Anomalie pogodowe w tym roku robią wrażenie. U nas 15 stopni poniżej normy na maj , w Rosji 35 !stopni powyżej normy. Zamiast -15 mają plus 20(mowa o okolicach koła podbiegunowego).
christoph napisal(a): Szkoły mają koszty. Ogrzewanie chodzi cały czas
U nasz w pracy też. Przewodniczący "S", nie chwaląc się, wydębił to na Dyrekcji ;-)
Ciekawe, ja w mieszkaniu nie grzeje już od początku kwietnia a ostatnio nawet odszczelniłem okna, więc jeszcze mi dodatkowo wieje. Temperatury dochodzą do 20 stopni. W szkole to nawet może być chłodniej bo dzieci przecież sie ruszają i nie chodzą nago.
christoph napisal(a): Szkoły mają koszty. Ogrzewanie chodzi cały czas
U nasz w pracy też. Przewodniczący "S", nie chwaląc się, wydębił to na Dyrekcji ;-)
Ciekawe, ja w mieszkaniu nie grzeje już od początku kwietnia a ostatnio nawet odszczelniłem okna, więc jeszcze mi dodatkowo wieje. Temperatury dochodzą do 20 stopni. W szkole to nawet może być chłodniej bo dzieci przecież sie ruszają i nie chodzą nago.
U niektórych ludzi komfort cieplny zaczyna się od 25 stopni. Syn po wizycie u kolegi źle się czuł mimo ,że rozebrał się do podkoszulki. Zamknięte plastikowe szczelne okna i włączone wszystkie kaloryfery. U mnie w mieszkaniu 18 stopni , koledzy syna z reguły marzną. Co do tego ,że dzieci w szkole nie są rozebrane , to patrząc na dziewczyny z ( byłego) gimnazjum nie byłbym pewien.
Ciekawe, ja w mieszkaniu nie grzeje już od początku kwietnia a ostatnio nawet odszczelniłem okna, więc jeszcze mi dodatkowo wieje. Temperatury dochodzą do 20 stopni. .
W mieszkaniu mam tak samo, ale tam wystarczy jak grzeją same rury. W naszych leśnych budynkach jest inaczej, można całość włączyć albo wyłączyć. Moi wyborcy się skarżyli na 16-17 stopni w pokojach. Przy pracy biur(k)owej to trochę za mało.
My dogrzewamy ale to z racji dzieciątka, nie jakoś extremalnie ale ok 20 stopni trzeba mieć. Więcej nie trzeba. Co do deszczu to i tak jest mało. W sumie opady są dobre bo nie są gwałtowne ale lekkie i długotrwałe więc dobrze namoczą glebę o się wchłoną.
Maria napisal(a): Nareszcie deszcz!!! W sobotę poszłam na spacer do lasu. Myślałam, że się uduszę. Takiej suszy, piachu zatykającego gardło, drzew liściastych z nie do końca rozwiniętymi i już obwisłymi liśćmi nie pamiętam. Nie wchodziłam głębiej, nie byłam w stanie. Koszmar.
Czasem myślę, że Falenica wraz z przylegającym do niej kawałkiem Mazowieckiego Parku Krajobrazowego tworzą swoisty mikroklimat. Wszędzie wokół potrafi spaść nawet ulewny deszcz. U nas co najwyżej jakieś marne popłuczyny w postaci kilku kropel na krzyż, na ogół nawet to nie. Ale od wczoraj powoli się rozpadało, przyroda złapała szansę. Dzięki Ci, Panie Boże.
Mazowsze północne podobnie. Chmury chodzą dookoła, ale żeby podlać pole to już nie łaska. Formowanie grządek w tym roku to jak zabawa piaskiem w piaskownicy.
christoph napisal(a): Szkoły mają koszty. Ogrzewanie chodzi cały czas
W Polsce (zwłaszcza północnej i środkowej) panowała susza! Do końca kiwetnia spalił się większy areał lasów niż w całym roku 2018 (tylko jednogo dużego nie było, stąd brak wielkich njusów) Rolnicy i ogrodnicy obawaiali się o plony.
więc ja się w sumie cieszę z deszczu. (Ale nie z zimna! Dziś w Piekarach 7 st. C (godz. 16:456)
No więc, u mnie ziemia już nieźle nawodniona. Była sucha jak pieprz, a teraz wszystko odżyło, a to jeszcze nie koniec opadów. Dobrze jest, tylko mogłoby być cieplej, bo dom trzeba dogrzewać.
Dziś sprawdzę w ogrodzie. Sprawdzę bo susza była straszna. Nie wiem czy głęboka, znaczy jak z wodami gruntowymi i czy to tylko była wierzchnia warstwa gleby. Jeśli głęboka to kilka dni upałów i susza wróci.
