Mania napisal(a): PS. Wczoraj obejrzałam dwa odcinki Wiedźmina na Netfliksie. Podobał mi się bardziej niż polski serial z Żebrowskim. Dobre sceny walki z potworami.
Obejrzałam całą 1 serię Netfkiksa. Ocena pozytywna. Jest klimat, jest magia, są baśniowe postacie, baśniowa, przebogata sceneria, potwory prima sort :-D Główny bohater dobrze zagrany, mógłby grać Reachera :-) Wygrywa zdecydowanie z polskim biedniutkim serialem, no ale to było w epoce przedkomputerowej.
W nekfiksowym serialu o Gerałcie często występuje nagość, ale w odróżnieniu od Gry o Tron nie ma - jak mawia mój syn - zboczoności (lupanary na każdym kroku, homoseksualizm, kazirodztwo itp.). jest co prawda brutalność, ale nie ma charakterystycznego dla GoT zwyrodniałego sadyzmu.
Serial skłonny jestem ocenić wysoko, zwłaszcza, że zwyżkuje się z odcinka na odcinek.
polmisiek napisal(a): A tam milionera. Liczac w PLN, to gdyby byl troche mlodszy to spokojnie zdazylby byc miliarderem (ale teraz tez pewnie ma szanse). Na przyklad Rowling jest miliarderka (w USD), a King ma ok. 400 milionow USD.
Tyle, że King jest ekstremalnie pracowity w porównaniu z innymi pisarzami.
polmisiek napisal(a): Ale King nie stworzył świata, z którego by dało się ulepić tyle gier, filmów, seriali, gadżetów, gier planszowych i nie wiem co jeszcze.
Oczywiście. Wiele książek oznacza też, że wpływy za poszczególne są niższe niż w przypadku innych pisarzy.
polmisiek napisal(a): Ale King nie stworzył świata, z którego by dało się ulepić tyle gier, filmów, seriali, gadżetów, gier planszowych i nie wiem co jeszcze.
Oczywiście. Wiele książek oznacza też, że wpływy za poszczególne są niższe niż w przypadku innych pisarzy.
Płodność Kinga sprawiała wydawcom tyle kłopotu, że w pewnym okresie musiał jednocześnie publikować jako Richard Bachman.
Potem jeszcze doszli do tego pisząca żona i piszący syn. Gdyby nie samochód który potrącił go kilka lat temu - kto wie jak by się to skończyło.
Obejrzałem 7 odcinków. Część po dwa na raz. W tej ilości już męczą. Serię czytałem bardzo dawno temu więc mi się zatarły szczegóły i wątki. Te 8 to chyba rzeczywiście ambitne wprowadzenie do dłuższej całości. Fabuła dość wiernie oddaje oryginał z tego co pamiętam.
Co do warsztatu to kostiumy, efekty, walki itd są na dobrym poziomie. Jak dla mnie trochę za mroczne, dosłownie mroczne, wnętrza i krajobrazy. Tak jakby większość odbywała się nocą i w piwnicach. Sam Wiedźmin aktorsko nieco jednostronny. Ponurak straszny i szwarcenegerowaty z wyglądu i ruchów. Jaskier jakiś niewyraźny chociaż niektórzy się zachwycają. Jennefer cyganicha a miała być piękna i posągowa, ale to kwestia męskiego gustu. Ciri w typie angielskiego rudzielca więc chwyci w tamtych okolicach - znaczy u bogatych Anglosasów. Aktorstwo nie najgorsze - klasa B++.
