Mnogość bzdur jakie usłyszałam w ostatnim czasie odnośnie szczepionki mRNA przeciw koronawirusowi sprowokowała mnie do porzucenia na chwilę botaniki i wczytania się w skład tej szczepionki i mechanizm jej działania. I wiecie co? To jest absolutnie fascynujące jak sprytnie ta szczepionka została zaprojektowana. Poniżej kilka faktów. Szczepionki Pfizera i Moderny przeciw koronawirusowi Sars-Cov-2 zawierają mRNA, czyli matrycowy RNA, który jest przepisem na syntezę białka kolca koronawirusa (tzw. białko S; Spike). Białko to jest jednym z kilku białek otoczki wirusa, którym wirus łączy się z infekowanymi komórkami, dlatego świetnie może posłużyć jako antygen. Zawarta w szczepionce cząsteczka mRNA nie zawiera żadnych innych genów, np. replikaz RNA, nie ma więc zdolności do samokopiowania. Jest odwrotnie, mRNA jest cząstką nietrwałą i zaraz po wykonaniu zadania, czyli przepisaniu informacji z matrycy na białko (tzw. translacji), ulega strawieniu przez komórkę (nie, nie powędruje do jądra, żeby zmienić nasz genom!). Żeby poprawić trwałość cząsteczki, a także wzmocnić efektywność syntezy białka Spike, twórcy szczepionki BioBTech/ Pfizer zastosowali kilka zabiegów inżynierii genetycznej, które mnie botanika zafascynowały bardziej niż wątrobowce z Baligrodu.
Po pierwsze, wszystkie nukleozydy zawierające uracyl (czyli urydyny) w szczepionkowej cząsteczce mRNA zostały zastąpione pseudourydynami. Są to naturalnie występujące w tRNA nukleozydy, które ochraniają cząsteczki zawierające pseudourydyny przed reakcją immunologiczną. Ta zamiana jest więc sprytnym zabiegiem, aby oszukać nasz układ immunologiczny i tym samym ochronić szczepionkowe mRNA przed unicestwieniem jeszcze przed wykonaniem zadania. Szczepionkowa cząsteczka mRNA składa się z kilku regionów, podobnie jak inne mRNA powstające w jądrach komórek eukariotycznych (zdjęcie ze schematem). Każdy z regionów jest ważny i spełnia swoją ważną rolę, ale tylko w jednym z nich zapisana jest informacja o budowie białka koronawirusa. Cząsteczka zaczyna się od regionu zwanego czapeczką, która w szczepionkowym mRNA składa się z dwóch nukleotydów (G i A). Czapeczka autoryzuje mRNA, „mówi” komórce, że mRNA pochodzi z jej jądra (oczywiście tak nie jest), dzięki czemu komórka potraktuje szczepionkowe mRNA jako swoje. Dodatkowo czapeczka stabilizuje cząsteczkę mRNA i inicjuje syntezę zakodowanego w mRNA białka Spike. Kolejnym regionem jest region UTR 5’. Regiony UTR są zawsze dwa, zaraz za czapeczką (5’) i przy końcu nici mRNA (3’). Translacja zawsze zachodzi w jednym kierunku zaczynając od końca 5’, co ma sens, bo gdyby rybosomy przeczytały informację z mRNA od końca powstałoby zupełnie inne białko! Regiony UTR nie podlegają translacji (nic z nich w białku nie powstaje) i pełnią wyłącznie funkcje regulatorowe. Region UTR 5’ (ten na początku nici) ułatwia przyłączanie mRNA do rybosomów, stabilizuje cząsteczkę mRNA, a także określa docelową liczbę translacji (ile razy proces odczytu zostanie powtórzony) oraz jej szybkość i wydajność. W zrekombinowanym, szczepionkowym mRNA UTR 5’ jest zbudowany z 51 nukleotydów. I teraz to, co może fascynować. Twórcy szczepionki wykorzystali zoptymalizowany UTR 5’ z mRNA kodującego alfa globulinę, ponieważ to białko powstaje w komórkach szybko i w dużej ilości, a o to nam przecież chodzi, aby szczepionkowe mRNA wyprodukowało jak najwięcej białka S w miarę w krótkim czasie. Następny fragment (na schemacie SIG) to sekwencja sygnałowa, która już ulega translacji, a jej produkt będzie częścią początkową białka S. Ta sekwencja mówi gdzie ma zastać wysłane białko po zakończeniu syntezy, czyli określa adres jego adres wysyłki. W przypadku szczepionki zależy nam, aby białko Spike zostało wysłane na powierzchnię komórki, gdzie zostanie zaprezentowane przeciwciałom. Taka właśnie informacja jest zapisana w tym fragmencie, zresztą jest ona tożsama z informacją oryginalnie zawartą w wirusie. Ale i tu twórcy szczepionki zastosowali zabieg, który ma przyspieszyć syntezę białka na matrycy szczepionkowego RNA. W jaki sposób? Być może wiecie, że białka budowane są jedynie przez 20 aminokwasów. Różnorodność białek zależy zatem nie od różnorodności aminokwasów, a od ich struktury, nie tylko I-rządowej (kolejności aminokwasów w białku), ale także różnorakich układów przestrzennych. Aminokwasów jest 20, a różnych możliwości ich zakodowania w sekwencji nici RNA (aminokwasy kodowane są przez trójki zasad, tzw. kodony) aż 64. Część aminokwasów kodowana jest zatem przez więcej niż jeden kodon. Kodony synonimiczne (kodujące ten sam aminokwas) różnią się zasadą występującą w trzeciej pozycji trójki zasad. Tu właśnie jest modyfikacja. W szczepionkowym mRNA część zasad (najczęściej jest to Uracyl) została zastąpiona Guanidyną