los napisal(a): Nie czytałem. Ale z różnych względów nauka jest stosunkowo mało wiarygodną dziedziną, powszechne zaufanie do niej (ciągle chyba jest) ma charakter zdecydowanie religijny.
Chodzi tu o nierzetelność naukowców, czy o ułomność nauki jako narzędzia poznania rzeczywistości materialnej?
The Art of Computer Programming to jak pewna ramotka z teorii gier, gdzie cały czas okazuje się, że pomimo jej przestarzałości, znaczna część prac naukowych to nieustanne przypiso-odpisy do niej.
Maszyna zawarczała i po chwili plac przed domostwem Trurla wypełnił się tłumem naukowców. Wodzili się za łby, pisali w grubych księgach, inni porywali te księgi i darli je na strzępy, w dali widać było płonące stosy, na których skwierczeli męczennicy nauki, tu i ówdzie coś hukało, powstawały jakieś dziwne dymy w kształcie grzybów, cały tłum gadał równocześnie, tak że słowa nie można byłe zrozumieć, od czasu do czasu układając memoriały, apele i inne dokumenty, w odosobnieniu zaś, pod nogami wrzeszczących, siedziało kilku samotnych starców i bez przerwy maczkiem pisało na kawałkach podartego papieru.''
EDIT: jak sie wydaje nadchodzi maszynowe dowodzenie twierdzen, trudno powiedziec czy bedzie samo dowodzilo (raczej nie) ale na pewno samo sprawdzalo albo pomagalo sprawdzac przynajmniej
los napisal(a): Nie czytałem. Ale z różnych względów nauka jest stosunkowo mało wiarygodną dziedziną, powszechne zaufanie do niej (ciągle chyba jest) ma charakter zdecydowanie religijny.
Chodzi tu o nierzetelność naukowców, czy o ułomność nauki jako narzędzia poznania rzeczywistości materialnej?
los napisal(a): Nie czytałem. Ale z różnych względów nauka jest stosunkowo mało wiarygodną dziedziną, powszechne zaufanie do niej (ciągle chyba jest) ma charakter zdecydowanie religijny.
Chodzi tu o nierzetelność naukowców, czy o ułomność nauki jako narzędzia poznania rzeczywistości materialnej?
both
Nu, a jednak pomimo obu tych słabości, metoda nałkowa okazała się nieprawdopodobnym wzmacniaczem cywilizacji, dobrobytu i innych takich.
Nie wiem czy szkoly nie powinny zostac zamkniete. Jesli wiadomo, ze dzieci choruja bezobjawowo to na pewno czesc z nich roznosci wirusy, z rodzicow na dzieci, a te na swoich rodzicow.
Dzieci siedza 45 minut na lekcji, w wiekszosci bez maseczek, po dwojce w lawce, bawia razem, wymieniaja jedzeniem, stolowki sa bardzo zatloczone. Caly kordon sanitarny to fikcja. Zrodlo? Wychowaczyni.
A ja się zastanawiam jak można chorować bezobjawowo. Spekuluję, że chodzi o jakieś nosicielstwo które nie skutkuje chorobą, ale wtedy nie można ich nazwać chorymi.
Brzost napisal(a): A ja się zastanawiam jak można chorować bezobjawowo. Spekuluję, że chodzi o jakieś nosicielstwo które nie skutkuje chorobą, ale wtedy nie można ich nazwać chorymi.
Jak masz wirusa, to jesteś chory, przebieg choroby może być ciężki lub łagodny, a nawet bardzo łagodny. Bezobjawowość to taki skrót semantyczny
EDIT2: GW (sic!) podaje ze jest zajetych 283/800 respiratorow. W ostatnich dniach dziennie ubywalo 20-30. Obliczenia, na ile wystarczy pozostawiam Forumowiczom.
Brzost napisal(a): A ja się zastanawiam jak można chorować bezobjawowo. Spekuluję, że chodzi o jakieś nosicielstwo które nie skutkuje chorobą, ale wtedy nie można ich nazwać chorymi.
