Mordechlaj_Mashke napisal(a): No więc tak. W Boże Narodzenie mama czuła się słabo. Obawialiśmy się, że to już może być koniec. Mówię do siostry: wołaj księdza, żeby udzielił jej sakramentu chorych. Na stronie parafii znalazła (ja też zresztą znalazłem) nr telefonu: Sakrament chorych w nagłych przypadkach: 501 *** *** dziewięciocyfrowy czyli komórka. Zadzwoniła, nikt nie odebrał. Nagrała się. Nikt nie oddzwonił. Parę godzin później, po południu, po zakończeniu Mszy św. zadzwoniła jeszcze raz. Nikt nie odebrał. Nagrała się jeszcze raz. Pies z kulawą nogą do dziś nie oddzwonił. Jest tam przynajmniej czterech księży. To nie był telefon stacjonarny ale komórka do wołania księdza w nagłych przypadkach. Ktoś powinien czuwać dzień i noc. Ich ψ obowiązek jest odbierać. Olali. Mama umarła w drugi dzień świąt bez ostatniego namaszczenia.
Nigdy nie psioczyłem na księży, chociaż znam opowieści o nich ale zawsze uznawałem je za lewackie ataki na kościół. Mało tego, broniłem zawsze księży i stawałem po ich stronie. Nie chcę przeklinać, chociaż by mi teraz ulżyło. Nie mieści mi się to we łbie, co się stało. Jestem rozgoryczony. Aha, żeby nie było. To było w Warszawie! Nie na jakimś zadupiu, że trzy dni wołami i dwa dni koleją... Btw. u mnie w Toronto sytuacja nie do pomyślenia.
Ale po kolędzie żeby wymienić się obrazkami - papy Franciszka na obrazek z Władkiem Jagiełło to przyjdą z miłą chęcią. Mam nadzieje, że siora nie będzie się czaić i im delikatnie wygarnie.
Za mało byliście asertywni:
Zabiegu jeszcze nie było, Mamę przewieźli o 11 do szpitala, w którym będzie zabieg. Już o 17 pojawił się lekarz (podobno cały dzień przywozili potłuków i sale operacyjne są nieustannie zajęte) i powiedział, że może dziś, może jutro odbędzie się operacja. Lecz jeśli dziś, to najwcześniej o 22. Mam zatem kilka chwil odpoczynku, to opowiem historyjkę, póki mam świeżo w pamięci, bo potem mi się może coś pomieszać (na wypadek, jakbyście szukali nowej kasty, z którą trzeba zrobić porządek).
Otóż Mama przywieziona do szpitala poszła do szpitalnej kaplicy a nikogo nie zastawszy zostawiła kartkę ze swoim nazwiskiem, numerem sali, prośbą o spowiedź, namaszczenie i komunię. Jako, że dość długo (nie chcę skłamać, chyba ze 2 dni) nikt się nie pojawił, to postanowiłem pomóc. Zadzwoniłem do wikariusza mojej pierwszej parafii. - Eee, nooo, ale tam obsługuje inna parafia. - No, ale wie ksiadz itd. - No dobrze, pojadę, przyjedzie pan po mnie? - Oczywiście. - Ale do kościoła się nie dostanę więc tylko wyspowiadam i namaszczę. - Oki. Dobre ito. Pojechałem po niego. W szatni szpitalnej się okazało, że ma nie tylko zakaz noszenia sutanny ale i koloratki. Stuły też nie miał. No, trudno. To było wczoraj rano. Ale wczoraj wieczorem przypomniałem sobie, że proboszcz tej parafii, która ten szpital obstawia, to były wikariusz z mojej pierwszej parafii. Kapelan mafii. Nie miałem numeru, ale kolega z rady mi dał. Dzwonię, relacjonuję sprawę. - Jutro o 7 rano pojawi się ksiądz z komunią! - obiecał. Kurde, mafia nie mafia, ale reakcja pożądana. Przychodzę do Matki o 8 coś. - Był ksiądz? - Nie. - Może spałaś o 7? - Nie wiem, może spałam. - Pył