rozum.von.keikobad napisal(a): jest o obronie ojczyzny, a o zbrojeniach nie ma.
Nu sory Kolego, ale ten argument jest, rzekłbym, wicemistrzowski. Jak można się obronić, jeśli przedtem nie uzbroi się należycie? Toż nawet Dawid idąc na bój z Goliatem sięgnął po kamienie z potoka.
Skoro to takie oczywiste, to przecież już któryś z tej czwórki wielkich Papieży na to wpadł. To już nie czasy, że aby zapoznać się z ich myślą trzeba było popylać do biblioteki watykańskiej, wszystko wisi w sieci, jest na wyciągnięcie ręki. Nie żadna wikipedia, a oryginalne dokumenty, wiele z nich przetłumaczonych na polski.
Znajdźcie dowolny tekst któregoś z tej czwórki Papieży jak chwali zbrojenia. Znajdźcie dowolny przykład, jak któryś z nich pojechał na teren otwartych działań zbrojnych (za pontyfikatu - bo mi zaraz który wyskoczy, że Karol Wojtyła w okupowanej Polsce mieszkał...). A więcej powiem, znajdzie chociaż jak któryś wprost, w czasie trwającego konfliktu potępia agresora wymieniając go z nazwy.
rozum.von.keikobad napisal(a):Znajdźcie dowolny tekst któregoś z tej czwórki Papieży jak chwali zbrojenia.
No wg mnie nie znajdzie się. KKK 2308 za GetS 82, KKK 2315 za Populorum Progressio p. 53.: https://opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/pawel_vi/encykliki/populorum_progressio_26031967wszelki wreszcie wyniszczający wyścig zbrojeń, wszystko to, powtarzamy, staje się hańbą. No niestety ja się zgadzam, że nauczanie po SWII jest w kierunkowo spójne, wiara w ludzi, ONZ, uzbrojoną władzę światową i możliwości uratowania świata przez ludzi. Jedynie, że oceniam to negatywnie.
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Jak można się obronić, jeśli przedtem nie uzbroi się należycie?
Skoro to takie oczywiste, to przecież już któryś z tej czwórki wielkich Papieży na to wpadł.
Jakby, no, nigdy nie oczekiwałem od Papieża omawiania takich zagadnień, jak należycie przygotować się do wojny (oczywiście -- sprawiedliwej). To są przecie technikalia i nie wiem, po co kler miałby się mieszać w technikalia. Dla mnie żenadką jest raczej to, że oberklecha czepia się jakiejś liczby (2%), którą zgodnie z jakąś tam procedurą i na podstawie jakiejś tam roztropności i rozeznania ustaliły właściwe władze świeckie, i to zresztą te tylko, które należą do NATO. Czyli krótko mówiąc, w chwili gdy zbrodniczy reżym rosyjski, wywalający na zbrojenia nie 2 a 4% budżetu, atakuje Ukraińców, temu nagle się przypomina, że 2% to za dużo. Niech się Franciszkowi lepiej przypomni, że atakowanie Ukrainy to zaburzenie na rynku pszenicy, dzięki czemu już niebawem umrą z głodu Egipcjanie. A wracając do Kolegi wyzwania z zakresu kwerendy bibliograficznej, to jeśli przywołane cytaty Koledze nie wystarczą, to trudno. Jakby, co, miałby może Jan Paweł palnąć na Anioł Pański mówkę, że: "Wicie, przeglądałem ostatnio biuletyny z nasiadówki KC NATO i bardzo po bożemu przyklepali 2% na zbrojeniówkę. Tak, dobry katol tyle powinien na oręż wywalać, zresztą zapraszam do watykańskich zakładów zbrojeniowych po znakomite miny przeciwpiechotne i rusznice przeciwpancerne!"
Dla mnie żenadką jest raczej to, że oberklecha czepia się jakiejś liczby (2%)
Nasz obecny oberklecha posiada barzo szerokie zainteresowania i wyraża swoje zdanie w wielu szczegółowych kwestiach, o posiadania opinii w którch na pozór nie podejrzewaliśmy pana papieża. Goszcząc ongiś w siedzibie Parlamentu Europejskiego (a może to było w jakiejś encylice? - Rozum będzie wiedział) wypowiadał się na temat liczebności populacji omułka bałtyckiego (czy może jakejś innej bestyjki).
