Skip to content

Francja, Francuzi, francuskość

edytowano March 2015 w Kultura
Otóż okazało mi się, że Thomas Piketty jest Francuzem.
Właśnie zdałem sobie sprawę, że jestem odcięty od (jak zakładam) jednej ze składowych europejskiej kultury francuskiej kultury. Wszędzie tylko Anglosasi, trochę Germanów no i .ru
Co czytać, kogo słuchać by poznać 3 x F?
Otagowano:
«134567

Komentarz

  • edytowano February 2018
    Kolega popracuje trochę we francuskiej firmie to mu przejdzie.
  • Klasyka letaratury popularnej: Verne, Dumas, Leblanc, Benoit. Potem trochę pszebrzydłych lewaków i komuchów ale z dobrym piórem: Romain Rolland i Anatol France. Teraz nasi: Ayme, Giradoux, Raspail. Nic nie podsumowuje obecnych czasów lepiej niż Houellebecq. I dużo dużo innych, Angole chyba są lepsi ale Żaby tuż po nich, Hitlerowcy w literaturze to cieniasy, tylko bomby umieją robić.
  • Sarmata1.2 napisal(a):
    Kolega popracuje trochę we francuskiej firmie to mu przejdzie.
    !
    :)
    Pokażę post żonie - 12 lat we francuskiej korpo.. (w sensie, że tylko prawdziwe francuskie sery w sklepach francuskich juz jej za "kulturę" robią.
  • los napisal(a):
    Klasyka letaratury popularnej: Verne, Dumas, Leblanc, Benoit. Potem trochę pszebrzydłych lewaków i komuchów ale z dobrym piórem: Romain Rolland i Anatol France. Teraz nasi: Ayme, Giradoux, Raspail. Nic nie podsumowuje obecnych czasów lepiej niż Houellebecq. I dużo dużo innych, Angole chyba są lepsi ale Żaby tuż po nich, Hitlerowcy w literaturze to cieniasy, tylko bomby umieją robić.
    Hmm, no tak, Verne i Dumas byli grani za młodu, ale potem już tylko Derrida i Foucalt gdzieś na studiach. Złapałem ostatnio "Lochy Watykanu" pana Gide, ale pisał to chyba pod wpływem Dostojewskiego :)
    A więc postanowione - Houellebecq!

    Co do firm francuskich to właśnie będę pracował bezpośrednio z Żabami, więc pewnie stąd mnie naszło.
  • loslos
    edytowano February 2018
    Jak leteratura niefabularna to Tocqueville, koniecznie. Nie ma głębszej analizy ludzkich zbiorowości. I Saint-Beuve.

    Lochy Watykanu też są niesamowicie głębokie i wcale nie jest to zachodni Dostojewski. Raskolnikow się ratuje, Lafcadio wpada coraz głębiej i głębiej.
  • Ano prawda. Sama zbrodnia jest też bardziej, hmm, bezobjawowa, jeśli dobrze odczytałem przesłanie.
  • A to tylko jeden z wątków.
  • Kuba_ napisal(a):
    Co do firm francuskich to właśnie będę pracował bezpośrednio z Żabami, więc pewnie stąd mnie naszło.
    Współczuję. Nikt nie ma mózgów bardziej potrzepanych.

  • Co jest potrzebne do szczęścia Francuzowi? Na to pytanie odpowiedziała mi niegdyś Polka mieszkająca we Francy od lat. "Bagietka, wino i mieć co popieprzyć".
  • to Włosi lepiej formułuja
    wino kobieta i śpiew
  • los napisal(a):
    Klasyka letaratury popularnej: Verne, Dumas, Leblanc, Benoit. Potem trochę pszebrzydłych lewaków i komuchów ale z dobrym piórem: Romain Rolland i Anatol France. Teraz nasi: Ayme, Giradoux, Raspail. Nic nie podsumowuje obecnych czasów lepiej niż Houellebecq. I dużo dużo innych, Angole chyba są lepsi ale Żaby tuż po nich, Hitlerowcy w literaturze to cieniasy, tylko bomby umieją robić.
    los napisal(a):
    Jak leteratura niefabularna to Tocqueville, koniecznie. Nie ma głębszej analizy ludzkich zbiorowości. I Saint-Beuve.

