Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Co wy tak z tą gęstością ludności? Liczy się urbanizacja. W Ontariu jest 85 wolt, w Polszcze 60.
Puść budziet. Pisałem na szybko i ogólnie to nie miałem na myśli gęstości zaludnienia na kilometr kwadratowy bo Ontario jest prawie puste na północy a 3 razy większe. Nieprecyzyjnie się wyraziłem ale oczywiście chodzi o urbanizację. Jeśli takie są procenta, notto mały plus dodatni dla Polski.
Obejrzałem trochę filmików edukacyjnych o konstrukcji i działaniu wirusów. Nieprawdopodobne ! 10% naszego materiału genetycznego zostało przywleczone przez te ustrojstwa, nie używane, bo to śmietnik, ale jednak. Wirusy to świetne narzędzia do wprowadzenia zmian w DNA, nawet my zaczynamy już potrafić je do tego wykorzystywać, gdyby poważnie potraktować teorię, że właśnie po to je zaprojektowano ... No, ale nic, takie bakteriofagi nawet wyglądają bardziej jak roboty, to co widać we wklejce to nie jest schemat, pod mikroskopem jest tak samo https://pl.wikipedia.org/wiki/Bakteriofag
Jak to ma trwać dwa lata to niech to wszystko pieprznie. PiS totalnie przegrzał restrykcje. Rozumiem, że Kaczorek sobie zażyczył wybory ale g** mnie to obchodzi.
Zrobił się cyrk. Z 1,5 metra do 2m. I policja będzie pilnować. I tem podobne.
Jak to ma trwać dwa lata to niech to wszystko pieprznie. PiS totalnie przegrzał restrykcje. Rozumiem, że Kaczorek sobie zażyczył wybory ale g** mnie to obchodzi.
Zrobił się cyrk. Z 1,5 metra do 2m. I policja będzie pilnować. I tem podobne.
PiS przegrzał restrykcje głownie we łbach prawicowej szurii i im podobnych. Obserwujesz świat ? Widziałeś ile ludzi chodzi w maskach ? Widziałeś człowieka robiącego zakupy w masce pgaz ? Bo ja widziałem. Znam ludzi, którym żony postawiły ultimatum, jak wyjdziesz z domu to już nie wracaj. Widzę jakie obostrzenia wprowadzona np. w fabrykach co do poruszania się, zasad higieny itp, sami z siebie to wprowadzili. Albo u mnie w firmie, pracownica nie chciała wejść do szpitala (onkologicznego) na wizję lokalną przetargu, bo to szpital. I nieważne kurwa jaki, ona się boi, miała łzy w oczach. Ma prawo.
Wirus przyszedł do świata ludzi mających pierdolca na punkcie swojego zdrowia, higieny, świata gdzie wszyscy wszystkiego się bali. Ludzie oddadzą wszystko byle poczuć się bezpiecznie. Rząd pisoski robi dokładnie to co trzeba i czego ludzie oczekują.
I będziemy wprowadzać kolejne restrykcje których nie będzie się dało przestrzegać. Bo świry zamknięte w domach na cztery spusty są obsrane, że mogą umrzeć ( jakby do tej pory nie mogli ). Każda kolejna restrykcja tylko ich bardziej nakręci. A wszystko się sprowadza do Ja Ja JAAA! JA jestem najważniejszy. Bo JA mogę umrzeć.
Nie wspomnę o wariatach którzy pieprzą, że wszyscy powinni zostać w domach. Jakby woda w kranie przestała płynąć i prądu zabrakło to by się dopiero może ocknęli.
Byłem od samego początku negatywnie nastawiony ale dałem się przekonać. Dobra staramy się być ostrożni aby zminimalizować śmierć szczególnie wśród starszych i słabszych, ten argument do mnie trafiał.
Obecnie o to już jednak nie chodzi. To jest już tylko spełnianie kolejnych zachcianek tchórzy i ludzi którzy mają się za pępek świata.
Przegrzał nie w sensie, względem wyborców. Całkiem możliwe, że takich ludzi jest sporo. Przegrzali dla mnie w sensie, że tu już nie chodzi o zatrzymanie zarazy.
