rozum.von.keikobad napisal(a): myślę, że o ile solidarna gospodarka jeszcze kręci może i większość wyborców PiS, o tyle "rozliczenie z komuną" dzisiaj, kiedy pewnie jakieś 40% jak nie więcej ludzi w ogóle komuny nie pamięta, to już głównie najbardziej radykalnych (nie mówię, że rozliczenia są złe). Profil wyborcy PiS jest zróżnicowany, zresztą rozrzut terytorialny pokazuje, że PiS przejął część województw po Kwaśniewskim, a chyba dla głosujących w 1995 r. na Kwacha rozliczenie komuny to nie jest jakiś priorytet. Pomijając, że Morawiecki kiepską bo kiepską, ale i tak ma lepszą kartę antykomunistyczną niż Piotrowicz czy Jasiński.
W pewnym sensie reforma sądownictwa to jest rozliczanie się z komuną. No ale tak, z czasem temat ten traci i będzie tracił na znaczeniu.
Po 1989 r. nie było rozliczenia z aparatem sądowniczym PRL, który przemaszerował z tobołami i garkuchnią do nowego ustroju, rozpanoszył się, spłodził potomstwo i se gospodaruje na zawłaszczonym. Dlatego jest to niby rozliczenie z III RP, ale jak ktoś nie chce być ślepym ignorantem historycznym, to widzi sowieckie ryje z 1945 r.
Ale przeciez w tym przypadku nie chodzi o rozliczanie z PRL na poziomie symboli, tylko konkretnych ludzi lub zbiorow ludzi. A esencja zbioru ludzi zwanego sedziami sie za bardzo od PRL nie zmienila. Ale OK, to sa rzeczy dla koneserow, czy to w odbiorze publicznym bedzie rozliczniem z PRL czy z 3RP - mi osobiscie nie robi roznicy.
Aha. No to Gowin i Gliński nie mają tutaj dobrej opinii. O Lasocie chyba w ogóle się nic nie mówi. Jaki był w PO krótko, w 2006 roku (za wiki) - no to po pierwsze był wtedy jeszcze dzieciakiem, a po drugie to były inne czasy. A Szydło - 7dmy odpowiedział.
polmisiek napisal(a): Ale przeciez w tym przypadku nie chodzi o rozliczanie z PRL na poziomie symboli, tylko konkretnych ludzi lub zbiorow ludzi. A esencja zbioru ludzi zwanego sedziami sie za bardzo od PRL nie zmienila. Ale OK, to sa rzeczy dla koneserow, czy to w odbiorze publicznym bedzie rozliczniem z PRL czy z 3RP - mi osobiscie nie robi roznicy.
Ale to na serio? Średnia wieku sędziów jest poniżej 40., czyli statystycznie urodził się taki w późnych latach 70., a w PRL zdążył iść do liceum albo i nie. W PRL można było zostać sędzią w wieku 26-27 lat, czyli żeby jeszcze załapać się na PRL najpóźniej można było się urodzić w 1964 r. Żeby być "sędzią stanu wojennego" czyli orzekać w początkach lat 80. to już trzeba być w wieku emerytalnym dla kobiet i przedemerytalnym dla mężczyzn. Pomijając oczywiście, że "reforma sądownictwa" nie prowadzi do żadnej wymiany kadr, a co najwyżej kierownictwa, które ma zresztą znacznie mniejsze możliwości władcze niż kierownictwo w rządzie czy firmie, nawet państwowej. Prezes sądu nie może np. zwolnić sędziego (i poprzednio, i po reformie), tak jak się zwalnia zwykłego pracownika ("utrata zaufania" i tego typu głodne kawałki) ani wydać mu polecenia służbowego obejmującego rozstrzygnięcie w jakiejś konkretnej sprawie. Co pewnie jakieś 70-80% publiki, a może i 50% aktywistów z obu stron przeoczyło albo w ogóle nie zrozumiało.
Kierownictwo ma znaczenie. W sądownictwie rozumiem że głównie poprzez dobór składów orzekających, sprawy dyscyplinarne i zwykłą dyscyplinę pracy oraz orzecznictwo SN.To dużo.
Doboru spraw nie robią prezesi - zazwyczaj, jeśli były przypadki patologiczne (były), to i tak wszystko załatwia teraz system losowań. "Zwykła dyscyplina pracy" - jak pisałem, to jest bez realnych sankcji. Sądownictwo dyscyplinarne - dalej jest sądownictwem i dalej (przed reformą i po) żaden prezes nie może polecić sędziom dyscyplinarnym wydać konkretnego rozstrzygnięcia Orzecznictwo SN - jw.