Generalnie zarzut, że niepotrzebnie wypowiedział się o technikaliach (czyli te 2%), że to w ogóle nie jest temat dla Papieża, to jest najbardziej racjonalny z tych wszystkich, które w tym wątku przeczytałem. Lekko sprzeczny z tym, co czytałem na początku (że Papież to powinien aktywne stanowisko zajmować, a nie milczeć), ale to już zostawmy, chyba i tak nie Kolega to pisał.
Zwracam też uwagę, że te 2% nie odnosiło się do budżetu wojskowego państwa (państw), które w ogóle bierze udział w tej wojnie.
Mądry Żyd, któremu spodobało się być Polakiem ochotniczym, powiada:
"Nam, dwadzieścia wieków temu, Całą treść i sens problemu Raz na zawsze, wciąż od nowa, Objawiły cztery słowa. My już definicją tą Nauczeni od przedszkoli. Owe cztery słowa brzmią: Pokój ludziom dobrej woli. Pomyśl tylko -- w konsekwencji Co wynika z tej sentencji? Ona nas utwierdza trwale W naszej pokojowej roli. Mówi: POKÓJ! POKÓJ! -- ale Tylko -- ludziom dobrej woli. Ani więcej, ani mniej, Prawda prosta, myśl dostojna, Mówi: Ludziom woli złej -- WOJNA! WOJNA! WIECZNA WOJNA!"
Papież Franz to, powiedzmy sobie, lajcik, w porównaniu z radzieckimi klechami, które sondują, gdzie znajduje się ósmy krąg, w którym nie ma już nic:
Tomasz Terlikowski 9 min · Rosyjska Cerkiew Prawosławna chce „denazyfikować” ukraińskich jeńców wojennych, a wzorem dla jej postępowania ma być „praca” jaką cerkiew prowadziła wobec jeńców niemieckich wziętych do niewoli w czasie tzw. w Rosji „wielkiej wojny ojczyźnianej”. I to niestety nie jest żart, ale deklaracja, jaką zlożył doradca Władimira Putina, bohater Związku Radzieckiego mnich Cyprian (Burkov), we wcześniejszym życiu oficer, pilot, a także polityk. „Czeka nas praca z jeńcami wojennymi, którzy zostaną przeniesieni z zajmującego się nimi Ministerstwa Obrony do systemu penitencjarnego” - oznajmił mnich. Te słowa to jasne wskazanie, że jeńcy nie będą traktowani jako jeńcy, ale przeniesieni do systemu penitencjarnego, co nie jest zgodne z zasadami prowadzenia wojen. Ale to nie wszystko. „Wiadomo, że w ciągu ostatnich ośmiu lat społeczeństwo Ukrainy zostało przeformowane ze zwyczajnych w istocie rosyjskich ludzi, w banderowców, nacjonalistów - w istocie w faszystów. I teraz trzeba będzie wobec żołnierzy przeprowadzić proces odwrotny, taki jak po końcu Wielkiej Wojny Ojczyźnianej wobec Niemców” - przekonywał mnich. Co taki proces miałby oznaczać? Odpowiedź jest prosta. Mnich chce przekonywać Ukraińców, że prawda została „przekazana naszemu, rosyjskiemu narodowi”, a „to, co się wydarzyło było nieuchronnym wyrazem woli Bożej”. Tak właśnie wygląda obecnie myślenie Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej. Agresja Putina i Rosji na inny kraj „to wyraz woli Bożej”.
Putin wycofuje Rosję z protokołu dodatkowego konwencji genewskich
Prezydent Rosji Władimir Putin uchylił dodatkowy protokół do konwencji genewskich, dotyczący ochrony ofiar międzynarodowych konfliktów zbrojnych - podała agencja Reutera.
Publikacja: 18.10.2019 15:41
W 1989 r. Rada Najwyższa ZSRR ratyfikowała I Protokół Dodatkowy do konwencji genewskich z 1949 r. W liście z 16 października do przewodniczącego izby niższej rosyjskiego parlamentu w sprawie "odwołania stanowiska wyrażonego podczas ratyfikacji", Władimir Putin oświadczył, że międzynarodowa komisja powołana w celu badania zbrodni przeciwko cywilom "w istocie nie wypełnia swej misji od 1991 roku".
Zdaniem Putina, w obecnej sytuacji międzynarodowej znacznie wzrasta ryzyko nadużywania władzy komisji przez państwa działające w złej wierze. Pismo prezydenta zostało opublikowane w serwisie internetowym rosyjskiego parlamentu, dokumentującego proponowane i zatwierdzone przez parlament zmiany w prawie.
