kulawy_greg napisal(a): A jak ktoś będzie niedopuszczony do pracy to co się z nim stanie? Urlop/ zwolnienie z obowiązku pracy/ praca zdalna?
Z kodeksu pracy:
"Art. 80. Wynagrodzenie przysługuje za pracę wykonaną. Za czas niewykonywania pracy pracownik zachowuje prawo do wynagrodzenia tylko wówczas, gdy przepisy prawa pracy tak stanowią.
Art. 81. § 1. Pracownikowi za czas niewykonywania pracy, jeżeli był gotów do jej wykonywania, a doznał przeszkód z przyczyn dotyczących pracodawcy, przysługuje wynagrodzenie wynikające z jego osobistego zaszeregowania, określonego stawką godzinową lub miesięczną, a jeżeli taki składnik wynagrodzenia nie został wyodrębniony przy określaniu warunków wynagradzania – 60% wynagrodzenia. W każdym przypadku wynagrodzenie to nie może być jednak niższe od wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę, ustalanego na podstawie odrębnych przepisów.
§ 2. Wynagrodzenie, o którym mowa w § 1, przysługuje pracownikowi za czas niezawinionego przez niego przestoju. Jeżeli przestój nastąpił z winy pracownika, wynagrodzenie nie przysługuje.
§ 3. Pracodawca może na czas przestoju powierzyć pracownikowi inną odpowiednią pracę, za której wykonanie przysługuje wynagrodzenie przewidziane za tę pracę, nie niższe jednak od wynagrodzenia ustalonego zgodnie z § 1. Jeżeli przestój nastąpił z winy pracownika, przysługuje wyłącznie wynagrodzenie przewidziane za wykonaną pracę.
§ 4. Wynagrodzenie za czas przestoju spowodowanego warunkami atmosferycznymi przysługuje pracownikowi zatrudnionemu przy pracach uzależnionych od tych warunków, jeżeli przepisy prawa pracy tak stanowią. W razie powierzenia pracownikowi na czas takiego przestoju innej pracy, przysługuje mu wynagrodzenie przewidziane za wykonaną pracę, chyba że przepisy prawa pracy przewidują stosowanie zasad określonych w § 3."
Czyli 40 jest rozsądne. Ja będę posyłał na zaległe urlopy, oczywiście płatne i przygotowuje prace alternatywne na czas przestojów lub zmniejszonej produkcji wymagającej zmniejszonej obsady. Lato idzie więc można zrobić sporo remontów, prac porządkowych i kosmetycznych które bardzo trudno wykonać przy pełnym obłożeniu linii i w okresie urlopowym.
Pomoc dla biznesu w kryzysie – Polska na tle innych. Czy 212 mld zł w ramach rządowego pakietu antykryzysowego to dużo?
Polska Na wspólnej konferencji prasowej prezydent Andrzej Duda i premier Mateusz Morawiecki ogłosili rządowy pakiet wsparcia dla przedsiębiorstw o łącznej wartości, wespół z dzień wcześniej zapowiedzianym przez NBP podobnym zbiorem działań, 212 mld złotych, czyli według dzisiejszego kursu 47 mld euro. W odniesieniu do polskiego PKB według siły nabywczej, bo przecież ceny w różnych krajach mogą znacznie się różnić, zapowiedziana kwota to 5,43 proc. PKB.
Dużo to czy mało? Z pewnością znajdzie się spora grupa krytyków zapowiedzianych działań. Niektórzy będą zdania, że to zbyt późno, inni, że nie wszystkie problemy zostały z należytą uwagą dostrzeżone, jeszcze inni, argumentować będą, że zaproponowane wsparcie publiczne to w gruncie rzeczy nic w porównaniu ze skalą wyzwań i potrzeb. Najpewniej dostrzec będzie też można prawidłowość sprowadzającą się do prostej reguły – im kto bardziej związany będzie z opozycją, tym rządowe propozycje będą w jego opinii mniej istotne, niewłaściwie adresowane i nie rozwiązujące problemów.