Podsumowując, w ogóle nawet nie chodzi o to, czy reforma sądów jest taka radykalna, czy nie i czy to są rozwiązania dobre czy nie, ale że w ogóle reforma sądownictwa nie jest ani tym, co się dość powszechnie uważa, ani nie jest choćby w małym stopniu spełnieniem licznych chaotycznych postulatów, które tu czytałem w 2016 r. Co było celem reformy napisałem w innym wątku i on został spełniony.
Tak, słuchałam na początku, kiedy był w TRWAM. O dymisji tylko tyle, że a) nie potwierdzi, że dobrze się stało, bo chciał dokończyć tworzenie silnej polskiej armii (co jest zrobione w 3/4), b) będzie wspierał ministra Błaszczaka, a kierunek zmian zostaje zachowany. Wnioski: - Wojskowo cała Europa razem wzięta nie zdoła przeciwstawić się Rosji, gdyby nie obecność wojsk USA, Rosja już by ją zajęła - Polska ma 4. albo 5. armię w Europie pod względem siły - Docelowo ma być 200 tys. wojska polskiego, są pieniądze na najnowocześniejsze uzbrojenie i wyposażenie - obecnie Polska ma łącznie ok. 126 tys. żołnierzy - Najgroźniejsza broń Rosji to: 1) dezinformacja, 2) siła nuklearna - Rosyjskim wojskom konwencjonalnym Polska może się skutecznie przeciwstawić - na razie z pomocą USA i sojuszników z NATO, ale docelowo - samowystarczalność Polski - O Smoleńsku - zbliżamy się do końca śledztwa, jeszcze kilka wyników badań, aktualnie wykonywanych w USA (też eksperymentów, co kosztuje), dokończenie ekshumacji, budżet zapewnia MON (i założenie jest takie, że nie ma z tym problemu za min. Błaszczaka) - Morale armii wzrosło - bo było katastrofalnie niskie - przez przywrócenie świadomości, że współcześni żołnierze są następcami Żołnierzy Niezłomnych i AK, a nie wojsk układu warszawskiego, strzelających do własnego narodu To tak na szybko.
rozum.von.keikobad napisal(a): Doboru spraw nie robią prezesi - zazwyczaj, jeśli były przypadki patologiczne (były), to i tak wszystko załatwia teraz system losowań. "Zwykła dyscyplina pracy" - jak pisałem, to jest bez realnych sankcji. Sądownictwo dyscyplinarne - dalej jest sądownictwem i dalej (przed reformą i po) żaden prezes nie może polecić sędziom dyscyplinarnym wydać konkretnego rozstrzygnięcia Orzecznictwo SN - jw.
Podsumowując, w ogóle nawet nie chodzi o to, czy reforma sądów jest taka radykalna, czy nie i czy to są rozwiązania dobre czy nie, ale że w ogóle reforma sądownictwa nie jest ani tym, co się dość powszechnie uważa, ani nie jest choćby w małym stopniu spełnieniem licznych chaotycznych postulatów, które tu czytałem w 2016 r. Co było celem reformy napisałem w innym wątku i on został spełniony.
To o czym dyskutujemy to bardziej kwestia wiary niż faktów. Jasne ze losowanie załatwia dobór składu sędziowskiego. Ja traktuję reformę samych sądów jako jedna z pakietu, a to był jej pierwszy element bez wet. Doboru składów mogli dokonywać prezesi. Dokonywali tego czasem i niekoniecznie w sposób ostentacyjny, nawet przeciwnie. Wystarczy że mogli to robić. Nie zajmowali się tym w większości spraw neutralnych i drobnych bo i po co. Tak się jednak składało ze w najważniejszych sprawach de facto politycznych nagle wyskakiwał sędzia Tuleja albo Łączewski. Nie rozumiem co to znaczy dyscyplina pracy bez sankcji. Czy to znaczy że sędzia może spóźniać się do pracy, przychodzić na gazie itp? Sądownictwo dyscyplinarne dotychczas było sądownictwem korporacyjnym i jego realnym zadaniem była obrona korporacji, członków korporacji, przed odpowiedzialnością wobec społeczeństwa w tym innych władz z wybieralnymi w wyborach powszechnych włącznie. Zobaczymy jakie będzie teraz gdy nie będzie wybierane przez korporację.Podobnie z orzecznictwem SN. Musi być realna sankcja i realna odpowiedzialność przed światem zewnętrznym. Może ta reforma jest niedoskonała ale zbliża nas do tego. Poprzedni stan to była samowola korporacyjna.
