Skip to content

Kupujcie bitcoiny! Nadchodzi nowy wielki kryzys!!!!!!

1192022242534

Komentarz

  • oczywistość
  • polmisiek napisal(a):
    Taleb o Bitkojnie: https://twitter.com/nntaleb/status/1382446478539550727
    podoba sie nawet ze słąbym angiejskim (moim ) - flaneur
  • polmisiek napisal(a):
    Taleb o Bitkojnie: https://twitter.com/nntaleb/status/1382446478539550727
    WHAT WE WANT CRYPTO & CURRENCY FOR:

    1) Currency w/o a
    2) Stable/reliable for contracts
    3) Inflation indexed store of value -- basket of items representative for me.
    4) Rapid transactions

    Can we do it?

    #BTC failed to be currency, open-Ponzi speculative game.

    A currency must earn interest: currencies weren't born from govt design but from commercial credit.

    A deflationary currency blocks borrowing. #BTC is just an open Ponzi scheme: money made by someone is taken from someone else.
    He explains it better:
    https://t.co/NJThwswkRL

    Jak to zdanie dobrze przetłumaczyć?
    Po co nam krypto- i waluta:

    1) waluta bez rządu
    I już nie łapię.

    Może "Jakiej potrzebujeny/szukamy waluty (krypto-)?"
    ?
  • edytowano April 2021
    bitcoin .pl, 18 kwietnia 2021

    Rynek kryptowalut zaliczył sporą korektę. Powodem są doniesienia, zgodnie z którymi Departament Skarbu USA może wkrótce oskarżyć szereg instytucji finansowych o wykorzystywanie aktywów cyfrowych do prania pieniędzy.

    Popularne konto na Twitterze, FXHedge, jako pierwsze opublikowało pogłoski o tym, że Departament Skarbu USA uderzy wkrótce w rynek kryptowalut.
    @Fxhedgers

    U.S. TREASURY TO CHARGE SEVERAL FINANCIAL INSTITUTIONS FOR MONEY LAUNDERING USING CRYPTOCURRENCIES -SOURCES

    Kilka minut po opublikowaniu tweeta rynek kryptowalut rozpoczął dość głęboko korektę. Sam Bitcoin spadł z około 59 000 USD do 52 800 USD. Z kolei Ether spadł z około 2260 USD do poziomu 1970 USD, a Binance Coin z około 501 USD do 440 USD.

    Czy doniesienia FXHedge są jednak prawdziwe? A może ktoś chciał tylko wywołać panikę na rynku, by doprowadzić do korekty kursów na wykresie?

    Przypomnijmy, że Departament Skarbu USA oskarżał w przeszłości osoby fizyczne o wykorzystywanie aktywów kryptowalutowych do prania pieniędzy. W marcu 2020 roku agencja ukarała dwóch obywateli Chin i oskarżyła ich o pranie skradzionej kryptowaluty w imieniu Lazarus – grupy, którą FBI określiło jako sponsorowaną przez państwo północnokoreańską organizację hakerską.

    Wcześniej niezbyt przychylnie o BTC i innych kryptowalutach wypowiadała się też sekretarz skarbu USA Janet Yellen.

    – Jest to aktywo wysoce spekulacyjne. I wiesz, myślę, że ludzie powinni uważać na to, że może to być bardzo niestabilne. Martwię się potencjalnymi stratami, jakie mogą ponieść inwestorzy – mówiła.

    W momencie pisania tych słów za 1 BTC trzeba zapłacić już ok. 57 000 USD, co przekłada się na spadek w wysokości 5 proc. w skali 7 dni i 8,41 proc. w skali 24 h.

    Najgorsze może mieć też za sobą Ethereum. 1 ETH kosztuje 2 232 USD, czyli 10 proc. mniej niż wczoraj, ale nadal 4,5 proc. więcej niż tydzień temu.
  • Ja tylko dla porządku: to żadna głęboka korekta, tylko normalny spadek jaki się zdarza I bez doniesień. Na tym rynku normalka- bywały i 20% spadki na dobę. Wzrosty też.
  • A św. Tomasz z Akwenu był o krok od odkrycia zasady arbitrażu cenowego:

    Brać lichwę za wypożyczone pieniądze jest samo przez się grzechem, gdyż sprzedaje się to, czego się nie ma, a to jest oczywistym naruszeniem równości, na której polega sprawiedliwość. By to wykazać, trzeba wziąć pod uwagę, że są rzeczy, których użytek polega na ich zużyciu, np. używamy wina stosując je jako napój, a pszenicy – zużywając ją na pokarm. A więc w tego rodzaju rzeczach nie można oddzielać użycia od samej rzeczy, lecz komukolwiek oddaje się użycie danej rzeczy, daje mu się samą rzecz, czyli odstępuje się mu posiadanie tej rzeczy na własność. Jeśliby więc ktoś chciał oddzielnie sprzedać wino, oddzielnie zaś jego użycie, sprzedałby tę samą rzecz dwa razy, względnie sprzedałby to, czego nie ma, a tym samym niewątpliwie zgrzeszyły przeciw sprawiedliwości. Z tego samego powodu grzeszy, kto pożyczając wino lub pszenicę żąda podwójnej odpłaty: jednej w postaci zwrotu równej rzeczy, a drugiej w postaci wynagrodzenia za użycie owej rzeczy, co właśnie stanowi lichwę.

