Skip to content

Coronawirus

1125126128130131257

Komentarz

  • edytowano October 2020
    Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    rozum.von.keikobad napisal(a):
    Ja lekarza nawet nie udaję, ale wikcia podaje, że najczęściej przeziębienie powodują rinowirusy.
    Więc jeszcze raz ponawiam pytanie - ile było infekcji "znanego od dawna koronawriusa"?
    No skoro już Kolega zajrzał do Łajki, to mógł zaglądać dalej:
    Przeziębienie jest infekcją wirusową górnych dróg oddechowych. Najczęściej wywołuje je rinowirus (30–80%), rodzaj pikornawirusa o 99 znanych serotypach[12][13]. Innymi wirusami wywołującymi przeziębienie są: koronawirus (10–15%)[4], wirusy paragrypy, wirus RSV, adenowirus, enterowirusy i metapneumowirusy[14]. Często obecny jest więcej niż tylko jeden wirus[15]. W sumie ponad 200 różnych typów wirusów jest związanych z występowaniem przeziębień[4].
    Jako że wszyscy byli przeziębieni i powiedzmy 1/8 przeziębień to koronawirus, to wychodzi bez kozery kilka milijonów.
    Kilka milionów zakażonych? Ależ oczywiście! Pisałem o tym nie raz.
  • los napisal(a):
    dentysta napisal(a):"Epidemia” musi spełniać kilka warunków, nie tylko „nowość” ale i zasięg, zakaźność, śmiertelność.
    Nieprawda. Możemy mówić o epidemii opryszczki, która generalnie śmiertelna bywa rzadko.

    Możemy mówić, ale to zwyczajowe i nie zakazuje się z tego powodu wesel.
  • Pewnie dlatego, że nie jest śmiertelna. Zresztą można się nie zarazić nawet od małżonka całe życie, mamy to przećwiczone w rodzinie.
  • rozum.von.keikobad napisal(a):

    „Epidemia” musi spełniać kilka warunków, nie tylko „nowość” ale i zasięg, zakaźność, śmiertelność. O tą ostanią toczymy boje w innych wpisach.
    ______________________

    No nie. Z definicji, na którą Kolega powołał się wynika zasięg - większy niż w zeszłym roku spełnione, zakaźność - niekwestionowana. Nie wynika śmiertelność, ale i ta jest znacznie wyższa niż innych zbliżonych chorób. No tylko trzeba wiedzieć, jak liczy się procenty.
    No właśnie kwestionowana, i zakaźność i śmiertelność.
    Tak, słusznie mi kolega wypomina. Napisałem skąd błąd. Ale chyba wszystkim wyszło na dobre samodzielne sprawdzenie jaka jest ta procentowa śmiertelność i że to nie 40x grypy, jak mówił minister zdrowia.
  • Zaraz zaraz, KOlega kwestionuje zakaźność tej choroby? To ona jest jaka jak nie zakaźna - autoimmunologiczna?

    Jeśli to trolling, to udany, ok. Jeśli na poważnie, nie powinien Kolega skończyć szkoły podstawowej.
  • Btw. śmiertelność grypy to ok. 0,1%, śmiertelność covida-19 na Polskę na chwilę obecną 3,64% (relacja ozdrowieńców do śmiertelnych). 3,64 / 0,1 = 36,4. Nawet jeśli liczba zakażonych jest niedoszacowana, bo nie wszystkich się wykrywa, no i biorąc pod uwagę "kliniczny" przypadek statku, mamy ok. 2%. Czyli jest 20 razy bardziej śmiertelna niż grypa.

  • Coś na pocieszenie i dla dodania otuchy, bożeśmy tu przecież wszyscy wykształceni i bogaci.

    „ Kto jest najbardziej narażony na śmierć z powodu COVID-19. Wyniki badań szwedzkich naukowców.
    Samotny mężczyzna o niskich dochodach, z niższym poziomem wykształcenia - to osoba częściej narażona na śmierć z powodu COVID-19 niż inni chorzy. Takie są wyniki badań szwedzkich naukowców z Uniwersytetu Sztokholmskiego, które opublikowano w czasopiśmie akademickim "Nature Communications".