Tym bardziej potrzebne są porównania jak to się robi gdzie indziej. Brune Le Maire, francuski minister finansów, jak informuje Financial Times, zapowiedział pakiet pomocowy dla tamtejszego biznesu o wartości 45 mld euro oraz uruchomienie specjalnych linii kredytowych, wstępnie szacowanych na 300 mld euro. Gabinet oświadczył też, że jest gotów do nacjonalizacji ważnych a ekonomicznie zagrożonych przez kryzys przedsiębiorstw. Ale tego działania raczej nie można uznać za formę pomocy dla przedsiębiorców. Wracając do wielkości pakietu pomocowego, w odniesieniu do francuskiego PKB według siły nabywczej zapowiedziane wsparcie wynosi 2,42 proc. Kredytów, nawet ulgowo oprocentowanych, które trzeba będzie oddawać nie można traktować jako formuły wsparcia, chyba, że będą umarzane, ale póki co tego rodzaju zapowiedzi nie padły.
Z tego też względu ogłoszony na początku tygodnia przez premiera Hiszpanii Pedro Sancheza pakiet pomocowy o wartości 100 mld euro, w całości będący formą nisko oprocentowanych kredytów, w ogóle trudno uznać na formułę pomocy. Rishi Sunak, brytyjski minister finansów również zapowiedział wspieranie w obliczu kryzysu gospodarczego wywołanego epidemia tamtejszego biznesu. I w tym wypadku pakiet składa się z dwóch elementów – tanich kredytów o łącznej wartości 330 mld funtów, czyli w przeliczeniu na euro nieco powyżej 350 mld oraz pomocy publicznej wartej 20 mld funtów (21,3 mld euro). I znów w odniesieniu do brytyjskiego PKB według parytetu siły nabywczej zapowiedziana pomoc to 1,44 proc.. Najbardziej obiecująco w tym zestawieniu pomocy publicznej dla biznesu wygląda pakiet o wartości 850 mld dolarów zapowiedziany w Waszyngtonie. W odniesieniu do amerykańskiego PKB według wartości siły nabywczej jest to jednak 3,51 proc., czyli znów mniej niźli propozycje które padły dziś w Polsce. Rząd włoski ogłosił plan pomocy dla pogrążonej w kryzysie tamtejszej gospodarki o wartości 25 mld euro, co w odniesieniu do wartości tamtejszego PKB wynosi 1,95 proc. Nawet bogate Niemcy, póki co zapowiedziały plan uruchomienia specjalnego funduszu tanich kredytów o wartości 500 mld euro, jak zadeklarowali na wspólnej konferencji prasowej federalni ministrowie finansów Olaf Scholz i gospodarki Peter Altmaier. O pomocy, póki co, cisza.
Niemcy wykonują dziennie 10 tysięcy testów. Polska tylko 1,2k
Co oznacza odpowiedni moment wprowadzenia stanu Zagrożenia Epidemicznego?
Siła ognia naszych testów na koronowirusa jest 7,3 razy wyższa niż niemieckich
dzisiaj Niemcy 10 000 testów - wykrytych 2980 przypadków = siła ognia 3,35 testu na przypadek Polska 1 200 testów- wykrytych 49 przypadków = siła ognia 24,48 testu na przypadek
UPDATE na podstawie obserwacji osobistych oraz fejsbukowych:
Najbardziej śmierci boją się ci, którzy jeszcze niedawno chcieli ją zadawać. Rok temu muj bżuh moja sprawa, czarny protest- a teraz panika. Mieszkają na 10 piętrze, ale spacerowicze oddychający za oknami są zagrożeniem.
Czasem pisałem, że jestem za dostępem do broni. Ale nie w Polsce (jeszcze nie?), bo za dużo osób jest zwichrowanych psychicznie. Nie wiem, czy w ogóle nadejdą takie czasy, szajba przenosi się skuteczniej niż koronawirus. Wspomnicie moje słowa, od teraz rozpoczyna się sezon samobójców. Pół roku, rok... W tej grupie będą sami lewacy. Tacy, którzy w kościele ostatni razy byli u pierwszej komunii i nawet nie wiedzą, co to suplikacje.
qiz napisal(a): UPDATE na podstawie obserwacji osobistych oraz fejsbukowych:
Najbardziej śmierci boją się ci, którzy jeszcze niedawno chcieli ją zadawać. Rok temu muj bżuh moja sprawa, czarny protest- a teraz panika. Mieszkają na 10 piętrze, ale spacerowicze oddychający za oknami są zagrożeniem.
