Rolka napisal(a): COVID-19 to świństwo, ale nie dlatego, że jest tak morderczy, ale dlatego, że łatwo się przenosi i przez to "przeskakuję" do bardziej wrażliwych. I dlatego mamy problem.
Łatwo się przenosi, bo jest z reguły niemorderczy, tylko bezobjawowy. Niewykrywalność to klucz do sukcesu ewolucyjnego.
Aż strach pomyśleć coby było, gdyby pojawiła się jakąś prawdziwie dotkliwa klęska żywiołowa lub wojna...Tymczasem maseczka pozostaje narzędziem opresji, państwowego terroru i poniżającej "kagańcowej" stygmatyzacji niczym apokaliptyczne znamię bestii. Biada po trzykroć.
W końcu chyba nie jest aż tak wielkim problemem podanie przypadku rządu, który sobie poradził i przenieść genialne rozwiązania w skali 1:1. To przecież jest bardzo proste. Z dużym zainteresowaniem czekam na przykłady do kopiowania.
MarianoX napisal(a): Aż strach pomyśleć coby było, gdyby pojawiła się jakąś prawdziwie dotkliwa klęska żywiołowa lub wojna...Tymczasem maseczka pozostaje narzędziem opresji, państwowego terroru i poniżającej "kagańcowej" stygmatyzacji niczym apokaliptyczne znamię bestii. Biada po trzykroć.
Udajecie, że nie rozumiecie czy rzeczywiście nie rozumiecie? Dla kogoś kto „wierzy” w „pandemię” każde działanie i opresja będą usprawiedliwione, łącznie z ustawą „bezkarność+”. Ale dla osób, które „ nie wierzą” w „pandemię” nakaz noszenia maseczek to nieusprawiedliwiona opresja, sposób rządzących na stygmatyzację, napuszczanie ludzi na siebie, bo to przecież ci niemaseczkowi winni są rozprzestrzenianiu się „epidemii”. Naprawdę nie słyszeliście/czytaliście wypowiedzi szefa GIS Jarosława Pinkasa, że maseczki są po to by „przypominać ludziom o pandemii”? A ta pamięć ma „wygenerować emocjonalne zapotrzebowanie na szczepionkę”?
robert.gorgon napisal(a): W końcu chyba nie jest aż tak wielkim problemem podanie przypadku rządu, który sobie poradził i przenieść genialne rozwiązania w skali 1:1. To przecież jest bardzo proste. Z dużym zainteresowaniem czekam na przykłady do kopiowania.
Naprawdę Kolega Dentysta sądzi, że udało się zmontować ogólnoświatowy spisek, od przylądka Dobrej Nadziei po Kamczatkę, wmawiający ludziom rożnych państw i systemów politycznych nieistniejące zagrożenie epidemiczne?
MarianoX napisal(a): Aż strach pomyśleć coby było, gdyby pojawiła się jakąś prawdziwie dotkliwa klęska żywiołowa lub wojna...Tymczasem maseczka pozostaje narzędziem opresji, państwowego terroru i poniżającej "kagańcowej" stygmatyzacji niczym apokaliptyczne znamię bestii. Biada po trzykroć.
Udajecie, że nie rozumiecie czy rzeczywiście nie rozumiecie? Dla kogoś kto „wierzy” w „pandemię” każde działanie i opresja będą usprawiedliwione, łącznie z ustawą „bezkarność+”
Mylisz się, chodzi o coś innego. Ja np. uważam, że nakaz noszenia maseczek na świeżym powietrzu ma mało sensu z pktu widzenia ograniczenia transmisji wirusa. Ale jeszcze mniej sensu ma społeczeństwo, w którym każdy neguje każdą, nawet najmniejszą pierdołę pod hasłem "nieusprawiedliwionej opresji". Noszę maskę w imię zasad współżycia społecznego i tyle.
MarianoX napisal(a): Aż strach pomyśleć coby było, gdyby pojawiła się jakąś prawdziwie dotkliwa klęska żywiołowa lub wojna...Tymczasem maseczka pozostaje narzędziem opresji, państwowego terroru i poniżającej "kagańcowej" stygmatyzacji niczym apokaliptyczne znamię bestii. Biada po trzykroć.
