rozum.von.keikobad napisal(a): Wykres to już całą grozę, ale i trochę śmieszność, traci jak się spojrzy na oznaczenia osi y. Otóż groziła eurozonie inflacja na poziomie ... 2,0%!!! a jest 0,2%.
Dziwne. U mnie w sklepach i na rachunkach jest większa.
Kupujesz w eurozonie?
Tak w ogóle inflacja =/= subiektywne wrażenia z rachunków
to fakt, nie kupowałem telewizora, "fałszuję" koszyk inflacyjny
Iaxa z Kopanicy pisze: Brytole postanowili zrobić Brexit, mimo że wszystko wskazywało, że to ruch bezsensowny i niemożliwy. Efekt? W ciągu paru lat wykosztowali się na 200 mld euro, tyle samo co wyniosła suma całości ich składek do Wujni. A w perspektywie mają utratę Irlandii Północnej i Szkocji.
No ale przecież to im Niemce zrobili. Tę kampanię proexitową. Co zresztą jest logiczne z ich punktu widzenia. Możemy mówić, że Brytole sami tego chcieli, ale to nie jest prawda. Ktoś ich do tego mocno przekonywał, sterując emocjami społecznymi. I tym ktosiem były germańskie piniondze na kampanię. Oczywiście, MI7, 8 i 9 przecież nie ogłoszą komunikatu: sory, ale Niemce z Wielkim Ludem jeszcze Większej Brytfanii se zrobiły, co chciały, fundując temu to ludowi zgrabną kampanię propagandową, którą ten Wielki Lud łyknął jak spodek herbaty typu tea.
Nie mam pewności, gdyż wiem tyle co zjem, a i to nie zawsze. Wszelako, kedyś odsłuchałem w nabożnem skupieniu wykładu prof. Sinna z Monachium, któren klarował, że wyjście Jukeju to nie lada ciosek dla Germanii, gdyż Jukej zawsze pomagał, gdy trzeba było kijem się opędzać od bankrutów z Południa i ich "Gib money, gib money!" Gdyż jewro spowodowało dziwnym trafem (dziwnym, gdyż miało być w założeniu na odwrót), że Germania stała się habryką Europy, zaś wszędzie indziej habrykanctwo stało się za drogie, a dzięki wysokiemu kursowi euro nie dało się tego obejść zdewaluowaniem lokalnej pęsety.
Efekt? Okazało się, że za morderczą (dosłownie!) sprawność swoich gospodarek państwa takie jak Niemcy, Holandia czy Szwecja muszą płacić haracz koleżkom co na tym przegrali i zostali gustownie nazwani "PIGS". Minister Janis Warufakis srożył się, że Niemcy świnie, bo dobrze wiedzieli, do czego dojdzie i sprytnie przerzucili wierzytelności prywatnych banków na wierzytelności państwa niemieckiego itd.
Krótko mówiąc, Niemcy drżą przed perspektywą "unii transferowej", bo z powodu trwałej nierównowagi gospodarczej, będą musieli stale utrzymywać kraje Południa, a wiecie jak oni lubią wydać pięć euro na coś innego niż wurst dla własnej paszczy.
Rozwiązania nie widać, a Fundusz Odbudowy to taki plasterek dla chorego na raka. Przy okazji jest to kroczek do głębszego zrośnięcia Wujni.
Nie bardzo widzę, jaki to będzie miało skutek dla Polski, ale niezmiennie raduję się, że w tych wszystkich zawirowaniach wciąż mamy złocisza, którym iako-tako możemy się ratować. Raduję się też, że całkiem nieźle sobie na tych falach radzimy, w roli poddostawcy dla niemieckiego smoka. To jest niezła pozycja wyjściowa. Myślę, że właśnie dziś przyszedł czas, żeby zacząć się z tej roli przepoczwarzać we własnego pełnowartościowego smoczka.
Niestety, "Made in Poland" ciągle jeszcze nie ma takiego prestige jak "Made in Germany" z jednej strony a "Made in China" z drugiej. Ale to jest materiał na inny esej. Tu zaznaczę tylko, że w takich krajach jak Wietnam czy Kenia polskie farmaceutyki bywają mile widziane, bo dają gwarancję eurojakości bez gwarancji euroceny.
