Skip to content

Nachodźcy z różnych stron świata

145791027

Komentarz

  • Nie chcę tu popadać w obsesję, ale mocno wyżynny wygląd pąwiceministra aż rzucił mięsie w oczy.
  • "...W ostatnim miesiącu postulowali obecność obserwatorów w szkołach koranicznych w Norwegii, a jeśli meczety na to nie zezwolą, stracą wsparcie ekonomiczne ze strony państwa. Napisałam wtedy artykuł – „Parlament atakuje islam. Mówi, że wiemy, że coś dzieje się w szkołach koranicznych, co nie jest korzystne dla dzieci”. Dla mnie jest to moment historyczny. To pierwszy raz w norweskiej historii, kiedy politycy mówią pośrednio: mamy problem z islamem. Media głównego nurtu o tym nie wspominały, są zbyt przerażone. Ale oczywiście mamy alternatywne media i media społecznościowe..."
    I taka ciekawostka z Białegostoku

    "
    2013
    Budowa szkoły koranicznej rozpoczęła się w 1989 roku. Prace stanęły po ośmiu latach. Co ciekawe, początkowo inwestycję wspierały instytucje pozarządowe z Arabii Saudyjskiej. Były to jednak czasy, kiedy w Polsce szalała inflacja. Potem nastąpiła niekorzystna wymiana złotego.
    https://poranny.pl/ul-pomorska-beda-bloki-zamiast-szkoly-koranicznej-zdjecia-wideo/ga/4908011/zd/7706705

    Jak nie szkola koraniczna to MuzułmańskieCentrum Kultury i Edukacji

    "Wczoraj rmf24.pl opublikowało felieton ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego. Dotyczy on budowy Muzułmańskiego Centrum Kultury i Edukacji w Białymstoku. Sponsorem przedsięwzięcia ma być Arabia Saudyjska."

    http://m.telewizjarepublika.pl/powstanie-muzulmanskie-centrum-kultury-i-edukacji-w-bialymstoku-jest-reakcja-mswia,59592.html
  • rozmowa z księdzem studiującym teraz w Rzymie
    wszystko już było 5 wiek i danie schronienia uciekającym przed barbarzyncami zaprzyjaźnionym z Rzymem innym barbarzyncom,
    i dziura cywilizacyjna do średniowiecza
  • Cicha islamizacja zagraża krajom laickim.

    Abigail R. Esman

    Podczas gdy opinia publiczna koncentruje się na jawnej islamistycznej przemocy w Syrii, Afganistanie i Iraku, w Pakistanie i Kongo, a także w społecznościach muzułmańskich miast Europy Zachodniej, radykalny islam po cichu umacnia swoją pozycję w laickich niegdyś regionach muzułmańskich, takich jak Malezja, Turcja, Bangladesz, Indonezja i Malediwy.

    Zmiany te przyczyniają się również do rozwoju radykalnego islamu na Zachodzie. Jak zauważył Farooq Sulehria, adiunkt w Beaconhouse National University w Lahore, „diaspory są politycznym odzwierciedleniem głównych prądów w ich krajach ojczystych”.

    Jednak poza środowiskami eksperckimi i antyterrorystycznymi, świat nie przywiązuje zbyt dużej wagi do zmian w tych krajach i rosnącego zagrożenia, jakie stanowią. Nawet po atakach na dwa nocne kluby i konsulat amerykański na Bali w 2002 roku większość ludzi uważa Indonezję za świeckie państwo muzułmańskie. Późniejsze ataki samobójcze, jeden w 2003 i drugi w Dżakarcie w 2005 roku, zostały zorganizowane przez powiązane z Al-Kaidą i ISIS ugrupowanie Jememaah Islamiya, bez bezpośrednich powiązań z Indonezją.

    Jednak w 2017 roku Reuters donosił o badaniu, które wykazało, że „jeden na pięciu studentów z Indonezji popiera Państwo Islamskie, a co czwarty jest gotowy do prowadzenia dżihadu aby to osiągnąć”. Według instytutu badawczego Alvara wyniki wskazują, że „nietolerancyjne nauki weszły już na najlepsze uniwersytety i do szkół średnich” w największym na świecie kraju muzułmańskim.

    Ten wpływ jest już odczuwalny dla sceptyków, ateistów i chrześcijan, podaje AFP. Krytykowanie religii może skutkować wyrokiem więzienia, podczas gdy wpływ „konserwatywnego islamu gwałtownie wzrósł w życiu publicznym Indonezji wraz z narastaniem dogmatycznej i religijnie motywowanej przemocy”. Tego typu sankcje doprowadziły już do wprowadzenia prawa szariatu w indonezyjskiej prowincji Aceh, gdzie w zeszłym roku pewna kobieta została uwięziona za to, że zobaczono ją z mężczyzną niebędącym jej mężem.

