Skip to content

[Książka] Krysys Kościoła w Polsce -- siostra Bruna

12467

Komentarz

  • JORGE napisal(a):
    KazioToJa napisal(a):
    Teza o nieistnieniu Kościoła w Polsce jednak jest mocno na wyrost. Coś tam jednak jest. Coś się tli.
    .
    Ja wiem, ja wiem, trochę zamknąłem oczy i poszedłem do przodu. Ale jestem cały czas pod wpływem kazania rektora seminarium, który był u nas w parafii i opisał sytuację. Nie ma Kościoła bez księży a na to się zanosi za jakiś czas. Na 100% tak będzie, to jest trochę jak z demografią, widzisz co będzie, ale żeby to zmienić trzeba pokoleń. I co wtedy ?

    Powiedzcie mi moim mili jaki jest sens krytykować i psioczyć na księży jak ich zaraz nie będzie ? Wasz problem się rozwiąże sam, Kościół się oczyści. Z jakichkolwiek księży.

    no jest taka pobożna rada przeszłość już była, przyszłość niepewna, mamy do dyspozycji tylko dziś.
  • edytowano June 2020
    JORGE napisal(a):
    Trzeba przeciąć tą fatalną nić infantylnego i życzeniowego myślenia. Doskonale wiedzieliśmy jak ma się sytuacja na Zachodzie na początku lat '90. Widzieliśmy to i rozumieliśmy. I nie wyciągnęliśmy wniosków, bo przecież my jesteśmy inni. U nas będzie inaczej.

    Nie będzie. Żeby się nie rozpisywać, czeka nas potężny deficyt księży. Jak chcecie pomóc ?
    Czy na Zachodzie brano byka za rogi, czy tez właśnie zamiatano wszystko pod dywan, jak sugeruje kulega?

    Jeśli nie będzie żadnych ruchów z wewnątrz Kościoła, to i tak będą takie z zewnątrz - jak film Sekielskich. Mamy nic nie robić i czekać na kolejne sequele?
  • pamietałam mniej wiecej......a brzmiało dokładnie tak

    Św. Paweł mówi, że «Kościół jest Ciałem Chrystusa» (por. 1 Kor 12, 27). Oznacza to, że został ukształtowany zgodnie z zamysłem Chrystusa jako wspólnota zbawienia. Kościół jest Jego dziełem, nieustannie go buduje, gdyż Chrystus dalej w nim żyje i działa. Kościół należy do Niego i pozostanie Jego na wieki. Trzeba, abyśmy byli wiernymi dziećmi Kościoła, który tworzymy. Jeśli naszą wiarą i życiem mówimy «tak» Chrystusowi, to trzeba również powiedzieć «tak» Kościołowi. Chrystus powiedział do apostołów i ich następców: «Kto was słucha, Mnie słucha, a kto wami gardzi, Mną gardzi; lecz kto Mną gardzi, gardzi Tym, który Mnie posłał» (Łk 10, 16). To prawda, że Kościół jest rzeczywistością także ludzką, która niesie w sobie wszystkie ludzkie ograniczenia i niedoskonałości. Składa się bowiem z ludzi grzesznych i słabych. Czyż Chrystus sam nie chciał, by nasza wiara w Kościół zmierzyła się z tą trudnością? Starajmy się zawsze wielkodusznie i w duchu ufności przyjmować to, co nam Kościół głosi, czego nas naucza. Droga, jaką wskazuje nam Chrystus żyjący w Kościele, prowadzi ku dobru, ku prawdzie, ku życiu wiecznemu. Jest to przecież Chrystus przemawiający, Chrystus przebaczający, Chrystus uświęcający. «Nie» powiedziane Kościołowi byłoby równocześnie «nie» powiedzianym Chrystusowi.
    Pragnę w tym miejscu zacytować słowa papieża Pawła VI, który kochał Polskę i chciał uczestniczyć w uroczystościach Millennium na Jasnej Górze 3 maja 1966 roku, ale ówczesne władze na to się nie zgodziły. Oto słowa tego papieża: «Miłujcie Kościół! Nadeszła godzina, aby miłować Kościół sercem gorącym i nowym. (...) Wady i słabości ludzi Kościoła powinny przyczyniać się do wzrostu miłości w sercu tego, kto chce być żywym, zdrowym i cierpliwym członkiem Kościoła. Tak postępują dobrzy synowie, tak czynią święci. (...) Miłować Kościół — to znaczy cenić go sobie, być szczęśliwym, że się do niego należy, być mu odważnie wiernym, słuchać go, ofiarnie mu służyć i z radością wspomagać go w trudnej misji, jaką wypełnia

