zgrzyt napisal(a): Komunia na rękę podobna jest do rozwodów: ze względu na zatwardziałość serc naszych Pan Bóg to znosił przez jakiś czas. Ale od kiedy już wiemy jak postępować, Komunia na rękę jest już tylko przejawem bezbożności. Nie dziwi więc, że ją lansują heretycy i moderniści. Kościół katolicki natomiast nigdy nie wpadł na pomysł zapobiegania zarazie w taki sposób.
Zaciekawiło mnie to. Kiedy Pan Bóg to znosił (romeck: rozwody)i ze względu na czyją zatwardziałość?
W starym zakonie, jego Lud Wybrany był zatwardziały przeokropnie.
Ale mi chodzi o znoszenie Komunii na rękę. Lud Wybrany w starym zakonie raczej w tym nie miał udziału.
los napisal(a): Dzieci są uczone pobożności a nie religii, co do jakiegoś stopnia jest słuszne. Nie ma coś takiego jak namaszczone dłonie kapłana, nie ma namaszczania dłoni przy wyświęcaniu księży. Podejrzewam, że jakiś malec spytał siostrę "Psze siostry, a dlaczego nie mogę opłatka wziąć w rękę?" a ona w panice wymyśliła te namaszczone dłonie i się przyjęło.
To nie jest herezja tylko drobne zwiedzenie ale ja np. słyszałem, że siostry uczyły, że Jezus nie miał linii papilarnych, co już pachnie monofizytyzmem.
Ale są konsekrowane dłonie kapłana. Naprawdę. Uczono między innymi tak:
Ze względu na bezpośredni kontakt puryfikaterza, palki i korporału z Najświętszym Sakramentem muszą być prane przez kapłana lub duchownego mającego wyższe święcenia. Przed wypraniem nie wolno ich było dotykać osobom świeckim. http://chodel.com/parafia/naczynia.htm
To przedmioty, a co dopiero sama konsekrowana hostia. To z pewnością nie było nauczanie zdyganej siostry. Wszystko się zmieniło. Nie wspomnę już nawet o postępowaniu dawniej i dziś z upuszczoną na ziemię hostią.
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
zgrzyt napisal(a): Komunia na rękę podobna jest do rozwodów: ze względu na zatwardziałość serc naszych Pan Bóg to znosił przez jakiś czas. Ale od kiedy już wiemy jak postępować, Komunia na rękę jest już tylko przejawem bezbożności. Nie dziwi więc, że ją lansują heretycy i moderniści. Kościół katolicki natomiast nigdy nie wpadł na pomysł zapobiegania zarazie w taki sposób.
Zaciekawiło mnie to. Kiedy Pan Bóg to znosił i ze względu na czyją zatwardziałość?
Pomijając fakt, że analogia nie jest doskonała, bo w wypadku rozwodów jest to granica Stary/Nowy Testament. W wypadku sprawy, o której mówimy, wszystkie zmiany dokonywały się w czasach Nowego Przymierza.
Przede wszystkim małżeństwa są zanurzone w porządku naturalnym, istniały też wśród ludzi nie znających Objawienia i Prawa Bożego. Jeśli wokół są ludy pogańskie które się żenią i rozwodzą kiedy chcą, to przez wzgląd na ten przykład i zatwardziałość serc, Pan Bóg znosił to również wśród Ludu Wybranego. Natomiast Komunia to coś nowego, czego nigdzie indziej nie było. Jeśli uznajemy kogoś za zbyt zatwardziałego, żeby Ją przyjąć godnie, to czemu w ogóle mu dawać? Już nie mówiąc o tym, że trudno jest mi przyjąć zarzucanie zatwardziałości serc apostołom i Ojcom Kościoła.
To raczej kwestia kulturowa (obsesja mycia rąk przed jedzeniem wdrukowana przez opresyjne wychowanie). Ale są kultury, gdzie się nie myje i też ludzie żyją.
"Owsiki lubią to!"
Ze względu na bezpośredni kontakt puryfikaterza, palki i korporału z Najświętszym Sakramentem muszą być prane przez kapłana lub duchownego mającego wyższe święcenia. Przed wypraniem nie wolno ich było dotykać osobom świeckim.
No dobrze, a jak jest teraz - jakie przepisy to regulują? Zależałoby mi na zobaczeniu tego czarno na białym w postaci ogólnie obowiązującego przepisu, a nie cytowaniu tekstów nie-do-końca-wiadomo-czyjego autorstwa, bo skończymy jak te niewiasty które rzucają się z pazurami na kobitę która się ośmieli przyjść na Tridentinę w spodniach.