    Są jednak rzeczy, których użycie nie jest ich zużyciem, np. użyciem domu jest jego zamieszkanie, a nie jego zniszczenie. W takich więc rzeczach można oddzielić użycie od samej rzeczy, np. oddając dom komuś innemu na własność, ale zastrzegając sobie użytkowanie go na jakiś czas lub odwrotnie – oddając komuś użytkowanie domu, zastrzegając jednak sobie jego posiadanie. Dlatego wolno brać zapłatę za używanie domu i żądać potem jego zwrotu, jak to ma miejsce w umowie wynajęcia mieszkania.

    Natomiast pieniądze według Filozofa, wynaleziono głównie dla ułatwienia wymiany, i dlatego właściwym i głównym ich użyciem jest ich zużycie, czyli wydanie przy wymianie rzeczy. Dlatego samo przez się jest niedozwolone brać zapłatę za użycie pieniędzy, a na tym właśnie polega lichwa, Stąd wypływa obowiązek zwrotu pieniędzy przyjętych w lichwiarski sposób, podobnie jak i wszelkich innych rzeczy niesprawiedliwie zabranych.

    [...] Według Filozofa za pieniądze można uważać to wszystko, czego cenę można zmierzyć pieniędzmi.

    Czy zauważyliście, że Doktor Anielski w zasadzie udowodnił tezę przeciwną do tej, którą sobie założył, czyli, że branie procentu od pożyczki nie jest lichwą? I nawet jego wysokość została policzona.
  • loslos
    edytowano July 2021
    Nikt nie podchwycił? Mnie się rzecz wydaje niesamowita. Wielki chrześcijański filozof i teolog wykazuje, że pobieranie odsetek nie jest lichwą ale ponieważ zdanie hierarchów jest inne, maskuje swój dowód luźnymi dywagacjami pozornie dowodzącymi tezę zgodną z wymaganiami przełożonych - już dostatecznie podpadł nauką o duszy, by jeszcze się podkładać na sprawie niższej rangi. Niemniej dowód jest jasny dla każdego, kto potrafi rozumować.

    Czy zauważył to już ktoś wcześniej azali tylko ja jeden jestem trzeźwy in universo?
  • edytowano July 2021
    Nie znam się na Akwenach ani finansach, wiem za to jedno - fura ameryckich JuTuberów prze okrutnie na te bitkojny, przeciwstawiając je bezlitośnie dewaluowanu przez Bideta debilaru.

    Gdzieś tu jest pułapka, ciekaw jestem tylko dla kogo na koniec zabraknie krzesełka.
  • edytowano July 2021
    peterman napisal(a):
    Nie znam się na Akwenach ani finansach, wiem za to jedno - fura ameryckich JuTuberów prze okrutnie na te bitkojny, przeciwstawiając je bezlitośnie dewaluowanu przez Bideta debilaru.

    Gdzieś tu jest pułapka, ciekaw jestem tylko dla kogo na koniec zabraknie krzesełka.
    Każda piramida kiedyś się kończy, tutaj może to potrwać ponieważ powstają cały czas nowe kleptowaluty, są wymieniane na wszystkie możliwe wcześniejsze więc ta piramida rośnie powoli na wysokość ale bardzo się rozrasta u podstawy. Jak tąpnie winny będzie oczywiście SYSTEM.

    Kolega przypomniał ostatnio najsłynniejszą piramidę w Rosji
    https://pl.wikipedia.org/wiki/Siergiej_Mawrodi
    https://pl.wikipedia.org/wiki/MMM

    "Zadłużenie wobec inwestorów sięgnęło przynajmniej 100 miliardów rubli (50 milionów dolarów), a według najbardziej pesymistycznych szacunków – 3 bilionów rubli (półtora miliarda dolarów). MMM była, rzecz jasna, niewypłacalna. Oszustwo kosztowało życie przynajmniej 50 drobnych inwestorów, którzy utraciwszy zbierane latami oszczędności popełnili samobójstwa. "

    "Mawrodi został aresztowany w sierpniu 1994 r. (pod zarzutem niepłacenia podatków), ale wkrótce został zwolniony z powodu wyboru na deputowanego Dumy Państwowej."

    "Wkrótce potem powstało kilka stowarzyszeń „pokrzywdzonych inwestorów”, mających na celu odzyskanie pieniędzy. Siergiej Mawrodi zamiast wrogiem publicznym numer 1 stał się dla nich bohaterem, walczącym z rządem, który przez przeciętnych Rosjan winiony był za upadek MMM."

  • los napisal(a):
    Nikt nie podchwycił? Mnie się rzecz wydaje niesamowita. Wielki chrześcijański filozof i teolog wykazuje, że pobieranie odsetek nie jest lichwą ale ponieważ zdanie hierarchów jest inne, maskuje swój dowód luźnymi dywagacjami pozornie dowodzącymi tezę zgodną z wymaganiami przełożonych - już dostatecznie podpadł nauką o duszy, by jeszcze się podkładać na sprawie niższej rangi. Niemniej dowód jest jasny dla każdego, kto potrafi rozumować.

