Skip to content

Strajk nauczycieli

1356726

Komentarz

  • W ogóle co do stanu szkół i czy należy mieć dobre zdanie o nauczycielach.

    Zauważyliście czym najbardziej martwią się ludzie w związku ze strajkiem?
    Że nie będą mieli co zrobić z dziećmi, że będzie trzeba im zorganizować opiekę. Ok, nie neguję, że zwłaszcza dla maluchów to jest problem. Ale nie widziałem ani nie słyszałem żadnego (podkreślam ŻADNEGO) tekstu, że przez strajk dzieci się mniej nauczą, że stracą cenny czas na zdobywanie wiedzy, umiejętności. Ta mimowolna, ale bardzo szczera ocena świetnie pokazuje do czego została sprowadzona szkoła - do miejsca, w którym można za darmo zostawić dziecko na czas własnej zawodowej.

    I co nie będzie kim zastąpić nauczycieli? Będzie kim, do opieki nad dzieckiem wystarczy zaświadczenie dla opiekuna na kolonii, które uzyskać dość łatwo.
  • Bo też i polska szkoła niczego nie uczy i to od dawna, mam wrażenie. Miła niespodzianka że nie chce im się już nawet udawać, że jest inaczej.
  • 1. Niestety podzielam ZLE zdanie o nauczycielach.
    2. Niestety, strajk MA poparcie zdecydowanej większości nauczycieli
    3. Również niestety, strajk odczują i to dotkliwie przynajmniej wszyscy rodzice. A kto słyszał o strajku służb więziennych czy sądowych?
    4. Również niestety nie jest prawdą, że strajk nie ma poparcia i zrozumienia w społeczeństwie. Nasza strona przejęła pałkarski hejt, w którym bryluja ignoranci piszący o nierobach pracujących 18 godzin w tygodniu. Nawet hejtujacy mają pełna świadomość że to oczywista bzdura.

    Dlatego wcale nie jestrm pewien, czy strajk aby na pewno nie zaszkodzi PiSowi. Będzie to też bardzo trudny test dla bylej premier, pan Mateusz wie co robi.
  • Wepchnięcie Beci pod lód jest z pewnością mokrym snem wielu.
  • edytowano April 2019
    Dlatego mówię - natychmiast uznać wszystkie przerwane staże nauczycieli kontraktowych. Przy proponowanej podwyżce podstawy może to spowodowac że kwotowo dostaliby podwyżki porównywalne do zaporowych żądań Broniarza. Tym samym strajkujacy blokowaliby wzrost wynagrodzen i poprawę warunków umowy znaczącej liczbie nauczycieli.

    Warunkiem uznania stażu mogłaby być pozytywna ocena pracy przez dyrektora. Nie od rzeczy byłoby, gdyby ocena negatywna nie mogła zostać wydana bez zgody związków zawodowych.
  • Ciekawe kiedy nauczyciele zorientują się, że zostali tępym narzędziem w szponach POKO.

    *
    "Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
    Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia

  • tępe to narzędzie, jak widać, to pewnie dopiero przy najbliższej wypłacie.
  • edytowano April 2019
    robert.gorgon napisal(a):
    1. Niestety podzielam ZLE zdanie o nauczycielach.
    2. Niestety, strajk MA poparcie zdecydowanej większości nauczycieli
    3. Również niestety, strajk odczują i to dotkliwie przynajmniej wszyscy rodzice. A kto słyszał o strajku służb więziennych czy sądowych?
    4. Również niestety nie jest prawdą, że strajk nie ma poparcia i zrozumienia w społeczeństwie. Nasza strona przejęła pałkarski hejt, w którym bryluja ignoranci piszący o nierobach pracujących 18 godzin w tygodniu. Nawet hejtujacy mają pełna świadomość że to oczywista bzdura.
    (1) wyraźnie kłóci mi się z (4). To raz.
    Oraz (3) z (4) - to dwa. Gdyby nie wredny szantaż - planowanie strajku w czasie egzaminów, być może punkt 4. byłby w jakimś stopniu prawdziwy. Być może. Obecnie ma poparcie albo w kręgach około-nauczycielskich, albo w politycznie wrogo nastawionych do PiS, ale nie jest to "poparcie i zrozumienie w społeczeństwie". Inna sprawa, że nie widziałam żadnego, porządnego badania opinii publicznej na ten temat - ciekawe, dlaczego...

