MarianoX napisal(a): Dziękuję za bardzo ciekawą wypowiedź, pisząc o kilkunastu latach bardziej miałem na myśli lokalną perspektywę z punktu widzenia percepcji tak zwanego przeciętnego człowieka niz globalne tlo kulturowe.
Zdaje sobie sprawę, że i w Polsce lat 30-tych istniało silne i wpływowe lobby wśród przedstawicieli elit kulturalnych (Szymanowski, Iwaszkiewicz, Lechoń, Andrzejewski itp.)
MarianoX napisal(a):
Dziękuję za bardzo ciekawą wypowiedź, pisząc o kilkunastu latach bardziej miałem na myśli lokalną perspektywę z punktu widzenia percepcji tak zwanego przeciętnego człowieka niz globalne tlo kulturowe. )
No, ale to, o czym pisałem, w pewnym stopniu miało wpływ także na perspektywę przeciętnego człowieka. To nie jest tak, że on o homoseksualizmie usłyszał pierwszy raz przy okazji parad równości. Wspominałem przecież o nasyceniu języka - języka części zwykłych ludzi, a nie tylko elit artystycznych - wulgarną seksualnością, także o charakterze "homo" (wyzwiska "pedał", "ciota", środkowy palec). Nie znam aż tak dokładnie szczegółów obyczajowych przemian w krajach zachodnich, ale w Polsce już w latach 90. o homoseksualizmie mówiło się sporo, więcej niż wskazywałaby statystyka, skala zjawiska. Aha, co do drugiej części komentarz to jednak nie ma Kolega racji. Wymienieni twórcy nie stanowili żadnej zorganizowanej grupy, nie mówiąc o lobby. Były drzewa, ale lasu nie było. No i skala zjawiska była jednak mniejsza niż w Anglii. Kliki na tym tle w Polsce pojawiać zaczęły się dopiero w czasach PRL.
MarianoX napisal(a): Zdaje sobie sprawę, że i w Polsce lat 30-tych istniało silne i wpływowe lobby wśród przedstawicieli elit kulturalnych (Szymanowski, Iwaszkiewicz, Lechoń, Andrzejewski itp.)
Ale że istnieli panowie (panie w tym gronie są bez znaczenia), którzy lubieli sobie podupcyć chłopców, nie znaczy, że istniało lobby homoseksualne. W Polsce zawsze była to sprawa prywatna, bo Polacy są katolikami, którzy wierzą, że ludzka natura jest skażona grzechem i z niektórymi rzeczami nic się da zrobić, co najwyżej można chronić siebie i swoje otoczenie. Angielscy protestanci mieli pewną skłonność do tworzenia raju na Ziemi i zboczeńców traktowali tak, jak to pisuje Biblia, więc sodomici musieli się organizować, by przeżyć.
Ciekawe, właśnie przebywam w mieście średniej wielkości na angielskim zadupiu. Owszem, widać tu i ówdzie minarety, do niektórych części miasta się nie chodzi jeśli komu życie mile, ale flagi pedalskie widziałem tylko dwie, i jednego pedała z pedalską torbą na zakupy. Społeczeństwo owszem na pierwszy rzut oka zdegenerowane, syf kiła i mogiła na ulicach, ale panuje hetero. Mile tchnienie normalności po żoliborskim pedalskim szitholu.
Sarmata1.2 napisal(a): Owszem, widać tu i ówdzie minarety, do niektórych części miasta się nie chodzi jeśli komu życie mile, ale flagi pedalskie widziałem tylko dwie, i jednego pedała z pedalską torbą na zakupy.
Może obie części zdania są ze sobą powiązane. Muzułmanie też mają swoje zalety.
Muzułmanie zwykle mają inne podejście do manifestowania pedalizmu niż nasze, polegające często na chowaniu się w mysią dziurę i gorliwemu zapewnianiu typu "nic nie mam przeciwko gejom"
Peedzmy tak - może i muzułmanie mają swoje rozrywki ale niechętnie patrzą na afiszowanie się z nimi.
I chyba jest to też nasz pogląd - przyjmujemy do wiadomości, że różne przykre rzeczy ludzi spotykają: jeden ma krótszą nogę prawą, drugi nie rozróżnia kolorów, trzeciego zaś bardziej ciągnie do chłopów niż do bab. Patrzymy na to ze zrozumieniem i nie kastrujemy pederastów, jak to braciom protestantom zdarzało się jeszcze w XX wieku, nie chcemy jednak publicznego zgorszenia.
Niemiecki biuletyn Tichys Einblick uparł się dziś, ażebym umniował pana Mózga:
Musk stał się surogatem Trumpa dla wielu środowisk, które sprawują hegemonię kulturową na Zachodzie. Chociaż media, korporacje i partie polityczne, które mu się sprzeciwiają, są u steru, odgrywają rolę buntowników.