Na pocieszenie okażę jeszcze ólóbiony wykres dla Młodopolaków. Może nie wynika z niego, że już niebawem nasze zagony pancerne będą poić konie w górnym biegu Dniepru, no ale przynajmniej jest za co je futrować.
Pamiętacie na Rebelyi grupe fanbojów Czechii (Konfederata, Dex i paru innych). Wszystko tam było dla nich lepsze niż nad Wisłą - koleje, drogi, podatki, Klaus...
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): No ale Schulz to stary błazen, który zbłaźnił się do tego stopnia, że w DE zastanawiają czy jego partia o 150-letniej historii ma jeszcze w ogóle przyszłość.
Nie do końca. Socjaldemokraci w większości zachodnich krajów mają pod górkę, a to z dość prostego powodu. Po prostu powstali jako partie klasowe, reprezentujące robotników z wielkich zakładów. Takich zakładów coraz mniej, coraz więcej osób z biur, tamten elektorat mówiąc brzydko wymarł. Z kolei liberalny program obyczajowo-społeczny został też przejęty przez chadecję i postchadecję, liberałowie mieli go zawsze - tu więc odpada jakaś przewaga, różnica. I wreszcie zostali podgryzieni od lewej, przez bardziej radykalnych i wizerunkowo "świeższych" zielonych i radykalną lewicę. Obecnie socjaldemokraci nie mają największej reprezentacji parlamentarnej w żadnym z krajów-założycieli, a z całej zachodniej piętnastki mają tylko w Skandynawii i na Półwyspie Iberyjskim, a większości w żadnym. Wszędzie pajace czy jednak pewne historyczne procesy?
W odniesieniu do kwestii biedy socjaldemokracji bardzo ciekawie Guy Standing:
MarianoX napisal(a): Pamiętacie na Rebelyi grupe fanbojów Czechii (Konfederata, Dex i paru innych). Wszystko tam było dla nich lepsze niż nad Wisłą - koleje, drogi, podatki, Klaus...
Co mają lepsze to mają. Np. w Czechach koleje serio są lepsze niż u nas, np. nie było masowej likwidacji połączeń w latach 90., kolej dojeżdża nawet do najmniejszych miasteczek. I jest względnie tania. Drogi kołowe są porównywalne. Mają zasadniczo nieco niższe podatki, przynajmniej te oficjalne. Bo nieoficjalne cóż, jest tam dużo większa korupcja niż u nas. Klaus jest za to od wieeeelu lat na emeryturze. Babisa trudno natomiast porównać do któregokolwiek z naszych polityków, bo to ktoś jak skrzyżowanie Kulczyka, Morawieckiego, Leppera i Petru.
Iaxa z Kopanicy pisze: Brytole postanowili zrobić Brexit, mimo że wszystko wskazywało, że to ruch bezsensowny i niemożliwy. Efekt? W ciągu paru lat wykosztowali się na 200 mld euro, tyle samo co wyniosła suma całości ich składek do Wujni. A w perspektywie mają utratę Irlandii Północnej i Szkocji.
No ale przecież to im Niemce zrobili. Tę kampanię proexitową. Co zresztą jest logiczne z ich punktu widzenia. Możemy mówić, że Brytole sami tego chcieli, ale to nie jest prawda. Ktoś ich do tego mocno przekonywał, sterując emocjami społecznymi. I tym ktosiem były germańskie piniondze na kampanię. Oczywiście, MI7, 8 i 9 przecież nie ogłoszą komunikatu: sory, ale Niemce z Wielkim Ludem jeszcze Większej Brytfanii se zrobiły, co chciały, fundując temu to ludowi zgrabną kampanię propagandową, którą ten Wielki Lud łyknął jak spodek herbaty typu tea.
Nie mam pewności, gdyż wiem tyle co zjem, a i to nie zawsze. Wszelako, kedyś odsłuchałem w nabożnem skupieniu wykładu prof. Sinna z Monachium, któren klarował, że wyjście Jukeju to nie lada ciosek dla Germanii, gdyż Jukej zawsze pomagał, gdy trzeba było kijem się opędzać od bankrutów z Południa i ich "Gib money, gib money!" No bo człowiek (a także Niemiec) nie postępuje zgodnie ze swoim interesem...
