@los powiedział(a):
Nie ma nic złego w nadstawianiu drugiego policzka. Najgorsze jest nadstawianie kolejnych dwu policzków, tych z tyłu.
A właściwie dlaczego najgorsze? Tak z punktu widzenia wiary. Przecież Jezus Chrystus całego siebie wydał, cały się "nadstawił", więc ze wszystkimi "policzkami" łącznie. Tak samo św. Jerzy Popiełuszko. Może nie chodzi o samo nadstawianie tylko jednak o motywy?
@JORGE powiedział(a):
Ale za bardzo nie zrozumieliście o czym napisałem, co ? W przypadku Tomka, mnie to nie dziwi, to jest mielenie dla mielenia. Ale acedia ?
Odwrotnie ! Chcecie wygrać, stańcie w prawdzie. Zobaczycie jaki ten świat jest, co zaszło i dopiero wtedy będzie można go skutecznie zmienić. Dokładnie na takiej zasadzie wrosło kiedyś w społeczeństwo chrześcijaństwo.
I bardzo bym uważał na prezentowanie pewnych postaw tylko dla ich zaistnienia. Bycie dobrym Katolem to nie postawa. A skuteczność zmieniania świata.
Zmieniać świat potrafią tylko ci którzy tego chcą, a my nie chcemy nic zmieniać, chcemy trwać. Zarzucamy Tuskowi że dryfuje a to nieprawda, on robi mało ale jednak więcej niż tylko dryfowanie, to my dryfujemy.
@amicis powiedział(a):
Z kościoła walczącego staliśmy się kościołem pielgrzymującym.
Może mylnie, ale zawsze uważałem, że "kościół walczący", to kościół twardy duchowo, bo kto mieczem walczy ten od miecza ginie. Twardo nazywający zło złem. Nie przypominam sobie też, by św. Jerzy Popiełuszko pobił jakiegoś zomowca.
Fizycznie nie pobił ale tak odważnie nauczał że nie mogli tego wytrzymać.
@amicis powiedział(a):
Z kościoła walczącego staliśmy się kościołem pielgrzymującym.
Może mylnie, ale zawsze uważałem, że "kościół walczący", to kościół twardy duchowo, bo kto mieczem walczy ten od miecza ginie. Twardo nazywający zło złem. Nie przypominam sobie też, by św. Jerzy Popiełuszko pobił jakiegoś zomowca.
Fizycznie nie pobił ale tak odważnie nauczał że nie mogli tego wytrzymać.
Czyli twardy był i to oni nie mogli nic na to poradzić poza przemocą. Dokładnie jak z Panem Jezusem.
Co złego jest w ginięciu od miecza? Całkiem wielu świętych zaczynając od św. Pawła...
W samym ginięciu chyba nie, zwłaszcza jeśli to świadectwo. Ale już w takim ginięciu, które jest konsekwencją pokładania nadziei we własnym mieczu coś chyba złego jest, skoro Pan Jezus to wypowiedział tonem upominającym a nie zachęcającym.
"Wtedy Jezus rzekł do niego: Schowaj miecz swój do pochwy, bo wszyscy, którzy za miecz chwytają, od miecza giną".
Ale jak Kolega potrafi to wyjaśnić, to chętnie posłucham.
Co złego jest w ginięciu od miecza? Całkiem wielu świętych zaczynając od św. Pawła...
W samym ginięciu chyba nie, zwłaszcza jeśli to świadectwo. Ale już w takim ginięciu, które jest konsekwencją pokładania nadziei we własnym mieczu coś chyba złego jest, skoro Pan Jezus to wypowiedział tonem upominającym a nie zachęcającym.
"Wtedy Jezus rzekł do niego: Schowaj miecz swój do pochwy, bo wszyscy, którzy za miecz chwytają, od miecza giną".
Ale jak Kolega potrafi to wyjaśnić, to chętnie posłucham.
Pod Lepanto, Poitiers i Wiedniem chrześcijanie jak najbardziej pokładali nadzieję również we własnym mieczu - cos było w tym złego?
Co złego jest w ginięciu od miecza? Całkiem wielu świętych zaczynając od św. Pawła...
