Skip to content

A co z Cataluñiom?

245678

Komentarz

  • Niemcy przypilnuje Bayerischer Fußball Verband.
  • Nie wiadomo czy Hiszpania się rozpadnie i kiedy. Wiadomo jednak czemu to jest możliwe. Otóż wcale nie dlatego, że istnieje naród kataloński. Istniał zanim powstało królestwo Hiszpanii pod władzą dynastii kastylijskiej i wcześniej. Jest to możliwe dlatego że nie ma już lub osłabło spoiwo trzymające Hiszpanię w całości. Profesor Ryba przed chwilą to dobrze streścił - była nim katolicka monarchia - władza i wiara. Monarchia oddana Kościołowi i narody w tej monarchii takoż. Co ma teraz trzymać Katalończyków w Hiszpanii? Są lewakami, ale przecież Hiszpanie też. To jakoś nie scala. Są w Unii, ale czy im jest do tego Madryt potrzebny? A czy Unii zależy na Madrycie? Wręcz przeciwnie im państwa słabsze tym Unia w wymarzonym przez federalistów kształcie silniejsza.
    Powyższe jednak przywołuje pytanie czy Unia się rozpadnie. Co trzyma Unię? Ona twierdzi że europejskie wartości, ale co to jest i czy rzeczywiście istnieje? Unię trzymały i trzymają interesy i rozsadzić mogą sprzeczności interesów. Do realizacji tych wspólnych interesów potrzebny jest minimalny zakres wspólnych wartości i zupełnie niepotrzebne jest narzucanie jakichś wymyślonych europejskich. W planach założycieli były to wartości chrześcijańskie, ale czy rzeczywiście kiedykolwiek się stały wartościami UE? UE z pewnością nie, bo nie przeszły w traktatach, ale że poprzedzających ją wspólnot też wątpliwe. Trwa więc spór, a właściwie walka kto te wartości narzuci. Nawet osławiony kompromis nikogo nie zadowoli bo w zakresie wartości pole kompromisu jest małe z samej natury wartości.Warto aby UE wróciła do dyskusji o interesach bo w tym obszarze kompromis jest możliwy. Na przykład: co za Nordstream 2? co za ograniczenie wydobycia i zużycia węgla? co za powstrzymanie nachodźców na Morzu Śródziemnym i na naszej wschodniej granicy? co za zezwolenie na emigracje młodych i wykształconych do krajów starej UE?
  • los napisal(a):
    Niemcy przypilnuje Bayerischer Fußball Verband.
    Skąd się bierze omnipotencja BfV?
  • @Rafał
    "nie ma już lub osłabło spoiwo trzymające Hiszpanię w całości. Profesor Ryba przed chwilą to dobrze streścił - była nim katolicka monarchia - władza i wiara. Monarchia oddana Kościołowi i narody w tej monarchii takoż. Co ma teraz trzymać Katalończyków w Hiszpanii? "
    napisałeś to lepiej , piekniej i dogłębniej niż moja próba

    prościej było być imperium , bo tam każdy może mówić inną gadką, byle by króla słuchał, tera przy demokracji i królestwie jako elemencie marketingu turystycznego już trudniej
  • loslos
    edytowano October 2017
    MarianoX napisal(a):
    los napisal(a):
    Niemcy przypilnuje Bayerischer Fußball Verband.
    Skąd się bierze omnipotencja BfV?
    Historia. Amerykanie maja taki dziwaczny zwyczaj, ze wyprowadzają parlamentaryzm we wszystkich podbitych krajach, nawet w takich jak Irak i Afganistan, wiec wprowadzili w Niemczech. Dali Niemcom wybory ale przecież nie mogli dać wyboru, bo to kraj frontowy a ci by przecież zagłosowali albo na Hitlera albo na Stalina. Pilnowaniem stosowności niemieckich wyborów zajmował się BfV i tak już zostało, nie znamy przykładu urzędu, który by sam z siebie ze swej władzy zrezygnował.

  • rano dr Kowal mówił w toku nt Katalonii
    i twierdzi żę każda rozpierducha w Europie, wtem i sprawa Szkocji nie służy sprawie polskiej, wykazuje naruszenia procedur hiszpańskiego prawa przy głosowaniu. twierdzi, że Węgry lepiej się rozwijały w ramach Austro-Węgier niź poza nią, monarchią oną
  • Mariusz Błaszczak z kolei powiedział rano w Jedynce, że to wewnętrzna sprawa Hiszpanii i nie będziemy się im wtrącać.
  • Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    To cudownie, ale to didaskalia, gdyż jak słusznie zauważył bublicysta Frankfurterki, gdyby się Wujnia chciała za to dobrać Radżojowi do tyłka, to by musiała spuścić ciśnienie z prawdziwych zbrodniarzy jak Polska, Madziary czy też bracia nasi Rumuni.
    A dlaczego Rumuni?