- Wojskowo cała Europa razem wzięta nie zdoła przeciwstawić się Rosji, gdyby nie obecność wojsk USA, Rosja już by ją zajęła - Polska ma 4. albo 5. armię w Europie pod względem siły - Rosyjskim wojskom konwencjonalnym Polska może się skutecznie przeciwstawić - na razie z pomocą USA i sojuszników z NATO, ale docelowo - samowystarczalność Polski
Takie odpowiadanie bajek pewnie też wpłynęło na dymisję Macierewicza. Punkt 1 i 3 zresztą wykluczają się na pierwszy rzut oka.
- Wojskowo cała Europa razem wzięta nie zdoła przeciwstawić się Rosji, gdyby nie obecność wojsk USA, Rosja już by ją zajęła - Polska ma 4. albo 5. armię w Europie pod względem siły - Rosyjskim wojskom konwencjonalnym Polska może się skutecznie przeciwstawić - na razie z pomocą USA i sojuszników z NATO, ale docelowo - samowystarczalność Polski
Takie odpowiadanie bajek pewnie też wpłynęło na dymisję Macierewicza. Punkt 1 i 3 zresztą wykluczają się na pierwszy rzut oka.
jeżeli to bajki, to idą na moje konto - dokładnie tyle zapamiętałam, to nie są cytaty z Pana Macierewicza, te można sobie sprawdzić samemu no właśnie - na pierwszy rzut oka nie jestem specjalistą, ale po 1) chodzi o obronę Polski, nie całej Europy, więc w punktach 1 i 3 mowa o czymś zupełnie innym, po 2) siła odstraszania 200-tys., dobrze uzbrojonej i dowodzonej armii może być większa niż kilkakrotnie liczniejszej zbieraniny wojsk słabo zintegrowanych
DMC napisal(a): Punkt 1 i 3 zresztą wykluczają się na pierwszy rzut oka.
Ależ wprost naprzeciwnie (w sensie logicznym, znaczy).
Jeśli wojsko cała Europa nie jest w stanie się przeciwstawić Rosji, to tym bardziej Polska, która nie osiągnie obecnego potencjału Europy w ciągu następnych 30 lat, nie będzie tego w stanie dokonać.
DMC napisal(a): Punkt 1 i 3 zresztą wykluczają się na pierwszy rzut oka.
Ależ wprost naprzeciwnie (w sensie logicznym, znaczy).
Jeśli wojsko cała Europa nie jest w stanie się przeciwstawić Rosji, to tym bardziej Polska, która nie osiągnie obecnego potencjału Europy w ciągu następnych 30 lat, nie będzie tego w stanie dokonać.
ale Polska ma bronić tylko terytorium Polski, nie całej Europy
W punkcie 1 jest mowa o siłach w ogóle (zatem konwencjonalnych i niekonwencjonalnych), a w 3 o siłach konwencjonalnych. Tak że jak dla mnie kupy się to czyma. Abstrahując od tego czy to prawda i czy wypowiedź Antoniego przytoczono wiernie.
DMC napisal(a): Punkt 1 i 3 zresztą wykluczają się na pierwszy rzut oka.
Ależ wprost naprzeciwnie (w sensie logicznym, znaczy).
Jeśli wojsko cała Europa nie jest w stanie się przeciwstawić Rosji, to tym bardziej Polska, która nie osiągnie obecnego potencjału Europy w ciągu następnych 30 lat, nie będzie tego w stanie dokonać.
ale Polska ma bronić tylko terytorium Polski, nie całej Europy
Tak się składa, że wojna europejsko-rosyjska również nie toczyłaby się na terytorium całej Europy, ale jedynie w pasie między dwoma morzami i ewentualnie w Skandynawii.
DMC napisal(a): Punkt 1 i 3 zresztą wykluczają się na pierwszy rzut oka.
Ależ wprost naprzeciwnie (w sensie logicznym, znaczy).
Jeśli wojsko cała Europa nie jest w stanie się przeciwstawić Rosji, to tym bardziej Polska, która nie osiągnie obecnego potencjału Europy w ciągu następnych 30 lat, nie będzie tego w stanie dokonać.
ale Polska ma bronić tylko terytorium Polski, nie całej Europy Tak się składa, że wojna europejsko-rosyjska również nie toczyłaby się na terytorium całej Europy, ale jedynie w pasie między dwoma morzami i ewentualnie w Skandynawii.