W samym ginięciu chyba nie, zwłaszcza jeśli to świadectwo. Ale już w takim ginięciu, które jest konsekwencją pokładania nadziei we własnym mieczu coś chyba złego jest, skoro Pan Jezus to wypowiedział tonem upominającym a nie zachęcającym.
"Wtedy Jezus rzekł do niego: Schowaj miecz swój do pochwy, bo wszyscy, którzy za miecz chwytają, od miecza giną".
Ale jak Kolega potrafi to wyjaśnić, to chętnie posłucham.
Pod Lepanto, Poitiers i Wiedniem chrześcijanie jak najbardziej pokładali nadzieję również we własnym mieczu - cos było w tym złego?
Ale chodzi o to, że jak wygrywamy to wszystko ok, bo zwycięstwo potwierdza słuszność? A co jak przegrywamy? Może jednak nie o taką walkę Panu Jezusowi chodziło. Bo czym by to się miało różnić od podejścia pogan? Ale się nie upieram, tylko proszę o wyjaśnienie.
Aż zainteresował mnie temat udziału duchownych w wojnach. Otóż - istotnie kerownictwo trochę kręciło nosem, jeśli jaki księzulo ukatrupił zbyt wielu ludzi a zwłaszcza uczynił to w sposób niehonorowy jakimś pchnięciem w plecy czy coś tym rodzaju. Zbigniew Oleśnicki musiał się gęsto tłumaczyć z ukatrupienia Diepolda von Kökeritza. Z drugiej strony były zakony rycerskie, których zadaniem było przecież ranienie i zadawanie śmierci. Tekst "kto mieczem wojuje od miecza ginie" był a jakże użyty w ślubowaniu, awansowany brat odpowiadał "piękna śmierć w imię Chrystusa."
A jak inne zakony? Paulini są zakonem kontemplacyjnym i żebraczym a o. Kordecki całkiem sprawnie dowodził obroną Jasnej Góry. Bracia w morderczych wycieczkach Piotra Czarnieckiego istotnie udziału nie brali ale kręcili proch i pomagali puszkarzom a ci z militarnym doświadczeniem całkiem otwarcie służyli przy armatach.
My oszaleliśmy, w dawnych czasach ludzie byli normalni.
Nie bez powodu odsyłałem do Dz 2, czyli do Zesłania Ducha Świętego.
Właśnie wtedy z małej grupki wystraszonych i osamotnionych apostołów zrobiła się wspólnota odważnych głosicieli Chrystusa.
Podobnie było w historii już kilka razy. Nie przeintelektualizowani KIKowcy czy idący na kompro misy PAXowxy nadgryźli komunę, tylko zaczęło się sypać po "Niech stąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi! Tej Ziemi!".
Bez głębokiego duchowwego fundamentu nawet największa odwaga nie będzie miała sensu. A skuteczności nie można mierzyć ludzką miarą.
Kaniu - dzięki za info o Peru. To bardzo optymistyczny przykład, bo oczywiście nie wolno rezygnować z walki.
Ps. Wprowadzenia do tej dyskusji odwiecznego na tym forum wątku o nadstawianiu (lub nie) drugiego policzka widzi mi się zwykłą manipulacją. A może nawet strollowaniem ciekawej dyskusji.
Bo co niby mają miecze, policzki, Lepano czy wojujące zakony do wypowiedzi Jorgę?
No, ale już nie przeszkadzam...
Jarosław Kaczyński, w kwestii obrony życia poczętego zrobił więcej niż wszyscy działacze prolajfowi przez 30 lat. A może inaczej, w kwestii procesu, konkretnych działań, prawa, bo koniec końców efekt będzie odwrotny. W każdym razie, co go spotkało ? Nienawiść nie tylko kurew z piorunem na ryju, ale też i identyczna nienawiść, co do skali, świeckich środowisk katolickich, nie wiem czy nie wszystkich - od neo po tradsów. A to ich pomysły, ich postawa, ich krzyk i połajanki. I co ?