Czy w interesie Prus było usunięcie Austrii z Unii w 1866 roku?
Tak że tak.
Niemce nie potrafią inaczej jak poprzez brutalną siłę i dominację. Tych co im zawadzają na drodze do hegemonii usuwają poza nawias. Ja się dziwię Francuzom że uczestniczyli w tej imprezie.
Zima napisal(a):Ja się dziwię Francuzom że uczestniczyli w tej imprezie.
Duphawdy, dziwienie się Fhąsuzom, że za wszelką cenę chcą zrobić perfidnemu Albionu kęsim-kęsim, albo chociaż zygu-zygu to jawne zgwałcenie maxymy kol. losu piętro wyżej.
Zima napisal(a):Ja się dziwię Francuzom że uczestniczyli w tej imprezie.
Duphawdy, dziwienie się Fhąsuzom, że za wszelką cenę chcą zrobić perfidnemu Albionu kęsim-kęsim, albo chociaż zygu-zygu to jawne zgwałcenie maxymy kol. losu piętro wyżej.
Ja wiem i rozumiem że Wojna Stuletnia, że Joanna, że Napoleon i Wateloo. A dziwię się, bo Francuzi powinni pamiętać że po wykopaniu Austrii, Prusom zajęło raptem 4 lata żeby wziąć się za nich i w oblężonym Strasbourgu ludzie umierali z głodu.
Rozpytali się wśród ludożerki, kogo bardziej kochasz -- mamusię, tatusia, czy woźnego Anioła, tj. chciałem oczywiście napisać region swój, państwo czy też może Wujnię.
Wyszło ciekawie:
Polska godnie, cała stawia na narodowy radykalizm. I to jako jedyna spośród dużych państw.
Regionalizm u nas w ogóle nie przebija się. Co ciekawe, hajmatyzm śląski owszem jest na mapie, ale wyłącznie w północnej Czechosłowacji.
Zgrozę budzi (u Órbana na pewno), że jedynym obszarem plebiscytowym, gdzie wygrała Wujnia jest Budapeszt.
Natomiast Niemcy sugerują iść za radą kol. losa i tworzyć towarzystwa polsko-bawarskie, polsko-saskie, polsko-badeńskie, jak i również przypominać Meklemburczykom, że są Obodrytami.
MarianoX napisal(a): Pamiętacie na Rebelyi grupe fanbojów Czechii (Konfederata, Dex i paru innych). Wszystko tam było dla nich lepsze niż nad Wisłą - koleje, drogi, podatki, Klaus...
To się nazywa "czechoza" zdaje się. Choroba dotykająca szczególnie korwinistów, ale nie tylko.
rozum.von.keikobad napisal(a): Co mają lepsze to mają. Np. w Czechach koleje serio są lepsze niż u nas, np. nie było masowej likwidacji połączeń w latach 90., kolej dojeżdża nawet do najmniejszych miasteczek. I jest względnie tania. Drogi kołowe są porównywalne. Mają zasadniczo nieco niższe podatki, przynajmniej te oficjalne. Bo nieoficjalne cóż, jest tam dużo większa korupcja niż u nas.
Mają też lepsze prawo do posiadania i noszenia broni, i Ceską Zbrojovkę co się znakomicie dostosowała do kapitalizmu, a ostatnio nawet kupiła (! tak, tak) hamerykańskiego Colta. Zbieżność z wynalazcą rewolweru nieprzypadkowa.
No ale co do zasady to Kolega @Rozum nie uprawia czechozy, tylko poważną analizę, a to kompletnie dwie różne bajki. Czechoza nie, chłodna analiza - tak.
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Wszelako, kedyś odsłuchałem w nabożnem skupieniu wykładu prof. Sinna z Monachium, któren klarował, że wyjście Jukeju to nie lada ciosek dla Germanii, gdyż Jukej zawsze pomagał, gdy trzeba było kijem się opędzać od bankrutów z Południa i ich "Gib money, gib money!"
