Zawsze mnie śmieszą i budzą pogardę protesty profesjonalistów przeciw odpowiedzialności za błędy w sztuce. Tych samych profesjonalistów którzy gardzę laikami, czują się uprawnieni do wielokrotności ich wynagrodzeń i zadaja niezależności i samostanowienia samorządu zawodowego. Ja jako manager w zarządzie spółki odpowiadam karnie nie tylko za winę umyslna ale również za rażące zaniedbanie czyli błąd. Na drzewo z tymi protestami. Nie ma obowiązku być profesjonalistą.
Rafał napisal(a): Zawsze mnie śmieszą i budzą pogardę protesty profesjonalistów przeciw odpowiedzialności za błędy w sztuce. Tych samych profesjonalistów którzy gardzę laikami, czują się uprawnieni do wielokrotności ich wynagrodzeń i zadaja niezależności i samostanowienia samorządu zawodowego. Ja jako manager w zarządzie spółki odpowiadam karnie nie tylko za winę umyslna ale również za rażące zaniedbanie czyli błąd. Na drzewo z tymi protestami. Nie ma obowiązku być profesjonalistą.
Otóż to, Niezawiniony błąd to słowo wytrych. Ktoś może być opieszały i nie dopełniać obowiązków a na koniec powie, że chciał dobrze. Niech szuka pracy na mniej dopowiedzialnym stanowisku.
Rafał napisal(a): Zawsze mnie śmieszą i budzą pogardę protesty profesjonalistów przeciw odpowiedzialności za błędy w sztuce. Tych samych profesjonalistów którzy gardzę laikami, czują się uprawnieni do wielokrotności ich wynagrodzeń i zadaja niezależności i samostanowienia samorządu zawodowego. Ja jako manager w zarządzie spółki odpowiadam karnie nie tylko za winę umyslna ale również za rażące zaniedbanie czyli błąd. Na drzewo z tymi protestami. Nie ma obowiązku być profesjonalistą.
Rafał napisal(a): Zawsze mnie śmieszą i budzą pogardę protesty profesjonalistów przeciw odpowiedzialności za błędy w sztuce. Tych samych profesjonalistów którzy gardzę laikami, czują się uprawnieni do wielokrotności ich wynagrodzeń i zadaja niezależności i samostanowienia samorządu zawodowego. Ja jako manager w zarządzie spółki odpowiadam karnie nie tylko za winę umyslna ale również za rażące zaniedbanie czyli błąd. Na drzewo z tymi protestami. Nie ma obowiązku być profesjonalistą.
Otóż to, Niezawiniony błąd to słowo wytrych. Ktoś może być opieszały i nie dopełniać obowiązków a na koniec powie, że chciał dobrze. Niech szuka pracy na mniej dopowiedzialnym stanowisku.
Taki kolo do niczego nie dojdzie i skończy z reputacją konowała. Po co jego sprawkami zaprzątać głowę sądom cywilnym i karnym to nie wiem.
MarianoX napisal(a): Po co czytać Quiza, skoro można od razu jego mentora Grzesia Brauna?
Ale wiecie, że największymi „propagatorami” korononawirusa w Polsce są gwyborcza i TVN?
To najwięksi entuzjaści maseczek w każdym miejscu, siedzenia w domu, kwarantanny dla bezobjawowych, zamykania zakładów pracy i szkół. Kibicują Gatesowi nie mogąc doczekać się szczepionek, załamują ręce nad tłumami nad morzem i domagają się wzmożenia kontroli policji, najlepiej w kościołach i ogródkach działkowych. Za CNN „jeżdżą” po sceptycznym Trumpie, Bolsanaro mają za mordercę a WHO mają za bogów. Arykuł z „sieci” wątpiącego w pandemię Pawlickiego „reklamują”, bo Szumowski nazwał autora chorym psychicznie.
Zatem uważałbym z tym „wypominaniem” sobie towarzystwa.
