Skip to content

Blaski i nędze Unii Europejskiej

18911131448

Komentarz

  • polmisiek napisal(a):
    Gorlias_Fitzgorgon napisal(a):
    rozum.von.keikobad napisal(a):
    Tu jest trochę podobnie, nie musisz wiedzieć szczegółów, do polityki gospodarczej wystarczy empiryczna wiedza, że zrobiono dodruk i nic się nie stało.
    No nie, to jest wiedza na poziomie "nie zaszczepiłem się na grypę i byłem zdrowy" albo "zaszczepiłem się na grypę i jednak zachorowałem". Mam nadzieję, że są jakieś mocniejsze przesłanki, że inflacja nie szkodzi.

    Ale tu się pojawił drugi wątek, tj. nie o tym, czy inflacja szkodzi; tylko dlaczego inflacji nie ma mimo dodruku w ostatnich latach. I tego drugiego nie wiemy.

    Naczelne pytanie brzmi, czy jak dodrukujemy jeszcze, to będzie duża inflacja czy nie będzie. Bo jak nie wiemy co się stało wtedy, to nie wiemy, co będzie. Ja nie mam zdania i chętnie posłucham mądrzejszych. Natomiast jestem trochę przewrażliwiony na punkcie prawidłowej metodologii.
  • Gorlias_Fitzgorgon napisal(a):
    polmisiek napisal(a):
    Gorlias_Fitzgorgon napisal(a):
    rozum.von.keikobad napisal(a):
    Tu jest trochę podobnie, nie musisz wiedzieć szczegółów, do polityki gospodarczej wystarczy empiryczna wiedza, że zrobiono dodruk i nic się nie stało.
    No nie, to jest wiedza na poziomie "nie zaszczepiłem się na grypę i byłem zdrowy" albo "zaszczepiłem się na grypę i jednak zachorowałem". Mam nadzieję, że są jakieś mocniejsze przesłanki, że inflacja nie szkodzi.

    Ale tu się pojawił drugi wątek, tj. nie o tym, czy inflacja szkodzi; tylko dlaczego inflacji nie ma mimo dodruku w ostatnich latach. I tego drugiego nie wiemy.
    Naczelne pytanie brzmi, czy jak dodrukujemy jeszcze, to będzie duża inflacja czy nie będzie. Bo jak nie wiemy co się stało wtedy, to nie wiemy, co będzie. Ja nie mam zdania i chętnie posłucham mądrzejszych. Natomiast jestem trochę przewrażliwiony na punkcie prawidłowej metodologii.

    Dokładnie jak napisał @polmisiek, twierdzenie nie było "czy inflacja jest zła", ale "czy będzie inflacja". Skoro Kolega taki przewrażliwiony na metodologię, to czemu nie na uważne czytanie kolegów? ;)

    A co do metodologii - Kolega poprosił o metodologię?
    Odwróćmy pytanie - skąd wiemy, że jak dodrukujemy więcej? Od ludzi, którzy twierdzili, że jak dodrukujemy tyle co dekadę temu, to będzie hiperinflacja?
    Wracając do przykładu z chorobami. Jeśli Kowalski twierdzi, że podanie dawki X zawsze jest śmiertelne, a podajemy dawkę powiedzmy 10X i nic się nie dzieje i to w niezależnych przypadkach, to dość mocno podważa teorie Kowalskiego.
  • JORGE napisal(a):
    Później Słowenia, która właściwie dołączyła już do nas i Węgier.
    Really? Jeśli tak, to mnie zaskoczyli, dotąd miałem ich zakodowany ich obraz jako unijnych lizusów.

  • Brzost napisal(a):
    JORGE napisal(a):
    Później Słowenia, która właściwie dołączyła już do nas i Węgier.
    Really? Jeśli tak, to mnie zaskoczyli, dotąd miałem ich zakodowany ich obraz jako unijnych lizusów.

    Tak, parę osób o tym mówiło. Żądają, w jakimś liście, powrotu do ustaleń z lipca. Wiesz, niemiecka chamówa zmienia podejście, odrobina wyobraźni i każdy zobaczy siebie w roli ofiary hitlerowskiego spojrzenia na praworządność.
  • Brzost napisal(a):
    JORGE napisal(a):
    Później Słowenia, która właściwie dołączyła już do nas i Węgier.
    Really? Jeśli tak, to mnie zaskoczyli, dotąd miałem ich zakodowany ich obraz jako unijnych lizusów.

