Chyba nie, bo wypowiedzi na temat wojny miał pacyfistyczne a nie proruskie. Doceńmy jednak, bo do Rosji z Portugalii ma daleko, nadto miał całkiem długi romansik z kacapską modelką, która - cóż za zdziwienie - wspiera Putina, popiera wojnę, itp.
Ruskie modelki–celebrytki były intensywnie promowane w mediach między innymi po to, by ocieplać oraz "estetyzować" wizerunek Matki-Kacapii z którą mają się odruchowo kojarzyć
Koleżanka Szmulka pisała tutaj, że wśród francuskich mężczyzn od dawna, nieomal tam przysłowiowa "rosyjska blondynka" funkcjonuje jako zakorzeniony fetysz i symbol erotyczny.
Jest to od dawna stosowana broń D i nie chodzi tu bynajmniej o demograficzną.
Jest dokument na netflixie o wywiadzie - Spycraft. Nawet nie najgorszy - nie że jakiś szał, ale można obiejrzeć. Tam przypomnieli Annę Chapman - pamiętacie? Rosyjski nielegał, złapano ją w 2010 razem z całą siatką bodaj 10 osób i zdaje się wymieniono na swoich, w każdym razie wróciła do Rosji.
Gazety o tym pisały, moment się idealnie zgrał z filmem Salt z Angeliną Jolie, gdzie ten temat był poruszony (ona sama grała nielegałkę, ale film taki średni - do obejrzenia i tyle).
Ale czego nie pisali w gazetach, a jest w netflixowym filmie dokumentalnym - ruska się nieźle zakręciła w bardzo krótkim czasie wokół wpływowych ludzi w Nowym Jorku, co nie byłoby takie proste nawet jeśli byłaby bardzo inteligentna i bardzo ładna, i z obu walorów bardzo hojnie korzystała.
Śledczy przesłuchiwali owych wpływowych mężczyzn dzięki którym zrobiła karierę, i wszyscy zeznali, że pośród tabunu chętnych lasek ta była o tyle wyjątkowa, że zachcianki seksualne spełniała absolutnie wszystkie, z uśmiechem i doskonale udawała że się dobrze bawi.
Kontrwywiad oczywiście ma oko na wszystkich, którzy się rozpychają u elit, ale ruska wpadła najbanalniej na świecie - okazało się że przesadnie inteligentna to ona nie jest, nie radziła sobie z służbowym laptopem, łączyła się z publiczną siecią, a jak CIA podrzuciło jej fejkowego ruskiego agenta, który sam z siebie zainicjował spotkanie - to bez żadnej weryfikacji itp gadała z nim jakby go znała z KGB osobiście od stu lat.
Szkód wielkich nie narobiła zresztą - może by mogła gdyby była mądrzejsza. Ale wyszkolili ją perfekcyjne chyba tylko w jednej specjalizacji.
TecumSeh napisal(a): ... z filmem Salt z Angeliną Jolie, gdzie ten temat był poruszony (ona sama grała nielegałkę, ale film taki średni - do obejrzenia i tyle).
TecumSeh napisal(a): Jest dokument na netflixie o wywiadzie - Spycraft. Nawet nie najgorszy - nie że jakiś szał, ale można obiejrzeć. Tam przypomnieli Annę Chapman - pamiętacie? Rosyjski nielegał, złapano ją w 2010 razem z całą siatką bodaj 10 osób i zdaje się wymieniono na swoich, w każdym razie wróciła do Rosji.
Gazety o tym pisały, moment się idealnie zgrał z filmem Salt z Angeliną Jolie, gdzie ten temat był poruszony (ona sama grała nielegałkę, ale film taki średni - do obejrzenia i tyle).
Ale czego nie pisali w gazetach, a jest w netflixowym filmie dokumentalnym - ruska się nieźle zakręciła w bardzo krótkim czasie wokół wpływowych ludzi w Nowym Jorku, co nie byłoby takie proste nawet jeśli byłaby bardzo inteligentna i bardzo ładna, i z obu walorów bardzo hojnie korzystała.
