Skip to content

Postępy postępu

1414244464770

Komentarz

  • Ojtam, od razu damsko-męskie! Po cóż taka obraza molarności?

    https://en.m.wikipedia.org/wiki/Dietrich_von_Hülsen-Haeseler
  • Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    Ojtam, od razu damsko-męskie! Po cóż taka obraza molarności?

    https://en.m.wikipedia.org/wiki/Dietrich_von_Hülsen-Haeseler
    Paczpan, kiedyś na grzechy wołające o pomstę do Nieba Niebo zsyłało pomstę w trybie natychmiastowem. I komu to przeszkadzało, panie?

    👣

    🐾
    🐾

  • Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    Ojtam, od razu damsko-męskie! Po cóż taka obraza molarności?

    https://en.m.wikipedia.org/wiki/Dietrich_von_Hülsen-Haeseler
    Poklikałem sobie dalej i dowiedziałem się, że I wojna tak na prawdę wybuchła przez pedałów, bo po tej aferce https://en.wikipedia.org/wiki/Eulenburg_affair Helmuty chcieli już koniecznie demonstrować, że żadnymi pedałami nie są.

    "Historians have linked the aftermath of the affair to the changes in German foreign policy that heightened its military aggressiveness and ultimately contributed to World War I"
  • To jakaś onuca chciała przysrać NATO...
    A sam ten taniec czy taki szokujący i diabelski? Nie sądze...

    Raczej kojarzy się z klasycznymi rozwiązaniami teatrów tańca współczesnego. Na przykład Pina Bausch z Wuppertalu też tak robiła
  • Pina ok
    btw polecam film Pina
  • dyzio napisal(a):
    Raczej kojarzy się z klasycznymi rozwiązaniami teatrów tańca współczesnego.
    Nie znam się, ale miotanie się na paru metrach kwadratowych jakoś mi się mało teatralnie kojarzy.
  • Tomek napisal(a):
    dyzio napisal(a):
    Raczej kojarzy się z klasycznymi rozwiązaniami teatrów tańca współczesnego.
    Nie znam się, ale miotanie się na paru metrach kwadratowych jakoś mi się mało teatralnie kojarzy.
    Zależy co chcesz wyrazić. Ja gdybym chciał tańcem wyrazić kondycję uniwersytetów zgniłego zachodu to też bym się nie krępował....
  • Tu się miotają i jeszcze posypują ziemią szuflami.

  • dyzio napisal(a):
    Tu się miotają i jeszcze posypują ziemią szuflami.
    Ja tu widzę jakościową różnicę: inna przestrzeń, inne miotanie i niemiotanie. Coś się dzieje. A ten pierwszy to jak atak neurologiczny.

  • Tomek napisal(a):
    dyzio napisal(a):
    Tu się miotają i jeszcze posypują ziemią szuflami.
    Ja tu widzę jakościową różnicę: inna przestrzeń, inne miotanie i niemiotanie. Coś się dzieje. A ten pierwszy to jak atak neurologiczny.

    Reakcja po zażyciu mocnego dopalacza.
  • edytowano July 2022
    Jerzy Grotowski w swych wieloletnich interdyscyplinarnych poszukiwaniach metateatralnych (obejmujących psychologie, psychanalizę a także pierwotne misteria i praktyki szamańskie) doszedł do koncepcji aktu twórczego odbywającego się bez widza.

    I to jest nowa strategia syntezy i to jest wlasciwa koncepcja sztuki nowoczesnej.
  • Wszyscy zadowoleni, widz najbardziej, bo nie ogląda tego badziewia.
  • MarianoX napisal(a):
    Jerzy Grotowski w swych wieloletnich interdyscyplinarnych poszukiwaniach metateatralnych (obejmujących psychologie, psychanalizę a także pierwotne misteria i praktyki szamańskie) doszedł do koncepcji aktu twórczego odbywającego się bez widza.

    I to jest nowa strategia syntezy i to jest wlasciwa koncepcja sztuki nowoczesnej.
    Czyn wywodzący się z religii, ale już bez religii
  • Czy to upadające w lesie drzewo, którego nikt nie słyszy, nie mogłoby upaść akurat na tych tancerzy?
  • edytowano July 2022
    los napisal(a):
    Wszyscy zadowoleni, widz najbardziej, bo nie ogląda tego badziewia.
    Win-win , poniżej poszlaka:

    "W ostatniej fazie działalności Grotowskiego powstało tak ważne dzieło jak Akcja. I choć rzeczywistym jej twórcą, a zarazem głównym wykonawcą jest Thomas Richards jest ona realizacją koncepcji Grotowskiego (ważnej w ostatnim okresie idei Performera, partytury scenicznej, procesu organicznego, ciało-esencji, ciało-pamięci itp.)

    Akcja nie jest nazywana przedstawieniem. Opus performatywne, jak wolał o niej mówić sam Grotowski, nigdy bowiem nie było przeznaczone do wystawienia na scenie. Sztuka jako wehikuł, której rzeczywistym odbiorcą jest sam działający nie potrzebuje widza. Dopiero po kilku latach, początkowo tylko w obrębie środowiska zaprzyjaźnionych zespołów teatralnych, z czasem włączając coraz szersze grona uczestników-świadków, zaczęto prezentować Akcję.

  • czy powstanie kiedyś dzieło bez twórcy, to dopiero byłby postmodernizm?
  • edytowano July 2022
    MarianoX napisal(a):
    Jerzy Grotowski w swych wieloletnich interdyscyplinarnych poszukiwaniach metateatralnych (obejmujących psychologie, psychanalizę a także pierwotne misteria i praktyki szamańskie) doszedł do koncepcji aktu twórczego odbywającego się bez widza.

