Skip to content

Wiosna 2019 - pogoda

1567810

Komentarz

  • @Michał; jestem zainteresowana przepisami na udane mazurki :-)
  • edytowano March 2021
    Maniu, Proszę Cie bardzo :)

    Kruchy spód robię wg przepisu sp Taty
    1 szklank maki
    1 jajko,
    1/3 szklanki cukru
    1 płaska lyzeczka proszku do pieczenia
    pół masła
    opcjonalnie 1 łyzka kakao najlepszej jakosci

    Masło roztopić, jajko utrzeć z cukrem i proszkiem do pieczenia, wlać masło , wsypać mąkę, rozmieszać i zamrozić.
    Wyjąć , poczekać pół godziny, rozwałkować i piec 25 min w 180 st. Wychodzi doskonale, kruche maślane ciasto.
    Z tego przepisu podwojonego piekę szarlotki, spody do sernika, kruche ciasteczka.

    Mazurek kajmakowy
    poł paczki masła, jedna trzecia szklanki mleka, 25 dag krówek
    Wszystko rozgrzewamy w rondelku i mieszamy do gładkiej masy.
    Wylewamy na kruchy spód, najlepiej w foremce wyłożonej papierem.
    Dekorujemy jak dusza zapragnie. Ja maluje czekoladowe gałazki z baziami z płatków migdalów, albo układam margarytki migdałowe .
    Napis Alleluja z białej czekolady i do chłodu na parę dni.

    Mazurek pomaranczowy.
    Trzy pomarańcze dobrze wyszorowane, a najlepiej wymoczone w wodzie przez noc, ocieramy skórke na tarce, obieramy dokładnie biale albedo i wyrzucamy, blendujemy owoc z skórką, smazymy z ok połową szklanki cukru i sokiem z jednej cytryny.
    Wychodzi doskonała , naprawdę przepyszna konfitura pomarańczowa. Wylewamy gorącą na kruchy spód i po przestygnięciu polewamy czekoladą. Ja daję gorzką z pomaranczami Lindt.
    Dekoryjemy czym dusza zapragnie, orzechy, migdaly, morele.

    Takie mazurki to istna bomba kaloryczna, ale są tak dobre, że macham reką na centymetry talii .

    Czasem robimy jeszcze chalwowy , czasem śliwkowy z bezą ale wg rankingu rodzinnego dwa , które opisalam to miszczostwo ;)

    Powodzenia!
  • Bóg zapłać! Zrobię kajmakowy.
  • Śnieg.
    Zimno.
    Brrr...
  • Biało w Koniecpolu.

    *
    "Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
    Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia

  • romeck napisal(a):
    Śnieg.
    Zimno.
    Brrr...
    I prawie kwitną morele.
  • Gdyby ktoś chciał ususzyć kwiat ale uczynić go w tym sensie nieśmiertelnym, że cały będzie jakby gumiasty i nie opadną z niego liście oraz płatki przy lekkim nuknięciu - to wystarczy wodę zmieszać z gliceryną. Albo przesycić podgrzewając, może to nawet da lepszy efekt. Mam taką różę sprzed roku i choć *uschnęła* to jest trwała. W tym roku pewnie zrobię taki eksperyment na kilku innych kwiatach.
  • Dawaj namiary jak to dokładnie zrobić.
    Zaineresowany jestem.
    Wpisałem w guglownicę "wystarczy wodę zmieszać z gliceryną" i wyskoczyły mnie same głupoty jakieś polecające jak zmarnować śpirytus.

    👣

    🐾
    🐾

  • Po co tak mordować różę?
    Daj spokojnie "umrzeć" jej...