Śledczy przesłuchiwali owych wpływowych mężczyzn dzięki którym zrobiła karierę, i wszyscy zeznali, że pośród tabunu chętnych lasek ta była o tyle wyjątkowa, że zachcianki seksualne spełniała absolutnie wszystkie, z uśmiechem i doskonale udawała że się dobrze bawi.
Kontrwywiad oczywiście ma oko na wszystkich, którzy się rozpychają u elit, ale ruska wpadła najbanalniej na świecie - okazało się że przesadnie inteligentna to ona nie jest, nie radziła sobie z służbowym laptopem, łączyła się z publiczną siecią, a jak CIA podrzuciło jej fejkowego ruskiego agenta, który sam z siebie zainicjował spotkanie - to bez żadnej weryfikacji itp gadała z nim jakby go znała z KGB osobiście od stu lat.
Szkód wielkich nie narobiła zresztą - może by mogła gdyby była mądrzejsza. Ale wyszkolili ją perfekcyjne chyba tylko w jednej specjalizacji.
christoph napisal(a): Znaczy? W przenośni? Czy służbowo?
Jedno i drugie.
Jest taki serial o nielegałach, "the americans". Ogląda się fajnie acz - no sporo jest - jeśli ktoś się orientuje w podstawowym zakresie jak działają nielegałowie - fantastyki że zęby bolą, ale też o dziwo sporo całkiem realnych rzeczy, co do których można powiedzieć "to naprawdę tak wygląda".
I jest w pewnym momencie migawka z przeszłości. Główny bohater, który teraz razem żoną (służbową, też nielegałką, oboje zostali sparowani w ZSRR i przerzuceni by udawać małżeństwo) ma dom, firmę, dzieci, itp - a równocześnie realizuje zadania przeciw USA - wspomina swoje szkolenie, a konkretnie jego "seksualny" etap.
Fajnie to jest pokazane - koleś ma oczy wbite w punkt, niczym ofiara gwałtu, i przypomina sobie - kamera widzi jego oczami. Raz wchodzi do pokoju, otwiera drzwi a za nimi młoda kobieta. Następnym razem znowu - za nimi stara kobieta. Potem, następnym razem - facet.
Motyw z żoną jest podobny - w zupełnie innym odcinku spotyka agenta, w którym rozpoznaje trenera sztuk walki. Który podczas jednego z treningów ją zgwałcił. Potem w trakcie odcinka wychodzi, że zrobił to służbowo - taki był prikaz, żeby utwardzić agentkę (bądź się przekonać że się nie nadaje).
Dajcie spokój Dżordanowi. To z mrocznych lat depresji – zanim obudził się ku własnemu zaskoczeniu w Moskwie, gdzie przeszedł kurację. Teraz na pewno by takiego bajzla nie zostawił, a gdyby spróbował, to już by go demon Igor naprostował.
Motes napisal(a): Dajcie spokój Dżordanowi. To z mrocznych lat depresji
Nie wiem czy Kolega nie napisał tego ironicznie, ale jeśli nie, to się zgadzam. To że facet mówi prawdę to jedno, a to, że nie zawsze daje radę robić tego co mówi (podkreślam: nie daje zawsze radę, a nie że w dupie ma i się zadowala głoszeniem komunałów) - to drugie. Ręka w górę kto zawsze robi to uznaje za słuszne.
TecumSeh napisal(a): Ręka w górę kto zawsze robi to uznaje za słuszne.
19 Nie czynię bowiem dobra, którego chcę, ale czynię to zło, którego nie chcę. 20 Jeżeli zaś czynię to, czego nie chcę, już nie ja to czynię, ale grzech, który we mnie mieszka. 21 A zatem stwierdzam w sobie to prawo, że gdy chcę czynić dobro, narzuca mi się zło. 22 Albowiem wewnętrzny człowiek [we mnie] ma upodobanie zgodne z Prawem Bożym. 23 W członkach zaś moich spostrzegam prawo inne, które toczy walkę z prawem mojego umysłu i podbija mnie w niewolę pod prawo grzechu mieszkającego w moich członkach. 24 Nieszczęsny ja człowiek! Któż mnie wyzwoli z ciała, [co wiedzie ku] tej śmierci? Dzięki niech będą Bogu przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego
Komentarz
Koleżanka Szmulka pisała tutaj, że wśród francuskich mężczyzn od dawna, nieomal tam przysłowiowa "rosyjska blondynka" funkcjonuje jako zakorzeniony fetysz i symbol erotyczny.