    Jan Paweł II
    Jasna Góra , czerwiec 1997
  • edytowano June 2020
    polmisiek napisal(a):
    JORGE napisal(a):
    Trzeba przeciąć tą fatalną nić infantylnego i życzeniowego myślenia. Doskonale wiedzieliśmy jak ma się sytuacja na Zachodzie na początku lat '90. Widzieliśmy to i rozumieliśmy. I nie wyciągnęliśmy wniosków, bo przecież my jesteśmy inni. U nas będzie inaczej.

    Nie będzie. Żeby się nie rozpisywać, czeka nas potężny deficyt księży. Jak chcecie pomóc ?
    Czy na Zachodzie brano byka za rogi, czy tez właśnie zamiatano wszystko pod dywan, jak sugeruje kulega?
    Gdzieś tu ktoś próbuje brać byka za rogi ? Bo jakoś nie zauważyłem. Jak mam pomyśleć to o. Rydzyk, w sensie postawy, to jest wzięcie rzeczywistości za ryj.

    No i co na Zachodzie zostało zamiecione ? Nie nie kolego, Kościół na Zachodzie niczego na zamiótł, on po prostu sobie nie poradził z tym, że przestaje być dla ludzi potrzebny. I próbował się dopasować, rozmiękczając wszystko. Jak widać ta strategia nie wypaliła. Zła strategia na złe czasy, zdarza się, okoliczności bez precedensu.

    I gdzie ja sugeruję zamiatanie pod dywan ? Ani wierni, ani siostry, ani nawet fikający przeciwko hierarchii księża nie są w stanie niczego naprawić. Systemy czyszczą się od góry, doły nawinie zawsze myślą, że mają na cokolwiek wpływ. Nie mają, mogą siać tylko ferment, szczególnie że prawie nigdy nie mają niczego do zaproponowania, przyjmują postawę krytykancko-roszczeniową.
  • JORGE napisal(a): gdzie ja sugeruję zamiatanie pod dywan ? Ani wierni, ani siostry, ani nawet fikający przeciwko hierarchii księża nie są w stanie niczego naprawić. Systemy czyszczą się od góry, doły nawinie zawsze myślą, że mają na cokolwiek wpływ. Nie mają, mogą siać tylko ferment, szczególnie że prawie nigdy nie mają niczego do zaproponowania, przyjmują postawę krytykancko-roszczeniową.
    Może takie ma kolega doświadczenia, ja mam inne, np. kiedyś jednym listem do działu Integrity w centrali firmy na Zachodzie gdzie pracował mój tata udało się nam (rodzice mówili, ja byłem od pisania po angielsku) ukrócić mobbing w całym województwie.

    Poza tym, Los podaje konkretny przykład z historii kiedy tak się udało naprawić Kościół, czego Kolega nie zauważa, wybiera zamiast niego swoje wyobrażenia.

  • JORGE napisal(a):
    Filioquist napisal(a):
    ...spokojnie, była "awiniońska niewola", była "bezecna troistość"

    Jeszcze raz podkreślam nie ma żadnych analogii. Co innego kiedy są wojny religijne, przetasowania wewnątrz kościołów, schizmy, ferment na tak, ferment na nie, zaangażowanie, lub ostentacyjnych brak zaangażowania. Inaczej wygląda świat religii kiedy wokół umierają, giną ludzie, kiedy życie i śmierć mają zapach, śmierdzą. Kiedy człowiek wpisany jest w naturę i nad niczym nie panuje.
    COVID-19?
  • polmisiek napisal(a):

    Może takie ma kolega doświadczenia, ja mam inne, np. kiedyś jednym listem do działu Integrity w centrali firmy na Zachodzie gdzie pracował mój tata udało się nam (rodzice mówili, ja byłem od pisania po angielsku) ukrócić mobbing w całym województwie.