    Całość https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2020-10-14/kto-jest-najbardziej-narazony-na-smierc-z-powodu-covid-19-wyniki-badan/?ref=slider
  • Pani_Łyżeczka napisal(a):
    Górny Karabach czeka takoż! ale ale ale podróż jest męcząca, Ukraina bliżej.
    Żałosne są te histerycznie agresywne wpisy. I nie mają nic wspólnego z merytoryczną (albo i niemerytoryczną) dyskusją. Zwykłe chamstwo i agresja. Proszę się opamiętać.
  • rozum.von.keikobad napisal(a):
    Zaraz zaraz, KOlega kwestionuje zakaźność tej choroby? To ona jest jaka jak nie zakaźna - autoimmunologiczna?

    Jeśli to trolling, to udany, ok. Jeśli na poważnie, nie powinien Kolega skończyć szkoły podstawowej.
    Tak, kwestionuję. Uważam, że jest dużo bardziej zakaźna niż nam się próbuje wmówić i dla tego cały ten DDM a szczególnie M to pic na wodę, bo większość Polaków jest już zakażona.
    Co do szkoły, cóż... na szczęście to nie Kolega udzielał mi promocji z klasy do klasy.
  • Ale co to znaczy "bardziej zakaźna"? Z definicji, którą sam Kolega powołał, wynika, że ma być "zakaźna". Nie ma nic o stopniu. A ta choroba jest właśnie zakaźna - przenosi się z osobnika na osobnika, bo na tym polega zakaźność.

    Chyba że Kolega nie wiedział, co to zakaźność. Jak nie - marsz do podstawówki (zanim znowu zamkną).
  • rozum.von.keikobad napisal(a):
    Btw. śmiertelność grypy to ok. 0,1%, śmiertelność covida-19 na Polskę na chwilę obecną 3,64% (relacja ozdrowieńców do śmiertelnych). 3,64 / 0,1 = 36,4. Nawet jeśli liczba zakażonych jest niedoszacowana, bo nie wszystkich się wykrywa, no i biorąc pod uwagę "kliniczny" przypadek statku, mamy ok. 2%. Czyli jest 20 razy bardziej śmiertelna niż grypa.
    Ale dlaczego Kolega liczy śmiertelność jako „relację ozdowieńców do śmiertelnych”?
    A nie jest to „iloraz liczby zgonów spowodowanych daną chorobą i liczby chorych na tę chorobę”?
  • edytowano October 2020
    Btw. "nie jest wcale taka zakaźna" i dalej "większość Polaków jest już zakażona", no jedno albo drugie, heloł. Przecież gdyby już większość Polaków była zakażona, to świadczyłoby, że jest bardziej zakaźna niż "nam się wmawia", a nie mniej.

