Za "Do Rzeczy" cytacik z wypowiedzi wirusologa prof. Guta:
Pytany, jak skomentuje noszenie maseczek zasłaniających jedynie usta, a odsłaniających nos, odparł: - To tak, jakby zakładać prezerwatywę tylko na jaja."
Maria napisal(a): Sam prof. Szumowski zgodził się wejść do polityki na bardzo krótki okres i w bardzo konkretnym celu wykonania dwóch zadań. Nie pomnę dokładnie jakich, dlatego ich tu nie przytoczę, ale wielokrotnie o tym mówił i on, i MM. Te zadanie wykonał.
Maria napisal(a): Sam prof. Szumowski zgodził się wejść do polityki na bardzo krótki okres i w bardzo konkretnym celu wykonania dwóch zadań. Nie pomnę dokładnie jakich, dlatego ich tu nie przytoczę, ale wielokrotnie o tym mówił i on, i MM. Te zadanie wykonał.
To jest odważna teza.
Tego nie skomentuję. Nie wiem. Nawet nie pamiętam, jakie to były zadania. Jeśli je pamiętasz, napisz. Z całą pewnością miał odejść przed Covidem.
Maria napisal(a): Sam prof. Szumowski zgodził się wejść do polityki na bardzo krótki okres i w bardzo konkretnym celu wykonania dwóch zadań. Nie pomnę dokładnie jakich, dlatego ich tu nie przytoczę, ale wielokrotnie o tym mówił i on, i MM. Te zadanie wykonał.
To jest odważna teza.
Tego nie skomentuję. Nie wiem. Nawet nie pamiętam, jakie to były zadania. Jeśli je pamiętasz, napisz. Z całą pewnością miał odejść przed Covidem.
Zbyt wstydliwa sprawa, by tak publicznie. Chyba jednak największa plama rządu PiS. Ale Gówin tak ma.
No dobrze, plama nr 2. "Wyjaśniana" Katastrofy Smoleńskiej to nic nie przebije.
robert.gorgon napisal(a): W końcu chyba nie jest aż tak wielkim problemem podanie przypadku rządu, który sobie poradził i przenieść genialne rozwiązania w skali 1:1. To przecież jest bardzo proste. Z dużym zainteresowaniem czekam na przykłady do kopiowania.
Odpowiadam bardzo serio. Jedynym chyba(?) państwem, które naprawdę dało radę jest Tajwan. Bez drakońskich restrykcji, bez lockdownu, ale z bardzo staranną kontrolą przyjezdnych. I co dziwne, nie słyszałam o innym wyspiarskim państwie, które by ich metodę postępowania powtórzyło.
Maria napisal(a): Sam prof. Szumowski zgodził się wejść do polityki na bardzo krótki okres i w bardzo konkretnym celu wykonania dwóch zadań. Nie pomnę dokładnie jakich, dlatego ich tu nie przytoczę, ale wielokrotnie o tym mówił i on, i MM. Te zadanie wykonał.
To jest odważna teza.
Tego nie skomentuję. Nie wiem. Nawet nie pamiętam, jakie to były zadania. Jeśli je pamiętasz, napisz. Z całą pewnością miał odejść przed Covidem.
Zbyt wstydliwa sprawa, by tak publicznie. Chyba jednak największa plama rządu PiS. Ale Gówin tak ma.
Zaraz, zaraz, mylimy dwie sprawy. Z mojej winy, przyznaję. Jednak czeba precyzyjnie:) Pisałam wyłącznie w kontekście stanowiska w MZ ("konflikt" interesów z bratem) i o zadaniach w ramach tegoż. Li i jedynie.
Brzost napisal(a): Nie wiem, czy Nowa Zelandia powtórzyła ich metodę czy miała własną, ale z tego co wiem, sytuację mają opanowaną.
Jo. Ale mieszkać tam teraz bym nie lubiła. Oj, nie Podobnie w Australii. Dlatego naśladować ich metod ja akurat z pewnością nie polecam. Noji o takie Robert nie pytał.
robert.gorgon napisal(a): W końcu chyba nie jest aż tak wielkim problemem podanie przypadku rządu, który sobie poradził i przenieść genialne rozwiązania w skali 1:1. To przecież jest bardzo proste. Z dużym zainteresowaniem czekam na przykłady do kopiowania.
los napisal(a): Wiceministrem u Gówina też był. Ten sam pan.
Tyle znalazłam.