No na przykad opryszczka wargowa herpes herpes wirus siedzi w płynie mózgowo rdzeniowym i uaktywnia się jak mamy obnizoną odporność i występje jakiś bodziec typu stres , upał, ziąb, brak snu, duży wysiłek w sytuacji wtedy pojawia się nieprzyjemny i bolesny wykwit na wargach. Można wirusa wybić lekami ale jak się nie ma wrodzonej / genetycznej odpornści można złapać ponownie. Więc na babski rozum jak mam wirusa wew sobie jestem chora bezobjawowo.
rdr napisal(a): Nie wiem czy szkoly nie powinny zostac zamkniete. Jesli wiadomo, ze dzieci choruja bezobjawowo to na pewno czesc z nich roznosci wirusy, z rodzicow na dzieci, a te na swoich rodzicow.
Dzieci siedza 45 minut na lekcji, w wiekszosci bez maseczek, po dwojce w lawce, bawia razem, wymieniaja jedzeniem, stolowki sa bardzo zatloczone. Caly kordon sanitarny to fikcja. Zrodlo? Wychowaczyni.
A ja wiem. Powinny i tu oprócz oczywistego ryzyka zarażenia są też co chwilę jakieś kwarantanny dla całych rodzin, bo któryś nauczyciel jest chory. A to rozbija pracę w firmach czy instytucjach tych ludzi. Przejście na nauczanie zdalne / hybrydowe to jakaś stabilność, bo takich przypadków będzie mniej, część ludzi z góry mając dzieci pod sobą weźmie pracę do domu, ale druga połowa będzie normalnie pracować. Nie mówiąc o tym, że przecież nie wszystkie dzieci wymagają stałej opieki, a wspólnej kwarantanny to już owszem.
rdr napisal(a): Nie wiem czy szkoly nie powinny zostac zamkniete. Jesli wiadomo, ze dzieci choruja bezobjawowo to na pewno czesc z nich roznosci wirusy, z rodzicow na dzieci, a te na swoich rodzicow.
Dzieci siedza 45 minut na lekcji, w wiekszosci bez maseczek, po dwojce w lawce, bawia razem, wymieniaja jedzeniem, stolowki sa bardzo zatloczone. Caly kordon sanitarny to fikcja. Zrodlo? Wychowaczyni.
Jak dla mnie można szkoły zamknąć tylko poproszę o wypłatę pani uczycielki na moje konto.
Dziś wykonano 44 tysiące testów. Wynikiem było 3003 zakażeń. Czyli wykryto wirusa u około 7 procent zbadanych. Ponieważ teraz, podobno, testy robi się tylko osobom z objawami, oznacza to, że 93 procent osób kaszlących, gorączkujących, odczuwających ból głowy i gardła itp. jest chorych na "coś" innego.
Oczywiście rozumiem, że ta 7 procentowa "celność", czy też "trafność" diagnozy spowodowana jest pewnie ledwie telefonicznym kontaktem z pacjentem i łatwo o pomyłkę, poza tym "strzeżonego Pan Bóg strzeże"...
Rekordowe 3003 zakażeń i 75 zgonów, czyli dzisiejsza śmiertelność to... 0,02%.
"Trzej epidemiolodzy z uniwersytetów: Harvarda, Oksfordzkiego i Stanford University Medical School proponują alternatywną strategię walki z pandemią COVID-19. Twierdzą, że do czasu osiągnięcia odporności stadnej społeczeństwa należy się skoncentrować na ochronie osób najbardziej zagrożonych. Ich koncepcję poparło 60 tys osób.
Autorami koncepcji są trzej naukowcy. Dr Martin Kulldorff, profesor medycyny na Uniwersytecie Harvarda, jest biostatystykiem i epidemiologiem z doświadczeniem w wykrywaniu i monitorowaniu ognisk chorób zakaźnych oraz ocenach bezpieczeństwa szczepionek. Dr Sunetra Gupta, profesor Uniwersytetu Oksfordzkiego to epidemiolog z doświadczeniem w immunologii, opracowywaniu szczepionek i matematycznym modelowaniu chorób zakaźnych. Dr Jay Bhattacharya, profesor Stanford University Medical School jest lekarzem, epidemiologiem, ekonomistą zdrowia i ekspertem ds. polityki zdrowia publicznego zajmujący się chorobami zakaźnymi i zagrożonymi populacjami.
Jako epidemiolodzy chorób zakaźnych i naukowcy zajmujący się zdrowiem publicznym obawiają się oni, że dominujące zasady dotyczące COVID-19 mogą szkodliwie wpływać na zdrowie fizyczne i psychiczne. Zalecają podejście, które nazywają "zogniskowaną ochroną".
