Skip to content

Kościół w czasach Zarazy - wątek eschatologiczno - apokaliptyczny

1568101133

Komentarz

  • zgrzyt napisal(a):
    trep napisal(a):
    Jeśli coś jest z tym niehalo, to przecież po uszach dostanie kapłan, nie ja.
    Bo przecież ja nie mam duszy, sumienia ani rozumu. Tylko kapłan.
    Masz.
  • To dostanę po uszach.
  • trep napisal(a):Jeśli coś jest z tym niehalo, to przecież po uszach dostanie kapłan, nie ja.
    Także tak myślę. A nawet arcybiskup bardziej.

  • Michał5 napisal(a):
    Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):

    A to wcale nie jest takie pewne. Kiedyś czytałem, że był taki obyczaj bliskowschodni, że wsadzałeś gościowi jadło wprost do paszczy, w ramach grzecznościowych.
    w ramach bliskiosci, zażyłości , miłości
    matka- dzieckom,
    oblubieniec - umiłowanej
    Na ty kanwie o Szustka wysnuł nauke o miłości Pana Jezusa do Judasza

    Nauka miłości Pana Jezusa do Judasza jest prawdziwa. Pan Jezus miłował Judasza i tym gestem to okazał - dał mu szansę na odejście od jego niecnego zamiaru.

    Niestety, na tej kanwie Szustak wysnuł wniosek tym, że Judasz ma klucze do Królestwa Niebieskiego, a to już jest nieuprawnione.
  • Sarmata1.2 napisal(a):
    Nie wyobrażam sobie inaczej przyjąć Komunię niż do ust. Nie potępiam osób przyjmujących na rękę, ale jeśli ksiundz nie daje możliwości wiernym przyjmowania do ust i tylko udziela na rękę (jak to robią Dominikanie) uważam to za draństwo.
    Gorzej, bo czyni to BEZPRAWNIE.
    Komunia na rękę wciąż jest INDULTEM, czyli nadzwyczajnym pozwoleniem. W prawie kanonicznym nic się od wieków nie zmieniło: podstawowym i zwyczajnym sposobem przyjęcia jest do ust.
  • romeck napisal(a):
    trep napisal(a):Jeśli coś jest z tym niehalo, to przecież po uszach dostanie kapłan, nie ja.
    Także tak myślę. A nawet arcybiskup bardziej.

    To jest ultramontanizm. Nie nazywam tego herezją tylko dlatego, że Kościół jeszcze tym się nie zajął.
  • romeck napisal(a):
    Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    Nie no dajcie spokój, szafarz to znaczy tyle co kelner, względnie zaopatrzeniowiec.
    Nie.
    Szafarz sakramentu to kapłan, czyli biskupi i prezbiterzy. Nadzwyczajni szafarze sakramentu to świeccy, co ich teraz porobiło się w parafiach. ("nadzwyczajny", czyli ze specjalnym pozwoleniem biskupa do noszenia (wiatyk) i rozdawania Hostii.)
    I wg przepisów liturgicznych nadzwyczajny szafarz może szafować tylko w przypadku niemożności czynienia tego przez kapłana. Niestety, wielu NS rwie się do szafowania na wszystkich mszach, w których uczestniczą a celebransi z jakichś powodów na to pozwalają.
  • Brzost napisal(a):
    Miałem/mam tak jak Pani Łyżeczka. W związku z sytuacją nadzwyczajną dokonałem zmiany zwyczaju. I staram się unikać wewnątrzkościelnych wojenek w tym temacie, bo są bliską okazją do grzechu.
    O, o, o! Dobrze.
  • trep napisal(a):
    Michał5 napisal(a):

    Nauka miłości Pana Jezusa do Judasza jest prawdziwa. Pan Jezus miłował Judasza i tym gestem to okazał - dał mu szansę na odejście od jego niecnego zamiaru.