    Podobne historie rozgrywają się w Malezji, u byłego świeckiego sąsiada Indonezji. Wcześniej w tym roku sąd federalny Malezji orzekł, że sądy szariackie mogą orzekać w sprawach dotyczących apostazji. W zeszłym roku zgromadzenie państwowe kontrolowane przez islamistyczną partię PAS zatwierdziło prawo, zgodnie z którym winni cudzołóstwa czy picia alkoholu będą publicznie poddawani karze chłosty. Jeszcze bardziej surowe przepisy obowiązują już w stanie Kelantan, gdzie zakazano działalności kin i klubów nocnych. Ponadto, jak informuje AFP, w całej Malezji słowo „Allah”, które wcześniej było używane zarówno przez muzułmanów jak i chrześcijan, jest teraz zarezerwowane tylko dla muzułmanów. Arabskie słowa coraz częściej zastępują malezyjskie, a chrześcijanom zabroniono stawiać krzyży. Co więcej, podczas obchodów chińskiego Nowego Roku, pomimo tego, że prawie 25 procent Malezyjczyków pochodzi z Chin, obrazy psów, których miano użyć w związku z obchodami Roku Psa „pominięto w noworocznych dekoracjach i towarach w obawie przed obrażaniem muzułmańskiej większości kraju”.

    Sytuacja się pogarsza. „Jednym z powodów jest to, że Malezja wysyła tysiące studentów do Arabii Saudyjskiej, gdzie są indoktrynowani dogmatycznymi, nietolerancyjnymi formami islamu, takimi jak salafizm i wahhabizm”, powiedział CNN Ahmad Farouk Musa z malezyjskiego think tanku pod nazwą Islamski Ruch Oporu.

    Studentów indoktrynuje się też w Bangladeszu, innym niegdyś świeckim kraju muzułmańskim, narażonym na, jak to ujął „New York Times” „narastający islamizm”. Podobnie jak w Malezji, książki niemuzułmanów zostały usunięte z programów szkolnych, a świeckich blogerów, w tym jednego Amerykanina, zastraszono lub nawet zabito. Dwie największe grupy ekstremistyczne w Bangladeszu, Al-Kaida na subkontynencie indyjskim (AQIS) i ISIS, wzięły sobie za cel różne grupy młodych mężczyzn – pierwsza z nich skupiła się na mniej wykształconej młodzieży, a druga na bogatszych mężczyznach z wyższych klas, co zaowocowało dużą grupą zwerbowanych dżihadystów. Na szczęście do tej pory „terroryści z Bangladeszu w dużej mierze wykazywali się niekompetencją”, zauważa profesor Georgetown University C. Christine Fair. Jednak „istnieją dowody na to, że terrorystom z Bangladeszu idzie coraz lepiej”. Rzeczywiście, w grudniu ubiegłego roku pochodzący z tego kraju zamachowiec-samobójca usiłował wysadzić stację metra w Nowym Jorku niedaleko Times Square. Chociaż bomby nie udało mu się zdetonować zgodnie z planem, pięć osób zostało rannych.

    ISIS poczyniło również znaczące postępy w idyllicznym „raju” turystycznym na Malediwach, należących do grupy prawie 1200 małych wysp Pacyfiku, szczególnie uwielbianych przez nowożeńców. Na stronach biur turystycznych znajdziemy opisy bujnych, tropikalnych ogrodów, śnieżnobiałego piasku, szafirowej wody i inne frazesy, którym towarzyszą kuszące fotografie.

    Jednak w ostatnich latach „pojawiły się demonstracje nawołujące do wprowadzenia prawa szariatu, a ich uczestnicy wymachiwali czarną flagą Państwa Islamskiego, w odległości zaledwie 15 minut łodzią od najbliższego kurortu serwującego alkohol i wieprzowinę skąpo odzianym gościom z Zachodu”, donosił „Telegraph” w 2015 roku.

    W dodatku w tym kraju na jednego mieszkańca przypada jedna z najwyższych liczb rekrutów ISIS, a według raportu w Internazionale, który zdobył europejską nagrodę Press Prize 2017, bojownicy ISIS są uznawani tam za bohaterów narodowych. „Podczas gdy reszta świata oglądała olimpiadę w sierpniu zeszłego roku”, pisze dziennikarka Francesca Borri, „wszyscy tutaj oglądali bitwę w Aleppo. I kibicowali Al-Kaidzie.”

    Turyści przebywający w jednym z luksusowych kurortów na Malediwach nigdy by tego nie zauważyli, ponieważ większość mieszkańców mieszka na innych wyspach. Tam, opisuje Borri, kobiety są całkowicie zakryte. Dawne świątynie buddyjskie zostały przekształcone w meczety. Podczas gdy sędzia sądu najwyższego został przyłapany w towarzystwie prostytutek, kobiety podejrzane o cudzołóstwo karane są publiczną chłostą. W dodatku wyłącznie muzułmanie mogą posiadać obywatelstwo.

    Problem polega na tym, że na Malediwach panuje skrajna bieda, co tym bardziej uatrakcyjnia przynależność do zagranicznych grup terrorystycznych, gdzie pensje są wysokie, a świadczenia często obejmują rodziny w ojczystym kraju. Obecnie niektórzy wracają z nieudanego kalifatu i innych pól bitewnych, ale „żyją swobodnie” na wyspach, rekrutując dżihadystów i planując nowe ataki.