Posix, tak się wypowiadasz jakby tylko w Polsce były te restrykcje. Są oimw kraje, w których np. nie wolno chodzić bez maski. I takie, w których przed wyjściem z domu trzeba napisać podanie z uzasadnieniem. BTW, też wiele z tych naszych też mnie wkurza jak np. zakaz wspólnego wyjścia z Małżonką na spacer czy zakaz wejścia do lasu (zdaje się że prywatnego to nie dotyczy ale nie jest wyraźnie powiedziane).
7 lutego 2020 r. na stronach Agencji Rezerw Materiałowych pojawiło się ogłoszenie o zamiarze sprzedaży z zasobów Agencji 62.885 szt. (sic! niemal 63 tysiące) masek pełnotwarzowych Panoramasque typ 1710395. Według załączonej do ogłoszenia informacji maski zostały wyprodukowane między styczniem a kwietniem 2006 r. a ich okres trwałości określony przez producenta wynosi 15 lat. Oznacza to, że maski mogły używane jeszcze do końca bieżącego roku a niektóre nawet do końca maja roku 2021. Jednak warunkiem utrzymania certyfikatu przez cały ten okres było wykonywanie zalecanych przez producenta przeglądów głównych, które powinny odbywać się co 6 lat. Według opublikowanej informacji ostatnie przeglądy masek zostały dokonane w latach 2012 r. – 2013 r. Oznacza to, że data kolejnego przeglądu upłynęła w latach 2018-2019. Przegląd nie został wykonany i 62.885 szt. masek utraciło certyfikat. Zatem jak zauważa sama ARM: ”Oferowana do sprzedaży maska pełnotwarzowa wymaga wykonania przeglądu głównego u producenta, który nie gwarantuje pełnej szczelności maski oraz ochrony użytkownika w środowisku skażonym bez wykonania w/w przeglądu.” Cena za jedną maskę została określona na 10 zł netto. Postępowanie zostało zakończone 14 lutego (data przeniesienia ogłoszenia do archiwum).
Warto zaznaczyć że było to drugie ogłoszenie o sprzedaży 62.885 szt. masek pełnotwarzowych Panoramasque typ 1710395. Poprzednie postępowanie zostało opublikowane 13 stycznia i zostało zarchiwizowane 31 stycznia bieżącego roku.
posix napisal(a): Obecnie o to już jednak nie chodzi.
Teraz to już nie chodzi o merytoryczne uzasadnienie tzw. restrykcji. Wchodzi tu aspekt socjologiczny, utrzymania społeczeństwa w stanie maksymalnej mobilizacji i koncentracji. A to można osiągnąć wyłącznie podkręcaniem ograniczeń, trzeba dociskać. Stagnacja spowoduje, że część ludzi zacznie pewne sprawy olewać, nawet za mocno. Tak to działa, niestety. Jedni histeryzują, drudzy mają wywalone, a zasady trzeba wprowadzić dla wszystkich.
Weź jeszcze aspekt polityczny. Jaki rząd weźmie odpowiedzialność za skutki swoich zaniechań ? W stabilnych demokracjach typu Szwecja, Wielka Brytania może jeszcze scenariusz nieudanej próby stadnego uodpornienia przejdzie, ale u nas ? Rozhuśtane społeczeństwo by nie darowało. Generalnie w tak popierdolonej sytuacji politycznej jaką mieliśmy przed epidemią (walka opozycji z własnym krajem i narodem) PiS nie ma wyjścia, musi wszystko chwycić za ryj. Nawet przesadzać w wielu aspektach.
posix napisal(a):Byłem od samego początku negatywnie nastawiony ale dałem się przekonać. Dobra staramy się być ostrożni aby zminimalizować śmierć szczególnie wśród starszych i słabszych, ten argument do mnie trafiał.
Obecnie o to już jednak nie chodzi. To jest już tylko spełnianie kolejnych zachcianek tchórzy i ludzi którzy mają się za pępek świata.