Zaostrzenie ustawy antyaborcyjnej było jednym z głównych powodów utraty przez PiS władzy. Ale pies ... PiS nawet. To był punkt zwrotny radyklanych i powszechnych postaw antykatolickich. Każda suka, która wyła pod kościołem, sformatowała się ostatecznie, nienawiść będzie do końca życia. Znam osobiście parę młodych dziewczyn, które nieco rozdarte przed, po manifestacjach jednoznacznie opowiedziały się po stronie zła. O to chodziło ? Co wygrała prawica ? Dobre samopoczucie, serduszko mówi, że jesteśmy takimi wspaniałymi ludźmi, troszczącymi się o życie ? Pójdziemy do nieba przez to ?
Sprawa legalizacji aborcji w Polsce jest już przesądzona. Jak i wiele innych spraw, przegrywamy seryjnie, głownie dlatego że Katolicyzm dziś nie formatuje ludzi. A będzie coraz gorzej. Trzeba sobie to w końcu uświadomić.
Paradoksalnie uważam, że w kwestii strzałki właśnie mamy zmianę. Pewne sprawy u nas się jeszcze rozegrają, siłą inercji, ale patologia dochodzi już do ściany, będzie odbicie. Powolne, niezauważalne. Ludzie zaczną szukać. Dobrze, żeby znaleźli Kościół. Ale to musi być odnowiony Kościół, absolutnie wiarygodny i niosący świeżość, Nadzieję, siłę.
@JORGE powiedział(a):
Jarosław Kaczyński, w kwestii obrony życia poczętego zrobił więcej niż wszyscy działacze prolajfowi przez 30 lat. A może inaczej, w kwestii procesu, konkretnych działań, prawa, bo koniec końców efekt będzie odwrotny. W każdym razie, co go spotkało ? Nienawiść nie tylko kurew z piorunem na ryju, ale też i identyczna nienawiść, co do skali, świeckich środowisk katolickich, nie wiem czy nie wszystkich - od neo po tradsów. A to ich pomysły, ich postawa, ich krzyk i połajanki. I co ?
No bo wiesz, dobrze postępować jest szlachetnie ale mówić innym, że mają dobrze postępować, jest jeszcze szlachetniej a nie wymaga aż tyle wysiłku.
Osobnicy tylko wykrzykujący na jakiś temat nie mając odwagi lub sprawczości, by go wprowadzić w życie często nienawidzą tych, którzy sprawę doprowadzili do końca i ją zrealizowali. Dlatego tzw. trueprawica nienawidzi PiSu nie tylko zresztą za zajęcie się sprawą aborcji.
Pełna zgoda co do tego, że Katolicyzm dziś nie formatuje ludzi. Oni chyba gremialnie przestali wierzyć w życie pozagrobowe, bo obserwujemy odejście od wszelkich wyznań, również protestantyzmu, a nawet religii niechrześcijańskich - w Polsce nawet buddyści ilościowo słabują w porównaniu z latami 90-tymi.
Musiałyby chyba zacząć zachodzić jakieś spektakularne, publiczne cuda, aby odwrócić trend na masową skalę...
@Przemko powiedział(a):
W TOK FM mówili, że będą omijać zakaz aborcji w Polsce poprzez badania u psychologa, ciąża zagraża zdrowiu psychicznemu kobiety i cyk skierowanie na aborcję. Dlaczego o tym mówią? Widocznie nikt nie będzie tykał orzeczenia TK.
Tak że Ignac inaczej być nie może, aborcja to prawo do życia bowiem dzisiaj nawet dzwonek na lekcję jest opresyjny.
A czy nie czas zaakceptować obecnego świata? Kobiety chcą zabijać własne dzieci i koniec. W postchrześcijańskiej rzeczywistości samice nie chcą mieć dzieci. Wolą zabić niż je wychowywać. Nie sądzę, że powinniśmy im to uniemożliwiać, z prostego powodu - nie mamy takich narzędzi. To wojna ponad nami.
Oczywiście, że nie należy akceptować zastanego świata. Tylko walczyć trzeba o słuszne sprawy we właściwy sposób. Nie mówiąc o zakazach, ale o prawach obywatelskich.
Np. w Peru
Kongres Peru przyjął ustawę uznającą określone prawa dzieci nienarodzonych.