List 26 organizacji pozarządowych (NGO) reprezentujących te środowiska pokazuje, jak masowy jest sprzeciw wobec szefa Tesli. Zwraca się w nim do największych marek, takich jak Coca-Cola, Disney, Apple, Warner czy Kraft, i wzywa do bojkotu platformy, aby zapobiec "mowie nienawiści" i "dezinformacji", które grożą Twitterowi, gdy tylko Musk zasiądzie za sterami i uruchomi piekielną machinę wolnego słowa. Cytat: "Będąc głównym reklamodawcą na Twitterze (TWTR), Twoja marka może być kojarzona z platformą, która szerzy nienawiść, ekstremizm, dezinformację zdrowotną i teorie spiskowe. Twoje pieniądze z reklam mogą albo sfinansować projekt próżności Muska, albo pociągnąć go do odpowiedzialności."
Przetłumaczono z www.DeepL.com/Translator (wersja darmowa)
los napisal(a): Those people love to hate. Muszą mieć wroga, jak już wszystkich zabiją, to delegują któregoś ze swoich. Coś mi to chyba przypomina. Stalin?
Feministka Joan Rowling to jedno z pierwszych pożartych dzieci rewolucji
MarianoX napisal(a): Ktoś ma koncepcję, jak doszło do przełamania naturalnego wstrętu do pedalizmu niemal na całym obszarze tzw. cywilizacji zachodniej w ciągu zaledwie kilku-kilkunastu lat?
Z tym "naturalnym wstrętem" to bym nie przesadzał. W różnych kulturach bywało z tym różnie. Polecam listy św. Pawła.
Wstręt jest naturalny! przekonały mnie o tym młode nastolatki, które to na początku tego tysiąclecia zaczęły używać określenia 'ty geju' jako obelgi. Czyli nie etykieta stygmatyzuje, a czyn, który opisuje. Do przełamania nie doszło, a jedynie doszło do zastraszania tak jak w homofaszystowskiej Brytanii czy Niemczech. Jak spedalonno Albion, już tu przytaczałem (pedofile w internatach ekskluzywnych szkół, z przyzwoleniem rodziców 'dla dobra dzieci'), a Niemcy dobrze opisuje książka "Kabaret'.
trep napisal(a): Patrząc na doświadczenia GAB, te czerwone gnoje mogą mieć słusznego - taki ten świat jest porypany, że coraz ciężej jest znaleźć podział na MY - ONI.
Najsmutniejsze w tym wszystkim jest to, że Torba jest stuprocentową ruską onucą.
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): A Parler? Jaki jest obecnie jego status koszerności?
Nawet nie wiem czy ktoś tam jeszcze został... skasowałem konta tam i na GETTR, a na Truth się nie wybieram. GAB na razie trzymam, bo jestem tam od pierwszego dnia, ale nie planuję tam na razie zaglądać - ruska (i zarazem antysemicka, co ciekawe) propaganda wylewa się stamtąd do urzygu, z samą Torbą na czele.
Ale poszli na manowce w tym GABie, a myślałem że coś z tego będzie. Generalnie nie ma rozsądnych alternatyw, a radykalizacja lewicy radykalizuje prawicę i odwrotnie.
trep napisal(a): Patrząc na doświadczenia GAB, te czerwone gnoje mogą mieć słusznego - taki ten świat jest porypany, że coraz ciężej jest znaleźć podział na MY - ONI.
Skończyło się leniuszkownaie. Drzewiej wystarczyło włączyć tvn, albo spojrzeć w aborczą i postawić znak przeciwny do prezentowanej treści by z grubsza wiedzieć jak jest.
A teraz za nic trwałych pakietów światopoglądowych, zaś więcej sytuacji typu ambasador uj, prowokatorka z otwartego dialogu też uj, okopywanie się wg klucza personalnego - całkiem bez sensu.
I niejeden wpada w pakietową pułapkę: obierze parę smakowitych elementów pakietu, poczem trafia się zbuk - i brnie się, bo wstyd przyznać, że się głupio wdepnęło.
Wartość serwisu Grindr szacuje się na dwa miliardy dolarów. Mimo problemów z ochroną danych osobowych, "Tinder gejów" chce się teraz upublicznić. Wcześniej chiński właściciel sprzedał aplikację pod naciskiem władz USA.
Platforma randkowa dla gejów, Grindr, chce wejść na giełdę. Amerykańska firma ogłosiła w poniedziałek, że w tym celu połączyła siły ze specjalną firmą zajmującą się przejęciami. Według oświadczenia firma jest wyceniana na 2,1 miliarda dolarów (dwa miliardy euro) i oczekuje się, że z IPO pozyska 384 miliony dolarów. Dzięki tym pieniądzom Grindr chce "jeszcze bardziej rozszerzyć możliwości, jakie oferuje społeczności LGBTQ+", wyjaśnił dyrektor generalny firmy Jeff Bonforte.