    Lochy Watykanu też są niesamowicie głębokie i wcale nie jest to zachodni Dostojewski. Raskolnikow się ratuje, Lafcadio wpada coraz głębiej i głębiej.
    Kapelusz w dół! - jakiem romanistka.
  • I Bernanos i Camus i Saint Exupery. A kto się nie uśmiechnie czytając Mikołajka, to w te pędy do doktora po najsilniejsze środki na depresję.
  • edytowano February 2018
    ....Francowatosc
    los napisal(a):
    I Bernanos i Camus i Saint Exupery. A kto się nie uśmiechnie czytając Mikołajka, to w te pędy do doktora po najsilniejsze środki na depresję.
    Bernanosa nie czytałem - mój błąd, ale mistrza Camusa - "Dzuma", "Obcy", "Człowiek zbuntowany" już tak.
  • los napisal(a):
    I Bernanos i Camus i Saint Exupery. A kto się nie uśmiechnie czytając Mikołajka, to w te pędy do doktora po najsilniejsze środki na depresję.
    jako "kryminalistka" dodam jeszcze, z niższej półki- Simenona. Francuski klimacik, jak ta lala.
    Odradzam natomiast cały tzw. "nouveau roman".
    Do klasyków dorzuciłabym jeszcze Marcela Prousta, którego warto poznać. Tylko, że trzeba mieć na to duuuużo wolnego czasu.
  • edytowano February 2018
    Mania napisal(a):
    los napisal(a):
    I Bernanos i Camus i Saint Exupery. A kto się nie uśmiechnie czytając Mikołajka, to w te pędy do doktora po najsilniejsze środki na depresję.
    jako "kryminalistka" dodam jeszcze, z niższej półki- Simenona. Francuski klimacik, jak ta lala.
    Odradzam natomiast cały tzw. "nouveau roman".
    Do klasyków dorzuciłabym jeszcze Marcela Prousta, którego warto poznać. Tylko, że trzeba mieć na to duuuużo wolnego czasu.
    Z "Maigretów" Simenona (chyba był Belgiem?) lubię zwłaszcza "Poganiacza z "Opatrzności" ", choć niewiele czytałem z tej racji, że tylko nieliczne powieści na polski przetłumaczono.

    Ja też jestem "kryminalistą" więc korzystając z okazji zapytam:

    Co sądzisz o współczesnym polskim kryminale? Mamy chyba obecnie złoty wiek - myślę przede wszystkim o Marku Krajewskim, bo Wroński to raczej opcja platformiana mimo dobrych przebłysków. Katarzyna Bonda bywa błyskotliwa, le też spogląda w stronę raczej lewą.
  • Troszeczkę o Francuzach i ich mentalności można się dowiedzieć zaglądając do książki "When cultures collide" Richarda Lewisa, który analizuje tło kulturowe prowadzenia negocjacji z różnymi narodami. Jest tam rozdział o Francuzach. Choć mowa o biznesie, siłą rzeczy jest co nieco o całej społeczności.

    Z literatury pięknej polecam Wiktora Hugo - Nędznicy i Katedra Maryi Panny w Paryżu; Moliera; Pascala; Alain-Fourniera - Mój przyjaciel Meaulnes; Charlesa Peguy - Przedsionek tajemnicy drugiej cnoty.

    Po polsku wyszły nie tak dawno "Dzieje kultury francuskiej" (Kowalski, Loba, Prokop) - całościowy przegląd.








  • No to mam trochę zaległości z wymienionych: Leblanc, Benoit, Aime, Giradoux, Saint Beuve, Fournier, Peguy, Proust śladowo. Za to z klasyków pamiętam jeszcze Flauberta i Stendhala. No jeszcze Zola ale to chyba bardziej z lewa. Chyba za tej kadencji na tym świecie nie zdążę uzupełnić lektur. Beletrystykę w zasadzie już wykluczam.
  • edytowano February 2018
    MarianoX napisal(a):
    Mania napisal(a):
    los napisal(a):
    I Bernanos i Camus i Saint Exupery. A kto się nie uśmiechnie czytając Mikołajka, to w te pędy do doktora po najsilniejsze środki na depresję.
    jako "kryminalistka" dodam jeszcze, z niższej półki- Simenona. Francuski klimacik, jak ta lala.
    Odradzam natomiast cały tzw. "nouveau roman".
    Do klasyków dorzuciłabym jeszcze Marcela Prousta, którego warto poznać. Tylko, że trzeba mieć na to duuuużo wolnego czasu.
    Z "Maigretów" Simenona (chyba był Belgiem?) lubię zwłaszcza "Poganiacza z "Opatrzności" ", choć niewiele czytałem z tej racji, że tylko nieliczne powieści na polski przetłumaczono.

    Ja też jestem "kryminalistą" więc korzystając z okazji zapytam:

    Co sądzisz o współczesnym polskim kryminale? Mamy chyba obecnie złoty wiek - myślę przede wszystkim o Marku Krajewskim, bo Wroński to raczej opcja platformiana mimo dobrych przebłysków. Katarzyna Bonda bywa błyskotliwa, le też spogląda w stronę raczej lewą.