    Poza tym, Los podaje konkretny przykład z historii kiedy tak się udało naprawić Kościół, czego Kolega nie zauważa, wybiera zamiast niego swoje wyobrażenia.

    I to tyle ? OK.

  • Filioquist napisal(a):
    JORGE napisal(a):
    Filioquist napisal(a):
    ...spokojnie, była "awiniońska niewola", była "bezecna troistość"

    Jeszcze raz podkreślam nie ma żadnych analogii. Co innego kiedy są wojny religijne, przetasowania wewnątrz kościołów, schizmy, ferment na tak, ferment na nie, zaangażowanie, lub ostentacyjnych brak zaangażowania. Inaczej wygląda świat religii kiedy wokół umierają, giną ludzie, kiedy życie i śmierć mają zapach, śmierdzą. Kiedy człowiek wpisany jest w naturę i nad niczym nie panuje.
    COVID-19?

    Na pandemię nie ma co liczyć. Ludzie oprzytomnieją, że coś się w głowach pozmienia. Siedząc w domach, izolując się, izolujemy się nie tylko od ludzi, od Boga również, od Kościoła.
  • polmisiek napisal(a):
    Czy na Zachodzie brano byka za rogi, czy tez właśnie zamiatano wszystko pod dywan, jak sugeruje kulega?
    Zamiatano pod dywan. Bardzo uważnie słuchali sugestii Jorge.
  • trep napisal(a):
    Jorge OK
    JORGE napisal(a):
    trep napisal(a):
    Można dyskutować, czy lepsza jest zupa grzybowa czy pomidorowa.
    Można też próbować politykować, czy lepsze będzie napisanie książki czy też lepsze będzie nienapisanie książki. A tymczasem najlepiej postępować wg przepisu, jeśli taki przepis istnieje. A tutaj wydaje się, ze istnieje.
    Jezus powiedział do swoich uczniów: Gdy brat twój zgrzeszy , idź i upomnij go w cztery oczy. Jeśli cię usłucha, pozyskasz swego brata. Jeśli zaś nie usłucha, weź z sobą jeszcze jednego albo dwóch, żeby na słowie dwóch albo trzech świadków oparła się cała sprawa. Jeśli i tych nie usłucha, donieś Kościołowi! A jeśli nawet Kościoła nie usłucha, niech ci będzie jak poganin i celnik! Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co zwiążecie na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążecie na ziemi, będzie rozwiązane w niebie. Dalej, zaprawdę, powiadam wam: Jeśli dwaj z was na ziemi zgodnie o coś prosić będą, to wszystkiego użyczy im mój Ojciec, który jest w niebie. Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich.
    Czy w tej przypowieści/instrukcji jest gdzieś napisane, jeżeli ci coś się nie podoba w Kościele napisz książkę ?
    Nie.

    prze-solenie skrypturą!

