Ucięło mi poprzednią wiadomość. Później może dopiszę parę słów.
@los No dokładnie o to chodzi. Ludzie zatracili świadomość grzechu i jego rodzajów. Wszystko to ludzkie wymysły. Znajomy to podsumował tak: Ludzie traktują wymagania dotyczące postu piątkowego na równi z ograniczeniami związanymi z VI przykazaniem. Ale pierwsze pochodzą od ludzi i faktycznie mogą zostać zmienione, a drugie pochodzą od Boga. I we wzorcowej sytuacji w głowie/sercu/sumieniu powinna być wdrukowana procedura: jeśli ktoś majstruje przy "szóstce", nawet gdyby był księdzem, to należy się ewakuować z jego otoczenia. Edit: A tu mamy panienki, które uwierzyły na słowo, że ojciec ma głos od Boga i mają się przy nim rozbierać.
ferb napisal(a): Ale procedury już są, wcale nie trzeba pisać nowych.
Przekleństwo naszych czasów to chęć wymyślania koła na nowo, zamiast poświęcić czas i energię na zerknięcie do archiwów. Ale fejm wtedy mniejszy, bo człowiek traci czas na odkurzanie tematu, aktualizację słownictwa, a na końcu i tak wyjdzie, że prezentujemy nauczanie św. Zenobiusza z Pcimia, a małym druczkiem "opracował: ojciec Iksiński".
ferb napisal(a): Wśród znajomych sobie dyskutowaliśmy o temacie. Tu jego doskonałe podsumowanie sprzed lat przez kol. Barcikowskiego (jaki on miał nick???) http://christianitas.org/m/news/procedury/
No, ale powstają nowe zjawiska, których nie da się wepchnąć w stare procedury, np. wspólnoty małżeństw. O, zgrozo, niektóre powstały jeszcze przed SW II, jak Equipes Notre Dame. Tak więc, nad procedurami trzeba nadal pracować. Chyba, że uznać iż wszystko co nowe jest be i zlikwidować.
Przy czym do tego, że osoby spoza zakonu nie powinny mieszkać w klasztorze (zwłaszcza młode dziewczyny w klasztorze męskim), nie trzeba żadnych wyrafinowanych procedur. Nie chcę bagatelizować, mam świadomość, że liderzy takich sekt są świetnymi manipulatorami, ale ta sprawa dobrze pokazuje, że nawet przestrzeganie najbardziej elementarnych zasad ustrzegłoby przed wieloma nieszczęściami.
Nie znam detali cudzołożenia x. Vaniera ale sprawa wydaje mi się nieco dęta. To grzech pospolity i dość powszechny. Ot, poniosło ojczulka i parafiankę, zdarza się. Spowiedź, żal za grzechy, pokuta i nie ma sprawy.
ferb napisal(a): Ucięło mi poprzednią wiadomość. Później może dopiszę parę słów.
@los No dokładnie o to chodzi. Ludzie zatracili świadomość grzechu i jego rodzajów. Wszystko to ludzkie wymysły. Znajomy to podsumował tak: Ludzie traktują wymagania dotyczące postu piątkowego na równi z ograniczeniami związanymi z VI przykazaniem. Ale pierwsze pochodzą od ludzi i faktycznie mogą zostać zmienione, a drugie pochodzą od Boga. I we wzorcowej sytuacji w głowie/sercu/sumieniu powinna być wdrukowana procedura: jeśli ktoś majstruje przy "szóstce", nawet gdyby był księdzem, to należy się ewakuować z jego otoczenia. Edit: A tu mamy panienki, które uwierzyły na słowo, że ojciec ma głos od Boga i mają się przy nim rozbierać.
los napisal(a): Nie znam detali cudzołożenia x. Vaniera ale sprawa wydaje mi się nieco dęta. To grzech pospolity i dość powszechny. Ot, poniosło ojczulka i parafiankę, zdarza się. Spowiedź, żal za grzechy, pokuta i nie ma sprawy.
....co innego gdy latami nosi międzynarodowego celebrytę w opinii świętości w relacjach z osobami zależnymi
Przy czym do tego, że osoby spoza zakonu nie powinny mieszkać w klasztorze (zwłaszcza młode dziewczyny w klasztorze męskim), nie trzeba żadnych wyrafinowanych procedur.
los napisal(a): Nie znam detali cudzołożenia x. Vaniera ale sprawa wydaje mi się nieco dęta. To grzech pospolity i dość powszechny. Ot, poniosło ojczulka i parafiankę, zdarza się. Spowiedź, żal za grzechy, pokuta i nie ma sprawy.