A ja właśnie obejrzałem do końca i do tego z zainteresowaniem. I pomijając ostatni, zdecydowanie najsłabszy odcinek, ogólnie jest dobrze. Oczywiście wiadomo, że każdy sobie inaczej wyobrażał poszczególnych bohaterów, chyba nikt nie myślał o czarnych elfach czy zerikankach, ale kit - jest dobry serial, który się fajnie ogląda, jest popularność, która dodatkowo nakręca i tak wielką popularność gry a także książek. Te dyskusje co i jak czyim zdaniem jest dobre w serialu a co złe, itp - tylko zwiększają popularność. Marzy mi się aby obejrzenie Wiedźmina było równie "oczywiste" co Gry o Tron (moi znajomi z mniej więcej mojego pokolenia są w szoku że nie obejrzałem ;-) )
Widać było w tym serialu, szczególnie ostatnim odcinku w którym aż się prosi o morze wojsk i wgniatające w ziemię efekty specjalne, że Netfliks uważał by nie umoczyć za dużo kasy na wypadek wtopy. Ogólnie nie widać braków, i to tak nie przeszkadza, ale w ostatnim odcinku widać to zdecydowanie.
Teraz już wiadomo, że będzie drugi sezon, który wejdzie na ekrany w 2021, jest szansa że rozmach będzie większy.
polmisiek napisal(a): A tam milionera. Liczac w PLN, to gdyby byl troche mlodszy to spokojnie zdazylby byc miliarderem (ale teraz tez pewnie ma szanse). Na przyklad Rowling jest miliarderka (w USD), a King ma ok. 400 milionow USD.
Tyle, że King jest ekstremalnie pracowity w porównaniu z innymi pisarzami.
Za ekstremalnie pracowitych pisarzy popkulturowych zwykle robią robotę gołstrajterzy, a sami główni twórcy zadowalają się sporządzeniem konspektu/scenariusza produkowanych taśmowo dzieł.
Rafał napisal(a): Prawda. Przez ponad 30 lat od sławnej transformacji pomagdalenkowej wolę słowotwórczą zastąpił przymus bezpośredniego kalkowania z angielskiego. Nie jestem pewien czy to jest odwracalne i czy jest taka wola po stronie naszych wodzów od kultury znaczy kalczer.
Wicie, przed wojną zamiast „przeprowadzić wywiad” mówiło się „wziąć interwiu”.
A Winnie The Pooh przetłumaczono na Kubuś Puchatek
Winnie, zdrobnienie żeńskiego imienia Winifred, czyli polska.... Ginewra! (z Gwenfrewi) inne zdrobnienie: Freda Pooh to pryknięcię/pierdnięcie, takie miłe, dla ucha
W Anglii Kubuś znany jest raczej jako... Rozpruwacz! I z pewnością nie kołder puchowych....
polmisiek napisal(a): A tam milionera. Liczac w PLN, to gdyby byl troche mlodszy to spokojnie zdazylby byc miliarderem (ale teraz tez pewnie ma szanse). Na przyklad Rowling jest miliarderka (w USD), a King ma ok. 400 milionow USD.
Tyle, że King jest ekstremalnie pracowity w porównaniu z innymi pisarzami.
Za ekstremalnie pracowitych pisarzy popkulturowych zwykle robią robotę gołstrajterzy, a sami główni twórcy zadowalają się sporządzeniem konspektu/scenariusza produkowanych taśmowo dzieł.
Eee może jednak przyjmijmy, że naprawdę pracuje tak, jak to opisał w "Pamiętniku rzemieślnika".
Rafał napisal(a): Prawda. Przez ponad 30 lat od sławnej transformacji pomagdalenkowej wolę słowotwórczą zastąpił przymus bezpośredniego kalkowania z angielskiego. Nie jestem pewien czy to jest odwracalne i czy jest taka wola po stronie naszych wodzów od kultury znaczy kalczer.
Wicie, przed wojną zamiast „przeprowadzić wywiad” mówiło się „wziąć interwiu”.
A Winnie The Pooh przetłumaczono na Kubuś Puchatek
Winnie, zdrobnienie żeńskiego imienia Winifred, czyli polska.... Ginewra! (z Gwenfrewi) inne zdrobnienie: Freda Pooh to pryknięcię/pierdnięcie, takie miłe, dla ucha
W Anglii Kubuś znany jest raczej jako... Rozpruwacz! I z pewnością nie kołder puchowych....
