Z tekstu WHO wynika tylko tyle, że właściwie jeszcze mało wiemy. Ale z obydwu tekstów nie wynika to "Kto przeszedł chorobę jest bardziej, nie mniej narażony". Chyba, że coś przeoczyłem ?
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): WHO to podaje najsubtelniej jak się da.
Jeśli to kogoś interesuje, to poszukam lepszych źródeł.
W tekście WHO nie ma żadnego słowa, żadnego zdania, które by nawet najsubtelniej uprawniały do postawienia wniosku, że "Kto przeszedł chorobę jest bardziej, nie mniej narażony". Zaś tekst z łajki, czy to po angielsku, czy po po polsku jest po prostu zbyt trudny dla laika, żeby wyciągnąć wnioski.
Łajka podaje to po angielsku, więc nic z tego nie rozumiem. A WHO wyraźnie mówi, że nie wie. – Jeśli chodzi o wyleczenie, a następnie ponowne zakażenie, uważam, że nie mamy na to odpowiedzi – ocenił ekspert do spraw sytuacji nadzwyczajnych WHO, dr Mike Ryan,
A my już wiemy, że zaistniały precedensy, czyli ludzi uznani za ozdrowieńców ponownie zachorowali. Być może zbyt szybko i pochopnie uznano ich za całkiem zdrowych. Noji jeszcze jedno chyba już wiemy, że cholerny wirus mutuje.
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Ale nie martwmy się na zapas. Już niedługo będziemy umierali milionami. Spektrum problemów zupełnie się zmieni.
Otusz nie będziemy. Umierali milionami. W szczególności nie widzę powodów, żeby nam mieli wymrzeć wszyscy lekarze - nie wiem, skąd u Ciebie takie kasandryczne wizje. Świat się jednak czegoś nauczył. Nawet gdybyśmy mieli przez pińć lat chodzić wew tych maseczkach, to najwyżej pochodzimy. W końcu Arabki dają radę tak przez całe życie.
Kolega wrzuca takie rzeczy przed snem . Tak poczytałem sobie łajkę i abstrakty cytowanych przez łajkę badań. Oczywiście z faktu ,że rozumiem słowa nie wynika ,że rozumiem treść . I jeśli dobrze rozumiem ( a zapewne nie ) w przypadku gdy pierwsza infekcja ( ewentualnie tak samo działająca szczepionka )nie powoduje powstania przeciwciał neutralizujących ,druga infekcja jest o wiele groźniejsza. Gdyż albowiem jakieś inne przeciwciała ( ale nie te neutralizujące zabezpieczające przed infekcją) ułatwiają wirusowi robotę . Jednak ponowna infekcja ( potencjalnie cięższa) powodowała powstanie przeciwcial neutralizujących i odporność na wirusa.
Tyle zrozumiałem ,że szczepionki powinny być długo testowane coby pomogły nie zaszkodziły.
W dodatku niezwykle rzadko się myli (brudasy). Nie bez kozery pisałę, że tt ma swojego Kurkę a my swojego Szturmowca. Mam nadzieję, że tym razem jednak jest w błędzie, choć nie mam do tego żadnych przesłanek.
A tymczasem przyrost wyraźnie wyhamowuje. Ostatni tydzień - liczba zarażeń między 311 a 435 dziennie, wczoraj 260. Rekord dziennych zarażeń padł 5 kwietnia - 475. Średnia zarażeń dziennych w ujęciu tygodniowym - odpowiednio 3.6, 16.3, 72.7, 175.4, 320.0, 367,4.
Czyli niby średnia dalej rośnie, ale dynamika wyraźnie spadła. Ciekaw jestem obecnego tygodnia, ale chyba wszystko idzie w dobrym kierunku.
Mam w głębokim poważaniu pewnych informatorów, ćwierkające wiewiórki i setki sprawdzonych niusów, które miały postawić świat/Polskę na głowie. To podejście sprawdza się zawsze. Ignac nie podał żadnego argumentu, który by był weryfikowalny, konkretny. Nie sensu się przejmować.
TecumSeh napisal(a): A tymczasem przyrost wyraźnie wyhamowuje. Ostatni tydzień - liczba zarażeń między 311 a 435 dziennie, wczoraj 260. Rekord dziennych zarażeń padł 5 kwietnia - 475. Średnia zarażeń dziennych w ujęciu tygodniowym - odpowiednio 3.6, 16.3, 72.7, 175.4, 320.0, 367,4.
Czyli niby średnia dalej rośnie, ale dynamika wyraźnie spadła. Ciekaw jestem obecnego tygodnia, ale chyba wszystko idzie w dobrym kierunku.
Oszustwo. Zaniżane są statystyki, nawet nie wiecie co się dzieje z testami, ale nie mogę wam powiedzieć publicznie na internecie - takie to mądrości sprzedawała jedna z moich koleżanek, pracownica działu inwestycji w jednym ze szpitali podczas libacji na Skype. Gdyby była obok mnie to bym ją udusił. Na argument, czy statystyki umieralności w Polsce też są zaniżone, nie miała odpowiedzi. Tu nie ma żadnej racjonalności, nienawidzi PiSu i to jest najważniejsze.
A skąd Ignac ma mieć jakiś argument? Powtarza co usłyszał. Żaden z nas tu nie ma najmniejszego ale to najmniejszego pojęcia o mikrobiologii. Stać nas najwyżej na imitowanie żargonu fachowego a wartość dodana takiej zabawy jest ujemna.
los napisal(a): A skąd Ignac ma mieć jakiś argument? Powtarza co usłyszał. Żaden z nas tu nie ma najmniejszego ale to najmniejszego pojęcia o mikrobiologii. Stać nas najwyżej na imitowanie żargonu fachowego a wartość dodana takiej zabawy jest ujemna.