Nie wspomnę już nawet o postępowaniu dawniej i dziś z upuszczoną na ziemię hostią.
Co się zmieniło i od kiedy? Chodzi mi o przepisy jak i uzus - pomijam kwestie jakichś ekstremów i wynaturzeń.
To raczej kwestia kulturowa (obsesja mycia rąk przed jedzeniem wdrukowana przez opresyjne wychowanie). Ale są kultury, gdzie się nie myje i też ludzie żyją.
zgrzyt napisal(a): Komunia na rękę podobna jest do rozwodów: ze względu na zatwardziałość serc naszych Pan Bóg to znosił przez jakiś czas. Ale od kiedy już wiemy jak postępować, Komunia na rękę jest już tylko przejawem bezbożności. Nie dziwi więc, że ją lansują heretycy i moderniści. Kościół katolicki natomiast nigdy nie wpadł na pomysł zapobiegania zarazie w taki sposób.
Zaciekawiło mnie to. Kiedy Pan Bóg to znosił (romeck: rozwody)i ze względu na czyją zatwardziałość?
W starym zakonie, jego Lud Wybrany był zatwardziały przeokropnie.
Ale mi chodzi o znoszenie Komunii na rękę. Lud Wybrany w starym zakonie raczej w tym nie miał udziału.
Aaa, faktycznie.
to zatem:
Gorlias_Fitzgorgon zspytał: Kościół katolicki natomiast nigdy nie wpadł na pomysł zapobiegania zarazie w taki sposób
Jak to NIGDY? A właśnie TERAZ! Że co, że teraźniejszość nie wlicza się w historię Kościoła?
Gorlias_Fitzgorgon zspytał: Kościół katolicki natomiast nigdy nie wpadł na pomysł zapobiegania zarazie w taki sposób
Jak to NIGDY? A właśnie TERAZ! Że co, że teraźniejszość nie wlicza się w historię Kościoła?
No właśnie, to jest ciekawy konstrukt: - przykłady z pierwszych wieków po Chrystusie się nie liczą, bo dawno - przykłady z czasów teraźniejszych się nie liczą, bo modernizm
Wychodzi na to, że Prawdziwy Katolicyzm to był tylko od Średniowiecza do Piusa X.
polmisiek napisal(a): Wychodzi na to, że Prawdziwy Katolicyzm to był tylko od Średniowiecza do Piusa X.
Nie zachwyca mnie kościół potępiający polskich katolików za buntowanie się przeciw heretyckim i schizmatyckim cesarzom. Wielka schizma zachodnia też jakoś mi się mało podoba.
Ale są konsekrowane dłonie kapłana. Naprawdę. Uczono między innymi tak:
Ze względu na bezpośredni kontakt puryfikaterza, palki i korporału z Najświętszym Sakramentem muszą być prane przez kapłana lub duchownego mającego wyższe święcenia. Przed wypraniem nie wolno ich było dotykać osobom świeckim. http://chodel.com/parafia/naczynia.htm
To przedmioty, a co dopiero sama konsekrowana hostia. To z pewnością nie było nauczanie zdyganej siostry. Wszystko się zmieniło. Nie wspomnę już nawet o postępowaniu dawniej i dziś z upuszczoną na ziemię hostią.
Ale to są przepisy 'techniczne', które w różnych okresach są różne i faktycznie do lat 60. były bardzo rygorystyczne. Natomiast dziś znikło... konsekrowanie naczyń, ołtarzów czy kościołów! W nowych formularzach stoi 'poświęcenie', jako że w łacińskich wzorcach stoi 'dedicatio' (pewnie piszę z błędem po łacinie, ale nie chcę teraz tracić czas na szukanie) Stąd ultra-tradsi uważają, że całe nowe kościoły (świątynie i ołtarze) są... nieważne!
I przypomnę KKK m.in.1591, 1546: cały Kościół (czyli świeccy wierni, w swej masie pewnie z 99 %) jest ludem kapłańskim. Wszyscy uczestniczą w kapłaństwie Chrystusa.
zgrzyt napisal(a): Załóżmy, że Komunia na rękę lepiej chroni przed zarazą. To sprowadza cały problem do prostego pytania: życie doczesne, czy życie wieczne?
Fałszywa alternatywa. Na życie wieczne składa się suma uczynków w życiu doczesnym, np odpowiedzialność za dobro najbliższych, bliźnich. Mamy ich kochać, tak? Jeśli jesteś ojcem/matką/opiekunem - nie powinieneś pozbawiać swoich podopiecznych opieki, troski ze swojej strony. Czyli nie powinieneś zachowywać się nieroztropnie narażając swoje zdrowie i życie.
