Syn siostrzenicy będący w II klasie pytany, dlaczego jego pani jest na zwolnieniu, odpowiada: - Bo jest chora na grubotę, i musi wyzdrowieć. Okazało się, że ta grubota to ciąża. A dzieciaki rozkosznie nie uświadomione.
Zazu napisal(a): Syn siostrzenicy będący w II klasie pytany, dlaczego jego pani jest na zwolnieniu, odpowiada: - Bo jest chora na grubotę, i musi wyzdrowieć. Okazało się, że ta grubota to ciąża. A dzieciaki rozkosznie nie uświadomione.
Ciekawe, gdyż po fhąsusku ciąża to grossesse, czyli właśnie ściśle grubota.
Krzysiek (nasz ex forumowy Wielki Brat) w wieku 3 czy 4 lat wymyślił kajkopycie. Odkrył, że herbatnik zamoczony w herbatce albo mleczku jest smaczniejszy niż gryziony na sucho i poszedł dalej; łamał herbatniki i ładował je do garnuszka z herbatą. I ze smakiem tę pacię spożywał. Kajko = ciastko. Pycie = picie. - Nie chcem zupy, daj kajkopycie! - wybredzał nie raz przy obiadzie.
Nic dziwnego, dzieci używają słów, które znają. Pewien chłopiec w dzieciństwie modlił się: "módl się za nami grzecznymi". Dziś jest szanowanym księdzem-liturgistą :-)
Pani spotkana na placu zabaw do Zosi (l.5) i Basi (l.2,5):
- To macie jeszcze maleńką siostrzyczkę? Bądźcie dla niej dobre, a zobaczycie, jak Was będzie kochać. Zosia: Ona już nas kocha, tylko jeszcze nie umie tego powiedzieć.
A tymczasem moje dziecko powiedziało mi, że zostało międzykontynentalnym kaowcem. Chłop 14-letni ustawił na planszy ludziki legowe i rzucił w placformie Discord hasło: "Kto gra?" i zgłosił się jeden koleżka śniegowy z New Yorku, jeden skądiś z Europy i podawali, jak ma te ludziki przesuwać i który którego bije. Synal je przesuwał i informował, który cios się udał, a który nie udał. W końcu jeden koleżka wygrał, a drugi przegrał. Pozostaję w niemym zaskoczenju.
4-latek: - Mamo, a pod Wileńską taka reklama leciała z głośników "zbieramy napisy aby zatrzymać zabijanie dzieci", jakie napisy zbierają? - Podpisy synku, podpisy ludzi którzy chcą aby prawo zostało zmienione. - Jakie prawo? - Prawo przez które nie wszystkie dzieci mogą się urodzić. - Ale dlaczego jest takie prawo?
I co teraz? Pytaliśmy czy smuci go to co słyszał ale na razie skupia się na tych "napisach", a to co leciało z megafonu po prostu zapamiętał.
Świeżynka z dziś, czytanie Mk 3, 20-35 Ksiądz rozmawia z dziećmi: - Kto jest naszym największym wrogiem, kto jest głównym sprawcą naszych nieszczęść, naszego cierpienia? - NIEMCY! Było wiele radości, a później ksiądz poprosił dzieci o dokończenie powiedzenia: - Boi się jak diabeł wody...? - Utlenionej!
Kuba_ napisal(a): Ksiądz rozmawia z dziećmi: - Kto jest naszym największym wrogiem, kto jest głównym sprawcą naszych nieszczęść, naszego cierpienia? - NIEMCY!
Usiłuję namówić Hanię (12 lat) do przeczytania Hanny Ożogowskiej "Dziewczyna i chłopak, czyli heca na 14 fajerek". - A czy tam jest miłość? - pyta. - No, nie. Ale ... - A o czym warto pisać, jak nie o miłości? - i wślepia we mnie te swoje ogromne, poważne oczy. - ... Zamurowało mnie.
