Zadaniem służb jest wiedzieć który portfel sprzedaje nawozy. Tak, technicznie kamuflowanie to nie jest problem, jednym że sposobów jest na przykład zlewanie strumienia pieniędzy od X z innymi. Tylko że to wszystko jest cyfrowe, a więc do odcyfrowania. Backdoor. Problemem jest ilość danych czy transakcji które trzeba przetrzepać.
los napisał 30. października 2017 r. o godz. 20:19:
Piramida finansowa.
Qurde, umiem czytać i wiem co i kiedy Los napisał. Umiem także odnieść się do całego wątku. Czasem wkurzasz mnie niemożebnie z tym zwracaniem uwagi, ale pewnie ze wzajemnością
Moim zdaniem nazywanie tego piramidą finansową jest mylące. Zwłaszcza ze względu na te korzyści anonimowych transakcji, o których pisałem, a których nie ma w piramidzie. W każdym razie transakcji najanonimowniejszych i zarazem najwygodniejszych, jakie są obecnie możliwe. To jest dla wielu różnych ludzi atrakcja natychmiastowa. Można ją nawet potraktować jako główną "usługę" sprzedawaną w pakiecie z bitcoinem.
W piramidzie takiej usługi nie ma. Do piramidy ludzie przyłączają się licząc na przyszłe zyski, które do pewnego momentu realizowane są z pieniędzy kolejnych przyłączających. Jak ktoś kupuje bitcoina, trzyma w portfelu i myśli, że za 5 lat ten bitcoin będzie warty więcej to faktycznie jakby sam buduje piramidę, bo żeby był więcej wart trzeba więcej popytu na bitcoiny czyli więcej bitcoinistów. Ale jak ktoś kupuje/przyjmuje bitcoina, żeby go w krótkim terminie anonimowo wydać, to jest inna sprawa.
Bitcoin nie jest do tezauryzacji. Bitcoin jest do obrotu.
Tomek napisal(a): Moim zdaniem nazywanie tego piramidą finansową jest mylące. Zwłaszcza ze względu na te korzyści anonimowych transakcji, o których pisałem, a których nie ma w piramidzie. W każdym razie transakcji najanonimowniejszych i zarazem najwygodniejszych, jakie są obecnie możliwe. To jest dla wielu różnych ludzi atrakcja natychmiastowa.
A jacyż to są ci "różni ludzie" łaknący anonimowości jak kania dżdżu? Czy przeważają wśród nich dający jałmużnę w ukryciu zgodnie z nakazem biblijnym? Czy może raczej osobnicy pragnący skrytości ze zgoła innych powodów?
Mam tu pewne nieśmiałe podejrzenia i jeśli one są słuszne, to idzie na to, że bitcoiny mogą być w pewnych aspektach gorsze od klasycznej piramidy.
MarianoX napisal(a): Mam tu pewne nieśmiałe podejrzenia i jeśli one są słuszne, to idzie na to, że bitcoiny mogą być w pewnych aspektach gorsze od klasycznej piramidy.
To już jest inna sprawa. Ja nie usprawiedliwiam ani nie zachęcam. Mnie chodziło o sprawy formalne :-)
Ci różni ludzie to oczywiście handlarze narkotykami, bronią, no w ogóle wszystkie "ciemne interesy". Pewnie też banalni oszuści finansowi
A po ci Ignac ornamenty ze słów? Prawda najlepiej wygląda bez opakowania. A ty przecież usłyszałeś od uznanego eksperta a nie od byle jakiego dziennikarzyny to jedno zdanie zawierające istotę rzeczy, nic więcej i nic mniej:
Blockchain to pajacowanie a kryptowaluty to piramida finansowa.
Rewolucja (anty)Francuska uczyniła wiele złego a najgorsze było to, że wmówiła nam równość. Może istotnie podział stanowy jest nieco anachroniczny ale nawet jeśli jesteśmy równi co do urodzenia (zdaje się, że taki zamysł miał sam Pan Bóg), to pod innymi względami równi nie nie jesteśmy, np. różnimy się wzrostem. Oraz wiedzą.
Ja nie mam żadnych problemów z przyjęciem naturalniej hierarchii i uznaniem absolutnej wyższości kolegi w dziedzinie prawa kładąc uszy po sobie i uznając jego wypowiedzi za niedyskutowalną prawdę. Co więcej - takie podejście wydaje mi się naturalne i nic a nic nie ujmujące mojej osobie. Czy jestem dziwadłem?
los napisal(a): Rewolucja (anty)Francuska uczyniła wiele złego a najgorsze było to, że wmówiła nam równość. Może istotnie podział stanowy jest nieco anachroniczny ale nawet jeśli jesteśmy równi co do urodzenia (zdaje się, że taki zamysł miał sam Pan Bóg), to pod innymi względami równi nie nie jesteśmy, np. różnimy się wzrostem. Oraz wiedzą.
