A wiecie co najbardziej zaszkodziło opinii o sądownictwie - serio myślicie, że pogawędka o dziwkach i porady udzielane w sprawach, w których się będzie dalej orzekać? Nie, słowa o tym, że za 10 tys. dobrze można żyć tylko na prowincji. To samo ostatnio powtórzył Gowin.
PR-owo to wygląda fatalnie, niezależnie ile faktycznie powinien zarabiać sędzia, minister czy menadżer. PiS miał dwie poważne wtopy w sondażach - jedną po akcji z "misiewiczami", drugą po akcji z nagrodami. Nie było żadnej wtopy (jak i uczciwie trzeba przyznać skoku do góry) po kolejnych sukcesach Morawieckiego w PiSowskiej i rządowej hierarchii.
Rafał napisal(a): To jest smutne i wręcz przerażające, ze elektorat PiS i to ten bardziej świadomy, jak na ex cathedrze, rzeczywiście uważa że minister powinien zarabiać góra trzy średnie krajowe, no pięć, i nie dostawać żadnych nagród
Czy wy naprawdę nie rozumiecie że managerowie wyższego szczebla w gospodarce zupełnie legalnie zarabiają +/- dziesięć średnich krajowych i dostają bonusy za wyniki tak od 25% do 50% rocznego wynagrodzenia? I należy im się! Tak się płaci w gospodarce rynkowej. Nie piszę tu o managerach największych korporacji bo tam trzeba to przemnożyć przez kolejne 5-10. Podajcie jakiś dobry powód aby w Polsce miało się płacić inaczej. To jest trudny rynek, trudniejszy niż na starym Zachodzie. Czy wy nie rozumiecie że przy takim podejściu do rządzenia będziecie rekrutować dwie kategorie kandydatów: słabszych i mniej sprawnych oraz mocnych którym nie zależy zupełnie na pensji bo są tak bogaci że nie potrzebują jej i kandydują z innych względów których nie znamy lub tylko z ambicji - być może chorej. Będziecie więc mieć u steru tych drugich którzy posłużą się do swoich celów tymi pierwszymi. To jest najgłupsze i najbardziej niebezpieczne z możliwych rozwiązań systemu rekrutacji do rządzenia.
Ale swojej pensji podać nie chciałeś (nie chcę wiedzieć nawet na priv, spoko ), bo słusznie argumentowałeś, że ludzie to w Polsce zazdroszczą zamiast podziwiać - może jakieś wnioski dla PR-u?
Ale ogólnie mówiąc nie sądzę, żeby na zachodzie pracownik państwowy podobnego szczebla zarabiał tyle co w biznesie. Znając pensje w zawodach prawniczych poza małymi wyjątkami (sędziowie w krajach common law i ew. dawnych demoludach, a i tak nie jest to top) państwo zawsze płaci mniej.
Nie ma się co dziwić, że Polacy, zamiast podziwiać, zazdroszczą. Większość ludzi zarabia nędznie i kiedy taki człowiek widzi, że ktoś sobie przyznał nagrodę w wysokości jego 3-letnich zarobków albo emerytury, nie zastanawia się nad tym, czy ktoś zasłużył na taką nagrodę. W tym momencie propaganda trafia na podatny grunt.
Wcale nie są głupi. Źli też nie są. Po prostu znają rzeczywistą wartość swojej pracy, mimo że nie dostają całego wynagrodzenia, jakie im się należy. I wiedzą, że ten, kto zarobił wysokość ich pensji razy 100-1000, nie napracował się bardziej od nich, nie ma też jakichś niebotycznych kompetencji. Ludzie nie różnią się zdolnościami i umiejętnościami aż tak bardzo, Różni ich cwaniactwo i spryt - lub ich brak. Ci o największych możliwościach - geniusze,wynalazcy, artyści - zazwyczaj umierali w biedzie, a dobro, które wnieśli do świata, zawłaszczyli ci sprytniejsi. Dlatego Sąd Ostateczny będzie taki wspaniały, wreszcie nastanie sprawiedliwość.
Jakbyśmy wszyscy dostawali miskę zupy z brukwi i chodzili w łapciach z łyka, rozumiałbym tę zawiść, równość absolutna jest pewną wartością. Problem polega tylko na tym, że w Polsce jest sporo ludzi bardzo bogatych a całkiem zamożnych tak wielu, że nie sposób nie spotykać nich codziennie. Zawiść robi się więc selektywna - zazdrościmy tylko niektórym. Dlaczego tym a nie innym?