Dokument zwraca uwagę, że w komisji nie było przedstawicieli Federacji Rosyjskiej, choć państwo to regularnie płaci składki. Pismo nie informuje o motywach decyzji prezydenta.
Krytycy zarzucają Rosji, że skutkiem jej zaangażowania w wojnę w Syrii było wiele ofiar cywilnych. Podobne zarzuty były formułowane w związku z konfliktem gruzińskim z 2008 r. Moskwa odrzucała te oskarżenia.
polmisiek napisal(a): Ja wysiadam, teraz to już zabawa w rżnięcie głupa wg mnie
Można nie rżnąć, są tomy papieskich wypowiedzi, twierdzicie, że wszyscy byli "za obroną czyli za zbrojeniami", to czekam na cytat. Ja wyżej podałem kilka - z każdego papieża po jednym.
Wyżej też twierdzono, że "Jan Paweł II na pewno by pojechał" na Ukrainę. Też czekam gdzież to Jan Paweł II pojechał bezpośrednio na teren działań militarnych.
Wyżej też twierdzono, że "Jan Paweł II na pewno by pojechał" na Ukrainę. Też czekam gdzież to Jan Paweł II pojechał bezpośrednio na teren działań militarnych.
Pielgrzymka na Filipiny 1981 r.
Trwała wówczas wojna domowa na Filipinach pomiędzy rządem a Islamskim Frontem Wyzwolenia Moro, w której zginęło co najmniej kilka tysięcy osób.
Uprzedzając - Front dokonywal zamachów oraz porwań samolotów w różnych częściach kraju.
Czyly papież naucza, że jak atakują to trzeba bronić się karabinem. Czy oznacza to, że można też ten karabin kupić? W żadnym wypadku, najpierw cytaty z papieża, że kupować też pozwala! Na razie tylko nakazał z niego strzelać. Pffff.
Wataha napisal(a): Skoro można 2 procent to można i więcej. Przecież nie o to chodzi tylko o wiarę w atom zamiast w Boga
Jeśli Ruscy wydają na zbrojenie 4,3% PKB to państwa, które z nimi graniczą i którym jawnie grożą, mogą wydawać 2% PKB. Jak ktoś tego nie rozumie to... dobra, bo regulamin
Wataha napisal(a): Przecież Rosja i jej polityka jest osią całej dyskusji. Pytanie jak im ją wybić z głowy i czy naprawdę nie można inaczej niż dosłownie wybić
Nie można. Oni boją się wyłącznie wystrzałów. Mają nawet swoich klechów, którzy bluźnierczo twierdzą, że cała ta zbrodnicza wojna jest Ok.
Wataha napisal(a): Skoro można 2 procent to można i więcej. Przecież nie o to chodzi tylko o wiarę w atom zamiast w Boga
Jeśli Ruscy wydają na zbrojenie 4,3% PKB to państwa, które z nimi graniczą i którym jawnie grożą, mogą wydawać 2% PKB. Jak ktoś tego nie rozumie to... dobra, bo regulamin
Czyli jednak wyścig zbrojeń jest rozwiązaniem? No właśnie cytowani Papieże uznają na odwrót.
Wyżej też twierdzono, że "Jan Paweł II na pewno by pojechał" na Ukrainę. Też czekam gdzież to Jan Paweł II pojechał bezpośrednio na teren działań militarnych.
Filipiny 1981
Trwała wówczas wojna domowa na Filipinach pomiędzy rządem a Islamskim Frontem Wyzwolenia Moro, w której zginęło co najmniej kilka tysięcy osób.
Uprzedzając - Front dokonywal zamachów oraz porwań samolotów w różnych częściach kraju.
Dziękuję za odpowiedź.
Oficjalne porozumienie z frontem władze zawarły dopiero w 2014 r., czyli możemy jeszcze doliczyć ŚDM w 1995 r. .. jeśli czujemy jakiś dysonans jakby kto chciał organizować Światowe Dni Młodzieży w Kijowie teraz, to chyba pokazuje, jak adekwatny to przykład.
