Skip to content

Postępy postępu

1171820222370

Komentarz

  • peterman napisal(a):
    posix napisal(a):
    Tak sobie ostatnio wyczytałem w internetach.
    Na zachodzie wymyślili określenie 'super straight'. I to znaczy, że pociągają Cię tylko osoby przeciwnej płci ale wykluczając transseksualistów (LOL). Taka postawa jest uważana za transfobiczną.

    Miałem dać w humor ale niech jest tu.
    W zasadzie to nie jest humor. Kolejny krok to zwalczanie takiej transfobiczności.
    "Super-straight" to mem bojowy, jak widać skuteczny. Popieram.
    Idealny, jest radość. Tu objaśnione przystępnym językiem https://www.wykop.pl/artykul/5993057/lgbtq-spadlo-z-rowerka-beczka-smiechu-ktora-zrobi-ci-dzien/
  • posix napisal(a):
    Tak sobie ostatnio wyczytałem w internetach.
    Na zachodzie wymyślili określenie 'super straight'. I to znaczy, że pociągają Cię tylko osoby przeciwnej płci ale wykluczając transseksualistów (LOL). Taka postawa jest uważana za transfobiczną.

    Miałem dać w humor ale niech jest tu.
    W zasadzie to nie jest humor. Kolejny krok to zwalczanie takiej transfobiczności.
    image
  • posix napisal(a):
    Tak sobie ostatnio wyczytałem w internetach.
    Na zachodzie wymyślili określenie 'super straight'. I to znaczy, że pociągają Cię tylko osoby przeciwnej płci ale wykluczając transseksualistów (LOL). Taka postawa jest uważana za transfobiczną.

    Miałem dać w humor ale niech jest tu.
    W zasadzie to nie jest humor. Kolejny krok to zwalczanie takiej transfobiczności.
    Że niebezpieczne to się zgodzę, ale tu w sumie czemu zdziwko? Skoro trans-osoby są trve kobietami, a kogoś pociągają kobiety, to powinny go też pociągać trans-osoby. To jest najzupełniej logiczne.
    Stwierdzenie "pociągają mnie kobiety" i "nie pociągają mnie trans-osoby" ma sens tylko wtedy, jeśli trans-osób nie uznajemy za trve kobiety. A na tym polega przecież transfobia.
  • Tu chodzi o to czy pociągają cię trans kobiety po całości, nawet gdy już wiesz że mają siusiaka.
  • Wogle niesamowite, że można kogoś ganić za to, że kto inny go nie pociąga.
  • Przemko napisal(a):
    Tu chodzi o to czy pociągają cię trans kobiety po całości, nawet gdy już wiesz że mają siusiaka.
    No ale to jest konsekwentne. Jeśli ktoś twierdzi, że trans-osoba z siusiakiem to kobieta, a jego "po całości" pociągają kobiety, to jaki jest powód do wykluczania akurat trans-osób z siusiakiem?

    Zejdźmy na bardziej neutralny grunt.
    Zapraszamy wszystkich uczniów.
    Osoby z zerówki też są uczniami.
    Nie zapraszamy osób z zerówki.

    No któreś zdanie z tego nie pasuje do całości, wyklucza to najbardziej podstawowa logika, ta właśnie logika w najściślejszym rozumieniu, nie żadna analogia, parabola czy coś. Logika.

    I tu ktoś tę najściślejszą logikę zastosował do twierdzenia, że trans-osoby są trve kobietami.
  • Ale przecież kobiety po całości nie pociągają.
  • no ale masz jakies kryteria, typu blondynka, min. 180 cm, min. C czy coś albo i subiektywne jak "ładna mordka". Generalnie jest to mało "dyskryminacyjne"... żadne nie definiuje kobiecości (piersi trochę, ale sztuczne... co za problem?), więc nie będzie transfobiczne.

