...pod dyktando epidemiologów, którzy zyskali niewyobrażalny wpływ na kształt celebracji eucharystycznych.
Zgodnie z prawem kościelnym żadna władza świecka nie ma prawa zmieniać obrzędów mszalnych.
Tymczasem w warunkach „post-lockdownu” to wirusolodzy dyktują dziś warunki, w jakich mogą odbywać się liturgie. Ich głos okazuje się ważniejszy niż głos prefekta Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów.
i więcej o tragicznej (liturgiczno-prawnej) sytuacji we Włoszech
W weekend znoszą ograniczenia kościelne u nas, ale czy wróci Komunia do ust (a właściwie czy usuną tą na rękę?)? Co z maseczkami? Na zewnatrz nie a w kościele trzeba czy nie trzeba?
u mnie w parafii cały czas było do ust, na rękę na życzenie i pod pouczeniami i obostrzeniami - udziela tak jeden kapłan w prezbiterium procesyjnie, trzeba spożyć przed kapłanem bez przekładania z ręki do ręki
ZERO tzw. dystansu społecznego, prawie zero maseczek na twarzach (złamanie dwóch przepisów)
a w kościele, na mszy - NAKAZ musi być przestrzegany, bo jeszcze ktoś do Sanepidu doniesie, albo bo nakaz to nakaz w piekarskiej baxylice po dwie osoby w ławach (jeśli trzy, to rodzina jest pewnie) _
nie dziwię się, że pojawiają się teorie, że przy okazji uderza się w Kościół (we Włoszech to wogóle)
na gołe oko widać, że sami rządzący (PAD znów jest częścią Dobrej Zmiany, przemawia wspólnie z BSz)..., e, nie napiszę...
Nie cytuję nic, ponieważ warto przeczytać bez jakichkolwiek uprzedzeń, nastawienia itd. Po prostu wysłuchać i spróbować skonfrontować swoją wiedzę z wiedzą emerytowanego kardynała.
Z moich obserwacji wynika, że jest bardzo dziwnie, są kościoły gdzie 90% ma maseczki, są takie gdzie 5% nawet nie ma, ale co ciekawe to są często ci sami ludzie. Z ministrantami podobnie, raz mają, raz nie, ale często jest to nieskorelowane do zachowania "ludu" w kościele.
Nie cytuję nic, ponieważ warto przeczytać bez jakichkolwiek uprzedzeń, nastawienia itd. Po prostu wysłuchać i spróbować skonfrontować swoją wiedzę z wiedzą emerytowanego kardynała.
Dziwny jest ten pontyfikat. Nigdy jeszcze nie odczuwałem takiej nienawiści do papieża jak obecnie. Ciekawe1, skąd się to bierze.
Szkoda, ze tak... Dzisiejsza homilia na Świeto Ciała i Krwi Panskiej piekna.
A może warto przyjąć spojrzenie kardynała Scoli, człowieka absolutnie nietuzinkowego, z wielka wiedzą o Kościele i nie nadawać swoim uczuciom tak ogromnych epitetów...
Właściwie odszukałam słowa Kardynała po poruszającym kazaniu w Świetym Krzyżu... Dobrze byłoby, gdyby kosciół w Polsce pożeglował tym kursem. Komunia z następcą Piotra nie jest kwestią pokrewieństwa kulturowego, ludzkiej sympatii czy uczucia sentymentalnego, ale dotyczy samej natury Kościoła”
Scola: ...wyraża ubolewanie, ponieważ ponownie wybuchła walka między konserwatystami a postępowcami, zarówno w Watykanie jak i pośród katolików, a jego zdaniem jest to cofnięcie się wstecz.
takie nawalanki to od czwartego wieku regularnie! a nie, to już za św. Pawła były (np. walka o obrzezanie)
Scola: zauważa, że według niektórych obserwatorów kryzysy podobne, jak obecny, występują w historii Kościoła co 500 lat
to już pisał śp. abp Fulton Sheen (USA) przewidywał narastanie/intensyfikację aktualnych problemów (zmarł w grudniu 1979) na przełomie wieków właśnie
abp Scola: Widzę odrodzenie się przesadnej opozycji pomiędzy sztywno rozumianymi strażnikami Tradycji a zwolennikami tego, co rozumiano jako dostosowanie praktyki, ale i doktryny do wymogów światowych” – wyznaje. Dla tych pierwszych to właśnie innowacje „wprowadzone po soborze spowodowały odpływ wiernych, dla tych drugich to niewystarczająca odpowiedź na oczekiwania społeczeństwa była główną przyczyną oddalenia się od Kościoła”.
