Skip to content

Canada

1567810

Komentarz

  • @Pani_Łyżeczka powiedział(a):
    Ja myślę, że postawy te spowodowane są bardzo silnym buforem bezpieczeństwa zapewnianym przez rodziców.
    Ci ludzie w końcu spotkają się z życiem i zaczną prawidłowo reagować na bodźce które im ono dostarczy.
    Aczkolwiek prekariat będzie coraz liczniejszy.

    Zostali już sformatowani. Czy zmiana świata, który ich otacza i warunków, spowodują ich zmianę, dostosowanie się ? I tak, i nie. Tak, bo to właśnie tak działa, człowiek reaguje na to co mu życie przynosi, ale z drugiej strony elastyczność jest dana niewielu. Zderzenie z rzeczywistością będzie ciężkie, wielu nie da rady, inni się spatologizują, jeszcze inni uskrajnią w stronę bezwzględności (od pizdowatości).

    Ale do końca, do samego końca, będą ratować ich rodzice. Pogrążając całe pokolenia jeszcze bardziej. Dzieci tych pokoleń, jeżeli się pojawią, będą z obrzydzeniem patrzyli na swych słabych rodziców. Będą silne. I tak to działa, wartościowi ludzie tworzą dobre czasy, dobre czasy rodzą ... itd.

  • Wątpię czy ci ludzie będą mieli dzieci, oni sami są przeważnie jedynakami. A wysłuchałeś może tej tubki o Chinach i o podejściu "let it rot"? Pouczające.

  • @Pani_Łyżeczka powiedział(a):
    Ja myślę, że postawy te spowodowane są bardzo silnym buforem bezpieczeństwa zapewnianym przez rodziców.
    Ci ludzie w końcu spotkają się z życiem i zaczną prawidłowo reagować na bodźce które im ono dostarczy.
    Aczkolwiek prekariat będzie coraz liczniejszy.

    Tak zapewne będzie, gdyż klasa średnia rozumiana jako drobni przedsiębiorcy to obecnie przeżytek jak onegdaj chłop małorolny.

  • A kolega nieodmiennie z tymi swoimi obsesjami.

  • edytowano 7 February

    Rugowanie drobnej przedsiębiorczości przez korporacyjną koncentrację kapitału np. w branży handlowej i serwisowej jest raczej faktem niż obsesją.

    Najgorsze jest to, że owi przedsiębiorcy gremialnie głosowali na...KO będące oczywistą ekspozyturą oligarchii biznesowej, zarówno polskiej jak i zagranicznej

  • @ms.wygnaniec powiedział(a):
    a Kanadzie mało spraw było tak zrąbanych, jak służba zdrowia ichnia.

    Słyszeliście wica o służbie zdrowotności?

    Przychodzi baba do lekarza i mówi:

    — Panie doktorze, noga mnie boli!

    W Jukeju:
    — Ależ oczywiście, nie ma problemu, proszę przyjść za dwa lata

    W Wielkim Szatanie:
    — Ależ oczywiście, nie ma problemu, należy się $100,000.

    W Kanadzie:
    — Hmmm a rozważała pani wspomagane samobójstwo?

  • @ms.wygnaniec powiedział(a):
    Dlaczego nikt nie napisał o najgroźniejszej białej śmierci?
    (nie o śnieg mi chodzi)
    Lekarzu Medycyny!!!
    a Kanadzie mało spraw było tak zrąbanych, jak służba zdrowia ichnia.

    @ms.wygnaniec powiedział(a):
    Dlaczego nikt nie napisał o najgroźniejszej białej śmierci?
    (nie o śnieg mi chodzi)
    Lekarzu Medycyny!!!
    a Kanadzie mało spraw było tak zrąbanych, jak służba zdrowia ichnia.

    Aleossochozii???