Życie wieczne "składa się" z Boga. A jeśli już takie analogie, to nie suma, lecz iloczyn miłości Boga i bliźniego. W powyższym przykładzie daje to wynik zero, czyli nie życie, ale śmierć wieczną.
Mania napisal(a): Czy Pan Jezus nie pozwalał się (za życia ziemskiego) dotykać? Owszem, pozwalał. Mamy w oczach poruszający obraz Marii Magdaleny dotykającej, ze czcią, stóp Syna Bożego. Dlaczego nie mielibyśmy - ze czcią- dotknąć Ciała Chrystusa pod postacią Świętej Hostii? Istotne jest duchowe nastawienie.
Dlatego, że nie jesteśmy zdolni do takiej czci, jaka się Panu Bogu należy.
romeck napisal(a): No, hej, nazwałeś mnie (oceniłeś) "letnim" w opozycji do bycia gorącym! To nie były wcale spokojne słowa, ale właśnie internetowa wojenka "moja racja jest moją i ma być twoją"!
romeck napisal(a): No, hej, nazwałeś mnie (oceniłeś) "letnim" w opozycji do bycia gorącym! To nie były wcale spokojne słowa, ale właśnie internetowa wojenka "moja racja jest moją i ma być twoją"!
Zacytowałem Apokalipsę. Zwróć się do Autora.
W celu? (zacytowałeś) Więc wg mnie kolega jest autorem przytyku, tylko powiedział cytatą.
romeck napisal(a): Jakoś tak się złożyło, że dwa tygodnie temu siedzieliśmy na mszy z boku w pierwszej ławie. I Postanowiłem sobie pooglądać komunię wiernych, całą.
NIE ZAUWAŻYŁEM ani jednej osoby przyjmującej Hostię na dłoń, że zrobiła to "bez czci czy ze wzgardą"!
W zasadzie to oszczerstwo wobec tych, którzy tak przyjmują, oraz wobec tych kilku fforumowiczów, którzy napisali w tym wątku, że tak właśnie zaczęli przyjmować Ciało w czas zarazy!
Wynika z tego, że nie przyszedł ani jeden satanista. Byłoby to pocieszające, gdyby było pewne.
Ze wzgardą przyjmuje każdy, kto przyjmuje nie tak jak Pan Bóg nakazał i przez swój Kościół nam ogłosił. Stwierdzenie tego nie jest oszczerstwem, lecz prawdą.
To są FAKTY HISTORYCZNE. Nic więcej nie podałem. Tylko fakty. Bez komentarza, bez wniosków (jakichkolwiek, w którąkolwiek stronę).
Gorzej, nigdzie nawet nie dałem powodu do sądu, że to według mnie podparcie pod zasadność wprowadzenia ZALECENIA biskupów - w zasadzie całego świata - przyjmowania teraz Komunii na ręce.
Czyli kolega po prostu tu nawraca na swoją wiarę (w to, co jest nauczaniem Kościoła).
zgrzyt napisal(a): Komunia na rękę podobna jest do rozwodów: ze względu na zatwardziałość serc naszych Pan Bóg to znosił przez jakiś czas. Ale od kiedy już wiemy jak postępować, Komunia na rękę jest już tylko przejawem bezbożności. Nie dziwi więc, że ją lansują heretycy i moderniści. Kościół katolicki natomiast nigdy nie wpadł na pomysł zapobiegania zarazie w taki sposób.
Zaciekawiło mnie to. Kiedy Pan Bóg to znosił i ze względu na czyją zatwardziałość?
Pomijając fakt, że analogia nie jest doskonała, bo w wypadku rozwodów jest to granica Stary/Nowy Testament. W wypadku sprawy, o której mówimy, wszystkie zmiany dokonywały się w czasach Nowego Przymierza.
Tak, żadna analogia nie jest doskonała. Mogę więc tylko dodać kolejną: kult maryjny nie od początku mógł się rozpowszechnić.
Gorlias_Fitzgorgon napisal(a): Natomiast Komunia to coś nowego, czego nigdzie indziej nie było. Jeśli uznajemy kogoś za zbyt zatwardziałego, żeby Ją przyjąć godnie, to czemu w ogóle mu dawać?
Nie mówię, że wiem. Ale rozważ to w świetle faktu, że przez samo swoje istnienie Najświętszy Sakrament naraża się na nieustanne profanacje.
Gorlias_Fitzgorgon napisal(a): Już nie mówiąc o tym, że trudno jest mi przyjąć zarzucanie zatwardziałości serc apostołom i Ojcom Kościoła.