Aaa, to o to chodzi!
spór w zasadzie nierozwiązywalny, bo 99 % Konferencji Episkopatu Ziemi to 'postępowcy', a tradskie parafie to za tyci wycinek by ekstrapolować na całość (wszystkie diecezje) i nie wliczam w to takich pod-parafii jak np. Bytom czy Gliwice (msze trydenckie w ramach rzymsko-katolickich parafi, gdyż wpływ nawet na swoje parafię jest praktycznie żaden - żądzą proboszczowie, a nad nimi postępowi ordynariusze
Scola: która rozpoczęła się w niemieckim Kościele katolickim, wydaje mi się najbardziej oczywistym i niepokojącym przykładem tego skoku do tyłu, z próbą przedyskutowania i zatwierdzenia w sposób wiążący na forum lokalnym decyzji, również o charakterze doktrynalnym, które mogą być podejmowane tylko na poziomie Kościoła powszechnego”.
pisze to, choć wcześniej, że schizmy/rozłamu nie będzie, a ja widziałem to: biskupi niemiecyy nie podają ręki (nie chcą przywitać) papieża, kiedy np. niewierzący ministrzy podają, filmik 2,5 min
Przeczytałem bez uprzedzeń i mam następujące spostrzeżenia: 1. Kard. od razu ustawia sobie rozmówcę wyzywając go od tradsów. Po pierwsze, to nieładnie tak zaczynać rozmowę. Po drugie - to nieprawda. Bo na czwórforumku już nie ma (prawie) żadnych Tradsów (Romeck, Domino, pewnie ktoś jeszcze). Tradiwars skończyły się w ub. dekadzie, a Franciszek nie jest najbardziej ulubionym papieżem spośród wszystkich. 2. Kard. nie znajduje winy odchodzenia od Kościoła w samym Franciszku i jego polityce. Bo np. skoro wszystkie religie są równoważne, to po co się nawracać? Nie będę się powtarzał. Temat jest dobrze opisany. 3. Tego zdania nie rozumiem, pewnie coś z tłumaczeniem:
Według kard. Scoli, z tych dwóch przeciwstawnych wizji, które „eksplodują ponownie w bardziej radykalnych kategoriach, wywodzi się w dużej mierze stan zamieszania, w którym żyje dziś wielu katolików, a nie tylko zwykłych wiernych”.
Czym się różnią katolicy od zwykłych wiernych? 4. Na koniec: czy ja dobrze rozumiem, że skoro kard. zachęca do stawania po stronie papieża a potem przedstawia taką dychotomię:
„Widzę odrodzenie się przesadnej opozycji pomiędzy sztywno rozumianymi strażnikami Tradycji a zwolennikami tego, co rozumiano jako dostosowanie praktyki, ale i doktryny do wymogów światowych”
, to raczej ustawia papieża w drugiej części zdania. A zatem uważa, że doktrynę należy dostosować do wymogów światowych. I zatem czy powinniśmy, stając po stronie papieża, zostać zwolennikami takiego dostosowania?
Może trzeba odjechać daleko od lubienia , czy nie lubienia Papieża? Czy ludzie kiedys lubili papiezy? Czy Twoja babcia lubiła papieża? Papież był głową i koniec. Uznawano jego prawo do decyzji , do wypowiedzenia się , bez oglądania się na sympatie, sentymenty, pokrewieństwo.
Chcemy , zeby było jak kiedys, ale nie postępujemy jak kiedys...
Jeśli kardynałowi chodzi o to, że trzeba uznawać prawo papieża do decydowania papieża o doktrynie, to powinien sobie ten cały tekst darować, te porównania do czasów krótko po soborze, tylko napisać: morda w kubeł i uznawać prawo papieża do decydowania o doktrynie!