    Podkreślę jeszcze raz: jeśli to nie jest trolling, to procesy myślowe ma Kolega na poziomie nieskończonej szkoły podstawowej.
    To jest nawet gorsze niż klasyczny "antysystem". Jakiś paranoik, bo antysystem to często paranoja w łagodniejszej postaci, zakłada, że "wszyscy kłamią". Jak się przyjmie określone założenia, to faktycznie może wyjść spójny, całościowy obraz. Paranoicy są zresztą bardzo często inteligentni.
    Ale u Kolegi rozjechanie jest na poziomie procesu myślowego, bo jak rozumiem nie zaprzecza ani danym ze statku, ani liczbie zgonów, ani istnieniu koronawirusa jako takiego.
  • dentysta napisal(a):
    rozum.von.keikobad napisal(a):
    Btw. śmiertelność grypy to ok. 0,1%, śmiertelność covida-19 na Polskę na chwilę obecną 3,64% (relacja ozdrowieńców do śmiertelnych). 3,64 / 0,1 = 36,4. Nawet jeśli liczba zakażonych jest niedoszacowana, bo nie wszystkich się wykrywa, no i biorąc pod uwagę "kliniczny" przypadek statku, mamy ok. 2%. Czyli jest 20 razy bardziej śmiertelna niż grypa.
    Ale dlaczego Kolega liczy śmiertelność jako „relację ozdowieńców do śmiertelnych”?
    A nie jest to „iloraz liczby zgonów spowodowanych daną chorobą i liczby chorych na tę chorobę”?
    To inaczej powiem, bo Kolega łapie za słówka, żeby się tylko przyp... (co sugeruje trolling, a nie upośledzenie umysłowe, więc dobra wiadomość ;) ).
    Spośród zakończonych w Polsce przypadków 3,64% umarło, a 96,36% wyzdrowiało. Wliczanie niezakończonych nie ma sensu, bo nie wiadomo, jak się ich choroba zakończy. Statystyki stąd, oni to kopiują od naszego MZ
    https://www.worldometers.info/coronavirus/country/poland/
  • trep napisal(a):
    Głoś alert łijułiju
    Tak tak, też zauważyłem. I to słabe wcielenie.
  • JORGE napisal(a):
    trep napisal(a):
    Głoś alert łijułiju
    Tak tak, też zauważyłem. I to słabe wcielenie.
    B. prawdopodobne.
  • rozum.von.keikobad napisal(a):
    Btw. "nie jest wcale taka zakaźna" i dalej "większość Polaków jest już zakażona", no jedno albo drugie, heloł. Przecież gdyby już większość Polaków była zakażona, to świadczyłoby, że jest bardziej zakaźna niż "nam się wmawia", a nie mniej.



    ???

    Zakaźność/zaraźliwość to zdolność przenoszenia się wirusa. I mierzy się ją odsetkiem osób, które miały kontakt i zachorowały/"złapały" wirusa, w proporcji do tych, które były narażone.


  • rozum.von.keikobad napisal(a):
    Btw. "nie jest wcale taka zakaźna" i dalej "większość Polaków jest już zakażona", no jedno albo drugie, heloł. Przecież gdyby już większość Polaków była zakażona, to świadczyłoby, że jest bardziej zakaźna niż "nam się wmawia", a nie mniej.

    Podkreślę jeszcze raz: jeśli to nie jest trolling, to procesy myślowe ma Kolega na poziomie nieskończonej szkoły podstawowej.
    To jest nawet gorsze niż klasyczny "antysystem". Jakiś paranoik, bo antysystem to często paranoja w łagodniejszej postaci, zakłada, że "wszyscy kłamią". Jak się przyjmie określone założenia, to faktycznie może wyjść spójny, całościowy obraz. Paranoicy są zresztą bardzo często inteligentni.
    Ale u Kolegi rozjechanie jest na poziomie procesu myślowego, bo jak rozumiem nie zaprzecza ani danym ze statku, ani liczbie zgonów, ani istnieniu koronawirusa jako takiego.
    Wie Kolega, punktem wyjścia rozmów z lemingami za czasów rządów PO było przekonanie, że ich stan umysłu wynika z niewiedzy. Wydawało się, że jeśli tym biedakom bombardowanym jednakowym przekazem TVP, TVN, największych radiostacji i gazet, pokaże się przemilczane przez media fakty i niewygodne interpretacje, to zrozumieją i oprzytomnieją. Niestety, taka rozmowa zawsze kończyła się epitetami „zwariowałeś”, „idź się leczyć”… no bo czy normalny może być ktoś, kto neguje oczywistość szeroko płynącą zewsząd?

    Kolega Jorge nazwał mnie „bezdennym durniem”, z którym rozmowa uszczupla jego szacunek do samego siebie, dla Losa jestem kandydatem na komunistę, którego „strasznie nienawidzi”, a dla Pani Łyżeczki ciotą, którą gryzą wełniane kalesony.
    Nie obrażam się, dobry epitet jest jak przyprawa.
    Ale chyba dam sobie spokój, bo potwierdza się, że ta „sytuacja graniczna” wydobywa z ludzi to, co najgorsze. Ze mnie egzaltację i zwątpienie.

    Pewnie macie rację. WHO. UE i politycy troszczą się o nas a na Saharze Zachodniej zaraziło się 10 osób, 1 zmarła a 8 wyzdrowiało,

    Życzę zdrowia.
  • Serio, Sahara zachodnia to ma czego dowodzić? Jest tam inny klimat, inna gęstość zaludnienia, inna wiarygodność informacji (z racji choćby na to, że całe to "państwo" nie jest do końca uznawane jako państwo) itd.