Ja jednego nie rozumiem - jakim cudem w tej dyskusji nie pojawił się wątek rosyjski. Przecież kolega Dugin pisał absolutnie wprost że dążą do rozbicia wszelkiej integracji i współpracy europejskiej, czyli także UE. Więc logiczne że im brexit był na rękę.
Dane zaś z Mi5 i 6, NDB, FIS, DGSE i co tam jeszcze - wskazują na dwie rzeczy: 1. FSB maczała w brexicie swoje brudne paluchy aż po łokcie 2. Dumnie się z tym afiszują, a nawet chcą byśmy myśleli że to od początku do końca ich robota.
Mają też lepsze prawo do posiadania i noszenia broni, i Ceską Zbrojovkę co się znakomicie dostosowała do kapitalizmu, a ostatnio nawet kupiła (! tak, tak) hamerykańskiego Colta. Zbieżność z wynalazcą rewolweru nieprzypadkowa.
No ale co do zasady to Kolega @Rozum nie uprawia czechozy, tylko poważną analizę, a to kompletnie dwie różne bajki. Czechoza nie, chłodna analiza - tak.
Czechy od ponad 100 lat posiadają lepszy przemysł zbrojeniowy i doskonalsze wzory uzbrojenia od Polski.
Tylko tak się jakoś składa, że gdy zachodzi potrzeba uzasadniona zagrożeniem niepodległości, to tej broni użyć jakoś nie ma komu, a lista dokonań bojowych strzelców czeskich jest jakoś dziwnie krótka, że tak powiem...Heroiczne i epickie boje z kaczkami, zającami, lisami i tarczami strzelniczym należałoby raczej w tym kontekście pominąć.
Na wszelkie wysilone argumenty (nie mówię, że akurat Kolegi!) o rozmiarach kraju, położeniu itd...odpowiedź brzmi - Finlandia.
Z fejsa EDIT: [dałem z oryginalnej strony], więc nie wiem czy się wyświetli . Ilustracja tego, co pisałem o czeskiej kolei. Polska, jak widać, jeśli chodzi o samą infrastrukturę liniową wypada całkiem nieźle zwłaszcza na tle krajów południa.
na Śląskach już sporo linji poznikało, czynnik społeczny przyczynił się do rozbiórki, pierwsze znikają nakrętki na srubach trzymających szyny na podkładach, potem zawodowcy tną szyny
Owszem, niestety wyrównywanie gęstości sieci kolejowej między dawnymi zaborami poszło w dół, nie w górę Ale też "czynnik społeczny" nie miał by tak łatwej roboty, gdyby zarządca wcześniej linii nie zamknął.
Komentarz
Tak w ogóle inflacja =/= subiektywne wrażenia z rachunków
to fakt, nie kupowałem telewizora, "fałszuję" koszyk inflacyjny
Efekt? Okazało się, że za morderczą (dosłownie!) sprawność swoich gospodarek państwa takie jak Niemcy, Holandia czy Szwecja muszą płacić haracz koleżkom co na tym przegrali i zostali gustownie nazwani "PIGS". Minister Janis Warufakis srożył się, że Niemcy świnie, bo dobrze wiedzieli, do czego dojdzie i sprytnie przerzucili wierzytelności prywatnych banków na wierzytelności państwa niemieckiego itd.
Krótko mówiąc, Niemcy drżą przed perspektywą "unii transferowej", bo z powodu trwałej nierównowagi gospodarczej, będą musieli stale utrzymywać kraje Południa, a wiecie jak oni lubią wydać pięć euro na coś innego niż wurst dla własnej paszczy.
Rozwiązania nie widać, a Fundusz Odbudowy to taki plasterek dla chorego na raka. Przy okazji jest to kroczek do głębszego zrośnięcia Wujni.
Nie bardzo widzę, jaki to będzie miało skutek dla Polski, ale niezmiennie raduję się, że w tych wszystkich zawirowaniach wciąż mamy złocisza, którym iako-tako możemy się ratować. Raduję się też, że całkiem nieźle sobie na tych falach radzimy, w roli poddostawcy dla niemieckiego smoka. To jest niezła pozycja wyjściowa. Myślę, że właśnie dziś przyszedł czas, żeby zacząć się z tej roli przepoczwarzać we własnego pełnowartościowego smoczka.
