Pan Magister Kochany Prezes @KochanyPrezio Bądźmy poważni. Jesteśmy sąsiadami Rosjan od wieków, naprawdę wierzycie że mogli dopuścić się takich zbrodni jak w Buczy?
...to w 2019 a w w 2015: "During an exchange of gifts following the meeting, President Putin gave the Pope an embroidery of the famous Church of Jesus Savior, while the Pope donated a medallion by artist Guido Veroi showing the angel of peace calling for the construction of a world of solidarity and peace based on justice"
"W opublikowanych wiadomościach rosyjskie media piszą, że medal nazywa się „Anioł Stróż Pokoju”, a „nagroda przyznawana jest raz na sto lat. W ostatnich 462 latach Putin został piątym laureatem”. Wszyscy wspominają, jakoby Franciszek uznał zasługi Władimira Putina w ustanawianiu pokoju."
- to był ruski fake, ale taki oficjalny, urzędowy - Pieskow i reszta.
...to w 2019 a w w 2015: "During an exchange of gifts following the meeting, President Putin gave the Pope an embroidery of the famous Church of Jesus Savior, while the Pope donated a medallion by artist Guido Veroi showing the angel of peace calling for the construction of a world of solidarity and peace based on justice"
"W opublikowanych wiadomościach rosyjskie media piszą, że medal nazywa się „Anioł Stróż Pokoju”, a „nagroda przyznawana jest raz na sto lat. W ostatnich 462 latach Putin został piątym laureatem”. Wszyscy wspominają, jakoby Franciszek uznał zasługi Władimira Putina w ustanawianiu pokoju."
- to był ruski fake, ale taki oficjalny, urzędowy - Pieskow i reszta.
Warto przeczytać sobie całość, jedną rzecz wyodrębnię:
Myślę, że w pana pytaniu pojawia się również wątpliwość dotycząca wojen sprawiedliwych i niesprawiedliwych.
Każda wojna rodzi się z niesprawiedliwości, zawsze. Ponieważ istnieje schemat wojny. Nie ma wzorca pokoju. Na przykład inwestowanie w zakup broni. Mówią: ale my potrzebujemy jej do obrony. Taki jest schemat wojny. Kiedy zakończyła się II wojna światowa, wszyscy odetchnęli „nigdy więcej wojny” i zapanował pokój. Fala pracy na rzecz pokoju rozpoczęła się również od dobrej woli, by po Hiroszimie i Nagasaki nie przekazywać broni, wówczas atomowej, w zamian za pokój. To była wielka dobra wola.
Siedemdziesiąt lat później zapomnieliśmy o tym wszystkim. W ten sposób narzuca się schemat wojny. Jakże wiele nadziei wiązano wówczas z działalnością Organizacji Narodów Zjednoczonych. Ale znów się narzucił schemat wojny. Nie potrafimy wyobrazić sobie innego wzorca, nie jesteśmy już przyzwyczajeni do myślenia o wzorcu pokoju”.
„Byli wielcy ludzie, jak Ghandi i inni, których wymieniam na końcu encykliki Fratelli tutti, którzy postawili na program pokoju. Ale jako ludzkość jesteśmy uparci. Jesteśmy zakochani w wojnach, w duchu Kaina. Nie przypadkiem na początku Biblii pojawia się ten problem: kainistyczny duch zabijania zamiast ducha pokoju. Ojcze, tak nie można!
Tak, to wszystko prawda. Wszyscy jesteśmy grzeszni. Ale są chwile, kiedy należy się trochę powściągnąć i mieć wyczucie, co należy powiedzieć a o czym taktownie milczeć. Dziecko, które widziało zgwałconą i zamordowaną matkę, nie jest gotowe na słuchanie katechezy o tym, że matka też miała swoje grzechy.
Jego Świątobliwość pieprzy jak potłuczony, przepraszam, Jego Świątobliwość czyni elementarne błędy faktograficzne i logiczne a także robi rzeczy dużo gorsze, o czym później. Zdaniem Jego Świątobliwości "jesteśmy zakochani w wojnach, w duchu Kaina." Doprawdy? Czy zamordowany Abel naprawdę był zakochany w wojnach i został zabity tylko dlatego, że Kain był szybszy albo silniejszy? Historia opisana jest nader lakonicznie (a gdy byli na polu, Kain rzucił się na swego brata Abla i zabił go), mogę jednak domniemywać, że Abel wcale nie planował rzucić się na Kaina i zabić go. W sposób oczywisty nie jesteśmy zakochani w wojnach, wojny nienawidzi zarówno agresor jak napadnięty. Agresor najchętniej by wszystko zyskał bez przemocy (Clausewitz!) a napadnięty też się zbroi bez entuzjazmu i wolałby robić co innego.