    Niestety, na tej kanwie Szustak wysnuł wniosek tym, że Judasz ma klucze do Królestwa Niebieskiego, a to już jest nieuprawnione.
    no wiem, przypomniałam tylko

  • zgrzyt napisal(a):
    trep napisal(a):
    Jeśli coś jest z tym niehalo, to przecież po uszach dostanie kapłan, nie ja.
    Bo przecież ja nie mam duszy, sumienia ani rozumu. Tylko kapłan.
    Ale widzisz, każdemu sumienie mówi co innego...

    Analogia daleka, ale... Msze święte były w tajemnicy, z pamięci (!), skrótowo odprawiane w obozach koncentracyjnych. Wszystko (dużo) zależy od kontekstu.

    ad tego zaraz wklęję z FB baaaardzo stary tekst

  • edytowano October 2020
    za FB, Dawid Dróżdż (jako David Lievito gdy rysownik ikon)
    @alicja.drozdz.50
    W trakcie epidemii w latach 251-266, św. Cyprian z Kartaginy podobnie jak my teraz, też spotykał się z teoriami typu "w kościele nie można się zarazić", "kto żyje w łasce nie będzie chory".
    Odpowiedział na ten ślepy fideizm tak:

    "Tymczasem wielu z nas się gorszy, iż ta zaraza tak samo nawiedza pogan jak wiernych, jak gdyby chrześcijanin dlatego miał wierzyć, aby wolnym był od wszelkiego nieszczęścia i wesoło mógł używać tego świata, a nie dlatego, aby przez dolegliwości wszelkiego rodzaju do przyszłej radości zdążał. Dziwią się niektórzy, że ta śmiertelność wspólną nam jest z innymi ludźmi.
    Lecz pytam: cóż nam w tym życiu z innymi ludźmi nie ma być wspólnym, skoro tak samo jak inni się rodzimy i takie samo ciało posiadamy? Dopóki tutaj na świecie przebywamy, ciało nasze całemu ludzkiemu rodzajowi równymi nas czyni i tylko duch wyróżniać nas może. A przeto wszelkie nędze i dolegliwości ciała na równi z całym rodzajem ludzkim tak długo musimy znosić, jak długo z podległego zepsuciu, nie zmieni się w nieskazitelne i ze śmiertelnego w nieśmiertelne, czyli dopóki nas Chrystus do Boga Ojca nie zaprowadzi [...] I ból oczu i upał gorączki i niemoc członków, wszystkim nam wspólne, jak długo na tym świecie jednakie ciało dźwigamy.

    Owszem, jeżeli chrześcijanin zechce dokładnie zastanowić się nad tym po co i dlaczego uwierzył, to się przekona, że powinien więcej raczej cierpieć niż wszyscy inni ludzie, ponieważ z pokusami szatańskimi cięższą walkę staczać mu przychodzi. Uczy nas i naprzód upomina o tym Pismo Boże, kiedy czytamy: Synu! przystępując do służby Bożej, stój w sprawiedliwości i bojaźni, a przygotuj duszę swą na pokusę. W boleści trwaj, a w uniżeniu twoim miej cierpliwość: bo złoto i srebro ogniem bywa próbowane, a ludzie przyjemni w piecu utrapienia".
  • edytowano October 2020
    Powyższy cytat ze św. Cypriana to w nawiązaniu do tego, czy biskupi (a za nimi prezbiterzy) grzeszą nakazując, prosząc, wymuszając komunię na dłonie.
    Bo gdzie jest OCHRONA, dbanie pasterzy o zdrowie doczesne owieczek? Gdzie jest granica? Czy zamknięcie kościołów (katowicka) to jeszcze troska czy już przestępstwo?

    No i nowa wojenka nowo-tradsowa gotowa.

    A myślę, że wiele kowidowych decyzji biskupi podejmowali również po konsultacjach z kolegami braćmi z Italii, a nie tylko pod komendę rządu PMM.