    Jeśli ktoś *na serio* uważa trans-osoby za kobiety i *na serio* go kobiety pociągają, to równie *na serio* nie powinien co najmniej wykluczać, że może go pociągać trans-osoba. Nie chodzi o konkretny przypadek, że Anna Grodzka, tylko o wykluczenie na poziomie klasy jako takiej. Bo to wyklucza prawdziwość pierwszego albo drugiego zdania.
  • edytowano March 2021
    rozum.von.keikobad napisal(a):
    Stwierdzenie "pociągają mnie kobiety" i "nie pociągają mnie trans-osoby" ma sens tylko wtedy, jeśli trans-osób nie uznajemy za trve kobiety. A na tym polega przecież transfobia.
    Gówno prawda. Nie uznaję zaburzonych emocjonalnie i/lub intelektualnie facetów za kobiety (bo musiałbym być sam zaburzony) - ale fobia oznacza irracjonalny lęk. A ja się zaburzonego faceta nie boję, i nie ma w tym nic irracjonalnego.
    Nota bene forbia to rodzaj zaburzenia, podczas gdy moja postawa jest po prostu normalna. I nie dam sobie narzucić lewackiej narracji ani ich stylu językowego - i nie będę mówił że tak, jestem [cośtam]fobem - bo nie jestem.
    Mam zdrowy, normalny odruch obrzydzenia na wszelkie dewiacje.

    Fobię to mają oni. Normalnofobię. Stymulowaną wyrzutami sumienia najprawdopodobniej.
  • rozum.von.keikobad napisal(a):
    no ale masz jakies kryteria, typu blondynka, min. 180 cm, min. C czy coś albo i subiektywne jak "ładna mordka". Generalnie jest to mało "dyskryminacyjne"... żadne nie definiuje kobiecości (piersi trochę, ale sztuczne... co za problem?), więc nie będzie transfobiczne.

    Jeśli ktoś *na serio* uważa trans-osoby za kobiety i *na serio* go kobiety pociągają, to równie *na serio* nie powinien co najmniej wykluczać, że może go pociągać trans-osoba. Nie chodzi o konkretny przypadek, że Anna Grodzka, tylko o wykluczenie na poziomie klasy jako takiej. Bo to wyklucza prawdziwość pierwszego albo drugiego zdania.
    Wogle nieoto. Mnie nie pociągają "kobiety". Pociągają mnie niektóre kobiety. Bez żadnego definiowania, co takiego muszą mieć, żeby mnie akurat pociągały.
  • trep napisal(a):
    rozum.von.keikobad napisal(a):
    no ale masz jakies kryteria, typu blondynka, min. 180 cm, min. C czy coś albo i subiektywne jak "ładna mordka". Generalnie jest to mało "dyskryminacyjne"... żadne nie definiuje kobiecości (piersi trochę, ale sztuczne... co za problem?), więc nie będzie transfobiczne.

    Jeśli ktoś *na serio* uważa trans-osoby za kobiety i *na serio* go kobiety pociągają, to równie *na serio* nie powinien co najmniej wykluczać, że może go pociągać trans-osoba. Nie chodzi o konkretny przypadek, że Anna Grodzka, tylko o wykluczenie na poziomie klasy jako takiej. Bo to wyklucza prawdziwość pierwszego albo drugiego zdania.
    Wogle nieoto. Mnie nie pociągają "kobiety". Pociągają mnie niektóre kobiety. Bez żadnego definiowania, co takiego muszą mieć, żeby mnie akurat pociągały.
    To prawda, ale Rozum wczuwa się w stanowisko LPGT-ow i faktycznie ma rację że postępują oni niekonsekwentnie. Ale to wygląda na trolowanie, zabawne że "heteroseksualizm" uważany jest przez nich za "nowa seksualność" hehe
  • TecumSeh napisal(a):
    rozum.von.keikobad napisal(a):
    Stwierdzenie "pociągają mnie kobiety" i "nie pociągają mnie trans-osoby" ma sens tylko wtedy, jeśli trans-osób nie uznajemy za trve kobiety. A na tym polega przecież transfobia.
    Gówno prawda. Nie uznaję zaburzonych emocjonalnie i/lub intelektualnie facetów za kobiety (bo musiałbym być sam zaburzony) - ale fobia oznacza irracjonalny lęk. A ja się zaburzonego faceta nie boję, i nie ma w tym nic irracjonalnego.
    Nota bene forbia to rodzaj zaburzenia, podczas gdy moja postawa jest po prostu normalna. I nie dam sobie narzucić lewackiej narracji ani ich stylu językowego - i nie będę mówił że tak, jestem [cośtam]fobem - bo nie jestem.
    Mam zdrowy, normalny odruch obrzydzenia na wszelkie dewiacje.