To ta zabawa jest sianiem paniki. I nic więcej. Nie można tak robić.
los napisal(a): A skąd Ignac ma mieć jakiś argument? Powtarza co usłyszał. Żaden z nas tu nie ma najmniejszego ale to najmniejszego pojęcia o mikrobiologii. Stać nas najwyżej na imitowanie żargonu fachowego a wartość dodana takiej zabawy jest ujemna.
De facto.
Jeden co ma pojęcie o biologii to profesor z sąsiedniego forum, może coś z tego będzie.
Natomiast wbrew ogólnej opinii Kolegi o braku sensu istnienia ogólnych opinii na szczegółowe tematy, uwarzam rze niestety tak jest, że jeśli coś jest logiczne to być może to prawda. Jeżeli zaś jest nielogiczne, to prawie na pewno to nieprawda.
Oczywiście, że powtarzam i oczywiście że wirusologii nie ogarniam. Natomiast, no, nie widzę sensownych argumentów p-ko czarnowidztwu. Najbardziej logiczne to "ojtam ojtam".
Ojtam ojtam sprawdziło się przy SARS, MERS, Eboli, ba nawet przy AIDS się sprawdziło.
Natomiast słuchałem kedyś wspomnień Magdaleny Samozwaniec o tym, jak to latem 1939 jej rodzice szczegółowo rozkminiali ze znajomkami kwestię nadchodzącej wojny z Nieńcami. I mimo że rozkminili, że wojna będzie, nadto wojna jest straszna, skończyło się na zwyczajowym wesołym oberku.
Nu, i ja mam take poczucie, że bawimy się w wesołego oberka, a w refrenie podśpiewujemy ojtam ojtam.
JORGE napisal(a): Mam w głębokim poważaniu pewnych informatorów, ćwierkające wiewiórki i setki sprawdzonych niusów, które miały postawić świat/Polskę na głowie. To podejście sprawdza się zawsze. Ignac nie podał żadnego argumentu, który by był weryfikowalny, konkretny. Nie sensu się przejmować.
Dam Koleżęstwu taki argument: Otóż prowadzone jest intensywnie 70 programów badawczych w celu stworzenia szczepionki na danego chorobawirusa. Otóż ja uważam, że żadna szczepionka nie powstanie, a ci kolesie z 70 zespołów jednak naukowych uważają, że jest sens pisać wnioski o grant w tej sprawie.
No więc rację ma albo anonimowy forumkowicz, albo 70 Proffessoren.
Komentarz
Jeśli to kogoś interesuje, to poszukam lepszych źródeł.
A WHO wyraźnie mówi, że nie wie.
– Jeśli chodzi o wyleczenie, a następnie ponowne zakażenie, uważam, że nie mamy na to odpowiedzi – ocenił ekspert do spraw sytuacji nadzwyczajnych WHO, dr Mike Ryan,
A my już wiemy, że zaistniały precedensy, czyli ludzi uznani za ozdrowieńców ponownie zachorowali. Być może zbyt szybko i pochopnie uznano ich za całkiem zdrowych.
Noji jeszcze jedno chyba już wiemy, że cholerny wirus mutuje.
W szczególności nie widzę powodów, żeby nam mieli wymrzeć wszyscy lekarze - nie wiem, skąd u Ciebie takie kasandryczne wizje.
Świat się jednak czegoś nauczył.
Nawet gdybyśmy mieli przez pińć lat chodzić wew tych maseczkach, to najwyżej pochodzimy.
W końcu Arabki dają radę tak przez całe życie.
Tyle zrozumiałem ,że szczepionki powinny być długo testowane coby pomogły nie zaszkodziły.
/romeck//
Jakżyć?
Albo bez kontaktów z kimkolwiek.
Mam nadzieję, że tym razem jednak jest w błędzie, choć nie mam do tego żadnych przesłanek.
Ostatni tydzień - liczba zarażeń między 311 a 435 dziennie, wczoraj 260. Rekord dziennych zarażeń padł 5 kwietnia - 475. Średnia zarażeń dziennych w ujęciu tygodniowym - odpowiednio 3.6, 16.3, 72.7, 175.4, 320.0, 367,4.
Czyli niby średnia dalej rośnie, ale dynamika wyraźnie spadła. Ciekaw jestem obecnego tygodnia, ale chyba wszystko idzie w dobrym kierunku.
Jeden co ma pojęcie o biologii to profesor z sąsiedniego forum, może coś z tego będzie.
Natomiast wbrew ogólnej opinii Kolegi o braku sensu istnienia ogólnych opinii na szczegółowe tematy, uwarzam rze niestety tak jest, że jeśli coś jest logiczne to być może to prawda. Jeżeli zaś jest nielogiczne, to prawie na pewno to nieprawda.
Oczywiście, że powtarzam i oczywiście że wirusologii nie ogarniam. Natomiast, no, nie widzę sensownych argumentów p-ko czarnowidztwu. Najbardziej logiczne to "ojtam ojtam".
Ojtam ojtam sprawdziło się przy SARS, MERS, Eboli, ba nawet przy AIDS się sprawdziło.
Natomiast słuchałem kedyś wspomnień Magdaleny Samozwaniec o tym, jak to latem 1939 jej rodzice szczegółowo rozkminiali ze znajomkami kwestię nadchodzącej wojny z Nieńcami. I mimo że rozkminili, że wojna będzie, nadto wojna jest straszna, skończyło się na zwyczajowym wesołym oberku.
Nu, i ja mam take poczucie, że bawimy się w wesołego oberka, a w refrenie podśpiewujemy ojtam ojtam.
A co, jeśli ten kryzys jest inny?
No więc rację ma albo anonimowy forumkowicz, albo 70 Proffessoren.