Kuba_ napisal(a): Świeżynka z dziś, czytanie Mk 3, 20-35 Ksiądz rozmawia z dziećmi: - Kto jest naszym największym wrogiem, kto jest głównym sprawcą naszych nieszczęść, naszego cierpienia? - NIEMCY! Było wiele radości, a później ksiądz poprosił dzieci o dokończenie powiedzenia: - Boi się jak diabeł wody...? - Utlenionej!
Maria napisal(a): Usiłuję namówić Hanię (12 lat) do przeczytania Hanny Ożogowskiej "Dziewczyna i chłopak, czyli heca na 14 fajerek". - A czy tam jest miłość? - pyta. - No, nie. Ale ... - A o czym warto pisać, jak nie o miłości? - i wślepia we mnie te swoje ogromne, poważne oczy. - ... Zamurowało mnie.
U znajomych - Wiesz, Wiktoria pisze wiersze. Ale one takie za dorosłe jak na jej wiek
Kuba_ napisal(a): Ksiądz rozmawia z dziećmi: - Kto jest naszym największym wrogiem, kto jest głównym sprawcą naszych nieszczęść, naszego cierpienia? - NIEMCY!
Przypomniało mi się dzieciństwo moich dzieci i "gra w inteligencję". Wypadła litera "U". Ula (podówczas lat około 10) myśli, myśli... i mówi: "Chyba mam sławnego człowieka na literę U. Ale nie wiem czy mogę napisać bo to komunista."
Maria napisal(a): Usiłuję namówić Hanię (12 lat) do przeczytania Hanny Ożogowskiej "Dziewczyna i chłopak, czyli heca na 14 fajerek". - A czy tam jest miłość? - pyta. - No, nie. Ale ... - A o czym warto pisać, jak nie o miłości? - i wślepia we mnie te swoje ogromne, poważne oczy. - ... Zamurowało mnie.
No to tradycyjnie polecam "Małgosia kontra Małgosia" Ewy Nowackiej.
Maria napisal(a): Usiłuję namówić Hanię (12 lat) do przeczytania Hanny Ożogowskiej "Dziewczyna i chłopak, czyli heca na 14 fajerek". - A czy tam jest miłość? - pyta. - No, nie. Ale ... - A o czym warto pisać, jak nie o miłości? - i wślepia we mnie te swoje ogromne, poważne oczy. - ... Zamurowało mnie.
No to tradycyjnie polecam "Małgosia kontra Małgosia" Ewy Nowackiej.
Już daaaaaaaaaaaaaawno przeczytane. A może wysłuchane - nie pomnę. Polecałeś to chyba półtora roku temu, albo i dwa.
Nieno - ona łyka książki jedną po drugiej. Teraz mam ogromny problem, żeby z tego zalewu współczesnej szmiry wyłuskiwać jakieś wartościowe pozycje. Oraz, co dużo trudniejsze, bo nie nadążam, kasować szkodliwe - do tej pory jedną. Z dziecięcych już wyrosła, zresztą chyba całą klasykę dziecięcą ma za sobą, zaczęła Musierowicz i Anię, lubi jakieś detektywistyczne serie...
Pisze wspaniałe wypracowania. I robi koszmarne błędy ortograficzne 8-X
Komentarz
- Bo jest chora na grubotę, i musi wyzdrowieć.
Okazało się, że ta grubota to ciąża. A dzieciaki rozkosznie nie uświadomione.
"Kiedy brzuszek woła jeść zjedz banana no i cześć" taki wierszyk, jak był młodszy to mówił go z końcówką "no i dzień dobry".
Odkrył, że herbatnik zamoczony w herbatce albo mleczku jest smaczniejszy niż gryziony na sucho i poszedł dalej; łamał herbatniki i ładował je do garnuszka z herbatą. I ze smakiem tę pacię spożywał.
Kajko = ciastko.
Pycie = picie.