    cytata pochodzi z czasów, kiedy nie pisano książek, a nawet listy apostolskie były pisane przez skrybów (był taki zawód w przeszłości, człek z piórem od pisania listów)
    to tak jakby podać przykład: "czy tam napisano 'udaj się do Jerozolimy samolotem albo samochodem'? nie, zatem tylko piechotą, w lektyce lub na ośle lub konno!
    Jeśli i tych nie usłucha, donieś Kościołowi! Mt 18,17
    co to jest Kościół? jak mu "donieść"?
  • edytowano June 2020
    Jorge: To mam takie pytanie jeszcze: A co, jest to ta góra jest sto razy bardziej zepsuta niż dół? Co mamy wtedy zrobić, skoro tylko od góry cokolwiek można naprawić?
  • edytowano June 2020
    polmisiek napisal(a):
    Jorge: To mam takie pytanie jeszcze: A co, jest to ta góra jest sto razy bardziej zepsuta niż dół? Co mamy wtedy zrobić, skoro tylko od góry cokolwiek można naprawić?
    Wg mnie - nic nie możemy zrobić bezpośrednio. Rola ruchów mas jest zawsze destrukcyjna. Jeżeli czasami jakiś ruch oddolny sprawia wrażenie, że ma wpływ na nagłe zmiany to jest zbieg ruchów od góry i od dołu. Doły mają wpływ na rzeczywistość budując ją wokół siebie. I rosnąć, aż część staje się górą. Ale jest to proces powolny i może najlepszy w ostatecznym rozrachunku. Natomiast każde sensowne ewolucje, zmiany (czyli ani zbyt szybkie, ani rozciągnięte) muszą być zaczynane od góry. To jest strasznie smutne, ale wszystko co złe i dobre zaczyna się od góry. My możemy się tylko przyłączać, albo odpuszczać. Lub trwać czekając na lepsze czasy. I ufać.
  • ...ok, ale co to jest "zaczyna od góry"? np. czy św. Katarzyna Sieneńska była "zaczęta od góry"? Św. Franciszek był "zaczęty od góry"?
  • edytowano June 2020
    ad spadku powołań

    ISKK podaje (w 2019 roku) 40 % spadek powołań w ciągu dwu dekad, ale mnie w obliczeniach wyszło REALNIE ok. 10 % (w roku 2018*)

    1980 r. 696 tys. urodzeń i ok. 1200 powołań w 1999 r. co daje 0,18 % społeczeństwa

    1999 r. 382 tys. urodzeń i 620 powołań w 2018 r. co daje 0,16 % społeczeństwa

    * no, w 2019 tylko 498 powołań, leci w dół

    ale społeczeństwo się starzeje, program 500+ ledwie wyhamował spadek urodzeń, lista urodzeń od stu lat

  • ^trafne uwagi
  • Filioquist napisal(a):
    ...ok, ale co to jest "zaczyna od góry"? np. czy św. Katarzyna Sieneńska była "zaczęta od góry"? Św. Franciszek był "zaczęty od góry"?
    Nie wierzę w żadne przełomowe listy, postulaty, gejmczendżery. Jeżeli sprawiają wrażenie, że od nich coś się zaczęło to bardziej na zasadzie, że decydenci byli przygotowani, chcieli wykorzystać, mieli interes (motywację, inne cele itd.) Bardzo często są narzędziem gier, które mogą się wymknąć graczom, pójść w nieoczekiwanym kierunku, usamodzielnić się. Czasem. Ale zawsze musi to być na początku poparte przez jakąś górę. Taki Luter by gówno zdziałał, gdyby nie fakt, że miał być świetnym narzędziem, które pojawiło się w dobrym momencie. I poooszło. Na tym polega tragedia, bo postulaty Lutra, gdyby miały być pozostawione na wolnym rynku to raczej byt się rozmyły wśród wielu podobnych. A tu mało, że się nie rozmyły, to jeszcze poprzez sztuczne podlewanie Lutrowi odpieprzyło. Albo komunizm. Z dużą dozą prawdopodobieństwa możemy założyć, że wiekopomne dzieło Marksa by zostało zmarginalizowane i zapomniane gdyby nie potrzeby gry wojennej.
  • ...Luter, Marks, ok, ale pytanie było o innych i o co innego, zresztą poniekąd może i "decydenci" przygotowani ale to inne twierdzenie niż to, że "decydenci" tworzą ruch oddolny, oba elementy są potrzebne

    ...może Innocenty III miał interes, ale czy wymyślił?
  • edytowano July 2020
    romeck napisal(a):
    Jeśli i tych nie usłucha, donieś Kościołowi! Mt 18,17
    co to jest Kościół? jak mu "donieść"?
    Kościół , εκκλησια, ekklesia, - Zgromadzenie. Wspólnota. Nie hierarchia, nie instytucja. O takie to znaczenie Kościoła prawdopodobnie chodzi.