    Ten złoty wiek, to chyba z powodu zalewu kryminałów, bo z jakością już gorzej. Przeczytałam dwa "wrocławskie" kryminały Krajewskiego i o ile (chyba Festung Br.) zmogłam, to drugi, nie pomnę tytułu wydał mi się już niestrawny. I bardziej mnie w tym interesował stary klimat Breslau niż sama intryga. Krajewski umie pisać, umie dokumentować, ale to za mało. Poza tym odrzuciły mnie od niego sadystyczne opisy zbrodni - unikam takich pisarzy. Oni prawdopodobnie uważają to za atuty, a w/g mnie to dowód pisarskiej słabości. Child też opisuje detalicznie np. sceny mordobicia/walki, ale robi to w sposób nowatorski, trzyma czytelnika za kołnierz i nie wypuszcza. Jak mi wpadnie w ręce "lwowski" i "warszawski" kryminał Krajewskiego to pewnie przeczytam, ale ze względu na stary Lwów i starą Warszawę. Mocka mam już dość.
    Wrońskiego zaczęłam czytać i ... odłożyłam ad acta.
    Bondy jeszcze nie czytałam. Odepchnęły mnie od niej entuzjastyczne recenzje :-) Mroza letko mi się czytało, ale raz chyba bedzie dość.
    Letko przeczytałam też kryminał kobiecy, z bohaterką- krawcową, nie pomnę nazwiska autorki... Wybitnie kobieca literaturka na pograniczu harlequina. Strata czasu.
    Z ręką na sercu- jedynym polskim autorem kryminału, z interesującym śledczym, który mnie zainteresował - jest Czubaj. Mariusz Czubaj i długo nic.
    Ale ja wybredna jezdę. Wychowałam się na Conan Doyle'u, Chandlerze i Agacie Christie. B. lubię też M. Higgins Clark, Archera, Forsythe'a i paru innych. Lubię też kryminały ... z czasów PRL-u, Joe Alexa, Kąkolewskiego.
  • Majom fajne szansonki. Moje dzieciaki je uwielbiały. Na jutubie cała seria:


  • christoph napisal(a):
    to Włosi lepiej formułuja
    wino kobieta i śpiew
    "Śpiew" to już pewna duchowość, a to dla Francuza za dużo.
  • Przemko napisal(a):
    Cezik dzieciom znacie? https://www.youtube.com/channel/UC7QXmpkGHKKSNx4RPKxF6Iw
    Przegenialny!
  • los napisal(a):
    A kto się nie uśmiechnie czytając Mikołajka, to w te pędy do doktora po najsilniejsze środki na depresję.
    Z wielkim niepokojem obejrzałem kiedyś (z dzieckiem) najnowszą wersję kinową/ filmową Mikołajka - ale udźwignęli moim zdaniem!
  • Czytanie Mikołajka to był jedyny jasny punkt jaki pamiętam ze szkolnej świetlicy, której nienawidziłem.
  • Dla Dzieci i Dorosłych
  • rdrrdr
    edytowano February 2018
    A obowiazkowy zestaw piosenek?



    I Smerfy noszace czapke frygijska? (EDIT: Smerfy sa belgijskie!)

    EDIT: Ça Ira - It'll Be Fine
    EDIT2:


  • Smerfy chyba są belgijskie?
  • edytowano February 2018
    Mania napisal(a):
    MarianoX napisal(a):
    Mania napisal(a):
    los napisal(a):
    I Bernanos i Camus i Saint Exupery. A kto się nie uśmiechnie czytając Mikołajka, to w te pędy do doktora po najsilniejsze środki na depresję.
    jako "kryminalistka" dodam jeszcze, z niższej półki- Simenona. Francuski klimacik, jak ta lala.
    Odradzam natomiast cały tzw. "nouveau roman".
    Do klasyków dorzuciłabym jeszcze Marcela Prousta, którego warto poznać. Tylko, że trzeba mieć na to duuuużo wolnego czasu.
    Z "Maigretów" Simenona (chyba był Belgiem?) lubię zwłaszcza "Poganiacza z "Opatrzności" ", choć niewiele czytałem z tej racji, że tylko nieliczne powieści na polski przetłumaczono.

    Ja też jestem "kryminalistą" więc korzystając z okazji zapytam:

    Co sądzisz o współczesnym polskim kryminale? Mamy chyba obecnie złoty wiek - myślę przede wszystkim o Marku Krajewskim, bo Wroński to raczej opcja platformiana mimo dobrych przebłysków. Katarzyna Bonda bywa błyskotliwa, le też spogląda w stronę raczej lewą.

    Ale ja wybredna jezdę. Wychowałam się na Conan Doyle'u, Chandlerze i Agacie Christie. B. lubię też M. Higgins Clark, Archera, Forsythe'a i paru innych. Lubię też kryminały ... z czasów PRL-u, Joe Alexa, Kąkolewskiego.

    Ja też wychowałem się na Sherlocku, Herkulesie, Pannie Marple i Marlowe. Klasyka to klasyka.

    Ostatnie "Mocki" są całkiem dobre, choć tradycyjnie brutalne. Za Krajewskim przemawia też to, że jest nasz pod względem ideolo. Co do Wronskiego to takiej pewności nie ma.
  • Łołoło, bardzo dziękuję za wszelkie polecanki i uwagi, również biznesowe.
    Przypomniało mi się że dawno temu wchłonąłem "Nędzników", "Stracone złudzenia" i "Wszystko dla pań" ale Prousta już nie tknąłem.

    A w kwestii duchowości, jakieś inne nazwiska niż Maritain?
  • Bernanos
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.