Gorlias_Fitzgorgon zspytał: Kościół katolicki natomiast nigdy nie wpadł na pomysł zapobiegania zarazie w taki sposób
To ja napisałem, nie Gorlias_Fitzgorgon.
romeck napisal(a): Jak to NIGDY? A właśnie TERAZ!
Kto? Bo przecież nie Kościół. A żeby było śmieszniej, nie znajdziesz nawet odpowiedniej rangi dokumentu modernistów, który by usiłował odwołać orzeczenie Kościoła. Wszystko hucpa.
romeck napisal(a): Że co, że teraźniejszość nie wlicza się w historię Kościoła?
Warto jednak rozróżniać. Nie cała historia jest historią Kościoła. Nie cała teraźniejszość jest teraźniejszością Kościoła. Przykładowo, kult Pahamamy nie ma nic wspólnego z Kościołem.
Komentarz
Ale mi chodzi o znoszenie Komunii na rękę. Lud Wybrany w starym zakonie raczej w tym nie miał udziału.
Uczono między innymi tak: To przedmioty, a co dopiero sama konsekrowana hostia.
To z pewnością nie było nauczanie zdyganej siostry.
Wszystko się zmieniło. Nie wspomnę już nawet o postępowaniu dawniej i dziś z upuszczoną na ziemię hostią.
*
"Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia
Przede wszystkim małżeństwa są zanurzone w porządku naturalnym, istniały też wśród ludzi nie znających Objawienia i Prawa Bożego. Jeśli wokół są ludy pogańskie które się żenią i rozwodzą kiedy chcą, to przez wzgląd na ten przykład i zatwardziałość serc, Pan Bóg znosił to również wśród Ludu Wybranego.
Natomiast Komunia to coś nowego, czego nigdzie indziej nie było. Jeśli uznajemy kogoś za zbyt zatwardziałego, żeby Ją przyjąć godnie, to czemu w ogóle mu dawać? Już nie mówiąc o tym, że trudno jest mi przyjąć zarzucanie zatwardziałości serc apostołom i Ojcom Kościoła.
No dobrze, a jak jest teraz - jakie przepisy to regulują? Zależałoby mi na zobaczeniu tego czarno na białym w postaci ogólnie obowiązującego przepisu, a nie cytowaniu tekstów nie-do-końca-wiadomo-czyjego autorstwa, bo skończymy jak te niewiasty które rzucają się z pazurami na kobitę która się ośmieli przyjść na Tridentinę w spodniach. Co się zmieniło i od kiedy? Chodzi mi o przepisy jak i uzus - pomijam kwestie jakichś ekstremów i wynaturzeń.
Aaa, faktycznie.
to zatem: Jak to NIGDY? A właśnie TERAZ!
Że co, że teraźniejszość nie wlicza się w historię Kościoła?
- przykłady z pierwszych wieków po Chrystusie się nie liczą, bo dawno
- przykłady z czasów teraźniejszych się nie liczą, bo modernizm
Wychodzi na to, że Prawdziwy Katolicyzm to był tylko od Średniowiecza do Piusa X.
Pio X ok
Ponad to był Polakiem.
Czytałem w internecie
Dlatego, że nie jesteśmy zdolni do takiej czci, jaka się Panu Bogu należy.
Ze wzgardą przyjmuje każdy, kto przyjmuje nie tak jak Pan Bóg nakazał i przez swój Kościół nam ogłosił. Stwierdzenie tego nie jest oszczerstwem, lecz prawdą.
Czyli jednak do ust to także "bez czci"....
To są FAKTY HISTORYCZNE.
Nic więcej nie podałem. Tylko fakty. Bez komentarza, bez wniosków (jakichkolwiek, w którąkolwiek stronę).
Gorzej, nigdzie nawet nie dałem powodu do sądu, że to według mnie podparcie pod zasadność wprowadzenia ZALECENIA biskupów - w zasadzie całego świata - przyjmowania teraz Komunii na ręce.
Czyli kolega po prostu tu nawraca na swoją wiarę (w to, co jest nauczaniem Kościoła).
Tak, żadna analogia nie jest doskonała. Mogę więc tylko dodać kolejną: kult maryjny nie od początku mógł się rozpowszechnić.
Kto? Bo przecież nie Kościół. A żeby było śmieszniej, nie znajdziesz nawet odpowiedniej rangi dokumentu modernistów, który by usiłował odwołać orzeczenie Kościoła. Wszystko hucpa.
Warto jednak rozróżniać. Nie cała historia jest historią Kościoła. Nie cała teraźniejszość jest teraźniejszością Kościoła. Przykładowo, kult Pahamamy nie ma nic wspólnego z Kościołem.