Autorzy deklaracji zwracają uwagę, że "obecna polityka lockdownu ma druzgocący wpływ na krótko- i długoterminowe zdrowie publiczne". Wśród jej przewidywanych, negatywnych efektów wymieniają m.in. niższe wskaźniki szczepień w dzieciństwie, pogorszenie wyników chorób układu krążenia, mniej badań przesiewowych w kierunku raka i pogorszenie stanu zdrowia psychicznego - prowadzące do większej nadmiernej śmiertelności w nadchodzących latach, przy czym klasa robotnicza i młodsi członkowie społeczeństwa będą ponosić największe obciążenia. "Niedopuszczanie uczniów do szkoły to poważna niesprawiedliwość” - napisali.
Ich zdaniem utrzymanie tych środków do czasu udostępnienia szczepionki spowoduje nieodwracalne szkody, a już nieproporcjonalnie dotknie osoby upośledzone.
"Na szczęście nasza wiedza na temat wirusa rośnie. Wiemy, że ryzyko zgonu z powodu COVID-19 jest ponad tysiąckrotnie wyższe u osób starszych i niedołężnych niż u młodych. Dla dzieci COVID-19 jest mniej niebezpieczny, niż wiele innych chorób, w tym grypa" - zaznaczyli.
Naukowcy przypominają, że wraz ze wzrostem odporności populacji spada ryzyko zakażenia wszystkich - w tym osób podatnych na zakażenie. "Wiemy, że wszystkie populacje ostatecznie osiągną odporność stadną - punkt, w którym wskaźnik nowych infekcji jest stabilny - i że może temu pomóc (ale nie jest to od niej zależne) szczepionka. Dlatego naszym celem powinno być zminimalizowanie śmiertelności i szkód społecznych do czasu osiągnięcia odporności stadnej" - napisali.
Wskazują oni podejście, które w ich opinii najlepiej pozwoli równoważyć ryzyko i korzyści wynikające z osiągnięcia odporności stada. Według tej koncepcji osobom, które są narażone na minimalne ryzyko śmierci, należy umożliwić normalne życie, co docelowo pozwoli zbudować odporność na wirusa poprzez naturalną infekcję. Jednocześnie należy lepiej chronić tych, którzy są na najwyższym poziomie ryzyka. Naukowcy nazywają to zogniskowaną ochroną.
Podjęcie środków ochrony osób szczególnie wrażliwych powinno być głównym celem reakcji zdrowia publicznego na COVID-19 - sugerują naukowcy. Np. domy opieki powinny korzystać z personelu z nabytą odpornością i przeprowadzać częste testy PCR innych pracowników i wszystkich odwiedzających. Należy zminimalizować rotację personelu. Emeryci mieszkający w domu powinni mieć przy sobie artykuły spożywcze i inne niezbędne artykuły. W miarę możliwości powinni się oni spotykać z członkami rodziny na zewnątrz, a nie w środku. Kompleksowa i szczegółowa lista środków, w tym podejścia do wielopokoleniowych gospodarstw domowych, może zostać wdrożona i mieści się w zakresie i możliwościach pracowników służby zdrowia.
Tym, którzy nie są bezbronni, należy natychmiast pozwolić na powrót do normalnego życia - twierdzą naukowcy. Aby obniżyć próg odporności stada, wszyscy powinni stosować proste środki higieny, takie jak mycie rąk i pozostawanie w domu w przypadku choroby. Szkoły i uniwersytety powinny być otwarte na indywidualne nauczanie. Należy wznowić zajęcia pozalekcyjne, takie jak sport. Młodzi dorośli niskiego ryzyka powinni pracować normalnie, a nie w domu. Restauracje i inne firmy powinny się otwierać. Należy wznowić działalność artystyczną, muzyczną, sportową i inną działalność kulturalną. Osoby bardziej zagrożone mogą uczestniczyć, jeśli chcą, podczas gdy społeczeństwo jako całość korzysta z ochrony zapewnianej osobom bezbronnym przez osoby, które uzyskały odporność stadną.
Pod dokumentem trzech amerykańskich ekspertów (opublikowanym w niedzielę) do czwartku podpisało się ok 60 tys. osób - ponad 2600 przedstawicieli nauk medycznych i o zdrowiu publicznym, ponad 3400 przedstawicieli służby zdrowia i niemal 54 tys. innych osób.
dentysta napisal(a): "Trzej epidemiolodzy z uniwersytetów: Harvarda, Oksfordzkiego i Stanford University Medical School proponują alternatywną strategię walki z pandemią COVID-19. Twierdzą, że do czasu osiągnięcia odporności stadnej społeczeństwa należy się skoncentrować na ochronie osób najbardziej zagrożonych. Ich koncepcję poparło 60 tys osób.