Przegrzał nie w sensie, względem wyborców. Całkiem możliwe, że takich ludzi jest sporo. Przegrzali dla mnie w sensie, że tu już nie chodzi o zatrzymanie zarazy.
Ale co się zmieniło, że kolega zmienił zdanie? Jest jakaś konkretna przepustowość służby zdrowia - czy już wiemy, że się w niej zmieścimy? Jak się nie zmieścimy to umrą, niezależnie od motywacji większości ludzi.
" Jest jakaś konkretna przepustowość służby zdrowia, czy już wiemy, że się w niej zmieścimy? Jak się nie zmieścimy to umrą, niezależnie od motywacji większości ludzi. "
Nie umiem tego ocenić i się na tym nie znam. Przekonał mnie po prostu argument, że staramy się aby zmniejszyć prędkość rozprzestrzeniania się choroby. Co ma odciążyć szpital - będą się zajmować mniejszą liczbą ludzi, dzięki czemu mniej umrze bo będzie mniej sytuacji, że komuś komu dało się pomóc nie miał kto tego zrobić. Takie przeciążenie chyba ma miejsce obecnie we Włoszech i Hiszpani.
Jeśli np. 5% chorujących potrzebuje respiratora, a mamy ich w kraju ok. 10000, to jak chorych w jednym momencie będzie więcej, niż 200000, to zaczynamy wysyłanie ludzi na pewną śmierć.
A te respiratory też odłogiem nie stoją, wiele z nich już jest zajętych.
Kulega coś tam się sieciami bawił, no to jest jak bufor na pakiety, jak się przepełni to się zaczyna dropowanie.
"Dwóch pacjentów z Covid-19, którzy jeszcze we wtorek kwalifikowali się do podłączenia do respiratora jest już w dobrym stanie. To efekt nowej metody leczenia, którą od kilku dni testują zakaźnicy ze szpitala przy Staszica w Lublinie.
– Różnica w stanie zdrowia pacjentów jest kolosalna. Lek podaliśmy we wtorek, trzem pacjentom, którzy byli w stanie ciężkim i za chwilę wymagaliby leczenia respiratorowego. Dzisiaj dwóch pacjentów jest już w stanie dobrym, a u trzeciego pacjenta widzimy znaczną poprawę – informuje dr hab. n.med. Krzysztof Tomasiewicz, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych SPSK1 w Lublinie. – Pacjenci dostali dwie iniekcje w kilkunastogodzinnych odstępach i efekt leczenia już jest. Natomiast, żeby jednoznacznie stwierdzić czy poprawa jest trwała potrzeba jeszcze kilku dni obserwacji. Lek utrzymuje się w organizmie kilka dni, a chcemy sprawdzić czy organizm będzie w stanie poradzić sobie samodzielnie."
----- "Lek blokuje mechanizmy reakcji zapalnych
- To nie jest stricte leczenie przeciwwirusowe, ale próbujemy wyłączyć reakcję zapalną, która jest odpowiedzialna za ciężkie powikłania. Blokując receptor jednej z interleukin - substancji wydzielanej przez nasz układ immunologiczny, sprawiamy że nie dochodzi do tzw. burzy cytokinowej, czego konsekwencją jest niewydolność oddechowa - mówił dr hab. Krzysztof Tomasiewicz.
Chodzi o to, aby chory nie musiał być podłączany do respiratora.
Dotychczas zastosowano terapię u trzech pacjentów, którym podano w tym tygodniu po dwie dawki leku - z tylu iniekcji składa się terapia. Jak zapewnia lekarz - pierwsze efekt są bardzo obiecujące.
- Przeanalizowaliśmy całą kaskadę zdarzeń, która ma miejsce w przypadku zakażenia koronawirusowego. W pewnym momencie wirus ma już mniejsze znaczenie, a większe ma to, co już dzieje się z organizmem - mówił lekarz."
peterman napisal(a): Informacja z pierwszej ręki. Znajomy pracuje w aptece, ktoś obsłużył tam osobę poniżej 65 roku życia pomiędzy godziną 10 a 12. Donosik i buch mandat 5000 zł dla aptekarza.
Trzaskogród.