Więc jeszcze raz pytam (i serio pytam, bo ja czytam forumki, żeby się czegoś dowiedzieć a nie wymandrzać (zawsze się zastanawiam, która forma jest poprawna i zawsze wybieram złą), bo nie dostałem odpowiedzi. Czy to dobrze, że papież chce zmieniać doktrynę? Czy to dobrze, że papież może zmieniać doktrynę?
a propos ok. 10 lat temu ordynariusz katowicki (na siłę) zmieniał możliwość przyjęcia Komunii z klęczącej na stojącą (przeżyłem boleśnie, bo wikarzy z radością przeganiali tych na kolanach, mojemu synowi1 (wtedy 11 lat) odmówiono Komunii, w maryjnym sanktuarium! a dziś jestem zwykle JEDEN na kolanach...) w wielu parafiach nawet I Komunia jest na stojąco!
teraz, w związku z Zarazą, I Komunie są tylko do rąk... (zarządzenie abp Wiktora)
jeśli to nie jest przyczyną (jedną z) ześwieczczenia, nad którym tak ubolewa abp Scola... (które idzie przez protestantyzację liturgii i postaw liturgicznych)
romecku z moich obserwacji skromnych wynika, że Ciało Pańskie można ze czcia przyjmować na rekę i to sie dzieje, a można zupełnnie bez szacunku , na kolanach i do ust. I to sie dzieje.
Natomiast zeświecczenie może nastepować w kościele, w którym nie ma jedności. Niewrygodne jest Słowo głoszone bez jedności. Bo głoszacy, zwalczajacy siebie nawzajem , przestają być dla tego Słowa, przeźroczyści.
Ale pytanie, co ma być tym Słowem Bożym. Czy jak papież zmieni doktrynę, to będzie to dalej Słowo Boże. Czy jak zmieni doktrynę, to za brak jedności będzie odpowiedzialny on czy ci, którzy nie godzą się na zmianę doktryny? I co świadczy intymna, która odpowiedz jest poprawna?
Zostawmy na moment komunię na rękę. Sam widziałem w telewizorze, jak w Watykanie Benedykt tak rozdawał.
Czy jeśli szef jezuitów, bliski współpracownik papieża mówi, ze piekła nie ma a papież tego nie prostuje ani tamtego do porządku nie przywołuje, to znaczy, że też uważa, że piekła nie ma? I czy ten, kto śmie się zastanowić, czy na pewno piekła nie ma, skoro mówi o nim Pismo, jest winien rozłamowi Kościoła?
Michał5 napisal(a): A może warto przyjąć spojrzenie kardynała Scoli, człowieka absolutnie nietuzinkowego, z wielka wiedzą o Kościele i nie nadawać swoim uczuciom tak ogromnych epitetów...
Uczuciom należy się przyglądać, gdyż mówią sporo o nas samych, natomiast nie należy ich traktować jako głównych przewodników.
Papież Franciszek nie raczył rozwiać licznych wątpliwości do swoich wypowiedzi. Nawet takich czy wypowiedział się doktrynalnie czy jako osoba prywatna niezobowiązująco. Jeśli Papież mówi "kimże jestem aby pouczać?" czy coś o takiej wymowie to jaka to jest wypowiedź? Przecież prawidłowa odpowiedź jest oczywista: "Jestem Papieżem i moim prawem i obowiązkiem jest pouczać w sprawach doktrynalnych". Najwyraźniej Papież nie czuje się w obowiązku rozwiewać doktrynalnych wątpliwości wiernych. Kardynał Scola nie jest Papieżem i nie wykorzystał dobrej okazji aby siedzieć cicho. Wypowiedział się de facto za Papieża. Ja tego nie przyjmuję. Nie widziałem upoważnienia kardynała Scoli do wypowiadania się za Papieża. Czekam nadal i jest to uprawnione oczekiwanie. Nie da się być w jedności z mętnymi i niejednoznacznymi wypowiedziami. Można szanować i współczuć osobie która pełni urząd Papieża i ma poważne problemy z jasnym wypowiadaniem się.