Od 2011 kierował zespołem specjalistycznym nauk o życiu w MNiSW, a od listopada 2016 r. pełnił funkcję podsekretarza stanu w tym resorcie. Zajmował się m.in. sprawami Departamentu Nauki (to m.in. sprawy finansowania badań naukowych, ocena parametryczna jednostek naukowych). (...) Jako wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego Szumowski opowiadał się za zacieśnianiem współpracy między nauką a gospodarką. (...) Zwracał też uwagę na to, że w polskim systemie finansowania badań "istnieje pewna luka w obszarze badań klinicznych", nie ma bowiem agencji badań medycznych. Według niego, w perspektywie kilku lat ta luka powinna zostać wypełniona, "Instytutu Biotechnologii Medycznej to dobry przyczynek do tego, aby prowadzić prace nad koncepcją finansowania etapu badań klinicznych" - mówił Szumowski.
Jest orędownikiem rozwoju polskiej biotechnologii. "Chcemy, aby za 10 lat polski sektor biotechnologii medycznej był jednym z najsilniejszych w Europie" - mówił PAP. - "Potrzebujemy tego sektora, ponieważ jest to dzisiaj jeden z najszybciej rozwijających się obszarów badań naukowych. W wielu krajach jest to również coraz ważniejszy obszar gospodarki, ponieważ biotechnologia wkracza w różne dziedziny. Żeby móc w ogóle myśleć o projektowaniu leków polskich, musimy mieć bardzo dobre badania podstawowe, również w obszarze biologii komórkowej" - podkreślił.
W prowadzeniu tych badań ma wspierać polskich naukowców Instytut Biotechnologii Medycznej (IB-Med), którego koncepcję w końcu grudnia przedstawili premier Mateusz Morawiecki oraz wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin. Według ich zapowiedzi nowa instytucja zainwestuje pół miliarda złotych w prowadzone w Polsce badania nad stworzeniem nowych cząsteczek leków. https://serwisy.gazetaprawna.pl/zdrowie/artykuly/1096611,prof-lukasz-szumowski-nowym-ministrem-zdrowia-sylwetka.html
Wynika mi z przeglądu Gugla, że prof. Szumowski opracował i forsował koncepcję IB-Med, którą Gówin zaprezentował Morawieckiemu i publicznie, a co się z nią obecnie dzieje Gugiel milczy...
Brzost napisal(a):
Maria napisal(a):Pisałam wyłącznie w kontekście stanowiska w MZ ("konflikt" interesów z bratem) i o zadaniach w ramach tegoż. Li i jedynie.
No właśnie ów "konflikt" dotyczył jego funkcji w MN a nie w MZ.
Gubię się w zalewie tych "konfliktów". Tak czy inaczej - branża medyczna. I już, przepraszam, nie będę tego wątku dalej ciągnąć.
Propozycja pierwszego wpisu do nowego wątku zaproponowanego przez Kolegę Szturmowca.Rzplitej ("Kurde, nie da się jakoś zakazać antymaseczkizmu na tut. Forum, albo przynajmniej zesłać do osobnego wątku?") ANTYMASECZKIZM
11.10.2020 X Kongres Polska Wielki Projekt. Bronisław Wildstein laureatem Nagrody Imienia Prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
"Jest znakomitym eseistą, publicystą i człowiekiem, który idzie pod prąd, tzn. w żadnym razie, w żadnym momencie swojego aktywnego życia, nie był z tego głównego nurtu, a to postawa niełatwa – powiedział wicepremier Jarosław Kaczyński."
P.S. Od razu uprzedzę: szacun dla Jarosława Kaczyńskiego i Bronisława Wildsteina za normalne zachowanie (jakby ktoś zapomniał to tak się dawniej, przed "pandemią" normalnie witano, zbliżając się do siebie i podając sobie "nieuzbrojoną" w rękawiczkę dłoń. Bez masek)
A w Krakowie wysyp psich przeziębień. ( sezon grzewczy w pełni i duże różnice temperatur są zwłaszcza rankiem). Psy kaszlaki u weterynarzy w dużych ilościach. Mój leciwy charcik zaliczył zastrzyk na odporność, antybiotyk na zapalenia krtani i uwaga zalecenie by na czas antybiotyku nie "wąchał" się z innymi psami żeby nie siać dalej. Dodam jeszcze, że jakby nie to, że wyszczepiony jest na wszystko co się da w tym kaszel kenelowy to pewnie by już było po nim. Taka sobie jesienna opowieść kynologiczna o tym jak Pan Piesek był chory.
los napisal(a):. Kol. dentysta na ten przykład zaprezentował manichejski obraz świata ale chyba nie jest przygotowany, by go analizować. Pewnie nawet nie wie o tym, jak bardzo się do Maniego odwołuje.
Z pokorą przyjmuję ten protekcjonalny ton i sprowadzenie tematu do przyczynkarstwa... Skąd ten manicheizm!? Czyta Profesor I tom Tatarkiewicza? Po raz pierwszy!?
Brzost napisal(a): Nie wiem, czy Nowa Zelandia powtórzyła ich metodę czy miała własną, ale z tego co wiem, sytuację mają opanowaną.
