Brzost napisal(a): Posix, tak się wypowiadasz jakby tylko w Polsce były te restrykcje. Są oimw kraje, w których np. nie wolno chodzić bez maski.
Owszem. Na Tajwanie. Który jako pierwszy wprowadził drakońskie restrykcje i jako pierwszy opanował epidemię. Obecnie wszystko tam działa w zasadzie normalnie - szkoły, przemysł, sklepy itd. Ale za złamanie któregoś z narzuconego przez rząd zakazu są natychmiast wymierzane gigantyczne kary finansowe.
Tyle się dowiedziałam z korespondencji naszej przedstawicielki Hanny Shen. Później postaram się odszukać i dorzucić stosowny link (chyba zresztą był tu wrzucany).
Dr Szumowski przyznał, że również zastanawia się nad wprowadzeniem powszechnego obowiązku noszenia masek. Ma to sens o tyle, że nosiciele wirusa nie przekazują go w prezencie dalej. Tyle przynajmniej zrozumiałam z wywodu dr. Guta - albo wszyscy, albo nikt. No i oczywiście nie szaliki
Jest jedna wspólna cecha ludzi tzw. prawicy. Zerowy poziom zaufania do kogokolwiek i przekonanie, że wszystko wiem i jestem w stanie rozkminić sam. A ludzie, którzy realnie coś robią, zawsze są debilami. Rząd to idioci, szef to idiota, trener to idiota, naukowcy to idioci, nasłuchałem się tego wystarczająco. Gorzej, w wieku korwinoskim też taki byłem, poniekąd gdzieś to we mnie siedzi cały czas. Często łapie się, że nawet tu coś napiszę i mam taką refleksję, kurwa, a jakie ja mam dowody na poparcie swoich tez ? Dlatego podkreślam cały czas, że używam w wielu sprawach intuicji. Ale jednak zrobiłem ogromy postęp, bo odzyskałem (a może dopiero zdobyłem) zaufanie do ludzi.
Zaczadzenie prawicowe to wielka skaza na charakterze. Do końca życia się jej nie pozbędziemy.
Jeden z mądrzejszych tekstów, jakie tu przeczytałem.
Podobnie pisał Braw na późnej Rebe, z tym, że wtedy rządzili złodzieje, to ciężej mi się było z tym pogodzić. Zresztą dalej mam wątpliwość, czy do powyższych wskazówek winno się stosować tylko wtedy, gdy rządzą tacy, do których mamy jakieś zaufanie, czy są nowe uniwersalne.
Na tej stronce zaczęli podawać ilość testów na jednostkę populacji. Znajomy totals już dostał ekscytacji . Tylko czy to są porównywalne dane w każdym wypadku ? W Polsce do statystyki nie wlicza się o ile wiem "szybkich testów".
Tak jak podejrzewałem utrzymujemy wciąż bardzo niski bardzo niski odsetek wyników pozytywnych (poniżej 5%) choć w komunikacie dobowym sprzed 2 dni było ok. 9%. Raczej pozytywem jest wyraźny spadek liczby osób objętych kwarantanną, chyba że prawdą jest, że sanepid wysyła do kwarantanny byle kogo, gdy tymczasem naprawdę wirus szaleje zupełnie gdzie indziej. Jeśli jednak służby działają mniej więcej tak jak powinny, możemy wnioskować, że ostatni wzrost liczby przypadków i wyników pozytywnych pochodzi wyłącznie ze skupisk zakażeń w szpitalach i DPS-ach.
Lekka zwyżka hospitalizowanych d/d o 131 osób. Zaplecze transmisji, czyli kwarantanna i nadzór notuje spadek d/d o 28568 osób. Kierunek dobry, oby tak dalej. #zostanwdomu
JORGE napisal(a): Zerowy poziom zaufania do kogokolwiek i przekonanie, że wszystko wiem i jestem w stanie rozkminić sam.