· Według aktu, dziecko poczęte jest „podmiotem praw z pełnym statusem osoby ludzkiej”. Posiada m.in. prawo do „swobodnego rozwoju w łonie matki”.
· Dotychczas prawa dzieci nienarodzonych nie były wymienione w odrębnym akcie prawnym, lecz w Konstytucji Peru oraz ustawodawstwie cywilnym.
· Nowa regulacja poświęcona ochronie praw ludzi nienarodzonych nosi tytuł „Ley que reconoce derechos al concebido”, co można tłumaczyć jako „Ustawa uznająca prawa poczętych”. https://ordoiuris.pl/ochrona-zycia/peru-wzmacnia-prawna-ochrone-zycia-dzieci-nienarodzonych
Główny nasz błąd - nie tylko w sprawie ochrony nienarodzonych, ale w każdej innej - jest taki, że dajemy sobie narzucić język wroga, czyli przejmujemy jego sposób myślenia, tylko z negatywną oceną. To jest defensywa, a bez ataku nie ma szans na wygranie wojny.
Całkowicie się zgadzam! Kiedyś rozmawiałem ze znajomym, działaczem antyaborcyjnym (nawiasem mówiąc, tym samym, o którym wspominałem innym wątku ) i zachęciłem go do przeczytania mojego artykułu o 25. rocznicy ustawy o ochronie życia poczętego. Obruszył się, gdy już po przeczytaniu zwróciłem mu uwagę na coś, czego w artykule nie zauważył, ale po jakimś czasie przyznał mi jednak rację. O co chodziło? Otóż w rzeczonym tekście ani razu nie użyłem określeń "zakazać", "zabronić", "delegalizacja" czy choćby "penalizacja". Było wyłącznie o "ochronie". Niby drobiazg, ale jednak działa. Artykuł nie wywołał żadnego hejtu, natomiast demonstracje antyaborcyjne urządzane przez tegoż znajomego razem z grupką kilku innych osób w naszym mieście już tak. Gdyby chodziło tylko o aborcję samą w sobie, to mój artykuł wywołałby taki sam hejt, a tymczasem była głucha cisza. Tymczasem po prostu ominąłem marker somatyczny. Tak zresztą często działam.
Tak na marginesie - w Peru przez wiele lat Świetlisty Szlak cieszył się autentyczną popularnością w niemałej części społeczeństwa.
Dyskusja w wątku potoczyła się w dość niespodziewanym kierunku, tymczasem przywołałam informację z Peru tylko po to, żeby pokazać, jak przyjęcie języka wroga skutkuje przejęciem jego sposobu myślenia i w efekcie stanięciem na przegranej pozycji, w sytuacji, gdy zwycięstwo powinno być oczywistością.
W polskiej Konstytucji jest w zasadzie to samo co w prawodawstwie Peru - w zapisie o ochronie życia ludzkiego.
Tyle że fakt, że każdy człowiek posiada prawa obywatelskie, w tym prawo do rozwoju na etapie płodowym, a Państwo Polskie jest gwarantem tego prawa, nie jest ujęty expressis verbis. Dlatego wrogowi udało się przekierować dyskusję na "prawa kobiet" i zogniskować spór wokół kwestii, czy kobieta ma czy nie ma prawa do aborcji. A my w to weszliśmy, przekonując, że (przeważnie) nie ma, bo patrz Konstytucja.
Tymczasem sprawa nie dotyczy praw kobiet, tylko praw obywatela w prenatalnym etapie życia.
I tak jest z każdą inną sprawą.
Manipulacja pojęciowa, narzucanie języka i - walka przegrana w momencie, gdy dajemy sobie narzucić język i tym samym sposób rozumowania. Dlaczego dajemy go sobie narzucić? Czy dlarego, że to jest pójście na łatwiznę, lenistwo umysłowe? A może łatwowierność, naiwność w dyskursie z oszustem, że nie zaczynamy od znalezienia haczyka?
Inny przykład to "pedofilia księży" stosowana do walki z Kościołem i - uwaga - do przejęcia kontroli nad wychowaniem dzieci przez trans, gender i innych zboczeńców.