    Czy zauważył to już ktoś wcześniej azali tylko ja jeden jestem trzeźwy in universo?
    Ja wiem? U św. Tomasza wszystko ma swoją cenę godziwą, która bynajmniej nie jest ustalana rynkowo, a stąd można by domniemywać, że cena tejże pszenicy wszędzie powinna być taka sama. Nie ma potrzeby żadnego arbitrażu. Nie ma potrzeby procentu, bo pieniądz ma niezmienną wartość w czasie i przestrzeni. Myślę, że tak to widział.

    Z kolei mam trudność z tym zdaniem:
    los napisal(a): Według Filozofa za pieniądze można uważać to wszystko, czego cenę można zmierzyć pieniędzmi.

    Czy to zdanie to nie jest jakaś tautologia? W zasadzie niemal wszystko jest pieniądzem. O! ale może jest tu jakaś konsekwencja, bo jeżeli taż sama pszenica jest pieniądzem, to dlaczego za pożyczony worek tejże domagać się worka i (przy obecnych stopach procentowych) dodatkowej garstki ziaren?
  • celnik.mateusz napisal(a):
    los napisal(a): Według Filozofa za pieniądze można uważać to wszystko, czego cenę można zmierzyć pieniędzmi.
    Czy to zdanie to nie jest jakaś tautologia? W zasadzie niemal wszystko jest pieniądzem.
    To nie los napisał tylko św. Tomasz napisał, los tylko zrobił ^C^P. Dlatego proszę dyskutować z rzeczonym a nie ze mną (wiem, nie da się a przynajmniej trudno). Ja jedno mogę tylko stwierdzić - dla św. Tomasza argument "według Filozofa" ma rangę tylko o oczko niższą niż przytoczenie Pisma. Wyższą niż pogląd dowolnego świętego. To najmocniejszy argument z autorytetu.

    I ciągle przypominam - to nie moja argumentacja, to św. Tomasz. Ja tylko zauważyłem zabawny paradoks.

  • edytowano July 2021
    los napisal(a):
    Nikt nie podchwycił? → Mnie się rzecz wydaje niesamowita.
    Trudna jest mowa ta. Obydwu z was. ;)
    Daj czas przeczytać ze trzy razy...

  • Jednak pieniądze czymś się różnią od mąki. Mąka się zużywa, pieniądze nie — tylko zmieniają właściciela.

    W ogóle nie rozumiem sensu zakazu pobierania %.
  • loslos
    edytowano July 2021
    Przeczytaj Doktora Anielskiego, wiele wyjaśnia. Albo może wkleję nie tylko wyimek ale całość:

    Św. Tomasz z Akwinu: Czy branie lichwy za pożyczone pieniądze jest grzechem?

    Postawienie problemu. Wydaje się, że nie, gdyż:

    Nikt nie grzeszy naśladując Chrystusa, który powiedział o sobie (Łk 19, 23): „Czemuż nie dałeś pieniędzy moich do banku, abym ja wróciwszy przecież z lichwą je odebrał”. A więc nie ma grzechu brać lichwę za wypożyczone pieniądze.
    Psalm 18 (w. 8) głosi, że „Zakon Pański niepokalany”, gdyż zabrania grzechu. A przecież Prawo Boże pozwala na pewną lichwę, jak o tym świadczy Pismo św. (Powt 23, 20): „Nie pożyczaj bratu twemu na lichwę pieniędzy ani zboża, ani żadnej innej rzeczy, ale obcemu”: Owszem pochwala i obiecuje nagrodę za przestrzeganie tej zasady (Powt 28,12): „Będziesz pożyczał wielu narodom, a sam u nikogo pożyczać nie będziesz”. A więc brać lichwę nie jest grzechem.
    Prawa cywilne określają co jest sprawiedliwe w sprawach ludzkich, a przecież pozwalają na lichwę. A więc lichwa nie jest wzbroniona.
    Rady ewangeliczne nie obowiązują pod grzechem. Lecz Ewangelia (Łk 6, 35) pośród rad zamieszcza także następującą: „Pożyczajcie, niczego stąd się nie spodziewając”. A więc lichwa nie jest grzechem.
    Przyjmować zapłatę za to, co ktoś nie jest obowiązany czynić, samo przez się nie jest grzechem. A przecież nie jesteśmy obowiązani w każdym wypadku pożyczać bliźniemu. A więc wolno brać zapłatę za pożyczenie.
    Srebrne monety oraz srebrne naczynia nie różnij się co do gatunku srebra. Otóż wolno wziąć pieniądze za wypożyczenie naczyń srebrnych. A więc wolno także brać pieniądze za pożyczenie pieniędzy srebrnych. A więc lichwa sama przez się nie jest grzechem.
    Każdemu wolno wziąć rzecz, którą mu właściciel dobrowolnie daje. Człowiek zaś który pożycza, daje lichwę dobrowolnie. A więc ten, kto pożycza może wziąć lichwę.

    Ale z drugiej strony powiada Pismo św. (Wyjś 22,25): „Jeśli pieniądze pożyczasz ludowi memu ubogiemu, który mieszka z tobą, nie będziesz go przynaglał jak poborca, ani lichwami uciśniesz”.