  • JORGE napisal(a):
    Filioquist napisal(a):
    ...ok, ale co to jest "zaczyna od góry"? np. czy św. Katarzyna Sieneńska była "zaczęta od góry"? Św. Franciszek był "zaczęty od góry"?
    Nie wierzę w żadne przełomowe listy, postulaty, gejmczendżery. Jeżeli sprawiają wrażenie, że od nich coś się zaczęło to bardziej na zasadzie, że decydenci byli przygotowani, chcieli wykorzystać, mieli interes (motywację, inne cele itd.) Bardzo często są narzędziem gier, które mogą się wymknąć graczom, pójść w nieoczekiwanym kierunku, usamodzielnić się. Czasem. Ale zawsze musi to być na początku poparte przez jakąś górę. Taki Luter by gówno zdziałał, gdyby nie fakt, że miał być świetnym narzędziem, które pojawiło się w dobrym momencie. I poooszło. Na tym polega tragedia, bo postulaty Lutra, gdyby miały być pozostawione na wolnym rynku to raczej byt się rozmyły wśród wielu podobnych. A tu mało, że się nie rozmyły, to jeszcze poprzez sztuczne podlewanie Lutrowi odpieprzyło. Albo komunizm. Z dużą dozą prawdopodobieństwa możemy założyć, że wiekopomne dzieło Marksa by zostało zmarginalizowane i zapomniane gdyby nie potrzeby gry wojennej.
    No to równie dobrze można na odwrót to opisać - ruch oddolny trwa i czeka na na odpowiednią sytuację u góry, żeby zadziałać. Np. RKW w Polsce zdaje się był organizacja oddolną, zadziałał w odpowiednim momencie (akurat góra nie miała mocy/woli/interesu go zdławić) i być może uratował Polskę. Taka aktywność w dole to nie jest zwykle commodity, nie kupisz nagle dziesiątek lub setek oddanych sprawie ludzi.
  • W_Nieszczególny napisal(a):
    romeck napisal(a):
    Jeśli i tych nie usłucha, donieś Kościołowi! Mt 18,17
    co to jest Kościół? jak mu "donieść"?
    Kościół , εκκλησια, ekklesia, - Zgromadzenie. Wspólnota. Nie hierarchia, nie instytucja. O takie to znaczenie Kościoła prawdopodobnie chodzi.



    i dalej:
    kiedy jakiś Apostoł pisał był list "do Kościoła w Efezie", to kto był adresatem (wg mnie ekklesia/wspólnota)?
    ale też
    kto fizycznie otrzymał, odebrał od listonosza ten list (wg mnie hierarcha (biskup/prezbiter) czy instytucja (listonosz zapukał do kurii)

    i tu jest odpoczątkowe napięcie: zależność całej Wspólnoty od kilku kapłanów*, bo proboszcz na zagrodzie równy papieżowi!

    * no bo jaki realny wpływ na parafię mają rady parafialne, nie mówiąc już o tzw. grupach parafialnych, a jaki wpływ na kurię!?


    ad rem
    kimże jest siostra Bruna, by pisać do Efezu?
    ale też czy Pan Jezus kieruje swoją Ekklesią tylko i wyłącznie przez księży?


    wydaje mi się że właściwy spór w wątku jest o wspomniane przeze mnie owo NAPIĘCIE: kto kieruje Kościołem?
    wg mnie sam Pan Jezus przez i hierarchię i świeckich

    (i znów mnożą się króliki pytaniowe: czy ten biskup słucha Pana Boga? czy ta/ten świecka/zakonna słucha Pana Boga? czyli przez kogo mówi do swojego Kościoła jego Głowa)