Jo. Ale mieszkać tam teraz bym nie lubiła. Oj, nie Podobnie w Australii. Dlatego naśladować ich metod ja akurat z pewnością nie polecam. Noji o takie Robert nie pytał.
Nie jesteśmy małym wyspiarskim krajem na końcu świata.
los napisal(a):. Kol. dentysta na ten przykład zaprezentował manichejski obraz świata ale chyba nie jest przygotowany, by go analizować. Pewnie nawet nie wie o tym, jak bardzo się do Maniego odwołuje.
Z pokorą przyjmuję ten protekcjonalny ton i sprowadzenie tematu do przyczynkarstwa... Skąd ten manicheizm!? Czyta Profesor I tom Tatarkiewicza? Po raz pierwszy!?
Osobiście wolę Runcimana, Tatarkiewicz jest erudytą ale myślowo jest dość płytki. Świat taki, jakim go kolega opisał, przetrwałby jakieś 30 lat, góra 50. A skoro istnieje nieco dłużej, musi być błąd w opisie. To chrześcijanie mieli rację, nie manichejczycy.
Czyżby bardziej wiarygodny niż w książkach o krucjatach, które obrzygał (stosując wulgarny i anachroniczny redukcjonizm)? Praktykującego sodomitę i okultystę prędzej podejrzewałbym o skłonność do konfabulacji – oczywiście w ramach pięknej, potoczystej narracji – niż o głębię myśli.
robert.gorgon napisal(a): W końcu chyba nie jest aż tak wielkim problemem podanie przypadku rządu, który sobie poradził i przenieść genialne rozwiązania w skali 1:1. To przecież jest bardzo proste. Z dużym zainteresowaniem czekam na przykłady do kopiowania.
Odpowiadam bardzo serio. Jedynym chyba(?) państwem, które naprawdę dało radę jest Tajwan. Bez drakońskich restrykcji, bez lockdownu, ale z bardzo staranną kontrolą przyjezdnych. I co dziwne, nie słyszałam o innym wyspiarskim państwie, które by ich metodę postępowania powtórzyło.
Jest na Oceanii kilka państw z dokładnym zerem przypadków. Jak to osiągnęli? Całkowitą izolacją.
robert.gorgon napisal(a): W końcu chyba nie jest aż tak wielkim problemem podanie przypadku rządu, który sobie poradził i przenieść genialne rozwiązania w skali 1:1. To przecież jest bardzo proste. Z dużym zainteresowaniem czekam na przykłady do kopiowania.
Odpowiadam bardzo serio. Jedynym chyba(?) państwem, które naprawdę dało radę jest Tajwan. Bez drakońskich restrykcji, bez lockdownu, ale z bardzo staranną kontrolą przyjezdnych. I co dziwne, nie słyszałam o innym wyspiarskim państwie, które by ich metodę postępowania powtórzyło.
Jest na Oceanii kilka państw z dokładnym zerem przypadków. Jak to osiągnęli? Całkowitą izolacją.
dentysta napisal(a): A maseczki? Są niczym „wyznanie” wiary! Pozwalają momentalnie odróżnić „swojego” od „innowiercy”.
Utwierdził mnie szanowny w jednej myśli latającej mi bezładnie po pustym łbie. Bo choć to smutno-irytujące, to obsesja na punkcie skrawka materiału do czasowego osłonięcia części twarzy jest sprawą bardzo ciekawą. Ta obsesja nie dotyczy noszących (co ciekawe ci są stroną reaktywną w tej sprawie), a kontestujących. W przyłożeniu do miary znaczenia determinacja w kontestacji jest wprost niezwykła. Cała paleta zaangażowanych emocji: od histerii, przez szyderę, racjonalizację do memogennego śmieszkowania. No i zostało to ładnie nazwane: 'złoty cielec'. Fetysz, materialny znak. To że arebur to bez znaczenia. Jest w społeczeństwie jakaś zauważalną część z charakterystyką wiecznych antysytemowców, buntowników, sceptyków, usilnych indywidualistów (mniejsza o źródło skąd to bierze się), itd., itd. Postawy te objawiają się przy różnych sprawach.
Ale teraz jest (chyba) pierwszy raz, gdy mają materialny symbol/znak tych postaw. A to wzmaga, to jednoczy.
natenczas napisal(a): Jest w społeczeństwie jakaś zauważalną część z charakterystyką wiecznych antysytemowców, buntowników, sceptyków, usilnych indywidualistów.
Strasznie ich nienawidzę i bardzo ubolewam, że powstrzymujemy się od tępienia tej zarazy tradycyjnymi środkami o dużej sile przekazu.
rozum.von.keikobad napisal(a): Jak i Korea Płn. czy Chiny, prawda? Do informacji z takich państw jednak podchodzę sceptycznie.