    Odpowiedź. Brać lichwę za wypożyczone pieniądze jest samo przez się grzechem, gdyż sprzedaje się to, czego się nie ma, a to jest oczywistym naruszeniem równości, na której polega sprawiedliwość. By to wykazać, trzeba wziąć pod uwagę, że są rzeczy, których użytek polega na ich zużyciu, np. używamy wina stosując je jako napój, a pszenicy – zużywając ją na pokarm. A więc w tego rodzaju rzeczach nie można oddzielać użycia od samej rzeczy, lecz komukolwiek oddaje się użycie danej rzeczy, daje mu się samą rzecz, czyli odstępuje się mu posiadanie tej rzeczy na własność. Jeśliby więc ktoś chciał oddzielnie sprzedać wino, oddzielnie zaś jego użycie, sprzedałby tę samą rzecz dwa razy, względnie sprzedałby to, czego nie ma, a tym samym niewątpliwie zgrzeszyły przeciw sprawiedliwości. Z tego samego powodu grzeszy, kto pożyczając wino lub pszenicę żąda podwójnej odpłaty: jednej w postaci zwrotu równej rzeczy, a drugiej w postaci wynagrodzenia za użycie owej rzeczy, co właśnie stanowi lichwę.

    Są jednak rzeczy, których użycie nie jest ich zużyciem, np. użyciem domu jest jego zamieszkanie, a nie jego zniszczenie. W takich więc rzeczach można oddzielić użycie od samej rzeczy, np. oddając dom komuś innemu na własność, ale zastrzegając sobie użytkowanie go na jakiś czas lub odwrotnie – oddając komuś użytkowanie domu, zastrzegając jednak sobie jego posiadanie. Dlatego wolno brać zapłatę za używanie domu i żądać potem jego zwrotu, jak to ma miejsce w umowie wynajęcia mieszkania.

    Natomiast pieniądze według Filozofa, wynaleziono głównie dla ułatwienia wymiany, i dlatego właściwym i głównym ich użyciem jest ich zużycie, czyli wydanie przy wymianie rzeczy. Dlatego samo przez się jest niedozwolone brać zapłatę za użycie pieniędzy, a na tym właśnie polega lichwa, Stąd wypływa obowiązek zwrotu pieniędzy przyjętych w lichwiarski sposób, podobnie jak i wszelkich innych rzeczy niesprawiedliwie zabranych.

    Rozwiązanie trudności:

    1. W tym opowiadaniu Ewangelii lichwa występuje w przenośni na oznaczenie obfitości dóbr duchowych, której Bóg wymaga od nas żądając, byśmy zawsze czynili w nich coraz większy postęp.

    2. Żydom nie wolno było pożyczać na lichwę swym braciom, czyli innym Żydom, co nasuwa myśl, że przyjmowanie lichwy od kogokolwiek jest zasadniczo złe, gdyż każdego człowieka powinniśmy uznawać za bliźniego i brata, zwłaszcza, w Prawie Ewangelicznym, do którego wszyscy są powołani. Dlatego Psalm 14 (w. 5) głosi, że „Któż będzie mieszkał w przybytku Twoim? … który pieniędzy swoich nie dał na lichwę i darów przeciw niewinnym nie przyjmuje”. Podobnie prorok Ezechiel chwali (18,17) człowieka, który nie przyjmuje lichwy. Przyjmowanie zaś lichwy od cudzoziemców nie było Żydom dozwolone, lecz jedynie niezabronione dla uniknięcia większego zła, by Żydzi na skutek chciwości, której hołdowali, nie brali lichwy od innych Żydów czczących Boga, jak to stwierdza prorok Izajasz (56,11). Obietnica zaś nagrody: „Będziesz pożyczał wielu narodom” nie wyraża lichwy, chyba w znaczeniu szerokim. Dlatego także Księga Eklezjastyka (29,10) opowiada, że „Wielu nie pożyczało nie ze złości, ale się bali, aby nie byli oszukani bez winy”. Obiecano więc Żydom w nagrodę obfitość bogactw, dzięki którym mogli innym pożyczać.

    3. Ustawy ludzkie nie karzą pewnych grzechów ze względu na warunki życia ludzi niedoskonałych, z powodu których stosowanie kar za wszystkie grzechy stanowiłoby przeszkodę w dokonaniu wielu użytecznych dzieł. Dlatego ustawy ludzkie pozwalają na branie lichwy nie dlatego, by uznawało ją za sprawiedliwą, lecz by nie udaremniać wielu dzieł użytecznych, stwierdzają jednak równocześnie ), że według prawa przyrodzonego i podług praw ludzkich rzeczy, które zużywają się przy ich użyciu, nie przynoszą owoców; że senat ani nie pozwolił, ani nie mógł pozwolić na pobieranie owoców z użytkowania tych rzeczy. Podobnie Filozof , kierowany światłem przyrodzonego rozumu, uczył że lichwiarskie nabywanie pieniędzy jest jak najbardziej sprzeczne z naturą.