    *
    "Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
    Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia

  • Jejku, śnieg popaduje. A bzy już się rozpączkowały. Ratunku!
  • edytowano April 2021
    Mordechlaj_Mashke napisal(a):
    Dawaj namiary jak to dokładnie zrobić.
    Zaineresowany jestem.
    Wpisałem w guglownicę "wystarczy wodę zmieszać z gliceryną" i wyskoczyły mnie same głupoty jakieś polecające jak zmarnować śpirytus.
    Nie ma stricte dokłądnego przepisu. Czytałem dośc dużo porad jak to robić i wszyscy podawali inne proporcje.
    Wygląda, że każdą roślinę trzeba troche inną dawką traktować natomiast efekt uzyskuje się z grubsza zawsze ten sam - oczekiwany

    Trzeba zakupić glicerynę techniczną - takiej używałem. Polecam bo jest ona tańsza niż oczyszczone gliceryny etc. Nie potrzebujemy tutaj dobrego surowca.

    1.) Słabe efekty dają rośliny młode. Takie co dopiero co wyrosły.
    2.) Po trzech tygodniach powinno się zakończyć pojenie kwiatu. Ja nigdy nie wyjąłem róży z dzbanka z roztworem wody z gliceryną. Także nie pali się. Dobrze jednak patrzeć czy kwiat pije tą mieszankę. u mnie ubyło połowę po 1-2 miesiącach.
    3.) Proporcje są takie, że do gorącej wody wsypujemy/wlewamy ( nie pamiętam już w jakim to jest stanie skupienia ) glicerynę w ilości 1:2. Czyli np. pół szklanki gliceryny i szklanka wody.
    Ja zrobiłem 1:1 ? Efekt był zadowalajacy.
    4.) Z 10cm ma być zanurzona łodyga. Nie zanurzamy kwiatów bo mogą chcieć się rozpuścić. Robiłem oddzielnie inny kwiatek cały na trzy tygodnie zalany i mi jakby rozmemłały się w nim płatki.
    5.) Łodygi i liście znacznie lepiej się konserwują niż kwiaty.
    6.) Utrwalony tak kwiat zmieni kolor po pewnym czasie na liściach i łodygach. Tym szybciej tym więcej słońca będzie na niego padać.

    Żeby się nauczyć trzeba trochę poeksperymentować. Moim zdaniem efekty są ciekawe.
  • @Michał5; mazurki wyszły wyśmienite, zrobiłam kajmakowy i pomarańczowy. To prawda, że na 4,5 dzień są lepsze niż na świeżo. Dziś zjadłam ostatni kawałek :-*
  • Dzięki, powiem córkom, niech kumpinują.

    👣

    🐾
    🐾

  • Ponieważ kajmakowy jest baaardzo słodki, następno razo posmaruję spód mirabelkowym (kwaskawym) dżemem, zanim zaleję kajmakiem. Albo z czarnej porzeczki.
  • I wish I was there...
  • Super Maniu, że smakowały.
    Jak najbardziej pod kajmakową pomadę mirabelka bedzie doskonała. To zresztą niesłychanie wykwintna konfitura.
    Niepozrny, pogardzany owoc niesie po przesmażeniu wiele wytrawno -słodkich smakow i aromatow.
    Koniecznie spróbuj zrobic nalew na mirabelce.
    Im ciemniejsze owoce, tym lepiej.
    Antocyjany świetne, poprawiaja trawienie i nastrój.
    Jak dozyjemy to zaprponuje Ci mazurek z plewa z chałwy, bezowo śliwkwy, czekoladowo - orzechowy.
    Fakt, że mazurki są niebywale słodkie, ale jeśli ktoś przeszedł post jak nasi przodkowie, to raczej to doceniał ;)
    Mazurki , jak kiedyś czytałam, kroiło sie na kwadraty o bardzo skąpych wymiarach. 2 na 2, 3 na 3 cm.
    Po to , by skosztowac każdego, i nie paść :)
  • edytowano April 2021
    Dwa lata temu był u mnie (i w okolicy) taki mirabelkowy wysyp, że narobiłam mnóstwo dżemów, które mam do dziś, niektóre w połączniu z jabłkami - te są najlepsze. Natomiast ostatniego lata prawie ich nie było. Mam mirabelkowy żywopłot, a i za płotem sporo drzewek, jedno ma czerwone owoce. Mam nadzieję, że po odpoczynku, tego lata znów będzie ich sporo.
    Mama robiła mazurek czekoladowo orzechowy z podkładem z czarnej porzeczki.
    No, ja kroję mazurki na malutkie kwadraty, ale przemilczę ile ich zjadam na raz :-)