Jak się nad tym zastanowić, to całkiem logiczna postawa.
Dyzio_znowu napisal(a): Niemcy wykonują dziennie 10 tysięcy testów. Polska tylko 1,2k
Co oznacza odpowiedni moment wprowadzenia stanu Zagrożenia Epidemicznego?
Siła ognia naszych testów na koronowirusa jest 7,3 razy wyższa niż niemieckich
dzisiaj Niemcy 10 000 testów - wykrytych 2980 przypadków = siła ognia 3,35 testu na przypadek Polska 1 200 testów- wykrytych 49 przypadków = siła ognia 24,48 testu na przypadek
Więc niech POKO nie pieprzy , że słabo testujemy
No ale my wykonujemy teraz tylko u tych którzy mają objawy. Np. mój Dyrektor widział się z zarażonym naczelnikiem w DGLP, ale na test się nie załapał. Siedzi w domu i czeka aż miną 2 tygodnie. Zrobiono natomiast test vice-dyrowi w DGLP bo dostał gorączki.
Dyzio_znowu napisal(a): Niemcy wykonują dziennie 10 tysięcy testów. Polska tylko 1,2k
Co oznacza odpowiedni moment wprowadzenia stanu Zagrożenia Epidemicznego?
Siła ognia naszych testów na koronowirusa jest 7,3 razy wyższa niż niemieckich
dzisiaj Niemcy 10 000 testów - wykrytych 2980 przypadków = siła ognia 3,35 testu na przypadek Polska 1 200 testów- wykrytych 49 przypadków = siła ognia 24,48 testu na przypadek
Więc niech POKO nie pieprzy , że słabo testujemy
No ale my wykonujemy teraz tylko u tych którzy mają objawy. Np. mój Dyrektor widział się z zarażonym naczelnikiem w DGLP, ale na test się nie załapał. Siedzi w domu i czeka aż miną 2 tygodnie. Zrobiono natomiast test vice-dyrowi w DGLP bo dostał gorączki.
To jeszcze lepiej świadczy!
Skoro "robimy tylko tym z objawami i znajdujemy przy nie 1200 ale de fakto1600 testów wczoraj na 49 przypadków. Siła ognia 32 testy na przypadek.
co z tego , że Niemcy robią 10 tysięcy skoro znajdują 2980 przypadków.
Jakby robić testy tym co leża pod respiratorem to pewnie by wyszło z 80% skuteczności, jeśli nie więcej. Szerokie testowanie jest po to aby wyłapać wszystkich na etapach początkowych - zanim pozarażają innych. Testowanie tych co już mają solidne objawy jest mocno spóźnione.
A odnośnie komentarza powyżej - tak, jesteśmy. Tylko modlitwa została. Przede wszysktkim o dobrą pogodę aby obniżyła zaraźliwość "ogólną" (przez przedmioty, wnętrza itd) - czyli plus 20 stopni i słoneczna pogoda.
Rolka napisal(a): Jakby robić testy tym co leża pod respiratorem to pewnie by wyszło z 80% skuteczności, jeśli nie więcej. Szerokie testowanie jest po to aby wyłapać wszystkich na etapach początkowych - zanim pozarażają innych. Testowanie tych co już mają solidne objawy jest mocno spóźnione.
A odnośnie komentarza powyżej - tak, jesteśmy. Tylko modlitwa została. Przede wszysktkim o dobrą pogodę aby obniżyła zaraźliwość "ogólną" (przez przedmioty, wnętrza itd) - czyli plus 20 stopni i słoneczna pogoda.