Pensja wiceministra to około 10 000 złotych. Tyle zarabia dyrektor małego oddziału banku albo naczelnik w centrali, biegły rewident, sędzia, dyrektor sprzedaży w małej spółce, wzięty lekarz lub dentysta, profesor na dużej albo prywatnej uczelni, członek rady nadzorczej spółki giełdowej. Powyżej 10 000 zarabia w Polsce 300 000 ludzi, to nie są uprzywilejowane wyjątki.
Dużo więcej zarabia manager w firmie doradczej, dyrektor w banku, wzięty adwokat, znany aktor a nawet spiker w dużej stacji telewizyjnej. Powaga tych ludzi jest dużo mniejsza od powagi ministra.
Kulczyk chwalił się, że płaci szoferowi więcej niż polskie państwo premierowi. Dla mnie to obelga, bo idzie na to, że Kulczyk ma więcej szacunku do swego szofera niż Polacy do swego premiera.
Nie jestem zawistna. Mam za co żyć, przynajmniej póki jesteśmy z mężem we dwoje. Tych bogatych nie widuję na co dzień, pewnie to zależy od środowiska, w którym żyję. A biednych i owszem. Niech rządzący zarabiają tyle, na ile zasługują, niech dostają nagrody, na które zasługują, ale dobrze by było, żeby ktoś zauważył, że są ludzie, którzy żyją za nędzne grosze. I nie ma się co dziwić, że to także oni (oprócz tych, którym tvn wyprał mózgi) są adresatami propagandy totalnej i ta propaganda do nich trafia.
Cyrylica napisal(a): Nie jestem zawistna. Mam za co żyć, przynajmniej póki jesteśmy z mężem we dwoje. Tych bogatych nie widuję na co dzień, pewnie to zależy od środowiska, w którym żyję.
Nie wierzę, byś nigdy nie bywała w banku, u lekarza, w urzędzie, w sądzie lub u notariusza.
Ja zawiść rozumiem. Nie rozumiem tylko, dlaczego kieruje się ona ku wiceministrom a nie ku kierowcy Kulczyka?
wiceministrowie oprócz pieniędzy mają też władzę - nad Polską
kierowca kulczyka miał oprócz pieniędzy władzę jedynie nad kulczykiem (wynikającą z wiedzy o jego ciemnych sprawkach), a relacje wewnątrzmafijne normalnych ludzi nie interesują
Prawdę mówiący, zastanawiałem się, czy nie dać poniższego do działu psychiatryk, ale co mi tam:
Kaczyński: Ministrowie oddadzą swoje nagrody. Zapowiada obniżenie diety poselskiej W czwartek o godz. 14 w siedzibie PiS przy ul. Nowogrodzkiej odbyła się konferencja prasowa z udziałem prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Prezes PiS odniósł się do kwestii nagród przyznanych przez premier Beatę Szydło. Zapowiedział także obniżenie o 20 proc. pensji posłów i senatorów.
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Prawdę mówiący, zastanawiałem się, czy nie dać poniższego do działu psychiatryk, ale co mi tam:
Kaczyński: Ministrowie oddadzą swoje nagrody. Zapowiada obniżenie diety poselskiej W czwartek o godz. 14 w siedzibie PiS przy ul. Nowogrodzkiej odbyła się konferencja prasowa z udziałem prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Prezes PiS odniósł się do kwestii nagród przyznanych przez premier Beatę Szydło. Zapowiedział także obniżenie o 20 proc. pensji posłów i senatorów.
Dobry dział - walczu o kilka procent w sondażach! (wybory samorządowe - "bliżej zwykłych ludzi")
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Prawdę mówiący, zastanawiałem się, czy nie dać poniższego do działu psychiatryk, ale co mi tam:
Kaczyński: Ministrowie oddadzą swoje nagrody. Zapowiada obniżenie diety poselskiej W czwartek o godz. 14 w siedzibie PiS przy ul. Nowogrodzkiej odbyła się konferencja prasowa z udziałem prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Prezes PiS odniósł się do kwestii nagród przyznanych przez premier Beatę Szydło. Zapowiedział także obniżenie o 20 proc. pensji posłów i senatorów.
Jednak dostrzegam w tym także pewną złośliwość w stos. do opozycji, wszak obniżka pensji diet dotyczy także ich. Może to taka przestroga, żeby na drugi raz nie pyskowali?
"Komuniści" , w komentarzach "bolszewicy". Gdyby stołowali się w U Sowy to tylko "przykra sprawa".
Nierówności akceptują i promują ci, którzy najgłośniej krzyczą, że wszyscy ludzie są równi, do tego stopnia, że negują jakiekolwiek różnice pomiędzy mężczyzna i kobieta.