A co jeszcze gorszego robi Jego Świątobliwość? Rozpowszechnia herezje, o tu
Rydygier napisal(a): Byli wielcy ludzie, jak Ghandi i inni, których wymieniam na końcu encykliki Fratelli tutti, którzy postawili na program pokoju.
Rozpowszechnianie herezji to chyba najgorsze, co może zrobić Papież, prawda? Wszystkie grzechy pospolite, o których pomyślałem ale których nie wymienię, to w porównaniu z tym małe miki.
Ghandi był niewątpliwie wybitną osobą ale chrześcijaninem nie był. W jego religii były pojęcie dobra i zła, nie było jednak Chrystusa i Adama. W hinduizmie nie ma grzechu pierworodnego, więc domniemywam, że hinduista może sobie wierzyć, że ludzie na Ziemi osiągną doskonałość. Chrześcijanin nie ma tego komfortu. Dla nas człowiek jest skażony i będzie skażony po kres dziejów. Chrześcijanin bez analizowania wie, że rozbrajanie ludów pokojowych nie jest drogą do pokoju.
70 lat później narzuca się schemat wojny? A wcześniej to co niby było w Europie? Pokój? Papież nie zna podstawowych faktów z historii. Może ktoś mu powie o żelaznej kurtynie, o polskich żołnierzach niezlomnych , o Ince, o rotmistrzu Pileckim, o Solidarności, o zimnej wojnie, o zamachu na papieża. Jana Pawła II, o pułkowniku Kuklinskim, o wojnie na Bałkanach, o wojnie w Czeczenii, o rosyjskim ludobójstwie, o Gruzji i o zamachu na prezydenta Kaczyńskiego i polska delegację ... Po której stronie stoi papież?
Papież ma najbardziej wymagającego przełożonego jaki istnieje. My zresztą też i wątpię czy nasze wielopiętrowe i retorycznie atrakcyjne usprawiedliwienia wystarczą Bogu jak Go spotkamy
Słusznie papież ubolewa na drążącą grzeszną ludzkość mentalnością Kaina. Że żyjemy w schemacie wojny i nie potrafimy inaczej. Ale co dalej wobec tego? Gdzie szukać nadziei na zmianę? W ONZ? W dobrej woli Gandhiego? Człowiek może się zbawić sam, czy jednak nie?
Zatem pytanie, czy to jest słuszna diagnoza kondycji ludzkiej z jej samozbawczymi złudzeniami czy naiwna nadzieja pokładana w człowieku, a zatem udział w tychże złudzeniach. Otóż jednak to pierwsze:
To daje mi do myślenia. Jestem zasmucony. Nie uczymy się. Niech Pan zmiłuje się nad nami, nad każdym z nas.
Czy pokój może zapanować na świecie? Tak, oczywiście. Czy byłby budowany wysiłkiem ludzi? Tak, zapewne. O ile by się nawrócili, oparli na Bogu i współpracowali z Bożymi łaskami. No więc patrzę w lustro i wiem, że trzeba mi zacząć od siebie. By mieć wiarę zdolną wymadlać cuda ku nawróceniu innych. Bo tędy do pokoju. To jest najcięższa artyleria w naszym arsenale a ja jestem praktycznie rozbrojony. Wielki Post trwa...
Pyt. Żyjemy w schemacie wojny i nie potrafimy inaczej. Ale co dalej wobec tego? Gdzie szukać nadziei na zmianę? W ONZ? W dobrej woli Gandhiego? Odp. W Chrystusie proszę pana, w Chrystusie. Aż dziw, że na tę jakby nie mówić oczywistą odpowiedź nie wpadł jakby nie było Namiestnik Chrystusa. Najciemniej jest pod latarnią?
Pyt. Człowiek może się zbawić sam, czy jednak nie? Odp. Nie. Co gorsza - temat był poruszany przez setki lat przez całkiem mądrych ludzi, niektórzy z nich wylądowali na ołtarzach. Tak sobie myślę, że papież powinien jednak znać ich dorobek.