    4. Człowiek nie zawsze jest obowiązany pożyczać. Dlatego jest to przedmiotem rady ewangelicznej, a nie przykazania. Zakaz natomiast pobierania lichwy pochodzi z przykazania. Można również te słowa Pisma św. rozumieć w odniesieniu do faryzeuszów, którzy uznawali, że lichwa niekiedy może być dozwolona. W podobnym znaczeniu przedmiotem rady ewangelicznej jest miłość nieprzyjaciół. Można także przyjąć, że chodzi tu nie o nadzieję lichwiarskiego zysku, lecz o nadzieję pokładaną w człowieku. Nie powinniśmy bowiem pożyczać czy cokolwiek dobrego czynić dla nadziei pokładanej w człowieku, ale w nadziei pokładanej w Bogu.

    5. Kto nie jest obowiązany do pożyczenia, może przyjąć zapłatę za to, co zrobił, ale nie może wymagać niczego więcej. Otóż otrzymuje zapłatę zgodną ze sprawiedliwą równości, jeśli dłużnik zwraca mu tyle, ile pożyczył. Jeśliby zaś wierzyciel za użytkowanie tej rzeczy, która się zużywa przy posługiwaniu się nią, wymagał więcej, żądałby zapłaty za to, czego nie ma. A więc takie żądanie byłoby niesprawiedliwe.

    6. Główne użytkowanie naczyń srebrnych nie polega na ich zużyciu, dlatego wolno to użytkowanie sprzedać, zachowując sobie ich własność. Natomiast główne użytkowanie pieniędzy srebrnych polega na ich wydawaniu przy wymianach. Dlatego nie wolno sprzedawać tego użytkowania, żądając nadto zwrotu rzeczy pożyczonej.

    Trzeba jednak pamiętać, że może być jeszcze inny, wtórny użytek z naczyń srebrnych, gdyż mogą one stanowić także przedmiot wymiany. Otóż takiego użytkowania sprzedawać nie wolno. Podobnie może być jeszcze inny, wtórny użytek z pieniędzy srebrnych, np. wystawa monet lub zastaw. Otóż takie użytkowanie pieniędzy wolno sprzedać.

    7. Kto płaci lichwę zasadniczo nie czyni tego dobrowolnie, lecz na skutek pewnej konieczności ze względu na to, że musi pożyczyć pieniądze, a wierzyciel nie chce ich pożyczyć bez lichwy.

    Czy za pożyczone pieniądze wolno domagać się jakiej innej korzyści ?

    Postawienie problemu. Wydaje się, że tak, gdyż:

    1. Każdemu wolno dbać o to, by nie ponieść straty. Otóż niejednokrotnie ponosi się stratę, gdy się komuś pożyczy pieniądze. A więc wolno oczekiwać, a nawet żądać czegoś, co by pokryło tę szkodę.

    2. Na podstawie pewnego obowiązku uczciwości każdy powinien wynagrodzić wyrządzoną sobie usługę, jak uczy Filozof. Kto zaś pożycza pieniądze człowiekowi będącemu w potrzebie, wyświadcza mu usługę, a więc ma prawo do wynagrodzenia. A zatem dłużnik jest obowiązany z samej natury do odwdzięczenia się. Nie jest zaś wzbronione zobowiązać się do czegoś, co z prawa natury powinien czynić. Wolno więc, pożyczając komuś pieniądze, zobowiązać go do pewnego wynagrodzenia.

    3. Podobnie jak są usługi dokonywane rękami, tak też mogą być usługi wyświadczone językiem, jak uczy Glossa tłumacząc słowa Proroka Izajasza (33, 15): „Kto otrząsa ręce swe od wszelkiego podarku”. Lecz wolno przyjmować usługi, wyświadczone językiem, a nawet pochwały od dłużnika. A więc wolno z tego samego powodu przyjmować wszystkie inne usługi.

    4. Stosunek podarku do podarku jest podobny do stosunku pożyczki do pożyczki. Lecz wolno przyjąć w podarunku w zamian za darowane komuś pieniądze. A więc wolno przyjąć wzajemne wynagrodzenie z racji pożyczki. W większym stopniu pozbywa się pieniędzy, oddając je w cudzy zarząd drogą pożyczki .niż powierzając je kupcowi lub rzemieślnikowi. Otóż wolno ciągnąć zyski z pieniędzy powierzonych sprzedawcy lub rzemieślnikowi. Otóż wolno ciągnąć zyski z pieniędzy pożyczonych.

    5. Za pożyczenie pieniędzy wolno domagać się zastawu, którego użytkowanie można komuś sprzedać, np. gdy się bierze w zastaw pole lub dom mieszkalny. A więc wolno także ciągnąć zysk z pożyczonych pieniędzy.

    6. Zdarza się niekiedy, że ze względu na pożyczkę wierzyciel sprzedaje dłużnikowi swoją rzecz drożej lub kupuje od niego taniej, albo też zwiększa cenę za zwłokę lub zmniejsza za, przyspieszone oddanie. W każdym z tych wypadków zachodzi pewne wynagrodzenie za pożyczkę, które, jak się zdaje, nie jest wzbronione. A więc chyba wolno oczekiwać lub nawet żądać jakiejś usługi w zamian za pożyczkę.

    Ale z drugiej strony prorok Ezechiel podkreśla (18,17), że warunkiem sprawiedliwości jest „nie uprawiać lichwy, nie żądać ponad miarę”.

