Skip to content

Kupujcie bitcoiny! Nadchodzi nowy wielki kryzys!!!!!!

2456734

Komentarz

  • edytowano November 2017
    .
  • Rafał napisal(a):
    rozumiem dlaczego kolejne rządy, a już szczególnie ten, jak sądziłem mój, Dobrej Zmiany blokują mi dostęp do ziemi jak mogą. Zwyczajnie rezerwują ją dla swoich. Tak proste i prymitywne, ze aż mi nie przyszło do głowy.
    A dzierżawić jeszcze wolno, czy trzeba mieć dyplom chłopa pańszczyźnianego w piątym pokoleniu?
  • przy okazji projektu elektrowni ato w Kórewcu.ru mówiło się ze to do "kopania " bitcoinów.
    dlaczemu toto potrzebuje tyle energii? jeśli tato waluta tak zaleźna od prundu, to może ona jednak warta tyle i le opcje na plastik z ropy kiedy nie ma co jeść
  • Z tym prondem to jest trochę posrane. Bo żeby tego bitkojna kupić sprzedać lub wymienić, trzeba wykonać strasznie dużo operacji kryptograficznych, no krótko mówiąc wynik operacji, który jest zupełnie przypadkowy, musi zaczynać się od zadanej liczby zer. To zużywa straszne ilości watów. Ponoć dziś już tyle co całe Czechy, z trolejbusami, habrykami i lampkami nocnymi na czele.
  • edytowano November 2017
    W sprawie dzierżawy ziemi:

    Nie wiem bo nie jestem zainteresowany. Jestem konserwatystą i wolę własność. Mój dziadek mieszczuch i spory rzemieślnik, w zasadzie mały fabrykancik zanim zubożał, kupił przed wojną 9 ha na letnisko. Tam się wychowywałem w latach 60-tych - spędzałem całe lato z przyległościami. Kocham las, pola, łąki, stawy - jednym słowem wieś. Niestety komuna zmuszała do postępu i uprawy roli. Ojciec był nauczycielem w mieście, a mama lekarką więc orać nie umieli i nie chcieli.Uprawiał dzierżawca, oczywiście poza ewidencją, bo to było wtedy niemożliwe.Porządny człowiek, klepał biedę, miał pięcioro dzieci i tata pilotował dwójkę z nich do szkół w mieście i na studia. Jak komuna kazała zdejmować strzechy i zakładać blachę na dach rodzice już nie dali rady finansowo i musieli tę rodzinną ziemię sprzedać.Dzielić nie było wolno i zostawiać siedliska jak potem. Kupił esbek, jak się później okazało, z papierami rolnika.Trochę nas oszwabił - tata nie miał głowy do interesów mimo że zaczynał jako rzemieślnik. Zakład też musiał zamknąć już wcześniej z powodu domiaru i w ten sposób został nauczycielem, uprzednio skończywszy politechnikę.Ja od 20-tu lat pracuję na wysokich stanowiskach w dużych firmach z otoczenia rolnictwa, często wprost prowadzących działalność rolniczą. Mimo to każda nowa władza po okrągłym meblu też mi blokuje możliwość zakupu ziemi. Minister Jurgiel robi to dodatkowo z marsową miną pryncypialnego kretyna. A chciałbym kupić i kontynuować rodzinną tradycję.Jestem uparty i zasadniczy i nie chcę kręcić, wyrabiać sobie lewych papierów i zameldowań jak wspomniany kolega ginekolog - szczęśliwy posiadacz 100 ha na korzystne raty od ANR z dopłatami pokrywającymi większość spłat.W międzyczasie obserwuję sobie moich klientów rolników wielkotowarowych koszących wielomilionowe dopłaty unijne i hołubionych przez Dobrą Zmianę. Oni jednak nie kupują ziemi tylko jachty w Chorwacji, budują hotele i restauracje i jeżdżą dookoła świata, a jeden to nawet zdobył małą koronę ziemi. Ja nie jestem ulubieńcem żadnej władzy. Oni obecnej z pewnością są. Ten kolega ginekolog chyba też chociaż ostatnio odmówili mu odszkodowania jak mu zające zjadły maliny posadzone z dotacji. Słabą dokumentację miał i wadliwy formularz złożył. Rządzili i rządzą nami debile.
  • image
    Jedyny powód, dla którego dzisiaj można kupować lub sprzedawać bitcoina, to zarabianie pieniędzy - twierdzi CEO banku Credit Suisse Tidjane Thiam. To kolejny krytyczny głos wobec największej kryptowaluty, która... bije rekordy cenowe, za nic mając sobie opinie finansjery.