Pyt. Czy pokój może zapanować na świecie? Odp. Nie! Jesteśmy skażeni grzechem pierworodnym i dopiero drugie nadejście Chrystusa to piętno z nas zdejmie. Nawet jak armaty zamilkną, wojny będą w duszach. Te najważniejsze wojny.
Pyt. Żyjemy w schemacie wojny i nie potrafimy inaczej. Ale co dalej wobec tego? Gdzie szukać nadziei na zmianę? W ONZ? W dobrej woli Gandhiego? Odp. W Chrystusie proszę pana, w Chrystusie. Aż dziw, że na tę jakby nie mówić oczywistą odpowiedź nie wpadł jakby nie było Namiestnik Chrystusa. Najciemniej jest pod latarnią?
Pyt. Człowiek może się zbawić sam, czy jednak nie? Odp. Nie. Co gorsza - temat był poruszany przez setki lat przez całkiem mądrych ludzi, niektórzy z nich wylądowali na ołtarzach. Tak sobie myślę, że papież powinien jednak znać ich dorobek.
Pyt. Czy pokój może zapanować na świecie? Odp. Nie! Jesteśmy skażeni grzechem pierworodnym i dopiero drugie nadejście Chrystusa to piętno z nas zdejmie. Nawet jak armaty zamilkną, wojny będą w duszach. Te najważniejsze wojny.
Wataha napisal(a): Po stronie pokoju. Bo tak naucza Ewangelia.
Papież ma najbardziej wymagającego przełożonego jaki istnieje. My zresztą też i wątpię czy nasze wielopiętrowe i retorycznie atrakcyjne usprawiedliwienia wystarczą Bogu jak Go spotkamy
Wataha napisal(a): Po stronie pokoju. Bo tak naucza Ewangelia.
Gdyby tak było, czyli że Franciszek stoi po stronie pokoju płynącego z Ewangelii, to jego wezwanie dotyczyłyby modlitw o nawrócenie zbrodniczych Rosjan, których żądza władzy i bogactwa zaślepiła do tego stopnia, że popełniają Grzechy Wołające o Pomstę do Nieba oraz za obrońców aby w skutek zbrodni popełnianych przez Rosjan żądza odwetu ich nie zaprowadziła do uczynków sprzecznych ze Sprawiedliwą Odpłatą.
Franciszek napisal(a): Kiedy zakończyła się II wojna światowa, wszyscy odetchnęli „nigdy więcej wojny” i zapanował pokój.
Czy naprawdę wszyscy odetchnęli? Czy aby przypadkiem ten pokój dla niektórych nie był gorszy od wojny? Czy następca św. Jana Pawła II nie powinien tego wiedzieć?
Swoją drogą, tak tu przywołujemy Gandhiego (dobra: Jego Świątobliwość zaczął... ) a mnie zawsze się przypominają słowa jakie wyrwały się kiedyś byłemu szefowi jego ochrony:
- Żeby ten idiota wiedział, ile nas wszystkich kosztuje to jego ukochanie ubóstwa, prostoty i pacyfizmu, to by się nieźle zdziwił!
Wracając do głównego tematu, cały czas tak wygląda jakby Ukraińcy sami sobie byli winni, jednak, bo się stawiają (i zbroją na wojnę) co ich stawia w równym szeregu z ruskimi agresorami.
Powinni byli się poddać bez walki, wyszliby na fajnochrześcijan i jeszcze włos im by z głowy nie spadł, bo by tym swoim zamiłowaniem do wojenki nie zadrażnili ruskiego.
Ale... Sorry za źródło, ale sama rzecz jest mocna. Ot, taki malutki fragmencik pozwolę sobie zacytować - wywiad z gościem sporządzającym raport o zbrodniach na Donbasie.
"Chłopak nazywa się Aleksiej Milczakow, to Rosjanin z Petersburga. Dwadzieścia kilka lat. Monstrum, o profilu podręcznikowym seryjnego zabójcy. Swą obecność na portalu społecznościowym zaczął od tego, że sfotografował się ze szczeniakiem, po czym poderżnął mu gardło i częściowo go zjadł, by pokazać, że jest mężczyzną. Pojechał na ochotnika do Donbasu, został dowódcą pododdziału w batalionie „Rusicz” – to rosyjscy nacjonaliści, o poglądach słowiańsko-faszystowskich. Na Facebooku publikował swoje zdjęcia z oskórowanymi trupami. Typ zboczeńca-psychopaty. W Rosji jest fetowany jako bohater, zapraszany do telewizji jako ekspert od spraw ukraińskich."