Udajecie, że nie rozumiecie czy rzeczywiście nie rozumiecie? Dla kogoś kto „wierzy” w „pandemię” każde działanie i opresja będą usprawiedliwione, łącznie z ustawą „bezkarność+”. Ale dla osób, które „ nie wierzą” w „pandemię” nakaz noszenia maseczek to nieusprawiedliwiona opresja, sposób rządzących na stygmatyzację, napuszczanie ludzi na siebie, bo to przecież ci niemaseczkowi winni są rozprzestrzenianiu się „epidemii”. Naprawdę nie słyszeliście/czytaliście wypowiedzi szefa GIS Jarosława Pinkasa, że maseczki są po to by „przypominać ludziom o pandemii”? A ta pamięć ma „wygenerować emocjonalne zapotrzebowanie na szczepionkę”?
Dobrze że w tle leci dramatyczna muzyczka, bo nie wiedziałbym co myśleć!
Szef GIS wyraźnie mówi o maseczce następujące rzeczy: - przypomina o zachowywaniu dystansu - prawda (widzę u człowieka maskę, nie podchodzę zbyt blisko - inni widzą u mnie) - nie dotyka się twarzy (a jeśli odruchowo tak jak na przykład ja, to paluchy mają barierę) - prawda - zatrzymuje część patogenów - prawda
Nie mówi nic o generowaniu emocjonalnego zapotrzebowania. Ale może powiedział to w innym momencie. Tylko poproszę filmik, a nie relację wrogiego obozu.
MarianoX napisal(a): Naprawdę Kolega Dentysta sądzi, że udało się zmontować ogólnoświatowy spisek, od przylądka Dobrej Nadziei po Kamczatkę, wmawiający ludziom rożnych państw i systemów politycznych nieistniejące zagrożenie epidemiczne?
Nie, nie sądzę. Łatwo sprowadzić opinię do absurdu i wyśmiać. Naprawdę Kolega MarianoX sądzi, że rządy prawie wszystkich państw świata, od Chin i Rosji poczynając, nagle przejęły się stanem zdrowia swoich obywateli i zaczęły im w ekspresowym tempie 6 dni budować szpitale i przychodnie? I że sławni filantropii, jak na przykład pan Gates, chcą ratować ludzkość produkując szczepionki?
Nie, nie uważam, że to spisek i chyba tylko kretyni uważają, że taki spisek byłby możliwy, albowiem przeceniają ludzkie możliwości umysłowe. Sądzę, że to splot interesów politycznych i ekonomicznych, w których, jak zawsze bierze udział masa świadomych cyników oraz rzesza „pożytecznych idiotów”. Media mają sensacyjny temat, dla polityków to poręczne narzędzie i pretekst do walenia we wrogów politycznych (jak w USA, gdzie winnym pandemii jest oczywiście Trump) albo ograniczania swobód obywatelskich. Ktoś jeszcze pamięta o protestach w Hong Kongu albo Iranie, manifestacjach w Izraelu przeciw Netanjahu, problemach Hiszpanii z Katalonią, wystąpieniach „żółtych kamizelek” we Francji... itp? Nie trzeba rozpędzać ludzi! Sami się rozchodzą! A że w czasach kryzysu ludzie garną się do władzy obdarzając ją większym zaufaniem niż „normalnie” na to zasługuje to pisać chyba nie trzeba. Dla jeszcze innych to sposób na zarobienie kolejnych pieniądzy. I nie myślę tu o producentach maseczek za 50 groszy, ale choćby o instytucjach finansowych, w których będą musiały zadłużyć się państwa. A do tego cała masa tych, którym „pandemia” napompowała ego. Ci wszyscy lekarze, którym klaskano z balkonów, fundowano pizzę i którzy „robią” za ekspertów w mediach. Że o podwójnej stawce za „koronopacjeta” i „telepracy” nie wspomnę.
Nie, nie uważam, że to spisek geniuszy zła. To splot dzięsiątków małych i większych interesów, oraz ludzkiej głupoty i nikczemności.