    - Z tego, co nam wiadomo, obecnie jedynym powodem kupowania lub sprzedawania bitcoina jest zarabianie pieniędzy, co jest definicją spekulacji i bańki - mówił CEO szwajcarskiego banku, cytowany przez Bloomberga, podczas konferencji w Zurychu. Podkreślił przy tym, że "rzadko kiedy takie spekulacje prowadziły do szczęśliwego końca".

    Thiam wyjaśnił też, że dopóki bitcoin pozwala na "ukrywanie aktywności kryminalnej", środowisko finansowe nie będzie zainteresowane tą kryptowalutą:

    Większość banków w obecnym stanie regulacji ma mały lub w ogóle nie ma apetytu na zaangażowanie w walutę, która stawia tyle wyzwań dotyczących prania brudnych pieniędzy.

    Zobacz też: To nie bitcoin powinien was martwić. "Prawdziwa bańka rzędu 8 bilionów dol. tylko czeka, aby pęknąć"
    Kolejny CEO krytykuje bitcoina

    Wypowiedź Thiama to kolejny krytyczny wobec bitcoina głos, który pojawił się w ostatnich miesiącach. Seria zaczęła się po tym, jak CEO banku JPMorgan stwierdził, że bitcoin to "bańka gorsza niż tulipanowa z XVII wieku". Po nim głos zabrało m.in. szefów dwóch gigantycznych funduszy inwestycyjnych, Larry Fink z BlackRock i Ray Dalio z Bridgewater Associates - obaj uznali BTC za bańkę. Również były główny ekonomista MFW Kenneth Rogoff twierdzi, że "bitcoin się w końcu załamie".

    Wyjątkiem w tej dysusji stał się CEO Goldman Sachs Lloyd Blankfein, którego bank... rozważa wejście w handel kryptowalutami.

    Głos zabrali też regulatorzy. Szefowa MFW Christine Lagarde twierdzi, że kryptowaluty niedługo będą musiały otrzymać regulacje, a z kolei prezes Europejskiego Banku Centralnego Mario Draghi twierdzi, że rynek ten "jest zbyt niedojrzały, by go regulować".
  • edytowano November 2017
    Rafał napisal(a):
    No z tą rentą gruntową to dość brawurowo. Tak na oko to zasób ziemi nie jest wcale stały. Znaczy powierzchnia tak, ale zasób nie bo on zależy w dużym stopniu od postępu technicznego.Tania energia i woda z odsalania mórz chyba by nieco zmieniły sytuację, prawda?

    Niemniej teraz nieco lepiej rozumiem dlaczego kolejne rządy, a już szczególnie ten, jak sądziłem mój, Dobrej Zmiany blokują mi dostęp do ziemi jak mogą. Zwyczajnie rezerwują ją dla swoich. Tak proste i prymitywne, ze aż mi nie przyszło do głowy.
    Jeszcze sie w linki losa za bardzo nie wczytalem, ale to chyba bardziej holistycznie czeba rozumiec, nie ze chlop sadzi ogorka w ziemi itp.
    Czyli - za PLNami stoi 3RP, ktora zarzadza ziemia miedzy Bugiem a Odra. I jak ta ziemia przynosi zysk (chodzi o pelna zawartosc tej ziemi, ze wszystkimi przedsiebiorstwami ktore na niej dzialaja wlacznie) to on jest w zlotowkach.
  • Chińcyki do kopania bitkoinów używają ponoć więźniów laogai. Cholera wie, ile obozów się tym zajmuje. W każdym razie jest to niezwykle tania siła robocza.
  • Co do ziemi to ja się tylko odwołałem do tak zwanej dynamicznej teorii zasobów. Nie ma wedle niej zasobów stałych. Zasoby są zawsze zależne od poziomu wiedzy. Dotyczy to też złota.
  • loslos
    edytowano May 2018
    polmisiek napisal(a):
    Rafał napisal(a):
    No z tą rentą gruntową to dość brawurowo. Tak na oko to zasób ziemi nie jest wcale stały. Znaczy powierzchnia tak, ale zasób nie bo on zależy w dużym stopniu od postępu technicznego.Tania energia i woda z odsalania mórz chyba by nieco zmieniły sytuację, prawda?