Ukraińcy wiedzieli, że takich miłych panów będą mieli naprzeciwko. To jak z tą ich decyzją, żeby walczyć - koszer czy nie koszer?
Komentarz
Pni też różne rzeczy pisze.
@KochanyPrezio
Bądźmy poważni. Jesteśmy sąsiadami Rosjan od wieków, naprawdę wierzycie że mogli dopuścić się takich zbrodni jak w Buczy?
http://idziemy.pl/polityka/jak-wygladalo-spotkanie-putina-z-papiezem-franciszekiem/60273
Nagroda za pokój? Wątpliwe
"During an exchange of gifts following the meeting, President Putin gave the Pope an embroidery of the famous Church of Jesus Savior, while the Pope donated a medallion by artist Guido Veroi showing the angel of peace calling for the construction of a world of solidarity and peace based on justice"
http://www.archivioradiovaticana.va/storico/2015/06/11/pope_francis_meets_with_russian_president_putin/en-1150645
"W opublikowanych wiadomościach rosyjskie media piszą, że medal nazywa się „Anioł Stróż Pokoju”, a „nagroda przyznawana jest raz na sto lat. W ostatnich 462 latach Putin został piątym laureatem”. Wszyscy wspominają, jakoby Franciszek uznał zasługi Władimira Putina w ustanawianiu pokoju."
- to był ruski fake, ale taki oficjalny, urzędowy - Pieskow i reszta.
Tu cała historia:
https://www.stopfake.org/pl/fake-papiez-wreczyl-putinowi-medal-aniol-stroz-pokoju/
Czy wyciągnięte jakiekolwiek wnioski? Nie.
Buona sera!
Warto przeczytać sobie całość, jedną rzecz wyodrębnię:
Ale są chwile, kiedy należy się trochę powściągnąć i mieć wyczucie, co należy powiedzieć a o czym taktownie milczeć. Dziecko, które widziało zgwałconą i zamordowaną matkę, nie jest gotowe na słuchanie katechezy o tym, że matka też miała swoje grzechy.
pieprzy jak potłuczony, przepraszam, Jego Świątobliwość czyni elementarne błędy faktograficzne i logiczne a także robi rzeczy dużo gorsze, o czym później. Zdaniem Jego Świątobliwości "jesteśmy zakochani w wojnach, w duchu Kaina." Doprawdy? Czy zamordowany Abel naprawdę był zakochany w wojnach i został zabity tylko dlatego, że Kain był szybszy albo silniejszy? Historia opisana jest nader lakonicznie (a gdy byli na polu, Kain rzucił się na swego brata Abla i zabił go), mogę jednak domniemywać, że Abel wcale nie planował rzucić się na Kaina i zabić go. W sposób oczywisty nie jesteśmy zakochani w wojnach, wojny nienawidzi zarówno agresor jak napadnięty. Agresor najchętniej by wszystko zyskał bez przemocy (Clausewitz!) a napadnięty też się zbroi bez entuzjazmu i wolałby robić co innego.A co jeszcze gorszego robi Jego Świątobliwość? Rozpowszechnia herezje, o tu Rozpowszechnianie herezji to chyba najgorsze, co może zrobić Papież, prawda? Wszystkie grzechy pospolite, o których pomyślałem ale których nie wymienię, to w porównaniu z tym małe miki.
Ghandi był niewątpliwie wybitną osobą ale chrześcijaninem nie był. W jego religii były pojęcie dobra i zła, nie było jednak Chrystusa i Adama. W hinduizmie nie ma grzechu pierworodnego, więc domniemywam, że hinduista może sobie wierzyć, że ludzie na Ziemi osiągną doskonałość. Chrześcijanin nie ma tego komfortu. Dla nas człowiek jest skażony i będzie skażony po kres dziejów. Chrześcijanin bez analizowania wie, że rozbrajanie ludów pokojowych nie jest drogą do pokoju.
A wcześniej to co niby było w Europie? Pokój?