    Fobię to mają oni. Normalnofobię. Stymulowaną wyrzutami sumienia najprawdopodobniej.
    Ok, to inaczej - bo zasadniczo masz rację, ale i ja mam, tylko użyłem skrótu myślowego.

    Homofobia to faktycznie "lęk przed tym samym", w domyśle, przed osobami, które mają pociąg do tej samej płci.
    Natomiast w powszechnym dyskursie to jest "niechęć do osób homoseksualnych", a transfobia to jest w publicznym dyskursie "niechęć do uznania trans-osób za trve kobiety".

    I logiczną konsekwencją takiego stanowiska jest wymaganie, by osoby heteroseksualne, ale nie będące transfobami (w tym przytoczonym rozumieniu), wykluczały z zasady z grona zainteresowań seksualnych trans-osoby.

    Jeszcze raz: ja nie mówię, że to jest stanowisko trafne. Mówię, że ono jest logiczną konsekwencją uznania, że trans-osoby to trve-kobiety.

    Prawdopodobnie, bo nie chce mi się zgłębiać historii problemu, kwestia powstała w ten sposób, że jakiś "transfob" zarzucił "nietransfobom", że hahaha jak uważacie, że to trve-kobiety to zaproś takie na randkę. No i nie mogąc znaleźć odporu na poziomie logiki stwierdzili, że jednak zapraszać trzeba. Bo trans-dogmat jest dogmat i tego pewnie nawet obalać nie próbowali.
  • jakież transfobiczne towarzystwo, kogo nie pociągałaby pani Ania?

    https://images.app.goo.gl/iDnYFCqXsBZdCaNCA
  • Coś mi się zdaje, że przyjęcie niebinarnej hehelogiki skończy się uznaniem najzwyklejszej heteroseksualności za coś nie-normalnego. TecumSeh OK
  • edytowano March 2021
    Nu ale czyż szaleństwo - w znaczeniu choroby psychicznej - często nie polega na tym, że do zupełnie pomylonych założeń przykłada się żelazne logiczne zasady?
    Rozum wykazuje, że ta zasada działa też w szaleństwie LGBT Q... ich mać.
  • Na moje to kolejny przyczynek do człowieczej deprawacji - jak kogoś, kto już jest wkręcony w alfabetyczne klimaty uświadomić, że przecież z "trans-kobitami" też powinien, to zamiast splunąć z obrzydzeniem niczym w końcówce "Psiego detektywa", prędzej stwierdzi "No, w sumie...", itd. od słów do czynów. Kto już jest na ścieżce chętniej stawia kolejne kroki. Nie jest to więc moment otrzeźwienia, tylko kolejny krok naprzód.
  • allium napisal(a):
    Nu ale czyż szaleństwo - w znaczeniu choroby psychicznej - często nie polega na tym, że do zupełnie pomylonych założeń przykłada się żelazne logiczne zasady?
    Rozum wykazuje, że ta zasada działa też w szaleństwie LGBT Q... ich mać.
    Mówiliśmy już o tym, zwracając uwagę na to, że staropolszczyzna precyzyjnie oddaje różnicę między "postradał rozum" a "postradał zmysły". Opisana sytuacja dotyczy przypadku drugiego.
  • Brzost napisal(a):
    allium napisal(a):
    Nu ale czyż szaleństwo - w znaczeniu choroby psychicznej - często nie polega na tym, że do zupełnie pomylonych założeń przykłada się żelazne logiczne zasady?
    Rozum wykazuje, że ta zasada działa też w szaleństwie LGBT Q... ich mać.
    Mówiliśmy już o tym, zwracając uwagę na to, że staropolszczyzna precyzyjnie oddaje różnicę między "postradał rozum" a "postradał zmysły". Opisana sytuacja dotyczy przypadku drugiego.
    Typowy przykład – osoby będące w uzależnieniach, nawet z tytułami naukowymi, mogą przeprowadzać precyzyjne rozumowania oparte jednak na uzależnieniowych mechanizmach psychologicznych, a więc prowadzące do całkowicie błędnych wniosków.
  • To jest inteligencja diabła.
  • MarianoX napisal(a):
    Brzost napisal(a):
    allium napisal(a):
    Nu ale czyż szaleństwo - w znaczeniu choroby psychicznej - często nie polega na tym, że do zupełnie pomylonych założeń przykłada się żelazne logiczne zasady?
    Rozum wykazuje, że ta zasada działa też w szaleństwie LGBT Q... ich mać.
    Mówiliśmy już o tym, zwracając uwagę na to, że staropolszczyzna precyzyjnie oddaje różnicę między "postradał rozum" a "postradał zmysły". Opisana sytuacja dotyczy przypadku drugiego.
    Typowy przykład – osoby będące w uzależnieniach, nawet z tytułami naukowymi, mogą przeprowadzać precyzyjne rozumowania oparte jednak na uzależnieniowych mechanizmach psychologicznych, a więc prowadzące do całkowicie błędnych wniosków.
    Tu raczej chodzi o rozróżnienie między "zwariował" w znaczeniu choroby psychicznej a "zwariował" w znaczeniu głupoty.
  • Ta sprawa generalnie jest bardziej ciekawa jako eksperyment myślowy, bo konsekwencje faktyczne będą na poziomie znikomym. Generalnie jak teraz ktoś deklaruje, że podobają mu się blondynki, to raczej nie zostanie zmuszony do randki czy ożenku z konkretną blondynką. I tu podobnie - nie wiem, jak miałoby się kogoś zmusić do randki z trans-osobą. I ona jak dla mnie pokazuje nie że "łooo to już przesada", tylko że takie rażące nasze postrzeganie konsekwencje pojawiają się na o wiele wcześniejszym etapie, czyli właśnie na etapie uznania trans-osób za trve kobiety.