Założony w 2009 r. start-up twierdzi, że jest rentowny. Opisuje się jako "największy na świecie portal społecznościowy dla gejów, osób bi, transseksualnych i queer". Grindr twierdzi, że w zeszłym roku miał średnio 10,8 miliona miesięcznych użytkowników, z których większość ma 35 lat lub mniej.
Przetłumaczono z www.DeepL.com/Translator (wersja darmowa)
Mysior Dawid sugerował był powołując się na opinię pewnych środowisk katolickich z USA, że ów portal grinderski pozwala trzymającym go chińczykom mającym wgląd w listy abonentów na wystosowywanie pewnych delikatnych sugestii w kierunku pewnego wyjątkowo małego państewka
MarianoX napisal(a): Mysior Dawid sugerował był powołując się na opinię pewnych środowisk katolickich z USA, że ów portal grinderski pozwala trzymającym go chińczykom mającym wgląd w listy abonentów na wystosowywanie pewnych delikatnych sugestii w kierunku pewnego wyjątkowo małego państewka
MarianoX napisal(a): Mysior Dawid sugerował był powołując się na opinię pewnych środowisk katolickich z USA, że ów portal grinderski pozwala trzymającym go chińczykom mającym wgląd w listy abonentów na wystosowywanie pewnych delikatnych sugestii w kierunku pewnego wyjątkowo małego państewka
Jakiego państewka? Piszcie wprost proszę.
Oj tam, oj tam. Dużo jest wyjątkowo małych państewek na W?
Komentarz
Nie znam aż tak dokładnie szczegółów obyczajowych przemian w krajach zachodnich, ale w Polsce już w latach 90. o homoseksualizmie mówiło się sporo, więcej niż wskazywałaby statystyka, skala zjawiska.
Aha, co do drugiej części komentarz to jednak nie ma Kolega racji. Wymienieni twórcy nie stanowili żadnej zorganizowanej grupy, nie mówiąc o lobby. Były drzewa, ale lasu nie było. No i skala zjawiska była jednak mniejsza niż w Anglii. Kliki na tym tle w Polsce pojawiać zaczęły się dopiero w czasach PRL.
I nie był to Radek Sikorski
I chyba jest to też nasz pogląd - przyjmujemy do wiadomości, że różne przykre rzeczy ludzi spotykają: jeden ma krótszą nogę prawą, drugi nie rozróżnia kolorów, trzeciego zaś bardziej ciągnie do chłopów niż do bab. Patrzymy na to ze zrozumieniem i nie kastrujemy pederastów, jak to braciom protestantom zdarzało się jeszcze w XX wieku, nie chcemy jednak publicznego zgorszenia.
Musk stał się surogatem Trumpa dla wielu środowisk, które sprawują hegemonię kulturową na Zachodzie. Chociaż media, korporacje i partie polityczne, które mu się sprzeciwiają, są u steru, odgrywają rolę buntowników.
List 26 organizacji pozarządowych (NGO) reprezentujących te środowiska pokazuje, jak masowy jest sprzeciw wobec szefa Tesli. Zwraca się w nim do największych marek, takich jak Coca-Cola, Disney, Apple, Warner czy Kraft, i wzywa do bojkotu platformy, aby zapobiec "mowie nienawiści" i "dezinformacji", które grożą Twitterowi, gdy tylko Musk zasiądzie za sterami i uruchomi piekielną machinę wolnego słowa. Cytat: "Będąc głównym reklamodawcą na Twitterze (TWTR), Twoja marka może być kojarzona z platformą, która szerzy nienawiść, ekstremizm, dezinformację zdrowotną i teorie spiskowe. Twoje pieniądze z reklam mogą albo sfinansować projekt próżności Muska, albo pociągnąć go do odpowiedzialności."
Przetłumaczono z www.DeepL.com/Translator (wersja darmowa)
Do przełamania nie doszło, a jedynie doszło do zastraszania tak jak w homofaszystowskiej Brytanii czy Niemczech.
Jak spedalonno Albion, już tu przytaczałem (pedofile w internatach ekskluzywnych szkół, z przyzwoleniem rodziców 'dla dobra dzieci'), a Niemcy dobrze opisuje książka "Kabaret'.
"Tancerze" w europarlamencie w rosyjskich barwach "tańczą" o... o czym?
A teraz za nic trwałych pakietów światopoglądowych, zaś więcej sytuacji typu ambasador uj, prowokatorka z otwartego dialogu też uj, okopywanie się wg klucza personalnego - całkiem bez sensu.
I niejeden wpada w pakietową pułapkę: obierze parę smakowitych elementów pakietu, poczem trafia się zbuk - i brnie się, bo wstyd przyznać, że się głupio wdepnęło.