    Tam też mają różne partie, jak i u nas. A Jansa ma z ludźmi, którzy przez lata dominowali w Słowenii ostro na pieńku.
  • Pamiętajmy ze Melania jest Słowenką ;-)
  • Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    polmisiek napisal(a):
    Ale w zasadzie to dlaczego nie wiemy, dlaczego te wrzutki pieniędzy w ostatnich latach nie spowodowały inflacji? Nie da się wytropić, co się z tymi pieniędzmi stało? Na jakichś kontach leżą przecież.
    Wczorej w radio mówili, że to właśnie od tego leżenia. Skoro se leżą, to jak mogą coś powodować?
    Pszeesz depozyt może być zabezpieczeniem. Czyli uczestniczyć w kreacji pieniądza
  • Mam taką prymitywna teorię na temat dodruku i inflacji która tłumaczy czemu dodruk nie szkodzi. Zacznę od tego że inflacja jest i to znaczna i od dawna tylko koncentruje się na rynku aktywów, nazwijmy je tak, finansowych a nie realnych. Tych drugich z pewnymi wyjątkami. Otóż aby tak było najpierw musiała nastąpić wielka koncentracja kapitału w rękach nielicznych przy równoczesnym względnym dobrobycie większości. Ten względny dobrobyt to czasem minimum socjalne czy nawet egzystencji, ale jednak na Zachodzie i Dalekim Wschodzie, a tylko one się w gospodarce światowej liczą na razie, głodu i chłodu oraz śmierci na ulicy z powodu braku jakiejkolwiek opieki lekarskiej nie ma. A to był standard przez wieki. Ten dobrobyt zawdzięczamy nieprzerwanemu postępowi technicznemu i brakowi wojny światowej przez 75 lat. Z tych 75 lat jakieś 40, a może nieco więcej pierwszych lat dobrobyt rósł w miarę równo wszystkim, a w szczególności tak zwanej klasie średniej potrzebnej do jego nakręcania. Własność jednak była dość rozproszona chociaż oczywiście bogacili bogacili się szybciej niż reszta, ale dość dyskretnie i w ukryciu. W tamtych czasach nadmierny dodruk pieniądza powodował inflację, a ta zżerała dochody i oszczędności większości i była niezdrowa politycznie bo ta większość obalała rządy co do tego doprowadzały. Nie jestem znawcą najnowszej historii finansowo gospodarczej więc nie wiem kiedy dokładnie ilość zaczęła przechodzić w jakość, ale w końcu przeszła. Większość była na tyle zamożna że nie zauważyła i pozwoliła bogatej mniejszości zgarniać coraz większą część wypracowanej nadwyżki. Najpierw dlatego że jednak jej samej wciąż też trochę rosło. Potem coraz bardziej dlatego że jej mniejszość wmawiała że nadal rośnie. No rosła jej "jakość życia" podobno oraz mogła sobie konsumować "nowe produkty i usługi" jak nowy srajfon dwa razy do roku. Obok tych nowych konsumowała jednak na przyzwoitym poziomie tez stare produkty i usługi i miała się wyraźnie lepiej niż poprzednie pokolenia. A bogata większość oczywiście nie konsumowała swojego bogactwa bezpośrednio bo się nie da tyle. Nie da się nawet jedząc pawie języki co piątek i kupując sobie mercedesy ze złotymi felgami raz na miesiąc. Trzeba to inwestować. Sporo w prestiż i luksus czyli z definicji w rzeczy rzadkie i w ograniczonej fizycznie podaży - antyki, dzieła sztuki, złoto itp. Ponieważ tego się nie zjada i nie zużywa, a ma to formę materialną to może udawać że rzeczywiście jest czymś więc cena jest obojętna tak długo jak znajdzie się ktoś inny kto ją kupi jeszcze drożej dla prestiżu. W tym systemie zawsze się znajdzie bo ten system takich generuje. Stopniowo, dzięki technologii i "inżynierii finansowej", do tej grupy aktywów w wyniku sekurytyzacji doszły aktywa trwałe i nieruchome czyli nieruchomości - budynki szczególnie w prestiżowych lokalizacjach, grunty tamże, wyspy, zamki itp. Ceny tych wymienionych grup aktywów są bez znaczenia dla inflacji. Ich tam we wskaźniku w większości nie ma. Tak długo jak są w obrocie i do tego są płynne dzięki w owej sekurytyzacji mogą być bez wysiłku i szybko zamienione na kasę i wydane także na dobra i usługi realne. Tyle że nie są bo i po co? Po co skoro właściciele tych aktywów mają tych dóbr realnych już od dawna po dziurki w nosie. Tak więc ta bańka inflacyjna tam jest i wciąż rośnie. Takie rzeczy bywały jednak już i dawniej. W końcu i za feudalizmu arystokracja tak inwestowała. No jednak nie na taką skalę. To jednak było dopiero preludium. Sprawy ruszyły z kopyta jak do grupy aktywów inwestycyjnych dołączyły akcje, obligacje, a przede wszystkim różne złożone paczki różnych aktywów ubrane w ładne nazwy i zgrupowane w fundusze. Same aktywa, w tym firmy, nie miały nawet świadomości ile są warte i kto akurat jest ich właścicielem bo mogły go zmieniać bez swojej wiedzy po kilka razy na godzinę. A już zupełny odjazd nastąpił wraz z rozwojem instrumentów pochodnych i ich funduszy czyli już nawet nie paczek aktywów tylko paczek zakładów co do przyszłej ich wartości. Przez dekady coraz więcej się akumulowało nadwyżek w rękach bogatych w tych aktywach. Stąd ich niebywała przecena w górę. Te rynki są w stanie wchłonąć wszystko. Stąd horrendalne wyceny dotcomów, kiedyś, spółek ":technologicznych" dzisiaj ze współczynnikami cena/zysk 50+ a nawet ze znakiem ujemnym bo przecież liczy się obietnica przyszłych zysków, o której świadczą wysokie wydatki R&D i strata bieżąca reklamowane z ochotą przez spółki medialne. Cały ten system oczywiście wymaga dodruku pieniędzy aby mógł rosnąć. Tak długo jak nie nastąpi sprawdzam nic mu nie grozi. Niestety nic nie jest wieczne. Zamożna mniejszość zaczyna jednak biednieć bo pazerna większość ją goli bardziej i ona sama jest mniej wydajna i wygodniejsza więc wywalczone prawa pracownicze i socjalne podkopują jej dobrobyt. Stąd bunty "żółtych kamizelek" i podobne. Postęp techniczny powoduje że bogaci potrzebują coraz mniej głupich i niewydajnych do roboty. Potrzebują też mniej wydajnych czyli klasy średniej. Znaczy potrzebują trochę ale wolą znacznie mniej fachowców i są gotowi im zapłacić prawie tyle co dawniej ich większej ilości. Pozostali jednak wypadają do prekariatu i plebsu. A plebsowi jak dawniej, dla odwrócenia uwagi oraz zabicia czasu, daje się igrzyska. U nas ćwiczą kryteria uliczne różne Julki z wiedźmami oraz elgiebetami.