Powyższa wypowiedz ilustruje znakomicie , co różni prawicowców od alt-rightowców. Ci drudzy działają nieomal wyłącznie na zasadzie prostego odruchu w reakcji na poczynania lewactwa lub tego co za lewactwo uważają. Gdy zatem np. CNN nawołuje do noszenia maseczek, należy ich oczywiście nie nosić, bo tak.
Ale przecież i lewicowcom zależy na zwiększeniu "przeżywalności" własnych zwolenników, stąd postulat noszenia sprzętu ochronnego, podobnie jak w Armii Czerwonej nakazywano noszenie niewygodnych hełmów. Na szczęście nie było wtedy alt-rightowców, bo pewnie nazywaliby noszenie blaszanych nakryć głowy, a i może także samo powoływanie do wojska "zniewoleniem" przez "opresyjne państwo".
E tam altrajtowcy! Prawie 200 lat temu Shopenhauer pisał, że można też spróbować zaklasyfikować twierdzenie przeciwnika jako należące do kategorii znienawidzonych, albo skompromitowanych, choćby związek był tylko podobieństwem, na przykład „to manicheizm, pelagianizm, ateizm, faszyzm, komunizm, Braun, Konfederacja”. To tak zwane "przyklejanie etykietki", na przykład "Kochacie zwierzęta!? Hitler też miał psa!"
Co do CNN to najbardziej im zależało na "przeżywalności swoich" gdy nawoływali do blaklajfmetersowych demonstracji...
Rafał napisal(a): Zawsze mnie śmieszą i budzą pogardę protesty profesjonalistów przeciw odpowiedzialności za błędy w sztuce. Tych samych profesjonalistów którzy gardzę laikami, czują się uprawnieni do wielokrotności ich wynagrodzeń i zadaja niezależności i samostanowienia samorządu zawodowego. Ja jako manager w zarządzie spółki odpowiadam karnie nie tylko za winę umyslna ale również za rażące zaniedbanie czyli błąd. Na drzewo z tymi protestami. Nie ma obowiązku być profesjonalistą.
Otóż to, Niezawiniony błąd to słowo wytrych. Ktoś może być opieszały i nie dopełniać obowiązków a na koniec powie, że chciał dobrze. Niech szuka pracy na mniej dopowiedzialnym stanowisku.
Taki kolo do niczego nie dojdzie i skończy z reputacją konowała. Po co jego sprawkami zaprzątać głowę sądom cywilnym i karnym to nie wiem.
Błędy zaś zdarzają się i najlepszym.
A to w Państwowych szpitalach jest selekcja? Bardzo mnie to cieszy. My z rodziną nie weryfikowalismy lekarza, czyli w sumie potraktowaliśmy go z szacunkiem - jest fachowcem i wie co robi. Skończyło się, na tym, że była operacja która była nie potrzebna. Wycięto zdrowy organ i mój ojciec ma może niespecjalnie wpływające na funkcjonowanie ale jednak małe kalectwo. Jak to jest, że ten ch* nawet nie powiedział "przepraszam, dałem ciała", bo że jakieś konsekwencje poniesie to nikt na to nie liczył. Także kibicuję deptaniu lekarzy, niech się kiszą z tymi sądami karnymi cywilnymi etc.
To juz 14 lat jak Piotrka nie ma tu. Ja pamietam. Pamietam arogancje i bezwzglednosc oraz słabe przygotowanie lekarzy. Jak wielu tu wie do sądu nie poszedłem. Trochę żałuję. Nie dlatego że im się należało. Dlatego że nadal uważają się za bogów. Bogów obrazonych na cały świat za za mało gorliwy kult. Owszem ryzykuja w czasie epidemii. Owszem pracują. Ja też tyle że w innej profesji. Ja nie robię łaski i nie uważam reszty świata za głupców od których należą mi się holdy i pieniądze zawsze wiecej niż mam.
