Jeśli chodzi z kolei o wygląd to ostatnio mnie zaskoczył średni syn. Wracam od fryzjera - zrobiłem sobie brodę i lekko awangardowe strzyżenie na glowie Patrzy na mnie, przygląda się, z jednej strony, z drugiej i w końcu mówi : "Tata, wyglądasz PRESTIŻOWO"
marniok napisal(a): Jeśli chodzi z kolei o wygląd to ostatnio mnie zaskoczył średni syn. Wracam od fryzjera - zrobiłem sobie brodę i lekko awangardowe strzyżenie na glowie Patrzy na mnie, przygląda się, z jednej strony, z drugiej i w końcu mówi : "Tata, wyglądasz PRESTIŻOWO"
Pokraśniałem.
Kolega wpisze w jutuba "Lord Kruszwil" i pokraśnieje jakie gówno ogląda średni syn.
Dyzio_znowu napisal(a): Dobra słonina rulez. Przyniosłem z kiermaszu słoninę z węgierskiej świni mangalicy. Miała coś ok 15 cm. grubości. I to kraje się na cieniutkie milimetrowe plasterki i na chleb a na to jakiś równie cienko ostry ser austriacki o posmaku ni to grzybowym ni orzechowym. Tożesz te dzieci moje pochłonęły ta słoninę w 3 dni.
Kiedyś byłam z wizytą u ukraińskiego podobnież ... księcia (tak się przedstawiał). Podał zmrożoną wódkę, a na zakąskę razowy chleb ze słoniną posypaną papryką. Dobre to było.
Miśka odwiedzała z rodzicami groby, nasłuchała się historii o nieżyjących przodkach, a w drodze powrotnej do domu przez dłuższy czas milczała, wreszcie westchnęła i wyznała, że ma smutny nastrój. Na pytanie dlaczego, odpowiedziała, że nie wie i poprosiła tatę, żeby puścił coś wesołego. - A co moja córeczka chciałaby usłyszeć? - Taniec połamaniec - odrzekła Miśka.
Moja psiapsiuła zapamiętała scenkę z dzieciństwa, kiedy przyszła do nich sąsiadka. - Wyjdź spod krzesła i nie przeszkadzaj pani, czego tam szukasz? - Diabłów. - Co ty mówisz, wychodź! - Bo tatuś powiedział, że pewnie znów ją diabli niosą.
Opowieść kolegi: Gdy wychodził na spacer z wówczas ok 4 letnią córką, podbiegł do niego sąsiad-emeryt, pan Wiesław, i wzburzony zagaił: — Sąsiedzie! Słyszał pan co ten ch*j złamany spod szesnastki znowu wymyślił? — po czym, na jednym oddechu zrelacjonował tezy idiotycznego pisma do spółdzielni mieszkaniowej wysłanego przez mało sympatycznego sąsiada o ksywie "Ormowiec". Kolega szybko zakończył rozmowę, ale ledwie się trochę oddalili Marysia zadała pytanie: — Tatusiu, a kto to jest "ch*j złamany"? — A to taki kolega pana Wiesława. — odpowiedział P. żeby zamknąć temat bez zbędnych wyjaśnień. Niestety, kiedy wracali pan Wiesław dalej był na posterunku i klarował coś innemu sąsiadowi. No dzieciątko w prostocie ducha zapytało wskazując łapką: — Tatusiu, czy to jest tan pan ch*j złamany? Byli dość daleko, więc P. do dziś nie wie, czy sąsiedzi nie usłyszeli pytania czy woleli nie drążyć tematu
Komentarz
Kurde bele kartofele.
Urwał jemu nać.
"Tata, wyglądasz PRESTIŻOWO"
Pokraśniałem.
- A co moja córeczka chciałaby usłyszeć?
- Taniec połamaniec - odrzekła Miśka.
- Oczywiście, że wiem kto to Pigman, to Świnia-bohater!
Tato, moze ty przyjdziesz, wygladasz tak staro, ze nikt sie nie pozna.
:x
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
"Ja tak lubię gdy tatuś mnie przytula!"
"A dlaczego lubisz?"
"Bo to tak pachnie!"
"A czym pachnie?
"Starzyzną"
"A jak babcia umrze, to kto odziedziczy mi mieszkanie?"
- Wyjdź spod krzesła i nie przeszkadzaj pani, czego tam szukasz?
- Diabłów.
- Co ty mówisz, wychodź!
- Bo tatuś powiedział, że pewnie znów ją diabli niosą.
Gdy wychodził na spacer z wówczas ok 4 letnią córką, podbiegł do niego sąsiad-emeryt, pan Wiesław, i wzburzony zagaił:
— Sąsiedzie! Słyszał pan co ten ch*j złamany spod szesnastki znowu wymyślił? — po czym, na jednym oddechu zrelacjonował tezy idiotycznego pisma do spółdzielni mieszkaniowej wysłanego przez mało sympatycznego sąsiada o ksywie "Ormowiec". Kolega szybko zakończył rozmowę, ale ledwie się trochę oddalili Marysia zadała pytanie:
— Tatusiu, a kto to jest "ch*j złamany"?
— A to taki kolega pana Wiesława. — odpowiedział P. żeby zamknąć temat bez zbędnych wyjaśnień. Niestety, kiedy wracali pan Wiesław dalej był na posterunku i klarował coś innemu sąsiadowi. No dzieciątko w prostocie ducha zapytało wskazując łapką:
— Tatusiu, czy to jest tan pan ch*j złamany?
Byli dość daleko, więc P. do dziś nie wie, czy sąsiedzi nie usłyszeli pytania czy woleli nie drążyć tematu
Jak inne słowa kaleczą tak "Q..wa" mówią bezbłędnie poprawnie. Za pierwszym razem.