Papież nie zna podstawowych faktów z historii. Może ktoś mu powie o żelaznej kurtynie, o polskich żołnierzach niezlomnych , o Ince, o rotmistrzu Pileckim, o Solidarności, o zimnej wojnie, o zamachu na papieża. Jana Pawła II, o pułkowniku Kuklinskim, o wojnie na Bałkanach, o wojnie w Czeczenii, o rosyjskim ludobójstwie, o Gruzji i o zamachu na prezydenta Kaczyńskiego i polska delegację ...
Po której stronie stoi papież?
Papież ma najbardziej wymagającego przełożonego jaki istnieje. My zresztą też i wątpię czy nasze wielopiętrowe i retorycznie atrakcyjne usprawiedliwienia wystarczą Bogu jak Go spotkamy
Zatem pytanie, czy to jest słuszna diagnoza kondycji ludzkiej z jej samozbawczymi złudzeniami czy naiwna nadzieja pokładana w człowieku, a zatem udział w tychże złudzeniach. Otóż jednak to pierwsze: Czy pokój może zapanować na świecie? Tak, oczywiście. Czy byłby budowany wysiłkiem ludzi? Tak, zapewne. O ile by się nawrócili, oparli na Bogu i współpracowali z Bożymi łaskami. No więc patrzę w lustro i wiem, że trzeba mi zacząć od siebie. By mieć wiarę zdolną wymadlać cuda ku nawróceniu innych. Bo tędy do pokoju. To jest najcięższa artyleria w naszym arsenale a ja jestem praktycznie rozbrojony. Wielki Post trwa...
Pyt. Żyjemy w schemacie wojny i nie potrafimy inaczej. Ale co dalej wobec tego? Gdzie szukać nadziei na zmianę? W ONZ? W dobrej woli Gandhiego?
Odp. W Chrystusie proszę pana, w Chrystusie. Aż dziw, że na tę jakby nie mówić oczywistą odpowiedź nie wpadł jakby nie było Namiestnik Chrystusa. Najciemniej jest pod latarnią?
Pyt. Człowiek może się zbawić sam, czy jednak nie?
Odp. Nie. Co gorsza - temat był poruszany przez setki lat przez całkiem mądrych ludzi, niektórzy z nich wylądowali na ołtarzach. Tak sobie myślę, że papież powinien jednak znać ich dorobek.
Pyt. Czy pokój może zapanować na świecie?
Odp. Nie! Jesteśmy skażeni grzechem pierworodnym i dopiero drugie nadejście Chrystusa to piętno z nas zdejmie. Nawet jak armaty zamilkną, wojny będą w duszach. Te najważniejsze wojny.
kimźe ja jestem, żeby osądzać?
to wszyscy jesteśmy winni
pasuje do powyższego
pomylił z
wszyscy jesteśmy grzeszni
- Żeby ten idiota wiedział, ile nas wszystkich kosztuje to jego ukochanie ubóstwa, prostoty i pacyfizmu, to by się nieźle zdziwił!
Powinni byli się poddać bez walki, wyszliby na fajnochrześcijan i jeszcze włos im by z głowy nie spadł, bo by tym swoim zamiłowaniem do wojenki nie zadrażnili ruskiego.
Ale...
Sorry za źródło, ale sama rzecz jest mocna. Ot, taki malutki fragmencik pozwolę sobie zacytować - wywiad z gościem sporządzającym raport o zbrodniach na Donbasie.
"Chłopak nazywa się Aleksiej Milczakow, to Rosjanin z Petersburga. Dwadzieścia kilka lat. Monstrum, o profilu podręcznikowym seryjnego zabójcy. Swą obecność na portalu społecznościowym zaczął od tego, że sfotografował się ze szczeniakiem, po czym poderżnął mu gardło i częściowo go zjadł, by pokazać, że jest mężczyzną. Pojechał na ochotnika do Donbasu, został dowódcą pododdziału w batalionie „Rusicz” – to rosyjscy nacjonaliści, o poglądach słowiańsko-faszystowskich. Na Facebooku publikował swoje zdjęcia z oskórowanymi trupami. Typ zboczeńca-psychopaty. W Rosji jest fetowany jako bohater, zapraszany do telewizji jako ekspert od spraw ukraińskich."
Ukraińcy wiedzieli, że takich miłych panów będą mieli naprzeciwko.
To jak z tą ich decyzją, żeby walczyć - koszer czy nie koszer?
Link do całości: