Jeśli "nuda" to polecam mądrą bajkę Ignacego Krasickiego:
Wół minister Kiedy wół był ministrem i rządził rozsądnie, Szły, prawda, rzeczy z wolna, ale szły porządnie. Jednostajność na koniec monarchę znudziła; Dał miejsce woła małpie lew, bo go bawiła. Dwór był kontent, kontenci poddani — z początku; Ustała wkrótce radość — nie było porządku. Pan się śmiał, śmiał minister, płakał lud ubogi. Kiedy więc coraz większe nastawały trwogi, Zrzucono z miejsca małpę. Żeby złemu radził, Wzięto lisa: ten pana i poddanych zdradził. Nie osiedział się zdrajca i ten, który bawił: Znowu wół był ministrem i wszystko naprawił.
W_Nieszczególny napisal(a): Też nie poważam kryptowalut, ale powyższe zdanie to tautologia: "kryptowaluty to szajs bo tak mówi Buffet, którego zdanie cenię, gdyż uważa kryptowaluty za szajs".
Kolego odnowiony, czy się kolega już z nami przywitał i się przedstawił? Taki mamy zwyczaj, nie jest on zresztą nadmiernie ekscentryczny - tak robią ludzie, kiedy idą do jakiegoś towarzystwa.
węgiel (prawdziwy z kopalni) a bytkojny (co prawda njus z sierpnia, ale 2019 roku, ale dziś mi mignął tytuł na polsat news)
Przez ostatnie kilkanaście miesięcy rosnące ceny energii dobiły kopalnie kryptowalut w Polsce. Nieuniknione podwyżki w 2020 r. mogą być gwoździem do trumny branży - czytamy w piątkowym wydaniu "Rzeczpospolitej".
W wypowiedzi dla "Rz" Filip Pawczyński z Polskiego Stowarzyszenia Bitcoin ostrzegł, że jeżeli będą podwyżki cen prądu rzędu 40-70 proc., to opłacalność kopania kryptowalut w Polsce definitywnie się skończy. "To poziom kwot, który skutecznie blokuje opłacalność takiej działalności" - powiedział.
Jak wyjaśniono w dzienniku, podczas "wykopywania" kryptowalut komputery korzystają ze specjalnego oprogramowania, które zużywa bardzo dużo energii. "
Ale same ceny nieźle rosną. Kopanie bezsensu, ale jeśli ktoś jest cyborgiem i lubi siedzieć przed kompem 24h to może pobawić się w spekulację. Tzn mógł, bo teraz na górce to bez sensu.
Nic. Nie interesuję się (jako uczestnik). I myślałem, że prąd pobierany przez komputer+monitor to nie są wielkie pieniądze. Przecież to nie jest piekarnik+piec na siłę (prąd trójfazowy)!
romeck napisal(a): Nic. Nie interesuję się (jako uczestnik). I myślałem, że prąd pobierany przez komputer+monitor to nie są wielkie pieniądze. Przecież to nie jest piekarnik+piec na siłę (prąd trójfazowy)!
Jak się wsadzi kika mocnych kart graficznych z górnej półki (bo zdaje się tak powstają "koparki" bitkojnów), to spokojnie z kilowat taki komp pociągnie, albo i lepiej. A "kopalnia" to zwykle nie jeden.
Blockchain jest bardzo energochłonny. Czytałem że sam sam Bitcoin to jest 0.25% zużycia energii na świecie. Więcej niż cała Szwajcaria. Przy obsługiwaniu 0.02% transakcji globalnych Jakby postawić system transakcji na bitcoinie, to by trzeba ponad 10 razy więcej niż cała produkcja energii na świecie.
Libertarianie, anarchokapitaliści i inni korwiniści to jednak straszni debile. Nie wierzą w pieniądz oparty na rencie gruntowej i operacjach otwartego rynku, wierzą w pieniądz bez żadnego oparcia.
Ciekawe1, czy przypadkiem algorytm jakiegoś niskokosztowego pozyskiwania (albo produkowania) bitcoinów nie został opracowany razem z samym bitcoinem i teraz tylko czeka na odpowiedni moment, żeby, użyty, zalać rynek ogromną ilością waluty.