lub Cytozyną. Nie zmieniło to struktury białka ALE wiadomo jest, że RNA z większą ilością G i C ulega sprawniejszej translacji, i o to chodzi w tej modyfikacji – o usprawnienie i przyspieszenie syntezy. Następny region mRNA to właściwy region kodujący białko S. Zbudowany jest z 3777 zasad. Ten region również został zmodyfikowany przez zamianę zasad w trzecich pozycjach kodonów na G lub C aby usprawnić syntezę jak wyżej (również są to zmiany synonimiczne, nie zmieniają sensu zapisu, a białko budowane jest przez takie same aminokwasy jak przed zmianą). Z dwoma wyjątkami, i tu kolejna fascynacja. Dwa kodony zostały zmienione niesynonimicznie, w efekcie czego w miejsce dwóch różnych aminokwasów wirusowego białka S, w szczepionkowym białku S będzie wbudowana prolina. Po co taka kombinacja? Ano po to, żeby odtworzyć kształt białka kolca, dokładnie taki jaki ono przyjmuje, gdy jest wbudowane do otoczki wirusa. Bez tego zabiegu nasze komórki zaprezentowałyby układowi immunologicznemu białko S ale „zapadnięte” i być może tylko takie „zapadnięte” byłoby przez układ immunologiczny rozpoznawane w przyszłości. A przecież chodzi o to, żeby przeciwciała rozpoznawały białka wirusa o kształcie dokładnie takim jakie przybiera w otoczce wirusa. Oddziaływanie proliny na strukturę białka kolca nie jest odkryciem nowym, zostało opisane podczas badań białek MERS i SARS-CoV-1. To tak na marginesie i ad vocem tego, że szczepionka powstała szybko. Powstała szybko, nawet rekordowo szybko, co nie znaczy, że „po łebkach”, a wiedza, jaka została wykorzystana do jej stworzenia była gromadzona latami. mRNA zamyka drugi region regulatorowy UTR 3’, który został zaczerpnięty z mitochondrialnego 12S rRNA i ma wpływać na stabilność mRNA oraz „czuwać” nad wysoką ekspresją białka. Jaki jest mechanizm tego czuwania nie jest jeszcze jasne. Na samym końcu mRNA doczepiony jest „ogon”, czyli kilkanaście adenozyn (poli-A). Dołączenie ogona jest niezbędne, bez niego mRNA jest błyskawicznie rozpoznawane i degradowane. Każda translacja powoduje odłączanie części adenozyn. W ten sposób, po określonej liczbie cykli translacyjnych, mRNA pozostaje bez ogonka i na tym jego żywot się kończy.
Jak romeck serio dobrze Ci się czyta, to równie serio gratuluję. Ja prawie w każdym zdaniu mam słowo, którego w ogóle nie rozumiem i takich tekstów mi się dobrze nie czyta. Powiem więcej, to nie ma sensu. Podobnie jak nie ma sensu czytanie glos do orzecznictwa jak nie mamy podstawowej choćby wiedzy o prawie - a często i nieoficjalnej specjalizacji w danej dziedzinie (bo w prawie oficjalnych specjalizacji w sumie nie ma). Takie teksty mogą przekonać kogoś, kto uznaje dużą ilość trudnych słów za miarę mądrości. Albo faktycznie samemu wie, co to uracyl i czym się różni od guanidy i proliny. Jak wiesz, to jeszcze raz gratulacje. Wątpliwości dotyczącej czasu i skoro teraz było to możliwe, to czemu nie w innych wypadkach, nie wyjaśnia to ani trochę.
rozumiem, że zmierzasz do tego, że ta szczepionka to przełom i teraz już kolejne też będą na szybko jak teraz i bezpiecznie jak kiedyś? No jeśli tak, to świetnie. Ale skąd to w sumie wiemy? Mamy nadzieję? Nadzieję to ja też mogę mieć.
Jeszcze wracając do Rożka. W tym filmie pada takie zdanie, "u nas to nie rząd przejął odpowiedzialność, tylko koncern będzie odpowiedzialny". No litości... Firma z siedzibą w USA, co już rodzi problemy z ewentualnymi pozwami nie mówiąc o egzekucji, poza tym musi być wypłacalna. Jak będzie jakakolwiek większa wtopa skutkująca odszkodowaniami na masową skalę, to wypłacalna być przestanie. Jeśli będzie społęczna presja na płacenie odszkodowań, to też zapłaci je rząd. Nie trzeba do tego szczegółowej wiedzy prawniczej, wystarczy ogólna orientacja. I Rożek nie wydaje się debilem, w innych sprawach (polecam np. film o pożarach w Amazonii, sprzed ok. roku) orientację w takich sprawach wykazywał. Tu przemilczał, bo najwyraźniej nie pasowało pod tezę.
rozum.von.keikobad napisal(a): Jak romeck serio dobrze Ci się czyta, to równie serio gratuluję. Ja prawie w każdym zdaniu mam słowo, którego w ogóle nie rozumiem i takich tekstów mi się dobrze nie czyta.
Powiem więcej, to nie ma sensu.
Czytanie bez (większego/ głębszego zrozumienia) może być lekkie, łatwe i przyjemne.
W szkole średniej tak "zarobiłem" na czwórkę z j. niemieckiego! Z mówienia/ czytania same piątki, ze sprawdzianów same tróje.
ad rem rysunek czapeczki pomaga w zrozumieniu ociupinkę
a serio: Jest sobie doktorka z przyrody w Lesie Polskim, która miała dość nawalanek mądralińskich wokół siebie i postanowiła sama zgłebić temat. A jest i ma to:
rozum: ... nie ma sensu czytanie glos do orzecznictwa jak nie mamy podstawowej choćby wiedzy o prawie - a często i nieoficjalnej specjalizacji w danej dziedzinie
.
