..już w marcu tego roku z danych Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego wynikało, że osób deklarujących się jako głęboko wierzące jest ok. 11%. ... 51% studentów stwierdziło, że instytucja Kościoła nie jest dla nich żadnym autorytetem. .
To artykył sierpniowy z danymi z marca 2021. Nie czytam adeste, ale mam na FB i jak zaciekawi mnie artykuł to zajrzę.
Koniec Kościoła klerykalnego
Ten koniec dla wielu będzie n)ña pewno trudniejszy niż wyżej opisany. Na naszych oczach dokonuje się powolne i, daj Boże, skuteczne odcinanie dzikich pędów klerykalizmu. Pędów, a w zasadzie konarów, które przez setki lat bezkarnie rosły na drzewie Kościoła. To nie może być łatwe. Przez wieki wkorzeniała się i wkorzeniano nam przecież świadomość kapłana-pana, tego, który ma władzę, jest wszechstronnie wykształcony i ponad nami. Tego, który ma prawo pouczać, wychowywać dzieci i dorosłych, karcić, potępiać i grozić. Wciąż z seminariów duchownych wychodzą młodzi ludzie pociągnięci takim stylem bycia.
Ogólnie z powyższym się nie zgadzam. Taka rola jest kapłana: "ma prawo pouczać, wychowywać dzieci i dorosłych, karcić, potępiać i grozić.". Lecz tak postrzegają młodzi wykształceni z wielkich miast (to oni chyba prowadzą adeste) i się chyba cieszą z takiego upadku kleru.
Filioquist napisal(a): ...ale dlaczego przeciw wierze?
A dlatego: - nakaz raz rocznej spowiedzi i przyjęcia komunii, - zakaz śr. antykoncepcyjnych, - "bzykania" się przed/poza małżeństwem, - zakaz nawet patrzenia/myślenia z pożądliwością ...., - (kurde, tych zakazów i nakazów jest tyle.. chyba z tysiąc pińcset)
Po co, kiedy można być wolnym i robić wg siebie, bez kontroli kleru i/lub Kościoła.
jest w wątku modlitewnym (z dwa lata temu), była mała dyskusja w temacie
potoczyło się "tradycyjnie", po bierzmowaniu .. bardzo dužo czyta, również filozofię, 155 IQ, geek matematyczny, upierdliwy mądraliński,
lecz szanuje i rodziców i dziadków, uwielbia brata!, na zewnątrz wszystko OK (choć nie znam jego nicków w sieci i gdzie tam bywa)
Osoby bardzo inteligentne, charyzmatyczne, posiadające nieklamane osiągnięcia oraz popularne i mające powodzenie towarzyskie często wpadają w iluzję samowystarczalności (jakiś Bóg nie jest mi do niczego potrzebny, sam sobie daję radę oraz wyjaśniam świat). Młodość i sprawność też nie sprzyjają refleksji eschatologicznej niestety...
Żeby nie szukać przykładów daleko -- jest jakaś tam grupa katoli, która woli słuchać mszy nie wg pomysłów jakichś kolesi z lat 70., tylko tak jak ona się przez tysiąclecia rozwijała. I co? I sztraf, ban, nielzia.
Filioquist napisal(a): ...ale dlaczego przeciw wierze?
A dlatego: - nakaz raz rocznej spowiedzi i przyjęcia komunii, - zakaz śr. antykoncepcyjnych, - "bzykania" się przed/poza małżeństwem, - zakaz nawet patrzenia/myślenia z pożądliwością ...., - (kurde, tych zakazów i nakazów jest tyle.. chyba z tysiąc pińcset)
Po co, kiedy można być wolnym i robić wg siebie, bez kontroli kleru i/lub Kościoła.
To chyba oczywiste że się człowiek buntuje przeciw nakazom i zakazom w których nie widzi sensu. Gdyby było inaczej to nie byłoby łamania przepisów drogowych czy jakichkolwiek innych. Jeśli Dekalog przedstawiamy jako zakazy/nakazy to tylko wyjątkowe dziwaki to przyjmą.
To nie są nakazy i zakazy tylko obietnice, za tym wszystkim stoi miłość którą tracimy lub nie.