    Tak więc na razie można wciąż drukować kasę dopóki ktoś pracuje i podstawowe dobra są - wino, wódka, marycha, ciepłe squoty z ciepłą wodą w kranie, koncerty lub chociaż muzyka psychodeliczna piracona z internetu, porno, prezerwatywy i darmowa aborcja. Polska chata z kraja więc coś się da upchnąć na rynkach finansowych. Kupią. Gorzej jak zechcą szybko zwrotu. Wtedy trzeba będzie mieć przemysł, rolnictwo, ludzi chętnych do roboty i armię aby móc powiedzieć - chwilowo nie oddamy.
  • @Rafał

    Dziękuję za ten wpis. Pozwolił mi zrozumieć słowa plecione przez tego pana w radiu Wnet:



    Wcześniej wydawały mi się mocno oderwane od rzeczywistości. Teraz jednak do niej pasują, choć znowu ta rzeczywistość wydaje się oderwana od normalnego życia.

    Zatem powstają pytania:
    - Czy koronazaciskaniepasa, które zwykli ludzie i klasa średnia przeżywa obecnie to metoda finansjery czy jednak przypadek medyczny?
    - Co robić dalij ze swoim życiem i swoim majątkiem?
  • van.den.budenmayer napisal(a):
    Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    polmisiek napisal(a):
    Ale w zasadzie to dlaczego nie wiemy, dlaczego te wrzutki pieniędzy w ostatnich latach nie spowodowały inflacji? Nie da się wytropić, co się z tymi pieniędzmi stało? Na jakichś kontach leżą przecież.
    Wczorej w radio mówili, że to właśnie od tego leżenia. Skoro se leżą, to jak mogą coś powodować?
    Pszeesz depozyt może być zabezpieczeniem. Czyli uczestniczyć w kreacji pieniądza

    Ściśle mówiąc, powiedzieli że obrót pieniądza znacznie zwolnił. Więc pewnie może być tym i owym lecz nie musi.
  • rdrrdr
    edytowano November 2020
    Do tego ludzie beda coraz mniej potrzebni, bo zastapia ich maszyny. Czym to sie moze skonczyc zostawiam domyslom.