I jeszcze taka refleksja... Na początku „pandemii” pisano o niej często jako o „znaku” przywołując podobne zdarzenia, także niedawne jak choćby pożar Notre Dame. „Znak”, który miał nam przypomnieć o ulotności i kruchości ludzkiego istnienia i porządku tego świata. Memento mori. Patrząc na to co się dzieje, odnoszę wrażenie, że to nie boski znak a diabelska gierka. Bo covid stał się swoistym złotym cielcem, bałwanem postawionym w centrum wszystkiego. Zamiast refleksji o człowieczej zwiewności jest zwierzęcy strach przed śmiercią (vide przypadki nieudzielania pomocy z obawy przed zarażeniem), zamiast wspierania się, pomocy i solidarności jest „izolacjonizm”, pogłębiająca się samotność („nie odwiedzajcie mam i babć, nie spotykajcie się, zostańcie w domu!”) i donosicielstwo. Zamiast zwrócenia się ku Bogu, mamy puste, z inicjatywy samego Kościoła, świątynie. Bo strach, wywołany i podsycany, wydobywa z ludzi to, co najgorsze. A maseczki? Są niczym „wyznanie” wiary! Pozwalają momentalnie odróżnić „swojego” od „innowiercy”.
Szef GIS wyraźnie mówi o maseczce następujące rzeczy: - przypomina o zachowywaniu dystansu - prawda (widzę u człowieka maskę, nie podchodzę zbyt blisko - inni widzą u mnie) - nie dotyka się twarzy (a jeśli odruchowo tak jak na przykład ja, to paluchy mają barierę) - prawda - zatrzymuje część patogenów - prawda
Nie mówi nic o generowaniu emocjonalnego zapotrzebowania. Ale może powiedział to w innym momencie. Tylko poproszę filmik, a nie relację wrogiego obozu.
dentysta napisal(a): Nie, nie uważam, że to spisek i chyba tylko kretyni uważają, że taki spisek byłby możliwy, albowiem przeceniają ludzkie możliwości umysłowe.
Koledzy mnie ubiegli, ale jeszcze doprecyzuję: a ponadludzkie, bierzemy pod uwagę?
Kurde, nie da się jakoś zakazać antymaseczkizmu na tut. Forum, albo przynajmniej zesłać do osobnego wątku?
Gdyż tak się zastanawiałem, na czym polega wyższość tut. (oraz tamt.!) Forum nad fejsikiem. I wyszło mi, że mamy szansę i możność dyskutowania z osobami o poglądach różnych, ale jednak w pewnych fundamentach zbliżonych. Dzięki temu unikamy napieprzania się o sprawy zasadnicze.
Na Fejsiku wbiłem się w debatę między Terlem a b. x. Tomaszem b. Węcławskim w sprawie Zmartwychwstania i coś tam zacząłem zaznaczać, na co mnie bxTW skontrował, że bez żartów, nikt przecież nie wierzy w Zmartwychwstanie. Jipoco take debaty? Debata ma sens, jeśli stanowiska są w miarę w miarę a nie na przeciwnych stronach wielokolorowego widma spektrum.
Nikt przecież nie wierzy w Zmartwychwstanie znaczy, że nikt ze znajomych bxTbW nie wierzy w Zmartwychwstanie. Ludzie są jednak empirystami. Źle to świadczy o duchownych, którzy przez pewien okres stanowili większość znajomych bxTbW. Ja na ten przykład wierzę i nie mam z tym żadnego problemu.
I jest sens dyskutować podstawy, problemem jest jedynie kto, że ludzie zwykle swych założeń nie znają. Kol. dentysta na ten przykład zaprezentował manichejski obraz świata ale chyba nie jest przygotowany, by go analizować. Pewnie nawet nie wie o tym, jak bardzo się do Maniego odwołuje.
panu byłemu x byłemu Węcławskiemu można zadać pytanie graniczne czy jego czcigodny brat, który jest nadal x i nadal Węcławski jest "nikim" (ewentualnie czy podziela zdanie "wszystkich)
posix napisal(a): Nawet zmęczony minister z worami pod oczami pojechał sobie na wakacje i wrócił zarażony. Wcześniej jednak dał bratu dobrze zarobić
Z szacunku dla faktów - zarobić miał instruktor narciarski i handlarz bronią sprowadzający respiratory w których nie sprowadził i za które oddał zaliczkę. Brat Ministra Zdrowia w czasie kiedy tamten był jeszcze wiceministrem nauki miał projekty w NCBiR. Ponieważ właściwy wiceminister zarządzający wyjechał na delegację Szumowski przez kilka dni był formalnie osobą nadzorująca te projekty.
Przyjmijmy ;-) Czytałem, już tyle teorii. Że chyba będę musiał Koledze po prostu zaufać.
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Kurde, nie da się jakoś zakazać antymaseczkizmu na tut. Forum, albo przynajmniej zesłać do osobnego wątku?
