Skip to content

Poczet Prymasów czasów upadku

11214161718

Komentarz

  • Nie no o tym że okradł zonę z autorstwa, współautorstwo to zdaje się bardzo korzystna dla niego interpretacja, to nawet ja wiem.
    Gnida, lowelas i efekciarz.
  • polmisiek napisal(a):
    Einstein wierzył w takiego Boga, w jakiego wierzył Spinoza. Nie jest to Bóg chrześcijan
    Przecież Bóg jest jeden, a do tego poza Miszczuniem Eckhartem i siostrą Faustyną nikt go nie widział. Więc nie mam żalu, że ktoś ma nieprecyzyjną wizję Jego, jak na monitorze niskiej rozdzielczości.

    Dla przykładu - ja mam rozdzielczość ok. zero pikseli na metr kwadratowy.
  • Podobnie mam z rozdzielczością
    I na co mi smarfon 1440x960?
  • Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    polmisiek napisal(a):
    Einstein wierzył w takiego Boga, w jakiego wierzył Spinoza. Nie jest to Bóg chrześcijan
    Przecież Bóg jest jeden, a do tego poza Miszczuniem Eckhartem i siostrą Faustyną nikt go nie widział. Więc nie mam żalu, że ktoś ma nieprecyzyjną wizję Jego, jak na monitorze niskiej rozdzielczości.

    Dla przykładu - ja mam rozdzielczość ok. zero pikseli na metr kwadratowy.
    Wizja wizją (wynikająca z poszukiwania), a o mały krok dalej zaczyna się struganie bożka na miarę swego ego. I o tym chyba problematy powyżej.
  • edytowano November 2018
    Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    polmisiek napisal(a):
    Einstein wierzył w takiego Boga, w jakiego wierzył Spinoza. Nie jest to Bóg chrześcijan
    Przecież Bóg jest jeden, a do tego poza Miszczuniem Eckhartem i siostrą Faustyną nikt go nie widział. Więc nie mam żalu, że ktoś ma nieprecyzyjną wizję Jego, jak na monitorze niskiej rozdzielczości.

    Dla przykładu - ja mam rozdzielczość ok. zero pikseli na metr kwadratowy.
    Jak powiem, że jestem bratem tego tam rudzieleca w rogu z kieliszkiem martini, a potem się okaże, że to była woda a nie martini, to mówiłem o tym rudzielcu który faktycznie tam siedział, czy o innym?

    To jest problem tego rodzaju. Gdzie leży granica? Dla mnie np. muzułmanie wierzą jeszcze w tego samego Boga, tak samo Arystoteles i Platon, a tym bardziej Indianie (no bo kim innym był Wielki Duch, poza tym że przewodniczącym PiS). Ale u Spinozy ja, kolega i moje krzesło to są równoprawne części "Boga" (vel natury).
  • polmisiek napisal(a):
    Dla mnie np. muzułmanie wierzą jeszcze w tego samego Boga, tak samo Arystoteles i Platon, a tym bardziej Indianie.
    Dla mnie nie. Wiara w istnienie Boga to nic więcej niż umiejętność abstrakcyjnego myślenia. Chyba Platon umiał, nie?

    Idzie o Chrystusa, tylko o Chrystusa. Monofizyci są więc błądzącymi braćmi, unitarianie braćmi już nie są. Ani muzułmanie ani świadkowie Jehowy.

  • los napisal(a):
    polmisiek napisal(a):
    Dla mnie np. muzułmanie wierzą jeszcze w tego samego Boga, tak samo Arystoteles i Platon, a tym bardziej Indianie.
    Dla mnie nie. Wiara w istnienie Boga to nic więcej niż umiejętność abstrakcyjnego myślenia. Chyba Platon umiał, nie?

    Idzie o Chrystusa, tylko o Chrystusa. Monofizyci są więc błądzącymi braćmi, unitarianie braćmi już nie są. Ani muzułmanie ani świadkowie Jehowy.