Autorami koncepcji są trzej naukowcy. Dr Martin Kulldorff, profesor medycyny na Uniwersytecie Harvarda, jest biostatystykiem i epidemiologiem z doświadczeniem w wykrywaniu i monitorowaniu ognisk chorób zakaźnych oraz ocenach bezpieczeństwa szczepionek. Dr Sunetra Gupta, profesor Uniwersytetu Oksfordzkiego to epidemiolog z doświadczeniem w immunologii, opracowywaniu szczepionek i matematycznym modelowaniu chorób zakaźnych. Dr Jay Bhattacharya, profesor Stanford University Medical School jest lekarzem, epidemiologiem, ekonomistą zdrowia i ekspertem ds. polityki zdrowia publicznego zajmujący się chorobami zakaźnymi i zagrożonymi populacjami.
Jako epidemiolodzy chorób zakaźnych i naukowcy zajmujący się zdrowiem publicznym obawiają się oni, że dominujące zasady dotyczące COVID-19 mogą szkodliwie wpływać na zdrowie fizyczne i psychiczne. Zalecają podejście, które nazywają "zogniskowaną ochroną".
Autorzy deklaracji zwracają uwagę, że "obecna polityka lockdownu ma druzgocący wpływ na krótko- i długoterminowe zdrowie publiczne". Wśród jej przewidywanych, negatywnych efektów wymieniają m.in. niższe wskaźniki szczepień w dzieciństwie, pogorszenie wyników chorób układu krążenia, mniej badań przesiewowych w kierunku raka i pogorszenie stanu zdrowia psychicznego - prowadzące do większej nadmiernej śmiertelności w nadchodzących latach, przy czym klasa robotnicza i młodsi członkowie społeczeństwa będą ponosić największe obciążenia. "Niedopuszczanie uczniów do szkoły to poważna niesprawiedliwość” - napisali.
Ich zdaniem utrzymanie tych środków do czasu udostępnienia szczepionki spowoduje nieodwracalne szkody, a już nieproporcjonalnie dotknie osoby upośledzone.
"Na szczęście nasza wiedza na temat wirusa rośnie. Wiemy, że ryzyko zgonu z powodu COVID-19 jest ponad tysiąckrotnie wyższe u osób starszych i niedołężnych niż u młodych. Dla dzieci COVID-19 jest mniej niebezpieczny, niż wiele innych chorób, w tym grypa" - zaznaczyli.
Naukowcy przypominają, że wraz ze wzrostem odporności populacji spada ryzyko zakażenia wszystkich - w tym osób podatnych na zakażenie. "Wiemy, że wszystkie populacje ostatecznie osiągną odporność stadną - punkt, w którym wskaźnik nowych infekcji jest stabilny - i że może temu pomóc (ale nie jest to od niej zależne) szczepionka. Dlatego naszym celem powinno być zminimalizowanie śmiertelności i szkód społecznych do czasu osiągnięcia odporności stadnej" - napisali.
Wskazują oni podejście, które w ich opinii najlepiej pozwoli równoważyć ryzyko i korzyści wynikające z osiągnięcia odporności stada. Według tej koncepcji osobom, które są narażone na minimalne ryzyko śmierci, należy umożliwić normalne życie, co docelowo pozwoli zbudować odporność na wirusa poprzez naturalną infekcję. Jednocześnie należy lepiej chronić tych, którzy są na najwyższym poziomie ryzyka. Naukowcy nazywają to zogniskowaną ochroną.
Podjęcie środków ochrony osób szczególnie wrażliwych powinno być głównym celem reakcji zdrowia publicznego na COVID-19 - sugerują naukowcy. Np. domy opieki powinny korzystać z personelu z nabytą odpornością i przeprowadzać częste testy PCR innych pracowników i wszystkich odwiedzających. Należy zminimalizować rotację personelu. Emeryci mieszkający w domu powinni mieć przy sobie artykuły spożywcze i inne niezbędne artykuły. W miarę możliwości powinni się oni spotykać z członkami rodziny na zewnątrz, a nie w środku. Kompleksowa i szczegółowa lista środków, w tym podejścia do wielopokoleniowych gospodarstw domowych, może zostać wdrożona i mieści się w zakresie i możliwościach pracowników służby zdrowia.