Komentarz
Szopen, Joseph Conrad, adm. Unrug też
Św. Antoni to Włoch.
Każdy chce się otrzeć o sławę. Ci dobrzy to nasi przecie.
W Lizbonie uważają inaczej.
czyli od ostatniej niedzieli okresu wielkanocnego* 2020 (który trwa do soboty 6. czerwca)
*nakaz przyjęcia Komunii, czyli pośrednio Spowiedzi
"...będziem Polakami..." jak w hymnie jest napisane.
link do filmiku z TT (przykład)
o, i Złotoryja
ZERO tzw. dystansu społecznego, prawie zero maseczek na twarzach (złamanie dwóch przepisów)
a w kościele, na mszy - NAKAZ musi być przestrzegany, bo jeszcze ktoś do Sanepidu doniesie, albo bo nakaz to nakaz
w piekarskiej baxylice po dwie osoby w ławach (jeśli trzy, to rodzina jest pewnie)
_
nie dziwię się, że pojawiają się teorie, że przy okazji uderza się w Kościół (we Włoszech to wogóle)
na gołe oko widać, że sami rządzący (PAD znów jest częścią Dobrej Zmiany, przemawia wspólnie z BSz)..., e, nie napiszę...
_
Zarazy nie ma! (znaczy się - w kościołach jest)
co prawda w artykule chodzi o obawy USA co do Iranu i Nigerii, czy Chin...
ale w Polsce praktycznie procesji Bożego Ciała na ulicach nie było, a "procesje" kampanii wyborczej tłoczne!
edit: Episkopat Francji też się zaczął buntować
edit2: "Uszanowania wolności Kościoła domagali się przede wszystkim wierni świeccy, "
https://misyjne.pl/kard-scola-dosc-atakow-ludzi-kosciola-na-papieza/
Nie cytuję nic, ponieważ warto przeczytać bez jakichkolwiek uprzedzeń, nastawienia itd.
Po prostu wysłuchać i spróbować skonfrontować swoją wiedzę z wiedzą emerytowanego kardynała.
Dzisiejsza homilia na Świeto Ciała i Krwi Panskiej piekna.
A może warto przyjąć spojrzenie kardynała Scoli, człowieka absolutnie nietuzinkowego, z wielka wiedzą o Kościele i nie nadawać swoim uczuciom tak ogromnych epitetów...
Właściwie odszukałam słowa Kardynała po poruszającym kazaniu w Świetym Krzyżu...
Dobrze byłoby, gdyby kosciół w Polsce pożeglował tym kursem.
Komunia z następcą Piotra nie jest kwestią pokrewieństwa kulturowego, ludzkiej sympatii czy uczucia sentymentalnego, ale dotyczy samej natury Kościoła”
spór w zasadzie nierozwiązywalny, bo 99 % Konferencji Episkopatu Ziemi to 'postępowcy', a tradskie parafie to za tyci wycinek by ekstrapolować na całość (wszystkie diecezje)
i nie wliczam w to takich pod-parafii jak np. Bytom czy Gliwice (msze trydenckie w ramach rzymsko-katolickich parafi, gdyż wpływ nawet na swoje parafię jest praktycznie żaden - żądzą proboszczowie, a nad nimi postępowi ordynariusze pisze to, choć wcześniej, że schizmy/rozłamu nie będzie,
a ja widziałem to: biskupi niemiecyy nie podają ręki (nie chcą przywitać) papieża, kiedy np. niewierzący ministrzy podają, filmik 2,5 min
1. Kard. od razu ustawia sobie rozmówcę wyzywając go od tradsów. Po pierwsze, to nieładnie tak zaczynać rozmowę. Po drugie - to nieprawda. Bo na czwórforumku już nie ma (prawie) żadnych Tradsów (Romeck, Domino, pewnie ktoś jeszcze). Tradiwars skończyły się w ub. dekadzie, a Franciszek nie jest najbardziej ulubionym papieżem spośród wszystkich.
2. Kard. nie znajduje winy odchodzenia od Kościoła w samym Franciszku i jego polityce. Bo np. skoro wszystkie religie są równoważne, to po co się nawracać? Nie będę się powtarzał. Temat jest dobrze opisany.