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): To jest właśnie efekt tej karalności. Wszelkie błędy i fuszerki ukrywa się, daj wielki budowniku poszkodowany nie zauważy.
Jak jedziesz no-fault policy, to ludziom łatwiej przyznać się.
Porządnym ludziom może i tak, wśród lekarzy na szczęście też tacy są. "Bogowie" nie przyznają się z innych powodów, prawda?
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): To jest właśnie efekt tej karalności. Wszelkie błędy i fuszerki ukrywa się, daj wielki budowniku poszkodowany nie zauważy.
Jak jedziesz no-fault policy, to ludziom łatwiej przyznać się.
Porządnym ludziom może i tak, wśród lekarzy na szczęście też tacy są. "Bogowie" nie przyznają się z innych powodów, prawda?
Oczywiście. Bo to psychopaci idący na wynik; reputacja jest wszystkim. Pytanie w jaki sposób zaprząc tych psychopatów do służby społeczeństwu — i to polskiemu, nie szfeckiemu.
Rafał napisal(a): Zawsze mnie śmieszą i budzą pogardę protesty profesjonalistów przeciw odpowiedzialności za błędy w sztuce. Tych samych profesjonalistów którzy gardzę laikami, czują się uprawnieni do wielokrotności ich wynagrodzeń i zadaja niezależności i samostanowienia samorządu zawodowego. Ja jako manager w zarządzie spółki odpowiadam karnie nie tylko za winę umyslna ale również za rażące zaniedbanie czyli błąd. Na drzewo z tymi protestami. Nie ma obowiązku być profesjonalistą.
Otóż to, Niezawiniony błąd to słowo wytrych. Ktoś może być opieszały i nie dopełniać obowiązków a na koniec powie, że chciał dobrze. Niech szuka pracy na mniej dopowiedzialnym stanowisku.
Taki kolo do niczego nie dojdzie i skończy z reputacją konowała. Po co jego sprawkami zaprzątać głowę sądom cywilnym i karnym to nie wiem.
Błędy zaś zdarzają się i najlepszym.
A to w Państwowych szpitalach jest selekcja? Bardzo mnie to cieszy. My z rodziną nie weryfikowalismy lekarza, czyli w sumie potraktowaliśmy go z szacunkiem - jest fachowcem i wie co robi. Skończyło się, na tym, że była operacja która była nie potrzebna. Wycięto zdrowy organ i mój ojciec ma może niespecjalnie wpływające na funkcjonowanie ale jednak małe kalectwo. Jak to jest, że ten ch* nawet nie powiedział "przepraszam, dałem ciała", bo że jakieś konsekwencje poniesie to nikt na to nie liczył. Także kibicuję deptaniu lekarzy, niech się kiszą z tymi sądami karnymi cywilnymi etc.
"Po co jego sprawkami zaprzątać głowę sądom cywilnym i karnym to nie wiem" Ale ja wiem. Za bledy lekarskie, a zwlaszcza za takie, o ktorych mowa wyzej, nalezy sie wysokie odszkodowanie.
uhrr napisal(a): "Po co jego sprawkami zaprzątać głowę sądom cywilnym i karnym to nie wiem" Ale ja wiem. Za bledy lekarskie, a zwlaszcza za takie, o ktorych mowa wyzej, nalezy sie wysokie odszkodowanie.
Przy czym odszkodowanie dla pacjenta i czołganie lekarza nie muszą być ze sobą związane.
Ja rozumiem, że każdy organizm jest inny. Nie ma leku na wszystko etc. W zasadzie to nie rozchodzi mi się o kary pienieżne typu odszkodowanie ale bardziej o to aby jednak jakaś nieprzyjemność też spotkałą kogoś kto taki błąd popełnia. Wymaganie od kogoś skruchy jest niemożliwe więc może coś na na zasadzie przymusowe doszkolenie z własnej kieszeni, Jak ktoś popełnia błędy za czesto to dowidzenia. Możliwe, że tak nawet jest bo nie wiem jak to funkcjonuje od środka natomiast czasami się zetknę jak funkcjonuje to na zewnątrz i na tych doświadczeniach mam wyrobioną bardzo złą opinię.