  • JORGE napisał:
    Nie wierzę w żadne przełomowe listy, postulaty, gejmczendżery. Jeżeli sprawiają wrażenie, że od nich coś się zaczęło to bardziej na zasadzie, że decydenci byli przygotowani, chcieli wykorzystać, mieli interes (motywację, inne cele itd.) Bardzo często są narzędziem gier, które mogą się wymknąć graczom, pójść w nieoczekiwanym kierunku, usamodzielnić się. Czasem. Ale zawsze musi to być na początku poparte przez jakąś górę.
    powyższe jest zaprzeczeniem historii (gejmczendżera) Dzienniczka s. Faustyny!!!

    powyższe nie uwzględnia nadprzyrodzonego charakteru Kościoła, że JEST ciałem Chrystusa,. że „Kościół jest w Chrystusie niejako sakramentem, czyli znakiem i narzędziem we- wnętrznego zjednoczenia z Bogiem i jedności całego rodzaju ludzkiego" (KK n. 1*).
    *Konstytucja o Kościele, dokument II Soboru Watykańskiego

    chyba że wytłumaczyć "górę" jako Niebieską Górę (Głowę)
    Ale zawsze musi to być na początku poparte przez jakąś górę.
    ps.
    po stronie JORGE stoi cnota posłuszeńtwa nawet wbrew logice i rozumowi (wobec papieża, biskupa), bo sobie odsłuchałem na KuBogu opisany przez niego audio, cz. 1 Niewidzialna Wojna

  • JORGE napisal(a):
    Benedykt zapytany co będzie, miał ponoć powiedzieć - będzie tak jak w powieści "Władca świata" Bensona Roberta Hugha. Franciszek również się odnosił do tej książki. Już ją kupiłem..
    zerknij
    https://www.pch24.pl/antychryst-bedzie-humanista,50554,i.html



  • A co wypadnie w Lotto? Zanim prorok zacznie przewidywać przyszłość świata, powinien się rozćwiczyć na czymś łatwiejszym.
  • W Lotku nie ma trendów.
  • Nieprawda.
  • ale prorok nie jest od przewidywania co będzie (dosłownie, faktograficznie), lecz od objaśniania, jak zrozumieć wydarzenia W ŚWIETLE WIARY!

    np. proroctwa dotyczące śmierci Pana Jezusa: dopiero sam Chrystus zmartwychwstały MUSIAŁ je apostołom objaśniać przez 40 dni przed w niebo wstąpieniem

    stąd wspomniana książka jest o tyle prorocza, o ile dobrze przewidziała i objaśniła rozwój humanizmu - antywiara w Człowieka

    natomiast jeśli ktoś tę fiction przeczyta dosłownie, że tak się zdarza teraz lub wydarzy za chwilę, notto Lotto losa gra...

  • Nie miałem na myśli proroka od objaśniania wydarzeń w świetle wiary, miałem na myśli pospolite znaczenie tego słowa - ten, co przewiduje przyszłość. Jak najbardziej ziemską. Przepraszam za wieloznaczność słów.
  • Szturmowiec.Rzplitej napisal(a):
    W Lotku nie ma trendów.
    Proszę sobie poooglądać https://www.lotto.pl/lotto/wyniki-i-wygrane

    Trendy jak cholera, wszystkie wzorki można sobie poukładać. I gracze w Lotto istotnie tak robią.
  • Książka nawróconego anglikanina została napisana w 1907 roku, Papieżem był Pius X.
    Nie wiemy czy ją czytał.
    Polecał ją emerytowany Benedykt XVI i i papież Franciszek.
    Bo odnajdowali w niej genialną analizę pojawiających sie już wtedy zapowiedzi tego, co wydarzy sie w przyszłości, a czego my, teraz jesteśmy świadkami.
    Przynajmniej w fazie początkowej.
  • los napisal(a):
    Nie miałem na myśli proroka od objaśniania wydarzeń w świetle wiary, miałem na myśli pospolite znaczenie tego słowa - ten, co przewiduje przyszłość. Jak najbardziej ziemską. Przepraszam za wieloznaczność słów.
    wiem, wiem,
    dopisałem bardziej jako opis książki (jej odbiór)
Aby napisać komentarz, musisz się zalogować lub zarejestrować.