    Niemniej teraz nieco lepiej rozumiem dlaczego kolejne rządy, a już szczególnie ten, jak sądziłem mój, Dobrej Zmiany blokują mi dostęp do ziemi jak mogą. Zwyczajnie rezerwują ją dla swoich. Tak proste i prymitywne, ze aż mi nie przyszło do głowy.
    Jeszcze sie w linki losa za bardzo nie wczytalem, ale to chyba bardziej holistycznie czeba rozumiec, nie ze chlop sadzi ogorka w ziemi itp.
    Czyli - za PLNami stoi 3RP, ktora zarzadza ziemia miedzy Bugiem a Odra. I jak ta ziemia przynosi zysk (chodzi o pelna zawartosc tej ziemi, ze wszystkimi przedsiebiorstwami ktore na niej dzialaja wlacznie) to on jest w zlotowkach.
    Zasada arbitrażu rządzi finansami a mówi ona, że jeśli dla dwu instrumentów przyszłe cash flows są takie same, to ich cena musi być równa.

    Jeśli renta gruntowa z nieruchomości jest taka sama jak renta kapitałowa z dajmy na to obligacji, to ich ceny są równe. To a nie jakieś błyskotki stabilizuje wartość waluty.

    Z polską ekonomią jest bardzo źle, jeśli ekonomiści nie wiedzą tego.
  • To oczywiste ale ale co to ma wspólnego ze stwierdzeniem że wartość pieniądza jest oparta na rencie gruntowej?
  • edytowano November 2017
    Czyli obligacje i inne papiury wypuszcane przez bank centralny mowia, jaki jest zysk z posiadania jakiejs waluty (pomijamy trzymanie majatku w skarpecie bo zajmujemy sie powaznymi ludzmi). Ten zysk (czy tam cash flow) jest oceniany (nie wiem, czy to dobre slowo) wzgledem renty gruntowej, ktora jest miara obiektywna/stabilna.
    Jesli tak, to ten system musi tez miec aktywnie dzialajacy bank centralny - jak waluta spadnie (bo wojna czy cos tam) to trzeba procent na obligacje podniesc, zeby kesz flow w stosunku do renty gruntowej sie nie zmienil. Tak?
  • edytowano November 2017
    Jednak cos jeszcze musi chyba stabilizowac poza bankiem centralnym (np. istnienie gospodarki, ktora danej waluty uzywa, ale nawet tego w bitcoinach nie ma). Sam bank by sobie korygowal te np. obligacje, a ich oprpcentowanie by sobie wedrowalo w kierunku nieskonczonosci.
    Mam nadzieje, ze nie odplynalem...
  • Rentowność obligacji ustala rynek a nie czyjeś arbitralne decyzje.

    Zysk to zysk, cash flow to płacona gotówka - czynsz za nieruchomość albo kupon obligacji. Zupełnie różne pojęcia.
  • No tak - czyli przyklad z wojna chybiony, spadek waluty nie ma znaczenia, bo czynsz w kraju tez jest w tej walucie placony, czyli stosunek cash flow z obligacji do tego z ziemi sie nie zmienia. Spadek waluty w przypadku wojny odzwierciedla faktyczny spadek wartosci kraju.
  • Idzie o zabezpieczenie się przed sytuacją, kiedy ni z tego ni z owego kurs waluty leci na łeb na szyję. Misesowcy twierdzą, że coś takiego załatwia parytet złota. Bzdura, cóż zapewni, że ceny świecidełek ni z tego ni z owego nie polecą na łeb na szyję? A parytet między rentą gruntowa a rentą kapitałową to zapewnia.
  • polmisiek napisal(a):

    Jeszcze sie w linki losa za bardzo nie wczytalem, ale to chyba bardziej holistycznie czeba rozumiec, nie ze chlop sadzi ogorka w ziemi itp.
    Czyli - za PLNami stoi 3RP, ktora zarzadza ziemia miedzy Bugiem a Odra. I jak ta ziemia przynosi zysk (chodzi o pelna zawartosc tej ziemi, ze wszystkimi przedsiebiorstwami ktore na niej dzialaja wlacznie) to on jest w zlotowkach.
    Dzięki! (półmiśku)

    Losowe krótko-zdania są dla mnie o rząd wielkości za skondensowane...
    I tak myślę o tym złocie (srebrze itp co jest materialne) - a Mikkego nigdy nie słuchałem ani poważałem, więc mnie wiszą jego teorie-i-gadanie -
    ale zawsze pamiętam, że odejście walut od pokrycia w złocie to zło, bo pieniądz stał się już li tylko samą umową (bez rzeczywistego) pokrycia.
    A tu że grunt!
    Z Lasem? Z tartakiem? A co z psem?
    Pytania z podstaw ekonomii zaczynają być jak fizyka kwantowa.....