  • Sarmata1.2 napisal(a):
    jeśli ksiundz nie daje możliwości wiernym przyjmowania do ust i tylko udziela na rękę (jak to robią Dominikanie) uważam to za draństwo.
    Może niektórzy Dominikanie, tam gdzie chodziłem (9 rano w Krakowie), był zawsze jeden delegowany do udzielania do ust. No ale wiadomo, łatwo wrzucać wszystkich do jednego worka.
  • kulawy_greg napisal(a):
    Sarmata1.2 napisal(a):
    jeśli ksiundz nie daje możliwości wiernym przyjmowania do ust i tylko udziela na rękę (jak to robią Dominikanie) uważam to za draństwo.
    Może niektórzy Dominikanie, tam gdzie chodziłem (9 rano w Krakowie), był zawsze jeden delegowany do udzielania do ust. No ale wiadomo, łatwo wrzucać wszystkich do jednego worka.
    Byłem w Warszawie na Nowym Mieście. Jeśli obraziłem jakichś Dominikanów to przepraszam.
  • romeck napisal(a):
    Ale widzisz, każdemu sumienie mówi co innego...
    To znaczy że nie jest głosem Boga. Bo gdyby Bóg mówił każdemu co innego w sprawach dobra i zła, to byłby kłamcą. Ale ponieważ jest prawdomówny, to znaczy że wszelkie "co innego" to głosy świata albo diabła.

    Komunia na rękę podobna jest do rozwodów: ze względu na zatwardziałość serc naszych Pan Bóg to znosił przez jakiś czas. Ale od kiedy już wiemy jak postępować, Komunia na rękę jest już tylko przejawem bezbożności. Nie dziwi więc, że ją lansują heretycy i moderniści. Kościół katolicki natomiast nigdy nie wpadł na pomysł zapobiegania zarazie w taki sposób.
  • edytowano October 2020
    romeck napisal(a):
    Powyższy cytat ze św. Cypriana to w nawiązaniu do tego, czy biskupi (a za nimi prezbiterzy) grzeszą nakazując, prosząc, wymuszając komunię na dłonie.
    Bardzo dobry tekst, ale nie widzę związku z Komunią na rękę.
    Edycja:
    A raczej, związek jest pośredni. Skoro jako chrześcijanie mamy uznawać cierpienie i śmierć za należne nam tak samo jak wszystkim, to nie wolno nam popełnić najmniejszego nawet zła, aby ich uniknąć. Takie zło byłoby oczywiście grzechem. Toteż Komunia na rękę jest grzechem: zarówno zezwalających, udzielających, jak i przyjmujących.
  • edytowano October 2020
    zgrzyt napisal(a):
    romeck napisal(a):
    Powyższy cytat ze św. Cypriana to w nawiązaniu do tego, czy biskupi (a za nimi prezbiterzy) grzeszą nakazując, prosząc, wymuszając komunię na dłonie.
    Bardzo dobry tekst, ale nie widzę związku z Komunią na rękę.
    Edycja:
    A raczej, związek jest pośredni. Skoro jako chrześcijanie mamy uznawać cierpienie i śmierć za należne nam tak samo jak wszystkim, to nie wolno nam popełnić najmniejszego nawet zła, aby ich uniknąć. Takie zło byłoby oczywiście grzechem. Toteż Komunia na rękę jest grzechem: zarówno zezwalających, udzielających, jak i przyjmujących.
    Związek jest bezpośredni.

    Wirus rozsiewa się tak samo w prezbiterium i nawach jak klasie szkolnej czy sklepach.
    Wirus utrzyma się tak samo na poręczy szkolnej, wózku sklepowym czy... Hostii, która to Hostia ma przypadłość chleba/opłatka pszennego i jako taki tak się w naszym materialnym świecie zachowuje.

    A cały czas nawiązuję do komunii na rękę również. Moje wcześniejsze krytyczne głosy tyczyły nierówności w traktowaniu przez rząd świata świeckiego i świata kościelnego (pół autobusu miejskiego do pięciu wiernych w bryle kościoła).


    zgrzyt napisal(a):
    romeck napisal(a):
    Ale widzisz, każdemu sumienie mówi co innego...
    To znaczy że nie jest głosem Boga. Bo gdyby Bóg mówił każdemu co innego w sprawach dobra i zła, to byłby kłamcą. Ale ponieważ jest prawdomówny, to znaczy że wszelkie "co innego" to głosy świata albo diabła.

