Zawsze. Każdemu intelektualiście z Zachodu. Tylko Tołstojewski się liczy, nigdy jakiś tam Witkacy, Herbert czy inny Sienkiewicz. Oni są nieważni, nie istnieją.
Wedle tajnego aneksu umowy rozbiorowej ze stycznia 1797 r. pojęcie Królestwa Polskiego miało zostać wymazane z historii i map na zawsze. Nadal obowiązuje. Swoją szosą - czy ten aneks był tak tajny, że dziś nie wiemy, co zawierał, czy też trochę mniej tajny?
Dostojewski to bezkrytyczny apologeta wielkoruskiego imperializmu oraz wojujący antykatolik, zatem - niezależnie od jakości legendujacej go twórczości - złamas.
Zawsze. Każdemu intelektualiście z Zachodu. Tylko Tołstojewski się liczy, nigdy jakiś tam Witkacy, Herbert czy inny Sienkiewicz. Oni są nieważni, nie istnieją.
Wedle tajnego aneksu umowy rozbiorowej ze stycznia 1797 r. pojęcie Królestwa Polskiego miało zostać wymazane z historii i map na zawsze. Nadal obowiązuje. Swoją szosą - czy ten aneks był tak tajny, że dziś nie wiemy, co zawierał, czy też trochę mniej tajny?
Może nie tajnie, ale całkiem tajemniczo wyglądają motywacje sygnatariuszy. Precedens i kuriozum, z której perspektywy by nie analizować.
MarianoX napisal(a): Dostojewski to bezkrytyczny apologeta wielkoruskiego imperializmu oraz wojujący antykatolik, zatem - niezależnie od jakości legendujacej go twórczości - złamas.
Moim zdaniem bezcenny do rozumienia Rosji. Pod warunkiem, że się jego powieści traktuje nie jak jakąś wydumaną "dostojewszczyznę" pierdolniętego pisarza z problemami tylko jak precyzyjny opis "rosyjskości" jako takiej.
Co do rozumienia Rosji, to pewien Amerykanin skonkludował
"My nie możemy zrozumieć Rosjanina bardziej niż Chińczyka czy Japończyka i od kiedy mam z nimi do czynienia, nie miałem żadnego szczególnego pożądania zrozumienia ich poza obliczeniami jak dużo ołowiu lub stali trzeba zużyć, aby ich zabić."
MarianoX napisal(a): Co do rozumienia Rosji, to pewien Amerykanin skonkludował
"My nie możemy zrozumieć Rosjanina bardziej niż Chińczyka czy Japończyka i od kiedy mam z nimi do czynienia, nie miałem żadnego szczególnego pożądania zrozumienia ich poza obliczeniami jak dużo ołowiu lub stali trzeba zużyć, aby ich zabić."
Patton podobno szczerze wierzył, że był w poprzednim wcieleniu Kartagińczykiem i był z tego dumny. Tak że tego....też lepszy numer....
Zawsze. Każdemu intelektualiście z Zachodu. Tylko Tołstojewski się liczy, nigdy jakiś tam Witkacy, Herbert czy inny Sienkiewicz. Oni są nieważni, nie istnieją.
Cała Europa Środkowa to "flyover countries", jak jakieś Kansas, którego jedynym zauważalnym wkładem w świat jest fakt, że z Niemiec dalej jest do Rosji, niżby należało oczekiwać.
Kiedyś kolega Americano polazł do Muzeum Narodowego w Warszawie na wystawę Jacka Malczewiano. Był szczerze zakłopotany, że jako człowień kulturalny nawet nie słyszał o tak genialnym artyście klasy światowej.
Myślenie imperialne plus ogólna amerykańskość w zestawie.
W amerykańskim myśleniu imperialnym nie ma specjalnego omijania wzrokiem Polski. To jest raczej garbage in garbage out, on może w ogóle nie wiedzieć, że coś takiego kiedyś istniało. No i zięciunio, on pewnie się postarał o właściwe nakierowanie teścia.
los napisal(a): W amerykańskim myśleniu imperialnym nie ma specjalnego omijania wzrokiem Polski. To jest raczej garbage in garbage out, on może w ogóle nie wiedzieć, że coś takiego kiedyś istniało. No i zięciunio, on pewnie się postarał o właściwe nakierowanie teścia.
romeck napisal(a): A może to Dżordan jest tylko produktem i brandem (marką) tego "splotu na węźle"?