Tym, którzy nie są bezbronni, należy natychmiast pozwolić na powrót do normalnego życia - twierdzą naukowcy. Aby obniżyć próg odporności stada, wszyscy powinni stosować proste środki higieny, takie jak mycie rąk i pozostawanie w domu w przypadku choroby. Szkoły i uniwersytety powinny być otwarte na indywidualne nauczanie. Należy wznowić zajęcia pozalekcyjne, takie jak sport. Młodzi dorośli niskiego ryzyka powinni pracować normalnie, a nie w domu. Restauracje i inne firmy powinny się otwierać. Należy wznowić działalność artystyczną, muzyczną, sportową i inną działalność kulturalną. Osoby bardziej zagrożone mogą uczestniczyć, jeśli chcą, podczas gdy społeczeństwo jako całość korzysta z ochrony zapewnianej osobom bezbronnym przez osoby, które uzyskały odporność stadną.
Pod dokumentem trzech amerykańskich ekspertów (opublikowanym w niedzielę) do czwartku podpisało się ok 60 tys. osób - ponad 2600 przedstawicieli nauk medycznych i o zdrowiu publicznym, ponad 3400 przedstawicieli służby zdrowia i niemal 54 tys. innych osób.
Brzost napisal(a): A ja się zastanawiam jak można chorować bezobjawowo. Spekuluję, że chodzi o jakieś nosicielstwo które nie skutkuje chorobą, ale wtedy nie można ich nazwać chorymi.
Przeszedłem Covid-19, ponad 40 dni w zamknięciu - gdyż wymazy były pozytywne (bądź negatywno-pozytywne). Gdy zostałem poinformowany o tym, że jestem pozytywny - nie chciało mi się w to wierzyć, bo czułem się normalnie. Dopiero po kilku dniach straciłem "zapach i smak". Jak na razie to jedyne objawy i konsekwencje Covid-19.
Z powodu zagrozenia wypadkiem nie zamyka sie ruchu kolowego. Ale wypadki rozkladaja sie rownomiernie i jeden nie pociaga wielu za soba. Do przyjecia ofiary wypadku nie potrzeba specjalnych procedur itd.
Jesli sie nie jest specjalista mozna opierac sie na "faktach prasowych". Poprawne wnioskowanie z falszywych danych da niepoprawny wynik.
EDIT: tak to wyglada na wykresach (jesli mozna im wierzyc) - pnie sie do gory, nawet na wykresie logarytmicznym
dentysta napisal(a): "Trzej epidemiolodzy z uniwersytetów: Harvarda, Oksfordzkiego i Stanford University Medical School proponują alternatywną strategię walki z pandemią COVID-19. Twierdzą, że do czasu osiągnięcia odporności stadnej społeczeństwa
Cala strategia opiera sie na tezie o osiagnieciu "odpornsci stadnej". Jest to teza do tej pory nieudowodniona.
dentysta napisal(a): "Trzej epidemiolodzy z uniwersytetów: Harvarda, Oksfordzkiego i Stanford University Medical School proponują alternatywną strategię walki z pandemią COVID-19. Twierdzą, że do czasu osiągnięcia odporności stadnej społeczeństwa
Cala strategia opiera sie na tezie o osiagnieciu "odpornsci stadnej". Jest to teza do tej pory nieudowodniona.
No właśnie - czy gdzieś ową odporność stadną osiągnięto?
Komentarz
,,- Na n? - rzekł Klapaucjusz. - Dobrze. Niech zrobi naukę.
Maszyna zawarczała i po chwili plac przed domostwem Trurla wypełnił się tłumem naukowców. Wodzili się za łby, pisali w grubych księgach, inni porywali te księgi i darli je na strzępy, w dali widać było płonące stosy, na których skwierczeli męczennicy nauki, tu i ówdzie coś hukało, powstawały jakieś dziwne dymy w kształcie grzybów, cały tłum gadał równocześnie, tak że słowa nie można byłe zrozumieć, od czasu do czasu układając memoriały, apele i inne dokumenty, w odosobnieniu zaś, pod nogami wrzeszczących, siedziało kilku samotnych starców i bez przerwy maczkiem pisało na kawałkach podartego papieru.''