Jest to od dawna stosowana broń D i nie chodzi tu bynajmniej o demograficzną.
Tam przypomnieli Annę Chapman - pamiętacie? Rosyjski nielegał, złapano ją w 2010 razem z całą siatką bodaj 10 osób i zdaje się wymieniono na swoich, w każdym razie wróciła do Rosji.
Gazety o tym pisały, moment się idealnie zgrał z filmem Salt z Angeliną Jolie, gdzie ten temat był poruszony (ona sama grała nielegałkę, ale film taki średni - do obejrzenia i tyle).
Ale czego nie pisali w gazetach, a jest w netflixowym filmie dokumentalnym - ruska się nieźle zakręciła w bardzo krótkim czasie wokół wpływowych ludzi w Nowym Jorku, co nie byłoby takie proste nawet jeśli byłaby bardzo inteligentna i bardzo ładna, i z obu walorów bardzo hojnie korzystała.
Śledczy przesłuchiwali owych wpływowych mężczyzn dzięki którym zrobiła karierę, i wszyscy zeznali, że pośród tabunu chętnych lasek ta była o tyle wyjątkowa, że zachcianki seksualne spełniała absolutnie wszystkie, z uśmiechem i doskonale udawała że się dobrze bawi.
Kontrwywiad oczywiście ma oko na wszystkich, którzy się rozpychają u elit, ale ruska wpadła najbanalniej na świecie - okazało się że przesadnie inteligentna to ona nie jest, nie radziła sobie z służbowym laptopem, łączyła się z publiczną siecią, a jak CIA podrzuciło jej fejkowego ruskiego agenta, który sam z siebie zainicjował spotkanie - to bez żadnej weryfikacji itp gadała z nim jakby go znała z KGB osobiście od stu lat.
Szkód wielkich nie narobiła zresztą - może by mogła gdyby była mądrzejsza. Ale wyszkolili ją perfekcyjne chyba tylko w jednej specjalizacji.
W przenośni?
Czy służbowo?
Jest taki serial o nielegałach, "the americans". Ogląda się fajnie acz - no sporo jest - jeśli ktoś się orientuje w podstawowym zakresie jak działają nielegałowie - fantastyki że zęby bolą, ale też o dziwo sporo całkiem realnych rzeczy, co do których można powiedzieć "to naprawdę tak wygląda".
I jest w pewnym momencie migawka z przeszłości. Główny bohater, który teraz razem żoną (służbową, też nielegałką, oboje zostali sparowani w ZSRR i przerzuceni by udawać małżeństwo) ma dom, firmę, dzieci, itp - a równocześnie realizuje zadania przeciw USA - wspomina swoje szkolenie, a konkretnie jego "seksualny" etap.
Fajnie to jest pokazane - koleś ma oczy wbite w punkt, niczym ofiara gwałtu, i przypomina sobie - kamera widzi jego oczami. Raz wchodzi do pokoju, otwiera drzwi a za nimi młoda kobieta. Następnym razem znowu - za nimi stara kobieta. Potem, następnym razem - facet.
Motyw z żoną jest podobny - w zupełnie innym odcinku spotyka agenta, w którym rozpoznaje trenera sztuk walki. Który podczas jednego z treningów ją zgwałcił. Potem w trakcie odcinka wychodzi, że zrobił to służbowo - taki był prikaz, żeby utwardzić agentkę (bądź się przekonać że się nie nadaje).
Dopóki liberałowie nie stali się radykalni, (wcale) nie byłem konserwatystą.
(nie mam siły po pracy ładnie przetłumaczyć idiom)
ćwierk
To że facet mówi prawdę to jedno, a to, że nie zawsze daje radę robić tego co mówi (podkreślam: nie daje zawsze radę, a nie że w dupie ma i się zadowala głoszeniem komunałów) - to drugie.
Ręka w górę kto zawsze robi to uznaje za słuszne.
http://www.biblia.pl/rozdzial.php?id=276