Gdyż tak się zastanawiałem, na czym polega wyższość tut. (oraz tamt.!) Forum nad fejsikiem. I wyszło mi, że mamy szansę i możność dyskutowania z osobami o poglądach różnych, ale jednak w pewnych fundamentach zbliżonych. Dzięki temu unikamy napieprzania się o sprawy zasadnicze.
Na Fejsiku wbiłem się w debatę między Terlem a b. x. Tomaszem b. Węcławskim w sprawie Zmartwychwstania i coś tam zacząłem zaznaczać, na co mnie bxTW skontrował, że bez żartów, nikt przecież nie wierzy w Zmartwychwstanie. Jipoco take debaty? Debata ma sens, jeśli stanowiska są w miarę w miarę a nie na przeciwnych stronach wielokolorowego widma spektrum.
Ignac, ale po co dyskutować z byłym księdzem ? Co chciałeś się dowiedzieć, co miało to dać ? Czy to pasterz porzucił owieczki, czy tak podpadł, że Instytucja go wyrzuciła - nie ma znaczenia. Ten człowiek nie istnieje, no przynajmniej dla nas. Odejście z kapłaństwa, albo apostazja właściwie kończy człowieka. Ostatnią sprawą, którą powinniśmy się zajmować to kontakty z tymi ludźmi. Może kiedy wrócą, ale to wyłącznie dzięki woli Boga. I to tyle.
A antycovidowcy ? To jest tak bezdennie durne, że z każdą wymianą zdań z nimi gdzieś ulatuje szacunek do samego siebie, więc też sugeruję zaniechać.
posix napisal(a): Nawet zmęczony minister z worami pod oczami pojechał sobie na wakacje i wrócił zarażony. Wcześniej jednak dał bratu dobrze zarobić
Z szacunku dla faktów - zarobić miał instruktor narciarski i handlarz bronią sprowadzający respiratory w których nie sprowadził i za które oddał zaliczkę. Brat Ministra Zdrowia w czasie kiedy tamten był jeszcze wiceministrem nauki miał projekty w NCBiR. Ponieważ właściwy wiceminister zarządzający wyjechał na delegację Szumowski przez kilka dni był formalnie osobą nadzorująca te projekty.
Przyjmijmy ;-) Czytałem, już tyle teorii. Że chyba będę musiał Koledze po prostu zaufać.
To przyjmij to wreszcie do wiadomości bez tego przymrużania oka. Brat prof. Szumowskiego jest przedsiębiorcą, pracuje i zarabia w tej branży od kilkudziesięciu lat. Nawet gdyby chciał, (a nie chciał, bo niby dlaczego miał niszczyć dorobek życia?!) to tej działalności nie mógł zawiesić. A tym bardziej przerwać. Sam prof. Szumowski zgodził się wejść do polityki na bardzo krótki okres i w bardzo konkretnym celu wykonania dwóch zadań. Nie pomnę dokładnie jakich, dlatego ich tu nie przytoczę, ale wielokrotnie o tym mówił i on, i MM. Te zadanie wykonał, była znana (współpracownikom) data jego odejścia, gdy nastąpiło wielkie BUM z wirusem. Dalej został przez Morawieckiego ubłagany, niemal szantażem o pozostanie na stanowisku.
Co było później nie muszę opisywać.
Gdybyś sięgnął do majowo-czerwcowych przewidywań epidemiologów, to niemal wszyscy zapowiadali sytuację, którą obecnie przeżywamy. Czyli duży spadek zachorowań latem i powrót epidemii jesienią. Nawet tutaj, kilkanaście stron wcześniej była o tym mowa. I dokładnie widać to na wykresie (dolny lewy róg) mapy każdego państwa Europy. Wystarczy je sobie podświetlić na liście po prawej stronie. Polska w niczym tu nie odbiega. https://gisanddata.maps.arcgis.com/apps/opsdashboard/index.html#/bda7594740fd40299423467b48e9ecf6
Więc po co to zdanko. Z kłamstwem na końcu,
posix napisal(a): Nawet zmęczony minister z worami pod oczami pojechał sobie na wakacje i wrócił zarażony.
bo nie wrócił zarażony. Pływał przez dwa tygodnie po oceanie, tylko raz zszedł na ląd. Może nie zasługiwał na odpoczynek?!
Miałam już nie pisać i nie prostować bredni, kłamstw, donosów, tego całego hejtu na miarę niejakiej Nowackiej. Najwyraźniej znowu mnie poniosło.