3. Tego zdania nie rozumiem, pewnie coś z tłumaczeniem: Czym się różnią katolicy od zwykłych wiernych?
4. Na koniec: czy ja dobrze rozumiem, że skoro kard. zachęca do stawania po stronie papieża a potem przedstawia taką dychotomię: , to raczej ustawia papieża w drugiej części zdania. A zatem uważa, że doktrynę należy dostosować do wymogów światowych. I zatem czy powinniśmy, stając po stronie papieża, zostać zwolennikami takiego dostosowania?
Zarzondywam opświecenia!
może trzeba poczekać na całą książke.
Może trzeba odjechać daleko od lubienia , czy nie lubienia Papieża?
Czy ludzie kiedys lubili papiezy?
Czy Twoja babcia lubiła papieża?
Papież był głową i koniec.
Uznawano jego prawo do decyzji , do wypowiedzenia się , bez oglądania się na sympatie, sentymenty, pokrewieństwo.
Chcemy , zeby było jak kiedys, ale nie postępujemy jak kiedys...
Więc jeszcze raz pytam (i serio pytam, bo ja czytam forumki, żeby się czegoś dowiedzieć a nie wymandrzać (zawsze się zastanawiam, która forma jest poprawna i zawsze wybieram złą), bo nie dostałem odpowiedzi. Czy to dobrze, że papież chce zmieniać doktrynę? Czy to dobrze, że papież może zmieniać doktrynę?
wywiad jak papież, nie wiadomo o co chodzi, prócz tego, że nieładnie na ojca się skarżyć...
a propos
ok. 10 lat temu ordynariusz katowicki (na siłę) zmieniał możliwość przyjęcia Komunii z klęczącej na stojącą (przeżyłem boleśnie, bo wikarzy z radością przeganiali tych na kolanach, mojemu synowi1 (wtedy 11 lat) odmówiono Komunii, w maryjnym sanktuarium! a dziś jestem zwykle JEDEN na kolanach...) w wielu parafiach nawet I Komunia jest na stojąco!
teraz, w związku z Zarazą, I Komunie są tylko do rąk... (zarządzenie abp Wiktora)
jeśli to nie jest przyczyną (jedną z) ześwieczczenia, nad którym tak ubolewa abp Scola... (które idzie przez protestantyzację liturgii i postaw liturgicznych)
ech...
z moich obserwacji skromnych wynika, że Ciało Pańskie można ze czcia przyjmować na rekę i to sie dzieje, a można zupełnnie bez szacunku , na kolanach i do ust.
I to sie dzieje.
Natomiast zeświecczenie może nastepować w kościele, w którym nie ma jedności.
Niewrygodne jest Słowo głoszone bez jedności.
Bo głoszacy, zwalczajacy siebie nawzajem , przestają być dla tego Słowa, przeźroczyści.
też ech....
Zostawmy na moment komunię na rękę. Sam widziałem w telewizorze, jak w Watykanie Benedykt tak rozdawał.
Czy jeśli szef jezuitów, bliski współpracownik papieża mówi, ze piekła nie ma a papież tego nie prostuje ani tamtego do porządku nie przywołuje, to znaczy, że też uważa, że piekła nie ma? I czy ten, kto śmie się zastanowić, czy na pewno piekła nie ma, skoro mówi o nim Pismo, jest winien rozłamowi Kościoła?
Najwyraźniej Papież nie czuje się w obowiązku rozwiewać doktrynalnych wątpliwości wiernych. Kardynał Scola nie jest Papieżem i nie wykorzystał dobrej okazji aby siedzieć cicho. Wypowiedział się de facto za Papieża. Ja tego nie przyjmuję. Nie widziałem upoważnienia kardynała Scoli do wypowiadania się za Papieża. Czekam nadal i jest to uprawnione oczekiwanie. Nie da się być w jedności z mętnymi i niejednoznacznymi wypowiedziami. Można szanować i współczuć osobie która pełni urząd Papieża i ma poważne problemy z jasnym wypowiadaniem się.