  • W kolejnych postach popelniam wielblady, wiec zalecam ostroznosc :)
  • Nawet metody matematyczne są podobne.

    A pies nie jest nieruchomością, nawet na łańcuchu.
  • romeck napisal(a):
    ale zawsze pamiętam, że odejście walut od pokrycia w złocie to zło, bo pieniądz stał się już li tylko samą umową (bez rzeczywistego) pokrycia.
    No i wlasnie wychodzi na to, ze jest zupelnie odwrotnie - pokrycie w zlocie sprawia, ze wartosc pieniadza jest tylko w glowach, bo wartosc samego zlota jest tylko w glowach (pomijajac pomijalne zastosowanie zlota w przemysle).
  • edytowano November 2017
    Rafał napisal(a):
    To oczywiste ale ale co to ma wspólnego ze stwierdzeniem że wartość pieniądza jest oparta na rencie gruntowej?
    Pieniadz ma wartosc w czasie - jesli nie jestesmy dziecmi trzymajacymi swoj majatek w swince skarbonce, to dostepne sa dla nas takie instrumenty jak obligacje, lokaty itp. Ich oprocentowaniem posrednio steruje bank centralny (np. oprocentowanie lokat bierze sie z oprocentowania kredytow, a kredytow ze stop procentowych NBP).

    Cene ziemi i cene pieniadza laczy zasada arbitrazu - jesli cash flow dla ziemi i kapitalu jest taki sam, to ich cena powinna byc taka sama (co dokladnie napisal Los wczesniej). Teraz wystarczy, zeby ten bank zadbal o to, zeby renta kapitalowa podazala za renta gruntowa (ktora zbyt dynamiczna raczej i tak nie jest).
  • A konserwatystom powinno się to podobać: pieniądz ma oparcie nie w błahych błyskotkach tylko w czymś trwałym, odwiecznym i bliskim każdemu konserwatywnemu sercu - w ziemi.

    Zawsze twierdziłem, że z Mikkego taki konserwatysta jak ze mnie Chińczyk.
  • edytowano November 2017
    No nie do lonca. Majatek Mikkego o ile dobrze pamietam ulokowany jest glownie w ziemi.
  • Na pewno był, tzn. wyprzedawał ziemię gdy brakło. Teraz pewnie nie musi bo utrzymuje go państwo hrehre.
  • edytowano November 2017
    Jak brakowalo, to gp ratowali fani UPR. O ile dobrze pamietam byly takie dwie akcje jeszcze w latach 90-tych. Wiadomosci o ziemi pochodza z publicznych zeznan majatkowych europosla. Wiec sa swiezsze. Bylem zdziwiony, ze sie JM dorobil na gloszeniu idei alias mieszaniu ludziom w glowach.
  • O tym że ma ziemię słyszałem z 15 lat temu, więc już wtedy była to wiedza powszechna. O pomocy słyszałem tyle, ze naganiał kuców do darmowej roboty przed wyborami - np. odmalować ściany żeby w telewizji lepiej wyglądały.
  • Kornaś malował werandę ;)
  • Która chyba nigdy w setkach nie wystąpiła, pamiętam z lat 2003-2010 kiedy pracowałem w monitoringu mediów i generalnie sympatyzowałem z sektą Janusza wycinałem i wrzucałem na youtube każdy jego występ - pamiętam tylko z domu. ;)
  • Przemko napisal(a):
    Która chyba nigdy w setkach nie wystąpiła, pamiętam z lat 2003-2010 kiedy pracowałem w monitoringu mediów i generalnie sympatyzowałem z sektą Janusza wycinałem i wrzucałem na youtube każdy jego występ - pamiętam tylko z domu. ;)
    Oj nie nie, chyba w 2005 na zielonej werandzie Goldstein przemawiał...
  • Wlasnie paru korwinistom przy obiedzie w pracy wytlumaczylem, czemu parytet zlota jest gorszy niz to co mamy obecnie. Szysko fajnie, tylko mnie uklulo impostor syndomem, bo przeciez o tym nie mialem pojecia 2 dni temu...
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.