Jeśli dobrze pamiętam, powiedział to Stanisław Ossowski: "znaczenie ma nie tylko to co istnieje, ale również to co ludziom wydaje się, że istnieje". Jeśli ludzie będą wierzyć, będą też kupować, co chcą wykorzystać korpo - przymierzają się do wypuszczania swoich stable-coinów (przyglądajcie się telekomom, mają gotową infrastrukturę). Ciekawe1 czy internetowy piniondz powiązany z normalną walutą kiedyś jebnie.
Kuba_ napisal(a): Jeśli dobrze pamiętam, powiedział to Stanisław Ossowski: "znaczenie ma nie tylko to co istnieje, ale również to co ludziom wydaje się, że istnieje". Jeśli ludzie będą wierzyć, będą też kupować, co chcą wykorzystać korpo - przymierzają się do wypuszczania swoich stable-coinów (przyglądajcie się telekomom, mają gotową infrastrukturę). Ciekawe1 czy internetowy piniondz powiązany z normalną walutą kiedyś jebnie.
Włączamy ręcznie, że chcemy za 20 lat. On namawiał na srebro w czasie największej górki spekulacyjnej, jeśli sam zainwestował, to stracił, a ile, to zależy, w którym dokładnie miejscu górki kupił.
Ja to wogle doszłem do wniosku, iż miast inwestycyjnie, winno nazywać się to lokacyjnie. Nie przejmować się drobnymi zmianami stawek i cieszyć się, że jest coś na wypadek wojny, czego nie weźmie mól i rdza. Ewentualnie tylko złodziej.
O inwestowaniu w ekwiwalenty pieniądza, w tym spekulacyjne, los mówił, że to jak hodowanie krów (oryginał był inny), czyli albo masz wzrosty i niepokoje, albo frajdę ze steka na talerzu, ale wtedy nie ma wzrostów. Ludzie tego nie rozumieją, że jest czas wzrostów i czas monetyzacji, a jeżeli sprzedałeś drożej niż kupiłeś, to już jesteś wygrany.
Fani kleptowalut w ogóle nie przyjmują do wiadomości że to są spekulacyjne ekwiwalenty - to jest jedyny prawdziwy pieniądz!
Ludziom się myli hazard, szczęście z inwestowaniem. Około 2005 jak pracowałem w monitoringu mediów moi koledzy "inwestowali na giełdzie". Słuchali uważnie serwisów informacyjnych i gdy dowiadywali się o jakichś rynkowych ruchach, fuzjach czy zakupach, to kupowali akcje tych firm licząc na wzrost, przeważnie następował a oni coś tam zarabiali. No i tak to sobie leciało, on byli przekonani że są inwestorami giełdowymi. Zarabiali na tym 20-25% rocznie przy czym w tamtym czasie WIG rósł po 45% rocznie. No i podobnie ten mój kolega - ponieważ zarobił wtedy kilka tysięcy procent w 10 lat jest przekonany, że w każdej chwili każdy inny może to powtórzyć.
ms.wygnaniec napisal(a): Ulam rozwiązał ten problem lata temu, choć oficjalnie to sławę zgarnął jego promotor? kolega? nie umiem tego dokładnie określić
ms.wygnaniec napisal(a): Ulam rozwiązał ten problem lata temu, choć oficjalnie to sławę zgarnął jego promotor? kolega? nie umiem tego dokładnie określić
Dajesz!
High-frequency trading (HFT) - czyli sprzedajesz gdy osiągasz zysk, minimalizujesz ryzyko, zarabiasz na wolumenie drobnych zysków, zamiast na optymalizacji pojedynczych pozycji. To przypisano Jánosowi Lajos Neumannowi ale chyba był on zbyt krótki matematycznie na opracowanie czegoś takiego.
Brzost napisal(a): Wczoraj dostałem mail z pogróżkami i żądaniem okupu w bitcoinach. Gdybym potraktował to poważnie, nawet nie wiedziałbym jak to zrobić ;-)
ms.wygnaniec napisal(a): Ulam rozwiązał ten problem lata temu, choć oficjalnie to sławę zgarnął jego promotor? kolega? nie umiem tego dokładnie określić
Dajesz!
High-frequency trading (HFT) - czyli sprzedajesz gdy osiągasz zysk, minimalizujesz ryzyko, zarabiasz na wolumenie drobnych zysków, zamiast na optymalizacji pojedynczych pozycji. To przypisano Jánosowi Lajos Neumannowi ale chyba był on zbyt krótki matematycznie na opracowanie czegoś takiego.
Że von Neumann był zbyt krótki matematycznie na proces Ornsteina-Uhlenbecka? Ekhem, ekhem...
Myślę, że Mr Common Sense do HFT wystarczy. Teorię i procedury do tego stworzył Cliff Asness w swoim doktoracie. Matematycznie nie było to coś, na co von Neumann mógłby być zbyt krótki.
(..)Spadek ceny bitcoina o ponad połowę w okresie kwiecień-czerwiec tego roku (..) Indeks S&P500 cofnął się w pierwszej połowie 2022 roku o 20,6 proc. (..)
Źródło,. A miał być taki odporny na wszystko ten bity kuń...
Komentarz
A właśnie owe kojny ze stajni mają najwięcej sensu.
Włączamy ręcznie, że chcemy za 20 lat. On namawiał na srebro w czasie największej górki spekulacyjnej, jeśli sam zainwestował, to stracił, a ile, to zależy, w którym dokładnie miejscu górki kupił.
Ludziom się myli hazard, szczęście z inwestowaniem. Około 2005 jak pracowałem w monitoringu mediów moi koledzy "inwestowali na giełdzie". Słuchali uważnie serwisów informacyjnych i gdy dowiadywali się o jakichś rynkowych ruchach, fuzjach czy zakupach, to kupowali akcje tych firm licząc na wzrost, przeważnie następował a oni coś tam zarabiali. No i tak to sobie leciało, on byli przekonani że są inwestorami giełdowymi. Zarabiali na tym 20-25% rocznie przy czym w tamtym czasie WIG rósł po 45% rocznie. No i podobnie ten mój kolega - ponieważ zarobił wtedy kilka tysięcy procent w 10 lat jest przekonany, że w każdej chwili każdy inny może to powtórzyć.
Że von Neumann był zbyt krótki matematycznie na proces Ornsteina-Uhlenbecka? Ekhem, ekhem...
Pojechał do Torunia
wtopil w BitKunia