Trzaskogród czy nie trzasko, to już po PiSie. Będą się musieli odgradzać murem, a ludzie i tak ich rozszarpią. Nie teraz, to za 20 lat.
Ale po co ty tak pieprzysz ? Konfrontujesz swoje tezy z odbiorem społecznym, czy wyłącznie wśród bosaków ?
Ale o co tak cwaniakujesz?
Nie widzisz, że od tego straszenia ludziom styki poprzepalało? Człowiek człowiekowi milicjantem.
Zakupów nie robisz? Nie widzisz tych świrów w szalikach na twarzach? W wełnianych rękawiczkach?
Postawię odważną tezę, że duża część populacji boi się zarażenia PRZEZ DOTYK.
I tak, kurwa, mam święte prawo się mądrzyć, bo wiem jak działa maseczka, zdarzało mi się w niej pracować, rękawiczki użytkuję sprawniej niż większość personelu #niekłammedykom (#toniepopolskiemu). I doskonale wiem, że te szury nie piorą wełnianych przepoconych rękawiczek po powrocie do domu, że pod tymi majtami zakładanymi na twarz mają idealną ciepło-wilgotną powłokę do rozwoju człowiekolubnych bakterii.
Pisałem już wyliczankę punktów, do której dzielny zwalczaczu prawicowej szurii (i fanie pozostałej) nie raczyłeś się odnieść. Władzuchna nazwoziła zainfekowanych turystów i ich nie przebadała. Zakażenia roznoszone przez lekarzy setkami nie ukróciły wieloetatowości. Właśnie Naczelna Rada Lekarska (organizacja para- mafijna, gorsza od sądowniczych) idzie na wojnę z wiceministrem, który w nieprofesjonalnym przypływie szczerości przyznał, że lekarze nie stosują procedur bezpieczeństwa, ignorują, a nieraz nawet nie znają.
A głównym lekarstwem i tak są kroplówki. Nakręcanie spirali strachu powoduje pandemię paniki. Po ulicach jeżdżą auta ŻW z policjantami w środku, strasząc spacerowiczów. Ludzie nie mogą pójść do Kościoła.
Była w Polsce w 1968/69 taka grypa Hong Kong, która sparaliżowała szkoły i zakłady pracy. 6 milionów zarażonych, 25 tysiecy zmarłych. Zakłady pracy i szkoły stanęły. 80% ludożerki na zwolnieniach.
Na tej stronce zaczęli podawać ilość testów na jednostkę populacji. Znajomy totals już dostał ekscytacji . Tylko czy to są porównywalne dane w każdym wypadku ? W Polsce do statystyki nie wlicza się o ile wiem "szybkich testów".
Ludzie świrują nie dlatego, że są straszeni, a dlatego że tacy są ! Inni sprawę olewają, nie dlatego, że coś więcej wiedzą, albo sobie zracjonalizowali, nie, olewają też bo tacy są. Zadaniem władzy jest uratowanie tych szaleńców przed samym sobą, może inaczej, nie tyle co uratowanie, a po prostu władza ma nie liczyć się z histerykami. Bo postawa, nic się nie dzieje, nic się nie dzieje, jest też odruchem obronnym, podobnym do histerii.
Jedynym skutecznym sposobem opanowania epidemii jest oddzielnie od siebie ludzi. Przecież oficjalni epidemiolodzy, pracujący dziś z rządem (np. prof. Gut) mówią o absurdzie noszenia maseczek i innych dziwnych zachowaniach. Mówią to raz ostrzej, raz bardziej stonowanie, bo jednak ludzi trzeba trzymać w mobilizacji. A niech sobie te maseczki noszą, pomoże na pewno na głowę.
Żeby chwycić całość zagadnienia pomyśl co by premier qiz zrobił, żeby powstrzymać epidemię.
Ludzie świrują nie dlatego, że są straszeni, a dlatego że tacy są ! Inni sprawę olewają, nie dlatego, że coś więcej wiedzą, albo sobie zracjonalizowali, nie, olewają też bo tacy są. Zadaniem władzy jest uratowanie tych szaleńców przed samym sobą, może inaczej, nie tyle co uratowanie, a po prostu władza ma nie liczyć się z histerykami. Bo postawa, nic się nie dzieje, nic się nie dzieje, jest też odruchem obronnym, podobnym do histerii.