    Islamizm nie zawsze jednak przekłada się na brutalny terroryzm. W Turcji Recepowi Tayyipowi Erdoganowi udała się ponowna islamizacja świeckiej republiki stworzonej przez Atatürka. Stało się tak dzięki kształtowaniu umysłów z dala od zachodnich wartości w celu stworzenia „nowego, religijnego pokolenia”. Coraz więcej szkół publicznych bardziej przypomina religijne madrasy, w których dziewczęta uczą się „posłuszeństwa” wobec mężczyzn, lekcje na temat ewolucji zostały usunięte z podręczników, a w salach lekcyjnych istnieje często podział na chłopców i dziewczynki. W Stambule, jak donosi „Washington Post” urzędnik ds. edukacji zażądał, aby nauczyciele przyprowadzali uczniów na poranne modlitwy w lokalnych meczetach.

    „Zasadniczo prezydent Erdogan niszczy świecki system oświaty w Turcji” – powiedział rozgłośni Voice of America Soner Cagaptay, dyrektor programowy waszyngtońskiego Instytutu Polityki Bliskowschodniej. „Jest to najważniejszy powód, dla którego Turcja działała jako demokratyczne społeczeństwo, w którym nie było warunków dla gwałtownej radykalizacji pod znakiem dżihadu”. Nie chodzi tylko o szkoły. Po nieudanym zamachu stanu w 2016 roku Erdogan nakazał meczetom w kraju zwiększyć głośność wezwań do modlitwy. Kiedyś delikatnie melodyjna intonacja, dziś donośne dźwięki rozbrzmiewają nad miastami, sprawiając, że w czasie nawoływania do modłów normalna rozmowa jest prawie niemożliwa. Poza tym aresztowano wielu krytyków islamu, a w tureckiej telewizji państwowej sławny teolog Mustafa Askar stwierdził w 2016, że „ci, którzy nie modlą się w stylu islamskim, są zwierzętami”.

    Takie incydenty dowodzą prawdziwości twierdzenie Sulehrii, że islamizacja w krajach pochodzenia kształtuje społeczności imigrantów na Zachodzie. Według Elise Steilberg prowadzącej blog poświęcony tureckiemu i islamskiemu zaangażowaniu w edukację w Holandii, w kraju tym w 2016 roku zalegalizowano 20 islamskich szkół z internatem. Niemal wszystkie są prowadzone przez tureckie organizacje religijne. Wiele utrzymuje także surowe islamskie zasady ubioru, np. obowiązkowe zakrywanie włosów dla dziewcząt w wieku powyżej 4 lat. Dziewczęta są również zobowiązane do noszenia długich spódnic lub spodni, a chłopcy muszą nosić islamskie nakrycie głowy „topi”. Wszyscy uczniowie zapamiętują sury koraniczne zarówno w języku arabskim, jak i holenderskim. Według Steilberg, istnieje realne zagrożenie, że muzułmanie w Holandii coraz bardziej podążają w kierunku fundamentalizmu, pomimo wysiłków na rzecz integracji. „Według ostatnich badań” – zauważa – „liczba osób w Holandii, które nazywają siebie pobożnymi muzułmanami, zmniejsza się. Ale ci, którzy są religijni, stają się coraz bardziej konserwatywni w swoich poglądach. Nie jest już niespodzianką widok w pełni zakrytej czadorem 11-latki w centrum Amsterdamu.”

    Tak naprawdę taki widok nie jest wcale powszechny, ale sama obecność w pełni zakrytych dziewcząt w mieście znanym z wolności, w tym zalegalizowanej marihuany i prostytucji, pokazuje ogromne zmiany kulturowe, które fundamentalistyczny islam narzuca świeckiemu Zachodowi.

    Jednak zachodnie rządy wydają się nie robić zbyt wiele w tej kwestii. W Wielkiej Brytanii, zauważa Deutsche Welle, organizacje praw człowieka „wielokrotnie wskazywały na rosnącą radykalizację, ale wydaje się, że władze nie podjęły wobec niej zdecydowanych kroków”. W Holandii „istnieje wiele dyskusji na temat potencjalnie gwałtownej radykalizacji, ale zasada wolności religii sprawia, że dyskusja o rozwoju islamskiej ortodoksji jest obszarem, na który się nie wkracza” – mówi Steilberg. A w Belgii, pomimo fali ataków terrorystycznych, portal „Politico” ostrzegał na początku 2017 roku, że „coraz więcej meczetów w Belgii uczy radykalnej formy islamu”, podczas gdy umiarkowani kaznodzieje czują się „bezsilni” wobec rozprzestrzeniania się bardziej ekstremalnej ideologii”.

    Dla wielu problem ten nie dotyczy już tylko bezpieczeństwa narodowego czy zmian kulturowych. Często związane są z tym również kwestie praw człowieka, szczególnie, jeśli chodzi o dziewczęta i kobiety. Na przykład o dziewczynce w czadorze w centrum Amsterdamu Steilberg mówi: „Zastanawiające jest, czy jeśli pójdzie do islamskiej szkoły, kiedykolwiek będzie w pełni świadoma praw i wolności, które nasz kraj ma jej do zaoferowania. Uważam, że te prawa i wolności są czymś, z czego powinniśmy być dumni. Nie są one relatywne, ale są podstawowym składnikiem tego, czym jest dzisiaj Holandia i powinny być częścią przyszłości każdego obywatela.”

    Co więcej, są to prawa i wolności, którymi powinni cieszyć się wszyscy, niezależnie od tego, gdzie mieszkają.