I się zachwyciła, bo zrozumiała i chce tą wiedzą się podzielić. I mi wystarczy, że ona wie, i jest przekonana. kropka bo komuś w końcu trzeba uwierzyć/ zaufać
Miałem w swoim życiu Okres kiedy pasjonował em się się dyskusją z ewolucjonistami wtedy sobie właśnie poczytałem na temat struktury białka pierwszo drugo trzecio i czwartorzędowej oraz jego kodowaniu w rybosomie dzięki temu rozumiem około 30 do 50% tego tekstu. Niektóre fragmenty są całkowicie jasne. Filmik lekki latwy i przyjemny na wzmiankowany temat
Romeck, wierzysz jej, ok - nie mam z tym problemu. Ja mam z tym problem, bo kobity kompletnie nie znam, a dwa, ona też nie jest jakąś specjalistką. Może mieć zresztą rację w 100%, tylko ja nie mam aparatu, żeby to zweryfikować.
Mój problem z "wiarą w szczepionkę" jest inny. Otóż ludzie różnie podchodzą do dawania wiary / doszukiwania się kłamstwa. Spora część wierzy w jakąś swoją intuicję, bada mimikę i te sprawy. Mnie to kompletnie nie przekonuje. Ja szukam nieścisłości i sprzeczności. I tu mamy - nie u tej kobiety, nie nawet ze strony bigfarmy - ale ze strony rządów grubą nieścisłość: raz można szybko i jest bezpiecznie, raz nie można szybko, bo by nie było bezpiecznie.
robert.gorgon napisal(a): rozumiem około 30 do 50% tego tekstu. Niektóre fragmenty są całkowicie jasne.
kol. los chyba zaporząda a+b : a. zrozumienie w 99,99999999 % b. osobista znajomość z mówiącym (Wiedzącym)
Nawet 100% niewielu chyba zmienia, bo autorka tekstu jest laikiem. Na podobnej zasadzie mógłbym zachwycać się procesem technologicznym i wykorzystana w nim fizyką. Ale to jednak może nie wystarczyć do poręczenia za jego efekty i niezawodność. Titanic był bez wątpienia cudem techniki. Wszyscy wiemy co dalej.
Ja artykuł od Romka potraktowałem jak ciekawostkę, nie jak element dyskusji o ryzyku szczepionki. O tym wcześniej napisałem jedynie tyle (trochę mało konkretnie), że jestem sobie w stanie wyobrazić sytuację, w której dzięki jakiejś dodatkowej wiedzy skrócenie czasu testowania nie podnosi specjalnie ryzyka, tzn. nie widzę tu złamania jakichś fundamentalnych zasad logiki albo fizyki. Ale nie wiem czy tak było w tym przypadku, psoferorowie w TV mówią że było.
Co do zrozumienia artykułu - jestem w stanie z niego wychwycić tyle, żeby zauważyć naprawdę niesamowite podobieństwa z dziedziną gdzie już jestem ekspertem. Nic specjalnego, szczepionki sobie sam teraz nie ugotuję, ale brzuszek napełnię samą smaczną ciekawostką. Nawet gdyby były w nim zasadnicze błędy, nic strasznego się nie stanie.
rozumiem, że zmierzasz do tego, że ta szczepionka to przełom i teraz już kolejne też będą na szybko jak teraz i bezpiecznie jak kiedyś? No jeśli tak, to świetnie. Ale skąd to w sumie wiemy? Mamy nadzieję? Nadzieję to ja też mogę mieć.
Czy to jest bardziej czy mniej bezpieczne, nie mam pojęcia. Jestem sobie w stanie wyobrazić znaczące skrócenie procesu, przy zachowaniu podobnych standardów - tak jak już było pisane, poprzez zwiększenie nakładów, działanie równolegle, znaczące zwiększenie ryzyka samego procesu opracowywania produktu, czy zawężenie "mission profile" produktu, tak że spełnia on jakieś wymagania ale dla pewnych węższych grup, czy pod pewnymi warunkami, które w normalnej sytuacji byłyby trudne do spełnienia.
Tak, to jest przełom - pół roku vs poprzedni rekord 4 lata (średnia 10-15 lat). A ten czas można by jeszcze skrócić, poprzez udział ochotników którzy daliby się zarazić a nie tylko zaszczepić. Z tego co rozumiem, to przełomem jest sama technologia mRNA, która pozwala opracować szczepionkę w kilka tygodni, jak i jest z zasady dość bezpieczna, więc można dość agresywnie testować. Więc nawet w normalnych warunkach, niekowidowych, gdzie testy poszłyby normalna ścieżką, to mielibyśmy znaczące skrócenie procesu.
Konsekwencje dla podejścia do chorób, szczepionek, terapii będą znaczące. Jak się raz uda, to presja, żeby tak podchodzić do innych chorób będzie duża.
Mam radę dla niezdecydowanych. Darować sobie te tromtadrackie artykuły różnych mędrców. Nie da się i tak tego ocenić. Wiedzy do tego nie posiadamy, a intencji i dobrej woli autora tym bardziej nie poznamy. Bo przecież nie zaufamy ot tak obcemu człowiekowi tylko dlatego, że użył parę mądrych słów? Rzucić monetą. ( można się jeszcze pomodlić przed ; - ) Sam stosuję gdy nie wiem co zrobić.
Przypomniały mnie się słowa pisarza A. Plipiuka jakby korespondujące z tezami z naszego forum:
Człowieka poznajemy po tym, kto jest jego przyjacielem i kto jest jego wrogiem. Jakiego towarzystwa sobie szuka. Jak traktuje podwładnych, a jak zwierzchników.
polmisiek napisal(a): Niesamowite ile jest analogii między programowaniem komputerów a tworzeniem takiej szczepionki. Wow.