    Komunia na rękę podobna jest do rozwodów: ze względu na zatwardziałość serc naszych Pan Bóg to znosił przez jakiś czas. Ale od kiedy już wiemy jak postępować, Komunia na rękę jest już tylko przejawem bezbożności. Nie dziwi więc, że ją lansują heretycy i moderniści. Kościół katolicki natomiast nigdy nie wpadł na pomysł zapobiegania zarazie w taki sposób.
    ad sumienia
    (aż zajrzałem do KKK: sumienie rozeznaje się swoim... rozumem!)

    Dlaczego mam wierzyć, że postawa kolegi i stosunek do - w czas zarazy (!) - prośby biskupów o przyjmowanie Komunii na dłoń jest wynikiem dobrze rozeznanego sumienia?

    To jest trudny czas i nie wiem, czy episkopat wykorzystuje sytuację, do przepchnięcia zmiany nawyków wiernych (podobnie jak było z procesją do przyjmowania Komunii na stojąco - bardzo po chamsku) czy też wie (Włochy) i się naprawdę przejął i stara nawet mocniej niż rząd. Albo: po trochu i to i to.

    Natomiast jestem daleki od wojenek nowo-tradsowej i - dziś - mam zdanie brzostowe @Brzost.


  • Romeck OK.
  • romeck napisal(a):
    A cały czas nawiązuję do komunii na rękę również. Moje wcześniejsze krytyczne głosy tyczyły nierówności w traktowaniu przez rząd świata świeckiego i świata kościelnego (pół autobusu miejskiego do pięciu wiernych w bryle kościoła).
    To są jakieś trzeciorzędne okoliczności. Każdy człowiek: papież, premier, zamiatacz ulic, jednakowo ma być poddany Bogu. To jest dla nas pierwszorzędne.

    romeck napisal(a):
    ad sumienia
    (aż zajrzałem do KKK: sumienie rozeznaje się swoim... rozumem!)

    Dlaczego mam wierzyć, że postawa kolegi i stosunek do - w czas zarazy (!) - prośby biskupów o przyjmowanie Komunii na dłoń jest wynikiem dobrze rozeznanego sumienia?
    W sprawie przyjmowania Komunii opieram się na orzeczeniu Kościoła. Obecni biskupi ignorują orzeczenie Kościoła. Dlaczego Kolega - przeczytawszy dopiero co o rozumie - chce wierzyć, zamiast po prostu porównać?

    romeck napisal(a):
    Natomiast jestem daleki od wojenek nowo-tradsowej i - dziś - mam zdanie brzostowe @Brzost.
    "Bodaj byś był zimny albo gorący, ale żeś letni, a ani zimny ani gorący, pocznę cię wyrzucać z ust moich"


    Próbowałem dowiedzieć się co to jest zdanie brzostowe, ale znalazłem jakiś łańcuszek, więc na razie zostawiam.
  • edytowano October 2020
    zgrzyt napisal(a):
    Próbowałem dowiedzieć się co to jest zdanie brzostowe, ale znalazłem jakiś łańcuszek, więc na razie zostawiam.
    wuala i z kontekstem (dziś, 6 godzin wcześniej)
    Pani_Łyżeczka napisal(a):
    Sarmata1.2 napisal(a):
    Nie wyobrażam sobie inaczej przyjąć Komunię niż do ust. Nie potępiam osób przyjmujących na rękę, ale jeśli ksiundz nie daje możliwości wiernym przyjmowania do ust i tylko udziela na rękę (jak to robią Dominikanie) uważam to za draństwo.
    Też tak miałam ale szybciutko wytłumaczyłam sobie to fantomową boleścią tradsową.
    Maria ma rację.
    Brzost napisal(a):
    Miałem/mam tak jak Pani Łyżeczka.

    W związku z sytuacją nadzwyczajną dokonałem zmiany zwyczaju. I staram się unikać wewnątrzkościelnych wojenek w tym temacie, bo są bliską okazją do grzechu
    .
    i dlatego EOT
    i nie przyjmuję, żem ni ciepły ni zimny; nie ze mną te numery, Brünner!