Ja nie mam żadnych problemów z przyjęciem naturalniej hierarchii i uznaniem absolutnej wyższości kolegi w dziedzinie prawa kładąc uszy po sobie i uznając jego wypowiedzi za niedyskutowalną prawdę. Co więcej - takie podejście wydaje mi się naturalne i nic a nic nie ujmujące mojej osobie. Czy jestem dziwadłem?
Niby tak, ale można kulawego wziąć na plecy i wnieść na górę, żeby sobie popatrzył na widok, chociaż sam nigdy nie tam nie wejdzie. Zwłaszcza, jeśli opowiada, ze popatrzyć na świat z góry to jego marzenie.
Nawet powiedziałbym, ze takie rzeczy nadają sens nierównościom.
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): No a złoto, jake jest okrycie złota, panie kochanku?
Ma całkiem sporą wartość użytkową. A w czasach, kiedy było walutą, jego wartość użytkowa mniej więcej odpowiadała jego wycenie.
Ten mniemniej dziś wartość użytkowa danego metalu ma z jego ceną związek nader luźny. A zaś podaż jest w miarę sztywna, popyt z przyzwyczajenia nieskończony.
Bitcoin ma podobną strukturę podaży, a łatwiej go przesłać na drugi koniec świata, tak?
I też nie zbyt widzę jego piramidalność, nu nie zbyt.
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): No a złoto, jake jest okrycie złota, panie kochanku?
Ma całkiem sporą wartość użytkową. A w czasach, kiedy było walutą, jego wartość użytkowa mniej więcej odpowiadała jego wycenie.
Ten mniemniej dziś wartość użytkowa danego metalu ma z jego ceną związek nader luźny. No i? Pokrycie i wartość to różne pojęcia.
Nie rozpraszajmy tematów na wszechświat, bo wyjdzie nie rozmowa a poemat. Uderzajmy w punkt o nazwie "pokrycie waluty." Kleptowaluty pokrycia nie mają.
Ja się w ogóle nie znam na finansach, ale moim chłopskim okiem porównanie bitkuana do golda jest chybione, gdyż miesza dwa systema walutowe. Gold nie jest walutą. Gold to przedmiot. Jako przedmiot gold ma cenę jak wiadra, nasiona nasturcji, tłuczeń drogowy frakcja 20.
Bitkuan natomiast to waluta. Jak talar hamerykański czy polski złoty. Sam w sobie papierek pod nazwą talar hamerykański albo nawet 100 talarów, ma nikłą wartość. Tą wartością jest pokrycie. O rodzaju tego pokrycia była już na forumnie mowa, nie będę się powtarzać. Bitkuan nie ma takiego pokrycia. Nie jest więc walutą, albo przynajmniej nie jest walutą godną posiadania.
Wiadrem można przenosić wodę lub piasek. Nasiona nasturcji zasadzić i cieszyć się pięknym kwieciem lub ersatzem kaparów. Tłuczeń frakcji 20 rozsypać i zagęścić pod nawierzchnią. Z goldu zrobić kajdan albo przewodnik po Warszawie. A z bitkuana nycz nie można zrobić.
Ja z kolei nie rozumiem jaka była wartość użytkowa złota 1000 lat temu. Dziś to jest elektronika itp. ale wtedy? Dodawało prestiżu i ludzie lubili się nim obwieszać. Czasem zrobiono z niego jakiś przedmiot użytkowy, ale przecież nie dlatego, że nie można było z czego innego albo że złoto niesamowicie lepsze, tylko żeby było na bogato.
Czym się różni prestiż, że mam skrzynię złota od prestiżu, że mam rachunek z bitcoinami?
No tak, do złota jesteśmy bardziej przyzwyczajeni, ma od tysięcy lat swoje miejsce w kulturze, literaturze, wszyscy wiedzą, że jest "cenne", że to symbol bogactwa, więc jest mała szansa, że się wszystkim nagle odwidzi. A bitcoin jest świeży. To byłby argument "z tradycji". Są inne?