EDIT: jak sie wydaje nadchodzi maszynowe dowodzenie twierdzen, trudno powiedziec czy bedzie samo dowodzilo (raczej nie) ale na pewno samo sprawdzalo albo pomagalo sprawdzac przynajmniej
Nu, a jednak pomimo obu tych słabości, metoda nałkowa okazała się nieprawdopodobnym wzmacniaczem cywilizacji, dobrobytu i innych takich.
Dzieci siedza 45 minut na lekcji, w wiekszosci bez maseczek, po dwojce w lawce, bawia razem, wymieniaja jedzeniem, stolowki sa bardzo zatloczone. Caly kordon sanitarny to fikcja. Zrodlo? Wychowaczyni.
Ja nie do konca rozumiem odpornosci stadnej. Jest cos takiego na inne wirusy? Grype?
A ktos pamieta jeszcze limity osob w sklepach oraz godziny dla seniorow?
EDIT: cos takiego wygrzebalem
http://wwwold.pzh.gov.pl/oldpage/epimeld/grypa/index.htm
jednak smiertelnosc na grype nizsza niz na CV-19
EDIT2: GW (sic!) podaje ze jest zajetych 283/800 respiratorow. W ostatnich dniach dziennie ubywalo 20-30.
Obliczenia, na ile wystarczy pozostawiam Forumowiczom.
Więc na babski rozum jak mam wirusa wew sobie jestem chora bezobjawowo.
ale mogę się mylić ...
Przejście na nauczanie zdalne / hybrydowe to jakaś stabilność, bo takich przypadków będzie mniej, część ludzi z góry mając dzieci pod sobą weźmie pracę do domu, ale druga połowa będzie normalnie pracować. Nie mówiąc o tym, że przecież nie wszystkie dzieci wymagają stałej opieki, a wspólnej kwarantanny to już owszem.
Dziś wykonano 44 tysiące testów. Wynikiem było 3003 zakażeń.
Czyli wykryto wirusa u około 7 procent zbadanych.
Ponieważ teraz, podobno, testy robi się tylko osobom z objawami, oznacza to, że 93 procent osób kaszlących, gorączkujących, odczuwających ból głowy i gardła itp. jest chorych na "coś" innego.
Oczywiście rozumiem, że ta 7 procentowa "celność", czy też "trafność" diagnozy spowodowana jest pewnie ledwie telefonicznym kontaktem z pacjentem i łatwo o pomyłkę, poza tym "strzeżonego Pan Bóg strzeże"...
Rekordowe 3003 zakażeń i 75 zgonów, czyli dzisiejsza śmiertelność to... 0,02%.
Autorami koncepcji są trzej naukowcy. Dr Martin Kulldorff, profesor medycyny na Uniwersytecie Harvarda, jest biostatystykiem i epidemiologiem z doświadczeniem w wykrywaniu i monitorowaniu ognisk chorób zakaźnych oraz ocenach bezpieczeństwa szczepionek. Dr Sunetra Gupta, profesor Uniwersytetu Oksfordzkiego to epidemiolog z doświadczeniem w immunologii, opracowywaniu szczepionek i matematycznym modelowaniu chorób zakaźnych. Dr Jay Bhattacharya, profesor Stanford University Medical School jest lekarzem, epidemiologiem, ekonomistą zdrowia i ekspertem ds. polityki zdrowia publicznego zajmujący się chorobami zakaźnymi i zagrożonymi populacjami.
Jako epidemiolodzy chorób zakaźnych i naukowcy zajmujący się zdrowiem publicznym obawiają się oni, że dominujące zasady dotyczące COVID-19 mogą szkodliwie wpływać na zdrowie fizyczne i psychiczne. Zalecają podejście, które nazywają "zogniskowaną ochroną".
Autorzy deklaracji zwracają uwagę, że "obecna polityka lockdownu ma druzgocący wpływ na krótko- i długoterminowe zdrowie publiczne". Wśród jej przewidywanych, negatywnych efektów wymieniają m.in. niższe wskaźniki szczepień w dzieciństwie, pogorszenie wyników chorób układu krążenia, mniej badań przesiewowych w kierunku raka i pogorszenie stanu zdrowia psychicznego - prowadzące do większej nadmiernej śmiertelności w nadchodzących latach, przy czym klasa robotnicza i młodsi członkowie społeczeństwa będą ponosić największe obciążenia. "Niedopuszczanie uczniów do szkoły to poważna niesprawiedliwość” - napisali.
