Dodam, że na Tajwanie zdiagnozowano chorobę, to dane oficjalne, u 436 osób (6 zmarło), więc zdążyło się zarazić dużo więcej. Gdyby nie narzucili ostrego reżimu profilaktycznego, mieliby taką samą sytuację, jaka jest w innych państwach.
Dlatego piszę o samodyscyplinie i ograniczonym zaufaniu. Nie zbliżam się do nikogo i nikomu na to nie pozwalam. Nie jestem nosicielem, bo nie ma takiej możliwości.
Mario, siedzę od dwóch miesięcy w domu. Wychodziłam może ze trzy razy. Nie jestem żadnym nosicielem. Uwielbiam siedzieć w domu, choć ten przymus ostatnio zaczyna mnie doprowadzać do szału.
To może przestań przekonywać innych. Ja też siedzę w domu. Ale nie mam zamiaru narażać moich dzieci, które zaopatrują mnie w różne niezbędne mi rzeczy - ostatnio córka musiała dostarczyć mi z apteki lekarstwa. I doprawdy nie mogę liczyć na samodyscyplinę innych klientów stojących w kolejce w i przed apteką. Życzę zdrowia i dobrego samopoczucia.
Cyrylica napisal(a): Dlatego piszę o samodyscyplinie i ograniczonym zaufaniu. Nie zbliżam się do nikogo i nikomu na to nie pozwalam. Nie jestem nosicielem, bo nie ma takiej możliwości.
Nie możesz tego wiedzieć podobnie jak ja o sobie. Nie możesz bowiem ręczyć za wszystkich ludzi, z którymi stykali się ci nieliczni, z którymi ty z kolei masz styczność.
Kagańce, tego słowa mi brakowało. Czekam na czipy. Jedyne znane mi osoby chore na koronawirusa to pani, która po operacji biodra zaraziła się w szpitalu i jej mąż, który się zaraził od niej. Panią pochowali 3 dni temu. Nie znam nikogo, kto by się zaraził w przestrzeni, bo nie miał maseczki. Albo zaraził kogoś, bo nie miał maseczki.
Dzisiaj mijałem wielu naprawdę starszych ludzi w maseczkach, również paru biegaczy/rowerzystów w różnym wieku je stosujących. Dla nie mającego schorzeń oddechowych lub nie będącego w naprawdę podeszłym wieku człowieka noszona kilkanaście/kilkadziesiąt minut dziennie maseczka nie stanowi żadnego problemu.
Jedyny racjonalne wytłumaczenie to to, że niektórzy sobie powkręcali, że gorzej wyglądają w owych osłonach górnych dróg oddechowych niż bez. Reszta to zwykły trolling, szurostwo (maseczki jako narzędzia kontroli New World Order, Skull&Bones, Replilianie, Illuminaci, Żydzi ukrywający długie nosy itp.) i ciotowaty z ducha defetyzm
Skoro w mojej parafii siwiuteńkie panie dają radę wytrzymać całą mszę w maseczce, to i ja mogę. Gdy w minioną niedzielę na nie patrzyłem, przypomniał mi się wiedźmin straszony przez elfiego czarodzieja nadchodzącym Białym Zimnem i zagładą ludzkości:
– Będziemy nosić cieple gacie – zapowiedział bez emocji Geralt. – Kożuszki. I futrzane czapki.
Otóż to. Mnie tez poniekąd mierzi to pluszowe męczeństwo noszących maseczki. Może trochę pokory, Przecież tak naprawdę nie znamy tego wirusa. Co możemy o nim powiedzieć po paru miesiącach? Nawet jeśli one nie dzialają na 100%, to spełniają funkcję dyscyplinującą. Kurcze, jakoś nielubiani przez nas bracia ateusze czescy dali radę chodzić w maseczkach o kilka tygodni dłużej. I efekty są. Ostatnie dni to kilkanaście nowych przypadków dziennie.
Zastanawiam się, czy cytować większe fragmenty z poprzedniego tygodnika rybackiego. Maja Narbutt przekazuje w nim zeznanie 47-letniego Roberta, który był hospitalizowany, a tak ciężko przechorował infekcję, iż wydawało się, że już ze szpitala nie wyjdzie. Robert jest byłym żołnierzem zawodowym, skoczkiem spadochronowym, instruktorem strzelectwa i narciarstwa. W momencie zarażenia cieszył się ponadprzeciętną wydolnością organizmu, sprawnością fizyczną, był w doskonałej formie. Wirusa złapał najprawdopodobniej podczas obozu narciarskiego. Dziennikarce zrelacjonował dosyć dokładnie przebieg choroby. Wrócił już do domu, jest wrakiem człowieka, "zastanawia się teraz, na ile spustoszenia wywołane przez chorobę są głębokie, lekarz pokazywał mu przecież zdjęcie rentgenowskie, na którym widać było mleczne smugi w obrazie płuc."
- " Gdyby ludzie zobaczyli, jak chorzy walczą o oddech, nie podejmowaliby ryzykownych zachowań. Myślę, że gdyby zrobiono telewizyjną transmisję z tej sali*, to niektórzy wreszcie by zrozumieli, czym jest ta choroba. Zrobiliby wszystko, by uniknąć zakażenia - uważa Robert."
Wiadomo już, że COVID-19 może zaatakować nie tylko płuca, ale także serce i wątrobę. Pojawiają się też hipotezy, że działa na układ nerwowy.
To straszne, ktoś wylądował w szpitalu. Życie jest kruche.
Najbardziej odrażającą częścią, rzeczą w tej całej zarazie jest strach przed drugim człowiekiem, który udało się wzbudzić. Może jakby przyszła prawdziwa zaraza i by było na każde Państwo setki tysięcy zmarłych. To by ten strach zniknął?
Nie kolego. Nie strach przed drugim człowiekiem. Tylko przed nieznanym. Cały czas nieznanym, nierozpoznanym i nie wiadomo jakim dziedzictwem obciążającym. Mądrzy chuchają na zimne i stosują profilaktykę. Idioci wyszydzają.
I daj Boże, żeby to minęło jak zły sen. Bez koszmarnych skutków. W końcu o to właśnie się modlimy.
Ja mam Zoota z przeceny chwalę sobie 5 rok służy. Między 500 a 800 jest ok. Tańsze są przeważnie liche. A drosższe mają jakieś systemy tajemnicze nie do końca warte swojej ceny.
posix napisal(a): To straszne, ktoś wylądował w szpitalu. Życie jest kruche.
Najbardziej odrażającą częścią, rzeczą w tej całej zarazie jest strach przed drugim człowiekiem, który udało się wzbudzić. Może jakby przyszła prawdziwa zaraza i by było na każde Państwo setki tysięcy zmarłych. To by ten strach zniknął?
Gdybyś zobaczył jak wgląda śmierć przez uduszenie, nie dowcipkowałbyś z covidu. Ja widziałam i nikomu nie życzę.
posix napisal(a): To straszne, ktoś wylądował w szpitalu. Życie jest kruche.
Najbardziej odrażającą częścią, rzeczą w tej całej zarazie jest strach przed drugim człowiekiem, który udało się wzbudzić. Może jakby przyszła prawdziwa zaraza i by było na każde Państwo setki tysięcy zmarłych. To by ten strach zniknął?
Gdybyś zobaczył jak wgląda śmierć przez uduszenie, nie dowcipkowałbyś z covidu. Ja widziałam i nikomu nie życzę.
Dowcipkowanie to jest gadanie tego Pana o podejmowaniu ryzykownych zachowań.
posix napisal(a): To straszne, ktoś wylądował w szpitalu. Życie jest kruche.
Najbardziej odrażającą częścią, rzeczą w tej całej zarazie jest strach przed drugim człowiekiem, który udało się wzbudzić. Może jakby przyszła prawdziwa zaraza i by było na każde Państwo setki tysięcy zmarłych. To by ten strach zniknął?
Gdybyś zobaczył jak wgląda śmierć przez uduszenie, nie dowcipkowałbyś z covidu. Ja widziałam i nikomu nie życzę.
Dowcipkowanie to jest gadanie tego Pana o podejmowaniu ryzykownych zachowań.
Nie. Nie znasz kontekstu, bo go nie przytoczyłam. Chodziło o uczestników obozu, którzy bezpośrednio przed przyjazdem wrócili z Włoch i ukryli ten fakt przed uczestnikami. Wiedząc o chorobie, zachowali się cholernie ryzykownie. Nie powinni w ogóle na ten obóz przyjeżdżać. Wszystko wskazuje na to, że przywlekli wirusa - iluś uczestników tego obozu zachorowało.
Rzecz w tym, żeby właśnie z myślą o innych ludziach, nie podejmować ryzykownych działań. Bo możesz być nosicielem wirusa, zarażać i zupełnie o tym nie wiedzieć. A następnie pisać wredne teksty, że ktoś wylądował w szpitalu i się udusił, czy coś w tym stylu.
Czegoś najwyraźniej nie pojmujesz. Pora wydorośleć. Życie jest naprawdę kruche. I krótkie.
Komentarz
Oraz, czy stojący za Tobą w kolejce takoż?
https://www.youtube.com/watch?time_continue=2&v=WZSKoNGTR6Q&feature=emb_logo
I do przeczytania:
https://www.fakt.pl/wydarzenia/swiat/koronawirus-tak-wirus-rozprzestrzenia-sie-w-powietrzu/7cvpjx6
Ja też siedzę w domu. Ale nie mam zamiaru narażać moich dzieci, które zaopatrują mnie w różne niezbędne mi rzeczy - ostatnio córka musiała dostarczyć mi z apteki lekarstwa.
I doprawdy nie mogę liczyć na samodyscyplinę innych klientów stojących w kolejce w i przed apteką.