    Agaxs na podst.: https://www.investigativeproject.org
    A
  • "...Czy faktycznie policjanci znieważyli wiarę poszkodowanych w wypadku? Czy może ktoś w tłumie gapiów wyraził się w nietolerancyjny sposób? Trudno to ocenić. Będziemy monitorować sprawę i dowiemy się czy do komendy wpłynie skarga na zachowanie funkcjonariuszy. .."
    http://wiadomosci.wpr24.pl/czy-zniewazyli-poszkodowanych-ze-wzgledu-na-wyznanie;34882.html
  • Tryb przypuszczający żeby szmatlawiec nie zawędrował do sądu. Reszta w trybie napastliwie oskarżającym. To jest próba przeszczepiania zarazy politpoprawnosci zza zza Odry, a nuż się przyjmie.
  • edytowano September 2018
    A w TVP robią podgatowke pod przyjmowanie uchodźców .Wróć .Właściwie to już od dawna przyjmują tylko teraz nieudolny się tłumaczą

    https://mobile.twitter.com/SamPereira_/status/1038353540622831616

    Edit
    O nawet Krzysztof Wyszkowski się włączył do dyskusji


    ,"Jeśli to rzeczywiście jest bezpodstawne, to proszę o wyjaśnienie tego nagłego i dużego wzrostu liczby obcokrajowców o ciemnej karnacji, jaką codziennie widać na ulicach Warszawy."
  • A jeszcze nie tak dawno,w roku 2015

    Kaczyński o przyjęciu uchodźców: PiS uważa, że rząd nie ma prawa do podejmowania takiej decyzji

    Stanowcze wystąpienie Jarosława Kaczyńskiego w Sejmie podczas debaty o uchodźcach. Prezes PiS powiedział, że rząd nie ma prawa do podejmowania takiej decyzji (o ich przyjęciu – przyp. red.). – Rząd nie może podejmować decyzji pod wpływem obcego nacisku i bez wyraźnej woli narodu – stwierdził w sejmowym przemówieniu.

    W środę sejmową debatę rozpoczęła premier Ewa Kopacz. W jej wystąpieniu nie było pomysłów na rozwiązanie problemu z uchodźcami, a jedynie ogólniki dopasowane do trwającej kampanii wyborczej. -
    My, Platforma Obywatelska, odpowiedzialnie chcemy pójść środkiem
    - zakończyła premier wystąpienie.

    Głos w debacie zabrał również prezes Prawa i Sprawiedliwości – Jarosław Kaczyński.
    Pani Marszałek, Wysoka Izbo, nie ukrywam, że znalazłem się w trudnej sytuacji, bo wypowiedzi, które tutaj uważnie wysłuchałem są cokolwiek sprzeczne. Z jednej strony deklaracje pani premier, a także pana przewodniczącego z filozofii politycznej, a z drugiej strony zapowiedzi budowy twierdzy Europa i twierdzy Polska. Nie wiem, jak to ze sobą pogodzić, ale dobrze by było, gdyby sam obóz rządzący wiedział, o co w gruncie rzeczy chodzi

    – rozpoczął swoje wystąpienie prezes PiS.
    Tak naprawdę ważne jest pytanie – czy, mianowicie, rząd ma prawo pod obcym naciskiem, zewnętrznym naciskiem i bez wyraźnie wyrażonej woli narodu podejmować decyzje, które z wysokim stopniem prawdopodobieństwa mogą mieć negatywny wpływ na nasze życie, codzienność, przestrzeń publiczną, na naszą realną sferę wolności. Wreszcie, co tutaj podnoszono, na nasze bezpieczeństwo. Chcę powiedzieć jasno: PiS uważa, że rząd nie ma prawda do podejmowania takiej decyzji


    REKLAMA

    inRead invented by Teads
    – podkreślił były premier.
    Co więcej, uważa, że podejmowanie tego typu decyzji bez wyraźnej zgody społeczeństwa jest łamaniem konstytucji, łamaniem zasady suwerenności narodu i praw obywatelskich. Nie ma tutaj naszej zgody. Nie chodzi tutaj o przyjęcie tej czy innej liczby cudzoziemców. Chodzi o to, że istnieje poważne niebezpieczeństwo, że zostanie uruchomiony proces, który będzie wyglądał tak: najpierw liczba cudzoziemców gwałtownie się zwiększa, później nie przestrzegają oni naszego prawa i obyczajów, a później narzucają swoją wrażliwość i swoje wymogi w przestrzeni publicznej w różnych dziedzinach życia. I to w sposób bardzo agresywny i gwałtowny. Jeśli ktoś mówi, że to nieprawda, to niech się rozejrzy po Europie. Niech spojrzy na Szwecję, na 54 strefy, gdzie obowiązuje szariat. Obawy przed wywieszaniem flagi szwedzkiej na szkołach, bo jest tam krzyż. Szwedzkim uczennicom nie wolno chodzić w krótkich strojach, bo to się nie podoba

    – przypominał Jarosław Kaczyński.
    Co się dzieje we Włoszech? Pozajmowane kościoły, traktowane jako toalety. We Francji? Nieustanna awantura, szariat, patrole pilnujące przestrzegania szariatu. (…) Czy chcecie państwo, żeby to pojawiło się także w Polsce? Żebyśmy przestali być gospodarzami w swoim kraju? Polacy tego nie chcą i nie chce tego Prawo i Sprawiedliwość!