bzdury jakbyśmy byli w takiej sytuacji to nie mielibyśmy współczynnika testowania 32 tylko 3,5 jak Niemcy
bzdury jakbyśmy byli w takiej sytuacji to nie mielibyśmy współczynnika testowania 32 tylko 3,5 jak Niemcy
im by i 100 000 testów dziennie nie pomogło
na etapach początkowych test nie wykazuje wirusa
My nie jesteśmy na etapie początkowym - my jesteśmy na etapie tzw. local transmission czyli zakażenia generują się już lokalnie... Liczy się też parametr śmiertelności vs. osoby zakażone. Patrząc na Chiny to średnio ok. 2,5 % zakażeń kończy sie zgonami. Jeśli jest wyższy to znaczy, że testujemy za mało bo po okolicy kręci sie nada masa zarażonych bez lub ze skąpymi objawami. Jeśli jest niższy to znaczy, że się testuje "nadmiarowo" czyli nasze sita badawcze łapią więcej osób bez koronawirusa - co jest sukcesem bo znaczy, że nasz system wyłapuje na bieżąco problemy. Dlatego też WHO zalecia testowanie na potęgę aby móc izolować właśnie tych bez ciężkich objawów zanim zarażą tych co objawy mogą mieć gorsze.
Zresztą - za chwilę zobaczymy co się stanie. Albo Bóg nam sprzyja, albo za chwilę (2 tygodnie?) skoczy liczba zmarłych "generalnie". Nawet jak nie będzie to oficjalnie koronawirus to będzie to efekt pośredni - braku łóżek na OIOM zajętych przez epidemię, chorych lekarzy itd.
Błąd został popełniony w okolicach ferii. Trzeba było (mimo pisków lemingów i celebrytów) zakazać wyjazdów do Włoch albo przynajmniej wszystkich z Włoch "wyłapywać" i dać pod nadzór epidemiologiczny z obligatoryjną kwarantanną w domu przez 14 dni. Rozsądne firmy tak zrobiły - u mnie "nagle" po feriach w mazowieckim sporo klientów przeszło na telekonferencje . No, ale to nie wystarczy...
chodziło mi że na etapie początkowym zakażenia osobnika
Co do liczby zmarłych to też niemiarodajna bo kraje stosują "kreatywna ksiegowość" i Niemcy maja 31 razy mniejszą śmiertelność na 1000 stwierdzonych przypadków niż Włosi
symulacje i prognozy przewidywały, że dzięki wprowadzeniu stanu zagrożenia krzywa zachorowań w któryms momencie zejdzie ze wzrostu wykładniczego i wypłaszczy się między 1000 (cudownie optymistyczny) a 12 500 przypadków (realistyczny) W żadnym wypadku nie grozi zaś wzrost wykładniczy.
Na razie zeszliśmy z wykładniczego przedwczoraj i jesteśmy na tym "cudownym" liniowym wręcz. Ale to trzeba poczekać jeszcze z 10 dni na razie trudno wyrokować.
Włosi mieli pecha (rozprzestrzenienie się wirusa u ludzi starszych) oraz spóźnili się z reakcją to i "klękła" ich służba zdrowia (tam były dramatyczne wybory kto ma dostać respirator). Śmiertelność we Włoszech jest "zawyżona" z tych dwóch powodów. Niemcy zaś (na razie) są beneficjentem najsilniejszej służby zdrowia w EU. Ich możliwości diagnostyczne itd. biją na głowę resztę świata, tak samo liczba łóżek OIOM.
Zaś co do Polski - wczorajsze spłaszczenie to niestety efekt "padu" laboratorium w Warszawie (gdzie wykryto zakażenie u pracowników) jakie obsługuje bodajże 40% badań w Polsce. Do tego są ponoć jeszcze jakieś zawirowania w Poznaniu. Chciałbym wierzyć, że zeszliśmy z wzrostu wykładniczego,
Walczyć trzeba. Nie wiem na ile można wykorzystać prywatne laboratoria, ale wiem, że sieciówki już zapowiedziały, ze będą robić tylko badania na cito od lekarza. Miejmy nadzieję, że to szykowanie "mocy przerobowych".
Szpital Banacha w Warszawie zamknięty. Przełożony pielęgniarek raczył nie wspomnieć o swoim powrocie z Włoch, zrobił odprawę dla pielęgniarek oddziałowych, a te dla swoich podwładnych na oddziałach. Po czym okazało się, że zarówno on, jak i jego żona maja wirusa w koronie. Szpital zamknięty, personel shaltowany i czeka na testy. Jest jakies prawo pozwalające wyegzekwować jakieś odszkodowanie od tego debila?