    👣

    🐾
    🐾

  • W Onatio biją naszych:

    Rząd argumentował, że w orzeczeniu z 2021 r. nie uwzględniono należycie "eksperckiej" analizy ulotki Whatcotta przez działacza homoseksualnego Nicka Mulesa, twierdząc, że promuje ona "homofobiczne tropy" i "mikroagresje". Ostatecznie Sąd Apelacyjny w Ontario zdecydował, że Whatcott musi rzeczywiście stanąć przed drugim procesem.

    https://www.lifesitenews.com/pl/news/kanadyjski-chrzescijanin-zmuszony-do-poddania-sie-drugiemu-procesowi-o-przestepstwo-z-nienawisci-po-tym-jak-zostal-uniewinniony/

  • A gdyby tak tę rolkę przykręcić do drzwi? Ma się rozumieć, dla rzetelności eksperymentu, pierwej od zewnątrz a jak nie przypasi, to od środka. Normalny sięgnie i szmaja bezstresowo się podetrze.

  • edytowano 15 November

    Odgrzebię temat koledze mordziatemu.

    Ambasada Kanady w Warszawie ma na Google Maps nizsza ocenę niż Ambasada Korei Północnej.
    Się nie dziwie. Dziś próbowałem od Kanadyjczyków uzyskać jakieś pomocne informacje. Było to trudniejsze niż w przypadku Korei, do której próbowałem się dobić kilka lat temu, ale szczęśliwie się udało i odebrali, co mieli odebrać.

    Kanadyjska ambasada ma na ogrodzeniu zdjęcia uśmiechniętych kolorowych kobiet. Czyli, se myslalem, jakby z uśmiechem do petenta podchodzą tam i lubią jak dzięki nim ludzie są usmiechnieci. No, ale przy wizycie to mi tyle pomogli odpowiadając na moje pytania, że oni nie posredniczą w szukaniu członków rodzin i że w internecie mogę poszukć, albo gdzieś "w urzędach" w Kanadzie. Zderzając się wiec z ogrodzeniem takowym zakląłem "jebany kraj" i odjechalem.

  • Szukałem potomkow polskiego Żyda, co był komunistą ideowym w latach 20 i 30, aż doświadczył uzdrowieńczej mocy Łubianki. Wizytował w Moskie jakoś w latach 30 i przechadzał się po Placu Czerwonym oddychając powietrzem wolności i otwartości na robotnicze trudy, kraj robotniczego szczęścia i uśmiechu. Nagle zobaczył na horyzoncie gwiazdę narodow, towarzysza Ziutka Słoneczko. Zaczał biec w jego kierunku chcąc go uściskać. Ale na czas dostał w leb od rozstawionych w zuszlnych odstępach enkawudzistow, wrzucili go na pakę i wsadzili do uzdrowiska, a po czasie bez powodu wypuścili.
    Jak mowil uratowało mu zycie, że biegl z wyciągniętymi rękoma, bo jakby miał pezy sobie, to by po prostu go zastrzelili podejrzewając, że ukrywa broń.

    Na początku wojny szybko zawinął sie z Polski do Bułgarii, a tu ukrywał się u mojej Babci i jej Siostry. Moja Babcia była wtedy jeszcze mloda i głupia i miała w mieszkaniu portret Stalina. Na co Jan Rabin powiedział, że "Na dwie mordy w życiu nie może patrzeć. Na Hitlera i na Stalina". Babcia zdjęcia portret.

    Jan Rabin ostatecznie wyjechał do Montrealu, zapewne z pomocą Grupy "B", gdzie działał szwagier Babci, Tryfon Puchlew. W Kanadzie zmienil nazwisko na John Rawin i został tam profesorem na uniwerku. Wysyłał jeszcze w latach 70tych dulary za okazaną mu pomoc. Dzieciom Babci i jej Siostry i Szwagra.

    Niedawno się o tej historii dowiedziałem. Olewanie takich chlubnych historii w poprzednich pokoleniach to chyba piętno komuny, bo za przyznanie się do takich kontaktow to po wojnie oznaczało jak przyznanie się do kontaktów z wywiadem amerykanskim. Nawet Szwagier Babci miał sprawę w 52 jako angielski agent, który współpracował z AK, a jego żona jeździła do Wycecha prosząc o wstawiennictwo i Wycech interweniował i mu (Tryfonowi Puchlew) zycie darowali bułgarscy komuniści.