Walka przegrana w momencie gdy zaczynamy dyskutować, że z tymi księżmi to wcale nie aż tak źle, że w nnych grupach zawodowych jest więcej takich przypadków itd. Teraz pozwalają sobie nawet wrabiać w to świętego Papieża, który był wrogiem wszelkiego grzechu.
Kolejne akcje to oczernianie polskiego munduru w związku z ludzikami Putina i obroną granic, sprawa rzekomej "afery wizowej" itp. To samo było ze Smoleńskiem i słynną brzozą.
Teraz sprawa obrony niepodległości Polski przed niemcami staje się "suwerenizmem", a patriotyzm "faszyzmem". budowa CPK i wzmacnianie wojska "megalomanią"...
Odwracanie pojęęć i manipulacja językiem to jest diabelska metodia. Z diabłem nie wolno dyskutować, należy z nim walczyć. A walczyć skutecznie można jedynie odrzucając całkowicie jego fałszywy tok rozumowania.
@Rzchanym powiedział(a):
Tak na marginesie - w Peru przez wiele lat Świetlisty Szlak cieszył się autentyczną popularnością w niemałej części społeczeństwa.
Chyba najbardziej zbrodnicza organizacja w dziejach ludzkości.
@Rzchanym powiedział(a):
Tak na marginesie - w Peru przez wiele lat Świetlisty Szlak cieszył się autentyczną popularnością w niemałej części społeczeństwa.
Chyba najbardziej zbrodnicza organizacja w dziejach ludzkości.
Pokolenie płatków śniegu, ich wszystko uraża lub obraża, deklarują że poszukują prawdy i obiektywności ale literalnie każda opinia jest nieakceptowalna.
"Dlaczego więc producenci filmu, zamiast iść z duchem czasu, powielali stereotyp nieszczęśliwej singielki? Nie godzę się na to i nie chcę być tak postrzegana za 10 lat."
--
Abstrahując od płci niegodzenie się na upływ czasu bywa umiarkowanie skuteczne.
Pozatem współczesna popkultura wmawia ludności, iż "wiek to tylko liczba" co skutkuje podstarzałymi lowelasami płci obojga pragnącymi rzutem na taśmę załapać się na jakieś "sanatorium miłości" podczas gdy należy już raczej przygotowywać się na spotkanie ze Stwórcą. Czyń pokutę dziadu!
Komentarz
A właściwie dlaczego najgorsze? Tak z punktu widzenia wiary. Przecież Jezus Chrystus całego siebie wydał, cały się "nadstawił", więc ze wszystkimi "policzkami" łącznie. Tak samo św. Jerzy Popiełuszko. Może nie chodzi o samo nadstawianie tylko jednak o motywy?
Zmieniać świat potrafią tylko ci którzy tego chcą, a my nie chcemy nic zmieniać, chcemy trwać. Zarzucamy Tuskowi że dryfuje a to nieprawda, on robi mało ale jednak więcej niż tylko dryfowanie, to my dryfujemy.
Może mylnie, ale zawsze uważałem, że "kościół walczący", to kościół twardy duchowo, bo kto mieczem walczy ten od miecza ginie. Twardo nazywający zło złem. Nie przypominam sobie też, by św. Jerzy Popiełuszko pobił jakiegoś zomowca.
Fizycznie nie pobił ale tak odważnie nauczał że nie mogli tego wytrzymać.
Czyli twardy był i to oni nie mogli nic na to poradzić poza przemocą. Dokładnie jak z Panem Jezusem.
Co złego jest w ginięciu od miecza? Całkiem wielu świętych zaczynając od św. Pawła...
W samym ginięciu chyba nie, zwłaszcza jeśli to świadectwo. Ale już w takim ginięciu, które jest konsekwencją pokładania nadziei we własnym mieczu coś chyba złego jest, skoro Pan Jezus to wypowiedział tonem upominającym a nie zachęcającym.
"Wtedy Jezus rzekł do niego: Schowaj miecz swój do pochwy, bo wszyscy, którzy za miecz chwytają, od miecza giną".