Mordechlaj_Mashke napisal(a): Światło w tunelu. Nie ma nowych przypadków koronawirusa w Wuhan.
Chińczycy tak powiedzieli? Mhm.
Ja z wielu miejsc (w realu i wirtualu) słyszę, że Chińczycy sobie poradzili w odróżnieniu od Europejsów.
Na pytanie skąd ta informacja, otrzymuję odpowiedź, że przecież sami Chińczycy tak mówią. Noooo...w takim razie to musi być prawda, bo po co by mieli kłamać, co nie?
W ogóle to zadziwia mię wyraźna mięta jaką odczuwa cześć tzw. prawicowców i "wolnorynkowców" do Chin - panuje tam bowiem obecnie mix agresywnego postkomunizmu z kapitalizmem państwowym na podglebiu totalitarnego z ducha konfucjanizmu, co musi dać ciekawe123 efekty...
Komentarz
"Art. 80. Wynagrodzenie przysługuje za pracę wykonaną. Za czas niewykonywania pracy pracownik zachowuje prawo do wynagrodzenia tylko wówczas, gdy przepisy prawa pracy tak stanowią.
Art. 81. § 1. Pracownikowi za czas niewykonywania pracy, jeżeli był gotów do jej wykonywania, a doznał przeszkód z przyczyn dotyczących pracodawcy, przysługuje wynagrodzenie wynikające z jego osobistego zaszeregowania,
określonego stawką godzinową lub miesięczną, a jeżeli taki składnik wynagrodzenia nie został wyodrębniony przy określaniu warunków wynagradzania – 60% wynagrodzenia. W każdym przypadku wynagrodzenie to nie może być
jednak niższe od wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę, ustalanego na podstawie odrębnych przepisów.
§ 2. Wynagrodzenie, o którym mowa w § 1, przysługuje pracownikowi za czas niezawinionego przez niego przestoju. Jeżeli przestój nastąpił z winy pracownika, wynagrodzenie nie przysługuje.
§ 3. Pracodawca może na czas przestoju powierzyć pracownikowi inną odpowiednią pracę, za której wykonanie przysługuje wynagrodzenie przewidziane za tę pracę, nie niższe jednak od wynagrodzenia ustalonego zgodnie z § 1. Jeżeli przestój nastąpił z winy pracownika, przysługuje wyłącznie wynagrodzenie przewidziane za wykonaną pracę.
§ 4. Wynagrodzenie za czas przestoju spowodowanego warunkami atmosferycznymi przysługuje pracownikowi zatrudnionemu przy pracach uzależnionych od tych warunków, jeżeli przepisy prawa pracy tak stanowią. W razie powierzenia pracownikowi na czas takiego przestoju innej pracy, przysługuje mu wynagrodzenie przewidziane za wykonaną pracę, chyba że przepisy prawa pracy przewidują stosowanie zasad określonych w § 3."
Polska
Na wspólnej konferencji prasowej prezydent Andrzej Duda i premier Mateusz Morawiecki ogłosili rządowy pakiet wsparcia dla przedsiębiorstw o łącznej wartości, wespół z dzień wcześniej zapowiedzianym przez NBP podobnym zbiorem działań, 212 mld złotych, czyli według dzisiejszego kursu 47 mld euro. W odniesieniu do polskiego PKB według siły nabywczej, bo przecież ceny w różnych krajach mogą znacznie się różnić, zapowiedziana kwota to 5,43 proc. PKB.
Dużo to czy mało? Z pewnością znajdzie się spora grupa krytyków zapowiedzianych działań. Niektórzy będą zdania, że to zbyt późno, inni, że nie wszystkie problemy zostały z należytą uwagą dostrzeżone, jeszcze inni, argumentować będą, że zaproponowane wsparcie publiczne to w gruncie rzeczy nic w porównaniu ze skalą wyzwań i potrzeb. Najpewniej dostrzec będzie też można prawidłowość sprowadzającą się do prostej reguły – im kto bardziej związany będzie z opozycją, tym rządowe propozycje będą w jego opinii mniej istotne, niewłaściwie adresowane i nie rozwiązujące problemów.