Komentarz
Tak, technicznie kamuflowanie to nie jest problem, jednym że sposobów jest na przykład zlewanie strumienia pieniędzy od X z innymi. Tylko że to wszystko jest cyfrowe, a więc do odcyfrowania. Backdoor.
Problemem jest ilość danych czy transakcji które trzeba przetrzepać.
Umiem także odnieść się do całego wątku.
Czasem wkurzasz mnie niemożebnie z tym zwracaniem uwagi, ale pewnie ze wzajemnością
W piramidzie takiej usługi nie ma. Do piramidy ludzie przyłączają się licząc na przyszłe zyski, które do pewnego momentu realizowane są z pieniędzy kolejnych przyłączających. Jak ktoś kupuje bitcoina, trzyma w portfelu i myśli, że za 5 lat ten bitcoin będzie warty więcej to faktycznie jakby sam buduje piramidę, bo żeby był więcej wart trzeba więcej popytu na bitcoiny czyli więcej bitcoinistów. Ale jak ktoś kupuje/przyjmuje bitcoina, żeby go w krótkim terminie anonimowo wydać, to jest inna sprawa.
Bitcoin nie jest do tezauryzacji. Bitcoin jest do obrotu.
Mam tu pewne nieśmiałe podejrzenia i jeśli one są słuszne, to idzie na to, że bitcoiny mogą być w pewnych aspektach gorsze od klasycznej piramidy.
Ci różni ludzie to oczywiście handlarze narkotykami, bronią, no w ogóle wszystkie "ciemne interesy". Pewnie też banalni oszuści finansowi
https://thecorrespondent.com/655/blockchain-the-amazing-solution-for-almost-nothing/86649455475-f933fe63?utm_source=pocket&utm_medium=email&utm_campaign=pockethits
Blockchain to pajacowanie a kryptowaluty to piramida finansowa.
Ja nie mam żadnych problemów z przyjęciem naturalniej hierarchii i uznaniem absolutnej wyższości kolegi w dziedzinie prawa kładąc uszy po sobie i uznając jego wypowiedzi za niedyskutowalną prawdę. Co więcej - takie podejście wydaje mi się naturalne i nic a nic nie ujmujące mojej osobie. Czy jestem dziwadłem?
Świat nie wierzy w żadne stwierdzenie, które nie ma przynajmniej trzystu stron. A prawda to jest jedna linijka, reszta to ornamenty.
Nawet powiedziałbym, ze takie rzeczy nadają sens nierównościom.
Prawda kompletna. Co można jeszcze dodać?
To tak jak ze złotem.
Że człowiek sprawnie posługujący się językiem polskim nie zna znaczenia słowa "pokrycie"? Bo podejrzenie złej woli do głowy mi nie przychodzi.
Bitcoin ma podobną strukturę podaży, a łatwiej go przesłać na drugi koniec świata, tak?
I też nie zbyt widzę jego piramidalność, nu nie zbyt.
No i? Pokrycie i wartość to różne pojęcia.
Nie rozpraszajmy tematów na wszechświat, bo wyjdzie nie rozmowa a poemat. Uderzajmy w punkt o nazwie "pokrycie waluty." Kleptowaluty pokrycia nie mają.
Wiele razy zostało napisane, że wartość użytkowa złota istnieje, wiadomo to też skądinąd.
Bitkuan natomiast to waluta. Jak talar hamerykański czy polski złoty. Sam w sobie papierek pod nazwą talar hamerykański albo nawet 100 talarów, ma nikłą wartość. Tą wartością jest pokrycie. O rodzaju tego pokrycia była już na forumnie mowa, nie będę się powtarzać.
Bitkuan nie ma takiego pokrycia. Nie jest więc walutą, albo przynajmniej nie jest walutą godną posiadania.
Wiadrem można przenosić wodę lub piasek. Nasiona nasturcji zasadzić i cieszyć się pięknym kwieciem lub ersatzem kaparów. Tłuczeń frakcji 20 rozsypać i zagęścić pod nawierzchnią. Z goldu zrobić kajdan albo przewodnik po Warszawie. A z bitkuana nycz nie można zrobić.
Czym się różni prestiż, że mam skrzynię złota od prestiżu, że mam rachunek z bitcoinami?
No tak, do złota jesteśmy bardziej przyzwyczajeni, ma od tysięcy lat swoje miejsce w kulturze, literaturze, wszyscy wiedzą, że jest "cenne", że to symbol bogactwa, więc jest mała szansa, że się wszystkim nagle odwidzi. A bitcoin jest świeży. To byłby argument "z tradycji". Są inne?