los napisal(a): Gnębon, ty trollujesz. Ale jesteś niegroźny jako troll, większości twych wpisów po prostu nie da się przeczytać. Skuteczny trolling powinien być słodziusieńki i przymilny.
Gnembą nie jest trollem. Raczej pogromcą mitów. Zasłyną polemiką z emjotę ale i kol. Consumera z Robalyi wypłoszył (kol. Consumer bardzo fajnie pisze na afce, ale na Leberyi faktycznie był wyjątkowo niestrawny).
Niestrawny, bo kontrastował z Krojcem i jemu podobnymi?
polmisiek napisal(a): W Izraelu rzadzi teraz Likud. Likud powstal z Herutu, a Herut/Irgun z tego:
Ugrupowanie zostało utworzone w 1936 r. przez grupę radykalnych rewizjonistów-syjonistów z Zeewem Żabotyńskim na czele, na bazie radykalnie prawicowego skrzydła światowego ruchu syjonistycznego z główną siedzibą w Wiedniu. Żabotyński był zafascynowany polskimi doświadczeniami walki o niepodległość i podziwiał marszałka Józefa Piłsudskiego. Jego ugrupowanie miało nawiązywać do tradycji Organizacji Bojowej PPS, Polskiej Organizacji Wojskowej i Legionów Polskich. https://pl.wikipedia.org/wiki/Nowa_Organizacja_Syjonistyczna
los napisal(a): Gnębon, ty trollujesz. Ale jesteś niegroźny jako troll, większości twych wpisów po prostu nie da się przeczytać. Skuteczny trolling powinien być słodziusieńki i przymilny.
Gnembą nie jest trollem. Raczej pogromcą mitów. Zasłyną polemiką z emjotę ale i kol. Consumera z Robalyi wypłoszył (kol. Consumer bardzo fajnie pisze na afce, ale na Leberyi faktycznie był wyjątkowo niestrawny).
Niestrawny, bo kontrastował z Krojcem i jemu podobnymi?
Nawet nie wiem, kto to Krojc.
Niestrawny, bo zamiast coś ciekawego napisać, wszystkich chciał z wysokości pouczać. W dodatku przed wirtualnymi drzwiami zostawiał swoją lekkość i dowcip.
W kazdem razie, Gnebon tu wyzej zaliczyl zdanie Losa do annalow fantastyki. Smiem twierdzic, ze posty moje ostatnie to zdanie stamtad wypychaja - co najmniej na pozycje dyskusyjne, a na pewno nie fantastyczne.
Lansał szalęczo szarmantys zatroncejoncy o Wjelgo Lechie oraz niejakiegusz Ehrlicha kturen tem sie zasużył isz wew dwuch tomach opiseł Ustruj Zwiomsku Radzieckiegusz oraz wypromał na dochtora samegusz Precesa.
Szczegułuw pomine gdysz do tegusz szalęstwa dołączeł Kulega Zolologiczny i mogło mie sie popierdzieleć ktusz kąkretno szaleł wew czem, a sprawdzieć tera nie mogie.
Jeszcze kiedys przesliczny cycat widzialem z pamietnika jakiegos syjonistycznego bojowca, ktory wspominal, jak to ich armia IIRP uczyla partyzantki. Byl w lekkim szoku, bo Polacy terroryzm potraktowali metoda naukowa, i na szkoleniu podawali wzory - ile tego a tego zeby rozdupcyc taki a taki mur, itp. Nu ale nie umiem tego cycata teraz wygrzebac, wiec jakby go nie bylo.
Co do państwa Izrael to nie wydaje mi się, aby akurat ono było najważniejszym czynnikiem wpływu i znaczenia Żydów w świecie. Jest ważne i stanowi ukoronowanie ich starań oraz źródło satysfakcji. To prawda. Żydzi są narodem wyjątkowym od czasu ich wybrania i takim pozostaną. Snucie zbyt bliskich analogii z innymi narodami nie ma chyba sensu. Pełnili i pełnią w świecie rolę unikalną.
Rafał napisal(a): Co do państwa Izrael to nie wydaje mi się, aby akurat ono było najważniejszym czynnikiem wpływu i znaczenia Żydów w świecie. Jest ważne i stanowi ukoronowanie ich starań oraz źródło satysfakcji. To prawda. Żydzi są narodem wyjątkowym od czasu ich wybrania i takim pozostaną. Snucie zbyt bliskich analogii z innymi narodami nie ma chyba sensu. Pełnili i pełnią w świecie rolę unikalną.
A to nie jest myślenie magiczne? Zydzi pełnią wielką rolę w świecie bo chcą i konsekwentnie na to pracują.