Natomiast istotnie, św. JPII jeździł do miejsc, gdzie groziły zamachy terrorystyczne, gdzie działały jakieś zbrojne grupy antyrządowe, do Ameryki Południowej, do Afryki. Taka Kolumbia w 1985 r. czy tym bardziej Nikaragua w 1983 r. (partyzantka sandinistowska, to chyba nawet bardziej wyrazisty przykład niż Filipiny) to nie były spokojne miejsca. W 1997 r. podobno udaremniono nawet wybuch jakiejś bomby na trasie [edit: w Bośni]. Natomiast nie kojarzę, żeby pojechał na teren, gdzie dwie regularne armie walczą czołgami. Nie pojechał do Iraku, ani za pierwszej, ani za drugiej wojny. Nie pojechał do Afganistanu, też ani za pierwszej (radzieckiej), ani za drugiej (amerykańskiej) wojny. Nie pojechał nawet do pobliskiej b. Jugosławii, mimo że to Watykan jako jeden z pierwszych uznał niepodległość Chorwacji i Słowenii.
I nikt poważny od Niego tego nie wymagał. Więc skoro nie wymagał od Niego, to dajmy spokój i z takimi wymaganiami do Franciszka.
Wataha napisal(a): Skoro można 2 procent to można i więcej. Przecież nie o to chodzi tylko o wiarę w atom zamiast w Boga
Jeśli Ruscy wydają na zbrojenie 4,3% PKB to państwa, które z nimi graniczą i którym jawnie grożą, mogą wydawać 2% PKB. Jak ktoś tego nie rozumie to... dobra, bo regulamin
Czyli jednak wyścig zbrojeń jest rozwiązaniem? No właśnie cytowani Papieże uznają na odwrót.
W wyścigu chodzi o to, żeby mieć najwięcej, a nie połowę. Co to za wyścig, gdzie planuję mieć czas dokładnie dwa razy gorszy, niż zwycięzca?
Patrzenie na jeden numerek i mówienie o wyścigu zbrojeń to też głupota. Jest broń tylko do ataku, jest broń tylko do obrony. Jest broń precyzyjna, i jest też broń masowego rażenia. Budowa bunkrów i szpitali polowych to też zbrojenie się. W ogóle, wydawanie mniej niż Rosja gwarantuje, że te środki są wydawane tylko na obronę, bo do ataku trzeba mieć kilkukrotną przewagę.
Zabawa w appeasement jest dosyć ryzykowna, kiedyś od tego zginęły miliony ludzi.
Ok, ja się zgadzam, że mówienie o konkretnym % przez Papieża jest przesadne, bo to jakby w ramach "niegnębienia wdów i sierot" mówił, jaki ma być % podatku spadkowego i od kogo. To trochę jak dziś już z lekkim uśmiechem na twarzy czytamy, co Pius XI pisał w "Quadragesimo anno" o spółdzielniach i czego już praktycznie nikt po nim nie powtórzył. Ale już samo zniechęcanie do dalszych zbrojeń, do wyścigu zbrojeń jest obecne w myśli papieskiej co najmniej od św. Jana XXIII.
rozum.von.keikobad napisal(a): I nikt poważny od Niego tego nie wymagał. Więc skoro nie wymagał od Niego, to dajmy spokój i z takimi wymaganiami do Franciszka.
Ten pomysł na forumku pojawił się głównie z tego powodu, że Franciszek zniechęcał Ukraińców do obrony (a żal mu było w pierwszej kolejności ruskich żołnierzy). Nie dlatego, że jest papieżem, więc po prostu jako papież powinien jechać.
rozum.von.keikobad napisal(a): Ok, ja się zgadzam, że mówienie o konkretnym % przez Papieża jest przesadne, bo to jakby w ramach "niegnębienia wdów i sierot" mówił, jaki ma być % podatku spadkowego i od kogo. To trochę jak dziś już z lekkim uśmiechem na twarzy czytamy, co Pius XI pisał w "Quadragesimo anno" o spółdzielniach i czego już praktycznie nikt po nim nie powtórzył. Ale już samo zniechęcanie do dalszych zbrojeń, do wyścigu zbrojeń jest obecne w myśli papieskiej co najmniej od św. Jana XXIII.