    I to jest nowa strategia syntezy i to jest wlasciwa koncepcja sztuki nowoczesnej.
    A jakby jeszcze poza widownią pozbyć się państwowego finansowania, to nie byłoby jeszcze lepiej?
  • Grotowski "Prekursor"
  • Heh, mnie się od przypomniała absurdalna dyscyplina sportowa jaką był bieg przez płotki w dal stylem grzbietowym o tyczce.
  • edytowano July 2022
    janosik napisal(a):
    czy powstanie kiedyś dzieło bez twórcy, to dopiero byłby postmodernizm?
    Dzieło bez widza, a nawet bez twórcy, za które wziętoby sowitą dotację dla NGO byłoby prawdziwym Magnum Opus Performatywnym sztuki nowoczesnej.

  • MarianoX napisal(a):
    janosik napisal(a):
    czy powstanie kiedyś dzieło bez twórcy, to dopiero byłby postmodernizm?
    Dzieło bez widza, a nawet bez twórcy, za które wziętoby sowitą dotację dla NGO byłoby prawdziwym Magnum Opus Performatywne sztuki nowoczesnej.

    imageObrazek został zmniejszony aby pasował do strony. Kliknij aby powiększyć.
    Dotacja to jedyny niezbędny element dzieła sztuki. Nawet krytyk jest mniej od niej istotny.
  • polmisiek napisal(a):
    A jakby jeszcze poza widownią pozbyć się państwowego finansowania, to nie byłoby jeszcze lepiej?
    A nie nie, nie przesadzajmy. Państwowa dotacja jest esencją sztuki, może być sztuka bez widza, bez autora, bez wykonawcy ale kasabubu musi być.

  • Czy to prawda, że Grotowski był elgiebetem?
  • MarianoX napisal(a):
    los napisal(a):
    Wszyscy zadowoleni, widz najbardziej, bo nie ogląda tego badziewia.
    Win-win , poniżej poszlaka:

    "W ostatniej fazie działalności Grotowskiego powstało tak ważne dzieło jak Akcja. I choć rzeczywistym jej twórcą, a zarazem głównym wykonawcą jest Thomas Richards jest ona realizacją koncepcji Grotowskiego (ważnej w ostatnim okresie idei Performera, partytury scenicznej, procesu organicznego, ciało-esencji, ciało-pamięci itp.)

    Akcja nie jest nazywana przedstawieniem. Opus performatywne, jak wolał o niej mówić sam Grotowski, nigdy bowiem nie było przeznaczone do wystawienia na scenie. Sztuka jako wehikuł, której rzeczywistym odbiorcą jest sam działający nie potrzebuje widza. Dopiero po kilku latach, początkowo tylko w obrębie środowiska zaprzyjaźnionych zespołów teatralnych, z czasem włączając coraz szersze grona uczestników-świadków, zaczęto prezentować Akcję.

    Eee, przecież to żadna nowość, tylko same dobre "pisanie do szuflady". ;) Cały późny etap twórczości Aleksandra Fredry był właśnie taki. Te późne jego sztuki (jak "Pistolet" czy "Dwie blizny") zostały wydane i wystawione dopiero po jego śmierci.
  • Świetne są.
  • christoph napisal(a):
    Czyn wywodzący się z religii, ale już bez religii.
    O, to to!
    To przypomina szamański "taniec" po zażyciu grzybków.
    Czysta sztuka dla sztuki, bez celu, bez treści, bez przesłania, bez odpowiedzi (od boga/ bóstwa/ itp).

  • los napisal(a):
    Świetne są.
    No ja znam tylko wspomniane "Dwie blizny", których adaptację z Gajosem, Barszczewską, Kwiatkowską i Kryszakiem puściła kiedyś TVP Kultura.

  • https://9gag.com/gag/avAM9pq

    Kolo chodzi po różnych frajerszczakach i zadaje im pytanie: "Cototake, kobita, a?" i żodyn, ale to kurde żodyn nie wi.

    Jedną babkę pyta, a ta mu: "A nie wim, kurka, sama kobitą nie jestem". Potem pyta profesorka od "women studies", a ten iako ten Żyd z wica, cięgiem odpowiada pytaniem na pytanie. Najlepsze jak w pewnym momencie rzuca w rozpaczy: "E, no, kobita to taki co się określa jako kobita, uf!" "Nu, ja fersztejen doktorku, ale cototake ta kobita, a?"

    Jezdo straśne.

    Postęp postępu poszedł już tak daleko, że na marszu dumy pedalskiej w Niu Jorku na marszałka czy tam wojewodę nie wybrano ani jednego fedaina, bo nie są oni wystarczająco postępowi. W czasach TERF żyjemy.

    Żyjemy w czasach, w których to co dla nas wciąż jest nieobyczajne, dla postępowców jest już nieobyczajne.
  • Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    Żyjemy w czasach, w których to co dla nas wciąż jest nieobyczajne, dla postępowców jest już nieobyczajne.
    Zacnie, czyli pas transmisji od normalsów do zboków uległ przerwaniu.

  • Jest jeden interesujący aspekt sprawy - abdykacja państwa. Do niedawna odpowiedź była banalna - kobieta to taka osoba, co w dowodzie osobistym ma wpisane: płeć żeńska. A jak tam z gramatyką, narządami wewnętrznymi i obyczajami rozrywkowymi jest, to staramy się zapewnić jako taką harmonię ale bez przesady, najważniejszy jest papierek. Teraz państwo dobrowolnie wyzbywa się tego prawa. Ale jeśli tego, to dlaczego innych się trzyma?
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.