A moje dziecko powiedziało...
Michalina, córcia Krzysztofa (naszego ex-admina tech.) ma już 3,5 roku i można z nią pogadać właściwie o wszystkim, bo rezolutna z niej bestyjka i ma dużo do powiedzenia. W ub. tygodniu dostała się do przedszkola i wzięła udział w inaugurującej uroczystości połączonej z bankietem, a jej niewymuszone zachowanie przyprawiło rodziców o palpitacje.
W czasie wyczytywania nazwisk przyjętych dzieci Miśka siedziała spokojnie, ale tylko do czasu gdy padło nazwisko Paweł Dzięcioł.
- Dzięcioł? - wykrzyknęła na cały głos i wybuchła perlistym śmiechem. - Ojej, przecież dzięcioł to taki ptaszek, który wali dziobem w drzewo, hahahahaha!
Na tym nie koniec. Kiedy dopuszczono wreszcie dzieci do stołu zastawionego słodyczami.....
( tu wyjaśniam, że słodycze, które Miśka dostaje w domu to głównie owoce, dżemiki i ciasta domowej roboty, czasem czekoladki, a batonów i cukierków raczej nie widuje)
... no więc kiedy dopuszczono dziatwę do stołu z batonami i cukierkami - rzuciła się na nie pierwsza, niczym wygłodniały sęp. Musieli interweniować rodzice. ">
/ ponieważ nie ma Rebelyi i wątku o pociechach - poopowiadajmy sobie u nasz o milusińskich /
W czasie wyczytywania nazwisk przyjętych dzieci Miśka siedziała spokojnie, ale tylko do czasu gdy padło nazwisko Paweł Dzięcioł.
- Dzięcioł? - wykrzyknęła na cały głos i wybuchła perlistym śmiechem. - Ojej, przecież dzięcioł to taki ptaszek, który wali dziobem w drzewo, hahahahaha!
Na tym nie koniec. Kiedy dopuszczono wreszcie dzieci do stołu zastawionego słodyczami.....
( tu wyjaśniam, że słodycze, które Miśka dostaje w domu to głównie owoce, dżemiki i ciasta domowej roboty, czasem czekoladki, a batonów i cukierków raczej nie widuje)
... no więc kiedy dopuszczono dziatwę do stołu z batonami i cukierkami - rzuciła się na nie pierwsza, niczym wygłodniały sęp. Musieli interweniować rodzice. ">
/ ponieważ nie ma Rebelyi i wątku o pociechach - poopowiadajmy sobie u nasz o milusińskich /
0
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.
Komentarz
Sytuacja z dzisiaj. Wchodzę do kuchni, 4-letni synek stoi przy uchylonym oknie I wystawia na zewnątrz białoczerwoną chorągiewkę. Pytam się "Wojtas co robisz?". On na to "zeby wiedzieli jaki to klaj. Mals mals Domblowski, lalalalalala..." umarłem
Np podział na role w zabawie: "dzisiaj ja jestem Polakiem a ty jesteś.... wrogiem"
Co ciekawe, dla oznaczenia polskich pojazdów i samolotów na rysunkach wojennych używają znaku Polski Walczącej, najłatwiejszy dla dziecka do skopiowania, a na pewno łatwiejszy niż orzeł.
- Tatusiu, dostałem w przedszkolu piernikowego misia. Z lukrem. I ja cię BARDZO PROSZĘ, żebyś mi go nie zjadł.
- ...
Zaczynamy mu tłumaczyć że to nieładne zachowanie, że koledze będzie przykro itp, itd. W końcu na pytanie żony:
"Czy wolno kopać kogoś/Kacperka?"
Szymek, po dłuższym namyśle odpowiada:
"Nie wolno kopać Kacperka bo można sobie... zrobić dziurę w skarpetce".
Padłem.
Dwa razy.
Mój syn poskarżył się kiedyś tacie, że w żłobku bije go chłopiec Sarna. Tato na to mu powiedział po prostu: .
Syn po dłuuugim namyśle spytał, co ma oddać Sarnie.
[-O<
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
Wziąłem Szymonka na ręce i przez okno pokazuje mu zimę. Mówię o śniegu, bałwankach, zwierzątkach itp, itd. Po moim "wykładzie" syn biegnie do żony i woła.
"Mamo popatrz jakie wszytko na polu - laweczka, piaskownica, autka, trawa, drzewa, dachy jest...brudne. Tata mi powiedział" Z dumą w głosie oznajmił.
- Babciu, to co tam jest napisane?
- Kochany Mikołaju, bardzo Cię proszę o prezent z tej listy, Piotruś. - czytam.
Dziecko w ryk!
- ?!
- Źle tatuś napisał - zanosi się płaczem.
- ?!
- Nie prezent a prezenty! WSZYSTKIE prezenty!
(swoją drogą refleksem się nie wykazałam, bo mogłam od razu przeczytać "poprawnie")
Kiedy moje córki były małe, to Mikołajowi się raz zdarzyło, że zapomniał zabrać listy z okna. Ale to była rozpacz. Dobrze się nagimnastykowałam, żeby naprawić sytuację.
- Uważaj, Piotrek, nie za mocno, NIE ZA MOCNO!!!
- Tato, a wiesz jak sie nazywa taki czarny kot?
- Nie wiem.
- Pantera
- Czarna pantera?
- Tak, czarna pantera. A wiesz ze ona je myszy?
- Myszy? Jestes pewna?
- Tak! I tygrysy.
- Niee, tygrysow chyba nie je, one sa duze i grozne, bardziej, niz pantera...
- Ale ona je tylko takie male tygrysy.
- Acha...
- A wiesz, ze wilki tez jedza myszy?
- ...
- Mamo, jesteś bohaterką!
- Ojej, dziękuję. skąd ono zna to słowo?. A tata?
- Tata jest...eee... bo... bohaterkiem!
"Mój tata w ogóle nie pije alkoholu"....
....Od razu kazano mi dmuchać balonik.....
- Dziadziu, jaka ładna pogoda! A w telewizji straszyli, że będzie deszcz ze śniegiem!
- Nie wierz telewizji. Telewizja kłamie! - dzieli się życiowym doświadczeniem dziadek. Na to Marysia:
- Dziadziu, ale to nie było TVN!