No więc (jak już wyżej napisałem) trzeba się zbroić tak, żeby się obronić, ale nie przesadnie i nie w ramach "wyścigu zbrojeń" i jesteśmy w zgodzie ze wszystkimi zasadami wynikającymi z katechizmu. Nie ma co patrzeć na cyferki, czy po połowie kosztów ponosimy z sąsiadem agresorem, czy wydajemy tyle czy tyle procent. Przecież jak przychód budżetowy wyniesie 100 i wydamy 2% na zbrojenia to na resztę zostanie 98 a jak przychód budżetowy wyniesie 200 i wydamy 3% na zbrojenia, to na resztę zostanie 194. Czyli dbamy również o wysoki przychód budżetowy (a to PiS robią dobrze). Gadanie o 2% nie ma więc nie tylko podstawy moralnej ale i sensu logicznego, no, ale od tego konkretnego papieża nie wymagamy aż takich rzeczy, gdyż przyzwyczaił nas do swoich kontrowersyjnych zachowań. Nie trzeba też wydawać dokładnie tyle, co sąsiad agresor, gdyż być może do skutecznej obrony potrzeba wydać mniej, niż do ataku, a być może więcej. My tego nie wiemy. Mniej więcej potrafią to oszacować analitycy militarni na usługach rządu. Z bardzo wysokim prawdopodobieństwem nie wie tego papież, więc i tutaj jego rady nie na wiele się zdarzą.
Jak pouczał Rydygier - modlimy się w intencjach papieża w ufności, że gdy będą one nienajszczęśliwsze, Dobry Pan będzie potrafił wszystko skorygować.
Podsumowując: wydawać należy tyle, by skutecznie się bronić. Nie nadmiernie, nie za mało, nie w ramach wyścigu zbrojeń.
Należy papieżowi Franciszkowi oddać sprawiedliwość, że nie zawsze był pacyfistą:
Myślę, że państwo, aby mogło funkcjonować, potrzebuje rozsądnej, ale nie agresywnej armii obronnej. Obrona Ojczyzny jest uprawniona, jest zaszczytem. Problem pojawia się wtedy, gdy armia staje się agresywna, a nie rozsądna. Wybuchają wojny o granice. Jest na to wiele przykładów. Nie tylko w Europie, na Wschodzie, ale również na innych kontynentach. Walczy się o władze, by skolonizować jakiś kraj… ”
Komentarz
To już nie czasy, że aby zapoznać się z ich myślą trzeba było popylać do biblioteki watykańskiej, wszystko wisi w sieci, jest na wyciągnięcie ręki. Nie żadna wikipedia, a oryginalne dokumenty, wiele z nich przetłumaczonych na polski.
Znajdźcie dowolny tekst któregoś z tej czwórki Papieży jak chwali zbrojenia.
Znajdźcie dowolny przykład, jak któryś z nich pojechał na teren otwartych działań zbrojnych (za pontyfikatu - bo mi zaraz który wyskoczy, że Karol Wojtyła w okupowanej Polsce mieszkał...).
A więcej powiem, znajdzie chociaż jak któryś wprost, w czasie trwającego konfliktu potępia agresora wymieniając go z nazwy.
No niestety ja się zgadzam, że nauczanie po SWII jest w kierunkowo spójne, wiara w ludzi, ONZ, uzbrojoną władzę światową i możliwości uratowania świata przez ludzi. Jedynie, że oceniam to negatywnie.
Dla mnie żenadką jest raczej to, że oberklecha czepia się jakiejś liczby (2%), którą zgodnie z jakąś tam procedurą i na podstawie jakiejś tam roztropności i rozeznania ustaliły właściwe władze świeckie, i to zresztą te tylko, które należą do NATO.
Czyli krótko mówiąc, w chwili gdy zbrodniczy reżym rosyjski, wywalający na zbrojenia nie 2 a 4% budżetu, atakuje Ukraińców, temu nagle się przypomina, że 2% to za dużo.
Niech się Franciszkowi lepiej przypomni, że atakowanie Ukrainy to zaburzenie na rynku pszenicy, dzięki czemu już niebawem umrą z głodu Egipcjanie.
A wracając do Kolegi wyzwania z zakresu kwerendy bibliograficznej, to jeśli przywołane cytaty Koledze nie wystarczą, to trudno. Jakby, co, miałby może Jan Paweł palnąć na Anioł Pański mówkę, że: "Wicie, przeglądałem ostatnio biuletyny z nasiadówki KC NATO i bardzo po bożemu przyklepali 2% na zbrojeniówkę. Tak, dobry katol tyle powinien na oręż wywalać, zresztą zapraszam do watykańskich zakładów zbrojeniowych po znakomite miny przeciwpiechotne i rusznice przeciwpancerne!"
Zwracam też uwagę, że te 2% nie odnosiło się do budżetu wojskowego państwa (państw), które w ogóle bierze udział w tej wojnie.