Mania napisal(a): No więc, u mnie ziemia już nieźle nawodniona. Była sucha jak pieprz, a teraz wszystko odżyło, a to jeszcze nie koniec opadów. Dobrze jest, tylko mogłoby być cieplej, bo dom trzeba dogrzewać.
przynajmniej z 30 cm w głąb? (U mnie już tak, sprawdziłem! ) Często wilgoć/woda kończy się na 10 cm, a to za mało... Latem ,kiedy lunie, to często jest ziemia mokra na 4-5 cm tylko! (Zwykły trawnik - korzenie dobrze ukorzenionej trawy sięgaja 50 cm w głąb! tam musi być wilgotno.
Cztery lata temu tez bylo tak zimno 16 maja. ok. 16 st.C i chmurno-wilgotny ziąb, szukałem po sklepach w piekarach węgla (!) do pieca w studiu, bo miałem wizytę przedszkolaków! A 16 st i siedzenie na podłodze... (koce, ale zimno jednak dla dzieci, te 16 stopni)
Ja pokornie melduję - Panie Boże, co prawda wzięłam komputer i mam co robić, ale przyjechałam w Tatry, żeby choć kilka razy sobie po nich pochodzić. Choć ze cztery wycieczki, może trzy, bardzo proszę ^:)^ W ub. roku wyszła mi jedna - poza tym jednym dniem codziennie w południe była burza B-) Teraz wg prognoz:
Cieplutko. Ale nie myślcie sobie, że to cuś nowego. Przed wojną,... A nie, co było przed wojną to jednakowoż nie pamiętam. Ale doskonale pamiętam przed ...dziestu laty, gdy kończyły się wakacje i rozpoczynały się wrześniowe upały. Nierzadko sięgające czydziestu kilku stopni. Prowadzenie lekcji w tych warunkach można było porównać do wydobywania węgla na przodku. Tak odporne na łykanie wiedzy miały oczęta i reszta uczniowskiej masy tępo wpatrującej się w nałczycielkę. Nawet w czerwcu takich sytuacji nie obserwowałam. Widać nadzieja bliskich wakacji no i walka o końcowe oceny mobilizowała do tfurczego wysiłku. Do twórczego już raczej nie A we wrześniu? Rozpacz, beznadzieja i czarna dziura. Ciekawe, co malowało się na mym obliczu...
Komentarz
U niektórych ludzi komfort cieplny zaczyna się od 25 stopni. Syn po wizycie u kolegi źle się czuł mimo ,że rozebrał się do podkoszulki. Zamknięte plastikowe szczelne okna i włączone wszystkie kaloryfery. U mnie w mieszkaniu 18 stopni , koledzy syna z reguły marzną. Co do tego ,że dzieci w szkole nie są rozebrane , to patrząc na dziewczyny z ( byłego) gimnazjum nie byłbym pewien.
Co do deszczu to i tak jest mało. W sumie opady są dobre bo nie są gwałtowne ale lekkie i długotrwałe więc dobrze namoczą glebę o się wchłoną.
panowała susza!
Do końca kiwetnia spalił się większy areał lasów niż w całym roku 2018 (tylko jednogo dużego nie było, stąd brak wielkich njusów)
Rolnicy i ogrodnicy obawaiali się o plony.
więc ja się w sumie cieszę z deszczu.
(Ale nie z zimna! Dziś w Piekarach 7 st. C (godz. 16:456)
Często wilgoć/woda kończy się na 10 cm, a to za mało... Latem ,kiedy lunie, to często jest ziemia mokra na 4-5 cm tylko! (Zwykły trawnik - korzenie dobrze ukorzenionej trawy sięgaja 50 cm w głąb! tam musi być wilgotno.
Cztery lata temu tez bylo tak zimno 16 maja. ok. 16 st.C i chmurno-wilgotny ziąb, szukałem po sklepach w piekarach węgla (!) do pieca w studiu, bo miałem wizytę przedszkolaków! A 16 st i siedzenie na podłodze... (koce, ale zimno jednak dla dzieci, te 16 stopni)
Na trawniku już mi grzyby rosną (dwa razy w tym roku wapniowany i raz miedzianowany)!
W ub. roku wyszła mi jedna - poza tym jednym dniem codziennie w południe była burza B-)
Teraz wg prognoz:
Cieplutko.
Ale nie myślcie sobie, że to cuś nowego. Przed wojną,...
A nie, co było przed wojną to jednakowoż nie pamiętam.
Ale doskonale pamiętam przed ...dziestu laty, gdy kończyły się wakacje i rozpoczynały się wrześniowe upały. Nierzadko sięgające czydziestu kilku stopni. Prowadzenie lekcji w tych warunkach można było porównać do wydobywania węgla na przodku. Tak odporne na łykanie wiedzy miały oczęta i reszta uczniowskiej masy tępo wpatrującej się w nałczycielkę.
Nawet w czerwcu takich sytuacji nie obserwowałam. Widać nadzieja bliskich wakacji no i walka o końcowe oceny mobilizowała do tfurczego wysiłku. Do twórczego już raczej nie
A we wrześniu?
Rozpacz, beznadzieja i czarna dziura.
Ciekawe, co malowało się na mym obliczu...
I dawaliśmy. Wspólnie.
Fatalnie się czuje.