    Podobna sprawa jest np. z adopcjami dzieci przez homoseksualistów. Jeśli homoseksualizm jest 100% normalny, to nie ma żadnego argumentu, żeby nie mogli adoptować dzieci. Że sami nie mogą? Niepłodny może adoptować. Że dziecko nie będzie miało wzorców z obojga płci? Osoba samotna może adoptować. Że homoseksualista to zły wzorzec? No nie, przecież ustaliliśmy, że jest 100% normalny.
    To że część osób, i to np. w Polsce jak się wydaje po sondażach całkiem spora, uznaje że homo ok, ale adopcja już nie, to kieruje się emocjami, a nie logiką.
  • rozum.von.keikobad napisal(a):
    To że część osób ... uznaje że homo ok, ale adopcja już nie, to kieruje się emocjami, a nie logiką.
    Nie wiem gdzie, ale na mój rozum gdzieś jest błąd w takim wyniku (że kierowanie się emocjami, a nie logiką jest to).

  • loslos
    edytowano March 2021
    Dokładnie. Homo OK, bo Bóg każdemu dał ciężar do niesienia, mogą nim być skłonności homoseksualne. Nie wszyscy potrafią go unieść, mogą np. osunąć się w rozpustę, heteroseksualistom też się to zdarza. Ale dzieciom należą się dobre a przynajmniej przyzwoite warunki wychowania. Nie należy pozwalać na adopcję przez gruźlików i zboczeńców. Gruźlik swej chorobie nie jest winien ale zaraża. Homo adopcja nie OK.
  • W związku z tą zadymą transfobiczną przypomniał mi się dowcip przewijający się na w internetach:
    "Moja dziewczyna twierdzi, że mały fifak nie powinien być przeszkodą w związku... Prawdę mówiąc, wolałbym, żeby nie miała żadnego."
  • edytowano March 2021
    adamstan napisal(a):
    W związku z tą zadymą transfobiczną przypomniał mi się dowcip przewijający się na w internetach:
    "Moja dziewczyna twierdzi, że mały fifak nie powinien być przeszkodą w związku... Prawdę mówiąc, wolałbym, żeby nie miała żadnego."
    :D
    los napisal(a):
    Dokładnie. Homo OK, bo Bóg każdemu dał ciężar do niesienia, mogą nim być skłonności homoseksualne.
    No właśnie nie ok. Tak jak choroba typu porażenie jest bardzo nie ok - mimo że oczywiście to nie wina porażonego.
    Albo może precyzyjniej - homo może (a wcale nie musi) być ok, ale nie dlatego że jest homo, tak samo jak porażony może być ok, ale nie dlatego że jest porażony - tylko dlatego (w obu przypadkach) że to dzielnie znosi.
    rozum.von.keikobad napisal(a):
    To że część osób, i to np. w Polsce jak się wydaje po sondażach całkiem spora, uznaje że homo ok, ale adopcja już nie, to kieruje się emocjami, a nie logiką.
    Ludzie w większości kierują się emocjami a nie logiką - natomiast ja się cieszę że jeszcze emocje nie zaszły tak daleko, by ą mas lud poparł adopcję przez homo.
    allium napisal(a):