Exspectans napisal(a): Ciekawe1, czy przypadkiem algorytm jakiegoś niskokosztowego pozyskiwania (albo produkowania) bitcoinów nie został opracowany razem z samym bitcoinem i teraz tylko czeka na odpowiedni moment, żeby, użyty, zalać rynek ogromną ilością waluty.
No kopanie to szukanie kolizji SHA256 (no nie do końca kolizji, tylko hasza większego niż zadany), a to jest standardowy algorytm we współczesnym krypto na którym stoi pół świata, nie tylko bitkojny (np. hasełka w forumku, żeby jak ktoś się włamie to nie mógł ich sobie ot tak podejrzeć). Ale ponoć tajemniczy autor bitkojna ma w swoim portfelu tyle, że nie musi robić rewolucji w kryptografii...
polmisiek napisal(a): No kopanie to szukanie kolizji SHA256, a to jest standardowy algorytm we współczesnym krypto na którym stoi pół świata, nie tylko bitkojny (np. hasełka w forumku, żeby jak ktoś się włamie to nie mógł ich sobie ot tak podejrzeć). Ale ponoć tajemniczy autor bitkojna ma w swoim portfelu tyle, że nie musi robić rewolucji w kryptografii...
Parafrazując Spartan: ponoć. Oczywiście rozpracowanie algorytmu jest dość mało prawdopodobne, chociaż nie niemożliwe. Ale że jakiś przekręt tam mógłby pójść, niekoniecznie wymagający niepoślednich zdolności matematycznych, to już wydaje się całkiem prawdopodobne.
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Wniosek? Budować komputery z ogniotrwałego azotku galu, zamiast krzemu, który głupich kilkudziesięciu stopni im. Celsjusza nie wytrzymuje.
No, krzem wytrzymuje spokojnie tysiąc stopni, ino elektrony w nim robią się zbyt ruchliwe i nerwowe i krzem awansuje - z półprzewodnika robi się cały przewodnik. W efekcie cała misterna praca - układanie obszarów p i n w przedziwne wzory robi się niepotrzebna. Azotek galu jest połową przewodnika w wyższych temperaturach? Nie pamiętam już że studiów.
No, jak on te swoje wykopywał to kopanie kosztowało grosze.
SHA256 to popularna funkcja haszująca. Mniej więcej to działa tak, ze funkcja haszująca bierze jako argument ciąg bajtów, a wypluwa inny ciąg bajtów o stałej długości. Idea jest taka, żeby dało się stworzyć szybką implementację takiej funkcji, ale żeby też się nie dało zaimplementować szybkiej funkcji odwrotnej. No i żeby wyniki były dobrze rozsiane. Czyli mając np. hasza hasła, możemy szybko sprawdzić w momencie logowania czy podane hasło jest poprawne - liczymy hasza z podanego hasła i porównujemy z tym zapisanym. Gdyby wyciekł sam hasz - to wielkiej tragedii nie ma, bo nie ma szybkiej implementacji funkcji odwrotnej, wiec z hasza hasło ciężko uzyskać (są tu pewne komplikacje ale mniejsza o nie, ogólnie to hasła się jeszcze „soli”).
Teraz tak - blockchain wyznacza jakiś ciąg bitów, a kopacze szukają takiego wejścia do funkcji haszujacej, żeby wyjście z niej było większe (jeśli potraktować te ciągi jako liczby) niż ten wyznaczony ciąg. Szybkiej funkcji odwrotnej nie ma, więc kopacze testują po prostu różne wartości, zużywając przy tym dużo prądu (jakieś tam optymalizacje da się pewnie zrobić, ale bez szału). I tu uwaga - długość tego ciągu, który jest „wyzwaniem”, w jakiś sposób zależy od liczby uczestników zabawy (dokładnie nie wiem w jaki, bo się nie wgryzałem).
Kilka pytań od pytań od ignoranta 1. Czy ' haszowanie' oznacza zamianę ciągu znaków 'domek' na '#####'? 2. Oczywiście w tym przypadku nie może istnieć funkcja odwrotna, więc odpowiedź na pytanie 1 musi być z zasady negatywna - prosiłbym o doprecyzowanie, o ile Koledze zechce się poświęcić chwilkę. Na razie bowiem tyle z tego zrozumiałem, że chodzi w całej sprawie o związek z algorytmami szyfrującymi znanymi od początku istnienia zjawiska zwanego niegdyś (czasem także po dzień dzisiejszy) sieciami komputerowymi.