Wiewiórka, od której mam informacje, jest bezpośrednią, bliską współpracownicą profesora, chociaż spoza MZ. Mam do niej całkowite zaufanie, a w tym świecie obdarzam zaufaniem baaaaaaaaaardzo nielicznych.
PS. W kilku poprzednich wpisach, których nie zamierzam powtarzać, napisałam parę istotnych uwag. Z żadnej się nie wycofuję.
Komentarz
Pani Łyżeczko
Takoż.
:x
Dla kogoś kto „wierzy” w „pandemię” każde działanie i opresja będą usprawiedliwione, łącznie z ustawą „bezkarność+”.
Ale dla osób, które „ nie wierzą” w „pandemię” nakaz noszenia maseczek to nieusprawiedliwiona opresja, sposób rządzących na stygmatyzację, napuszczanie ludzi na siebie, bo to przecież ci niemaseczkowi winni są rozprzestrzenianiu się „epidemii”. Naprawdę nie słyszeliście/czytaliście wypowiedzi szefa GIS Jarosława Pinkasa, że maseczki są po to by „przypominać ludziom o pandemii”? A ta pamięć ma „wygenerować emocjonalne zapotrzebowanie na szczepionkę”?
Szef GIS wyraźnie mówi o maseczce następujące rzeczy:
- przypomina o zachowywaniu dystansu - prawda (widzę u człowieka maskę, nie podchodzę zbyt blisko - inni widzą u mnie)
- nie dotyka się twarzy (a jeśli odruchowo tak jak na przykład ja, to paluchy mają barierę) - prawda
- zatrzymuje część patogenów - prawda
Nie mówi nic o generowaniu emocjonalnego zapotrzebowania. Ale może powiedział to w innym momencie. Tylko poproszę filmik, a nie relację wrogiego obozu.
Nie, nie uważam, że to spisek i chyba tylko kretyni uważają, że taki spisek byłby możliwy, albowiem przeceniają ludzkie możliwości umysłowe.
Sądzę, że to splot interesów politycznych i ekonomicznych, w których, jak zawsze bierze udział masa świadomych cyników oraz rzesza „pożytecznych idiotów”.
Media mają sensacyjny temat, dla polityków to poręczne narzędzie i pretekst do walenia we wrogów politycznych (jak w USA, gdzie winnym pandemii jest oczywiście Trump) albo ograniczania swobód obywatelskich. Ktoś jeszcze pamięta o protestach w Hong Kongu albo Iranie, manifestacjach w Izraelu przeciw Netanjahu, problemach Hiszpanii z Katalonią, wystąpieniach „żółtych kamizelek” we Francji... itp? Nie trzeba rozpędzać ludzi! Sami się rozchodzą! A że w czasach kryzysu ludzie garną się do władzy obdarzając ją większym zaufaniem niż „normalnie” na to zasługuje to pisać chyba nie trzeba.
Dla jeszcze innych to sposób na zarobienie kolejnych pieniądzy. I nie myślę tu o producentach maseczek za 50 groszy, ale choćby o instytucjach finansowych, w których będą musiały zadłużyć się państwa.
A do tego cała masa tych, którym „pandemia” napompowała ego. Ci wszyscy lekarze, którym klaskano z balkonów, fundowano pizzę i którzy „robią” za ekspertów w mediach. Że o podwójnej stawce za „koronopacjeta” i „telepracy” nie wspomnę.
Nie, nie uważam, że to spisek geniuszy zła. To splot dzięsiątków małych i większych interesów, oraz ludzkiej głupoty i nikczemności.
I jeszcze taka refleksja...
Na początku „pandemii” pisano o niej często jako o „znaku” przywołując podobne zdarzenia, także niedawne jak choćby pożar Notre Dame.
„Znak”, który miał nam przypomnieć o ulotności i kruchości ludzkiego istnienia i porządku tego świata. Memento mori.
Patrząc na to co się dzieje, odnoszę wrażenie, że to nie boski znak a diabelska gierka. Bo covid stał się swoistym złotym cielcem, bałwanem postawionym w centrum wszystkiego. Zamiast refleksji o człowieczej zwiewności jest zwierzęcy strach przed śmiercią (vide przypadki nieudzielania pomocy z obawy przed zarażeniem), zamiast wspierania się, pomocy i solidarności jest „izolacjonizm”, pogłębiająca się samotność („nie odwiedzajcie mam i babć, nie spotykajcie się, zostańcie w domu!”) i donosicielstwo. Zamiast zwrócenia się ku Bogu, mamy puste, z inicjatywy samego Kościoła, świątynie. Bo strach, wywołany i podsycany, wydobywa z ludzi to, co najgorsze.