    Nu ale czyż szaleństwo - w znaczeniu choroby psychicznej - często nie polega na tym, że do zupełnie pomylonych założeń przykłada się żelazne logiczne zasady?
    Chyba choroba psychiczna to co innego (ale się nie znam więc może się mylę). Natomiast przykładanie żelaznej logiki do pomylonych założeń to raczej casus inteligentnego idioty. Januszek z Muchą mym ulubionym przykładem.
  • edytowano March 2021
    rozum.von.keikobad napisal(a):
    To że część osób, i to np. w Polsce jak się wydaje po sondażach całkiem spora, uznaje że homo ok, ale adopcja już nie, to kieruje się emocjami, a nie logiką.
    I całe szczęście!
    Jak to podobno powiedział Dmowski - jest w Polsce wielkie grono analfabetów, w nich upatrujemy nadziei.
  • Przemko napisal(a):
    rozum.von.keikobad napisal(a):
    To że część osób, i to np. w Polsce jak się wydaje po sondażach całkiem spora, uznaje że homo ok, ale adopcja już nie, to kieruje się emocjami, a nie logiką.
    I całe szczęście!
    Jak to podobno powiedział Dmowski - jest w Polsce wielkie grono analfabetów, w nich upatrujemy nadziei.
    +1

    Naturalnym odruchem emocjonalnym w stosunku do homoseksualizmu jest obrzydzenie, zresztą Pismo określa je jako "obrzydliwość", a nie "błąd rozumowy".

    Rozumowaniem (pokrętnym) można się skutecznej oszukać niż emocjami. Każdy z nas doświadczył zapewne sytuacji, gdy słyszał kogoś mówiącego niby to bardzo logicznie i spójnie, ale jednak miał wrażenie, że coś tu jest nie tak. Jest zresztą takie pojęcie, jak zmysł ł katolicki
  • Znajomy jakiś czas temu opowiadał, że młoda dziewczyna z roboty zadeklarowała, że ona przechodzi na wegetarianizm - bo ślad węglowy.
    Minął miesiąc i rzeczona przyznała, że jednak za bardzo lubi mięso i rezygnuje z wege.

    Wszelkie nagłe zmiany żywieniowe są dla organizmu niezdrowe. Nawet jak ktoś je syf to powinien przestawiać się na zdrowszą żywność z biegiem czasu a nie nagle.
  • edytowano March 2021
    los napisal(a):
    Dokładnie. Homo OK, bo Bóg każdemu dał ciężar do niesienia, mogą nim być skłonności homoseksualne. Nie wszyscy potrafią go unieść, mogą np. osunąć się w rozpustę, heteroseksualistom też się to zdarza. Ale dzieciom należą się dobre a przynajmniej przyzwoite warunki wychowania. Nie należy pozwalać na adopcję przez gruźlików i zboczeńców. Gruźlik swej chorobie nie jest winien ale zaraża. Homo adopcja nie OK.
    Więc:
    1. zakazu adopcji przez gruźlików wprost nie ma, więc czemu miałby być dla homoseksualistów?
    2. uznanie, że homoseksualizm jest chorobą to według postępowego świata ostra homofobia,
    3. na pewno napisalibyśmy, że "gruźlica ok", orientacja zdrowotna jak każda inna?
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.