Komentarz
Wół minister
Kiedy wół był ministrem i rządził rozsądnie,
Szły, prawda, rzeczy z wolna, ale szły porządnie.
Jednostajność na koniec monarchę znudziła;
Dał miejsce woła małpie lew, bo go bawiła.
Dwór był kontent, kontenci poddani — z początku;
Ustała wkrótce radość — nie było porządku.
Pan się śmiał, śmiał minister, płakał lud ubogi.
Kiedy więc coraz większe nastawały trwogi,
Zrzucono z miejsca małpę. Żeby złemu radził,
Wzięto lisa: ten pana i poddanych zdradził.
Nie osiedział się zdrajca i ten, który bawił:
Znowu wół był ministrem i wszystko naprawił.
(co prawda njus z sierpnia, ale 2019 roku, ale dziś mi mignął tytuł na polsat news)
Jak dla mnie: "Ale jaja! Ale jaja!"
??? Miało być tanio, bo 'wirtualnie', a tu trzeba płacić prawdziwym kopalniom!
(Z komputerami: ma gość z kilka kompów "wypasionych" plus do tych (koniecznie!) chłodziarkę/ system chłodzący)
Na tego Arsena Lupina?
Btw
Ktoś pamięta?
Pono film taki był
Czytałem że sam sam Bitcoin to jest 0.25% zużycia energii na świecie. Więcej niż cała Szwajcaria.
Przy obsługiwaniu 0.02% transakcji globalnych
Jakby postawić system transakcji na bitcoinie, to by trzeba ponad 10 razy więcej niż cała produkcja energii na świecie.
Azotek galu jest połową przewodnika w wyższych temperaturach? Nie pamiętam już że studiów.
SHA256 to popularna funkcja haszująca. Mniej więcej to działa tak, ze funkcja haszująca bierze jako argument ciąg bajtów, a wypluwa inny ciąg bajtów o stałej długości. Idea jest taka, żeby dało się stworzyć szybką implementację takiej funkcji, ale żeby też się nie dało zaimplementować szybkiej funkcji odwrotnej. No i żeby wyniki były dobrze rozsiane.
Czyli mając np. hasza hasła, możemy szybko sprawdzić w momencie logowania czy podane hasło jest poprawne - liczymy hasza z podanego hasła i porównujemy z tym zapisanym. Gdyby wyciekł sam hasz - to wielkiej tragedii nie ma, bo nie ma szybkiej implementacji funkcji odwrotnej, wiec z hasza hasło ciężko uzyskać (są tu pewne komplikacje ale mniejsza o nie, ogólnie to hasła się jeszcze „soli”).
Teraz tak - blockchain wyznacza jakiś ciąg bitów, a kopacze szukają takiego wejścia do funkcji haszujacej, żeby wyjście z niej było większe (jeśli potraktować te ciągi jako liczby) niż ten wyznaczony ciąg. Szybkiej funkcji odwrotnej nie ma, więc kopacze testują po prostu różne wartości, zużywając przy tym dużo prądu (jakieś tam optymalizacje da się pewnie zrobić, ale bez szału). I tu uwaga - długość tego ciągu, który jest „wyzwaniem”, w jakiś sposób zależy od liczby uczestników zabawy (dokładnie nie wiem w jaki, bo się nie wgryzałem).
1. Czy ' haszowanie' oznacza zamianę ciągu znaków 'domek' na '#####'?
2. Oczywiście w tym przypadku nie może istnieć funkcja odwrotna, więc odpowiedź na pytanie 1 musi być z zasady negatywna - prosiłbym o doprecyzowanie, o ile Koledze zechce się poświęcić chwilkę. Na razie bowiem tyle z tego zrozumiałem, że chodzi w całej sprawie o związek z algorytmami szyfrującymi znanymi od początku istnienia zjawiska zwanego niegdyś (czasem także po dzień dzisiejszy) sieciami komputerowymi.