    I zaraz, że WHO, UE, że się troszczą itd.
    A gdzie o tym mowa? Mowa jest o tym, że na 100 stwierdzonych przypadków ok. 2 kończą się zgonem. A to już dużo, na tyle dużo, żeby możliwie uważać, żeby siebie i innych nie pozarażać. Tyle.

    Albo inaczej spytam - czy poszedłby kolega na imprezę, gdzie na 50 osób jedną losują i zabijają? Tak / nie.
  • rozum.von.keikobad napisal(a):
    Btw. śmiertelność grypy to ok. 0,1%, śmiertelność covida-19 na Polskę na chwilę obecną 3,64% (relacja ozdrowieńców do śmiertelnych). 3,64 / 0,1 = 36,4. Nawet jeśli liczba zakażonych jest niedoszacowana, bo nie wszystkich się wykrywa, no i biorąc pod uwagę "kliniczny" przypadek statku, mamy ok. 2%. Czyli jest 20 razy bardziej śmiertelna niż grypa.
    Kolego Rozum. Ja tam się na wskaźnikach nie znam, ale jak widzę różnice typu 0,1% vs 3,64%, wtedy zapala mi się w głowie czerwona lampka. Radzę zapoznać się z danymi przytoczonymi tutaj (nie mam pojęcia czy są wiarygodne)

    https://swprs.org/studies-on-covid-19-lethality/

    gdzie na samym początku jest tabelka zawierająca kolumnę IFR (infection fatality rate). Mnie się zdaje, że chodzi tu o śmiertelność, no ale powiem szczerze, że nie wiem. Tak czy siak, na tej stronce w tej wspomnianej tabelce przytoczone wartości są niewielkie.

    Na mój gust to przytoczony przez kolegę wskaźnik 0,1% dla grypy to jest właśnie IFR, natomiat te 3,64% to jest zupełnie coś innego niż IFR. No ale to tylko taka pierwsza refleksja.

    --------
    A poza tym proszę się uspokoić, bo widzę że zaczyna kolega za dużo emocji w tę dyskusję ładować. Pozdrawiam :)
  • Ilosc stwierdzonych przypadków jest dosc mocno zależna od ilości testów. Sa populacje troche lepiej przetestowane niz Polska i jednocześnie troche większe i bardziej zdywersyfikowane niz statek. Np Islandia - 300k mieszkańców, 900k testow 3.5k zakażonych, 10 umarło. 0.27%. Luxembug, 600k mieszkańców, 1.4M testów, 10k zakażonych, 133 umarło. 1.3%, UAE - 10M ludzi, 11M testów, 110k zakażonych, 450 umarło - 0.4%. Czyli tak 3-10 razy gorsze niz średnia grypa.
  • Fiksowanie na punkcie zgonów daje niepełny obraz, bo dzięki wirusowi im. KPCh można np. stracić płuca albo kilkadziesiąt punktów IQ — i dalej żyć. Taki pacjent nie wlicza się do zgonów, a nie chciałbym nim zostać.
  • qiz napisal(a):
    Pani_Łyżeczka napisal(a):
    Górny Karabach czeka takoż! ale ale ale podróż jest męcząca, Ukraina bliżej.
    Żałosne są te histerycznie agresywne wpisy. I nie mają nic wspólnego z merytoryczną (albo i niemerytoryczną) dyskusją. Zwykłe chamstwo i agresja. Proszę się opamiętać.
    Nie do Ciebie a do tych co chcą powalczyć i poczuć prawdziwe niedogodności.

    Jak wcześniej w poście inicjujacym wątek w dyskusji, sprawa nie dotyczy uzasadnienia celowości zakrywania nosa i ust tylko reakcji na wynikający z tego, moim zdaniem, minmalny dyskomfort porównywany z szeregiem błahych rzeczy.
    Proszę czytać dokładnie.