Tym bardziej potrzebne są porównania jak to się robi gdzie indziej. Brune Le Maire, francuski minister finansów, jak informuje Financial Times, zapowiedział pakiet pomocowy dla tamtejszego biznesu o wartości 45 mld euro oraz uruchomienie specjalnych linii kredytowych, wstępnie szacowanych na 300 mld euro. Gabinet oświadczył też, że jest gotów do nacjonalizacji ważnych a ekonomicznie zagrożonych przez kryzys przedsiębiorstw. Ale tego działania raczej nie można uznać za formę pomocy dla przedsiębiorców. Wracając do wielkości pakietu pomocowego, w odniesieniu do francuskiego PKB według siły nabywczej zapowiedziane wsparcie wynosi 2,42 proc. Kredytów, nawet ulgowo oprocentowanych, które trzeba będzie oddawać nie można traktować jako formuły wsparcia, chyba, że będą umarzane, ale póki co tego rodzaju zapowiedzi nie padły.
Z tego też względu ogłoszony na początku tygodnia przez premiera Hiszpanii Pedro Sancheza pakiet pomocowy o wartości 100 mld euro, w całości będący formą nisko oprocentowanych kredytów, w ogóle trudno uznać na formułę pomocy. Rishi Sunak, brytyjski minister finansów również zapowiedział wspieranie w obliczu kryzysu gospodarczego wywołanego epidemia tamtejszego biznesu. I w tym wypadku pakiet składa się z dwóch elementów – tanich kredytów o łącznej wartości 330 mld funtów, czyli w przeliczeniu na euro nieco powyżej 350 mld oraz pomocy publicznej wartej 20 mld funtów (21,3 mld euro). I znów w odniesieniu do brytyjskiego PKB według parytetu siły nabywczej zapowiedziana pomoc to 1,44 proc.. Najbardziej obiecująco w tym zestawieniu pomocy publicznej dla biznesu wygląda pakiet o wartości 850 mld dolarów zapowiedziany w Waszyngtonie. W odniesieniu do amerykańskiego PKB według wartości siły nabywczej jest to jednak 3,51 proc., czyli znów mniej niźli propozycje które padły dziś w Polsce. Rząd włoski ogłosił plan pomocy dla pogrążonej w kryzysie tamtejszej gospodarki o wartości 25 mld euro, co w odniesieniu do wartości tamtejszego PKB wynosi 1,95 proc. Nawet bogate Niemcy, póki co zapowiedziały plan uruchomienia specjalnego funduszu tanich kredytów o wartości 500 mld euro, jak zadeklarowali na wspólnej konferencji prasowej federalni ministrowie finansów Olaf Scholz i gospodarki Peter Altmaier. O pomocy, póki co, cisza.
autor: Marek Budzisz
https://wpolityce.pl/gospodarka/491827-pomoc-dla-biznesu-w-kryzysie-polska-na-tle-innych
Polska tylko 1,2k
Co oznacza odpowiedni moment wprowadzenia stanu Zagrożenia Epidemicznego?
Siła ognia naszych testów na koronowirusa jest 7,3 razy wyższa niż niemieckich
dzisiaj Niemcy 10 000 testów - wykrytych 2980 przypadków = siła ognia 3,35 testu na przypadek
Polska 1 200 testów- wykrytych 49 przypadków = siła ognia 24,48 testu na przypadek
Więc niech POKO nie pieprzy , że słabo testujemy
Najbardziej śmierci boją się ci, którzy jeszcze niedawno chcieli ją zadawać. Rok temu muj bżuh moja sprawa, czarny protest- a teraz panika. Mieszkają na 10 piętrze, ale spacerowicze oddychający za oknami są zagrożeniem.
Czasem pisałem, że jestem za dostępem do broni. Ale nie w Polsce (jeszcze nie?), bo za dużo osób jest zwichrowanych psychicznie. Nie wiem, czy w ogóle nadejdą takie czasy, szajba przenosi się skuteczniej niż koronawirus. Wspomnicie moje słowa, od teraz rozpoczyna się sezon samobójców. Pół roku, rok... W tej grupie będą sami lewacy. Tacy, którzy w kościele ostatni razy byli u pierwszej komunii i nawet nie wiedzą, co to suplikacje.