    Odpowiedź. Według Filozofa za pieniądze można uważać to wszystko, czego cenę można zmierzyć pieniędzmi. Zatem, kto by na podstawie wyraźne lub domyślnej umowy pobrał pieniądze za pożyczenie pieniędzy lub innej rzeczy, grzeszyłby przeciw sprawiedliwości (o czym była mowa w poprzednim artykule) – taki sam grzech popełniłby ten, kto by na podstawie wyraźnej, lub domyślnej umowy za udzielenie tej pożyczki przyjął jakąkolwiek rzecz o wartości możliwej do ustalenia pieniężnie. Jeśli zaś przyjmuje to nie na skutek własnego żądania lub na podstawie jakiejś jawnej lub domyślnej umowy, ale jako dobrowolny dar, nie popełnia grzechu, gdyż także przed pożyczeniem pieniędzy mógł przyjąć jakiś podarunek, a przecież pożyczenie nie może postawić go w gorszym położeniu. Wolno natomiast za, pożyczenie jakiegoś przedmiotu żądać wyrównania w rzeczach, których wartość nie da się zmierzyć przy pomocy pieniędzy, np. w postaci życzliwości lub miłości wierzyciela lub czegoś podobnego.

    Rozwiązanie trudności.

    1. Wierzyciel może bez grzechu zastrzec sobie w umowie z dłużnikiem zwrot szkód wynikających z pozbawienia się własności, gdyż to nie jest sprzedawaniem użytku pieniędzy, ale unikaniem szkody. Może się także zdarzyć, że dłużnik przyjmując pożyczkę, unika większego zła niż to, które ściąga na siebie wierzyciel przez udzielenie pożyczki. Dlatego dłużnik wyrównuje stratę wierzyciela ze swego zysku. Natomiast nie można umawiać się o wyrównanie szkód z racji zysku, co do którego pożyczający myśli, że miał go z tych pieniędzy, gdyż nie wolno sprzedawać tego, czego się nie ma i czego osiągnięcie może napotkać: na różne przeszkody.

    2. Wyrównanie za wyświadczone sobie dobrodziejstwo może być dwojakie. Po pierwsze na pod stawie sprawiedliwości; do tego ktoś może zobowiązać się umową. Zobowiązanie to należy od wielkości otrzymanego dobrodziejstwa. Dlatego za pożyczenie pieniędzy lub innej rzeczy, której użycie polega na zużyciu, dłużnik nie ma obowiązku oddania więcej niż wziął. Zobowiązanie go do oddania. więcej byłoby niesprawiedliwością. Po drugie, ktoś może być zobowiązany do wyrównania z racji wyświadczonego sobie dobrodziejstwa na podstawie powinności przyjacielskiej; wówczas bierze się pod uwagę bardziej miłość, pod której wpływem ktoś coś dał, niż wielkość danej rzeczy. Tego rodzaju dług nie maże być przedmiotem zobowiązania cywilnego, które narzuca pewną konieczność, co sprzeciwia się samorzutności wynagrodzenia.

    3. Jeśli ktoś za pożyczone pieniądze oczekuje lub wymaga, jakby na podstawie domyślnej lub jawnej umowy, wynagrodzenia przez wyświadczenie mu jakiejś usługi, choćby tylko słowami, postępuje tak samo jak wierzyciel, który za pożyczenie żąda. usługi przy pomocy rąk, gdyż przecież są ludzie, którzy wynajmują swą pracę, wykonywaną rękoma lub językiem. Jeśli natomiast chodzi o usługę nie na podstawie zobowiązania, ale z samej życzliwości, nie dającej się ocenić w pieniądzach, wówczas wierzycielowi wolno jej oczekiwać i żądać.

    4. Pieniędzy nie wolno sprzedawać za większą sumę niż się pożyczyło, i którą należy zwrócić. Nie należy też za to wymagać lub oczekiwać niczego prócz. życzliwości, a tej nie można ocenić przy pomocy pieniędzy. Pod jej wpływem dłużnik może samorzutnie odwzajemnić się w pożyczeniu czegoś wierzycielowi. -Dlatego wierzycielowi wolno równocześnie pożyczyć coś u dłużnika, ale nie wolno zobowiązywać go, by wypożyczył mu coś w przyszłości.

    5. Kto wypożycza pieniądze, przekazuje ich posiadanie dłużnikowi, a ten przyjmuje je na swoją odpowiedzialność i ryzyko, zobowiązując się oddać je w całości. Dlatego wierzyciel nie może wymagać więcej. Natomiast kto powierza swe pieniądze kupcowi lub rzemieślnikowi, tworząc z nim pewnego rodzaju spółkę, nie przekazuje mu na własność: owych pieniędzy, lecz sam pozostaje ich właścicielem, biorąc na siebie ryzyko następstw handlu owego kupca czy roboty rzemieślnika. Dlatego wolno mu żądać części zysku z tego rodzaju spółki, gdyż ten zysk należy się mu.