Oby nie za wiele analogii, bo w programowaniu komputerowym niestety nieprzewidziane błędy występują dużo później niż faza wdrożenia, wynikają z różnych przyczyn, od złego projektu do jakichś nieprzewidzianych problemów sprzętowych, są nie do wykrycia w testach bo do zaistnienia wymagają specyficznych rzadkich warunków i konfiguracji. Już wiele razy byłem świadkiem gdzie kawałek kodu do którego ciężko się było przyczepić powodował błędy z zupełnie nieoczekiwanej strony.
polmisiek napisal(a): Niesamowite ile jest analogii między programowaniem komputerów a tworzeniem takiej szczepionki. Wow.
Oby nie za wiele analogii, bo w programowaniu komputerowym niestety nieprzewidziane błędy występują dużo później niż faza wdrożenia, wynikają z różnych przyczyn, od złego projektu do jakichś nieprzewidzianych problemów sprzętowych, są nie do wykrycia w testach bo do zaistnienia wymagają specyficznych rzadkich warunków i konfiguracji. Już wiele razy byłem świadkiem gdzie kawałek kodu do którego ciężko się było przyczepić powodował błędy z zupełnie nieoczekiwanej strony.
(ze względu na powyżej zacytowane wpisy, przeklejam poniżej post @Shork'a)
W czasach kiedy programistów kodujących w języku maszynowym nazywano jeszcze informatykami a nie deweloperami, powstały Wojny Rdzeniowe.
Czas mojego zainteresowania tą zabawa był krótki, bo posiadam przypadłość (genetyczną) dzięki której wolę coś tworzyć niż tego używać. W sieci jest mnóstwo opisów Wojen Rdzeniowych i nawet toczą się w nich rozgrywki. Przeze mnie potraktowane zostały jako obiekt do rozważenia i wyciągnięcia wniosków co do strategii. W skrócie. Na fragment pamięci ograniczonym wielkością, ale zapętlającym się (to znaczy, że następnym adresem po ostatnim jest pierwszy) gracze wpuszczają swoje pionki. Pionek to program wykorzystujący rozkazy języka maszynowego z listy dość ograniczonej, jednak wystarczającej do toczenia rozgrywki. Programy mają jedno zadanie. Wyeliminować programy pozostałych graczy z komórek pamięci. Dla każdego po jednym takcie. Strategii jest wiele. Jedne programy powielały się, inne ‘skakały’ co stałą, lub losową ilość, jeszcze inne ‘strzelały’ na oślep. Ograniczenie „pola bitwy” odwzorowywało zasadę zachowania energii i zmuszało do tworzenia programów które były małe i trudne do „trafienia” oraz maksymalnie agresywne. Jak był skomplikowany to był długi, jak był długi to go było łatwo wyeliminować. Jak był mały to niewiele mógł. Musiał być optymalny.
Analogicznie wirus covid, który jest pasożytem informacyjnym, czyli kodem programu który ma za zadanie go powielić wielokrotnie, musi być skonstruowany optymalnie. Nie stać go na plan B. Nie zawiera nic ponadto, tego co go czyni efektywnym, bo większa ilość białek to większe ryzyko wykrycia. Nie może też zawierać nic mniej, bo po prostu nie zadziała. Jeden element odpowiada za maskowanie (otoczka białkowa, w efekcie żywiciela) drugi robi za włamywacza przez błonę komórkową (rogi korony), kolejny zawiera w sobie kod podkładany organellom, które bezwiednie i w dobrej wierze budują kopie całego wirusa. Tej bandzie nie towarzyszy włamywacz do jądra, gdzie mieści się właściwy kod genetyczny komórki , nie ma też kodu do wytworzenia organów umożliwiających jego modyfikację. To nie ten wirus. Komórka tez nie jest taka głupia, broni się na różne sposoby przed intruzami, a w ostateczności popełnia samobójstwo. Szczepionka mRNA zawiera kod umożliwiający komórce, do której wniknie zbudowanie białek charakterystycznych dla włamywacza. Jednego z bandy, która dopiero w komplecie jest groźna. Sam wytrych nie obrabuje domu. Potem mRNA się rozpadnie. Stado włamywaczy wyjdzie z komórek i stanie się ofiarą naszego systemu odpornościowego, który wpisze dane włamywacza do kartoteki. Od tej pory gdy się pojawi sam, lub w dowolnym towarzystwie, cała banda zostanie zneutralizowana.
Dlatego ta szczepionka zadziała na niemal każdą mutację covid jaka się pojawi, bo każda, niezależnie od zawartości musi mieć w składzie włamywacza.
romeck napisal(a): nie znam się, ale łatwo się czyta i link do źródła wiedzy
--- [...] Na samym końcu mRNA doczepiony jest „ogon”, czyli kilkanaście adenozyn (poli-A). Dołączenie ogona jest niezbędne, bez niego mRNA jest błyskawicznie rozpoznawane i degradowane. Każda translacja powoduje odłączanie części adenozyn. W ten sposób, po określonej liczbie cykli translacyjnych, mRNA pozostaje bez ogonka i na tym jego żywot się kończy.
Qizu, ty naprawdę coś miałeś kiedyś wspólnego z uniwersytetem? To chyba dawno i nieprawda, bo wtedy byś wiedział, że nauka nie polega na żonglowaniu dziwnymi słowami, w nauce najważniejsze są relacje między nimi.
Nauka to takie wielkie spuszczanie w kiblu. Historyk jest przede wszystkim uczony, by spuszczać w kiblu 99% źródeł i 99,99% ich interpretacji a matematyk, by spuszczać w kiblu 99,9999% rozumowań. Zadaniem nauki jest zabijać hipotezy a nie powoływać je do życia.