"Nam, dwadzieścia wieków temu,
Całą treść i sens problemu
Raz na zawsze, wciąż od nowa,
Objawiły cztery słowa.
My już definicją tą
Nauczeni od przedszkoli.
Owe cztery słowa brzmią:
Pokój ludziom dobrej woli.
Pomyśl tylko -- w konsekwencji
Co wynika z tej sentencji?
Ona nas utwierdza trwale
W naszej pokojowej roli.
Mówi: POKÓJ! POKÓJ! -- ale
Tylko -- ludziom dobrej woli.
Ani więcej, ani mniej,
Prawda prosta, myśl dostojna,
Mówi: Ludziom woli złej --
WOJNA! WOJNA! WIECZNA WOJNA!"
-- Co to jest: dwa pershingi na rowerach?
-- Wyścig zbrojeń!
-- A dwie rakety SS-20 na rowerach?
-- Wyścig pokoju!
Tomasz Terlikowski
9 min ·
Rosyjska Cerkiew Prawosławna chce „denazyfikować” ukraińskich jeńców wojennych, a wzorem dla jej postępowania ma być „praca” jaką cerkiew prowadziła wobec jeńców niemieckich wziętych do niewoli w czasie tzw. w Rosji „wielkiej wojny ojczyźnianej”.
I to niestety nie jest żart, ale deklaracja, jaką zlożył doradca Władimira Putina, bohater Związku Radzieckiego mnich Cyprian (Burkov), we wcześniejszym życiu oficer, pilot, a także polityk. „Czeka nas praca z jeńcami wojennymi, którzy zostaną przeniesieni z zajmującego się nimi Ministerstwa Obrony do systemu penitencjarnego” - oznajmił mnich. Te słowa to jasne wskazanie, że jeńcy nie będą traktowani jako jeńcy, ale przeniesieni do systemu penitencjarnego, co nie jest zgodne z zasadami prowadzenia wojen. Ale to nie wszystko. „Wiadomo, że w ciągu ostatnich ośmiu lat społeczeństwo Ukrainy zostało przeformowane ze zwyczajnych w istocie rosyjskich ludzi, w banderowców, nacjonalistów - w istocie w faszystów. I teraz trzeba będzie wobec żołnierzy przeprowadzić proces odwrotny, taki jak po końcu Wielkiej Wojny Ojczyźnianej wobec Niemców” - przekonywał mnich.
Co taki proces miałby oznaczać? Odpowiedź jest prosta. Mnich chce przekonywać Ukraińców, że prawda została „przekazana naszemu, rosyjskiemu narodowi”, a „to, co się wydarzyło było nieuchronnym wyrazem woli Bożej”.
Tak właśnie wygląda obecnie myślenie Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej. Agresja Putina i Rosji na inny kraj „to wyraz woli Bożej”.
Putin wycofuje Rosję z protokołu dodatkowego konwencji genewskich
Prezydent Rosji Władimir Putin uchylił dodatkowy protokół do konwencji genewskich, dotyczący ochrony ofiar międzynarodowych konfliktów zbrojnych - podała agencja Reutera.
Publikacja: 18.10.2019 15:41
W 1989 r. Rada Najwyższa ZSRR ratyfikowała I Protokół Dodatkowy do konwencji genewskich z 1949 r. W liście z 16 października do przewodniczącego izby niższej rosyjskiego parlamentu w sprawie "odwołania stanowiska wyrażonego podczas ratyfikacji", Władimir Putin oświadczył, że międzynarodowa komisja powołana w celu badania zbrodni przeciwko cywilom "w istocie nie wypełnia swej misji od 1991 roku".
Zdaniem Putina, w obecnej sytuacji międzynarodowej znacznie wzrasta ryzyko nadużywania władzy komisji przez państwa działające w złej wierze. Pismo prezydenta zostało opublikowane w serwisie internetowym rosyjskiego parlamentu, dokumentującego proponowane i zatwierdzone przez parlament zmiany w prawie.
Dokument zwraca uwagę, że w komisji nie było przedstawicieli Federacji Rosyjskiej, choć państwo to regularnie płaci składki. Pismo nie informuje o motywach decyzji prezydenta.
Krytycy zarzucają Rosji, że skutkiem jej zaangażowania w wojnę w Syrii było wiele ofiar cywilnych. Podobne zarzuty były formułowane w związku z konfliktem gruzińskim z 2008 r. Moskwa odrzucała te oskarżenia.