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Żeby nie szukać przykładów daleko -- jest jakaś tam grupa katoli, która woli słuchać mszy nie wg pomysłów jakichś kolesi z lat 70., tylko tak jak ona się przez tysiąclecia rozwijała. I co? I sztraf, ban, nielzia.
Ta grupa katoli woli słuchać mszy nie wg pomysłów jakichś kolesi z lat 70 tylko wg pomysłów jakichś kolesi z lat 60 ale cztery wieki wcześniej. Mszał Piusa V był większą rewolucją niż NOM.
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Żeby nie szukać przykładów daleko -- jest jakaś tam grupa katoli, która woli słuchać mszy nie wg pomysłów jakichś kolesi z lat 70., tylko tak jak ona się przez tysiąclecia rozwijała. I co? I sztraf, ban, nielzia.
Ta grupa katoli woli słuchać mszy nie wg pomysłów jakichś kolesi z lat 70 tylko wg pomysłów jakichś kolesi z lat 60 ale cztery wieki wcześniej. Mszał Piusa V był większą rewolucją niż NOM.
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Żeby nie szukać przykładów daleko -- jest jakaś tam grupa katoli, która woli słuchać mszy nie wg pomysłów jakichś kolesi z lat 70., tylko tak jak ona się przez tysiąclecia rozwijała. I co? I sztraf, ban, nielzia.
Ta grupa katoli woli słuchać mszy nie wg pomysłów jakichś kolesi z lat 70 tylko wg pomysłów jakichś kolesi z lat 60 ale cztery wieki wcześniej. Mszał Piusa V był większą rewolucją niż NOM.
No właśnie, słuchaliby mszy siedząc za zasłoną i odmawiając różaniec i byłby spokój.
Filioquist napisal(a): ...ale dlaczego przeciw wierze?
A dlatego: - nakaz raz rocznej spowiedzi i przyjęcia komunii, - zakaz śr. antykoncepcyjnych, - "bzykania" się przed/poza małżeństwem, - zakaz nawet patrzenia/myślenia z pożądliwością ...., - (kurde, tych zakazów i nakazów jest tyle.. chyba z tysiąc pińcset)
Po co, kiedy można być wolnym i robić wg siebie, bez kontroli kleru i/lub Kościoła.
...ale mowa była o delikatności wewnętrznej a nie o chuci
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Żeby nie szukać przykładów daleko -- jest jakaś tam grupa katoli, która woli słuchać mszy nie wg pomysłów jakichś kolesi z lat 70., tylko tak jak ona się przez tysiąclecia rozwijała. I co? I sztraf, ban, nielzia.
Ta grupa katoli woli słuchać mszy nie wg pomysłów jakichś kolesi z lat 70 tylko wg pomysłów jakichś kolesi z lat 60 ale cztery wieki wcześniej. Mszał Piusa V był większą rewolucją niż NOM.
Szysko można oceniać wyłącznie przez porównanie. Tak i ostatnie motu proprio, ma swoje racje, ale z drugiej strony jest coś takiego, czego pan papież nie zabrania.
Śmiała teza, że papa tego nie zabrania ma w sobie takie stężenie prawdy, jak permanentne w pewnych kręgach sugerowanie za pomocą takich fuj-obrazków, że oto oglądamy typowy NOM, albo skutki jego.
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Żeby nie szukać przykładów daleko -- jest jakaś tam grupa katoli, która woli słuchać mszy nie wg pomysłów jakichś kolesi z lat 70., tylko tak jak ona się przez tysiąclecia rozwijała. I co? I sztraf, ban, nielzia.
Ta grupa katoli woli słuchać mszy nie wg pomysłów jakichś kolesi z lat 70 tylko wg pomysłów jakichś kolesi z lat 60 ale cztery wieki wcześniej. Mszał Piusa V był większą rewolucją niż NOM.
Słyszałem inne na ten temat pogłoski, tak?
Nobo o tym, co było dawno temu, to można najwyżej słyszeć pogłoski. Ja tylko czytałem, bo nawet nie słyszałem, o liturgicznym chaosie/bogactwie (w zależności od tego, czy chce się pochwalić czy dokopać) przed reformą Piusa V i zamieszaniu przez nią spowodowanym. A być może nie przez nią, bo w owym czasie sporo było zamieszania, także takiego ze skutkami śmiertelnymi.