Losie, ale tu - jak rozumiem - nie chodzi o samodzielne sprawdzenie poprawności wnioskowania i prawdziwości tez, a o zwykłe językowe zrozumienie, o czym się do nas rozmawia. Co to jest gen, co to jest mRNA, co to jest czapeczka, co to ogonek, co to kod białka, co to jego translacja, co to kwasy nukleinowe itd. I tu - niestety - im starsi, tym mniej wiemy z poziomu "szkolnego". Twój rocznik najprawdopodobniej w ogóle nie miał do czynienia z DNA i RNA. Mój miał powiedziane, że DNA jest w jądrze i niesie informację genetyczną, a RNA jest jego odbiciem służącym do budowy białek. I jeszcze były wymienione ACTG jako tworzące DNA oraz że w RNA zamiast jednej z nich pojawiał się uracyl. Roczniki moich dzieci miały już podawane, jak się dzielą RNA, jakie mają zadania, jaki jest z grubsza mechanizm translacji genu itd. Natomiast faktem jest, że nasza wiedza nawet poszerzona o wiki jest mocno szczątkowa i łatwo możemy polec nawet na poziomie "wikipedii". Kto z nas słyszał np. o https://pl.wikipedia.org/wiki/Odwrotna_transkrypcja i rozumie, kiedy taki proces może zajść, a kiedy nie?
Jest Kolega biologiem? Jeśli nie - to proszę otworzyć kilka losowych haseł w wikipedii ze swojej dziedziny i ocenić, czy ta wikipedyjna wiedza pozwala na zrozumienie zjawisk w stopniu pozwalającym na pracę w danej dziedzinie. Jako prawnik oceniam, że znajomość haseł z wikipedii na tematy prawnicze nie wystarcza do rzetelnego wykonywania zawodów radcy pr., adwokata, notariusza itd.
los napisal(a): Nauka to takie wielkie spuszczanie w kiblu.
Suchejta procefora albowię susznie wasz nałcza!
Nałkowiec to takisz obynwatel kturen zaposiadywa owo procedere spaszczania, czylisz tak zwano mętnodologie.
Psendonałke nie daltegusz nazywajo psendonałko isz zajmywa sie gupstwamy. Na ten pszykład jakiemiś ufamy kosmicznemy. Ino dlategusz isz tamuj co ludzią szczeliło w ep pińdziesiomt lat temusz albosz i sto, wcionż obowionzywa jakosz interesywajonca hipnoteza. A czemusz? A temusz isz une nie zaposiadywajo mętnodologi iszby cuśkolwiek spaścieć w kibel.
A tak wogulesz to pszyszłem tu zez Nowem Czasookresem Rocznem iszby sprawdzieć jak lutkowie żyjeta. Noji żem wlaz wew ten womtek albowię zaniepokajałę się czylisz któś tukej nie umar.
Nualesz kwała Pambukowi isz chibasz nie!
Takosz tegusz Wam dalij życze i niniejszem sie dematerializywam.
Komentarz
---
dr Joanna Zalewska-Gałosz
https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=200964331524720&id=100048334637121
z nadleśnictwa Baligród
https://www.facebook.com/NadlesnictwoBaligrodLasyPanstwowe/
Mnogość bzdur jakie usłyszałam w ostatnim czasie odnośnie szczepionki mRNA przeciw koronawirusowi sprowokowała mnie do porzucenia na chwilę botaniki i wczytania się w skład tej szczepionki i mechanizm jej działania. I wiecie co? To jest absolutnie fascynujące jak sprytnie ta szczepionka została zaprojektowana. Poniżej kilka faktów.
Szczepionki Pfizera i Moderny przeciw koronawirusowi Sars-Cov-2 zawierają mRNA, czyli matrycowy RNA, który jest przepisem na syntezę białka kolca koronawirusa (tzw. białko S; Spike). Białko to jest jednym z kilku białek otoczki wirusa, którym wirus łączy się z infekowanymi komórkami, dlatego świetnie może posłużyć jako antygen.
Zawarta w szczepionce cząsteczka mRNA nie zawiera żadnych innych genów, np. replikaz RNA, nie ma więc zdolności do samokopiowania. Jest odwrotnie, mRNA jest cząstką nietrwałą i zaraz po wykonaniu zadania, czyli przepisaniu informacji z matrycy na białko (tzw. translacji), ulega strawieniu przez komórkę (nie, nie powędruje do jądra, żeby zmienić nasz genom!).
Żeby poprawić trwałość cząsteczki, a także wzmocnić efektywność syntezy białka Spike, twórcy szczepionki BioBTech/ Pfizer zastosowali kilka zabiegów inżynierii genetycznej, które mnie botanika zafascynowały bardziej niż wątrobowce z Baligrodu.
Po pierwsze, wszystkie nukleozydy zawierające uracyl (czyli urydyny) w szczepionkowej cząsteczce mRNA zostały zastąpione pseudourydynami. Są to naturalnie występujące w tRNA nukleozydy, które ochraniają cząsteczki zawierające pseudourydyny przed reakcją immunologiczną. Ta zamiana jest więc sprytnym zabiegiem, aby oszukać nasz układ immunologiczny i tym samym ochronić szczepionkowe mRNA przed unicestwieniem jeszcze przed wykonaniem zadania.
Szczepionkowa cząsteczka mRNA składa się z kilku regionów, podobnie jak inne mRNA powstające w jądrach komórek eukariotycznych (zdjęcie ze schematem). Każdy z regionów jest ważny i spełnia swoją ważną rolę, ale tylko w jednym z nich zapisana jest informacja o budowie białka koronawirusa.
Cząsteczka zaczyna się od regionu zwanego czapeczką, która w szczepionkowym mRNA składa się z
dwóch nukleotydów (G i A). Czapeczka autoryzuje mRNA, „mówi” komórce, że mRNA pochodzi z jej jądra (oczywiście tak nie jest), dzięki czemu komórka potraktuje szczepionkowe mRNA jako swoje. Dodatkowo czapeczka stabilizuje cząsteczkę mRNA i inicjuje syntezę zakodowanego w mRNA białka Spike.