Ich zdaniem utrzymanie tych środków do czasu udostępnienia szczepionki spowoduje nieodwracalne szkody, a już nieproporcjonalnie dotknie osoby upośledzone.
"Na szczęście nasza wiedza na temat wirusa rośnie. Wiemy, że ryzyko zgonu z powodu COVID-19 jest ponad tysiąckrotnie wyższe u osób starszych i niedołężnych niż u młodych. Dla dzieci COVID-19 jest mniej niebezpieczny, niż wiele innych chorób, w tym grypa" - zaznaczyli.
Naukowcy przypominają, że wraz ze wzrostem odporności populacji spada ryzyko zakażenia wszystkich - w tym osób podatnych na zakażenie. "Wiemy, że wszystkie populacje ostatecznie osiągną odporność stadną - punkt, w którym wskaźnik nowych infekcji jest stabilny - i że może temu pomóc (ale nie jest to od niej zależne) szczepionka. Dlatego naszym celem powinno być zminimalizowanie śmiertelności i szkód społecznych do czasu osiągnięcia odporności stadnej" - napisali.
Wskazują oni podejście, które w ich opinii najlepiej pozwoli równoważyć ryzyko i korzyści wynikające z osiągnięcia odporności stada. Według tej koncepcji osobom, które są narażone na minimalne ryzyko śmierci, należy umożliwić normalne życie, co docelowo pozwoli zbudować odporność na wirusa poprzez naturalną infekcję. Jednocześnie należy lepiej chronić tych, którzy są na najwyższym poziomie ryzyka. Naukowcy nazywają to zogniskowaną ochroną.
Podjęcie środków ochrony osób szczególnie wrażliwych powinno być głównym celem reakcji zdrowia publicznego na COVID-19 - sugerują naukowcy. Np. domy opieki powinny korzystać z personelu z nabytą odpornością i przeprowadzać częste testy PCR innych pracowników i wszystkich odwiedzających. Należy zminimalizować rotację personelu. Emeryci mieszkający w domu powinni mieć przy sobie artykuły spożywcze i inne niezbędne artykuły. W miarę możliwości powinni się oni spotykać z członkami rodziny na zewnątrz, a nie w środku. Kompleksowa i szczegółowa lista środków, w tym podejścia do wielopokoleniowych gospodarstw domowych, może zostać wdrożona i mieści się w zakresie i możliwościach pracowników służby zdrowia.
Tym, którzy nie są bezbronni, należy natychmiast pozwolić na powrót do normalnego życia - twierdzą naukowcy. Aby obniżyć próg odporności stada, wszyscy powinni stosować proste środki higieny, takie jak mycie rąk i pozostawanie w domu w przypadku choroby. Szkoły i uniwersytety powinny być otwarte na indywidualne nauczanie. Należy wznowić zajęcia pozalekcyjne, takie jak sport. Młodzi dorośli niskiego ryzyka powinni pracować normalnie, a nie w domu. Restauracje i inne firmy powinny się otwierać. Należy wznowić działalność artystyczną, muzyczną, sportową i inną działalność kulturalną. Osoby bardziej zagrożone mogą uczestniczyć, jeśli chcą, podczas gdy społeczeństwo jako całość korzysta z ochrony zapewnianej osobom bezbronnym przez osoby, które uzyskały odporność stadną.
Pod dokumentem trzech amerykańskich ekspertów (opublikowanym w niedzielę) do czwartku podpisało się ok 60 tys. osób - ponad 2600 przedstawicieli nauk medycznych i o zdrowiu publicznym, ponad 3400 przedstawicieli służby zdrowia i niemal 54 tys. innych osób.
Dokument nazwany "deklaracją z Great Barrington".
https://gbdeclaration.org/
za https://medonet.pl/koronawirus/koronawirus-na-swiecie,epidemiolodzy-proponuja-inna-strategie-walki-z-pandemia-koronawirusa,artykul,02218514.html
Godziny "dziadowskie" z kwietnia powinny być wznowione subito.
Nic nie bedzie zamykane.
Jesli sie nie jest specjalista mozna opierac sie na "faktach prasowych". Poprawne wnioskowanie z falszywych danych da niepoprawny wynik.
EDIT: tak to wyglada na wykresach (jesli mozna im wierzyc) - pnie sie do gory, nawet na wykresie logarytmicznym
https://www.worldometers.info/coronavirus/country/poland/
Niech zginą słabi.
This is Sparta