  • edytowano October 2020
    JORGE napisal(a):
    trep napisal(a):
    Głoś alert łijułiju
    Tak tak, też zauważyłem. I to słabe wcielenie.
    Głosie też się starzeją... Ale dlaczego "słabe"? Bo w "słabą płeć"? ;-)
    Mania napisal(a):
    Uważajcie na siebie! - https://twitter.com/kadras1975/status/1316449627554578435
    "Coś poszło nie tak. Spróbuj ponownie"
  • edytowano October 2020
    Mania napisal(a):
    Uważajcie na siebie! - https://twitter.com/kadras1975/status/1316449627554578435
    Głosiów w trymiga rozpoznajecie, a nędznej próbki aktorskiej nie jesteście w stanie. Potem się dziwić, że te szmatławe opery mydlane mają w Polsce taką oglądalność, skoro pierwszy lepszy aktor (Andrzej Wejngold), co to u Vegi w "Polityce" szkolił "warsztat" i do "Ukrytych prawd" aspiruje, podaje prawdy.

    Niektórzy to już chyba zapomnieli, jak się grypę przechodzi, że celebryci i łapacze lajków oraz "fejmu" w soszial mediach robią wrażenie opowieściami "leżałem w łóżku tydzień i, ojojoj, czułem się tak słabo". I taki pajac robi sobie "fejm" kosztem nerwów i zdrowia innych, a ci, co powinni być leczeni (na niemodne choroby) albo stoją godzinami w karetkach na SOR, albo w ogóle nigdzie już nie stoją i na żadną pomoc medyczną liczyć nie mogą, bo oddziały, a nierzadko całe szpitale zamknięte, albo czekają dobę na wynik testu z zapaleniem wyrostka robaczkowego, połamaniami i obrażeniami po wypadku czy innymi niemodnym przypadłościami. Życzliwie i nie po manichejsku zakładam, że na ogół źródłem tych wszystkich postaw, które ten stan utrwalają, nie jest skurwysyństwo, ale głupota ludzi i inercja władzy, która w medialnym, demokratycznym świecie nie może zmienić ot tak całkowicie narracji w takiej sprawie bez poniesienia społeczno-politycznych konsekwencji.

    ---

    Sytuacji z "Diamentowej księżniczki" nie da się równo przyłożyć do sytuacji w jakimkolwiek kraju, i ze względu na średnią wieku pasażerów, i ze względu na specyficzne warunki.
  • edytowano October 2020
    Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    Fiksowanie na punkcie zgonów daje niepełny obraz, bo dzięki wirusowi im. KPCh można np. stracić płuca albo kilkadziesiąt punktów IQ — i dalej żyć. Taki pacjent nie wlicza się do zgonów, a nie chciałbym nim zostać.
    To na razie (na szczęście) nie jest pewne. Wiele powikłanych zapaleń (przede wszystkim początkowo wirusowych) płuc itd. ma równie fatalne skutki. Tutaj nie mamy możliwości obserwacji dłużej niż 10 miesięcy (de facto) zatem pewności czy odsetek drastycznych powikłań jest większy nie mamy. Problemem jest skala zakażenia i 'trafianie" na masową skalę jednostek słabszych - co sprzyja i śmiertelności i skali powikłań. Co skądinąd położy łącznie i służbę zdrowia i gospodarkę przy okazji przy wydatnym wsparciu grupu trzymające władzę, świetnie realizującej doktrynę Jerzego Urbana,
  • Mam pytanie do forumowiczów, świat przyspieszył, mamy bardzo trudną sytuację epidemiologiczną, nową zimną wojnę, czy jak teraz to modnie się nazywa koncert mocarstw, arcyważne wybory w USA (gdzie Trump ma ogromne szanse) i wojna o Sąd Najwyższy, gdzie Demokraci zamierzają zrobić wałek ze zwiększeniem składu, dokooptowaniem swoich 6 sędziów co na 30 lat zablokuje konserwatywne zmiany itd. itp.

    A my tu, z paroma dosłownie debilami, deliberujemy o maseczkach, czy epidemia jest czy nie i innych bzdurach. Kurwa, szanujcie się do cholery, szanujcie też swój czas. Po co, jaki to ma sens ? Naprawdę was obchodzi co siedzi w głowie Rolki czy Dentysty, jakąś misję macie ? To do realu proponuję, coś konkretnego zrobić.