To jedyne sensowne podejście do informacji kolportowanych na swój temat przez kraje (post?)komunistyczne wyrosłe na podglebiu quasi-totalnych ideologii w typie konfucjańskim.
Ciekawe, że liczni "realpolityczni" piewcy sztuki wojennej Sun Tzu bardzo często łykają narrację chińską. Czyżby nie doczytali, że "mistrzu" zalecał jako fundament strategiczny zwodzenie i dezinformowanie potencjalnego przeciwnika?
Komentarz
cytacik z wypowiedzi wirusologa prof. Guta:
Jeśli je pamiętasz, napisz.
Z całą pewnością miał odejść przed Covidem.
Jeśli je pamiętasz, napisz.
Z całą pewnością miał odejść przed Covidem.
Zbyt wstydliwa sprawa, by tak publicznie. Chyba jednak największa plama rządu PiS. Ale Gówin tak ma.
No dobrze, plama nr 2. "Wyjaśniana" Katastrofy Smoleńskiej to nic nie przebije.
Jedynym chyba(?) państwem, które naprawdę dało radę jest Tajwan. Bez drakońskich restrykcji, bez lockdownu, ale z bardzo staranną kontrolą przyjezdnych.
I co dziwne, nie słyszałam o innym wyspiarskim państwie, które by ich metodę postępowania powtórzyło.
Zaraz, zaraz, mylimy dwie sprawy.
Z mojej winy, przyznaję. Jednak czeba precyzyjnie:)
Pisałam wyłącznie w kontekście stanowiska w MZ ("konflikt" interesów z bratem) i o zadaniach w ramach tegoż. Li i jedynie.
Podobnie w Australii.
Dlatego naśladować ich metod ja akurat z pewnością nie polecam.
Noji o takie Robert nie pytał.
I już, przepraszam, nie będę tego wątku dalej ciągnąć.
Wyraźnie napisałam, co i gdzie znalazłam.
Tyle.
Propozycja pierwszego wpisu do nowego wątku zaproponowanego przez Kolegę Szturmowca.Rzplitej ("Kurde, nie da się jakoś zakazać antymaseczkizmu na tut. Forum, albo przynajmniej zesłać do osobnego wątku?")
ANTYMASECZKIZM
11.10.2020
X Kongres Polska Wielki Projekt.
Bronisław Wildstein laureatem Nagrody Imienia Prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
"Jest znakomitym eseistą, publicystą i człowiekiem, który idzie pod prąd, tzn. w żadnym razie, w żadnym momencie swojego aktywnego życia, nie był z tego głównego nurtu, a to postawa niełatwa – powiedział wicepremier Jarosław Kaczyński."
P.S. Od razu uprzedzę: szacun dla Jarosława Kaczyńskiego i Bronisława Wildsteina za normalne zachowanie (jakby ktoś zapomniał to tak się dawniej, przed "pandemią" normalnie witano, zbliżając się do siebie i podając sobie "nieuzbrojoną" w rękawiczkę dłoń. Bez masek)
Taka sobie jesienna opowieść kynologiczna o tym jak Pan Piesek był chory.
Skąd ten manicheizm!? Czyta Profesor I tom Tatarkiewicza? Po raz pierwszy!?
Wietnam dał radę.
Bo choć to smutno-irytujące, to obsesja na punkcie skrawka materiału do czasowego osłonięcia części twarzy jest sprawą bardzo ciekawą.
Ta obsesja nie dotyczy noszących (co ciekawe ci są stroną reaktywną w tej sprawie), a kontestujących. W przyłożeniu do miary znaczenia determinacja w kontestacji jest wprost niezwykła. Cała paleta zaangażowanych emocji: od histerii, przez szyderę, racjonalizację do memogennego śmieszkowania.
No i zostało to ładnie nazwane: 'złoty cielec'. Fetysz, materialny znak. To że arebur to bez znaczenia. Jest w społeczeństwie jakaś zauważalną część z charakterystyką wiecznych antysytemowców, buntowników, sceptyków, usilnych indywidualistów (mniejsza o źródło skąd to bierze się), itd., itd.
Postawy te objawiają się przy różnych sprawach.
Ale teraz jest (chyba) pierwszy raz, gdy mają materialny symbol/znak tych postaw. A to wzmaga, to jednoczy.
Pamiętajcie! Z takich się wzięli komuniści.
Ciekawe, że liczni "realpolityczni" piewcy sztuki wojennej Sun Tzu bardzo często łykają narrację chińską. Czyżby nie doczytali, że "mistrzu" zalecał jako fundament strategiczny zwodzenie i dezinformowanie potencjalnego przeciwnika?