A to akurat niemożliwe. Nie mamy tego w naturze. Chyba że wielu ludzi dałoby się nakłonić do walki dla sprawy, ale myślenia stadnego plemiennego to my nie mamy.
raste napisal(a): ale myślenia stadnego plemiennego to my nie mamy.
Alesz owszę. Zaposiadywamy niemalsz wyoncznie myślenie stadne. Ino to so takiesz stada zagrodowe. Wicie-rozumicie.... na zagrodzie ruwnysz wojewodzie. A do tegusz okoliczne chopstwo pańczyźniane kturesz na widok pana czapkie zdyjma i dupo czensie.
los napisal(a): Wzajemna lojalność jest jedynym czynnikiem. W dniu w którym Polacy ją uzyskają, zaczną rządzić światem.
Zaczynam nie nadążać za twoją oceną Polaków, ale nie pierwszy i nie ostatni to raz, postaram się podążyć pewnym sposobem myślenia. Zgadzam się co do zuchwałości. Nie wiem czy przykład dobry, ale uwielbiam miniserial o Franku Dolasie. Gdzieś mi tam po głowie chodził rozmach historii, tempo przygód, ale teraz widzę, że chodziło o co innego. Franek Dolas to zuchwały wieracha. Ta zuchwałość prowadziła go nieustannych kłopotów, ale i dzięki niej wygrywał. A nawet jeżeli nie to i tak szedł przez wojenną (nierealną ofkors) rzeczywistość jak torpeda. I to mnie w tej postaci (a i całym filmie) urzekło najbardziej.
Lojalność ? Na szybko - nie ma czegoś takiego. Ludzie tylko zachowują się tak jakby byli lojalni. Tak naprawdę kierują się wyłącznie własnym interesem. Natomiast można budować i wypracować postawę lojalną. Ludzie muszą poczuć interes, ale interes, to panie już jest pojęcie bardzo szerokie. Dla jednych to jest bezpieczeństwo, należę do grupy i się dla niej poświęcam to mnie obroni. Dla innych możliwość zarobienia pieniędzy, dają mi zarabiać odpowiednio tyle ile chce to nie opłaca mi się kombinować. Dla jeszcze innych to chęć bycia wielkim, znaczącym, uczestniczę w silnej grupie i dzięki niej (i na jej plecach) sam będę silny i wielki. I każdy może sobie dopisać dalej. To wszystko się składa na poczucie wspólnotowości (wspólnych interesów tak naprawdę) i siły. Siła grupy, liderów, ale i członków jest elementem kluczowym. Zaznaczam jednak, że definicja siły w tym aspekcie niekoniecznie jest intuicyjna. Pierwsi chrześcijanie byli nieprawdopodobnie silni. Kościół Katolicki później prezentował inną siłę, w obu przypadkach wynikała z tego samego, ale jednak różnie się objawiała.
My Polacy musimy poczuć wspólny interes w byciu Polakami. Wtedy pojawi się lojalność. Nie zbuduje się jej bez poczucia siły, najpierw poczucia, bo realna siła to proces.
raste napisal(a): A to akurat niemożliwe. Nie mamy tego w naturze. Chyba że wielu ludzi dałoby się nakłonić do walki dla sprawy, ale myślenia stadnego plemiennego to my nie mamy.
Mamy. Każdy ma. My po prostu nie widzimy wspólnego interesu w organizacji życia, grupy. No chyba, że idą nas pozabijać, wtedy nagle wszystko się zmienia. W naszym przypadku lojalność pojawia się wyłącznie w momentach arcytrudnych, śmiem twierdzić, że wtedy włączają się postawy lojalnościowe nieznane u innych narodów. Więc potencjał jest. Jeżeli mamy problem to z myśleniem perspektywicznym.
los napisal(a): Nie interesuje mnie Polska olewająca Katastrofę Smoleńską.
A mnie nie interesuje Polska, która sobie z wyjaśnieniem katastrofy nie poradzi. Tak jak z filmem, byłem przeciwnikiem od początku, film ma być wielki, a wyszło to co wyszło, na nic innego nas nie stać. Teraz. Po co było za to się brać ?
polmisiek napisal(a): co najmniej na pozycje dyskusyjne
Natosz co sie porobieło wew Palemstynie II RP zaposiadywała znikomo wpływalnoś.
Isz troszkie pomogli oras inspirali to oczywizda. Nualesz nie "dzięki".
Do ruskiej leworucji tysz sie polskie remki dołożeli niestetysz. Nualesz nie peemy isz to dzięki niem sie zrobieł ten burdeliąs. Peemy?