    Dziadek miał rację:
    „Wy, Królewiacy, macie śmieszną naturę. Kiedy jadących drogą napadnie pies natarczywym i hałaśliwym ujadaniem, bierze was zaraz ochota, aby wyskoczyć z pojazdu, stanąć na czworakach i zacząć mu się odszczekiwać. My, w Wileńszczyźnie, pozwalamy psu szczekać, bo taka już jego psia natura, ale nie przerywamy przez jego psie szczekanie podróży i bez wojny z psami spokojnie jedziemy do naszego celu. Wam zdaje się, na przeszczekaniu psa, na wygraniu wojny z byle parszywym szczeniakiem bardziej zależy niż na szybkim dojechaniu do celu podróży.“
  • Ja też nie wiem, "czy wiarygodne", bo chyba nie podał z jakich źródeł wziął te statystyki i na kiedy.

    https://www.worldometers.info/coronavirus/#countries

    Polecam porównać, w różnych krajach ile tego wychodzi. Z zakończonych przypadków mamy od ok. 1 do ok. kilku procent zakończeń śmiertelnych i 90 kilka procent wyzdrowień.
    Żeby zejść na poziom 0,3-1,3% musielibyśmy mieć kilka razy niedoszacowaną grupę zakażeń. Biorąc pod uwagę, że wciąż ogromna ilość testów daje wyniki negatywne, nie byłbym do tego taki przekonany.

    Nie wiem też, na ile miarodajne są przykłady Islandii, Luksemburga i UAE, bądź co bądź krajów bardzo bogatych i zapewniających - zwłaszcza Islandia i Luksemburg jakieś wyższe standardy usług medycznych niż gdzie indziej. W UAE też nie wiem, ile testów było na bogatej, arabskiej mniejszości, a ilu na przyjezdnej, pakistańsko-indyjskiej klasie pracującej, co też prowadzi do ciekawych1 wniosków.

    Dla porównania - Andora, 137 tys. testów na 70 tys. mieszkańców, zakończone przypadki 2070, z tego 59 śmiertelnych (2,85%).
    W Danii, gdzie mieliśmy 4,5 mln testów na 5,8 mln ludzi śmiertelnych było 2,38% zakończonych przypadków.

    W Luksemburgu licząc bez aktywnych do mianownika skoczymy na 1,57%, w Islandii 0,38% itd.

    Więc ja się zgadzam, że wskaźnik "polski" będzie zawyżony, ale wskaźnik 2% już nie tak bardzo. Taki właśnie podawałem wyżej. Czy to dużo? No mniej niż dżuma czy ebola, ale na tyle dużo, żeby podjąć potrzebne środki ostrożności.

    @Jorge,
    przy takim podejściu proponuję w ogóle wylogować się z forum, przecież te dyskusje na dowolny temat nigdzie nie prowadzą, to jest rozrywka.
  • rozum.von.keikobad napisal(a):
    W UAE też nie wiem, ile testów było na bogatej, arabskiej mniejszości, a ilu na przyjezdnej, pakistańsko-indyjskiej klasie pracującej, co też prowadzi do ciekawych1 wniosków.
    Jak znam tamtejsze obyczaje, a znam od pracujących tam znajomych, to pakistańsko-indyjskiej-filipińskiej ludności nie rozpatruje się w kategoriach 'mieszkańców'... pustynia skrywa dużo.

  • edytowano October 2020
    rozum.von.keikobad napisal(a):
    przy takim podejściu proponuję w ogóle wylogować się z forum, przecież te dyskusje na dowolny temat nigdzie nie prowadzą, to jest rozrywka.
    Czyli dla ciebie to taka forma sparingu, łamigłówki, rozumiem. Rozrywka ? No nie, wg mnie. Ja to traktuję jako stratę czasu, przekonywanie ludzi nie do przekonania (w obie strony) i dyskusja o sprawach oczywistych, które dla niektórych nie są oczywiste.

Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.