Rosja pozostaje sygnatariuszem konwencji genewskich, na które składają się cztery traktaty i trzy protokoły dodatkowe
https://www.rp.pl/swiat/art1071421-putin-wycofuje-rosje-z-protokolu-dodatkowego-konwencji-genewskich
Wyżej też twierdzono, że "Jan Paweł II na pewno by pojechał" na Ukrainę. Też czekam gdzież to Jan Paweł II pojechał bezpośrednio na teren działań militarnych.
rozum.von.keikobad napisal(a): Pielgrzymka na Filipiny 1981 r.
Trwała wówczas wojna domowa na Filipinach pomiędzy rządem a Islamskim Frontem Wyzwolenia Moro, w której zginęło co najmniej kilka tysięcy osób.
Uprzedzając - Front dokonywal zamachów oraz porwań samolotów w różnych częściach kraju.
Natomiast coś tam poruszał, że wolno się bronić, vide svpra. A skoro wolno się bronić, to wolno w tym celu przeznaczać 2% budżetu na broń.
Pytanie jak im ją wybić z głowy i czy naprawdę nie można inaczej niż dosłownie wybić
Oficjalne porozumienie z frontem władze zawarły dopiero w 2014 r., czyli możemy jeszcze doliczyć ŚDM w 1995 r. .. jeśli czujemy jakiś dysonans jakby kto chciał organizować Światowe Dni Młodzieży w Kijowie teraz, to chyba pokazuje, jak adekwatny to przykład.
Natomiast istotnie, św. JPII jeździł do miejsc, gdzie groziły zamachy terrorystyczne, gdzie działały jakieś zbrojne grupy antyrządowe, do Ameryki Południowej, do Afryki. Taka Kolumbia w 1985 r. czy tym bardziej Nikaragua w 1983 r. (partyzantka sandinistowska, to chyba nawet bardziej wyrazisty przykład niż Filipiny) to nie były spokojne miejsca. W 1997 r. podobno udaremniono nawet wybuch jakiejś bomby na trasie [edit: w Bośni]. Natomiast nie kojarzę, żeby pojechał na teren, gdzie dwie regularne armie walczą czołgami. Nie pojechał do Iraku, ani za pierwszej, ani za drugiej wojny. Nie pojechał do Afganistanu, też ani za pierwszej (radzieckiej), ani za drugiej (amerykańskiej) wojny. Nie pojechał nawet do pobliskiej b. Jugosławii, mimo że to Watykan jako jeden z pierwszych uznał niepodległość Chorwacji i Słowenii.
I nikt poważny od Niego tego nie wymagał. Więc skoro nie wymagał od Niego, to dajmy spokój i z takimi wymaganiami do Franciszka.
W wyścigu chodzi o to, żeby mieć najwięcej, a nie połowę. Co to za wyścig, gdzie planuję mieć czas dokładnie dwa razy gorszy, niż zwycięzca?
Patrzenie na jeden numerek i mówienie o wyścigu zbrojeń to też głupota. Jest broń tylko do ataku, jest broń tylko do obrony. Jest broń precyzyjna, i jest też broń masowego rażenia. Budowa bunkrów i szpitali polowych to też zbrojenie się. W ogóle, wydawanie mniej niż Rosja gwarantuje, że te środki są wydawane tylko na obronę, bo do ataku trzeba mieć kilkukrotną przewagę.
Zabawa w appeasement jest dosyć ryzykowna, kiedyś od tego zginęły miliony ludzi.
Ale już samo zniechęcanie do dalszych zbrojeń, do wyścigu zbrojeń jest obecne w myśli papieskiej co najmniej od św. Jana XXIII.
Nie trzeba też wydawać dokładnie tyle, co sąsiad agresor, gdyż być może do skutecznej obrony potrzeba wydać mniej, niż do ataku, a być może więcej. My tego nie wiemy. Mniej więcej potrafią to oszacować analitycy militarni na usługach rządu. Z bardzo wysokim prawdopodobieństwem nie wie tego papież, więc i tutaj jego rady nie na wiele się zdarzą.
Jak pouczał Rydygier - modlimy się w intencjach papieża w ufności, że gdy będą one nienajszczęśliwsze, Dobry Pan będzie potrafił wszystko skorygować.
Podsumowując: wydawać należy tyle, by skutecznie się bronić. Nie nadmiernie, nie za mało, nie w ramach wyścigu zbrojeń.