To jest bardzo kulawe porównanie. Co Polska wniosła do ruskiej rewolucji? Felixa, czy coś jeszcze? Jeden człowiek, do tego taki co sam się wyprał z bycia Polakiem, to nie Polska. Już lepszym porównaniem byłaby rola Niemców w leworucji, którzy przeszmuglowali przez front Lenina. Zrobiło to ichniejsze państwo, nie jeden obywatel. Myśmy trochę podobnie przetransportowali Begina, który w całym zamieszaniu był równie istotny - wziął i odbił z kolegami Palestynę z rąk Anglików. Ale i to byłoby za mało, bo myśmy nie tylko wysłali i oprzyrządowali jednego awanturnika, ale przed wojną szkolili ich setki i wysyłali kupę kasiory, żeby nie musieli walczyć w dziurawych skarpetach. A do tego wszystkiego się okazuje, że cała ta ich organizacja to od początku naśladowała Piłsudskiego, mundury se zrobili jak polska Falanga a w czasie walk w Palestynie gadali przez łoki-toki po polsku, który im służył za bieda-Enigmę.
Komentarz
ja już wolę grupę spotykającą się tuż za ruską granicą w cywilizowanych Prusiech
syjonistów ma sie rozumieć
https://pl.wikipedia.org/wiki/Konferencja_Katowicka
Nawet nie wiem, kto to Krojc.
Niestrawny, bo zamiast coś ciekawego napisać, wszystkich chciał z wysokości pouczać. W dodatku przed wirtualnymi drzwiami zostawiał swoją lekkość i dowcip.
Szczegułuw pomine gdysz do tegusz szalęstwa dołączeł Kulega Zolologiczny i mogło mie sie popierdzieleć ktusz kąkretno szaleł wew czem, a sprawdzieć tera nie mogie.
Isz troszkie pomogli oras inspirali to oczywizda. Nualesz nie "dzięki".
Do ruskiej leworucji tysz sie polskie remki dołożeli niestetysz. Nualesz nie peemy isz to dzięki niem sie zrobieł ten burdeliąs. Peemy?
Lojalność ? Na szybko - nie ma czegoś takiego. Ludzie tylko zachowują się tak jakby byli lojalni. Tak naprawdę kierują się wyłącznie własnym interesem. Natomiast można budować i wypracować postawę lojalną. Ludzie muszą poczuć interes, ale interes, to panie już jest pojęcie bardzo szerokie. Dla jednych to jest bezpieczeństwo, należę do grupy i się dla niej poświęcam to mnie obroni. Dla innych możliwość zarobienia pieniędzy, dają mi zarabiać odpowiednio tyle ile chce to nie opłaca mi się kombinować. Dla jeszcze innych to chęć bycia wielkim, znaczącym, uczestniczę w silnej grupie i dzięki niej (i na jej plecach) sam będę silny i wielki. I każdy może sobie dopisać dalej. To wszystko się składa na poczucie wspólnotowości (wspólnych interesów tak naprawdę) i siły. Siła grupy, liderów, ale i członków jest elementem kluczowym. Zaznaczam jednak, że definicja siły w tym aspekcie niekoniecznie jest intuicyjna. Pierwsi chrześcijanie byli nieprawdopodobnie silni. Kościół Katolicki później prezentował inną siłę, w obu przypadkach wynikała z tego samego, ale jednak różnie się objawiała.
My Polacy musimy poczuć wspólny interes w byciu Polakami. Wtedy pojawi się lojalność. Nie zbuduje się jej bez poczucia siły, najpierw poczucia, bo realna siła to proces.
Mamy czas. Nigdzie nie musimy się spieszyć.
Już lepszym porównaniem byłaby rola Niemców w leworucji, którzy przeszmuglowali przez front Lenina. Zrobiło to ichniejsze państwo, nie jeden obywatel. Myśmy trochę podobnie przetransportowali Begina, który w całym zamieszaniu był równie istotny - wziął i odbił z kolegami Palestynę z rąk Anglików.
Ale i to byłoby za mało, bo myśmy nie tylko wysłali i oprzyrządowali jednego awanturnika, ale przed wojną szkolili ich setki i wysyłali kupę kasiory, żeby nie musieli walczyć w dziurawych skarpetach.
A do tego wszystkiego się okazuje, że cała ta ich organizacja to od początku naśladowała Piłsudskiego, mundury se zrobili jak polska Falanga a w czasie walk w Palestynie gadali przez łoki-toki po polsku, który im służył za bieda-Enigmę.
Padłem ze śmiechu.
a może i zwłaszcza?
Navajo?
z takim avatarem: