Tak, ale na trendzie opadającym lub wolno rosnącym, a nie ostro rosnącym. To było ładnie wykazane, że jak przebijasz 10k na silnym wzroście, to lądujesz na około 100k, a jak na łagodnych wzrostach, to masz szanse zatrzymać się.
- Ani ksiądz wikariusz, który pomagał mi od początku choroby, ani siostry zakonne, ani kleryk, ani nasza kucharka. Nikt z nich nie zaraził się ode mnie koronawirusem. Nie zachorował też żaden wierny z naszej parafii - wylicza ks. Krzysztof Prokop, proboszcz z Niskowej (woj. małopolskie), który wygrał walkę z COVID-19. Duchowny mówi o cudzie
Maria napisal(a): Szanowny kolego Filioquist, trollujesz. Nie tylko w tym wątku. Najwyraźniej nudzisz się. Ale wybrałeś sobie złą metodę na zabijanie nudy. Żegnam.
1. wprowadzone przez rząd obostrzenia zmniejszyły liczbę infekcji nawet dziesięciokrotnie, 2. a szczyt zachorowań przewiduje się na wakacje, lipiec, ok. jeden milion zakażeń
1. Gdyby nie ograniczenia, w Polsce byłoby już ponad 9 mln zakażonych, 2. a szczyt epidemii przypadłby na kwiecień. Dziś ta krzywa została spłaszczona.
Jeżeli to spłaszczenie będzie miało taką formę jak teraz, to za chiny (tfu) nie dojdziemy do miliona w lipcu. Jedną rzecz można zarzucić mz_gov; rzucanie liczbami bez opamiętania.
Może tak być; szacowani nosiciele. ale nawet to wydaje się być dużo. A z innej półki - wzorzec szwedzki konfederacki zaczyna się psuć. Ironia losu; kuce chwalący szfecjalizm.
przepraszam, że Złonet, ale warto zajrzeć To nie spodoba się nikomu, ale jest prawdą: Nie jesteśmy w końcowej fazie pandemii, ale ciągle na jej początku. Będziemy musieli jeszcze długo żyć z tym wirusem – podkreśliła kanclerz Angela Merkel.
Mnie się to coraz bardziej podoba. Albo ten wirus jest podobny do SARS-1 i wtedy mamy jakieś prognozy albo jest to coś kompletnie innego i nie ma z czego robić predykcji. Apeluje o ujednolicenie przekazu
Michał5 napisal(a): przepraszam, że Złonet, ale warto zajrzeć To nie spodoba się nikomu, ale jest prawdą: Nie jesteśmy w końcowej fazie pandemii, ale ciągle na jej początku. Będziemy musieli jeszcze długo żyć z tym wirusem – podkreśliła kanclerz Angela Merkel.
@Notto - plakaty bardzo ok. Przy okazji - w moim otoczeniu na godziny 10-12 zwykło się już używać ksywki "dziadowskie". Jeszcze z siostrą - obydwie się załapujemy - nie rozgryzłyśmy, czy warto robić zakupy w te dziadowskie, czy raczej je omijać. Na razie jeden sklep, mięsne Wierzejki w Radości, faktycznie jest w tych godzinach pustawy. Spora ulga, bo mięsa akurat przez internet nie zamówimy.
W ogóle sklepy jakby opustoszały po pierwszej fali (to znaczy nie ma już kolejek przed wejściem, przynajmniej w mojej okolicy, a wcześniej były). A co do plakatów, to kasjerzy potrzebują plakatu żeby wiedzieć że mają dezynfekować?
kulawy_greg napisal(a): W ogóle sklepy jakby opustoszały po pierwszej fali (to znaczy nie ma już kolejek przed wejściem, przynajmniej w mojej okolicy, a wcześniej były). A co do plakatów, to kasjerzy potrzebują plakatu żeby wiedzieć że mają dezynfekować?
Maria napisal(a): @Notto - plakaty bardzo ok. Przy okazji - w moim otoczeniu na godziny 10-12 zwykło się już używać ksywki "dziadowskie". Jeszcze z siostrą - obydwie się załapujemy - nie rozgryzłyśmy, czy warto robić zakupy w te dziadowskie, czy raczej je omijać. Na razie jeden sklep, mięsne Wierzejki w Radości, faktycznie jest w tych godzinach pustawy. Spora ulga, bo mięsa akurat przez internet nie zamówimy.