Niestety, "Made in Poland" ciągle jeszcze nie ma takiego prestige jak "Made in Germany" z jednej strony a "Made in China" z drugiej. Ale to jest materiał na inny esej. Tu zaznaczę tylko, że w takich krajach jak Wietnam czy Kenia polskie farmaceutyki bywają mile widziane, bo dają gwarancję eurojakości bez gwarancji euroceny.
Na pocieszenie okażę jeszcze ólóbiony wykres dla Młodopolaków. Może nie wynika z niego, że już niebawem nasze zagony pancerne będą poić konie w górnym biegu Dniepru, no ale przynajmniej jest za co je futrować.
https://krytykapolityczna.pl/gospodarka/praca-zamiast-zatrudnienia-to-ekologiczna-koniecznosc/
Mają zasadniczo nieco niższe podatki, przynajmniej te oficjalne. Bo nieoficjalne cóż, jest tam dużo większa korupcja niż u nas.
Klaus jest za to od wieeeelu lat na emeryturze. Babisa trudno natomiast porównać do któregokolwiek z naszych polityków, bo to ktoś jak skrzyżowanie Kulczyka, Morawieckiego, Leppera i Petru.
No bo człowiek (a także Niemiec) nie postępuje zgodnie ze swoim interesem...
Tak że tak.
Niemce nie potrafią inaczej jak poprzez brutalną siłę i dominację. Tych co im zawadzają na drodze do hegemonii usuwają poza nawias. Ja się dziwię Francuzom że uczestniczyli w tej imprezie.
A skończy się jak zawsze.
Wyszło ciekawie:
Polska godnie, cała stawia na narodowy radykalizm. I to jako jedyna spośród dużych państw.
Regionalizm u nas w ogóle nie przebija się. Co ciekawe, hajmatyzm śląski owszem jest na mapie, ale wyłącznie w północnej Czechosłowacji.
Zgrozę budzi (u Órbana na pewno), że jedynym obszarem plebiscytowym, gdzie wygrała Wujnia jest Budapeszt.
Natomiast Niemcy sugerują iść za radą kol. losa i tworzyć towarzystwa polsko-bawarskie, polsko-saskie, polsko-badeńskie, jak i również przypominać Meklemburczykom, że są Obodrytami.
No ale co do zasady to Kolega @Rozum nie uprawia czechozy, tylko poważną analizę, a to kompletnie dwie różne bajki. Czechoza nie, chłodna analiza - tak.
Przecież kolega Dugin pisał absolutnie wprost że dążą do rozbicia wszelkiej integracji i współpracy europejskiej, czyli także UE. Więc logiczne że im brexit był na rękę.
Dane zaś z Mi5 i 6, NDB, FIS, DGSE i co tam jeszcze - wskazują na dwie rzeczy:
1. FSB maczała w brexicie swoje brudne paluchy aż po łokcie
2. Dumnie się z tym afiszują, a nawet chcą byśmy myśleli że to od początku do końca ich robota.
Tylko tak się jakoś składa, że gdy zachodzi potrzeba uzasadniona zagrożeniem niepodległości, to tej broni użyć jakoś nie ma komu, a lista dokonań bojowych strzelców czeskich jest jakoś dziwnie krótka, że tak powiem...Heroiczne i epickie boje z kaczkami, zającami, lisami i tarczami strzelniczym należałoby raczej w tym kontekście pominąć.
Na wszelkie wysilone argumenty (nie mówię, że akurat Kolegi!) o rozmiarach kraju, położeniu itd...odpowiedź brzmi - Finlandia.
Z fejsaEDIT: [dałem z oryginalnej strony], więcnie wiem czysię wyświetli . Ilustracja tego, co pisałem o czeskiej kolei. Polska, jak widać, jeśli chodzi o samą infrastrukturę liniową wypada całkiem nieźle zwłaszcza na tle krajów południa.