Ale jak Kolega potrafi to wyjaśnić, to chętnie posłucham.
Pod Lepanto, Poitiers i Wiedniem chrześcijanie jak najbardziej pokładali nadzieję również we własnym mieczu - cos było w tym złego?
Ale chodzi o to, że jak wygrywamy to wszystko ok, bo zwycięstwo potwierdza słuszność? A co jak przegrywamy? Może jednak nie o taką walkę Panu Jezusowi chodziło. Bo czym by to się miało różnić od podejścia pogan? Ale się nie upieram, tylko proszę o wyjaśnienie.
Aż zainteresował mnie temat udziału duchownych w wojnach. Otóż - istotnie kerownictwo trochę kręciło nosem, jeśli jaki księzulo ukatrupił zbyt wielu ludzi a zwłaszcza uczynił to w sposób niehonorowy jakimś pchnięciem w plecy czy coś tym rodzaju. Zbigniew Oleśnicki musiał się gęsto tłumaczyć z ukatrupienia Diepolda von Kökeritza. Z drugiej strony były zakony rycerskie, których zadaniem było przecież ranienie i zadawanie śmierci. Tekst "kto mieczem wojuje od miecza ginie" był a jakże użyty w ślubowaniu, awansowany brat odpowiadał "piękna śmierć w imię Chrystusa."
A jak inne zakony? Paulini są zakonem kontemplacyjnym i żebraczym a o. Kordecki całkiem sprawnie dowodził obroną Jasnej Góry. Bracia w morderczych wycieczkach Piotra Czarnieckiego istotnie udziału nie brali ale kręcili proch i pomagali puszkarzom a ci z militarnym doświadczeniem całkiem otwarcie służyli przy armatach.
My oszaleliśmy, w dawnych czasach ludzie byli normalni.
Nie bez powodu odsyłałem do Dz 2, czyli do Zesłania Ducha Świętego.
Właśnie wtedy z małej grupki wystraszonych i osamotnionych apostołów zrobiła się wspólnota odważnych głosicieli Chrystusa.
Podobnie było w historii już kilka razy. Nie przeintelektualizowani KIKowcy czy idący na kompro misy PAXowxy nadgryźli komunę, tylko zaczęło się sypać po "Niech stąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi! Tej Ziemi!".
Bez głębokiego duchowwego fundamentu nawet największa odwaga nie będzie miała sensu. A skuteczności nie można mierzyć ludzką miarą.
To nie moja wypowiedź. Tylko jakoś mi się podłączył cytat z przedmówcy.
Kania, Tomek i Inż bardzo OK!
Kaniu - dzięki za info o Peru. To bardzo optymistyczny przykład, bo oczywiście nie wolno rezygnować z walki.
Ps. Wprowadzenia do tej dyskusji odwiecznego na tym forum wątku o nadstawianiu (lub nie) drugiego policzka widzi mi się zwykłą manipulacją. A może nawet strollowaniem ciekawej dyskusji.
Bo co niby mają miecze, policzki, Lepano czy wojujące zakony do wypowiedzi Jorgę?
No, ale już nie przeszkadzam...
Też miałem takie wrażenie ale nie mogłem znaleźć oryginału.
Koledzy to się na piffko nie umieją ustawić, a planują juz nową obronę Częstochowy.
Jarosław Kaczyński, w kwestii obrony życia poczętego zrobił więcej niż wszyscy działacze prolajfowi przez 30 lat. A może inaczej, w kwestii procesu, konkretnych działań, prawa, bo koniec końców efekt będzie odwrotny. W każdym razie, co go spotkało ? Nienawiść nie tylko kurew z piorunem na ryju, ale też i identyczna nienawiść, co do skali, świeckich środowisk katolickich, nie wiem czy nie wszystkich - od neo po tradsów. A to ich pomysły, ich postawa, ich krzyk i połajanki. I co ?