    Ktoś z rodziny kto mi to opowiedział wczoraj poradził poszukać potomków tego polskiego Żyda w Kanadzie. Johna Rawina (ur. Jan Rabin) w ambasadzie Kanady. No i nie byl to wystaczajaco dobry pomysl. A następnym razem jak będę szukac czegokolwiek w ambasadach to pójdę do takiej co przynajmniej nie robią wrazenia, że u nich to tylko szczęście i wolnosc i z uśmiechem do petenta.

    Pójdę znów do ambasady Korei Północnej.

  • edytowano 17 November

    ХУЙНЯ!
    And yet they call themselves "public servants".

    👣

    🐾
    🐾

  • No to jak już wątas został podbity, to może zacznę cuś wpisywać zgodnie z założeniem. Nie tylko niusy o wadze światowej ale takie różne pierdoły z życia codziennego, dziwne, śmieszne, czasami zaobserwowane, czasami usłyszane.

    Np. wczorej moja Tereska włączyła z nudów TV i tam usłyszała coś o Trumpie, że nowy prezio US itd. i zdziwiona wykrzykła: "To już były wybory? I Trump wygrał???''
    10 dni po wyborach się dowiedziała! Nawet mnie zaskoczyła, hehe.
    Ale ona z wakacji niedawno wróciła.

    A ja się dziś dowiedziałem, że szansonistka Taylor Swift się produkuje w Toronto już trzeci dzień i jest to ponoć "big deal".
    Pozmieniali rozkład komunikacji, znaki drogowe, nazwy ulic np. dojazd do stadionu nazwali tymczasowo Taylor Swift Way (nowe tabliczki), ludzie walą jak na odpust a ja jakoś w sklepie się dowiedziałem od jakiejś nawiedzonej baby z małoletnimi córeczkami.
    Nie lubię takiej propagandy więc od razu zacząłem lecieć w kulki i mówię: "Taylor who???! Never heard about her".
    Żebyście widzieli ten szok, horror i politowanie w oczach tych fanatyków, hehe.

    Chodzi zaś o to jak nam to wszystko lata.
    Po prostu olewamy.
    image

    image

    👣

    🐾
    🐾

  • Ja też nie wiedziałem że ktoś taki istnieje dopóki do nas nie przyleciała.

  • Ja wiem, że istnieje, ale ciągle nie potrafię zidentyfikować jej żadnej piosenki.

  • edytowano 18 November

    Jej utwory nie są specjalnie wpadające w ucho ale ponoć popularność zawdzięcza głównie tekstom,

  • Lubię piosenki z tekstem, Brassens, Brel, Okudżawa, Wysocki, Paolo Conte, Karel Kryl, Starsi Panowie, Tom Waits, Carly Simon, nawet Młynarski... Tamtej pani z tej strony nie identyfikuję. To może jedna z moich ulubionych

  • @Mordechlaj_Mashke powiedział(a):
    No to jak już wątas został podbity, to może zacznę cuś wpisywać zgodnie z założeniem. Nie tylko niusy o wadze światowej ale takie różne pierdoły z życia codziennego, dziwne, śmieszne, czasami zaobserwowane, czasami usłyszane.

    Np. wczorej moja Tereska włączyła z nudów TV i tam usłyszała coś o Trumpie, że nowy prezio US itd. i zdziwiona wykrzykła: "To już były wybory? I Trump wygrał???''
    10 dni po wyborach się dowiedziała! Nawet mnie zaskoczyła, hehe.
    Ale ona z wakacji niedawno wróciła.

    A ja się dziś dowiedziałem, że szansonistka Taylor Swift się produkuje w Toronto już trzeci dzień i jest to ponoć "big deal".
    Pozmieniali rozkład komunikacji, znaki drogowe, nazwy ulic np. dojazd do stadionu nazwali tymczasowo Taylor Swift Way (nowe tabliczki), ludzie walą jak na odpust a ja jakoś w sklepie się dowiedziałem od jakiejś nawiedzonej baby z małoletnimi córeczkami.
    Nie lubię takiej propagandy więc od razu zacząłem lecieć w kulki i mówię: "Taylor who???! Never heard about her".
    Żebyście widzieli ten szok, horror i politowanie w oczach tych fanatyków, hehe.