    Wiem, wiem, to brzmi jak w przedwojennym dowcipie: "Ty się mnie pytasz dlaczego rudych, ty się mnie nie pytasz, dlaczego Żydów."
  • Brzost napisal(a):
    Mariusz Błaszczak z kolei powiedział rano w Jedynce, że to wewnętrzna sprawa Hiszpanii i nie będziemy się im wtrącać.
    no wuasnie , nawet lewackie radio nie broni tych co to za swoją wolność
    Kowal mówił, że niekoniecznie mały naród ma lepsze szanse będąc samodzielnym bytem politycznym w postaci państwa
  • Ej Kosowo, ej Kosowo. Kłania się. Można wyodrębnić nowe pseudopaństwo nawet na cudzej ziemi? Można. No to lu! Do roboty Katalonio!
  • edytowano October 2017
    Trzeba chyba rozdzielić dwie sprawy: suwerenne państwa i prawo narodów do samostanowienia. One często są w kolizji. To musi rodzic konflikty, a w skrajnych przypadkach wojny.Trzeba coś wybrać - musi być w tym priorytet i to powszechnie znany i akceptowany. Jak go nie ma to jak wyżej i konflikt wygrywa silniejszy i bardziej zdecydowany.
    ONZ, już kilka razy pisałem, jest organizacją nielogiczną i od początku opartą na kłamstwie, które jest nawet w jej nazwie. Nie jest bowiem organizacją narodów, jak sobie uzurpuje, tylko państw. Z uporem więc broni poglądu i zasady, że państwo to naród. Równocześnie jest organizacją słabą i niekonsekwentną. Przywołany przykład Kosowa na to wskazuje.W praktyce więc mamy do czynieni z dominacją podejścia państwowego nad narodowym Tak działają największe mocarstwa i pakty militarne, w tym NATO, oraz organizacje międzynarodowe. Dlatego wciąż słyszymy zaklęcia do mitycznych, nieistniejących narodów jak iracki czy syryjski. Na tym tle szczególną niekonsekwencją i słabością wyróżnia się Unia Europejska. Z jednej strony dąży do osłabienia państw narodowych, a z drugiej walczy z nacjonalizmem, czy też tym co tak nazywa, czyli z tożsamością narodową. Rzeczywistość społeczna jest jednak bardziej narodowa niż państwowa przynajmniej od upadku monarchii jako dominującej formy organizacji życia społecznego i państwowego. Nienarodowe formy bytowania społeczeństw, narzucane metodami rewolucyjnego terroru od ponad 200 lat nie sprawdzają się tak samo jak sztuczne pseudonarody jak sowiecki i europejski. Tożsamość narodowa zaś najlepiej rozwija się we własnym organizmie państwowym. Dlatego Katalonia i Kurdystan będą niepodległe. Nie wiadomo tylko kiedy i jakim kosztem.
  • podstawą suwerenności jest prawo do samostanowienia

    "suwerenność" państwa ponad prawem do samostanowienia to przemoc reżimu, prawo międzynarodowego respektuje skuteczną przemoc reżimu na danym terytorium, o ile się nie przesadza
  • Jasne. Tylko kto i jak ocenia kiedy się przesadza?
  • inne państwa, w drodze swoistych negocjacji, ale z użyciem prawnej argumentacji i w ramach powołanych wspólnych struktur współpracy
  • edytowano October 2017
    Bardzo ciekawe od strony terminologicznej:
    - swoiste negocjacje - można coś bliżej?
    - użycie prawnej argumentacji - a dlaczego akurat takiej a nie np etycznej, ekonomicznej, celowościowej itd?
    - powołanych wspólnych struktur współpracy - no napisałem jak one działają? Użycie aktualnych przesądza sprawę - nie chcą niepodległej Katalonii chociaż chciały Kosowa.
  • prawo międzynarodowe jest skomplikowane

    prawnej argumentacji trzeba użyć, jeśli chce się wywodzić z sytuacji skutki prawne

    negocjacje jak to negocjacje, uznać nie uznać - potargować warto, zakulisowe, rozmaite środki dyplomatyczne itp. bogaty repertuar

    nie chcą to nie chcą - nic się nie poradzi

    teraz nie chcą
  • na obecną chwilę suwerenność Hiszpanii>samostanowienie Katalończyków