    – zaznaczył.
    Ale mimo jednoznacznego stanowiska naszej formacji politycznej, sądzę, że warto rozważyć argumenty - także filozoficzne - o których mówił przewodniczący Grupiński. Można w sposób radykalny traktować zasadę współrodzajowości wszystkich ludzi. Tylko w ramach tej zasady, w żadnym razie, nie da się uzasadnić tego, że jednym się pomaga, a drugim nie. Musimy się wtedy otworzyć totalnie – i to nie tylko na tych, którzy cierpią z powodu wojny. Około miliarda osób cierpi z powodu głodu – przyjmijmy ich! (…) Takie są tego konsekwencje. Przyjmijmy do każdej zamożnej rodziny biednych, którzy są w naszym kraju. Takie są konsekwencje tej zasady, jeśli się w ogóle myśli i rozumie coś z filozofii politycznej

    – mówił szef największej partii opozycyjnej.
    W tej sytuacji musimy szukać zasady innej, która moderowałaby taki radykalizm. Taka zasada istnieje – to porządek miłosierdzia. W ramach tej zasady najpierw są najbliżsi, potem naród, potem inni. Czy z tej zasady wynika, że nie powinniśmy pomagać? Nie! Ale metodą bezpieczną, finansową. Tutaj była mowa, że brakuje 2,8 mld dolarów do utrzymania obozów, z których mamy wielki wypływ ludzi do Europy. Weźmy na siebie tę część zobowiązania, którą mamy z powodu udziału naszego PKB. To będzie rzeczywista solidarność i droga do rozwiązania tego problemu. Ale jednocześnie, jeżeli patrzymy na ten problem, to trzeba zdecydowanie odróżnić uchodźców, którzy uciekają przed wojną od imigrantów ekonomicznych. A kto stworzył magnes społeczny przyciągania imigrantów? Niemcy. I tutaj Orban miał rację – to ich problem, nie nasz. My możemy pomóc uchodźcom, ale w sposób bezpieczny dla Polaków

    – podkreślił Kaczyński.
    Pada też argument kolonializmu – Polska nie brała w tym udziału. Drugi argument – polityka USA i niektórych państw Zachodu na Bliskim Wschodzie. Polska w tym nie uczestniczyła. Jest argument inny – Juncker go podnosił, to argument odwołujący się do emigracji Polaków. Wielu Polaków wyemigrowało – i w latach poprzednich, i w poprzednim wieku. Czy Polacy emigrując, narzucali w tych miejscach swoje reguły? Czy kogoś terroryzowali? Nie! Ciężko pracowali, często z nadmierną pokorą. Chociaż byli tacy, którzy w XIX wieku walczyli za naszą i waszą wolność, to ta walka tworzy zobowiązania wobec nas, a nie odwrotnie

    – przypomniał.
    Wreszcie jest ten argument, który jest podnoszony – UE nam płaci. To są środki europejskie. Za co nam płaci? Za to, że oddajemy dużym, najsilniejszym państwom europejskim bardzo znaczną część możliwości decydowania o naszych sprawach. Uzyskują potężną moc ingerencji. Nie dostajemy tego za darmo, bardzo tanio kupują to od nas. Dlatego nie mamy powodów do wyrzutów sumienia. Natomiast mamy powody do tego, by bronić naszej suwerenności, by przeciwstawiać się niesłychanym wypowiedziom polityków europejskich z panem Schulzem na czele. Mamy prawo bronić się przed akcją dyfamacyjną, którą prowadzą wrogowie Polski, ludzie oszalały z nienawiści do naszego kraju. Nieczynienie tego jest nie tylko hańbą i skandalem, nie tylko wstydem, ale i błędem politycznym

    – zakończył swoje wystąpienie prezes Prawa i Sprawiedliwości.


    http://m.niezalezna.pl/70962-kaczynski-o-przyjeciu-uchodzcow-pis-uwaza-ze-rzad-nie-ma-prawa-do-podejmowania-takiej-decyzji
  • Ale wlaściwie to o co Koledze chodzi? Gdzie Kolega widzi te tabuny islamskich uchodźców przyjmowanych przez PiS albo intensywne przygotowania do ich przyjęcia? No czytam linki od Kolegi i cytaty i niczego takiego nie widzę.
  • edytowano September 2018
    Ukraińcy, Białorusini, Nepalczycy* i Hindusi nie wyznają raczej Islamu, a ci ostatni są mu nawet zdecydowanie wrodzy.

    * W br. najwiecej pozwoleń na prace po Ukraińcach dostali w RP właśnie Nepalczycy.

  • edytowano September 2018
    Rafał napisal(a):
    Ale wlaściwie to o co Koledze chodzi? Gdzie Kolega widzi te tabuny islamskich uchodźców przyjmowanych przez PiS albo intensywne przygotowania do ich przyjęcia? No czytam linki od Kolegi i cytaty i niczego takiego nie widzę.
    Bo moze kolega za malo przebywa w Warszawie?