Skrajny indywidualizm. Coś co rozwinęła w nas komuna a potem obwiązany wstążeczką kutas wziął na sztandar. Epidemia nas z tego leczy.
Ale chyba jeszcze jednym czynnikiem jest to, że z przymrużeniem oka traktowaliśmy katolicyzm, Biblię, no, ogólnie całe przesłanie chrześcijaństwa. Nie można być jednocześnie katolikiem i człowiekiem prawicy. Christoph lubi to. Po chwili zastanowienia
Próbowałem kiedyś na czwórforumku dojść do jakiejś definicji, ale zawsze paliły te próby na panewce. Zdaje się, że na EC doszliście dość szybko do wniosku, że wyznacznikiem jest Smoleńsk, a reszta jest bez znaczenia.
Ale chyba jeszcze jednym czynnikiem jest to, że z przymrużeniem oka traktowaliśmy katolicyzm, Biblię, no, ogólnie całe przesłanie chrześcijaństwa. Nie można być jednocześnie katolikiem i człowiekiem prawicy.
Na pewno nie da się katolicyzmu pogodzić z opcją liberalno-prawicową i ogólnie prawicowością "amerykan stajl", co sobie uwiadomiłem wczoraj słuchając w radiu Wnet rozmowy K. Skowrońskiego z Cejro na tematy bieżące (koroniak, wojna USA-Chiny itp.)
Brzost napisal(a): Posix, tak się wypowiadasz jakby tylko w Polsce były te restrykcje. Są oimw kraje, w których np. nie wolno chodzić bez maski.
Owszem. Na Tajwanie. Który jako pierwszy wprowadził drakońskie restrykcje i jako pierwszy opanował epidemię. Obecnie wszystko tam działa w zasadzie normalnie - szkoły, przemysł, sklepy itd. Ale za złamanie któregoś z narzuconego przez rząd zakazu są natychmiast wymierzane gigantyczne kary finansowe.
Ostatnio na poczcie jakiś kolo poruszał, że i w Czechach maseczki dla ludożerki są obowiązkowe.
I to nie dlatego, żeby się nie zarazić, tylko po to żeby nie rozsiewać, a nasze własne charchy zostały przy orderach.
To tylko doktór w szpitalu powinien mieć atestowaną maseczkę N95 i umieć ją zakładać i zdejmować. Bo dla niego to jest różnica, nadto jest potrzebny społeczęstwu na pierwszej linii.
Jest jedna wspólna cecha ludzi tzw. prawicy. Zerowy poziom zaufania do kogokolwiek i przekonanie, że wszystko wiem i jestem w stanie rozkminić sam. A ludzie, którzy realnie coś robią, zawsze są debilami. Rząd to idioci, szef to idiota, trener to idiota, naukowcy to idioci, nasłuchałem się tego wystarczająco. Gorzej, w wieku korwinoskim też taki byłem, poniekąd gdzieś to we mnie siedzi cały czas. Często łapie się, że nawet tu coś napiszę i mam taką refleksję, kurwa, a jakie ja mam dowody na poparcie swoich tez ? Dlatego podkreślam cały czas, że używam w wielu sprawach intuicji. Ale jednak zrobiłem ogromy postęp, bo odzyskałem (a może dopiero zdobyłem) zaufanie do ludzi.
Zaczadzenie prawicowe to wielka skaza na charakterze. Do końca życia się jej nie pozbędziemy.
Jeden z mądrzejszych tekstów, jakie tu przeczytałem.
Podobnie pisał Braw na późnej Rebe, z tym, że wtedy rządzili złodzieje, to ciężej mi się było z tym pogodzić. Zresztą dalej mam wątpliwość, czy do powyższych wskazówek winno się stosować tylko wtedy, gdy rządzą tacy, do których mamy jakieś zaufanie, czy są nowe uniwersalne.