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): To jest właśnie efekt tej karalności. Wszelkie błędy i fuszerki ukrywa się, daj wielki budowniku poszkodowany nie zauważy.
Jak jedziesz no-fault policy, to ludziom łatwiej przyznać się.
Porządnym ludziom może i tak, wśród lekarzy na szczęście też tacy są. "Bogowie" nie przyznają się z innych powodów, prawda?
Oczywiście. Bo to psychopaci idący na wynik; reputacja jest wszystkim. Pytanie w jaki sposób zaprząc tych psychopatów do służby społeczeństwu — i to polskiemu, nie szfeckiemu.
Pranie mózgów rewolucją moralną od przedszkola.
Użytek robiony przez pana doktora z tego, czego nauczył się na studiach to wypadkowa tych 2-3 dekad formacji luckiej. Dokręcanie, albo luzowanie śruby wydaje się wtórne. Tak samo chyba przy innych profesjach. Odkąd pamiętam mądre głowy kombinują nad coraz doskonalszymi przepisami, a świnie jakoś nie chcą przestać świnić się, niezależnie od profesji.
ed. Koronoczasy to w ogólności niezły katalizator i snop światła na kondycję ludzką. Wychodzą prawdziwe natury, nie tylko na odcinku medycznym.
Błędy lekarzy kryje ziemia. Rozróżnienie co było (post factum) błędem, a co rażącym uchybieniem jest często dość trudne i wymaga specjalistycznej wiedzy. Co nie zmienia mojej opinii o skali patologii pośród lekarzy. Zwolennikom zaostrzenia odpowiedzialności podpowiem tylko, że takie rozwiązanie zaskutkowało w powstaniem procedur, które dają możliwość uniknięcia jakiejkolwiek odpowiedzialności przy dowolnym efekcie leczenia.
Wicie, mi nie chodzi o to żeby ich wychowywać. Od wychowywania są w Polsce Soros i Gazownia.
Mie chodzi o to, że jest 38 mln ludzi, oni mają rocznie tyle a tyle chorób, tyle urazów. Ja to muszę wszystko zaopatrzyć. W tym celu muszę utrzymywać jakieś pogłowie lekarzy z minimalną infrastrukturą.
I właśnie po to jest to no-fault, żeby nie uciekali.
Aha. A ja wlasnie przeczytalen ze kierowcy autokaru co mial wypadek a byl trzezwy grozi 10 lat za spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym Możliwe że popełnił błąd. Rozumiem że jego można posadzić na 10 lat bo kierowcy nie uciekną. A zresztą niech wszyscy tchórze, parterze i bezczelni wydrwigrosze spierdalaja. Kiedyś wystarczal znachor a jak kto miał umrxec to umierał. Nie chce mi się już mieć do czynienia ze specjalistami i profesjonalistami. Im dłużej żyje tym bardziej widzę że ta swołocz- profesjonaliści robi więcej złego niż dobrego. Moze kiedyś byly jakies zasady poza chciwoscia i wymuszaniem, ale to bylo dawno i chyba nieprawda.
Kierowcy też czasem dowodzą pasażerów żywych. Chodzi o odpowiedzialność za błędy zawodowe, a nie o zawodowstwo. Dlaczego ja jako prezes odpowiadam karnie za uszczuplenie podatkowe mojej firmy powyzej 10 tysiecy chyba, a konowal ma za nic nie odpowiadać? Inna rzecz że prawnicy, a szczególnie sędziowie nie odpowiadają za nic. Za ich błędy zawsze odpowiadają klienci lub podsadni.