    Nu, szkoda że Supersobór inaczej:

    plan zbawienia obejmuje także i tych, którzy uznają Stworzyciela, wśród nich zaś w pierwszym rzędzie muzułmanów, oni bowiem wyznając, iż zachowują wiarę Abrahama, czczą wraz z nami Boga jedynego i miłosiernego
    Lumen gentium 16
  • Mnie zastanawia, czy ojcom soborowym piszącym tamte słowa chodziło o utożsamienie Boga z Allahem, czy raczej o to, że muzułmanie choć mają fałszywe wyobrażenie Boga (ale pod pewnymi względami bliskie prawdy), to żyjąc zgodnie z prawem naturalnym i sumieniem oddają mimo to chwałę prawdziwemu Bogu. Ta pierwsza opcja wydaje mi się trochę mało katolicka.
  • Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    Nu, szkoda że Supersobór inaczej:

    plan zbawienia obejmuje także i tych, którzy uznają Stworzyciela, wśród nich zaś w pierwszym rzędzie muzułmanów, oni bowiem wyznając, iż zachowują wiarę Abrahama, czczą wraz z nami Boga jedynego i miłosiernego
    A przeczytał Pan Supersobór Koran? Jeśli nie, to służę konsultingiem. W bardzo ciekawego123 boga wierzą muzułmanie, bo nie jest to chrześcijański Bóg jeden w trzech osobach, nie jest to plemienny Bóg Izraelitów, bbaa, nie jest to nawet bóg Plotyna, doskonały ale zstępujący do człowieka przez byty pośrednie. Allah najbliższy jest zimnemu, doskonałemu i obcemu bogu Platona, choć jest jeszcze bardziej zimny, doskonały i obcy. To żart nazywać taki byt miłosiernym.

    Religia matematyków. Nie wiem, kto ją Mahometowi podpowiedział, bo nie są znane jego dokonania w królowej nauk. Dlatego zwykły muzułmanin Koranu się uczy na pamięć ale bardzo uważa, by nic z tego nie zrozumieć, ułatwia mu to archaiczny język odleglejszy od dzisiejszych arabskich narzeczy niż łacina od francuskiego a być może i odleglejszy niż łacina od angielskiego. Zwykły muzułmanin kieruje się hadisami, w których z kolei teologii jest mniej niż kot napłakał..

  • edytowano November 2018
    A przeczytał Pan Supersobór Koran
    Tego nie wiemy. Tak jak nie wiemy czy przeczytał ze zrozumieniem 1 list św. Jana Apostoła, szczególnie od 2 rozdziału i 18 wersu.
    Religia matematyków. Nie wiem, kto ją Mahometowi podpowiedział, bo nie są znane jego dokonania w królowej nauk
    Są tacy którzy badali ten temat i twierdzą, że ówczesni inuiccy handlarze. Bo handlarze ci dobrze musieli umieć liczyć.
  • Każdy, kto nie uznaje Syna, nie ma też i Ojca
    Krótko, jednoznacznie, na temat.
  • edytowano November 2018
    Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    los napisal(a):
    polmisiek napisal(a):
    Dla mnie np. muzułmanie wierzą jeszcze w tego samego Boga, tak samo Arystoteles i Platon, a tym bardziej Indianie.
    Dla mnie nie. Wiara w istnienie Boga to nic więcej niż umiejętność abstrakcyjnego myślenia. Chyba Platon umiał, nie?

    Idzie o Chrystusa, tylko o Chrystusa. Monofizyci są więc błądzącymi braćmi, unitarianie braćmi już nie są. Ani muzułmanie ani świadkowie Jehowy.

    Nu, szkoda że Supersobór inaczej:

    plan zbawienia obejmuje także i tych, którzy uznają Stworzyciela, wśród nich zaś w pierwszym rzędzie muzułmanów, oni bowiem wyznając, iż zachowują wiarę Abrahama, czczą wraz z nami Boga jedynego i miłosiernego
    Lumen gentium 16


    Pogodzę was - świadome odrzucenie Jezusa jako Chrystusa (Boga, osobę Trójcy) jest błędem.
    Natomiast wielu muzułmunów NIGDY nie słyszało o Chrystusie (jakieś "bajki" o Jezusie) - i w głębi siebie prawdziwego Boga szuka i do niego się modli. Nigdy świadomie nie odrzucili nauki, której nie poznali.