Pełna racja - ostentacyjne prześmiewanie, lekceważenie, wyszydzanie, zdystansowane racjonalizowanie jest oczywiście podręcznikową formą agresji i histerii.
Jest jedna wspólna cecha ludzi tzw. prawicy. Zerowy poziom zaufania do kogokolwiek i przekonanie, że wszystko wiem i jestem w stanie rozkminić sam. A ludzie, którzy realnie coś robią, zawsze są debilami. Rząd to idioci, szef to idiota, trener to idiota, naukowcy to idioci, nasłuchałem się tego wystarczająco. Gorzej, w wieku korwinoskim też taki byłem, poniekąd gdzieś to we mnie siedzi cały czas. Często łapie się, że nawet tu coś napiszę i mam taką refleksję, kurwa, a jakie ja mam dowody na poparcie swoich tez ? Dlatego podkreślam cały czas, że używam w wielu sprawach intuicji. Ale jednak zrobiłem ogromy postęp, bo odzyskałem (a może dopiero zdobyłem) zaufanie do ludzi.
Zaczadzenie prawicowe to wielka skaza na charakterze. Do końca życia się jej nie pozbędziemy.
Pełna racja - ostentacyjne prześmiewanie, lekceważenie, wyszydzanie, zdystansowane racjonalizowanie jest oczywiście podręcznikową formą agresji i histerii.
Osobiście ja nie widzę problemu. Państwo nałożyło restrykcje i dobrze, nie ma innej możliwości. Czy można było sprawę olać ? Bardzo możliwe, że tak, bardzo możliwe, że na jedno wyjdzie, ale nikt przytomny (szczególnie biorąc pod uwagę konstrukcję dzisiejszego świat) nie podejmie takiego ryzyka. Nie bardzo bym też chciał, żeby statystycznie trafiła śmierć akurat na moich rodziców. Dlatego dobra, niech biznesy padają, za jakiś czas staniemy na nogi.
Praca zdalna ? Ok. Siedzę w domu, ma to też swoje plusy. Czy wychodzę ? Tak, ale żeby załatwić wyłącznie niezbędne sprawy. Czy spotykam się ze znajomymi ? Tak, raz w tygodniu, trzy, cztery osoby. Z rodzicami kontakt wyłącznie telefoniczny, oni są zagrożeni najbardziej. Czy chodzę do lasu ? Tak i będę chodzi, biegamy z kolegą. Już wiem gdzie ustawiają się radiowozy, ominiemy. Czyli lawiruję, ale restrykcje popieram. Jak mnie złapią i zapłacę mandat, nie będę płakał. Tak trzeba, ludzie sobie grile w lasach robili, albo duże imprezy w domach. Nie było w tym zdrowego rozsądku więc państw dokręciło śrubę.
JORGE napisal(a): Zerowy poziom zaufania do kogokolwiek i przekonanie, że wszystko wiem i jestem w stanie rozkminić sam.
Skrajny indywidualizm. Coś co rozwinęła w nas komuna a potem obwiązany wstążeczką kutas wziął na sztandar. Epidemia nas z tego leczy.
Ale chyba jeszcze jednym czynnikiem jest to, że z przymrużeniem oka traktowaliśmy katolicyzm, Biblię, no, ogólnie całe przesłanie chrześcijaństwa. Nie można być jednocześnie katolikiem i człowiekiem prawicy.
Na tej stronce zaczęli podawać ilość testów na jednostkę populacji. Znajomy totals już dostał ekscytacji . Tylko czy to są porównywalne dane w każdym wypadku ? W Polsce do statystyki nie wlicza się o ile wiem "szybkich testów".
Powiedz mu, że ich głównym celem byl tracking zakażonych i odseparowanie ich na wczesnym etapie. I zapytaj go czy to przynioslo efekty, skoro nadal liczba zakażonych im rośnie, a i liczba zgonów również, którą zresztą na początku nieźle naginali w dół.