    Ja widze spory wzrost ( tak wlasnymi oczami) miedzy 2014 2018
  • edytowano September 2018
    MarianoX napisal(a):
    Ukraińcy, Białorusini Nepalczycy i Hindusi nie wyznają raczej Islamu, a ci ostatni są mu zdecydowanie wrodzy.
    MarianoX napisal(a):
    Ukraińcy, Białorusini Nepalczycy i Hindusi nie wyznają raczej Islamu, a ci ostatni są mu nawet zdecydowanie wrodzy.
    W Nepalu okolo 5 procent a w Indiach to juz 134 miliony

    Muzułmanie w Indiach XXI wieku – największa z mniejszości religijnych Indii. To druga co do wielkości muzułmańska społeczność świata (po Indonezji). Obejmuje 138 188 240 mieszkańców co stanowi 13,4% ludności Indii.
    I co ciekawe w wiekszosci to sunnici
    Przeważają wśród nich sunnici (80% praktykujących muzułmanów)[1].
    Takze jest z czego wybierac

    https://www.quora.com/Why-are-there-so-many-Muslims-in-Nepal-How-did-they-manage-to-acquire-Nepali-citizenship
  • edytowano September 2018
    .

  • edytowano September 2018
    "Ale wlaściwie to o co Koledze chodzi? Gdzie Kolega widzi te tabuny islamskich uchodźców przyjmowanych przez PiS albo intensywne przygotowania do ich przyjęcia? No czytam linki od Kolegi i cytaty i niczego takiego nie widzę."

    No dobra skoro kolega ma dzisiaj gorszy dzien I koniecznie chce troche "ostrzej" podyskutować
    Proszę mi wskazać choćby jeden mój cytat w którym napisałem że

    widze" te tabuny islamskich uchodźców przyjmowanych przez PiS"
    Nigdy nie pisalem o zadnych tabunach ,wrecz przeciwnie ,
    Mam siebie zacytowac?


    "Tak ,jeszcze Nie ma przyjmowania masowo imigrantów islamskich z Bliskiego Wschodu, Afryki Północnej i Azji Środkowej. Ale ,ale "Urzędnicy plan…"
    https://excathedra.pl/index.php?p=/discussion/comment/262668/#Comment_262668
    A teraz spytam .Ale wlaściwie to o co Koledze chodzi? Czy w podanym przeze mnie linku jest mowa o "tabunach islamskich uchodźców"?
  • @Los, jak tam uber warszawski? Jam dziś zaliczył Gruzina. Na razie Kaukaz i stepy Azji, czekam na jakiegoś Bengala...
  • Polska ma bardzo niski przyrost naturalny.

    Polki raczej nie zaczną nagle rodzic po pięcioro dzieci pozostaje zatem ściąganie emigrantów z wyselekcjonowanych kierunków.

    Skoro niektórym Kolegom nie pasują Ukraińcy, Białorusini, Hindusi lub Nepalczycy to proszę przedstawić inne propozycje.
  • MarianoX napisal(a):
    Polska ma bardzo niski przyrost naturalny.

    Polki raczej nie zaczną nagle rodzic po pięcioro dzieci pozostaje zatem ściąganie emigrantów z wyselekcjonowanych kierunków.
    A nawet jeśli Polki zaczną nagle rodzic po pięcioro dzieci, to dwu ograniczeń nie przeskoczą:

    1. Trzeba przynajmniej dziewięć miesięcy przerwy między jednym dzieckiem a drugim. Pięcioraczki zdarzają się rzadko.

    2. Dzieci rodzić się będą jako noworodki, wiele lat jeszcze minie, zanim będzie można je wysłać do pracy. A jeść w tym czasie trzeba będzie i ktoś będzie musiał pracować.
  • edytowano September 2018
    Pytanie czy lepsze jest podjęcie wysiłku opanowania zapaści demograficznej samodzielnie nawet kosztem obniżenia wielkości populacji czy też wymiana populacji i przeoranie tożsamosci w kilka generacji, jak to zapewne będzie na zachodzie.

    Po drugie, jakoś wcześniej wszelkie mainstreamowe szczekaczki głosiły na lewo i prawo że ludzi , panie, za dużo, bezrobocie będzie rosło i wogle automatyzacja, informatyzacja, śtucna inteligencja wykoszą wszystkich ludzi z ich zawodów, łolaboga. Bedą sami "ludzie zbędni". A teraz narracja jak to Bengalczycy mają zbawić naszą gospodarkę , bo demografia. A ja sądzę, że i wtedy kłamali, i teraz kłamią.

    A nikt nie proponuje nawet różnych rozwiązań ułatwiających aktywizację gospodarczą wszystkich którzy chcieliby robić cokolwiek, także tych najsłabszych (nawet tylko zniesienie barier , jak podatek od zezwolenia na zarabiane pieniędzy, zwany "składką") i nadal przysłowiowa "babcia z pietruszką" jest ścigana przez policje jawne, tajne i dwupłciowe z energią godną lepszej sprawy.
  • los napisal(a):
    ...2. Dzieci rodzić się będą jako noworodki, wiele lat jeszcze minie, zanim będzie można je wysłać do pracy. A jeść w tym czasie trzeba będzie i ktoś będzie musiał pracować.
    I dlatego jak rozumiem obaj jesteśmy fanami indyjskiego żarcia, tikka massala jami jami ;) Ja natomiast od wieeelu lat nie skalałem się żadnym kebabem-arabem.
  • loslos
    edytowano September 2018
    W_Nieszczególny napisal(a):
    Pytanie czy lepsze jest podjęcie wysiłku opanowania zapaści demograficznej samodzielnie nawet kosztem obniżenia wielkości populacji czy też wymiana populacji i przeoranie tożsamosci w kilka generacji.
    Nie ma wyjścia, wyżej napisałem dlaczego. Nawet najskuteczniejsze działania dadzą owoce za 20-30 lat, ludzi do pracy brakuje teraz.