    Dlatego tak liczne są przypadki nawróceń wśród muzułmanów na chrześijaństwo, bo gdy juz poznają - to nie ma siły, trzeba się opowiedzieć (w sercu, bo czasem są to tajemne przejścia) tu czy tu.
    Natomiast bardziej w USA (Zachód) to islam często jest na zasadzie anty-Chrystus.



    Exspectans napisal(a):
    Mnie zastanawia, czy ojcom soborowym piszącym tamte słowa chodziło o utożsamienie Boga z Allahem, czy raczej o to, że muzułmanie choć mają fałszywe wyobrażenie Boga (ale pod pewnymi względami bliskie prawdy), to żyjąc zgodnie z prawem naturalnym i sumieniem oddają mimo to chwałę prawdziwemu Bogu. Ta pierwsza opcja wydaje mi się trochę mało katolicka.
    O, ja piszę właśnie o tej drugiej.
    W utożsamienie natomiast "wierzy" wielu biskupów (znająć ich wypowiedzi.)
  • Supersobór napisal(a):
    plan zbawienia obejmuje także i tych, którzy uznają Stworzyciela, wśród nich zaś w pierwszym rzędzie muzułmanów, oni bowiem wyznając, iż zachowują wiarę Abrahama, czczą wraz z nami Boga jedynego i miłosiernego
    O ile nas wcześniej nie pościnają i nie porozjeżdżają. Albo i nas i siebie wcześniej nie wysadzą w powietrze.
    romeck napisal(a):
    Dlatego tak liczne są przypadki nawróceń wśród muzułmanów na chrześijaństwo
    He?
    Nie słyszałem o licznych nawróceniach ostatnimi laty, ale może o czymś nie wiem?

  • los napisal(a):
    A przeczytał Pan Supersobór Koran? Jeśli nie, to służę konsultingiem. W bardzo ciekawego123 boga wierzą muzułmanie, bo nie jest to chrześcijański Bóg jeden w trzech osobach, nie jest to plemienny Bóg Izraelitów, bbaa, nie jest to nawet bóg Plotyna, doskonały ale zstępujący do człowieka przez byty pośrednie. Allah najbliższy jest zimnemu, doskonałemu i obcemu bogu Platona, choć jest jeszcze bardziej zimny, doskonały i obcy. To żart nazywać taki byt miłosiernym.

    Religia matematyków. Nie wiem, kto ją Mahometowi podpowiedział, bo nie są znane jego dokonania w królowej nauk. Dlatego zwykły muzułmanin Koranu się uczy na pamięć ale bardzo uważa, by nic z tego nie zrozumieć, ułatwia mu to archaiczny język odleglejszy od dzisiejszych arabskich narzeczy niż łacina od francuskiego a być może i odleglejszy niż łacina od angielskiego. Zwykły muzułmanin kieruje się hadisami, w których z kolei teologii jest mniej niż kot napłakał..

    William Lane Craig (protestant) mówi, że dla niego zasadnicza różnica to taka, że Bóg miłuje każdego i chce zbawienia każdego, a Allah miłuje tylko tego, kto już jest jego wyznawcą. I że nie mógłby pogodzić samoistności, wszechmocy, niepodzielności i reszty atrybutów z taką małostkowością.
  • TecumSeh napisal(a):
    romeck napisal(a):
    Dlatego tak liczne są przypadki nawróceń wśród muzułmanów na chrześijaństwo
    He?
    Nie słyszałem o licznych nawróceniach ostatnimi laty, ale może o czymś nie wiem?

    e, nie zalinkuję, czytałem kiedyś
    no, może "liczne" jest żle powiedziane

    plus
    może mi się myli z żydami? (ale chyba nie)
    w każdym razie zapamiętałem... (a może Indiach)

    nie mam czasu szukać od nowa...


  • Ech, ech....Mam dość sporą bibliotekę i nie wszystko jest w niej (delikatnie mówiąc) posegregowane jak należy, więc szukałam tego cytatu i niestety..., ale zapamiętałam początek, który brzmiał "każdy, kto poważnie zajmuje się nauką", więc skapitulowałam i wpisałam w google ten początek i znalazłam :-) Całość wygląda tak:
    " Każdy, kto poważnie zajmuje się pracą naukową, przekonuje się, że jakiś duch przejawia się w prawach rządzących wszechświatem - duch znacznie potężniejszy od ludzkiej duszy, w obliczu, którego my, ze swoimi skromnymi możliwościami musimy czuć pokorę. Działalność naukowa prowadzi zatem do swoistego przeżycia religijnego, które jest w istocie zupełnie odmienne od religijności ludzi bardziej naiwnych."
    Całość tu: https://books.google.pl/books?id=2I7zBgAAQBAJ&pg=PT33&lpg=PT33&dq="Każdy,+kto+poważnie+zajmuje+sie...."+-+Einstein&source=bl&ots=UJcqlGP4UV&sig=BK7Dd0UijamCsUgjDAzg4fZZyf8&hl=pl&sa=X&ved=2ahUKEwiV3NCqs_zeAhUQKewKHfZbAJoQ6AEwAHoECAEQAQ#v=onepage&q="Każdy, kto poważnie zajmuje sie...." - Einstein&f=false
  • polmisiek napisal(a):
    William Lane Craig (protestant) mówi, że dla niego zasadnicza różnica to taka, że Bóg miłuje każdego i chce zbawienia każdego, a Allah miłuje tylko tego, kto już jest jego wyznawcą.
    A jakiś wersecik na poparcie tezy? Allah jest wszechmocnym demiurgiem, który chce dobra ale to dobro definiuje na swój niezrozumiały dla ludzi sposób. To jest bóg bardzo odległy od chrześcijańskiego.

  • los napisal(a):
    Religia matematyków. Nie wiem, kto ją Mahometowi podpowiedział, bo nie są znane jego dokonania w królowej nauk. Dlatego zwykły muzułmanin Koranu się uczy na pamięć ale bardzo uważa, by nic z tego nie zrozumieć, ułatwia mu to archaiczny język.

    Wielu ludzi uczy się tak matematyki też.
  • A tak w tomacie - jak często czytacie Pismo Święte?
    Z ciekawości pytam. Ja czytam rzadko - zrywami, a potem przestaję na wiele miesięcy. Plus jeden, że mam dobrą pamięć, więc przypominają mi się te czy inne cytata w rozmaitych okazjach. Minus - takie toto zaangażowanie w czytanie letnie i nijakie.

    Acz chyba jeśli regularne czytanie to nie obowiązek, to rzecz bardzo wskazana - stąd niedobrze się zaniedbać.
  • Można się podeprzeć brewiarzem
  • Ok, ale w tym momencie mi o znajomość Pisma chodzi.
  • edytowano November 2018
    TecumSeh napisal(a):
    A tak w tomacie - jak często czytacie Pismo Święte?
    Jeśli nie jestem tego dnia na Mszy, często rozważam czytania "z dnia". W praktyce wychodzi to średnio 2-3 razy w tygodniu.
    Czasem wybieram sobie którąś księgę jak "powieść w odcinkach" i czytam wtedy codziennie po kawałku przez parę tygodni.
    A tak poza tym jak powiedział Christoph, codzienny kontakt przez Brewiarz - wspólnie z Żoną mamy zwyczaj odmawiać Nieszpory. Z Jutrznią nie wyszło - za wcześnie wychodzę z domu.
  • edytowano November 2018
    Los napisal(a):Człowiek, który okradł własną żonę, to dno dna. Robienie z gówna tortu jest specjalnością dzisiejszej popkultury, pan Adnokamieńcew wpisuje się w to jak najbardziej.
    I to robią już od lat 60-tych:
    "Przestań działać jednostajnie- porozmawiaj o Einsteinie...
    Nie bądź taki Szybki Bill!"