    6. Jeśli za pożyczone pieniądze dłużnik daje wierzycielowi w zastaw jakąś rzecz jako porękę której wartość można ująć w pieniądzach, wówczas wierzyciel może tę rzecz poczytać za zwrot pożyczonej sumy. Jeśliby natomiast chciał, by dłużnik nadto za darmo odstąpił mu użytkowanie tej rzeczy, wówczas popełnia taki sam grzech, jak z powodu brania pieniędzy za pożyczkę, czyli grzech lichwy, chyba że chodzi o taką rzecz, jaką za darmo zwykle daje się w gronie przyjaciół np. pożyczając książkę.

    7. Jeśli ktoś chce sprzedać swemu dłużnikowi swą rzecz drożej niż na to pozwala sprawiedliwa cena, by w ten sposób wynagrodzić sobie zwłokę w oddaniu pożyczonej rzeczy, popełnia jawną lichwę, jeśli oczekuje od niego takiego kupna; gdyż tego rodzaju oczekiwanie na zapłatę ma charakter pożyczki, i dlatego to wszystko, czego żąda ponad słuszną cenę, stanowi lichwę. Podobnie jest z grzechem lichwy, gdy wierzyciel chce kupić u swego dłużnika jakiś przedmiot taniej, niż na to pozwala słuszna cena, pod pozorem że płaci wpierw, zanim ów przedmiot otrzyma, gdyż tego rodzaju wcześniejsza zapłata jest pewnego rodzaju pożyczką, której wartość polega na tym, że kupuje się rzecz za niższą cenę niż się sprawiedliwie należy. Natomiast, jeśli ktoś chce obniżyć słuszną cenę danego przedmiotu po to, by wcześniej mieć pieniądze, nie popełnia grzechu lichwy.
  • Nurmalnie stracełę czy czwarte szaconku dla tegusz świemtegusz Akwena. Wyobrażełę se zes tegusz co o nim muwieły isz zaposiadywał ep jak szafe.

    Temczasę tukej widze isz guwnie moncieł i niczegusz nie dowodzeł ino tupeł i muwieł "takosz tak bo tak" i kączeł. Nawet zacieczewione forumnowicze na tukejszem forumnie wiency sie starajo.

    "Rozwiązanie trudności:

    1. W tym opowiadaniu Ewangelii lichwa występuje w przenośni na oznaczenie obfitości dóbr duchowych, której Bóg wymaga od nas żądając, byśmy zawsze czynili w nich coraz większy postęp."

    I cusz? Jusz skączył? No dejciesz pokuj lutkowie! A skomd on to wzion isz to niegodziwe wystempywa jakosz pszenośnia dla chwalebnegusz? I czemusz akuratno niegodziwe skorosz bes problemancji muk Pan Jezus zapodeć pszypowiestke zes czemś apsolutno godziwę. Isz jednemusz deli czy garści ziarna a on je posieł i zebrał plą, drugiemusz dwie i posieł, a czeci ino ziarno choweł a nie posieł. Cuszby szkodzeło, a?

    Albosz paczta tukej:

    "Jeśli za pożyczone pieniądze dłużnik daje wierzycielowi w zastaw jakąś rzecz jako porękę której wartość można ująć w pieniądzach, wówczas wierzyciel może tę rzecz poczytać za zwrot pożyczonej sumy. Jeśliby natomiast chciał, by dłużnik nadto za darmo odstąpił mu użytkowanie tej rzeczy, wówczas popełnia taki sam grzech, jak z powodu brania pieniędzy za pożyczkę, czyli grzech lichwy, chyba że chodzi o taką rzecz, jaką za darmo zwykle daje się w gronie przyjaciół np. pożyczając książkę."

    Czelisz jak biere wew zastaw ksiomszkie to mogie se jo tysz pszeczyteć (chibasz lubieł czyteć cudzych ksiomszków ten Akwę). A jak biere wew zastaw ałto to mogie niem jeździeć albosz i zosteć dzienkisz temusz uberę? Mogie czy nie mogie? Cusz, jeślisz pszyjaciele mnie zawżdy pożyczajo darmo ałto to chibasz mogie. A jak zaposiadywam chitrych pszyjaciuł to nie.

    I tosz samosz ze szyskiem. Myślełę isz to beł umys ostry jak pińcet Oleksych, a temczasę to wiency pszypomina rżniemcie tempo bżytwo.

    Tagże tak.
  • Kurde, ależ bzdury wypisuje ten pan z Akwenu, aż czytać hadko. Jakby, wogle nie brał pod uwagę ryzyka jakie biorę na siebie dając pieniądz dłużnikowi do ręki. Ot, choćby to że pojutrze wyjedzie na Seszele, umrze albo normalnie przeputa i przyjdzie ze słowami: "Nie mam pańskiego hajsiwa i co mie pan zrobi?"

    W innym miejscu bredzi ów Akwinata:
    nie można umawiać się o wyrównanie szkód z racji zysku, co do którego pożyczający myśli, że miał go z tych pieniędzy, gdyż nie wolno sprzedawać tego, czego się nie ma i czego osiągnięcie może napotkać: na różne przeszkody.
    A niby dlaczego nie można, a? Nawet tenkrajskie prawo przewiduje kategorię "utraconych korzyści", która jest oczywiście trudna i nieoczywista, ale jest.