A maseczki? Są niczym „wyznanie” wiary! Pozwalają momentalnie odróżnić „swojego” od „innowiercy”.
Gdyż tak się zastanawiałem, na czym polega wyższość tut. (oraz tamt.!) Forum nad fejsikiem. I wyszło mi, że mamy szansę i możność dyskutowania z osobami o poglądach różnych, ale jednak w pewnych fundamentach zbliżonych. Dzięki temu unikamy napieprzania się o sprawy zasadnicze.
Na Fejsiku wbiłem się w debatę między Terlem a b. x. Tomaszem b. Węcławskim w sprawie Zmartwychwstania i coś tam zacząłem zaznaczać, na co mnie bxTW skontrował, że bez żartów, nikt przecież nie wierzy w Zmartwychwstanie. Jipoco take debaty? Debata ma sens, jeśli stanowiska są w miarę w miarę a nie na przeciwnych stronach wielokolorowego widma spektrum.
I jest sens dyskutować podstawy, problemem jest jedynie kto, że ludzie zwykle swych założeń nie znają. Kol. dentysta na ten przykład zaprezentował manichejski obraz świata ale chyba nie jest przygotowany, by go analizować. Pewnie nawet nie wie o tym, jak bardzo się do Maniego odwołuje.
Czytałem, już tyle teorii. Że chyba będę musiał Koledze po prostu zaufać.
A antycovidowcy ? To jest tak bezdennie durne, że z każdą wymianą zdań z nimi gdzieś ulatuje szacunek do samego siebie, więc też sugeruję zaniechać.
Czytałem, już tyle teorii. Że chyba będę musiał Koledze po prostu zaufać.
To przyjmij to wreszcie do wiadomości bez tego przymrużania oka.
Brat prof. Szumowskiego jest przedsiębiorcą, pracuje i zarabia w tej branży od kilkudziesięciu lat. Nawet gdyby chciał, (a nie chciał, bo niby dlaczego miał niszczyć dorobek życia?!) to tej działalności nie mógł zawiesić. A tym bardziej przerwać.
Sam prof. Szumowski zgodził się wejść do polityki na bardzo krótki okres i w bardzo konkretnym celu wykonania dwóch zadań. Nie pomnę dokładnie jakich, dlatego ich tu nie przytoczę, ale wielokrotnie o tym mówił i on, i MM.
Te zadanie wykonał, była znana (współpracownikom) data jego odejścia, gdy nastąpiło wielkie BUM z wirusem.
Dalej został przez Morawieckiego ubłagany, niemal szantażem o pozostanie na stanowisku.
Co było później nie muszę opisywać.
Gdybyś sięgnął do majowo-czerwcowych przewidywań epidemiologów, to niemal wszyscy zapowiadali sytuację, którą obecnie przeżywamy. Czyli duży spadek zachorowań latem i powrót epidemii jesienią. Nawet tutaj, kilkanaście stron wcześniej była o tym mowa. I dokładnie widać to na wykresie (dolny lewy róg) mapy każdego państwa Europy. Wystarczy je sobie podświetlić na liście po prawej stronie. Polska w niczym tu nie odbiega.
https://gisanddata.maps.arcgis.com/apps/opsdashboard/index.html#/bda7594740fd40299423467b48e9ecf6
Więc po co to zdanko. Z kłamstwem na końcu, bo nie wrócił zarażony. Pływał przez dwa tygodnie po oceanie, tylko raz zszedł na ląd. Może nie zasługiwał na odpoczynek?!
Miałam już nie pisać i nie prostować bredni, kłamstw, donosów, tego całego hejtu na miarę niejakiej Nowackiej. Najwyraźniej znowu mnie poniosło.
Wiewiórka, od której mam informacje, jest bezpośrednią, bliską współpracownicą profesora, chociaż spoza MZ. Mam do niej całkowite zaufanie, a w tym świecie obdarzam zaufaniem baaaaaaaaaardzo nielicznych.
PS. W kilku poprzednich wpisach, których nie zamierzam powtarzać, napisałam parę istotnych uwag. Z żadnej się nie wycofuję.