  • edytowano September 2018
    Pytanie, czy ludzie rozwożący żarcie skuterami to jest usługa która nam jest tak niezbędnie potrzebna do życia, że jesteśmy gotowi osłabic/rozwalic swoje struktury społeczne i kulturę (w dłuższej perspektywie). Obawiam się że często jako "potrzeby gospodarki" rozumie się "potrzeby niektórych, najczęściej najsilniejszych graczy w tej gospodarce" a nie całego systemu, w tym konsumentów, konkurencji itp.
  • edytowano September 2018
    MarianoX napisal(a):
    Polska ma bardzo niski przyrost naturalny.

    Polki raczej nie zaczną nagle rodzic po pięcioro dzieci pozostaje zatem ściąganie emigrantów z wyselekcjonowanych kierunków.

    Skoro niektórym Kolegom nie pasują Ukraińcy, Białorusini, Hindusi lub Nepalczycy to proszę przedstawić inne propozycje.
    Nie wiem .Mogę tylko odnotować że były juz różne pomysły.

    "Czy braki na rynku mogą uzupełnić imigranci? NBP prognozuje, że nie, bo przybywają oni do pracy jedynie tymczasowo, a długoterminowe plany wiążą przeważnie z bogatszymi krajami. W długim okresie pracodawcy będą musieli się jednak ratować stałym zwiększaniem wydajności pracy, inwestując w robotyzację i automatyzację. Na razie od Niemców, a nawet Czechów dzielą nas pod tym względem lata świetlne."

    Czytaj więcej: https://dziennikpolski24.pl/skad-wziac-pracownikow-szanuj-tych-ktorych-masz/ar/11607098

    "Dotychczasowy model rozwoju Polski oparty na niskich kosztach pracy jest drogą donikąd - uważa wicepremier, minister rozwoju Mateusz Morawiecki. Jego zdaniem motorem rozwoju powinna być innowacyjność, która pozwoli przedsiębiorcom na uzyskanie większych zysków, a w konsekwencji na wzrost wynagrodzeń."

    https://m.money.pl/wiadomosci/artykul/niskie-koszty-pracy-place-mateusz-morawiecki,63,0,2148159.html
    Teraz " Innowacyjna Polska" Morawieckiego stawia na tanią siłę roboczą tak?

    Mozna wspierać takie inicjatywy

    Do pracy Rodacy - przekonują dwie Polki. Ania Kowalska i Iza Mroczek chcą sprowadzać Polaków z zagranicy. Będą pomagać w znalezieniu zatrudnienia, opowiedzą o rynku mieszkań i podpowiedzą, gdzie szukać przedszkola. Chcą robić to, o czym politycy opowiadają przez lata. Pomóc ma m.in. Brexit.
    https://m.money.pl/wiadomosci/artykul/do-pracy-rodacy-emigracja-wyjazd-praca-w,150,0,2390678.html
    Ukraińcy, Białorusini, czemu nie.
    Hindusi,jesli to rzeczywiscie sa Hindusi . Nie mamy takich doświadczeń kolonialnych jak Wielka Brytania. Pewnie będzie trudno z selekcją

    415 języków
    Czasem dziwi nas, dlaczego dwóch 'Hindusów', aby się porozumieć używa angielskiego. Trudno uwierzyć, że według klasyfikacji SIL, na terenie Indii istnieje 415 wciąż żywych języków.

    Językiem urzędowym administracji centralnej w Indiach jest język hindi, istnieją 22 języki uznane w konstytucji i używane w administracji terytorialnej, pomocniczym jest angielski.

    Na terenie Indii gazety wychodzą w 87 językach, radio nadaje w ponad 20, a filmy nagrywane są w około 15. W rzeczywistości trudno jest ustalić prawdziwą liczbę języków.

    Czy mogą być problemy z hindusami chyba jednak mogą
    Za Wpolityce
    "Kto chce wiedzieć w którym kierunku to wszystko pójdzie niech rozejrzy się w Blackburn w okolicach meczetu Masjide-al-Hidayah. Zobaczy kobiety zasłonięte od stóp do głów prowadzące dzieci do szkoły koranicznej. Dzieci uczą się Koranu pięć razy w tygodniu, oczywiście po arabsku. W mieście dominują hinduscy sunnici"
    I jeszcze

    Muhammad also agrees that there are more burkas and niqabs on Blackburn's streets than in previous years and adds that the current generation of Muslims is significantly more religious than their parents.

    He said: “The previous generation from India and Pakistan came here to earn a living and give their children a better life. They had less time for religion. But that's different now. Now scholars and religious men from all over the world come to Blackburn to study.”
    https://www-express-co-uk.cdn.ampproject.org/v/s/www.express.co.uk/news/uk/673789/Blackburn-Islam-muslim-community-rise-of-the-burka-Koran-religion/amp?amp_js_v=a2&amp_gsa=1&usqp=mq331AQCCAE=#referrer=https://www.google.com&amp_tf=Źródło: %1$s&ampshare=https://www.express.co.uk/news/uk/673789/Blackburn-Islam-muslim-community-rise-of-the-burka-Koran-religion
    Nepalczycy nie wiem. Może jest jakiś inny lepszy wybór? Od tego mamy polityków żeby ruszyli głowami.
  • edytowano September 2018
    Kolega postuluje aktywizacje grup społecznych. Czyli co - babcie maja się przerzucić ze sprzedaży pietruszki na rozwożenie posiłków skuterami w miejsce Hindusów?