Dla mnie prawdziwa postawa prawicowa (w jej pierwotnym roszczeniu o pozostawaniu po właściwej stronie w walce ze Złem) to etos pogłębionego rozumienia i działania w prawdzie. Trzeba głębiej rozumieć politykę, syntetycznie. Podążanie za Prawdą i Życiem zawsze będzie się wymykać zastanym schematom, zawsze musimy tez być gotowi zaprzeć się tandetnym złogom czasem nazywanych "prawicowymi". Odziedziczyliśmy zwietrzałe podziały, godne zapomnienia konflikty nieboszczyków a w lekkich czasach łatwo było nam zamienić trudną prawdę chrystusową na 'prawicowe" tandetne ersatze. Albo wręcz satanistyczno-materialistyczne jak korwinizm. Albo napchana agenturą małpiarnia nacjonalistyczna. Potrzeba myślenia syntetycznego w prawdzie i duchu pro publico bono gdzie jest miejsce na każdą oczyszczoną ideę. Dlatego mimo wszystko trzymam się PiSu bo u nich jest tego podejścia najwięcej.
JORGE nie katujmy się tak tym, że byliśmy korwinowcami. Po prostu byliśmy poddani takiej subtelnej obróbce a teraz to widzimy. Cieszmy się raczej z tego zrozumienia...
Notto powspominajmy. Przełom lat 60/70 - grypa Hong Kong:
" Na Kujawach i Pomorzu stan epidemii ogłoszono 27 stycznia 1969. Tego dnia zabrakło w mieście karetek - tyle było wezwań. By ratować sytuację, swoje żuki i nysy do przewożenia chorych podstawiały pogotowiu zakłady pracy. Absencja uczniów w szkołach przekroczyła 50 proc. W Bydgoszczy czynnych było tylko 8 szkół (na 60 istniejących). Wydłużono czas pracy aptek, wprowadzono dodatkowe dyżury nocne. Jednocześnie związki zawodowe otrzymały od dyrekcji największych zakładów polecenie tropienia bumelantów, jak ich określano, którzy symulowali grypę, by „odpocząć” od pracy na lekarskim zwolnieniu.
Na początku lutego liczba nowych zachorowań zaczęła wyraźnie spadać. To był czas przesilenia. Pierwszy atak grypy z Hongkongu był już odparty… Na grypę zachorowało wówczas ponad 6 mln osób. Absencja w zakładach pracy sięgała 80 proc. Według Głównego Inspektora Sanitarnego, z powodu powikłań (głównie zapaleń płuc i niewydolności krążenia) zmarło wówczas 25 tys. Polaków.
W kolejnym roku wirus A2 Hongkong 68 powrócił, ale z dużo słabszym nasileniem. I kiedy wydawało się, że jest już tylko wspomnieniem, uderzył trzeci raz po ciężkiej zimie 1970/71 r., krwawych strajkach na Wybrzeżu oraz dojściu Edwarda Gierka do władzy. Na grypę zachorowało wówczas ponad 6 mln osób. Absencja w zakładach pracy sięgała 80 proc. Według Głównego Inspektora Sanitarnego, z powodu powikłań (głównie zapaleń płuc i niewydolności krążenia) zmarło wówczas 25 tys. Polaków. To była, jak dotąd, najtrudniejsza epidemia, z którą musieliśmy się zmierzyć. I jak na razie nie wydaje się, by to samo miało powtórzyć się u nas w związku z coronawirusem."
Mała poprawka - ciężka zima to była 1969/70. Kolejna była już lekka, a kilku następnych prawie nie było, tyle że nikt wtedy jeszcze nie mówił o globciu.
Brzost napisal(a): No ale to był wyznacznik patriotyzmu a nie prawicowości.
Nie. Chodziło o uniwersalną prawicowość. Test był taki: przedstawione były antynomie z pytaniem, który wybór jest prawicowy. Zasadniczo nastąpiła odmowa opowiadania się po stronie konkretnych opcji z konkluzją, że nie da się określić, co jest prawicą a co nie i finałem jw. Chyba, że źle pamiętam, co jest prawdopodobne.