Życzę zdrowia i dobrego samopoczucia.
nie wiem co myśleć o maseczkach, ale wiem co myśleć o ekspertach i politykach
Socjotechnika. Suszną linię ma nasza wadza
Dzisiaj mijałem wielu naprawdę starszych ludzi w maseczkach, również paru biegaczy/rowerzystów w różnym wieku je stosujących. Dla nie mającego schorzeń oddechowych lub nie będącego w naprawdę podeszłym wieku człowieka noszona kilkanaście/kilkadziesiąt minut dziennie maseczka nie stanowi żadnego problemu.
Jedyny racjonalne wytłumaczenie to to, że niektórzy sobie powkręcali, że gorzej wyglądają w owych osłonach górnych dróg oddechowych niż bez. Reszta to zwykły trolling, szurostwo (maseczki jako narzędzia kontroli New World Order, Skull&Bones, Replilianie, Illuminaci, Żydzi ukrywający długie nosy itp.) i ciotowaty z ducha defetyzm
Mnie tez poniekąd mierzi to pluszowe męczeństwo noszących maseczki. Może trochę pokory, Przecież tak naprawdę nie znamy tego wirusa. Co możemy o nim powiedzieć po paru miesiącach? Nawet jeśli one nie dzialają na 100%, to spełniają funkcję dyscyplinującą. Kurcze, jakoś nielubiani przez nas bracia ateusze czescy dali radę chodzić w maseczkach o kilka tygodni dłużej. I efekty są. Ostatnie dni to kilkanaście nowych przypadków dziennie.
Na dodatek jestem w grupie, która nosić nie musi, a zakładam. Żeby uniknąć złośliwych komentarzy.
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
Robert jest byłym żołnierzem zawodowym, skoczkiem spadochronowym, instruktorem strzelectwa i narciarstwa. W momencie zarażenia cieszył się ponadprzeciętną wydolnością organizmu, sprawnością fizyczną, był w doskonałej formie. Wirusa złapał najprawdopodobniej podczas obozu narciarskiego.
Dziennikarce zrelacjonował dosyć dokładnie przebieg choroby.
Wrócił już do domu, jest wrakiem człowieka, "zastanawia się teraz, na ile spustoszenia wywołane przez chorobę są głębokie, lekarz pokazywał mu przecież zdjęcie rentgenowskie, na którym widać było mleczne smugi w obrazie płuc."
- " Gdyby ludzie zobaczyli, jak chorzy walczą o oddech, nie podejmowaliby ryzykownych zachowań. Myślę, że gdyby zrobiono telewizyjną transmisję z tej sali*, to niektórzy wreszcie by zrozumieli, czym jest ta choroba. Zrobiliby wszystko, by uniknąć zakażenia - uważa Robert."
Wiadomo już, że COVID-19 może zaatakować nie tylko płuca, ale także serce i wątrobę. Pojawiają się też hipotezy, że działa na układ nerwowy.
* OIOM w wersji szpitala zakaźnego
Najbardziej odrażającą częścią, rzeczą w tej całej zarazie jest strach przed drugim człowiekiem, który udało się wzbudzić. Może jakby przyszła prawdziwa zaraza i by było na każde Państwo setki tysięcy zmarłych. To by ten strach zniknął?
Tylko przed nieznanym.
Cały czas nieznanym, nierozpoznanym i nie wiadomo jakim dziedzictwem obciążającym.
Mądrzy chuchają na zimne i stosują profilaktykę. Idioci wyszydzają.
I daj Boże, żeby to minęło jak zły sen. Bez koszmarnych skutków. W końcu o to właśnie się modlimy.
Jakiej firmy bys polecila?, chodzi mi o rozsadny stos. cena/ jakosc
Między 500 a 800 jest ok. Tańsze są przeważnie liche. A drosższe mają jakieś systemy tajemnicze nie do końca warte swojej ceny.
Dowcipkowanie to jest gadanie tego Pana o podejmowaniu ryzykownych zachowań.
Nie. Nie znasz kontekstu, bo go nie przytoczyłam. Chodziło o uczestników obozu, którzy bezpośrednio przed przyjazdem wrócili z Włoch i ukryli ten fakt przed uczestnikami. Wiedząc o chorobie, zachowali się cholernie ryzykownie. Nie powinni w ogóle na ten obóz przyjeżdżać. Wszystko wskazuje na to, że przywlekli wirusa - iluś uczestników tego obozu zachorowało.
Rzecz w tym, żeby właśnie z myślą o innych ludziach, nie podejmować ryzykownych działań. Bo możesz być nosicielem wirusa, zarażać i zupełnie o tym nie wiedzieć.
A następnie pisać wredne teksty, że ktoś wylądował w szpitalu i się udusił, czy coś w tym stylu.
Czegoś najwyraźniej nie pojmujesz. Pora wydorośleć. Życie jest naprawdę kruche. I krótkie.