Kolejnym regionem jest region UTR 5’. Regiony UTR są zawsze dwa, zaraz za czapeczką (5’) i przy końcu nici mRNA (3’). Translacja zawsze zachodzi w jednym kierunku zaczynając od końca 5’, co ma sens, bo gdyby rybosomy przeczytały informację z mRNA od końca powstałoby zupełnie inne białko! Regiony UTR nie podlegają translacji (nic z nich w białku nie powstaje) i pełnią wyłącznie funkcje regulatorowe. Region UTR 5’ (ten na początku nici) ułatwia przyłączanie mRNA do rybosomów, stabilizuje cząsteczkę mRNA, a także określa docelową liczbę translacji (ile razy proces odczytu zostanie powtórzony) oraz jej szybkość i wydajność. W zrekombinowanym, szczepionkowym mRNA UTR 5’ jest zbudowany z 51 nukleotydów. I teraz to, co może fascynować. Twórcy szczepionki wykorzystali zoptymalizowany UTR 5’ z mRNA kodującego alfa globulinę, ponieważ to białko powstaje w komórkach szybko i w dużej ilości, a o to nam przecież chodzi, aby szczepionkowe mRNA wyprodukowało jak najwięcej białka S w miarę w krótkim czasie.
Następny fragment (na schemacie SIG) to sekwencja sygnałowa, która już ulega translacji, a jej produkt będzie częścią początkową białka S. Ta sekwencja mówi gdzie ma zastać wysłane białko po zakończeniu syntezy, czyli określa adres jego adres wysyłki. W przypadku szczepionki zależy nam, aby białko Spike zostało wysłane na powierzchnię komórki, gdzie zostanie zaprezentowane przeciwciałom. Taka właśnie informacja jest zapisana w tym fragmencie, zresztą jest ona tożsama z informacją oryginalnie zawartą w wirusie. Ale i tu twórcy szczepionki zastosowali zabieg, który ma przyspieszyć syntezę białka na matrycy szczepionkowego RNA. W jaki sposób? Być może wiecie, że białka budowane są jedynie przez 20 aminokwasów. Różnorodność białek zależy zatem nie od różnorodności aminokwasów, a od ich struktury, nie tylko I-rządowej (kolejności aminokwasów w białku), ale także różnorakich układów przestrzennych. Aminokwasów jest 20, a różnych możliwości ich zakodowania w sekwencji nici RNA (aminokwasy kodowane są przez trójki zasad, tzw. kodony) aż 64. Część aminokwasów kodowana jest zatem przez więcej niż jeden kodon. Kodony synonimiczne (kodujące ten sam aminokwas) różnią się zasadą występującą w trzeciej pozycji trójki zasad. Tu właśnie jest modyfikacja. W szczepionkowym mRNA część zasad (najczęściej jest to Uracyl) została zastąpiona Guanidyną lub Cytozyną. Nie zmieniło to struktury białka ALE wiadomo jest, że RNA z większą ilością G i C ulega sprawniejszej translacji, i o to chodzi w tej modyfikacji – o usprawnienie i przyspieszenie syntezy.
Następny region mRNA to właściwy region kodujący białko S. Zbudowany jest z 3777 zasad. Ten region również został zmodyfikowany przez zamianę zasad w trzecich pozycjach kodonów na G lub C aby usprawnić syntezę jak wyżej (również są to zmiany synonimiczne, nie zmieniają sensu zapisu, a białko budowane jest przez takie same aminokwasy jak przed zmianą). Z dwoma wyjątkami, i tu kolejna fascynacja. Dwa kodony zostały zmienione niesynonimicznie, w efekcie czego w miejsce dwóch różnych aminokwasów wirusowego białka S, w szczepionkowym białku S będzie wbudowana prolina. Po co taka kombinacja? Ano po to, żeby odtworzyć kształt białka kolca, dokładnie taki jaki ono przyjmuje, gdy jest wbudowane do otoczki wirusa. Bez tego zabiegu nasze komórki zaprezentowałyby układowi immunologicznemu białko S ale „zapadnięte” i być może tylko takie „zapadnięte” byłoby przez układ immunologiczny rozpoznawane w przyszłości. A przecież chodzi o to, żeby przeciwciała rozpoznawały białka wirusa o kształcie dokładnie takim jakie przybiera w otoczce wirusa. Oddziaływanie proliny na strukturę białka kolca nie jest odkryciem nowym, zostało opisane podczas badań białek MERS i SARS-CoV-1. To tak na marginesie i ad vocem tego, że szczepionka powstała szybko. Powstała szybko, nawet rekordowo szybko, co nie znaczy, że „po łebkach”, a wiedza, jaka została wykorzystana do jej stworzenia była gromadzona latami.
mRNA zamyka drugi region regulatorowy UTR 3’, który został zaczerpnięty z mitochondrialnego 12S rRNA i ma wpływać na stabilność mRNA oraz „czuwać” nad wysoką ekspresją białka. Jaki jest mechanizm tego czuwania nie jest jeszcze jasne.
Na samym końcu mRNA doczepiony jest „ogon”, czyli kilkanaście adenozyn (poli-A). Dołączenie ogona jest niezbędne, bez niego mRNA jest błyskawicznie rozpoznawane i degradowane. Każda translacja powoduje odłączanie części adenozyn. W ten sposób, po określonej liczbie cykli translacyjnych, mRNA pozostaje bez ogonka i na tym jego żywot się kończy.
Powyższy opis powstał w oparciu o dane przedstawione na blogu Berta Huberta https://berthub.eu/articles/posts/reverse-engineering-source-code-of-the-biontech-pfizer-vaccine/
Czy te wszystkie naukowe słowa nie są dla nas zaklęciami?