Fredka Prupru
Jest takie nowe tłumaczenie. Chyba Fredzia Fru-fru. Straszne!!! Odrzuca. Polskie znane tłumaczenie jest dziełem samym w sobie. Zapewne lepszym od oryginału.
Jest takie nowe tłumaczenie. Fredzia Fru-fru. o, daleko nie byłem....
Rafał napisal(a):
Jest takie nowe tłumaczenie. Chyba Fredzia Fru-fru. Straszne!!! Odrzuca. Polskie znane tłumaczenie jest dziełem samym w sobie. Zapewne lepszym od oryginału.
czytałem o tym, jak się kiedyś tłumaczyło (a Kubuś Puchatek jest tego przykładem):
Pisze się w zasadzie powieść od nowa. Po polsku. W sensie - tłumaczy się sens, przesłanie. Wzasadzie tłumacz jest pisarzem-na-nowo. A dziś tylko tłumaczy (dosłownie).
A Kubuś Puchatek jest napradę czcigdnym przykładem, bo byłem w szoku, gdy zacząłem czytać w oryginale, i dla wprawki zacząłem tłumaczyć (na piśmie), a kiedy potem zajrzałem do tłumaczenia pani Tuwim - zdębiałem!!! (Ale moje równie bylo śliczne )
== ciekawe jak wygląda język angielski Wiedźmina - jak z powieści Tolkiena?, e.
Jest takie nowe tłumaczenie. Chyba Fredzia Fru-fru. Straszne!!! Odrzuca. Polskie znane tłumaczenie jest dziełem samym w sobie. Zapewne lepszym od oryginału. ------------------------------------- To tłumaczenie oczywiście do pięt nie dorasta kongenialnemu przekladowi Ireny Tuwim, ale wg mnie publikację ostatecznie położyły okropne ilustracje. Do dziś się wzdrygam na ich wspomnienie.
Jest takie nowe tłumaczenie. Chyba Fredzia Fru-fru.
Dokładnie: Fredzia Phi-Phi. Nie było Krzysia tylko Krzysztof Robin, zamiast Kłapouchego był jakiś IIIjaaa, zamiast Kangurzycy i Maleństwa - Kanga i Gurek. Autorka starała się żeby przekład był jak najbardziej dosłowny... i wyszło jak wyszło. Około 40 lat temu dowiedziałem się o tym tłumaczeniu dzięki... komunistycznej "Polityce", w której przekład ten zmieszał z błotem bodajże Krzysztof Teodor Toeplitz. I zakończył to: "Nie wierzmy że balonik pękł. PĘKŁ GO PROSIACZEK"
Komentarz
Serial skłonny jestem ocenić wysoko, zwłaszcza, że zwyżkuje się z odcinka na odcinek.
8-}
Leworucyjny wąch mię nawalił od świątecznego ankoholu, panie.
👣
🐾
🐾
Nasi góro!
Potem jeszcze doszli do tego pisząca żona i piszący syn. Gdyby nie samochód który potrącił go kilka lat temu - kto wie jak by się to skończyło.
Co do warsztatu to kostiumy, efekty, walki itd są na dobrym poziomie. Jak dla mnie trochę za mroczne, dosłownie mroczne, wnętrza i krajobrazy. Tak jakby większość odbywała się nocą i w piwnicach. Sam Wiedźmin aktorsko nieco jednostronny. Ponurak straszny i szwarcenegerowaty z wyglądu i ruchów. Jaskier jakiś niewyraźny chociaż niektórzy się zachwycają. Jennefer cyganicha a miała być piękna i posągowa, ale to kwestia męskiego gustu. Ciri w typie angielskiego rudzielca więc chwyci w tamtych okolicach - znaczy u bogatych Anglosasów. Aktorstwo nie najgorsze - klasa B++.