Rafale, Ty podchodzisz do sprawy ideowo. Jak kerowca morze to i dochtór też powinien. I masz susznego. Ale Szturmowiec był sympatykem unii polityki REALNEJ i paczy na sprawę realnie. A realnie jesttak, że jak się tę garstkę wypłoszy to one pójdą tam, gdzie ich przyjmą z otwartymy ramionamy i jeszcze im za to zapłacą.
Czy tak samo jest z kerowcami autokarów? Nie wiem.
Aby wprowadzić jedno i nie stracić drugiego, trzeba wpierw doprowadzić do takej sytuancji, gdzie ucieczka będzie jakąś tam, choćby małą malutką, niedogodnością. Wtedy za ryj.
I teraz trzeba sobie zadać pytanie (wcale nie mówię, że odpeć jest oczywista) czy ważniejsze jest dla nas susznej idei od zaraz czy też zdrowie obywateli.
Co do odpowiedzialności, to będę mówił oczywiste oczywistości, ale o winie kerowcy autokaru nie orzeka biegły kerowca autokaru. A o winie lekarza orzeka wyłącznie biegły lekarz. Jake są tego kąsekwencje, nie muszę mówić.
Nawet, jak się jakiś zaciekły biegły znajdzie, katalog spraw, w których da się udowodnić winę, jest naprawdę malutki. Jesttak dlatego, że medycyna nie matematyka. W medycynie jak w kinie - wszystko się zdarzyć morze. I tak faktycznie jest.
Tutaj, no jednak stał się twarzą (lekarskiej) walki z zarazą.
Minister Szumowski rezygnuje ze stanowiska.
? Nowy etap to nowe wyzwania i nowy człek na stanowisku?
polsatnjus:
Jak mówił, rozmowy na ten temat trwały od wielu miesięcy. - Umowa dżentelmeńska między mną a premierem i prezesem (PiS Jarosławem Kaczyńskim - red.) była taka, że miałem dokończyć parę spraw ważnych dla Polski i choćby zakończyć i wdrożyć system informatyzacji ochrony zdrowia - wyjaśnił.
Super. Wczoraj się dowiedziałem że młodsza się dostała na medycynę. Jedna chrzesnica już jest lekarka. Starsza ma kilkoro przyjaciół lekarzy. My też mamy choć już blisko emerytury. Moze dożyje starości.
Komentarz
A ze większości lekarzy to lata, to nikt nie protestował, bo szkoda czasu na głupoty.
Jeśli założymy że Szumek to porządny i niegłupi gość, a organizacje to ekspozytury mafii feodalnej to wnioski narzucają się same.
Jakie założenia przyjął Kolega?
Błędy zaś zdarzają się i najlepszym.
Ale przecież i lewicowcom zależy na zwiększeniu "przeżywalności" własnych zwolenników, stąd postulat noszenia sprzętu ochronnego, podobnie jak w Armii Czerwonej nakazywano noszenie niewygodnych hełmów. Na szczęście nie było wtedy alt-rightowców, bo pewnie nazywaliby noszenie blaszanych nakryć głowy, a i może także samo powoływanie do wojska "zniewoleniem" przez "opresyjne państwo".
E tam altrajtowcy!
Prawie 200 lat temu Shopenhauer pisał, że można też spróbować zaklasyfikować twierdzenie przeciwnika jako należące do kategorii znienawidzonych, albo skompromitowanych, choćby związek był tylko podobieństwem, na
przykład „to manicheizm, pelagianizm, ateizm, faszyzm, komunizm, Braun, Konfederacja”. To tak zwane "przyklejanie etykietki", na przykład "Kochacie zwierzęta!? Hitler też miał psa!"
Co do CNN to najbardziej im zależało na "przeżywalności swoich" gdy nawoływali do blaklajfmetersowych demonstracji...
Błędy zaś zdarzają się i najlepszym.