To znaczy?
Że nasz bohater może być "środkiem trwałym" biznesu Mikhaeli i Igora (zwanego Andrejem).
Kuba_ napisal(a): Jest dodatkowy splot na węźle - zięć kieruje sprawami biznesowymi Petersona (Petersonów - przecież córka wydaje książki, syn aplikacje), to się mogło zacząć nawet przed leczeniem.
Kuba_ napisal(a): Nieśmiało podniosę jeszcze możliwość, że duża część z nas była ślepa, a teraz racjonalizujemy swoją wpadkę. Ale chyba jednak nie, coś się zmieniło, zwróciłem miesiąc czy dwa temu uwagę, że gada głupoty o zmianach klimatu (mądrzy się w nie swojej branży).
Nieśmiało nadmienię, że nigdy nie był moim fanem. A zwłaszcza po... anty-mowie syna1, którego chciałem namówić na warszawski wykład (i na niniejszy wątek). Odpowiedział mi, że wiedziony ciekawością popularności mówcy wysłuchał jego... głupot w temacie, na którym się nie znał i akurat jeszcze sam przyznał, że się nie zna, ale się wypowie.
Słuchałem Petersona "przetrawionego" już przez fforum. Nie jestem/ byłem jego targetem, lecz miałem nadzieję, że syn1 może będzie...
TecumSeh napisal(a): Ślepa na co? Co było nie tak w 12 zasadach albo cyklu biblijnym? Nie zauważyłem, ale jeśli coś przegapiłem, chętnie się dowiem.
Na podziw dla Rosji, maskowany krytyką totalitaryzmu, ale opartą na rosyjskich źródłach. Może coś przeoczyłem, na pewno podpierał się Sołżenicynem, a temu nie sposób zapomnieć paskudnego popierania Putina. Jakoś nie przeszkadzało. Gdzieś mi się to łączy z postawą Konfederacji, wizją konserwatywnej Rosji i ustawianiu jej przeciw zgniłemu LGBT-Zachodowi. Oczywiście - "konserwatywnej" - może i do cerkwi mniej ludzi chodzi niż w Europie Zachodniej do kościołów, ale za to aborcji w Rosji więcej.
Przemko napisal(a): A co gadał o zmianach klimatu?
Porównał przewidywanie zmian klimatu z przewidywaniem wartości akcji pojedynczej firmy.
Kuba napisal(a): Oczywiście - "konserwatywnej" - może i do cerkwi mniej ludzi chodzi niż w Europie Zachodniej do kościołów, ale za to aborcji więcej
Co do homoseksualizmu; w Rosji ogromnym problemem społecznym jest zjawisko tolerowanej przez kadrę dowódczą "dziedowszczyzny" czyli tamtejszego odpowiednika "fali" w wojsku, pochłaniającej rokrocznie liczne ofiary śmiertelne, istnieje nawet organizacja matek, których synowie poważnie ucierpieli w jej wyniku.
Stałym elementem tych zachowań (istnieją liczne zeznania świadków) jest wykorzystywanie seksualne młodych rekrutów, co powoduje, że znaczna część rosyjskich mężczyzn (powszechny pobór do wojska) było w swoim życiu uczestnikami lub świadkami brutalnych praktyk homoseksualnych.
Zadaniem Pitersona było dopilnowanie, by zachodnia prawica całkowicie oddzieliła w swoich wyobrażeniach putinowską Rosję od komunistycznego totalitaryzmu. Wywiązuje się z tej misji koncertowo.
peterman napisal(a): Wywiązuje się z tej misji koncertowo.
Jak córkę nazywał Michaiłą to też miał już misję? Moim zdaniem zwykły zachodni proruski pierdolec oparty głównie na braku wiedzy uzupełnianej własnymi fantazjami i nadziejami. Od pewnego czasu może troszeczkę podsycany i sterowany przez zięciunia.
Nie śledzę, ale nie zauważyłem żeby powiedział coś aż tak bulwersującego czego nie można wyjaśnić głupotą i trzeba zakładać świadome podpisanie jakiegoś cyrografu.
Mnie w tej całej układance naybarziey dziwi to, że w jego chitowej książce "12 Rules for Life" z 2018, w przedmowie, była mowa o tem, że kedy JBP był jeszcze nieznanym, to chlał w salonie u państwa Włodka i Estery, co to z PRL wyjechali bodaj w 1968. No to myślę, że miał niezerową szansę dowiedzieć się, cototake Polska, a cototake Moskale.