Rząd wprowadził godziny dziadowskie dla ratowania seniorów, którzy są szczególnie narażeni na ciężkie przechodzenie KOWICh-19. Nieseniorzy cierpią z tego powodu niedogodności. Sam już parę razy zapominając o godzinach dziadowskich pocałowałem (spokojnie - przez maseczkę) klamkę sklepu czy apteki. Jeśli seniorzy mogąc dokonywać zakupów w godzinach dziadowskich intencjonalnie wybierają inne godziny, to jest to z paru powodów słabe.
trep napisal(a): Jeśli seniorzy mogąc dokonywać zakupów w godzinach dziadowskich intencjonalnie wybierają inne godziny, to jest to z paru powodów słabe.
Jasne, skoro są takie godziny to senior wpychający się poza nimi to takie same fo pa jak nie-senior wbijający się na silę w godzinach 65+
Podejrzewam, że niektórzy po prostu nie chcą być postrzegani jako będący w tej grupie wiekowej.
Kiedyś czytałem książkę Edmunda Niziurskiego, w której bohater rozwiązał problem ustawicznych kłótni kilku kobiet o jedyne wolne krzesło w poczekalni w małomiasteczkowym urzędzie.- przykleił tabliczkę "Tylko dla osób po 40-tce" i odtąd stało ono puste i spory zanikły.
Komentarz
Do Dnia Pabiedy zacznie opadać.
Będzie bezpiecznie.
Czytaj więcej na https://fakty.interia.pl/raporty/raport-koronawirus-chiny/polska/news-malopolskie-ksiadz-z-koronawirusem-nie-zarazil-nikogo-mowi-o,nId,4454178#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
1. wprowadzone przez rząd obostrzenia zmniejszyły liczbę infekcji nawet dziesięciokrotnie,
2. a szczyt zachorowań przewiduje się na wakacje, lipiec, ok. jeden milion zakażeń
1. Gdyby nie ograniczenia, w Polsce byłoby już ponad 9 mln zakażonych,
2. a szczyt epidemii przypadłby na kwiecień. Dziś ta krzywa została spłaszczona.
Może to kwestia zdiagnozowani vs nosiciele?
A z innej półki - wzorzec szwedzki konfederacki zaczyna się psuć.
Ironia losu; kuce chwalący szfecjalizm.
To nie spodoba się nikomu, ale jest prawdą: Nie jesteśmy w końcowej fazie pandemii, ale ciągle na jej początku. Będziemy musieli jeszcze długo żyć z tym wirusem – podkreśliła kanclerz Angela Merkel.
https://wiadomosci.onet.pl/swiat/koronawirus-w-niemczech-merkel-apeluje-o-wytrwalosc/7l5nlgp
https://oursafety.info/product-category/wszystkie/
https://www.worldometers.info/coronavirus/country/china/
Przy okazji - w moim otoczeniu na godziny 10-12 zwykło się już używać ksywki "dziadowskie".
Jeszcze z siostrą - obydwie się załapujemy - nie rozgryzłyśmy, czy warto robić zakupy w te dziadowskie, czy raczej je omijać. Na razie jeden sklep, mięsne Wierzejki w Radości, faktycznie jest w tych godzinach pustawy. Spora ulga, bo mięsa akurat przez internet nie zamówimy.
A co do plakatów, to kasjerzy potrzebują plakatu żeby wiedzieć że mają dezynfekować?
A ludziom czasami trzeba pisać takie rzeczy :]
Podejrzewam, że niektórzy po prostu nie chcą być postrzegani jako będący w tej grupie wiekowej.
Kiedyś czytałem książkę Edmunda Niziurskiego, w której bohater rozwiązał problem ustawicznych kłótni kilku kobiet o jedyne wolne krzesło w poczekalni w małomiasteczkowym urzędzie.- przykleił tabliczkę "Tylko dla osób po 40-tce" i odtąd stało ono puste i spory zanikły.
Komfort psychiczny. I tyle.