Skoro "robimy tylko tym z objawami i znajdujemy przy nie 1200 ale de fakto1600 testów wczoraj na 49 przypadków.
Siła ognia 32 testy na przypadek.
co z tego , że Niemcy robią 10 tysięcy skoro znajdują 2980 przypadków.
to pokazuje w jak gorszym położeniu dzisiaj są
Kluczowym była szybsza reakcja rządu
Niemcy robio 10 tysięcy my 1000 więc jesteśmy w czarnej dupie....
A odnośnie komentarza powyżej - tak, jesteśmy. Tylko modlitwa została. Przede wszysktkim o dobrą pogodę aby obniżyła zaraźliwość "ogólną" (przez przedmioty, wnętrza itd) - czyli plus 20 stopni i słoneczna pogoda.
jakbyśmy byli w takiej sytuacji to nie mielibyśmy współczynnika testowania 32 tylko 3,5 jak Niemcy
im by i 100 000 testów dziennie nie pomogło
na etapach początkowych test nie wykazuje wirusa
Zresztą - za chwilę zobaczymy co się stanie. Albo Bóg nam sprzyja, albo za chwilę (2 tygodnie?) skoczy liczba
zmarłych "generalnie". Nawet jak nie będzie to oficjalnie koronawirus to będzie to efekt pośredni - braku łóżek na OIOM zajętych przez epidemię, chorych lekarzy itd.
Błąd został popełniony w okolicach ferii. Trzeba było (mimo pisków lemingów i celebrytów) zakazać wyjazdów do Włoch albo przynajmniej wszystkich z Włoch "wyłapywać" i dać pod nadzór epidemiologiczny z obligatoryjną kwarantanną w domu przez 14 dni. Rozsądne firmy tak zrobiły - u mnie "nagle" po feriach w mazowieckim sporo klientów przeszło na telekonferencje . No, ale to nie wystarczy...
Co do liczby zmarłych to też niemiarodajna bo kraje stosują "kreatywna ksiegowość" i Niemcy maja 31 razy mniejszą śmiertelność na 1000 stwierdzonych przypadków niż Włosi
symulacje i prognozy przewidywały, że dzięki wprowadzeniu stanu zagrożenia krzywa zachorowań w któryms momencie zejdzie ze wzrostu wykładniczego i wypłaszczy się
między 1000 (cudownie optymistyczny) a 12 500 przypadków (realistyczny)
W żadnym wypadku nie grozi zaś wzrost wykładniczy.
Na razie zeszliśmy z wykładniczego przedwczoraj i jesteśmy na tym "cudownym" liniowym wręcz.
Ale to trzeba poczekać jeszcze z 10 dni na razie trudno wyrokować.
Zaś co do Polski - wczorajsze spłaszczenie to niestety efekt "padu" laboratorium w Warszawie (gdzie wykryto zakażenie u pracowników) jakie obsługuje bodajże 40% badań w Polsce. Do tego są ponoć jeszcze jakieś zawirowania w Poznaniu. Chciałbym wierzyć, że zeszliśmy z wzrostu wykładniczego,
Poza tym:
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
Pepiki kupili w Chinach 15o ooo
https://polskaniepodlegla.pl/kraj-swiat/item/22548-chiny-pomagaja-polsce-dostaniemy-testy-i-srodki-ochronne
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
Nie ma nowych przypadków koronawirusa w Wuhan.
https://www.680news.com/2020/03/18/chinese-officials-report-no-new-coronavirus-cases-in-wuhan-for-first-time-since-outbreak/
👣
🐾
🐾
Mhm.
👣
🐾
🐾
Jest jakies prawo pozwalające wyegzekwować jakieś odszkodowanie od tego debila?
Na pytanie skąd ta informacja, otrzymuję odpowiedź, że przecież sami Chińczycy tak mówią. Noooo...w takim razie to musi być prawda, bo po co by mieli kłamać, co nie?
W ogóle to zadziwia mię wyraźna mięta jaką odczuwa cześć tzw. prawicowców i "wolnorynkowców" do Chin - panuje tam bowiem obecnie mix agresywnego postkomunizmu z kapitalizmem państwowym na podglebiu totalitarnego z ducha konfucjanizmu, co musi dać ciekawe123 efekty...