    @los; może doczekamy czasów, kiedy będzie można zapraszać gości. Daj Boże!
  • Michał5 napisal(a):
    Fakt, że mazurki są niebywale słodkie, ale jeśli ktoś przeszedł post jak nasi przodkowie, to raczej to doceniał
    Właśnie tego nie łapię, porządny post z brakiem cukru czy miodu wyostrza smak (do tego stopnia że słodkie staje się mleko a cukier wyczuwamy nawet w cytrynie). Więc jżeli dla nas mazurki są słodkie to dla osoby po takim poście są niejadalne, dla mnie są niejadalne, do tej pory wydawało mi się że to moja mama przesadza z cukrem (zawsze przesadzała) ale wygląda że akurat w tym przypadku nie przesadza.
  • Ale zbieg okoliczności!
    Właśnie zaczełem se następne pifko obalać, jak córka przyszła i się pyta, czy chcę spróbować cuś słodkiego. Notto mówię "Sure".
    Dała mi jakiegoś małego pączka i malutki pojemniczek z czarnem, gięstem sosem i mówi: "You have to dip this in this".
    Właśnie w tem momencie gdy czytałem Przemkowego posta zamoczyłem pączusia w sosie. Mówię Wam, cuś takiego słodkiego, jak żyję, jeszcze nie jadłem! Najciekawsze, że nie wiedziałem co jem. Pytam się córki: "What the hell is this"?
    A ona: "That's a deep fried oreo dipped in chocolate sauce".
    Milion kalorii - polecam. >:)
    Z piwem nie polecam. :-&


    image

    👣

    🐾
    🐾

  • edytowano April 2021
    8. kwietnia 2021, 5:20

    image

    image



    i z tej okazji przerywnik muzyczny:

  • Nosz, mówiło się kiedyś "kwiecień plecień". Za 3 dni ma być bardzo ciepło.
  • Przemko napisal(a):
    Michał5 napisal(a):
    Fakt, że mazurki są niebywale słodkie, ale jeśli ktoś przeszedł post jak nasi przodkowie, to raczej to doceniał
    Właśnie tego nie łapię, porządny post z brakiem cukru czy miodu wyostrza smak (do tego stopnia że słodkie staje się mleko a cukier wyczuwamy nawet w cytrynie). Więc jżeli dla nas mazurki są słodkie to dla osoby po takim poście są niejadalne, dla mnie są niejadalne, do tej pory wydawało mi się że to moja mama przesadza z cukrem (zawsze przesadzała) ale wygląda że akurat w tym przypadku nie przesadza.
    Porzadny post polegał też na braku mieska i jajek i sera własciwie.
    Jadało sie kasze, kapusniak i żur i sledzia solonego.
    Wiec jak podano wielkanocne sniadanie, z białą kielbasą, z szynką w kołderce ze słoniny, pieczone miesiwa, jaja i mazurki na deser, to był jak zmartwychwstanie wątłego , wyposzczonego ciała.
    Po zimnej procesji rezurekcyjnej, po wyczerpującycm Triduum , a przed cieżką robotą, czekajacą za drzwiami.
    Paradoks , że na mazurki sie sarka, a można w blatach zredukować słodkość, dodać wytrawno kwaskowe dodatki.
    To są polskie, tradycyjne wety wielkanocne, pieklo sie je tylko w tej porze roku, jak pierniki i miodowniki na Boże Narodzenie, a ja jestem ich orędownikiem zapamietałym ;)
  • edytowano April 2021
    romeck napisal(a):
    8. kwietnia 2021, 5:20

    image
    Obrazek został zmniejszony aby pasował do strony. Kliknij aby powiększyć.