  • TecumSeh napisal(a):
    Ok, ale w tym momencie mi o znajomość Pisma chodzi.
    Brewiarz to Pismo pure
    Psalmy i czytania na dany dzien
    Zaśpiewać kantyn Zachariasza - super sprawa
    Kiedy byłem z wizyta w klasztorze próbowałem sie podpiąć pod ich liturgie
    Kiedyś siedziałem w tym, teraz mnie wyorbitowalo
  • los napisal(a):
    polmisiek napisal(a):
    William Lane Craig (protestant) mówi, że dla niego zasadnicza różnica to taka, że Bóg miłuje każdego i chce zbawienia każdego, a Allah miłuje tylko tego, kto już jest jego wyznawcą.
    A jakiś wersecik na poparcie tezy? Allah jest wszechmocnym demiurgiem, który chce dobra ale to dobro definiuje na swój niezrozumiały dla ludzi sposób. To jest bóg bardzo odległy od chrześcijańskiego.

    Na przyklad:
    http://corpus.quran.com/translation.jsp?chapter=3&verse=32

    Pana WLC zle zaprezentowalem, bo on tez by najpierw wskazal na unitarianizm jako glowna roznice. Zamiast „roznica” powinienem byl napisac, ze najlepszy *argument*, z powodow praktycznych, to jest moralna wadliwosc Islamu. Co sie zreszta, wg WLC, z tym unitarianizmem laczy. Napisze wiecej, ino nie mam czasu teraz.
  • Nie szło o to, że Allah nie miłuje giaurów, tylko, że miłuje muzułmanów.
  • TecumSeh napisal(a):
    A tak w tomacie - jak często czytacie Pismo Święte?
    Staram się codziennie fragment, jak skończę zaczynam od początku.Ale tylko Nowy Testament, na Stary Testament jestem zbyt głupi aby go czytać samodzielnie.
    W przypadku Nowego Testamentu wspieram się pomocą biblistów, gdy czegoś nie rozumiem (np. Paweł o wierności Neronowi).
    A dlaczego pytasz?


  • Pytam, bo sam mam tyły w temacie, ale spostrzegłem też że całkiem sporo ludzi o których wierze mam dobre zdanie, też ma tyły, i to takie "podstawowe", jeśli o znajomość Pisma chodzi.
    Oni się dużo modlą, jeżdżą na rekolekcje, w głowie poukładane - i w sumie tymi brakami w znajomości Pisma jestem dość zaskoczony.
    Natomiast nie jest moim celem nic tu nikomu wypominać, bardziej sam powinienem siebie przypilnować.
  • ms.wygnaniec napisal(a):
    Na Stary Testament jestem zbyt głupi aby go czytać samodzielnie.
    Księgi Machabejskie się da. Pierwsza to historyczna kronika w stylu Tukidydesa z odrobiną mistyki, druga to teologia już w stylu Nowego Prawa. Nie przypadkiem Luther je wyciepał z Biblii, nie przypadkiem...

  • No może i nieźle byłoby znać Pismo na wyrywki, a jeszcze lepiej ze zrozumieniem i móc cytować w stosownej chwili odpowiednie urywki. Protestanci chyba bieglejsi w tym od katolików. Wydaje mi się jednak że zupełnie nie o to chodzi. Pismo to jest żywa księga jest Żywym Słowem. Jak Pan zechce to i analfabeta jak usłyszy jeden wers zmieni swoje życie i kawał świata wokół. Dlatego ze spokojem i nadzieją czytam Słowo na dzień z rozważaniami, staram się więcej jak czasu i woli starczy i zrywami jeszcze więcej najlepiej pod kierunkiem na rekolekcjach. Takiego nabrałem przekonania że Pan Bóg chce mnie zbawić i już nie oczekuje że zostanę erudytą. No odpuści i to bylebym wyzbył się gorszych grzechów.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.