Jeżeli się pamięta że Franciszek nie zakazał nadzwyczajnego rytu zaś to co jest na obrazkach jest poza
natenczas napisal(a): Śmiała teza, że papa tego nie zabrania ma w sobie takie stężenie prawdy, jak permanentne w pewnych kręgach sugerowanie za pomocą takich fuj-obrazków, że oto oglądamy typowy NOM, albo skutki jego.
I w ogóle że w NOM można takie rzeczy robić. No ale jeśli zaczyna się od nieprawdy że Franciszek zakazał starej mszy to dalej już z górki.
Benedykt XVI: mszę może odprawiać każdy prezbiter BEZ uprzedniego zezwolenia ordynariusza (nie trzeba prosić o zgodę, z tym że w praktyce można było tylko prywatne (poza grafikiem parafii))
Franciszek: mszę może odprawiać prezbiter TYLKO I WYŁĄCZNIE za zgodą ordynariusza.
Coś pokręciłem?
No, bo formalnie to niby nie zakazał... Ale odprawić nie można.
Franciszek, motu proprio Traditionis Custodes
Art. 4. Prezbiterzy wyświęceni po opublikowaniu niniejszego Motu Proprio, którzy chcą celebrować według Missale Romanum z 1962 r., muszą zwrócić się z formalną prośbą do Biskupa diecezjalnego, który przed udzieleniem zezwolenia skonsultuje się ze Stolicą Apostolską.
Art. 5. Prezbiterzy, którzy już celebrują według Missale Romanum z 1962 r., poproszą biskupa diecezjalnego o pozwolenie na dalsze korzystanie z tego uprawnienia.
Art. 8. Wcześniejsze normy, instrukcje, zezwolenia i zwyczaje, które nie są zgodne z postanowieniami niniejszego Motu Proprio,zostają uchylone.
Benedykt XVI, motu proprio Summorum Pontificum:
Art. 5. § 1. W parafiach, w których jest stale obecna grupa wiernych przywiązanych do wcześniejszych tradycji liturgicznych, proboszcz powinien chętnie przyjąć ich prośbę o odprawianie Mszy św. w rycie wg Mszału Rzymskiego ogłoszonego w 1962 r. i zapewnić aby dobro tych wiernych stało w zgodzie ze zwykłą opieką duszpasterską w parafii i pod kierunkiem biskupa zgodnie z kanonem 392, unikając niezgody i wybierając jedność Kościoła.
20. a) kapłan, który w myśl przepisów Prawa Kanonicznego nie ma do tego przeszkód, winien być uznany za zdolnego do celebrowania Mszy św. w forma extraordinaria (7).
23. Motu Proprio przyznaje każdemu kapłanowi, zarówno diecezjalnemu, jak i zakonnemu, możliwość celebrowania Mszy św. w forma extraordinaria Rytu Rzymskiego sine populo (bądź z udziałem samego kapłana) (por. Motu Proprio Summorum Pontificum, art. 2). A zatem, w myśl przepisów Motu Proprio Summorum Pontificum, do tych celebracji kapłani nie potrzebują żadnego specjalnego zezwolenia od swoich Ordynariuszy bądź przełożonych.
Art. 4. Prezbiterzy wyświęceni po opublikowaniu niniejszego Motu Proprio, którzy chcą celebrować według Missale Romanum z 1962 r., muszą zwrócić się z formalną prośbą do Biskupa diecezjalnego, który przed udzieleniem zezwolenia skonsultuje się ze Stolicą Apostolską.
Czyli najpierw prosi ksiądz biskupa a potem biskup papieża. Biorąc pod uwagę tempo pracy watykańskich młynów... Coś w stylu mieć ukończone 80 lat i przyjść z tatusiem i mamusią.
Arcybiskup Wojciech Polak, metropolita gnieźnieński i jednocześnie prymas Polski, zezwolił na sprawowanie mszy świętej według mszału rzymskiego z 1962 roku w dotychczasowych miejscach.