The first time I met Jordan Peterson was on September 12, 2004, at the home of two mutual friends, TV producer Wodek Szemberg and medical internist Estera Bekier.
It was Wodek’s birthday party. Wlodek and Estera are Polish émigrés who grew up within the Soviet empire, where it was understood that many topics were off-limits and that casually questioning certain social arrangements and philosophical ideas (not to mention the regime itself) could mean big trouble.
But now, host and hostess luxuriated in the easygoing, honest talk, by having elegant parties devoted to the pleasure of saying what you really thought and hearing others do the same, in an uninhibited give-and-take.
Here, the rule was “Speak your mind.” If the conversation turned to politics, people of different political persuasions spoke to each other- indeed, looked forward to it in a manner that is increasingly rare. Sometimes Wodek’s own opinions, or truths, exploded out of him, as did his laugh.
Then he’d hug whoever had made him laugh or provoked him to speak his mind with greater intensity than even he might have intended.
This was the best part of the parties, and this frankness, and his warm embraces, made it worth provoking him. Meanwhile, Estera’s voice lilted across the room on a very precise path towards its intended listener. Jordan Peterson 12 rules for life, p: 7.
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Mnie w tej całej układance naybarziey dziwi to, że w jego chitowej książce "12 Rules for Life" z 2018, w przedmowie, była mowa o tem, że kedy JBP był jeszcze nieznanym, to chlał w salonie u państwa Włodka i Estery, co to z PRL wyjechali bodaj w 1968. No to myślę, że miał niezerową szansę dowiedzieć się, cototake Polska, a cototake Moskale.
Ale kto by tym polskim przegrywom wierzył? Moskale, to co innego!
Komentarz
Może nie tajnie, ale całkiem tajemniczo wyglądają motywacje sygnatariuszy.
Precedens i kuriozum, z której perspektywy by nie analizować.
"My nie możemy zrozumieć Rosjanina bardziej niż Chińczyka czy Japończyka i od kiedy mam z nimi do czynienia, nie miałem żadnego szczególnego pożądania zrozumienia ich poza obliczeniami jak dużo ołowiu lub stali trzeba zużyć, aby ich zabić."
Słuchałem Petersona "przetrawionego" już przez fforum. Nie jestem/ byłem jego targetem, lecz miałem nadzieję, że syn1 może będzie...
Chyba w rozmowie z Joe Roganem stwierdził jeszcze, że nie potrafimy przewidzieć pogody, a śmiemy twierdzić że można przewidzieć zmiany klimatu.
Stałym elementem tych zachowań (istnieją liczne zeznania świadków) jest wykorzystywanie seksualne młodych rekrutów, co powoduje, że znaczna część rosyjskich mężczyzn (powszechny pobór do wojska) było w swoim życiu uczestnikami lub świadkami brutalnych praktyk homoseksualnych.
To tyle w kwestii "antypedalskiej Rosji".
Nie śledzę, ale nie zauważyłem żeby powiedział coś aż tak bulwersującego czego nie można wyjaśnić głupotą i trzeba zakładać świadome podpisanie jakiegoś cyrografu.
The first time I met Jordan Peterson was on September 12, 2004, at the home of two mutual friends, TV producer Wodek Szemberg and medical internist Estera Bekier.
It was Wodek’s birthday party. Wlodek and Estera are Polish émigrés who grew up within the Soviet empire, where it was understood that many topics were off-limits and that casually questioning certain social arrangements and philosophical ideas (not to mention the regime itself) could mean big trouble.
But now, host and hostess luxuriated in the easygoing, honest talk, by having elegant parties devoted to the pleasure of saying what you really thought and hearing others do the same, in an uninhibited give-and-take.
Here, the rule was “Speak your mind.” If the conversation turned to politics, people of different political persuasions spoke to each other- indeed, looked forward to it in a manner that is increasingly rare. Sometimes Wodek’s own opinions, or truths, exploded out of him, as did his laugh.
Then he’d hug whoever had made him laugh or provoked him to speak his mind with greater intensity than even he might have intended.
This was the best part of the parties, and this frankness, and his warm embraces, made it worth provoking him. Meanwhile, Estera’s voice lilted across the room on a very precise path towards its intended listener. Jordan Peterson 12 rules for life, p: 7.
https://www.linkedin.com/in/estera-bekier-3273b126/?originalSubdomain=ca