A to w Państwowych szpitalach jest selekcja? Bardzo mnie to cieszy. My z rodziną nie weryfikowalismy lekarza, czyli w sumie potraktowaliśmy go z szacunkiem - jest fachowcem i wie co robi. Skończyło się, na tym, że była operacja która była nie potrzebna. Wycięto zdrowy organ i mój ojciec ma może niespecjalnie wpływające na funkcjonowanie ale jednak małe kalectwo. Jak to jest, że ten ch* nawet nie powiedział "przepraszam, dałem ciała", bo że jakieś konsekwencje poniesie to nikt na to nie liczył. Także kibicuję deptaniu lekarzy, niech się kiszą z tymi sądami karnymi cywilnymi etc.
Jak jedziesz no-fault policy, to ludziom łatwiej przyznać się.
"Po co jego sprawkami zaprzątać głowę sądom cywilnym i karnym to nie wiem"
Ale ja wiem. Za bledy lekarskie, a zwlaszcza za takie, o ktorych mowa wyzej, nalezy sie wysokie odszkodowanie.
Już nie wspominam o prezentach.
Pranie mózgów rewolucją moralną od przedszkola.
Użytek robiony przez pana doktora z tego, czego nauczył się na studiach to wypadkowa tych 2-3 dekad formacji luckiej. Dokręcanie, albo luzowanie śruby wydaje się wtórne.
Tak samo chyba przy innych profesjach. Odkąd pamiętam mądre głowy kombinują nad coraz doskonalszymi przepisami, a świnie jakoś nie chcą przestać świnić się, niezależnie od profesji.
ed.
Koronoczasy to w ogólności niezły katalizator i snop światła na kondycję ludzką. Wychodzą prawdziwe natury, nie tylko na odcinku medycznym.
Co nie zmienia mojej opinii o skali patologii pośród lekarzy.
Zwolennikom zaostrzenia odpowiedzialności podpowiem tylko, że takie rozwiązanie zaskutkowało w powstaniem procedur, które dają możliwość uniknięcia jakiejkolwiek odpowiedzialności przy dowolnym efekcie leczenia.
Mie chodzi o to, że jest 38 mln ludzi, oni mają rocznie tyle a tyle chorób, tyle urazów. Ja to muszę wszystko zaopatrzyć. W tym celu muszę utrzymywać jakieś pogłowie lekarzy z minimalną infrastrukturą.
I właśnie po to jest to no-fault, żeby nie uciekali.
Inna rzecz że prawnicy, a szczególnie sędziowie nie odpowiadają za nic. Za ich błędy zawsze odpowiadają klienci lub podsadni.
Czy tak samo jest z kerowcami autokarów? Nie wiem.
Aby wprowadzić jedno i nie stracić drugiego, trzeba wpierw doprowadzić do takej sytuancji, gdzie ucieczka będzie jakąś tam, choćby małą malutką, niedogodnością. Wtedy za ryj.
I teraz trzeba sobie zadać pytanie (wcale nie mówię, że odpeć jest oczywista) czy ważniejsze jest dla nas susznej idei od zaraz czy też zdrowie obywateli.
Co do odpowiedzialności, to będę mówił oczywiste oczywistości, ale o winie kerowcy autokaru nie orzeka biegły kerowca autokaru. A o winie lekarza orzeka wyłącznie biegły lekarz. Jake są tego kąsekwencje, nie muszę mówić.
Nawet, jak się jakiś zaciekły biegły znajdzie, katalog spraw, w których da się udowodnić winę, jest naprawdę malutki.
Jesttak dlatego, że medycyna nie matematyka. W medycynie jak w kinie - wszystko się zdarzyć morze.
I tak faktycznie jest.
Minister Szumowski rezygnuje ze stanowiska.
? Nowy etap to nowe wyzwania i nowy człek na stanowisku? Czyli co, miał być "tylko" od IT, a tu wirus?