Petrificus Totalus! Alohomora! Expecto Patronum!
Takie teksty mogą przekonać kogoś, kto uznaje dużą ilość trudnych słów za miarę mądrości. Albo faktycznie samemu wie, co to uracyl i czym się różni od guanidy i proliny. Jak wiesz, to jeszcze raz gratulacje.
Wątpliwości dotyczącej czasu i skoro teraz było to możliwe, to czemu nie w innych wypadkach, nie wyjaśnia to ani trochę.
rozumiem, że zmierzasz do tego, że ta szczepionka to przełom i teraz już kolejne też będą na szybko jak teraz i bezpiecznie jak kiedyś? No jeśli tak, to świetnie. Ale skąd to w sumie wiemy? Mamy nadzieję? Nadzieję to ja też mogę mieć.
Jeszcze wracając do Rożka. W tym filmie pada takie zdanie, "u nas to nie rząd przejął odpowiedzialność, tylko koncern będzie odpowiedzialny". No litości... Firma z siedzibą w USA, co już rodzi problemy z ewentualnymi pozwami nie mówiąc o egzekucji, poza tym musi być wypłacalna. Jak będzie jakakolwiek większa wtopa skutkująca odszkodowaniami na masową skalę, to wypłacalna być przestanie. Jeśli będzie społęczna presja na płacenie odszkodowań, to też zapłaci je rząd. Nie trzeba do tego szczegółowej wiedzy prawniczej, wystarczy ogólna orientacja. I Rożek nie wydaje się debilem, w innych sprawach (polecam np. film o pożarach w Amazonii, sprzed ok. roku) orientację w takich sprawach wykazywał. Tu przemilczał, bo najwyraźniej nie pasowało pod tezę.
Optymalec w n-kopajdce zawślizguje się do n-tsynklusdochy
W szkole średniej tak "zarobiłem" na czwórkę z j. niemieckiego! Z mówienia/ czytania same piątki, ze sprawdzianów same tróje.
ad rem
rysunek czapeczki pomaga w zrozumieniu ociupinkę
a serio:
Jest sobie doktorka z przyrody w Lesie Polskim, która miała dość nawalanek mądralińskich wokół siebie i postanowiła sama zgłebić temat.
A jest i ma to: .
I się zachwyciła, bo zrozumiała i chce tą wiedzą się podzielić. I mi wystarczy, że ona wie, i jest przekonana.
kropka
bo komuś w końcu trzeba uwierzyć/ zaufać
:
a. zrozumienie w 99,99999999 %
b. osobista znajomość z mówiącym (Wiedzącym)
Ja mam z tym problem, bo kobity kompletnie nie znam, a dwa, ona też nie jest jakąś specjalistką. Może mieć zresztą rację w 100%, tylko ja nie mam aparatu, żeby to zweryfikować.
Mój problem z "wiarą w szczepionkę" jest inny. Otóż ludzie różnie podchodzą do dawania wiary / doszukiwania się kłamstwa. Spora część wierzy w jakąś swoją intuicję, bada mimikę i te sprawy. Mnie to kompletnie nie przekonuje. Ja szukam nieścisłości i sprzeczności. I tu mamy - nie u tej kobiety, nie nawet ze strony bigfarmy - ale ze strony rządów grubą nieścisłość: raz można szybko i jest bezpiecznie, raz nie można szybko, bo by nie było bezpiecznie.
Co do zrozumienia artykułu - jestem w stanie z niego wychwycić tyle, żeby zauważyć naprawdę niesamowite podobieństwa z dziedziną gdzie już jestem ekspertem. Nic specjalnego, szczepionki sobie sam teraz nie ugotuję, ale brzuszek napełnię samą smaczną ciekawostką. Nawet gdyby były w nim zasadnicze błędy, nic strasznego się nie stanie.
Tak, to jest przełom - pół roku vs poprzedni rekord 4 lata (średnia 10-15 lat). A ten czas można by jeszcze skrócić, poprzez udział ochotników którzy daliby się zarazić a nie tylko zaszczepić.
Z tego co rozumiem, to przełomem jest sama technologia mRNA, która pozwala opracować szczepionkę w kilka tygodni, jak i jest z zasady dość bezpieczna, więc można dość agresywnie testować. Więc nawet w normalnych warunkach, niekowidowych, gdzie testy poszłyby normalna ścieżką, to mielibyśmy znaczące skrócenie procesu.
Konsekwencje dla podejścia do chorób, szczepionek, terapii będą znaczące. Jak się raz uda, to presja, żeby tak podchodzić do innych chorób będzie duża.
Darować sobie te tromtadrackie artykuły różnych mędrców. Nie da się i tak tego ocenić. Wiedzy do tego nie posiadamy, a intencji i dobrej woli autora tym bardziej nie poznamy. Bo przecież nie zaufamy ot tak obcemu człowiekowi tylko dlatego, że użył parę mądrych słów?
Rzucić monetą. ( można się jeszcze pomodlić przed ; - )
Sam stosuję gdy nie wiem co zrobić.
Człowieka poznajemy po tym, kto jest jego przyjacielem i kto jest jego wrogiem. Jakiego towarzystwa sobie szuka. Jak traktuje podwładnych, a jak zwierzchników.
Już wiele razy byłem świadkiem gdzie kawałek kodu do którego ciężko się było przyczepić powodował błędy z zupełnie nieoczekiwanej strony.
Shork
napisał 01.01.2021 17:00
wojny rdzeniowe
W czasach kiedy programistów kodujących w języku maszynowym nazywano jeszcze informatykami a nie deweloperami, powstały Wojny Rdzeniowe.