    ale to się może zmienić, pretekst zawsze się znajdzie
  • Czyli formułki formułkami ale zasada jest jedna i nie ma ich więcej - kto ma grubszą pałę, ten ma rację, might is right. Warto to pamiętać.
  • edytowano October 2017
    Jasne. Powinni się dogadać. Rząd pokazał siłę pewnie za dużą. Katalończycy pokazali determinację pewnie za dużą.Eskalacja konfliktu i utrata kontroli z obu stron bliska. Większa autonomia w zamian za potwierdzenie integralności Hiszpanii z Katalonią - mocne potwierdzenie w czymś w rodzaju kolejnego referendum czy wcześniejszych wyborów regionalnych i potwierdzenia przez wybranych to rozwiązanie najlepsze i najtrudniejsze.
  • los napisal(a):
    Czyli formułki formułkami ale zasada jest jedna i nie ma ich więcej - kto ma grubszą pałę, ten ma rację, might is right. Warto to pamiętać.
    ale bez dekoracji to nie działa, stacza się w chaos

    odpowiednia doza hipokryzji musi być ("hołd składany cnocie przez występek" - La Rochefoucauld)
  • Rozmawiałem z Baskami, autonomia im wystarczy. Język mają, historię mają, umiarkowaną odrębność mają. Finansowo stoją dobrze- to po co robić sobie problemy?
    Głos za niepodległością Katalonii to rusko-niemieckie osłabianie nieniemców i niefrancuzów.
  • Filioquist napisal(a):
    los napisal(a):
    Czyli formułki formułkami ale zasada jest jedna i nie ma ich więcej - kto ma grubszą pałę, ten ma rację, might is right. Warto to pamiętać.
    ale bez dekoracji to nie działa, stacza się w chaos

    odpowiednia doza hipokryzji musi być ("hołd składany cnocie przez występek" - La Rochefoucauld)
    Te dekoracje to zależą od kultury czy też typu cywilizacji. Rosja wręcz musi robić takie rzeczy brutalnie i ostentacyjnie. Tego oczekuje społeczeństwo rosyjskie i to rozumie część je sąsiadów. Takie demonstracje są konieczne dla pozyskania szacunku azjatyckich krajów z jej strefy wpływów, niektórych dalekich sojuszników jak Wenezuela czy konkurentów jak Indie, Pakistan czy nawet Chiny. Niestety dla Rosji te same działania są inaczej rozumiane i oficjalnie nie akceptowane w naszej części świata i w cywilizacjach, nazwijmy je tak, zachodnich. Nieoficjalnie część naszych zachodnich sojuszników je akceptuje. To niestety nasi głowni partnerzy w starej UE.
  • qiz napisal(a):
    Rozmawiałem z Baskami, autonomia im wystarczy. Język mają, historię mają, umiarkowaną odrębność mają. Finansowo stoją dobrze- to po co robić sobie problemy?
    Głos za niepodległością Katalonii to rusko-niemieckie osłabianie nieniemców i niefrancuzów.
    Oczywiście. Czekamy na działania Ligi Północnej we Włoszech. No i oczywiście RAŚ. Jak skończy się kadencja Tuska to może Kaszubów. Poza UE można oczekiwać wzmożonego patriotyzmu Szkotów i Irlandczyków północnych.Nie wiadomo też jak tam z autonomią Quebecku.
  • edytowano October 2017
    Z całym szacunkiem, ale ileż to razy można powtarzać, że Ryży nie jest Kaszubem, a na terenie Kaszub wybory wygrywa PiS?
  • Echt Danziger.
  • A Co z Lodzer Mensch?
  • No dobra więc Tusk powalczy o Gdańsk.

    Lodzermensche to są uczciwi Polacy. Prawda że część jest niemieckiego pochodzenia. Jak ktoś był Niemcem i zdecydował się zostać Polakiem, w Polsce której nie było bo to był zabór rosyjski, jak moi przodkowie, to można mieć do niego większe zaufanie niż do Potockich, Radziwiłłów, Sapiehów i rodów rdzennie polskich z Małopolski i Wielkopolski oraz Mazowsza razem wziętych. A jak jeszcze walczył w Powstaniu Warszawskim w szeregach AK i poszedł za to do Buchenwaldu i wrócił do Polski z Anglii mimo że tu byli sowieci, a on był przed wojną narodowcem, jak mój dziadek, to proszę więcej nie pytać.
  • Trochę poczytałem w Wikipedyi, skonsultowałem się z własnym muskiem i jestem w temacie Katalonii jak brzytwa.