    Chodzi zaś o to jak nam to wszystko lata.
    Po prostu olewamy.
    image

    image

    Hehe, no ale jak tam olewasz, jak wiedziałeś, że Trump wygrał?

  • @MarianoX powiedział(a):
    Jej utwory nie są specjalnie wpadające w ucho ale ponoć popularność zawdzięcza głównie tekstom,

    Był taki mem o niej, że kobieta, która zrobiła karierę, opowiadając o swoich złych wyborach życiowych, popiera Kamalę.

  • @los powiedział(a):
    Ja wiem, że istnieje, ale ciągle nie potrafię zidentyfikować jej żadnej piosenki.

    Paczpan, mie córuś nieletnia cięgiem Taylorem katuje — I też nie pomaga. Mam uszy a nie słyszę.

  • Z ta piosenkarka to mi się skojarzyło jak nocowali nas dwadzieścia lat temu, jako młodych harcerzy, drwale na Bukowinie w Rumunii. Zrobili nam zmoknietym tort z kukurydzy, który do dziś pamiętam. Też wtedy w Rumunii było takie sensacyjne poruszenie, bo w Bukareszcie mial grac taki zespół dziewczynski rosyjski Tatu. Bardzo było poruszenie z tego powodu. A drwale nam wtedy tylko powiedzieli, że oprotestowano i grac nie będą. Bo to jakieś tfu lesbijki były.

  • Nie no, jedna była nawet ładna.

    Nadto, miały jedną piosnkę, która w ucho wpadła.

  • Janusz Korwinowicz Muecke pisał, że one były lesbami tylko dla promocyji. Jedna się chajtła i miała dziecko i wtedy przestano je promować.

  • @Szturmowiec.Rzplitej powiedział(a):

    @ms.wygnaniec powiedział(a):
    a Kanadzie mało spraw było tak zrąbanych, jak służba zdrowia ichnia.

    Słyszeliście wica o służbie zdrowotności?

    Przychodzi baba do lekarza i mówi:

    — Panie doktorze, noga mnie boli!

    W Jukeju:
    — Ależ oczywiście, nie ma problemu, proszę przyjść za dwa lata

    W Wielkim Szatanie:
    — Ależ oczywiście, nie ma problemu, należy się $100,000.

    W Kanadzie:
    — Hmmm a rozważała pani wspomagane samobójstwo?

    ech, mimowolnie dowiedziałam się jak to jest w tenkraju
    -- to już tak będzie, pesel też przemawia przeciw pani, mogę przepisać tabletki przeciwbólowe. (swoją drogą - przeszło samo, więc nawet prorokując lekarze ni mieał racji)

  • @MiejSen powiedział(a):
    Hehe, no ale jak tam olewasz, jak wiedziałeś, że Trump wygrał?

    No nie, no. Wiedziałem oczywiście, że Trump wygrał, bo jednak na tyle to się interesuję, no i na forumek przecież wchodzę (chociaż większość z was się dowiedziała wcześniej ode mnie ze względu na różnicę czasu) bo przecież nie siedziałem do późnej nocy czekając na wyniki. Co to to nie!
    Ale sam fakt, że tomat wyborów w USA nie wypłynął w trakcie rozmów z moją Tereską przez prawie tydzień - świadczy, że nam lata.

    O tem Tajlerzu tyż wiedziałem, że ma przyjechać. Wiem nawet, że to część tego samego touru co w Polsce bełł. Ale kiedy, jak, ocb. że już się to dzieje, że matki wyją, córki leją po nogach, to ogólnie mam to wszystko w d...ie. Jak tyn motylek z filmiku co tak strasznie klnie, hehe.

    👣

    🐾
    🐾

  • Co do służby zdrowia, to to co Szturmowiec napisał to oczywiście joke.
    Choć eutanazja ma się dobrze, to dzięki Bogu narazie nikt nikogo nie zmusza i nie proponuje, chociaż zwolennicy próbują przesunąć lukawę Overtona troszki bardziej na lewo.