JORGE napisal(a): Ale chyba jeszcze jednym czynnikiem jest to, że z przymrużeniem oka traktowaliśmy katolicyzm, Biblię, no, ogólnie całe przesłanie chrześcijaństwa. Nie można być jednocześnie katolikiem i człowiekiem prawicy.
Ojaprdl, co za czerypikizm się już wkradł. Dyspensa jest, komunia duchowa jest, już nawet ulubione gadżeciarstwo mas (święconkę) będą robić w wersji IKEA (poskładaj elementy w domu).
Na dzień dzisiejszy katolicyzm został zredukowany, żeby nie powiedzieć "zoptymalizowany" do mszy z Watykana przez telewizora, uczestnictwa duchowego, komunii duchowej, no i oczywiście spowiedzi duchowej.
qiz napisal(a):Na dzień dzisiejszy katolicyzm został zredukowany, żeby nie powiedzieć "zoptymalizowany" do mszy z Watykana przez telewizora, uczestnictwa duchowego, komunii duchowej, no i oczywiście spowiedzi duchowej.
Ja jestem zażenowany, że rządowe przekaziory (mam gdzieś co w tej kwestii mówią totalniacy) w tematach okołokościelnych podają zalecenia kepskich jako jedyne słuszne rozwiązanie. Jestem właśnie po rozmowie z przyjaciółmi, których przekonywałem, że jak mogą i potrzebują, to niech się umówią telefonicznie z księdzem na prawdziwą spowiedź, a nie jakiś żal doskonały na kiju. Ja wię, że coś takiego istnieje, ale kto z nas jest w stanie w sobie go wzbudzić??? Tak samo adoracja i komunia. Jak sprawdziłem, to na mojej dzielni, co druga parafia ma co dzień kilkugodzinną adorację i kilkukrotne udzielanie Komunii Św. Niech
Poza tym:
JORGE napisal(a): Nie można być jednocześnie katolikiem i człowiekiem prawicy.
Można, zamykam :-P Chyba że zawęża się pojecie prawicy do kucy od kurwina. To wtedy racja :-D
Byłoby lepiej, gdyby Qiz napisał prosto - tak, lepiej, jak zemrze ileś tam ludzi więcej, niż żeby Mszę oglądali w TV. Albo niech wyjaśni, dlaczego cały świat od tygodni jest w błędzie i jednak nikt nie zemrze. A wyzywanie przestraszonych ludzi od szurów to jest poziom tuskoidów brzydzących się prostymi pobratymcami.
Tuskoidy nie brzydzą się pobratymcami, bo są tacy sami jak oni, tylko garnitury mają droższe. Polakami brzydzą się Żydzi (ci z urodzenia i ci z awansu) z piekłoszczki UW. I nie nazywają ich pobratymcami.
los napisal(a): Tuskoidy nie brzydzą się pobratymcami, bo są tacy sami jak oni, tylko garnitury mają droższe. Polakami brzydzą się Żydzi (ci z urodzenia i ci z awansu) z piekłoszczki UW. I nie nazywają ich pobratymcami.
polmisiek napisal(a): Byłoby lepiej, gdyby Qiz napisał prosto - tak, lepiej, jak zemrze ileś tam ludzi więcej, niż żeby Mszę oglądali w TV. Albo niech wyjaśni, dlaczego cały świat od tygodni jest w błędzie i jednak nikt nie zemrze. A wyzywanie przestraszonych ludzi od szurów to jest poziom tuskoidów brzydzących się prostymi pobratymcami.