ksiądz o 7? Spały panie? - pytam dwóch pozostałych pacjentek. - Nikogo nie było. Dzwonię. - Ksiądz był o 7. Mama spała. Wie pan, śpiącej to ciężko komunię dać. - No tak, ale co teraz. - Teraz to już nie przyjedzie, ale gdzie mamę przewożą? - Tu i tu. - Tam obstawiają xxx. Ja zaraz do nich zadzwonię. Jak nazwisko mamy? Zanotowałem. O której mamę przewożą? A o której ma mieć zabieg? Na pewno się ktoś pojawi! No, nikt się jednak nie pojawiał. Co robić, co robić? Mam w kontaktach emerytowanego proboszcza pierwszej parafii. Dzwonię. Nie odbiera. Mam wikariusza nowej parafii. Dzwonię. Nie odbiera. Hmmm. Mam jeszcze jednego księdza, byłego wikariusza mojej starej parafii, który dostał swoje probostwo, niedaleko szpitala. Dzwonię. - Noo, nie mogę przyjść, bo jestem pod Wrocławkiem. - .... - milczę, myśląc, że przecież może podesłać pomagiera, ale nie będę mu mówił, co ma robić. - Jestem w trasie, nie mogę przyjść. - Jest ksiądz trzecią osobą, którą proszę o pomoc. - ..... - ..... - nie mówię, że trudno, że szkoda. Daję mu szansę. - Niech pan przyjedzie na plebanię, zadzwoni do księdza YYY, on z panem pojedzie - wymyślił w końcu ksiądz ZZZ. Pojechałem, szalenie sympatyczny, młodziutki ksiądz. W sutannie. Z wiatykiem. Jestem szczęśliwy. Chwała Panu!
(na marginesie: po drodze nikt nie ukląkł, choć księdza witano z sympatią)
Żeby nie było. Nie narzekałem. Tak Wam tylko zrelacjonowałem, żebyście wiedzieli, jak jest. Oczywiście na zewnątrz nie puszczę pary z gęby.
A to przy okazji napiszę o tej stronie pobytu małej żonki w szpitalu (onkologicznym). Zawiozłem ją w piątek. Operacja w sobotę i rano tedy zagląda (młodziutki) kapelan do salki i pyta się, kto chce wizyty (trzy panie w salce). Moja żona przed wyjazdem poszła do spowiedzi, więc poorosiła o Komunię. Zaglądał codziennie (N., pn.). Nie zapytałem się o sutannę itp.
Zdecydowanie za mało. Ale kto mógł wiedzieć, że w ogóle trzeba być. Próbujesz przecież skontaktować się z tzw. duszpasterzem, zwanym także sługą bożym czy sługą kościoła to skąd możesz wiedzieć, że dodzwoniłeś się do ignorantów - olewaczy.
Od początku trwania pandemii trwa spór o to, czy wierni powinni przyjmować Komunię do ust, czy na rękę. Koronawirus przenoszony jest drogą kropelkową, a więc kontakt palców szafarza z ustami i śliną wiernych, który często jest nieunikniony, może być potencjalnie źródłem przenoszenia na palcach szafarza wirusa kolejnym osobom przystępującym do Komunii.
Duchowni zalecają więc, by ci, którzy chcą przyjąć Komunię na rękę, podchodzili do innego szafarza, niż tego, który rozdaję Komunię Świętą do ust. Mimo że niektórzy duchowni są zdania, że przyjmowanie Komunii na rękę jest profanacją, to obie formy są dozwolone.
Ks. Łukasz Prausa oświadczył, w ostatnim poście na Facebooku, że jako kapłan sprzeciwia się przyjmowania Komunii Świętej na rękę. Dlaczego? "Ponieważ wielokrotnie podczas sprawowania Mszy Świętej doświadczam żywego i prawdziwego Jezusa obecnego w swoim ciele i w swojej krwi" - tłumaczy.
Zapewne gdyby każdy doświadczył naocznie żywe Ciało Jezusa, nigdy nie pozwoliłby, aby to Ciało było w taki sposób udzielane - podkreślił o. Łukasz.