    Mlodzi, wykształceni Polacy szukają lepiej płatnych zajęć, a nasze społeczeństwo szybko się starzeje co prowadzi do katastrofy demograficznej.

    Przeciwdziałanie należy podjąć natychmiast, bo za - dajmy na to - dziesięć lat będzie już za późno.

    Aha - rozwoziciel UberEats to tylko kropla w morzu potrzeb: brakuje np. budowlańców, spawaczy, tapicerów, stoczniowców i wielu wielu innych.



  • MarianoX napisal(a):
    Kolega postuluje aktywizacje grup społecznych. Czyli co - babcie maja się przerzucić ze sprzedaży pietruszki na rozwożenie posiłków skuterami w miejsce Hindusów?

    Jakie babcie?Kolega chyba nie doczytał.

    konieczności i za chlebem. Są tam też ludzie z ogromnymi marzeniami i zapałem do pracy. Chcieli się wzbogacić o nowe doświadczenia, o nowe zawody. Po latach to wszystko już mają. I mogą wracać do Polski i być tutaj specjalistami. Z rozmów z ludźmi wiemy, że temat przeprowadzki do Polski pojawia się coraz częściej - tłumaczy Ania.

    O powrotach myślą też osoby, które za chwilę wyślą dzieci do szkoły. Czują, że jeżeli zrobią to na Wyspach, to o powrocie nie będzie mowy do końca edukacji. A to kolejne lata na obczyźnie. Dlatego w tym roku fala powrotów miała przypaść na okres wakacyjny. Tak, by wysłać dzieci do szkoły.

  • edytowano September 2018
    Czyli co - babcie maja się przerzucić ze sprzedaży pietruszki na rozwożenie posiłków skuterami w miejsce Hindusów?

    Czy naprawde Uber jest tak niezbedny?
    Polska bez hinduskiego jedzenia rozwożonego skuterami padnie
    A jeśli już to tylko Hindusi mogą rozwozić jedzenie? Inne nacje tego nie potrafią? Czy naprawdę wybór jest aż tak ograniczony
  • edytowano September 2018
    Akurat owa (archetypiczna) babcia jest już zaktywizowana - robi to co umie najlepiej, czyli sprzedaje pietruszkę. Problemem jest to, że dostaje obecnie za to po głowie. Co odstręcza wielu innych ludzi (już nie babcie z pietruszka ale ludzi o innych zdolnościach i umiejętnościach, powtarzam: nie babcia z pietruszką) od aktywności w Polsce i zachęca do wyjazdu gdzie indziej, albo do machnięcia ręką np. na dorabianie sobie. Młodzież woli wyciągnąć rękę do rodziców zamiast zapracować, no bo firmy nie założa, chyba że rodzice ZUS zasponsorują. Chyba prościej nie można wyjaśnić.
  • edytowano September 2018
    W ogóle, pytanie podstawowe: po co jest gospodarka? Czy naród jest dla gospodarki, czy gospodarka jest dla narodu? Bo z wielu wypowiedzi rysuje się taki obraz, że gospodarka to taki bożek, który domaga się coraz więcej PKB i wszystko inne nie ma znaczenia.
  • edytowano September 2018
    U mnie w Trojmiescie w UberEats rozwożą Polacy, Hindusi to w Warszawie i to nie jakieś indyjskie posiłki. tylko głównie dania z KFC, Maca itp.

    Jak mamy „zachęcić” uczącą się często intensywnie młodzież do dorabiania na niskoplatnych stanowiskach?
  • MarianoX napisal(a):
    U mnie w Trojmiescie w UberEats rozwożą Polacy, Hindusi to w Warszawie i to nie jakieś indyjskie posiłki. tylko głównie dania z KFC, Maca itp.
    W Krakoffku nawet z fikuśnych eko-lokali, jak Vegab.
  • edytowano September 2018
    U mnie w Trojmiescie w UberEats rozwożą Polacy, Hindusi to w Warszawie i to nie jakieś indyjskie posiłki. tylko głównie dania z KFC, Maca itp.

    Gdańsk to chyba ma problem z Adamowiczem i jego dziwnymi pomysłami
    http://m.telewizjarepublika.pl/imigranci-za-brukselskie-srebrniki-prezydent-gdanska-chce-przyjac-do-miasta-uchodzcow,50172.html


    Jak mamy „zachęcić” uczącą się często intensywnie młodzież do dorabiania na niskoplatnych stanowiskach?

    Nie wiem ,ale polecam przeczytac do końca

    https://www-express-co-uk.cdn.ampproject.org/v/s/www.express.co.uk/news/uk/673789/Blackburn-Islam-muslim-community-rise-of-the-burka-Koran-religion/amp?amp_js_v=a2&amp_gsa=1&usqp=mq331AQCCAE=#referrer=https://www.google.com&amp_tf=Źródło: %1$s&ampshare=https://www.express.co.uk/news/uk/673789/Blackburn-Islam-muslim-community-rise-of-the-burka-Koran-religion
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.