Jpr, następny. Wiesz dobrze o co mi chodzi- restrykcje antykościelne są o rząd albo o dwa rzędy wielkości ostrzejsze niż w każdej innej dziedzinie: sklepy, dworce (tam w ogóle nie ma limitów), transport zbiorowy, miejsca pracy. Przestraszeni ludzie, którzy boją się własnego cienia są szurami. Tak, szurami są ludzie jeżdżący własnymi samochodami w maskach. Szurami są ludzie przekonani, że wirus przenosi się przez dotyk.
Szurami są ludzie panicznie bojący się śmierci.
I wiesz co jest dalszą konsekwencją tego sp... umysłowego? Poszukiwanie ratunku w Komunistycznej Partii Chin. Tudzież w innym Billu Gatesie, który chwilowo przestanie się przejmować globciem oraz depopulacją i obdaruje świat szczepionką.
Nieźle, powinni się wstydzić ci co na takie byle co poumierali.
Ustawianie dyskusji w ten sposób jest żałosne, taki szantażyk moralny z repertuaru lewicowej histeryczki. Na zapalenie płuc można umrzeć. Podobnie jak na wrzody żołądka, powikłania pogrypowe oraz sepsę (ulubiony sposób uśmiercania w polskich szpitalach). Uważa Szanowny, że podjęte środki represji wobec Kościoła Katolickiego są adekwatne do zagrożenia w postaci łatwo zaraźliwego patogenu wywołującego w niektórych przypadkach, u osób o obniżonej odporności, zapalenie płuc?
JORGE napisal(a): Nie można być jednocześnie katolikiem i człowiekiem prawicy.
Tja, bo prawdziwą ojczyzną katoli jest wyłącznie ojczyzna wszechświatowego proletaryatu, albo take tam smęcenie z listu do Diogneta, na który już od dawna myszy szczają i który nie bez powodu nie trafił do kanonu.
Człowiekiem prawicy jest parmenidejczyk, człowiekiem lewicy jest heraklitejczyk. Reszta ma tradycyjnie wszystko w dupie i jest tam, gdzie akurat trafi, bo powiedzmy Tusk to niemiecki złodziej, a Kaczorowi śmierdzi z gęby. A zaś intelektualista może na te podziały lewo prawo patrzeć dobrotliwie spod przymkniętych powiek i mówić: "Tak, każda sprawa, każdy czas wymaga debaty i raz trzeba trochę otworzyć, raz trochę zamknąć, jakąś nową świecką tradycję rozwinąć, a jakieś święte oleje przejechać ludwikiem, tjaaaa...."
Natomiast katolami wszyscy oni mają święty obowiązek być i za Kościołem Świętym jak za panią matką dygać.
Dobra, swoje napisałem, a teraz Kolega zechce wyjaśnić, co miał na myśli, ok?
Dyzio_znowu napisal(a): Gdybyśmy analogicznie mieli 6 mln zachorowań na koronawirusa to umarłoby najmarniej z 0,5 mln
I tak też będzie. Nie sądzę, żeby była przed tym jakaś ucieczka czy alternatywa. Obecne starania rządu polegają na tym, żeby to robić z godnością i bez pośpiechu.
Komentarz
Tyle się dowiedziałam z korespondencji naszej przedstawicielki Hanny Shen. Później postaram się odszukać i dorzucić stosowny link (chyba zresztą był tu wrzucany).
Dr Szumowski przyznał, że również zastanawia się nad wprowadzeniem powszechnego obowiązku noszenia masek. Ma to sens o tyle, że nosiciele wirusa nie przekazują go w prezencie dalej. Tyle przynajmniej zrozumiałam z wywodu dr. Guta - albo wszyscy, albo nikt. No i oczywiście nie szaliki
Od wczoraj - będą tylko dwa komunikaty/dzień.
Podobnie pisał Braw na późnej Rebe, z tym, że wtedy rządzili złodzieje, to ciężej mi się było z tym pogodzić. Zresztą dalej mam wątpliwość, czy do powyższych wskazówek winno się stosować tylko wtedy, gdy rządzą tacy, do których mamy jakieś zaufanie, czy są nowe uniwersalne.