Zdania ks. Prausa nie podziela jednak jezuita Grzegorz Kramer. "Rzecz w tym Łukaszu, że każdy z nas doświadcza Jezusa żywego i prawdziwego. Taka jest nasza wiara. To nie jest tylko Twoje doświadczenie, na podstawie którego możesz się sprzeciwiać dyscyplinie Kościoła" - tłumaczy ks. Kramer. Twój tekst jest tekstem bardzo oceniającym, bo można z niego wywnioskować, że ci, którzy korzystają z legalnego sposobu przyjmowania Jezusa na dłonie, nie mają doświadczenia żywego i prawdziwego Boga - zaznaczył jezuita.
1. Rzecz w którym Łukaszu? 2. Ten Werner to jakiś czerwony jest. Czytałem kilka jego wypowiedzi i doszłem do wniosku, że dalsze wykonywanie tej czynności może być szkodliwe, toteż zacząłem unikać.
Siostra stryjeczne Baboli, mej matki, zwróciła się do mnie z nietypową prośbą - żebym wysłał sms do księdza posługującego w szpitalu, w którym leżał jej brat a brat stryjeczny Baboli. Otóż prosiła ona księdza, by ten wyspowiadał brata i udzielił mu namaszczenia. Ksiądz odpowiedział, że owszem, że pójdzie i udzieli, lecz by mu narpiew wysłać rzeczony sms z nazwiskiem chorego i numerem sali, gdyż bez takiego smsa on może miedź wielkie nieprzyjemności. Mówił też, że na 42 osoby na jakimś oddziale ledwie 3 chciały przyjąć komunię, wyspowiadać się, czy w inny sposób mieć z nim do czynienia. Coraz silniejsze i częstsze są protesty pacjentów "niewierzących", gdy "nieproszony" ksiądz wejdzie i zaproponuje im swoją posługę.
No, w danym przypadku zaproponował on Markowi (gdyż tak ma chory na imię) sakrament pokuty, ten początkowo odmówił, jednak widząc potem księdza zmierzającego ku wyjściu - zawołał go i się wyspowiadał.
Chwała Najwyższemu!
Jakej zarazy? - ktoś z wasz mógłby spytać, zastanawiając się, czy historyjka pasuje do tytułu wątku.
Z tego co mi mówiono wieki całe przyjmowano Hostię na dłonie a to protestantyzm sprawił, że podkreślano wyjątkowość i zachęcano do adoracji również przez inne przyjecie. Nasze dłonie są tak samo święte jak języki.
To jest przerażające, że tak wielu pacjentów oddziałów szpitalnych, z których zapewne niejeden znajduje się w obliczu śmierci nie jest zainteresowanych sakramentami...
O co chodzi to mniej ważne ale ludzie otumanieni. Szkoda mi tych ludzi. Sam fakt, że nikt nie ma maski za tydzień odbije się falą zakażeń. Ale to jeszcze nic w porównaniu kiedy przejdzie fala Omicrona, którego w Polsce prawie jeszcze nie ma. Dzięki Bogu, Polska to cywilizowany kraj i ludzie na ulicach umierać nie będą ale na korytarzach szpitalnych i masowo w domach to już owszem. Żniwo nastąpi gdzieś w marcu.
W Kanadzie już się zaczęło. Szpitale przepełnione. Łóżka nie kowidowe zostają szybko zamieniane dla kowidowców. Liczba zakażeń pobija rekordy a ma być jeszcze więcej bo peak jeszcze nie nastąpił. Już brakuje lekarzy i pielęgniarek bo też chorują. 78% ludzi jest zaszczepionych a w Polsce 56. Do szpitala przeważnie trafiają niezaszczepieni, więc służba zdrowia nie wydoli. Ale cuż, przyszli protestować - ich wybór, tylko dzieci szkoda.
Komentarz
A za Mamę +
Zawiozłem ją w piątek. Operacja w sobotę i rano tedy zagląda (młodziutki) kapelan do salki i pyta się, kto chce wizyty (trzy panie w salce).
Moja żona przed wyjazdem poszła do spowiedzi, więc poorosiła o Komunię.