Zaostrzenie ustawy antyaborcyjnej było jednym z głównych powodów utraty przez PiS władzy. Ale pies ... PiS nawet. To był punkt zwrotny radyklanych i powszechnych postaw antykatolickich. Każda suka, która wyła pod kościołem, sformatowała się ostatecznie, nienawiść będzie do końca życia. Znam osobiście parę młodych dziewczyn, które nieco rozdarte przed, po manifestacjach jednoznacznie opowiedziały się po stronie zła. O to chodziło ? Co wygrała prawica ? Dobre samopoczucie, serduszko mówi, że jesteśmy takimi wspaniałymi ludźmi, troszczącymi się o życie ? Pójdziemy do nieba przez to ?
Sprawa legalizacji aborcji w Polsce jest już przesądzona. Jak i wiele innych spraw, przegrywamy seryjnie, głownie dlatego że Katolicyzm dziś nie formatuje ludzi. A będzie coraz gorzej. Trzeba sobie to w końcu uświadomić.
Paradoksalnie uważam, że w kwestii strzałki właśnie mamy zmianę. Pewne sprawy u nas się jeszcze rozegrają, siłą inercji, ale patologia dochodzi już do ściany, będzie odbicie. Powolne, niezauważalne. Ludzie zaczną szukać. Dobrze, żeby znaleźli Kościół. Ale to musi być odnowiony Kościół, absolutnie wiarygodny i niosący świeżość, Nadzieję, siłę.
No bo wiesz, dobrze postępować jest szlachetnie ale mówić innym, że mają dobrze postępować, jest jeszcze szlachetniej a nie wymaga aż tyle wysiłku.
Przypomniałeś mi w tym wątku Jurka. Pamiętam pamiętam, ależ on namieszał za pierwszego PiSu. Tacy ludzie to gnidy są.
@ Jorge
Osobnicy tylko wykrzykujący na jakiś temat nie mając odwagi lub sprawczości, by go wprowadzić w życie często nienawidzą tych, którzy sprawę doprowadzili do końca i ją zrealizowali. Dlatego tzw. trueprawica nienawidzi PiSu nie tylko zresztą za zajęcie się sprawą aborcji.
Pełna zgoda co do tego, że Katolicyzm dziś nie formatuje ludzi. Oni chyba gremialnie przestali wierzyć w życie pozagrobowe, bo obserwujemy odejście od wszelkich wyznań, również protestantyzmu, a nawet religii niechrześcijańskich - w Polsce nawet buddyści ilościowo słabują w porównaniu z latami 90-tymi.
Musiałyby chyba zacząć zachodzić jakieś spektakularne, publiczne cuda, aby odwrócić trend na masową skalę...
No po prostu Pan Bóg musiałby się trochę zająć CRM-em, bo mocno ten temat zaniedbał.
Niestety, dał nam wolną wolę i wszystko w piach.
.
/..../
Ustawa antyaborcyjna nie została zaostrzona.
https://www.salon24.pl/u/lukaszwarzecha/1340253,zale-mysliwca-rozka-i-krasnala-przypadek
No i proszę. Wklejam abyście mogli złożyć wyrazy solidarności z hejtowanym Hałabałą. Jedynie w tym celu A nie że niby Red. Warzecha ma rację czy cuś.
Całkowicie się zgadzam! Kiedyś rozmawiałem ze znajomym, działaczem antyaborcyjnym (nawiasem mówiąc, tym samym, o którym wspominałem innym wątku ) i zachęciłem go do przeczytania mojego artykułu o 25. rocznicy ustawy o ochronie życia poczętego. Obruszył się, gdy już po przeczytaniu zwróciłem mu uwagę na coś, czego w artykule nie zauważył, ale po jakimś czasie przyznał mi jednak rację. O co chodziło? Otóż w rzeczonym tekście ani razu nie użyłem określeń "zakazać", "zabronić", "delegalizacja" czy choćby "penalizacja". Było wyłącznie o "ochronie". Niby drobiazg, ale jednak działa. Artykuł nie wywołał żadnego hejtu, natomiast demonstracje antyaborcyjne urządzane przez tegoż znajomego razem z grupką kilku innych osób w naszym mieście już tak. Gdyby chodziło tylko o aborcję samą w sobie, to mój artykuł wywołałby taki sam hejt, a tymczasem była głucha cisza. Tymczasem po prostu ominąłem marker somatyczny. Tak zresztą często działam.