    Natomiast to nie ignoranci hejtują o nierobach pracujących 18 godzin w tygodniu. Po prostu takich nauczycieli, ograniczających swą pracę do pensum owych 18 godzin właśnie dlatego, że co najmniej drugie tyle jest potrzebne na (i tu następuje słynna wyliczanka - przygotowanie do lekcji, sprawdzanie klasówek, dokształcanie się itd...) w szkole praktycznie nie uświadczysz. Niemal wszyscy mają nadgodziny. Dlaczego? Bo na nich zarabiają dodatkowo.

    Kiedyś walczyłam jak lwica o utrzymanie 18-godzinnego pensum. Wyszłam we własnych oczach na idiotkę. Bardzo szybko się przekonałam, że jestem najczęściej jedyną nauczycielką z całej rady pedagogicznej, która kategorycznie sprzeciwia się dowaleniu choćby jednej nadgodziny. Pozostali brali, ile się dało. Nierzadko nawet do 26-28 godzin w tygodniu.
    Od dawna nie pracuję w szkole, ale idę o zakład, że NIC się w tej materii nie zmieniło. Cały czas chodzi o kasę, a nie załgane argumenty o wielkim przepracowaniu biedaków z pokoju nauczycielskiego.

    I tak, podtrzymuję swoją opinię - co najmniej połowa kadry powinna wylecieć z tego zawodu natychmiast.

    W pierwszym rzędzie ci, którzy kilka miesięcy temu zastrajkowali, biorąc lewe zwolnienia lekarskie. WON.

    No, ale mamy państwo teoretyczne.
  • Okrutna opinia i chyba nie do końca sprawiedliwa.
  • marniok napisal(a):
    A życie pisze swoje scenariusze....
    Brak słów.

    *
    "Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
    Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia

  • @robert.gorgon
    Co do awansu, to obecnie stażyzta musi mieć zatrudnienie przez 1 rok i 9 miesięcy - czyli de facto 2 "lata szkolene" To IMO o rok za dużo, bo na sprawdzenie czy człowiek się nadaje i czy sam się w szkole odnajdzie jeden rok wystarczy. Natomiast dla kontraktowego przejście na mianowanie to 2 lata i 9 miesięcy. Jeżeli weźmie się pod uwagę gwarancje i ocgronę jakie nauczycielom mianowanym daje Karta Nauczyciela to jest to stanowczo za mało.
    Zwłaszcza, że jak sam kolega posze ocena pracy nauczycieli to fikcja.
    Proszę to sobie zestawić z czasem jaki jest wymagany na uzyskanie uprawnień projektowyh, specjalizacje lekarskie czy stopnie kariery pracowników naukowych.
  • Na stronie szkoły, w której pracuje mój syn, zamieszczono szczegółowe informacje dla rodziców.
    Warto poczytać.
    Do obowiązków dyrektora szkoły i przedszkola należy zapewnienie uczniom bezpiecznych i higienicznych warunków pobytu na terenie placówki (1) i nie zwalnia go z tego obowiązku przystąpienie nauczycieli do strajku (2).

    Strajk nie stanowi przyczyny odwołania zajęć w przedszkolu i szkole oraz jej zamknięcia (3).

    *
    "Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
    Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia

  • Cyrylica napisal(a):
    Okrutna opinia i chyba nie do końca sprawiedliwa.
    Fałszywa?
    Nie tak było w Twojej szkole?