Na tej stronce zaczęli podawać ilość testów na jednostkę populacji. Znajomy totals już dostał ekscytacji . Tylko czy to są porównywalne dane w każdym wypadku ? W Polsce do statystyki nie wlicza się o ile wiem "szybkich testów".
Testy - doskonały przykład na działanie inżynierii społecznej. Koledzy o prawilnych poglądach, ale niespecjalnie fani obecnego rządu, zaczęli marudzić jeszcze przed kwarantanną w narracji mediów totalnych, że za mało testów. Nie przekonywało ich, że przecież inne statystyki (ważniejsze!) są u nas na lepszym poziomie. Teraz już, gdy siedzę w domu i codziennie oglądam wiadomości ;-) doszedł kolejny element układanki. Możemy mieć myliony testów, ale po redukcjach za czasów peło, nie ma laboratoriów, gdzie można je robić. Nosz kuria mać! Dorośli ludzie, a nie widzą jak nimi się manipuluje, byle tylko ograniczyć zaufanie do władzy, co w czasach naturalnych kryzysów jest wartością samą w sobie.
Komentarz
Pisałem na szybko i ogólnie to nie miałem na myśli gęstości zaludnienia na kilometr kwadratowy bo Ontario jest prawie puste na północy a 3 razy większe. Nieprecyzyjnie się wyraziłem ale oczywiście chodzi o urbanizację.
Jeśli takie są procenta, notto mały plus dodatni dla Polski.
👣
🐾
🐾
https://pl.wikipedia.org/wiki/Bakteriofag
___________________________________________________________
Jak to ma trwać dwa lata to niech to wszystko pieprznie.
PiS totalnie przegrzał restrykcje. Rozumiem, że Kaczorek sobie zażyczył wybory ale g** mnie to obchodzi.
Zrobił się cyrk. Z 1,5 metra do 2m. I policja będzie pilnować. I tem podobne.
Wirus przyszedł do świata ludzi mających pierdolca na punkcie swojego zdrowia, higieny, świata gdzie wszyscy wszystkiego się bali. Ludzie oddadzą wszystko byle poczuć się bezpiecznie. Rząd pisoski robi dokładnie to co trzeba i czego ludzie oczekują.
Każda kolejna restrykcja tylko ich bardziej nakręci. A wszystko się sprowadza do Ja Ja JAAA! JA jestem najważniejszy. Bo JA mogę umrzeć.
Nie wspomnę o wariatach którzy pieprzą, że wszyscy powinni zostać w domach. Jakby woda w kranie przestała płynąć i prądu zabrakło to by się dopiero może ocknęli.
Byłem od samego początku negatywnie nastawiony ale dałem się przekonać. Dobra staramy się być ostrożni aby zminimalizować śmierć szczególnie wśród starszych i słabszych, ten argument do mnie trafiał.
Obecnie o to już jednak nie chodzi.
To jest już tylko spełnianie kolejnych zachcianek tchórzy i ludzi którzy mają się za pępek świata.
Przegrzał nie w sensie, względem wyborców. Całkiem możliwe, że takich ludzi jest sporo. Przegrzali dla mnie w sensie, że tu już nie chodzi o zatrzymanie zarazy.
BTW, też wiele z tych naszych też mnie wkurza jak np. zakaz wspólnego wyjścia z Małżonką na spacer czy zakaz wejścia do lasu (zdaje się że prywatnego to nie dotyczy ale nie jest wyraźnie powiedziane).
Obecnie dokładnie te same maski chodzą po 110 zł... .
Weź jeszcze aspekt polityczny. Jaki rząd weźmie odpowiedzialność za skutki swoich zaniechań ? W stabilnych demokracjach typu Szwecja, Wielka Brytania może jeszcze scenariusz nieudanej próby stadnego uodpornienia przejdzie, ale u nas ? Rozhuśtane społeczeństwo by nie darowało. Generalnie w tak popierdolonej sytuacji politycznej jaką mieliśmy przed epidemią (walka opozycji z własnym krajem i narodem) PiS nie ma wyjścia, musi wszystko chwycić za ryj. Nawet przesadzać w wielu aspektach.