Christoph lubi to.
Po chwili zastanowienia
Czy "skrajny indywidualizm" wyczerpuje temat?
grunt, że Bóg Wszechmogacy wie kto zacz
I to nie dlatego, żeby się nie zarazić, tylko po to żeby nie rozsiewać, a nasze własne charchy zostały przy orderach.
To tylko doktór w szpitalu powinien mieć atestowaną maseczkę N95 i umieć ją zakładać i zdejmować. Bo dla niego to jest różnica, nadto jest potrzebny społeczęstwu na pierwszej linii.
Podobnie pisał Braw na późnej Rebe, z tym, że wtedy rządzili złodzieje, to ciężej mi się było z tym pogodzić. Zresztą dalej mam wątpliwość, czy do powyższych wskazówek winno się stosować tylko wtedy, gdy rządzą tacy, do których mamy jakieś zaufanie, czy są nowe uniwersalne.
Dla mnie prawdziwa postawa prawicowa (w jej pierwotnym roszczeniu o pozostawaniu po właściwej stronie w walce ze Złem) to etos pogłębionego rozumienia i działania w prawdzie. Trzeba głębiej rozumieć politykę, syntetycznie. Podążanie za Prawdą i Życiem zawsze będzie się wymykać zastanym schematom, zawsze musimy tez być gotowi zaprzeć się tandetnym złogom czasem nazywanych "prawicowymi".
Odziedziczyliśmy zwietrzałe podziały, godne zapomnienia konflikty nieboszczyków a w lekkich czasach łatwo było nam zamienić trudną prawdę chrystusową na 'prawicowe" tandetne ersatze. Albo wręcz satanistyczno-materialistyczne jak korwinizm. Albo napchana agenturą małpiarnia nacjonalistyczna.
Potrzeba myślenia syntetycznego w prawdzie i duchu pro publico bono gdzie jest miejsce na każdą oczyszczoną ideę.
Dlatego mimo wszystko trzymam się PiSu bo u nich jest tego podejścia najwięcej.
Po prostu byliśmy poddani takiej subtelnej obróbce a teraz to widzimy.
Cieszmy się raczej z tego zrozumienia...
" Na Kujawach i Pomorzu stan epidemii ogłoszono 27 stycznia 1969. Tego dnia zabrakło w mieście karetek - tyle było wezwań. By ratować sytuację, swoje żuki i nysy do przewożenia chorych podstawiały pogotowiu zakłady pracy. Absencja uczniów w szkołach przekroczyła 50 proc. W Bydgoszczy czynnych było tylko 8 szkół (na 60 istniejących). Wydłużono czas pracy aptek, wprowadzono dodatkowe dyżury nocne. Jednocześnie związki zawodowe otrzymały od dyrekcji największych zakładów polecenie tropienia bumelantów, jak ich określano, którzy symulowali grypę, by „odpocząć” od pracy na lekarskim zwolnieniu.
Na początku lutego liczba nowych zachorowań zaczęła wyraźnie spadać. To był czas przesilenia. Pierwszy atak grypy z Hongkongu był już odparty…
Na grypę zachorowało wówczas ponad 6 mln osób. Absencja w zakładach pracy sięgała 80 proc. Według Głównego Inspektora Sanitarnego, z powodu powikłań (głównie zapaleń płuc i niewydolności krążenia) zmarło wówczas 25 tys. Polaków.
W kolejnym roku wirus A2 Hongkong 68 powrócił, ale z dużo słabszym nasileniem. I kiedy wydawało się, że jest już tylko wspomnieniem, uderzył trzeci raz po ciężkiej zimie 1970/71 r., krwawych strajkach na Wybrzeżu oraz dojściu Edwarda Gierka do władzy. Na grypę zachorowało wówczas ponad 6 mln osób. Absencja w zakładach pracy sięgała 80 proc. Według Głównego Inspektora Sanitarnego, z powodu powikłań (głównie zapaleń płuc i niewydolności krążenia) zmarło wówczas 25 tys. Polaków. To była, jak dotąd, najtrudniejsza epidemia, z którą musieliśmy się zmierzyć. I jak na razie nie wydaje się, by to samo miało powtórzyć się u nas w związku z coronawirusem."