    EDIT: lub wrecz zbedni, konsumuja, rozmnazaja, powoduja klopoty, zasmiecaja planete mogac doprowadzic do katastrofy
  • Zwiększy się zapotrzebowanie na serwis?
  • i na rzeczników tłumaczących dlaczego nie działa, lub dlaczego zniknął jakiś ficzer
  • Ktoś je będzie musiał wyprodukować i uruchomić?
  • Pani_Łyżeczka napisal(a):
    Ktoś je będzie musiał wyprodukować i uruchomić?
    inne maszyny!

    (od razu dodam, że te 'inne maszyny' będą produkowane przez jeszcze inne maszyny!.......)
  • Nie jest znany przypadek, by maszyny serwisowały maszyny.
  • Tymczasem niemieckiej prezydencji w Wujni jeszcze miesiąc. W tym czasie niczego nie uda się ogarnąć i Niemcy dostaną misia w paszporcie za zjebanie sprawy.

    Od 1 stycznia prezydencję przejmuje Portugalia i już nieoficjalnie marudzi, żeby z tzw. "praworządnością" nie przeginać. Od 1 lipca będzie Słowenia, która już napisała list dość oficjalnie, że trzeba się dogadać zgodnie z tym co już raz było dogadane.

    Czyli Niemcom został miesiąc, z którego połowa to święta, a przed świętami trzeba jeszcze odkurzyć i okna umyć. Albo więc położą na stół coś sensownego, albo okażą się impotentami. Hue hue hue.

    https://wmeritum.pl/portugalia-poparla-polske-i-wegry/331853
    https://en.wikipedia.org/wiki/Presidency_of_the_Council_of_the_European_Union
  • Pytanie, czy jeszcze nie będą próbowali przykręcić śruby.
  • Kiedy? Pomiędzy Mikołajkami a tradycyjną rybką?
  • Najzabawniejsze, że następna prezydencja Niemiec za 13 lat !
  • romeck napisal(a):
    Pani_Łyżeczka napisal(a):
    Ktoś je będzie musiał wyprodukować i uruchomić?
    inne maszyny!

    (od razu dodam, że te 'inne maszyny' będą produkowane przez jeszcze inne maszyny!.......)
    Jak u Lema.

    *
    "Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
    Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia

  • Wczoraj czy przedwczoraj KE bodajże rozpoczęła jakąś kolejną procedurę czołgania Polski za ID. Zastanawiam się: po co? Przecież jeśli chcą cofnięcia naszego weta, to powinni teraz tego nie odpalać, a poklepywać nas po plecach itd. Zatem liczą albo na destabilizację u nas i wywołanie jakiejś presji społecznej na rząd albo jadą na chama, bo wiedzą, że nic z tego.
    Jest jeszcze opcja, że wiedzą, że nasi pękną i już sobie po prostu jadą dla przyjemności, ale mam jednak nadzieję, że tak nie jest.
  • A już dziś (wczoraj?) Gowin się w Brukseli czołgał. Czyli taktyka unitów jak zwykle skuteczna.
  • Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    A już dziś (wczoraj?) Gowin się w Brukseli czołgał. Czyli taktyka unitów jak zwykle skuteczna.
    Czy pan Gówin koniecznie musi wracać z Brukselki na własnych kończynach?
  • peterman napisal(a):
    Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    A już dziś (wczoraj?) Gowin się w Brukseli czołgał. Czyli taktyka unitów jak zwykle skuteczna.
    Czy pan Gówin koniecznie musi wracać z Brukselki na własnych kończynach?
    Zawsze czterech!

  • Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    A już dziś (wczoraj?) Gowin się w Brukseli czołgał. Czyli taktyka unitów jak zwykle skuteczna.
    Ale tylko wobec Gówina.
  • Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    A już dziś (wczoraj?) Gowin się w Brukseli czołgał. Czyli taktyka unitów jak zwykle skuteczna.
    W przypadku G., to raczej natura, niż działanie unitów.
  • los napisal(a):
    Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    A już dziś (wczoraj?) Gowin się w Brukseli czołgał. Czyli taktyka unitów jak zwykle skuteczna.
    Ale tylko wobec Gówina.
    Przypadkiem wicepremier tenkrajskiego nierządu.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.