Nie umiem tego ocenić i się na tym nie znam. Przekonał mnie po prostu argument, że staramy się aby zmniejszyć prędkość rozprzestrzeniania się choroby. Co ma odciążyć szpital - będą się zajmować mniejszą liczbą ludzi, dzięki czemu mniej umrze bo będzie mniej sytuacji, że komuś komu dało się pomóc nie miał kto tego zrobić. Takie przeciążenie chyba ma miejsce obecnie we Włoszech i Hiszpani.
A te respiratory też odłogiem nie stoją, wiele z nich już jest zajętych.
Kulega coś tam się sieciami bawił, no to jest jak bufor na pakiety, jak się przepełni to się zaczyna dropowanie.
Przybyło 244, ale nie było dziś 3 komunikatu MZ. Jutro pewnie znów skoczy.
"Dwóch pacjentów z Covid-19, którzy jeszcze we wtorek kwalifikowali się do podłączenia do respiratora jest już w dobrym stanie. To efekt nowej metody leczenia, którą od kilku dni testują zakaźnicy ze szpitala przy Staszica w Lublinie.
– Różnica w stanie zdrowia pacjentów jest kolosalna. Lek podaliśmy we wtorek, trzem pacjentom, którzy byli w stanie ciężkim i za chwilę wymagaliby leczenia respiratorowego. Dzisiaj dwóch pacjentów jest już w stanie dobrym, a u trzeciego pacjenta widzimy znaczną poprawę – informuje dr hab. n.med. Krzysztof Tomasiewicz, kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych SPSK1 w Lublinie. – Pacjenci dostali dwie iniekcje w kilkunastogodzinnych odstępach i efekt leczenia już jest. Natomiast, żeby jednoznacznie stwierdzić czy poprawa jest trwała potrzeba jeszcze kilku dni obserwacji. Lek utrzymuje się w organizmie kilka dni, a chcemy sprawdzić czy organizm będzie w stanie poradzić sobie samodzielnie."
-----
"Lek blokuje mechanizmy reakcji zapalnych
- To nie jest stricte leczenie przeciwwirusowe, ale próbujemy wyłączyć reakcję zapalną, która jest odpowiedzialna za ciężkie powikłania. Blokując receptor jednej z interleukin - substancji wydzielanej przez nasz układ immunologiczny, sprawiamy że nie dochodzi do tzw. burzy cytokinowej, czego konsekwencją jest niewydolność oddechowa - mówił dr hab. Krzysztof Tomasiewicz.
Chodzi o to, aby chory nie musiał być podłączany do respiratora.
Dotychczas zastosowano terapię u trzech pacjentów, którym podano w tym tygodniu po dwie dawki leku - z tylu iniekcji składa się terapia. Jak zapewnia lekarz - pierwsze efekt są bardzo obiecujące.
- Przeanalizowaliśmy całą kaskadę zdarzeń, która ma miejsce w przypadku zakażenia koronawirusowego. W pewnym momencie wirus ma już mniejsze znaczenie, a większe ma to, co już dzieje się z organizmem - mówił lekarz."
https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2020-04-03/polscy-lekarze-testuja-nowatorska-metode-leczenia-covid-19-sa-pierwsze-efekty/
https://www.dziennikwschodni.pl/zdrowie/lek-na-covid-19-testowany-w-lubelskiej-klinice-dziala-roznica-w-stanie-zdrowia-pacjentow-jest-kolosalna,n,1000263860.html
UK nadal tego nie robi.
Ale o co tak cwaniakujesz?
Nie widzisz, że od tego straszenia ludziom styki poprzepalało? Człowiek człowiekowi milicjantem.
Zakupów nie robisz? Nie widzisz tych świrów w szalikach na twarzach? W wełnianych rękawiczkach?
Postawię odważną tezę, że duża część populacji boi się zarażenia PRZEZ DOTYK.