    Oczywiście uważam, że pensje w całej budżetówce są skandalicznie niskie - to w ogóle nie podlega dyskusji. Ale i nie o tym tu dyskutujemy.
  • allium napisal(a):
    @robert.gorgon
    Co do awansu, to obecnie stażyzta musi mieć zatrudnienie przez 1 rok i 9 miesięcy - czyli de facto 2 "lata szkolene" To IMO o rok za dużo, bo na sprawdzenie czy człowiek się nadaje i czy sam się w szkole odnajdzie jeden rok wystarczy. Natomiast dla kontraktowego przejście na mianowanie to 2 lata i 9 miesięcy. Jeżeli weźmie się pod uwagę gwarancje i ocgronę jakie nauczycielom mianowanym daje Karta Nauczyciela to jest to stanowczo za mało.
    Zwłaszcza, że jak sam kolega posze ocena pracy nauczycieli to fikcja.
    Proszę to sobie zestawić z czasem jaki jest wymagany na uzyskanie uprawnień projektowyh, specjalizacje lekarskie czy stopnie kariery pracowników naukowych.
    Problemem nie jest długość stażu, a wymóg braku przerw przy jego odbywaniu. Jeżeli nauczycielka przerwie staż z powodu urlopu macierzyńskiego / wychowawczego, to po powrocie musi go robić od początku, a nie od chwili przerwania. Tak samo jest z kolejnymi szczeblami awansu.
  • Moim zdaniem pierwotną przyczyną kłopotu z nauczycielami, sędziami, lekarzami i innymi jest "danie władzy ludziom" przez nieodżałowanego premiera Buzka. Konkretnie rozbuchane przywileje i pazerne organizacje "profesjonalistów" w ich "samorządach" zawodowych. Profesjonaliści, a ściślej ich samorządy, organizacje i elity, już dawno przestali służyć komukolwiek poza sobą. Nauczycielskie, artystyczne i naukowe też. To jest zjawisko szersze, nie tylko polskie. Skończy się wzięciem za mordę przez przaśnych przywódców ludowych, bo obecnie rozwalają wszystko od gospodarki po politykę.
  • edytowano April 2019
    Maria napisal(a):
    Cyrylica napisal(a):
    Okrutna opinia i chyba nie do końca sprawiedliwa.
    Fałszywa?
    Nie tak było w Twojej szkole?


    Oczywiście uważam, że pensje w całej budżetówce są skandalicznie niskie - to w ogóle nie podlega dyskusji. Ale i nie o tym tu dyskutujemy.
    Oczywiście znalazłyby się takie osoby, może dwie, trzy. Uogólnienie jest krzywdzące dla tych, którzy pracują. Zresztą, obecnie jest do zrobienia tyle papierzysków, że każdy musi zasuwać. Jedne się kończy, następne zaczyna. Po reformie ze szkoły mojej córki wielu nauczycieli odeszło. Pozostali szanują pracę. Wszystko się zmieniło.
  • allium napisal(a):
    @robert.gorgon
    Co do awansu, to obecnie stażyzta musi mieć zatrudnienie przez 1 rok i 9 miesięcy - czyli de facto 2 "lata szkolene" To IMO o rok za dużo, bo na sprawdzenie czy człowiek się nadaje i czy sam się w szkole odnajdzie jeden rok wystarczy. Natomiast dla kontraktowego przejście na mianowanie to 2 lata i 9 miesięcy. Jeżeli weźmie się pod uwagę gwarancje i ocgronę jakie nauczycielom mianowanym daje Karta Nauczyciela to jest to stanowczo za mało.
    Zwłaszcza, że jak sam kolega posze ocena pracy nauczycieli to fikcja.
    Proszę to sobie zestawić z czasem jaki jest wymagany na uzyskanie uprawnień projektowyh, specjalizacje lekarskie czy stopnie kariery pracowników naukowych.
    Nauczyciel kontraktowy nie może rozpocząć kolejnego stażu z chwilą otrzymania tego stopnia. Tym samym okres wydłuża się do pięciu lat. Uprawnienia i ochrona jakie zyskuje nauczyciel mianowany i dyplomowany też są fikcyjne.
  • W jakim sensie fikcyjne? Czy rzeczywiście nauczyciele są tak strasznie pokrzywdzeni tym pensum, pracą w domu, nadgodzinami i papierkową robotą? Pospolici pracownicy budżetówki i korporacji mają pensum 40 godzina na tydzień i też musza, jeśli są managerami lub specjalistami jak ja, przygotowywać się do roboty w domu i czasem w weekendy, dojeżdżać do pracy, jeździć w długie delegacje i non stop pisać plany i raporty. Z przykrością stwierdzam że jednak nauczyciele mają we łbach poprzewracane.
  • Mam nadzieję że w TVP będę oglądał informacje o strajkach finansowanych przez czaszkowskich, o politycznym strajku broniarzowni z zaporowymi żądaniami. Nie pojmuję narracji o pazernych nierobach podawanej w sposób oczywisty i łatwy do zakwestionowania w chwilę po tym gdy używano jej dokładnego zaprzeczenia. I to jeszcze w sytuacji, która pozwala potężnie uderzyć w zywotne podstawy głównych sprawców całej awantury.