    Pod jej wpływem dłużnik może samorzutnie odwzajemnić się w pożyczeniu czegoś wierzycielowi. -Dlatego wierzycielowi wolno równocześnie pożyczyć coś u dłużnika, ale nie wolno zobowiązywać go, by wypożyczył mu coś w przyszłości.
    Nie wiem, no, co za brednie. Jaki interes miałby mieć bank w "wypożyczaniu czegoś w przyszłości od b. dłużnika"? Dlaczego odwzajemnienie się dłużnika miałoby być jedynie samorzutne i w formie wypożyczenia czegoś?

    Ewidentnie pożyczka jest jakąś korzyścią dla dłużnika i skoro ten chce się "samorzutnie odwzajemnić", znaczy że jest coś na rzeczy. A skoro jest coś na rzeczy, to proponuję to wycenić idąc za radą Filozofa.
  • los napisal(a):
    Nikt nie podchwycił? Mnie się rzecz wydaje niesamowita. Wielki chrześcijański filozof i teolog wykazuje, że pobieranie odsetek nie jest lichwą ale ponieważ zdanie hierarchów jest inne, maskuje swój dowód luźnymi dywagacjami pozornie dowodzącymi tezę zgodną z wymaganiami przełożonych - już dostatecznie podpadł nauką o duszy, by jeszcze się podkładać na sprawie niższej rangi. Niemniej dowód jest jasny dla każdego, kto potrafi rozumować.

    Czy zauważył to już ktoś wcześniej azali tylko ja jeden jestem trzeźwy in universo?
    Dlaczego2 podpadł nauką o duszy?
  • edytowano July 2021
    Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    W innym miejscu bredzi ów Akwinata:
    nie można umawiać się o wyrównanie szkód z racji zysku, co do którego pożyczający myśli, że miał go z tych pieniędzy, gdyż nie wolno sprzedawać tego, czego się nie ma i czego osiągnięcie może napotkać: na różne przeszkody.
    Jakbysz pręcypalno stoseć te ostatnie zasade tobysz nik niemuk zażondzeć rezykię ino zawży musiełby zdaweć sie na łaskie Boże. Albowię wyoncznie Pambuk żomdzi pszyszłę czasę czelisz tem czegusz nie ma, a bidne ludzie mogo ino wzdycheć "niek sie dzieje wola Boża".
  • MarianoX napisal(a):
    los napisal(a):
    Nikt nie podchwycił? Mnie się rzecz wydaje niesamowita. Wielki chrześcijański filozof i teolog wykazuje, że pobieranie odsetek nie jest lichwą ale ponieważ zdanie hierarchów jest inne, maskuje swój dowód luźnymi dywagacjami pozornie dowodzącymi tezę zgodną z wymaganiami przełożonych - już dostatecznie podpadł nauką o duszy, by jeszcze się podkładać na sprawie niższej rangi. Niemniej dowód jest jasny dla każdego, kto potrafi rozumować.

    Czy zauważył to już ktoś wcześniej azali tylko ja jeden jestem trzeźwy in universo?
    Dlaczego2 podpadł nauką o duszy?
    Bo zaprzeczył substancjalizmowi czyli poglądowi, że dusza jest substancją. Dla Tomasza dusza jest formą ciała - ma się do niego z grubsza tak jak tekst do książki. Do dziś dla wielu ludzi dusza jest substancją.
  • los napisal(a):
    że dusza jest substancją.
    Nualesz wew Kredzie niczegusz otę nie muwio.

  • a wJurze?
  • Wew Kredzie niczego nie mówią ale substancjalizm od zawsze był dominującym poglądem, nawet św. Augustyn tak uważał.
  • los napisal(a):
    Wew Kredzie niczego nie mówią
    Skorosz nie muwio to detal. Pambuk jezd wszekmogomcy i mukby se Augustynu stwożeć dusze szupstancjalno a znowusz Tomaszu tako wiency jak foremko. Iszby szyskie świente beli zadowolnione i żadnemusz nie beło gupio isz gupio muwieł. Gront iszby kużden jeden zaposiadyweł dusze nieśmiertelne a wewtę chibasz sie une zgadzały.

  • Dzieś mi migło na ćwierkaczu, że dwóch gości zwiało ze skradzionymi z jakejś południowoafrykańskiej giełdy czterema dużymi bańkami dolków we krypto.
  • trep napisal(a):
    Dzieś mi migło na ćwierkaczu, że dwóch gości zwiało ze skradzionymi z jakejś południowoafrykańskiej giełdy czterema dużymi bańkami dolków we krypto.
    Kulega sie zachowywa jakbysz beł (pardą) zes Poznania. Tukej odchodzo supsztelni dysztynkcje tejologiczni a Kulega - dolki wew krypto. A duża bańka to milijard vel bilijon?
  • Yep.
  • Poczytełę. Znowusz niemużyny obrobieły dupe mużyną.

    image
  • Ale że powietrze za darmo?
  • los napisal(a):

    Czy zauważyliście, że Doktor Anielski w zasadzie udowodnił tezę przeciwną do tej, którą sobie założył, czyli, że branie procentu od pożyczki nie jest lichwą? I nawet jego wysokość została policzona.
    A ja zamiast prychać na dra Tomasza, chętnie posłucham o tej wysokości procentu.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.