    Ovaj, cała ta "Hiszpania" to w istocie Kastylio-Katalonia, tak jak Rzplita była Polsko-Litwą, a UK Anglio-Szkocją. Nawet w tym samym czasie powstała, bo w XV w. i takie same procesy przechodziła, bo w XVIII w. zlikwidowano zarówno Wielkie Xięstwo, Królestwo Szkocji i Królestwo Aragonii.

    Dlaczego akurat Aragonii? Ano, bo tak wyszło. W Hiszpanii byle szmondak był królem, a byle powiat - królestwem. Tylko jedyni poważni ludzie, czyli władcy Barcelony, byli z jakiegoś powodu hrabiami. No ale Rajmund Berengariusz tego imienia czwarty postanowił zostać królem, to se wzion za żonę królewnę Aragonii. A że akurat było to dziecię dwuletnie? Ba, dla korony królewskiej i takie wyrzeczenie można ponieść, że żona (chyba jednak raczej narzeczona) przez jakiś czas nie będzie zdolna do wykonywania niektórych naturalnych obowiązków.

    Obczajcie, jakim moczarstwem była w średnich wiekach Barcelona, w Łajce dla formy nazwana Aragonią (to trochę jak mocarstwo brandenburskie, które do dziś nazywamy Prusami, albo Moskwa, którą nazywa się Rosją):

    image

    Francuz wymowny w pewnym momencie się ogarnął, postawił zasieki na granicy i jedyna expansja dla Katalonii to było na południe - widać na mapce Walencję, a dalej na morze - Baleary, Sardynia, Korsyka, większa połowa Włoch i mniejsza połowa Grecji. Mieli rozmach.

    Jak rozumiem, w wieku XV skończyły się proste rezerwy w postaci bicia Maurzynów, w jednej już tylko Grenadzie bronił się zwierz Alpuhary. Dla dobicia tego Alpuharego kolejny hrabia Barcelony, tym razem Ferdynand Aragoński powtórzył manewr dziadka i też wziął sobie żonę z sąsiedniego królestwa, Izabelę Kastylijską.

    I co? I się katalońska tallasokracja powiązała z kastylijską tellurokracją i wyszedł z tego moment pasjonarny jak marzenie. Podbili pół świata, rozleźli się w Ameryce, Azji i Afryce, no i w końcu im opadło i zgaśli. I tak się zdarza.

    W naszych czasach, gdy już nawet zarzygana Słowenia jest niepodległym państwem, dziedzice morskiego moczarstwa trochę słabo widzą swoją podległość wobec stepowych Sanczów Pansów i kastylijskiego chłopstwa, które zgrabnie opisali Ortega i Gasset w Buncie mas, że siedzi taki, że nic mu się nie chce, że pożytku zeń żadnego itd.

    Dochodzi do tego kolejna okoliczność, a mianowicie, że w sumie mniej ważne jest, w jakim jesteś państwie, niż to czy jesteś w Wujni, czy nie jesteś. Wraz ze wzrostem znaczenia Wujni, znaczenie państw narodowych po prostu musi maleć i stąd istniejące pęknięcia, jak między Szkocją i Anglią czy Katalonią i Kastylią, śmielej wyłażą na wierzch, bo przecie waluta jedna, bez wizy a nawet pasportu można jeździć, a skoro Hiszpanie nawet Marokańczykom poddali się bez walki, to i nam się poddadzą prędzej czy później.

    Oczywiście samo referendum wyszło wujowato, bo "za" zagłosowali prawie wszyscy głosujący, ale mniej niż połowa zagłosowała, tak więc niepodległościowcy nie mają wyraźnego, mocnego mandatu. Tak więc kaos, kaos wieszczę, a zaś panu Junkru proponuję kupić bilet miesięczny na trasie Barcelona-Madryt i pośredniczyć, łagodzić, lać oliwę na fale a wińsko do gardzieli.

    I jeszcze jeden drobiażdżek, bo dopiero dzisiej rano wyłapałem. Mianowicie, pytanie referendalne składało się z dwóch pytań, a to czy chcesz niepodległości i czy chcesz obalenia monarchii, paczajta:

    image

    Przy okazji, dla miłośników językoznawstwa, informacja skąd pochodzi nazwa Langwedocja. Otóż jest to kraina, w której zamiast "tak" mówi się "OK!", co zresztą widać na karcie do głosowania.
  • Szturmowcze
    Szapo!
    Ba!
    Dwa szapa!
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.