    image
    fajne zdjęcia

    ----------

    Wczoraj po moim niebie przeleciał bocian

  • Michał5 napisal(a):
    Przemko napisal(a):
    Michał5 napisal(a):
    Fakt, że mazurki są niebywale słodkie, ale jeśli ktoś przeszedł post jak nasi przodkowie, to raczej to doceniał
    Właśnie tego nie łapię, porządny post z brakiem cukru czy miodu wyostrza smak (do tego stopnia że słodkie staje się mleko a cukier wyczuwamy nawet w cytrynie). Więc jżeli dla nas mazurki są słodkie to dla osoby po takim poście są niejadalne, dla mnie są niejadalne, do tej pory wydawało mi się że to moja mama przesadza z cukrem (zawsze przesadzała) ale wygląda że akurat w tym przypadku nie przesadza.
    Porzadny post polegał też na braku mieska i jajek i sera własciwie.
    Jadało sie kasze, kapusniak i żur i sledzia solonego.
    Wiec jak podano wielkanocne sniadanie, z białą kielbasą, z szynką w kołderce ze słoniny, pieczone miesiwa, jaja i mazurki na deser, to był jak zmartwychwstanie wątłego , wyposzczonego ciała.
    Po zimnej procesji rezurekcyjnej, po wyczerpującycm Triduum , a przed cieżką robotą, czekajacą za drzwiami.
    Paradoks , że na mazurki sie sarka, a można w blatach zredukować słodkość, dodać wytrawno kwaskowe dodatki.
    To są polskie, tradycyjne wety wielkanocne, pieklo sie je tylko w tej porze roku, jak pierniki i miodowniki na Boże Narodzenie, a ja jestem ich orędownikiem zapamietałym ;)

    Mazurki dobrze się przechowują, całe szczęście, no i Wielkanoc ma swoją oktawę, nie trzeba wszystkiego w 2 dni zjeść.
  • edytowano April 2021
    Przemko napisal(a):
    ..., nie trzeba wszystkiego w 2 dni zjeść.
    Jak to?
  • Przemko, dokładnie tak.
    ponieważ pieke ich kilka, i sernik i baby drożdzowe, to bywa, że do maja w chłodnej komorze , czyli letniej kuchni , mi leżą i sa coraz lepsze.
    Też jestem ostrozna w obżeraniu sie słodyczami.
    :-c
  • Pod Wawelem burza rozwaliła "kultowe" drzewo, a mini-Światowid pod nim stojący nietknięty.image
  • Prasłowiańska grusza chroni w swych konarach plebejskiego uciekiniera
  • edytowano July 2021
    Używając słowa kultowe nawet nie wiedziałem, że miało one podwójne dno:

    .
    wiki napisal(a):
    Obecnie rzeźba pełni również funkcje kultowe dla lokalnej społeczności rodzimowierców słowiańskich, którzy zostawiają u jej podnóża znicze oraz drobne ofiary[4][6], a niekiedy organizują przy nim obrzędy[7]. Ofiary w postaci monet i biżuterii pozostawiane są także w zagłębieniu sąsiedniego kasztanowca[7]. W kontekście tego faktu obiekt bywał miejscem działań o charakterze dyskryminacji religijnej – pozostawione przez wyznawców ofiary były niszczone, znicze zaś przestawiane pod pobliską katolicką kapliczkę[4]. W przeszłości wandale uszkadzali również fizycznie samą rzeźbę[1]
    No to burza była częściowo dyskryminująca.

  • kulawy_greg napisal(a):
    Pod Wawelem burza rozwaliła "kultowe" drzewo, a mini-Światowid pod nim stojący nietknięty.image
    przy okazji

    Ha! Ja byłem w tę burzę na Rynku krakowskim!
    Wrzucę filmiki na YT, a tu fotki.

    Powaliło siedem drzew na plantach! (Znaczy sześć konarów, ale same wielkie jak drzewa.)
    Synowi2 zrobiłem zdjęcie na tle wyrwanych z korzeniami drzewa. Ale atrakcja!

    I zrobiłem fotkę temu zabytkowemu kasztanowi (pod Wawelem).Znaczy, drewnu już...

Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.