    1 Skąd czaszkowscy wezmą pieniądze na strajk, które obiecali wydać
    2. Jak wyżej w przypadku ZNP

    O staż ach nauczycieli kontraktowych wspominałem już wcześniej. Dywersje w szeregach wroga należy wspierać a nie strzelać jej w plecy.
  • Rafał napisal(a):
    W jakim sensie fikcyjne? .
    w każdym. Stopnie awansu to tylko zaszeregowanie płacowe.
  • Cyrylica napisal(a):
    Maria napisal(a):
    Cyrylica napisal(a):
    Okrutna opinia i chyba nie do końca sprawiedliwa.
    Fałszywa?
    Nie tak było w Twojej szkole?
    Oczywiście znalazłyby się takie osoby, może dwie, trzy. Uogólnienie jest krzywdzące dla tych, którzy pracują.
    Pytanie było o liczbę nauczycieli, którzy nie biorą nadgodzin i to z powodów, na które stale się powołują w mediach (wymieniłam je częściowo wyżej). Czyli chcieli pracować, ograniczając się wyłącznie do pensum. Ilu było takich, a ilu od początku chciało mieć nadgodziny, żeby dorobić?

  • Od kilku lat w szkole mojej córki ludzie mają ledwie etat. Ona uczy fizyki i zdobyła uprawnienia do nauczania techniki i matematyki. Ma goły etat. Nadliczbówki ewentualnie, jak dostanie zastępstwo. Nie wiem, czy gdzieś są szkoły, w których ludzie mają po półtora etatu.
  • Nie móc a nie chcieć, to zupełnie inna sytuacja.
    A wokół trąbi się, że nauczycieli brakuje. Nic z tego nie rozumiem.
  • Maria napisal(a):
    Nie móc a nie chcieć, to zupełnie inna sytuacja.
    A wokół trąbi się, że nauczycieli brakuje. Nic z tego nie rozumiem.
    Pewnie są takie miejsca, no i braki w niektórych specjalnościach.
  • Kto to jest Monika Ata Grabowska i dlaczego mamy się nią zajmować?
  • los napisal(a):
    Kto to jest Monika Ata Grabowska i dlaczego mamy się nią zajmować?
    "Bochaterka" wywłątku, szemzdaje.
  • edytowano April 2019
    los napisal(a):
    Kto to jest Monika Ata Grabowska i dlaczego mamy się nią zajmować?
    Przykład. To jest bardzo dobry przykład na to co się w ludzkich głowach rodzi i co będzie dalej. Strajk ma wymiar polityczny, który może przeważyć szalę i zdecydować o fatalnym werdykcie wyborców, ze skutkami na lata. Ale strajkiem wsadzono też kij w mrowisko. Katastrofalny w skutkach konflikt na linii rodzice-nauczyciele może przerodzić się w otwartą wojnę. Nie wiem kto na tym wygra, na pewno przegrają dzieci.

    Każde racjonalne społeczeństwo stara się, żeby do edukacji dzieci oddelegować najlepsze jednostki. Każde racjonalne społeczeństwo zapewni nauczycielom jak najwięcej narzędzi do kształcenia i wychowywania dzieci. Żadne racjonalnie myślące społeczeństwo nie pozwoli, żeby zdeprecjonować rolę nauczyciela i pozbawić go autorytetu. A właśnie na naszych oczach ten autorytet zaraz legnie w gruzach. Podjudzeni ludzie dojadą nauczycieli, pardoksalnie najbardziej zajadali będą ci głosujący na sprawców całego zamieszania.
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.