  • edytowano October 2020
    Brzost napisal(a):
    Miałem/mam tak jak Pani Łyżeczka. W związku z sytuacją nadzwyczajną dokonałem zmiany zwyczaju. I staram się unikać wewnątrzkościelnych wojenek w tym temacie, bo są bliską okazją do grzechu.
    Słaba jestem i nie byłam w stanie się przełamać. Na szczęście u nas jest jedna oddzielna kolejka do kapłana, który udziela komunii do ust.

    *
    "Podstawą tronu Bożego są sprawiedliwość i prawo; przed Nim kroczą łaska i wierność."
    Księga Psalmów 89:15 / Biblia Tysiąclecia

  • edytowano October 2020
    AnnaE napisal(a):
    Słaba jestem i nie byłam w stanie się przełamać. Na szczęście u nas jest jedna oddzielna kolejka do kapłana, który udziela komunii do ust.

    A ja nie mam zamiaru się "przełamywać", jednakże zgadzam się z Łyżeczką, że Maria ma rację
    Pani_Łyżeczka napisal(a):
    Maria ma rację.
    Maria napisal(a):
    Przyjmuję na rękę i kompletnie nie widzę w tym żadnego problemu.

    Wszelkie przekonywanie, że do ust jest bardziej ok budzi we mnie wielkie zadziwienie. Przecież to ja przyjmuję sakrament i czynię to z najwyższym szacunkiem i uwielbieniem dla Pana Jezusa.

    Dziwna ta dyskusja.
    Najdziwniejsze, że ci, co nawet obecnie, wbrew zaleceniom, przyjmują bezpośrednio do ust, czują się jak bohaterowie.
    Bardzo dziwne.
    Własnych rąk tak się brzydzicie? Wydaje wam się, że sprofanujecie Ciało Chrystusa?!
    Nie rozumiem...
  • @romeck

    Łańcuszek sięga dalej i właśnie dlatego brak mi teraz czasu, żeby nim się zająć. Ale to co przytoczyłeś, na ten moment wystarczy.
    A, widzę że jest i Maria. Ale ja o tym nie teraz.

    Z kontekstu wynika, że unikanie wojenek jest tożsame z przyjmowaniem Komunii na rękę. Czyli aby uniknąć okazji do grzechu przeciwko ludziom, wybiera się popełnianie grzechu przeciwko Bogu.

    Jeżeli określenie "letniość" budzi sprzeciw, to wyrażę to inaczej: Trudno o większe szaleństwo.
  • zgrzyt napisal(a):
    Z kontekstu wynika, że unikanie wojenek jest tożsame z przyjmowaniem Komunii na rękę. .
    Nie. Kolega źle zrozumiał. Przynajmniej w moim wypadku chodziło o unikanie odpowiadania na zaczepki ze strony przyjmujących tradycyjnie.

  • Skoro zaczepiają przyjmujący tradycyjnie, to tym samym Kolega sam zaświadcza, że tożsamość jest.
  • zgrzyt napisal(a):
    Z kontekstu wynika, że unikanie wojenek jest tożsame z przyjmowaniem Komunii na rękę.
    Nie. Kolega źle zrozumiał.
  • ...wojenek w tym temacie, bo są bliską okazją do grzechu.
    EOT 2, bo widzę, że kolega na wojenkę się właśnie wybrał.
  • Nie rozumiem, czego nie rozumiem.
  • Jeżeli ktoś boi się wojenek bardziej niż Pana Boga, to jest tym letnim. I nie zmieni tego zarzekaniem się, że nie.
  • zgrzyt napisal(a):
    Jeżeli ktoś boi się wojenek bardziej niż Pana Boga, to jest tym letnim. I nie zmieni tego zarzekaniem się, że nie.
    A, to się zgadzam.
    Niby dlaczego miałbym się bać wojenki z kolegą (bardziej niż Pana Boga) o to, kto poprawniej rozeznaje swoje sumienie? (od postu o sumieniu się zaczęła nasza wymiana zdań)
    :)
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.