Czyli - 3 fale epidemii.
Chyba, że źle pamiętam, co jest prawdopodobne.
Dyspensa jest, komunia duchowa jest, już nawet ulubione gadżeciarstwo mas (święconkę) będą robić w wersji IKEA (poskładaj elementy w domu).
Na dzień dzisiejszy katolicyzm został zredukowany, żeby nie powiedzieć "zoptymalizowany" do mszy z Watykana przez telewizora, uczestnictwa duchowego, komunii duchowej, no i oczywiście spowiedzi duchowej.
Całkiem srogo, jak na zapalenie płuc lub sraczkę.
Jestem właśnie po rozmowie z przyjaciółmi, których przekonywałem, że jak mogą i potrzebują, to niech się umówią telefonicznie z księdzem na prawdziwą spowiedź, a nie jakiś żal doskonały na kiju. Ja wię, że coś takiego istnieje, ale kto z nas jest w stanie w sobie go wzbudzić??? Tak samo adoracja i komunia. Jak sprawdziłem, to na mojej dzielni, co druga parafia ma co dzień kilkugodzinną adorację i kilkukrotne udzielanie Komunii Św. Niech
Poza tym: Można, zamykam :-P
Chyba że zawęża się pojecie prawicy do kucy od kurwina. To wtedy racja :-D
A wyzywanie przestraszonych ludzi od szurów to jest poziom tuskoidów brzydzących się prostymi pobratymcami.
Przestraszeni ludzie, którzy boją się własnego cienia są szurami. Tak, szurami są ludzie jeżdżący własnymi samochodami w maskach.
Szurami są ludzie przekonani, że wirus przenosi się przez dotyk.
Szurami są ludzie panicznie bojący się śmierci.
I wiesz co jest dalszą konsekwencją tego sp... umysłowego? Poszukiwanie ratunku w Komunistycznej Partii Chin.
Tudzież w innym Billu Gatesie, który chwilowo przestanie się przejmować globciem oraz depopulacją i obdaruje świat szczepionką.
Ustawianie dyskusji w ten sposób jest żałosne, taki szantażyk moralny z repertuaru lewicowej histeryczki. Na zapalenie płuc można umrzeć. Podobnie jak na wrzody żołądka, powikłania pogrypowe oraz sepsę (ulubiony sposób uśmiercania w polskich szpitalach).
Uważa Szanowny, że podjęte środki represji wobec Kościoła Katolickiego są adekwatne do zagrożenia w postaci łatwo zaraźliwego patogenu wywołującego w niektórych przypadkach, u osób o obniżonej odporności, zapalenie płuc?
Człowiekiem prawicy jest parmenidejczyk, człowiekiem lewicy jest heraklitejczyk. Reszta ma tradycyjnie wszystko w dupie i jest tam, gdzie akurat trafi, bo powiedzmy Tusk to niemiecki złodziej, a Kaczorowi śmierdzi z gęby. A zaś intelektualista może na te podziały lewo prawo patrzeć dobrotliwie spod przymkniętych powiek i mówić: "Tak, każda sprawa, każdy czas wymaga debaty i raz trzeba trochę otworzyć, raz trochę zamknąć, jakąś nową świecką tradycję rozwinąć, a jakieś święte oleje przejechać ludwikiem, tjaaaa...."
Natomiast katolami wszyscy oni mają święty obowiązek być i za Kościołem Świętym jak za panią matką dygać.
Dobra, swoje napisałem, a teraz Kolega zechce wyjaśnić, co miał na myśli, ok?