Bartosz Kownacki, wiceminister w MON odpowiedzialny za kontrakty zbrojeniowe odwołany.
No i najprawdopodobniej zakupy uzbrojenia w MON aż do 2019 roku znajdą się w marazmie. To było największym grzechem w odwołaniu Antoniego. Od czasu do czasu coś chlapnął, ale przynajmniej kontynuowano jakąś politykę, a teraz desantowiec Błaszczak aż do wyborów będzie kopał się z koniem.
DMC napisal(a): Bartosz Kownacki, wiceminister w MON odpowiedzialny za kontrakty zbrojeniowe odwołany.
No i najprawdopodobniej zakupy uzbrojenia w MON aż do 2019 roku znajdą się w marazmie. To było największym grzechem w odwołaniu Antoniego. Od czasu do czasu coś chlapnął, ale przynajmniej kontynuowano jakąś politykę, a teraz desantowiec Błaszczak aż do wyborów będzie kopał się z koniem.
Jest też opcja, że taysze koledzy tayszy z BBNu będą chcieli skręcić ile wlezie dla siebie i zakupy byle czego byle dużo i drogo pójdą jak rzeka po roztopach.
DMC napisal(a): Bartosz Kownacki, wiceminister w MON odpowiedzialny za kontrakty zbrojeniowe odwołany.
No i najprawdopodobniej zakupy uzbrojenia w MON aż do 2019 roku znajdą się w marazmie. To było największym grzechem w odwołaniu Antoniego. Od czasu do czasu coś chlapnął, ale przynajmniej kontynuowano jakąś politykę, a teraz desantowiec Błaszczak aż do wyborów będzie kopał się z koniem.
Jest też opcja, że taysze koledzy tayszy z BBNu będą chcieli skręcić ile wlezie dla siebie i zakupy byle czego byle dużo i drogo pójdą jak rzeka po roztopach.
Od czasu odwołania AM przyjmuję optykę, że kontrakty zbrojeniowe, zwłaszcza z USA, dużo wyjaśnią w tej kwestii.
Dla mnie oznacza to też to że zmiana Ministra ON wynikła ze zlej oceny jego działalności. Po drugie że ta zmiana ma akceptację i jest głębiej przemyślana oraz kontrolowana przez JarKacza. Do takiego poglądu przekonuje mnie osoba nowego Ministra który zmian personalnych w MON dokonuje i to bardzo szybko. Powyższe nie tłumaczy szczegółów, ale każe poważnie zastanowić się nad głównymi argumentami krytyków MON tj błędach w zakupach (Kownacki) i polityce kadrowej (Bączek i posądzenia o szpiegostwo lub przynajmniej uzależnienie od obcych wywiadów czy sponsorów).
Komentarz
Po 1989 r. nie było rozliczenia z aparatem sądowniczym PRL, który przemaszerował z tobołami i garkuchnią do nowego ustroju, rozpanoszył się, spłodził potomstwo i se gospodaruje na zawłaszczonym. Dlatego jest to niby rozliczenie z III RP, ale jak ktoś nie chce być ślepym ignorantem historycznym, to widzi sowieckie ryje z 1945 r.
Średnia wieku sędziów jest poniżej 40., czyli statystycznie urodził się taki w późnych latach 70., a w PRL zdążył iść do liceum albo i nie. W PRL można było zostać sędzią w wieku 26-27 lat, czyli żeby jeszcze załapać się na PRL najpóźniej można było się urodzić w 1964 r. Żeby być "sędzią stanu wojennego" czyli orzekać w początkach lat 80. to już trzeba być w wieku emerytalnym dla kobiet i przedemerytalnym dla mężczyzn.
Pomijając oczywiście, że "reforma sądownictwa" nie prowadzi do żadnej wymiany kadr, a co najwyżej kierownictwa, które ma zresztą znacznie mniejsze możliwości władcze niż kierownictwo w rządzie czy firmie, nawet państwowej. Prezes sądu nie może np. zwolnić sędziego (i poprzednio, i po reformie), tak jak się zwalnia zwykłego pracownika ("utrata zaufania" i tego typu głodne kawałki) ani wydać mu polecenia służbowego obejmującego rozstrzygnięcie w jakiejś konkretnej sprawie. Co pewnie jakieś 70-80% publiki, a może i 50% aktywistów z obu stron przeoczyło albo w ogóle nie zrozumiało.
http://niezalezna.pl/214595-rosjanie-zaatakowali-szefa-mon-litwy
ciekawe, czy skończy się tak samo jak w Polszy
"Zwykła dyscyplina pracy" - jak pisałem, to jest bez realnych sankcji.