W realiach parafialnych rzeczywiście dość łatwo się z takiej relacji wyplątać (m.in. dlatego parafia jest genialnym wynalazkiem Kościoła). Tam raczej chodziło o "wspólnoty" świeckich, żyjących razem, całkowicie podporządkowanych liderowi.
Nuale jedyny zarzut do pana (nawet nie księdza) Vaniera jest taki, że kilka razy nie mógł się powstrzymać. To chyba zbyt mało, by deprecjonować cały ruch.
To zagrożenie ruchu Wiara i Światło dotyczy najmniej, bo ich celem podstawowym jest opieka nad niepełnosprawnymi, mogliby być nawet całkiem świecką organizacją. W dużo większym stopniu niebezpieczna jest wspólnota Taizé, tam dopiero jest zabawa w heterodoksję! Ale póki nie ma tańców damsko-męskich czy męsko-męskich hierarchom rzecz nie przeszkadza.
los napisal(a): To zagrożenie ruchu Wiara i Światło dotyczy najmniej, bo ich celem podstawowym jest opieka nad niepełnosprawnymi, mogliby być nawet całkiem świecką organizacją. W dużo większym stopniu niebezpieczna jest wspólnota Taizé, tam dopiero jest zabawa w heterodoksję! Ale póki nie ma tańców damsko-męskich czy męsko-męskich hierarchom rzecz nie przeszkadza.
Bo ludzie tak już mają, że zajmują się tym co są w stanie ogarnąć - bo ich interesuje albo są w są w stanie pojąć. Dlatego przy "taśmach Sowy" publika zamiast na kwestii deliktu konstytucyjnego czy prowokacji na zlecenie MW skupiła się na ośmiorniczkach i brzydkich słowach. Niestety wydaje się, że takie podejście działa wśród hierarchów kościelnych i "zaangażowanych katolików" - cudzołóstwo jest łatwiejsze do zrozumienia i potępienia niż herezja. Choć długoterminowo ta druga jest groźniejsza.
...między pospolitym grzechem a zgorszeniem nie widzi Kolega różnicy? ...między pospolitym cudzołóstwem a wykorzystaniem osoby psychicznie zależnej? polecam kropelki jakieś
ferb napisal(a): No niestety, tam były jakieś mistyczno-charyzmatyczne pierdolety, że oni swoimi czynami "przekraczają" "zwykłe" Boże wymagania.
Gdyby to był wynik zwykłej słabości (co wcale nie umniejsza wagi grzechu), to byśmy o tym nie rozmawiali.
To jest wypisz-wymaluj Gnoza.
Wtajemniczony, który osiągnął wyższe szczeble rozwoju duchowego i wiedzy może, a nawet w pewnych sytuacjach powinien przekraczać przykazania obowiązujące zwykłych śmiertelników. Jako przykład przychodzą tutaj na myśl na przykład sabataiści przyspieszający nadejście Mesjasza poprzez praktykowanie rozpusty i dewiacji. Bywało to uzasadnione w sposób manichejski: wysoko iluminowany osobnik grzeszył jedynie w sferze upadłej czyli cielesnej pozostając nieskalarnym na wyższych, duchowych poziomach świadomości.
ferb napisal(a): No niestety, tam były jakieś mistyczno-charyzmatyczne pierdolety, że oni swoimi czynami "przekraczają" "zwykłe" Boże wymagania.
Gdyby to był wynik zwykłej słabości (co wcale nie umniejsza wagi grzechu), to byśmy o tym nie rozmawiali.
To jest wypisz-wymaluj Gnoza.
Wtajemniczony, który osiągnął wyższe szczeble rozwoju duchowego i wiedzy może, a nawet w pewnych sytuacjach powinien przekraczać przykazania obowiązujące zwykłych śmiertelników. Jako przykład przychodzą tutaj na myśl na przykład sabataiści przyspieszający nadejście Mesjasza poprzez praktykowanie rozpusty i dewiacji.
...pół biedy jeśli chodzi tylko o transgresję VI przykazania
ferb napisal(a): No niestety, tam były jakieś mistyczno-charyzmatyczne pierdolety, że oni swoimi czynami "przekraczają" "zwykłe" Boże wymagania.
Gdyby to był wynik zwykłej słabości (co wcale nie umniejsza wagi grzechu), to byśmy o tym nie rozmawiali.
To jest wypisz-wymaluj Gnoza.
Wtajemniczony, który osiągnął wyższe szczeble rozwoju duchowego i wiedzy może, a nawet w pewnych sytuacjach powinien przekraczać przykazania obowiązujące zwykłych śmiertelników. Jako przykład przychodzą tutaj na myśl na przykład sabataiści przyspieszający nadejście Mesjasza poprzez praktykowanie rozpusty i dewiacji. Bywało to uzasadnione w sposób manichejski: wysoko iluminowany osobnik grzeszył jedynie w sferze upadłej czyli cielesnej pozostając nieskalarnym na wyższych, duchowych poziomach świadomości.
Nie wiemy tego. Wiemy tylko, że jeden pan przespał się z kilkoma paniami za obopólną zgodą a potem one go obsmarowały ale dopiero, kiedy umarł. Rzecz się działa na przestrzeni 30 lat.
Bo sorry, ale nawet obecni odpowiedzialni za te wspólnoty nie zaprzeczają tym wydarzeniom. Podobna akcja przecież była u Legionistów, więc trzeba uczciwie powiedzieć, że problem jest powszechny
los napisal(a): Nuale jedyny zarzut do pana (nawet nie księdza) Vaniera jest taki, że kilka razy nie mógł się powstrzymać. To chyba zbyt mało, by deprecjonować cały ruch.
Romanse pomiędzy współpracownikami, jeśli nie są częścią jakiejś dajmy na to polityki przedsiębiorstwa, w oczywisty sposob nie obciążają organizacji jako takiej.
Stolica Apostolska przeprowadziła postępowanie dotyczące sygnalizowanych zaniedbań abp. Sławoja Leszka Głódzia w sprawach nadużyć seksualnych popełnionych przez niektórych duchownych wobec osób małoletnich, oraz innych kwestii związanych z zarządzaniem archidiecezją
- Nakaz zamieszkania poza archidiecezją gdańską; - zakaz uczestniczenia w publicznych celebracjach religijnych oraz świeckich na terenie archidiecezji gdańskiej
Komentarz
@los
No dokładnie o to chodzi. Ludzie zatracili świadomość grzechu i jego rodzajów. Wszystko to ludzkie wymysły. Znajomy to podsumował tak:
Ludzie traktują wymagania dotyczące postu piątkowego na równi z ograniczeniami związanymi z VI przykazaniem. Ale pierwsze pochodzą od ludzi i faktycznie mogą zostać zmienione, a drugie pochodzą od Boga. I we wzorcowej sytuacji w głowie/sercu/sumieniu powinna być wdrukowana procedura: jeśli ktoś majstruje przy "szóstce", nawet gdyby był księdzem, to należy się ewakuować z jego otoczenia.
Edit:
A tu mamy panienki, które uwierzyły na słowo, że ojciec ma głos od Boga i mają się przy nim rozbierać.
Gdyby to był wynik zwykłej słabości (co wcale nie umniejsza wagi grzechu), to byśmy o tym nie rozmawiali.
PS. A teraz doczytałem, że zenek nie był nawet duchownym.
Niestety wydaje się, że takie podejście działa wśród hierarchów kościelnych i "zaangażowanych katolików" - cudzołóstwo jest łatwiejsze do zrozumienia i potępienia niż herezja. Choć długoterminowo ta druga jest groźniejsza.
...między pospolitym cudzołóstwem a wykorzystaniem osoby psychicznie zależnej?
polecam kropelki jakieś
Wtajemniczony, który osiągnął wyższe szczeble rozwoju duchowego i wiedzy może, a nawet w pewnych sytuacjach powinien przekraczać przykazania obowiązujące zwykłych śmiertelników. Jako przykład przychodzą tutaj na myśl na przykład sabataiści przyspieszający nadejście Mesjasza poprzez praktykowanie rozpusty i dewiacji. Bywało to uzasadnione w sposób manichejski: wysoko iluminowany osobnik grzeszył jedynie w sferze upadłej czyli cielesnej pozostając nieskalarnym na wyższych, duchowych poziomach świadomości.