- Nie chcem zupy, daj kajkopycie! - wybredzał nie raz przy obiadzie.
Zosia (l.5): Dziadku a co to za roślinka?
Ja: To jest gwiazdnica.
Basia (l. 2,5): Dobrze, Dziadku!
Błagalne pienia wprost płyną.. "
- Mamo, a wiesz dlaczego ta ulica nazywa się Piłsudski? Bo tu jest budowa, a na budowie dużo się pije!
Pewien chłopiec w dzieciństwie modlił się:
"módl się za nami grzecznymi".
Dziś jest szanowanym księdzem-liturgistą :-)
- A może byśmy Karolku urządzili komunię w domu?
- Super! W kościele będzie strasznie długo!
- To macie jeszcze maleńką siostrzyczkę? Bądźcie dla niej dobre, a zobaczycie, jak Was będzie kochać.
Zosia: Ona już nas kocha, tylko jeszcze nie umie tego powiedzieć.
Ale ale.
Naprawdę długo - długo! na pewno do wieku nastoletniego modliłem się:
"Wierzę w Ciebie Boże żywy
W Trójcy - jedyny prawdziwy"
I pamiętam jak dziś, zastanawiałem się dlaczego jedyny prawdziwy z całej Trójcy? Przecież to herezja.
przejdzie
Chłop 14-letni ustawił na planszy ludziki legowe i rzucił w placformie Discord hasło: "Kto gra?" i zgłosił się jeden koleżka śniegowy z New Yorku, jeden skądiś z Europy i podawali, jak ma te ludziki przesuwać i który którego bije.
Synal je przesuwał i informował, który cios się udał, a który nie udał. W końcu jeden koleżka wygrał, a drugi przegrał.
Pozostaję w niemym zaskoczenju.
- Mamo, a pod Wileńską taka reklama leciała z głośników "zbieramy napisy aby zatrzymać zabijanie dzieci", jakie napisy zbierają?
- Podpisy synku, podpisy ludzi którzy chcą aby prawo zostało zmienione.
- Jakie prawo?
- Prawo przez które nie wszystkie dzieci mogą się urodzić.
- Ale dlaczego jest takie prawo?
I co teraz? Pytaliśmy czy smuci go to co słyszał ale na razie skupia się na tych "napisach", a to co leciało z megafonu po prostu zapamiętał.
Ksiądz rozmawia z dziećmi:
- Kto jest naszym największym wrogiem, kto jest głównym sprawcą naszych nieszczęść, naszego cierpienia?
- NIEMCY!
Było wiele radości, a później ksiądz poprosił dzieci o dokończenie powiedzenia:
- Boi się jak diabeł wody...?
- Utlenionej!
Ciekawe, jak ksiądz wybrnął?
- A czy tam jest miłość? - pyta.
- No, nie. Ale ...
- A o czym warto pisać, jak nie o miłości? - i wślepia we mnie te swoje ogromne, poważne oczy.
- ...
Zamurowało mnie.
Wiesz, Wiktoria pisze wiersze.
Ale one takie za dorosłe jak na jej wiek
Wypadła litera "U". Ula (podówczas lat około 10) myśli, myśli... i mówi: "Chyba mam sławnego człowieka na literę U. Ale nie wiem czy mogę napisać bo to komunista."
Polecałeś to chyba półtora roku temu, albo i dwa.
Nieno - ona łyka książki jedną po drugiej. Teraz mam ogromny problem, żeby z tego zalewu współczesnej szmiry wyłuskiwać jakieś wartościowe pozycje. Oraz, co dużo trudniejsze, bo nie nadążam, kasować szkodliwe - do tej pory jedną.
Z dziecięcych już wyrosła, zresztą chyba całą klasykę dziecięcą ma za sobą, zaczęła Musierowicz i Anię, lubi jakieś detektywistyczne serie...
Pisze wspaniałe wypracowania.
I robi koszmarne błędy ortograficzne 8-X