    👣

    🐾
    🐾

  • Ale, ale! nowy topik!
    Chociaż dalej nawiążę do naszej "kanadyjskiej" służby zdrowia

    Kiedyś tam > > @ms.wygnaniec powiedział(a):

    a Kanadzie mało spraw było tak zrąbanych, jak służba zdrowia ichnia.

    Zapytałem ossochozi? ale nie odpowiedział.

    Więc po pierwsze nie ma cuś takiego jak "kanadyjska służba zdrowia" bo każda prowincja ma swoje własne przepisy, tak jak w USA poszczególne stany. Ale ogólnie: w Kanadzie nie musisz płacić za leczenie bo prawie wszystko jest pokryte: doktór, badania, operacje, zabiegi.
    [w Ontario]-NIE jest pokryte: dentysta, leki, niektóre operacje i zabiegi, jeśli są z twojego wyboru, okulary, aparaty słuchowe itp. ale w zależności od pracodawcy może on zapewniać tzw. "benefity" czyli płacić za swojego pracownika (incl. rodzinę) prywatne składki ubezpieczeniowe które to wszystko pokrywają.
    Dla biednych ludzi tyż cuś tam jest za darmo np. okulary, aparaty słuchowe, leczenie zębów dla seniorów i dzieci ale to jest w kwestii miastowej jurysdykcji np. mieszkasz w Toronto- tak, na zadupiu gdzieś-nie.

    Nu ale rozpisałem się. Co do ms-a, choć nie wiem co miał na myśli wolę naszą służbę zdrowia niż polską, amerykańską czy angielską.

    To tyle na razie. Byłem dzisiej na pobraniu krwi więc jestem na bieżąco. (Mam nawet zdjęcia z wyprawy).
    Do jutra, hehe.

    👣

    🐾
    🐾

  • Umkło mi pytanie, więc z opóźnieniem odpowiadam:

    • mój kuzyn wiele lat temu, jako inżynier od kart płatniczych, osiadł w Kanadzie ale na leczenie przylatywał do Polski gdyż opisane przez Ciebie niuanse (każda prowincja ma swoje regulacje, niby bezpłatnie, ale terminów brak, tu ci się coś należy a tam nie itp.) doprowadzały go do szału.
      Opisy słabo pamiętam, bo rozmawialiśmy o tym tak z 10-20 lat temu.
  • @Mordechlaj_Mashke powiedział(a):
    Ale, ale! nowy topik!
    Chociaż dalej nawiążę do naszej "kanadyjskiej" służby zdrowia

    Kiedyś tam > > @ms.wygnaniec powiedział(a):

    a Kanadzie mało spraw było tak zrąbanych, jak służba zdrowia ichnia.

    Zapytałem ossochozi? ale nie odpowiedział.

    Więc po pierwsze nie ma cuś takiego jak "kanadyjska służba zdrowia" bo każda prowincja ma swoje własne przepisy, tak jak w USA poszczególne stany. Ale ogólnie: w Kanadzie nie musisz płacić za leczenie bo prawie wszystko jest pokryte: doktór, badania, operacje, zabiegi.
    [w Ontario]-NIE jest pokryte: dentysta, leki, niektóre operacje i zabiegi, jeśli są z twojego wyboru, okulary, aparaty słuchowe itp. ale w zależności od pracodawcy może on zapewniać tzw. "benefity" czyli płacić za swojego pracownika (incl. rodzinę) prywatne składki ubezpieczeniowe które to wszystko pokrywają.
    Dla biednych ludzi tyż cuś tam jest za darmo np. okulary, aparaty słuchowe, leczenie zębów dla seniorów i dzieci ale to jest w kwestii miastowej jurysdykcji np. mieszkasz w Toronto- tak, na zadupiu gdzieś-nie.

    Nu ale rozpisałem się. Co do ms-a, choć nie wiem co miał na myśli wolę naszą służbę zdrowia niż polską, amerykańską czy angielską.

    To tyle na razie. Byłem dzisiej na pobraniu krwi więc jestem na bieżąco. (Mam nawet zdjęcia z wyprawy).
    Do jutra, hehe.

    Właśnie, a jak u was z kolejkami na zabiegi? Zapisują ołówkiem, w razie gdyby pacjent zmarł w międzyczasie?

Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.