I tak, kurwa, mam święte prawo się mądrzyć, bo wiem jak działa maseczka, zdarzało mi się w niej pracować, rękawiczki użytkuję sprawniej niż większość personelu #niekłammedykom (#toniepopolskiemu). I doskonale wiem, że te szury nie piorą wełnianych przepoconych rękawiczek po powrocie do domu, że pod tymi majtami zakładanymi na twarz mają idealną ciepło-wilgotną powłokę do rozwoju człowiekolubnych bakterii.
Pisałem już wyliczankę punktów, do której dzielny zwalczaczu prawicowej szurii (i fanie pozostałej) nie raczyłeś się odnieść. Władzuchna nazwoziła zainfekowanych turystów i ich nie przebadała.
Zakażenia roznoszone przez lekarzy setkami nie ukróciły wieloetatowości. Właśnie Naczelna Rada Lekarska (organizacja para- mafijna, gorsza od sądowniczych) idzie na wojnę z wiceministrem, który w nieprofesjonalnym przypływie szczerości przyznał, że lekarze nie stosują procedur bezpieczeństwa, ignorują, a nieraz nawet nie znają.
A głównym lekarstwem i tak są kroplówki.
Nakręcanie spirali strachu powoduje pandemię paniki.
Po ulicach jeżdżą auta ŻW z policjantami w środku, strasząc spacerowiczów.
Ludzie nie mogą pójść do Kościoła.
Kogo Ty oszukujesz? Siebie.
https://zdrowie.wprost.pl/medycyna/choroby/10305053/w-polskiej-historii-nie-brak-bylo-epidemii-dawniej-pojawialy-sie-nawet-co-kilka-lat.html
Na tej stronce zaczęli podawać ilość testów na jednostkę populacji. Znajomy totals już dostał ekscytacji . Tylko czy to są porównywalne dane w każdym wypadku ? W Polsce do statystyki nie wlicza się o ile wiem "szybkich testów".
Jedynym skutecznym sposobem opanowania epidemii jest oddzielnie od siebie ludzi. Przecież oficjalni epidemiolodzy, pracujący dziś z rządem (np. prof. Gut) mówią o absurdzie noszenia maseczek i innych dziwnych zachowaniach. Mówią to raz ostrzej, raz bardziej stonowanie, bo jednak ludzi trzeba trzymać w mobilizacji. A niech sobie te maseczki noszą, pomoże na pewno na głowę.
Żeby chwycić całość zagadnienia pomyśl co by premier qiz zrobił, żeby powstrzymać epidemię.
Zaczadzenie prawicowe to wielka skaza na charakterze. Do końca życia się jej nie pozbędziemy.
Praca zdalna ? Ok. Siedzę w domu, ma to też swoje plusy. Czy wychodzę ? Tak, ale żeby załatwić wyłącznie niezbędne sprawy. Czy spotykam się ze znajomymi ? Tak, raz w tygodniu, trzy, cztery osoby. Z rodzicami kontakt wyłącznie telefoniczny, oni są zagrożeni najbardziej. Czy chodzę do lasu ? Tak i będę chodzi, biegamy z kolegą. Już wiem gdzie ustawiają się radiowozy, ominiemy. Czyli lawiruję, ale restrykcje popieram. Jak mnie złapią i zapłacę mandat, nie będę płakał. Tak trzeba, ludzie sobie grile w lasach robili, albo duże imprezy w domach. Nie było w tym zdrowego rozsądku więc państw dokręciło śrubę.
Koledzy o prawilnych poglądach, ale niespecjalnie fani obecnego rządu, zaczęli marudzić jeszcze przed kwarantanną w narracji mediów totalnych, że za mało testów. Nie przekonywało ich, że przecież inne statystyki (ważniejsze!) są u nas na lepszym poziomie. Teraz już, gdy siedzę w domu i codziennie oglądam wiadomości ;-) doszedł kolejny element układanki. Możemy mieć myliony testów, ale po redukcjach za czasów peło, nie ma laboratoriów, gdzie można je robić.
Nosz kuria mać! Dorośli ludzie, a nie widzą jak nimi się manipuluje, byle tylko ograniczyć zaufanie do władzy, co w czasach naturalnych kryzysów jest wartością samą w sobie.