To jest sukces.
I pomijając ostatni, zdecydowanie najsłabszy odcinek, ogólnie jest dobrze.
Oczywiście wiadomo, że każdy sobie inaczej wyobrażał poszczególnych bohaterów, chyba nikt nie myślał o czarnych elfach czy zerikankach, ale kit - jest dobry serial, który się fajnie ogląda, jest popularność, która dodatkowo nakręca i tak wielką popularność gry a także książek.
Te dyskusje co i jak czyim zdaniem jest dobre w serialu a co złe, itp - tylko zwiększają popularność. Marzy mi się aby obejrzenie Wiedźmina było równie "oczywiste" co Gry o Tron (moi znajomi z mniej więcej mojego pokolenia są w szoku że nie obejrzałem ;-) )
Widać było w tym serialu, szczególnie ostatnim odcinku w którym aż się prosi o morze wojsk i wgniatające w ziemię efekty specjalne, że Netfliks uważał by nie umoczyć za dużo kasy na wypadek wtopy. Ogólnie nie widać braków, i to tak nie przeszkadza, ale w ostatnim odcinku widać to zdecydowanie.
Teraz już wiadomo, że będzie drugi sezon, który wejdzie na ekrany w 2021, jest szansa że rozmach będzie większy.
Winnie, zdrobnienie żeńskiego imienia Winifred, czyli polska.... Ginewra! (z Gwenfrewi) inne zdrobnienie: Freda
Pooh to pryknięcię/pierdnięcie, takie miłe, dla ucha
W Anglii Kubuś znany jest raczej jako... Rozpruwacz! I z pewnością nie kołder puchowych....
Fredka Prupru
Eee może jednak przyjmijmy, że naprawdę pracuje tak, jak to opisał w "Pamiętniku rzemieślnika".
Winnie, zdrobnienie żeńskiego imienia Winifred, czyli polska.... Ginewra! (z Gwenfrewi) inne zdrobnienie: Freda
Pooh to pryknięcię/pierdnięcie, takie miłe, dla ucha
W Anglii Kubuś znany jest raczej jako... Rozpruwacz! I z pewnością nie kołder puchowych....
Fredka Prupru
Jest takie nowe tłumaczenie. Chyba Fredzia Fru-fru. Straszne!!! Odrzuca. Polskie znane tłumaczenie jest dziełem samym w sobie. Zapewne lepszym od oryginału.
Tłumacz napisał arcydzieło na motywach mocno przeciętnego dzieła A.A.Milne'a.
o, daleko nie byłem....
czytałem o tym, jak się kiedyś tłumaczyło (a Kubuś Puchatek jest tego przykładem):
Pisze się w zasadzie powieść od nowa. Po polsku. W sensie - tłumaczy się sens, przesłanie. Wzasadzie tłumacz jest pisarzem-na-nowo. A dziś tylko tłumaczy (dosłownie).
A Kubuś Puchatek jest napradę czcigdnym przykładem, bo byłem w szoku, gdy zacząłem czytać w oryginale, i dla wprawki zacząłem tłumaczyć (na piśmie), a kiedy potem zajrzałem do tłumaczenia pani Tuwim - zdębiałem!!!
(Ale moje równie bylo śliczne )
==
ciekawe jak wygląda język angielski Wiedźmina - jak z powieści Tolkiena?, e.
^
|
|
|
^
Kubuś Puchatek czy Winnie The Pooh?
)
Jest takie nowe tłumaczenie. Chyba Fredzia Fru-fru. Straszne!!! Odrzuca. Polskie znane tłumaczenie jest dziełem samym w sobie. Zapewne lepszym od oryginału.
-------------------------------------
To tłumaczenie oczywiście do pięt nie dorasta kongenialnemu przekladowi Ireny Tuwim, ale wg mnie publikację ostatecznie położyły okropne ilustracje. Do dziś się wzdrygam na ich wspomnienie.