Tak na marginesie - w Peru przez wiele lat Świetlisty Szlak cieszył się autentyczną popularnością w niemałej części społeczeństwa.
Dyskusja w wątku potoczyła się w dość niespodziewanym kierunku, tymczasem przywołałam informację z Peru tylko po to, żeby pokazać, jak przyjęcie języka wroga skutkuje przejęciem jego sposobu myślenia i w efekcie stanięciem na przegranej pozycji, w sytuacji, gdy zwycięstwo powinno być oczywistością.
W polskiej Konstytucji jest w zasadzie to samo co w prawodawstwie Peru - w zapisie o ochronie życia ludzkiego.
Tyle że fakt, że każdy człowiek posiada prawa obywatelskie, w tym prawo do rozwoju na etapie płodowym, a Państwo Polskie jest gwarantem tego prawa, nie jest ujęty expressis verbis. Dlatego wrogowi udało się przekierować dyskusję na "prawa kobiet" i zogniskować spór wokół kwestii, czy kobieta ma czy nie ma prawa do aborcji. A my w to weszliśmy, przekonując, że (przeważnie) nie ma, bo patrz Konstytucja.
Tymczasem sprawa nie dotyczy praw kobiet, tylko praw obywatela w prenatalnym etapie życia.
I tak jest z każdą inną sprawą.
Manipulacja pojęciowa, narzucanie języka i - walka przegrana w momencie, gdy dajemy sobie narzucić język i tym samym sposób rozumowania. Dlaczego dajemy go sobie narzucić? Czy dlarego, że to jest pójście na łatwiznę, lenistwo umysłowe? A może łatwowierność, naiwność w dyskursie z oszustem, że nie zaczynamy od znalezienia haczyka?
Inny przykład to "pedofilia księży" stosowana do walki z Kościołem i - uwaga - do przejęcia kontroli nad wychowaniem dzieci przez trans, gender i innych zboczeńców.
Walka przegrana w momencie gdy zaczynamy dyskutować, że z tymi księżmi to wcale nie aż tak źle, że w nnych grupach zawodowych jest więcej takich przypadków itd. Teraz pozwalają sobie nawet wrabiać w to świętego Papieża, który był wrogiem wszelkiego grzechu.
Kolejne akcje to oczernianie polskiego munduru w związku z ludzikami Putina i obroną granic, sprawa rzekomej "afery wizowej" itp. To samo było ze Smoleńskiem i słynną brzozą.
Teraz sprawa obrony niepodległości Polski przed niemcami staje się "suwerenizmem", a patriotyzm "faszyzmem". budowa CPK i wzmacnianie wojska "megalomanią"...
Odwracanie pojęęć i manipulacja językiem to jest diabelska metodia. Z diabłem nie wolno dyskutować, należy z nim walczyć. A walczyć skutecznie można jedynie odrzucając całkowicie jego fałszywy tok rozumowania.
Chyba najbardziej zbrodnicza organizacja w dziejach ludzkości.
Odważna teza
Pod względem ilości zbrodni i to nie hurtowych a detalicznych per capita zdecydowanie górują.
Pokolenie płatków śniegu, ich wszystko uraża lub obraża, deklarują że poszukują prawdy i obiektywności ale literalnie każda opinia jest nieakceptowalna.
https://www.vogue.pl/a/wspolczesna-dwudziestolatka-oglada-dziennik-bridget-jones
Pani płatek śniegu pisze:
"Dlaczego więc producenci filmu, zamiast iść z duchem czasu, powielali stereotyp nieszczęśliwej singielki? Nie godzę się na to i nie chcę być tak postrzegana za 10 lat."
--
Abstrahując od płci niegodzenie się na upływ czasu bywa umiarkowanie skuteczne.
Pozatem współczesna popkultura wmawia ludności, iż "wiek to tylko liczba" co skutkuje podstarzałymi lowelasami płci obojga pragnącymi rzutem na taśmę załapać się na jakieś "sanatorium miłości" podczas gdy należy już raczej przygotowywać się na spotkanie ze Stwórcą. Czyń pokutę dziadu!