Zaglądał codziennie (N., pn.). Nie zapytałem się o sutannę itp.
Próbujesz przecież skontaktować się z tzw. duszpasterzem, zwanym także sługą bożym czy sługą kościoła to skąd możesz wiedzieć, że dodzwoniłeś się do ignorantów - olewaczy.
👣
🐾
🐾
👣
🐾
🐾
Raczej ogólnie narzekamy.
👣
🐾
🐾
Duchowni zalecają więc, by ci, którzy chcą przyjąć Komunię na rękę, podchodzili do innego szafarza, niż tego, który rozdaję Komunię Świętą do ust. Mimo że niektórzy duchowni są zdania, że przyjmowanie Komunii na rękę jest profanacją, to obie formy są dozwolone.
Ks. Łukasz Prausa oświadczył, w ostatnim poście na Facebooku, że jako kapłan sprzeciwia się przyjmowania Komunii Świętej na rękę. Dlaczego? "Ponieważ wielokrotnie podczas sprawowania Mszy Świętej doświadczam żywego i prawdziwego Jezusa obecnego w swoim ciele i w swojej krwi" - tłumaczy.
Zapewne gdyby każdy doświadczył naocznie żywe Ciało Jezusa, nigdy nie pozwoliłby, aby to Ciało było w taki sposób udzielane - podkreślił o. Łukasz.
Zdania ks. Prausa nie podziela jednak jezuita Grzegorz Kramer. "Rzecz w tym Łukaszu, że każdy z nas doświadcza Jezusa żywego i prawdziwego. Taka jest nasza wiara. To nie jest tylko Twoje doświadczenie, na podstawie którego możesz się sprzeciwiać dyscyplinie Kościoła" - tłumaczy ks. Kramer. Twój tekst jest tekstem bardzo oceniającym, bo można z niego wywnioskować, że ci, którzy korzystają z legalnego sposobu przyjmowania Jezusa na dłonie, nie mają doświadczenia żywego i prawdziwego Boga - zaznaczył jezuita.
2. Ten Werner to jakiś czerwony jest. Czytałem kilka jego wypowiedzi i doszłem do wniosku, że dalsze wykonywanie tej czynności może być szkodliwe, toteż zacząłem unikać.
No, w danym przypadku zaproponował on Markowi (gdyż tak ma chory na imię) sakrament pokuty, ten początkowo odmówił, jednak widząc potem księdza zmierzającego ku wyjściu - zawołał go i się wyspowiadał.
Chwała Najwyższemu!
Jakej zarazy? - ktoś z wasz mógłby spytać, zastanawiając się, czy historyjka pasuje do tytułu wątku.
Odpowiedź brzmi: czerwonej.
Nasze dłonie są tak samo święte jak języki.
To jest przerażające, że tak wielu pacjentów oddziałów szpitalnych, z których zapewne niejeden znajduje się w obliczu śmierci nie jest zainteresowanych sakramentami...
Fotki z bliska i nie z szerokiego obiektywu, ciasne kadry, z dołu - więc ludzi nie za wiele.
Ale szok, bo idzie na konto "polskiego katolicyzmu" (z komentarzy).
Lecz organizacja manifestacji przeciwko "globalnej operacji COVID"* - już nie.
*ks. Tadeusz Guz
pierwszy raz widzę taki krzyż (krucyfiks), co to?
Dlaczego tu w wątku? Bo wprzęgnięto w to wiarę katolicką.
+
W Kanadzie już się zaczęło. Szpitale przepełnione. Łóżka nie kowidowe zostają szybko zamieniane dla kowidowców. Liczba zakażeń pobija rekordy a ma być jeszcze więcej bo peak jeszcze nie nastąpił. Już brakuje lekarzy i pielęgniarek bo też chorują.
78% ludzi jest zaszczepionych a w Polsce 56. Do szpitala przeważnie trafiają niezaszczepieni, więc służba zdrowia nie wydoli. Ale cuż, przyszli protestować - ich wybór, tylko dzieci szkoda.
👣
🐾
🐾