Oni sami sobie te obniżki przegłosują, bo bagadyr kazał. Kmicic swoim ordyncom, za jakieś blahe przewinienia kazał się powywieszac nawzajem, a oni poganiali jeden drugiego, żeby polecenie jak najsprawniej wykonać. Także Manitou kontynuuje tradycje z Pierwszej Rzplitej, siebie mając za pana brata, a swoich podkomendnych za uzyteczną pogańską dzicz.
Oprócz posłów i senatorów, obniżki obejmą prezydentów, wójtów, burmistrzów. Samorządy skupione wokół totalnej opozycji się ucieszą. Ministrowie i podsekretarze stanu oddadzą nagrody do Caritas. Kto zagłosuje przeciw nie będzie miał miejsca na liście wyborczej. Zarządy spółek skarbu państwa będą miały tylko gołą pensję, bez nagród.
Pigwa napisal(a): Jednak dostrzegam w tym także pewną złośliwość w stos. do opozycji, wszak obniżka pensji diet dotyczy także ich. Może to taka przestroga, żeby na drugi raz nie pyskowali?
Komentarz
Nie, słowa o tym, że za 10 tys. dobrze można żyć tylko na prowincji. To samo ostatnio powtórzył Gowin.
PR-owo to wygląda fatalnie, niezależnie ile faktycznie powinien zarabiać sędzia, minister czy menadżer. PiS miał dwie poważne wtopy w sondażach - jedną po akcji z "misiewiczami", drugą po akcji z nagrodami. Nie było żadnej wtopy (jak i uczciwie trzeba przyznać skoku do góry) po kolejnych sukcesach Morawieckiego w PiSowskiej i rządowej hierarchii.
Ale ogólnie mówiąc nie sądzę, żeby na zachodzie pracownik państwowy podobnego szczebla zarabiał tyle co w biznesie. Znając pensje w zawodach prawniczych poza małymi wyjątkami (sędziowie w krajach common law i ew. dawnych demoludach, a i tak nie jest to top) państwo zawsze płaci mniej.
To nie kryzys, to rezultat. Panu Prezesowi udało się tak sterroryzować swoją partię, że ze strachu nikt się nie ruszy.
Po prostu znają rzeczywistą wartość swojej pracy, mimo że nie dostają całego wynagrodzenia, jakie im się należy. I wiedzą, że ten, kto zarobił wysokość ich pensji razy 100-1000, nie napracował się bardziej od nich, nie ma też jakichś niebotycznych kompetencji. Ludzie nie różnią się zdolnościami i umiejętnościami aż tak bardzo, Różni ich cwaniactwo i spryt - lub ich brak. Ci o największych możliwościach - geniusze,wynalazcy, artyści - zazwyczaj umierali w biedzie, a dobro, które wnieśli do świata, zawłaszczyli ci sprytniejsi.
Dlatego Sąd Ostateczny będzie taki wspaniały, wreszcie nastanie sprawiedliwość.
Nie doprowadziła ona do niczego, więc i teraz nie doprowadzi, może poza większymi nerwami obu stron.
Dlatego przekonanie ludzi, że Boga nie ma rozwala system. A na to wszyscy ciężko pracują.
EDIT: ok, nie wszyscy
Pensja wiceministra to około 10 000 złotych. Tyle zarabia dyrektor małego oddziału banku albo naczelnik w centrali, biegły rewident, sędzia, dyrektor sprzedaży w małej spółce, wzięty lekarz lub dentysta, profesor na dużej albo prywatnej uczelni, członek rady nadzorczej spółki giełdowej. Powyżej 10 000 zarabia w Polsce 300 000 ludzi, to nie są uprzywilejowane wyjątki.
Dużo więcej zarabia manager w firmie doradczej, dyrektor w banku, wzięty adwokat, znany aktor a nawet spiker w dużej stacji telewizyjnej. Powaga tych ludzi jest dużo mniejsza od powagi ministra.
Kulczyk chwalił się, że płaci szoferowi więcej niż polskie państwo premierowi. Dla mnie to obelga, bo idzie na to, że Kulczyk ma więcej szacunku do swego szofera niż Polacy do swego premiera.
Ja zawiść rozumiem. Nie rozumiem tylko, dlaczego kieruje się ona ku wiceministrom a nie ku kierowcy Kulczyka?
kierowca kulczyka miał oprócz pieniędzy władzę jedynie nad kulczykiem (wynikającą z wiedzy o jego ciemnych sprawkach), a relacje wewnątrzmafijne normalnych ludzi nie interesują
"Komuniści" , w komentarzach "bolszewicy". Gdyby stołowali się w U Sowy to tylko "przykra sprawa".
Nierówności akceptują i promują ci, którzy najgłośniej krzyczą, że wszyscy ludzie są równi, do tego stopnia, że negują jakiekolwiek różnice pomiędzy mężczyzna i kobieta.