Michał5 napisal(a): Ciekawostka wg starej tradycji bierzmowanego uderzano w policzek. Siarczyste uderzenie w papę, podobałobysię?
dla mnie ok.
wikipedia napisal(a):
W różnych tradycjach gest spoliczkowania miał charakter rytualny, wyrażający powitanie, akceptację i włączenie do określonej społeczności. W starożytnym Rzymie obrzęd wyzwolenia niewolnika zawierał dobroduszne uderzenie go w policzek przez właściciela w obecności pretora[1]. Podobny rytuał wchodził w skład średniowiecznych obrzędów włączających do wojska, a następnie pasowania na rycerza, w których wojownik, lub rycerz był witany uderzeniem „zatwierdzenia”, czyli „spoliczkowaniem wojskowym” (łac. alapa militaris)[2].
Taki sam gest towarzyszył mieszczańskim obrzędom przyjmowania do gidlii. W niektórych regionach Polski, Austrii i Niemiec istniał ludowy zwyczaj wzajemnego uderzania się po policzku dla „zatwierdzenia”, lub „zapamiętania” przy pewnych czynnościach gospodarczych i zawieraniu umów[3]. Np. w XVII wieku, po zakończeniu budowy barokowego kościoła św. Mikołaja i św. Franciszka Ksawerego w Otmuchowie, majster spoliczkował czeladników, a uczniów oblano wodą, „w celu zapamiętania, że w tym dniu ukończono budowę kościoła”. Potem rozdano pieczone kurczaki i piwo[4].
W katolickiej liturgii bierzmowania biskup policzkował bierzmowanego (gest alapa), mówiąc: „Pokój tobie” (łac. Pax tecum), od XIII wieku, gdy w obrządku łacińskim bierzmowanie stało się sakramentem dojrzałości chrześcijańskiej. Gest ten jest analogią do pasowania na rycerza i symbolem umocnienia bierzmowanego, jako „żołnierza Chrystusa”[5].
Komentarz
To artykył sierpniowy z danymi z marca 2021.
Nie czytam adeste, ale mam na FB i jak zaciekawi mnie artykuł to zajrzę. Ogólnie z powyższym się nie zgadzam. Taka rola jest kapłana: "ma prawo pouczać, wychowywać dzieci i dorosłych, karcić, potępiać i grozić.".
Lecz tak postrzegają młodzi wykształceni z wielkich miast (to oni chyba prowadzą adeste) i się chyba cieszą z takiego upadku kleru.
- nakaz raz rocznej spowiedzi i przyjęcia komunii,
- zakaz śr. antykoncepcyjnych,
- "bzykania" się przed/poza małżeństwem,
- zakaz nawet patrzenia/myślenia z pożądliwością ....,
- (kurde, tych zakazów i nakazów jest tyle.. chyba z tysiąc pińcset)
Po co, kiedy można być wolnym i robić wg siebie, bez kontroli kleru i/lub Kościoła.
I czasem tam jest kapłan-współbrat, a czasem kapłan-pan.
To nie są nakazy i zakazy tylko obietnice, za tym wszystkim stoi miłość którą tracimy lub nie.
Często to trudno odróżnić...
(wątek - obejrzeć kolejne wpisy)
I zwykły, prosty, nierozgarnięty katolik, ma dillemat - azaliż nazdwyczajny ryt rzymski jest gorszy niż toto?
Nobo o tym, co było dawno temu, to można najwyżej słyszeć pogłoski. Ja tylko czytałem, bo nawet nie słyszałem, o liturgicznym chaosie/bogactwie (w zależności od tego, czy chce się pochwalić czy dokopać) przed reformą Piusa V i zamieszaniu przez nią spowodowanym. A być może nie przez nią, bo w owym czasie sporo było zamieszania, także takiego ze skutkami śmiertelnymi.
Benedykt XVI:
mszę może odprawiać każdy prezbiter BEZ uprzedniego zezwolenia ordynariusza (nie trzeba prosić o zgodę, z tym że w praktyce można było tylko prywatne (poza grafikiem parafii))
Franciszek:
mszę może odprawiać prezbiter TYLKO I WYŁĄCZNIE za zgodą ordynariusza.
Coś pokręciłem?
No, bo formalnie to niby nie zakazał... Ale odprawić nie można.
wg starej tradycji bierzmowanego uderzano w policzek. Siarczyste uderzenie w papę, podobałobysię?