Czas mojego zainteresowania tą zabawa był krótki, bo posiadam przypadłość (genetyczną) dzięki której wolę coś tworzyć niż tego używać. W sieci jest mnóstwo opisów Wojen Rdzeniowych i nawet toczą się w nich rozgrywki. Przeze mnie potraktowane zostały jako obiekt do rozważenia i wyciągnięcia wniosków co do strategii. W skrócie. Na fragment pamięci ograniczonym wielkością, ale zapętlającym się (to znaczy, że następnym adresem po ostatnim jest pierwszy) gracze wpuszczają swoje pionki. Pionek to program wykorzystujący rozkazy języka maszynowego z listy dość ograniczonej, jednak wystarczającej do toczenia rozgrywki. Programy mają jedno zadanie. Wyeliminować programy pozostałych graczy z komórek pamięci. Dla każdego po jednym takcie. Strategii jest wiele. Jedne programy powielały się, inne ‘skakały’ co stałą, lub losową ilość, jeszcze inne ‘strzelały’ na oślep.
Ograniczenie „pola bitwy” odwzorowywało zasadę zachowania energii i zmuszało do tworzenia programów które były małe i trudne do „trafienia” oraz maksymalnie agresywne. Jak był skomplikowany to był długi, jak był długi to go było łatwo wyeliminować. Jak był mały to niewiele mógł. Musiał być optymalny.
Analogicznie wirus covid, który jest pasożytem informacyjnym, czyli kodem programu który ma za zadanie go powielić wielokrotnie, musi być skonstruowany optymalnie. Nie stać go na plan B. Nie zawiera nic ponadto, tego co go czyni efektywnym, bo większa ilość białek to większe ryzyko wykrycia. Nie może też zawierać nic mniej, bo po prostu nie zadziała. Jeden element odpowiada za maskowanie (otoczka białkowa, w efekcie żywiciela) drugi robi za włamywacza przez błonę komórkową (rogi korony), kolejny zawiera w sobie kod podkładany organellom, które bezwiednie i w dobrej wierze budują kopie całego wirusa. Tej bandzie nie towarzyszy włamywacz do jądra, gdzie mieści się właściwy kod genetyczny komórki , nie ma też kodu do wytworzenia organów umożliwiających jego modyfikację. To nie ten wirus. Komórka tez nie jest taka głupia, broni się na różne sposoby przed intruzami, a w ostateczności popełnia samobójstwo.
Szczepionka mRNA zawiera kod umożliwiający komórce, do której wniknie zbudowanie białek charakterystycznych dla włamywacza. Jednego z bandy, która dopiero w komplecie jest groźna. Sam wytrych nie obrabuje domu. Potem mRNA się rozpadnie. Stado włamywaczy wyjdzie z komórek i stanie się ofiarą naszego systemu odpornościowego, który wpisze dane włamywacza do kartoteki. Od tej pory gdy się pojawi sam, lub w dowolnym towarzystwie, cała banda zostanie zneutralizowana.
Dlatego ta szczepionka zadziała na niemal każdą mutację covid jaka się pojawi, bo każda, niezależnie od zawartości musi mieć w składzie włamywacza.
+++
Hasło "ekspresja genu" w wikipedii tłumaczy 90% materiału.
Nauka to takie wielkie spuszczanie w kiblu. Historyk jest przede wszystkim uczony, by spuszczać w kiblu 99% źródeł i 99,99% ich interpretacji a matematyk, by spuszczać w kiblu 99,9999% rozumowań. Zadaniem nauki jest zabijać hipotezy a nie powoływać je do życia.
I tu - niestety - im starsi, tym mniej wiemy z poziomu "szkolnego". Twój rocznik najprawdopodobniej w ogóle nie miał do czynienia z DNA i RNA. Mój miał powiedziane, że DNA jest w jądrze i niesie informację genetyczną, a RNA jest jego odbiciem służącym do budowy białek. I jeszcze były wymienione ACTG jako tworzące DNA oraz że w RNA zamiast jednej z nich pojawiał się uracyl.
Roczniki moich dzieci miały już podawane, jak się dzielą RNA, jakie mają zadania, jaki jest z grubsza mechanizm translacji genu itd.
Natomiast faktem jest, że nasza wiedza nawet poszerzona o wiki jest mocno szczątkowa i łatwo możemy polec nawet na poziomie "wikipedii".
Kto z nas słyszał np. o
https://pl.wikipedia.org/wiki/Odwrotna_transkrypcja
i rozumie, kiedy taki proces może zajść, a kiedy nie?
Jest Kolega biologiem?
Jeśli nie - to proszę otworzyć kilka losowych haseł w wikipedii ze swojej dziedziny i ocenić, czy ta wikipedyjna wiedza pozwala na zrozumienie zjawisk w stopniu pozwalającym na pracę w danej dziedzinie. Jako prawnik oceniam, że znajomość haseł z wikipedii na tematy prawnicze nie wystarcza do rzetelnego wykonywania zawodów radcy pr., adwokata, notariusza itd.
Nałkowiec to takisz obynwatel kturen zaposiadywa owo procedere spaszczania, czylisz tak zwano mętnodologie.
Psendonałke nie daltegusz nazywajo psendonałko isz zajmywa sie gupstwamy. Na ten pszykład jakiemiś ufamy kosmicznemy. Ino dlategusz isz tamuj co ludzią szczeliło w ep pińdziesiomt lat temusz albosz i sto, wcionż obowionzywa jakosz interesywajonca hipnoteza. A czemusz? A temusz isz une nie zaposiadywajo mętnodologi iszby cuśkolwiek spaścieć w kibel.
A tak wogulesz to pszyszłem tu zez Nowem Czasookresem Rocznem iszby sprawdzieć jak lutkowie żyjeta. Noji żem wlaz wew ten womtek albowię zaniepokajałę się czylisz któś tukej nie umar.
Nualesz kwała Pambukowi isz chibasz nie!
Takosz tegusz Wam dalij życze i niniejszem sie dematerializywam.