Sądownictwo dyscyplinarne - dalej jest sądownictwem i dalej (przed reformą i po) żaden prezes nie może polecić sędziom dyscyplinarnym wydać konkretnego rozstrzygnięcia
Orzecznictwo SN - jw.
Podsumowując, w ogóle nawet nie chodzi o to, czy reforma sądów jest taka radykalna, czy nie i czy to są rozwiązania dobre czy nie, ale że w ogóle reforma sądownictwa nie jest ani tym, co się dość powszechnie uważa, ani nie jest choćby w małym stopniu spełnieniem licznych chaotycznych postulatów, które tu czytałem w 2016 r. Co było celem reformy napisałem w innym wątku i on został spełniony.
Mówił o dymisji?
O dymisji tylko tyle, że a) nie potwierdzi, że dobrze się stało, bo chciał dokończyć tworzenie silnej polskiej armii (co jest zrobione w 3/4), b) będzie wspierał ministra Błaszczaka, a kierunek zmian zostaje zachowany.
Wnioski:
- Wojskowo cała Europa razem wzięta nie zdoła przeciwstawić się Rosji, gdyby nie obecność wojsk USA, Rosja już by ją zajęła
- Polska ma 4. albo 5. armię w Europie pod względem siły
- Docelowo ma być 200 tys. wojska polskiego, są pieniądze na najnowocześniejsze uzbrojenie i wyposażenie - obecnie Polska ma łącznie ok. 126 tys. żołnierzy
- Najgroźniejsza broń Rosji to: 1) dezinformacja, 2) siła nuklearna
- Rosyjskim wojskom konwencjonalnym Polska może się skutecznie przeciwstawić - na razie z pomocą USA i sojuszników z NATO, ale docelowo - samowystarczalność Polski
- O Smoleńsku - zbliżamy się do końca śledztwa, jeszcze kilka wyników badań, aktualnie wykonywanych w USA (też eksperymentów, co kosztuje), dokończenie ekshumacji, budżet zapewnia MON (i założenie jest takie, że nie ma z tym problemu za min. Błaszczaka)
- Morale armii wzrosło - bo było katastrofalnie niskie - przez przywrócenie świadomości, że współcześni żołnierze są następcami Żołnierzy Niezłomnych i AK, a nie wojsk układu warszawskiego, strzelających do własnego narodu
To tak na szybko.
no właśnie - na pierwszy rzut oka
nie jestem specjalistą, ale po 1) chodzi o obronę Polski, nie całej Europy, więc w punktach 1 i 3 mowa o czymś zupełnie innym, po 2) siła odstraszania 200-tys., dobrze uzbrojonej i dowodzonej armii może być większa niż kilkakrotnie liczniejszej zbieraniny wojsk słabo zintegrowanych
ale Polska ma bronić tylko terytorium Polski, nie całej Europy
Tak się składa, że wojna europejsko-rosyjska również nie toczyłaby się na terytorium całej Europy, ale jedynie w pasie między dwoma morzami i ewentualnie w Skandynawii.
Btw zmarł we Wrocławiu
PRL oddało go DDR dopiero w 1971 r. Leży teraz w Brueck przy A2 koło Magdeburga
Tak się składa, że wojna europejsko-rosyjska również nie toczyłaby się na terytorium całej Europy, ale jedynie w pasie między dwoma morzami i ewentualnie w Skandynawii.
Tak się składa, że czasy frontów i okopów już minęły
https://twitter.com/search?q=Russian Bombers&f=news&src=tyah
a atak na Europę można przeprowadzić z dowolnej strony
No i najprawdopodobniej zakupy uzbrojenia w MON aż do 2019 roku znajdą się w marazmie. To było największym grzechem w odwołaniu Antoniego. Od czasu do czasu coś chlapnął, ale przynajmniej kontynuowano jakąś politykę, a teraz desantowiec Błaszczak aż do wyborów będzie kopał się z koniem.
Powyższe nie tłumaczy szczegółów, ale każe poważnie zastanowić się nad głównymi argumentami krytyków MON tj błędach w zakupach (Kownacki) i polityce kadrowej (Bączek i posądzenia o szpiegostwo lub przynajmniej uzależnienie od obcych wywiadów czy sponsorów).