Obrazek został zmniejszony aby pasował do strony. Kliknij aby powiększyć.
Na razie trwa akcja z domkami. Deweloperka kwiczy.
Serio? A co tu developerka ma do rzeczy?
Część deweloperów pojękuje, jakim to nieszczęściem jest zwiększenie powierzchni budynków, na które nie trzeba występować o pozwolenie. Tyle, że te jęki mają charakter rytualny, bo zmiana nie dotyczy ani deweloperów ani ich potencjalnych klientów. Zresztą jak się dobrze zastanowić to ten zapis - wbrew głosom przeciwników jak i entuzjastów - tak naprawdę prawie nic nie zmienia w praktyce.
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Pewnie że nie. To jest oferta dla wsi i małych miasteczek.
Tak jak Lex Szyszko, likwidował szarą strefę, tak i to rozwiązanie likwiduje kolejną. A deweloperzy płaczą, bo na 'mieszkania do chowu klatkowego' mogą drastycznie stracić chętnych.
afropolak napisal(a): Podatek liniowy jest zachetą dla ludzi, żeby brali los w swoje ręce, żeby bogacili się, zeby ryzykowali.
Wysokość podatku nie ma nic wspólnego z motywacją do zakładania swojego interesu. Nic ! To jest bajka ludzi, którzy nigdy niczego własnego nie mieli. Wiesz co mi dał podatek liniowy ? Że uciekłem od paranoi marnowania pieniędzy pod koniec roku kiedy trzeba było "szukać kosztów". Dziś już wiem, że bardziej mi się wtedy opłacało po prostu zapłacić podatek, ale każdy wiek ma swoje prawa.
Generalnie pierdolety o niskich podatkach to jest domena ludzi, którzy nie potrafią zarabiać pieniędzy. Bo dla interesu jest to czynnik pomijalny (dla gospodarki już nie).
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Pewnie że nie. To jest oferta dla wsi i małych miasteczek.
Jeżeli chodzi o budynki mieszkalne to tak naprawdę jest to oferta dla nikogo. Bo popatrzmy na warunki: musi być Miejscowy Plan Zagospodarowania, budynek jednokondygnacyjny z płaskim dachem - czyli bez piwnicy i poddasza lub choćby stryszku. Limit 70 m kw podstawy oznacza jakieś 65 m powierzchni użytkowej - to daje jakieś 3 pokoje z kuchnią. Bez piwnicy, czy stryszku. Koszty zbudowania czegoś takiego są tylko minimalnie niższe niż domku o nawet takiej samej powierzchni mieszkalnej, ale z poddaszem, piwnicą czy temu podobnymi. Przypominam też, że cały czas mowa o inwestycjach na terenach z Planem Zagospodarowania, a w takich miejscach uzyskanie pozwolenia na budowę jest formalnością, praktycznie równie prostą jak zgłoszenie.
Poważny biznes nie finansuje się oszczędnościami osobistymi. To jakiś 1% całości finansowania czy w tych okolicach. Aktywa poważnej firmy to kilka procent w kapitale (który zwykle jest zebrany z rynku) a reszta długu.
Naprawdę trzeba bardzo nie szanować ludzi, a Pisiorów szczególnie, żeby uważać że komukolwiek coś podniosą. Przecież jednym ze skutków programu ma być wzrost w słupkach. Natomiast w Ładzie ewidentnie widać, że nakierunkowany jest własny elektorat. Ale to źle ? Prawidłowo zdiagnozwali buyer personę i w to idą. Ale to na drugim miejscu, bo logika wskazuje obszary które trzeba upgrejdować.
Celem nadrzędnym, nie zapomnijmy o tym, są nasze porty w Grecji ...
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Pewnie że nie. To jest oferta dla wsi i małych miasteczek.
Tak jak Lex Szyszko, likwidował szarą strefę, tak i to rozwiązanie likwiduje kolejną. A deweloperzy płaczą, bo na 'mieszkania do chowu klatkowego' mogą drastycznie stracić chętnych.
Nie łapie, przecież pozwolenie to formalność, zajmuje czas i to wszystko, nadal musisz mieć działkę oraz pieniądze na budowę.
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Pewnie że nie. To jest oferta dla wsi i małych miasteczek.
Jeżeli chodzi o budynki mieszkalne to tak naprawdę jest to oferta dla nikogo. Bo popatrzmy na warunki: musi być Miejscowy Plan Zagospodarowania, budynek jednokondygnacyjny z płaskim dachem - czyli bez piwnicy i poddasza lub choćby stryszku. Limit 70 m kw podstawy oznacza jakieś 65 m powierzchni użytkowej - to daje jakieś 3 pokoje z kuchnią. Bez piwnicy, czy stryszku. Koszty zbudowania czegoś takiego są tylko minimalnie niższe niż domku o nawet takiej samej powierzchni mieszkalnej, ale z poddaszem, piwnicą czy temu podobnymi. Przypominam też, że cały czas mowa o inwestycjach na terenach z Planem Zagospodarowania, a w takich miejscach uzyskanie pozwolenia na budowę jest formalnością, praktycznie równie prostą jak zgłoszenie.
Bo to jest kolejna "obietnica pisowska". WIelkie słowa, ale jak sie sprawdzi do kogo jest adresowana, to się okazuje, że do 0,5% społeczeństwa.
Poważny biznes nie finansuje się oszczędnościami osobistymi. To jakiś 1% całości finansowania czy w tych okolicach. Aktywa poważnej firmy to kilka procent w kapitale (który zwykle jest zebrany z rynku) a reszta długu.
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Pewnie że nie. To jest oferta dla wsi i małych miasteczek.
Tak jak Lex Szyszko, likwidował szarą strefę, tak i to rozwiązanie likwiduje kolejną. A deweloperzy płaczą, bo na 'mieszkania do chowu klatkowego' mogą drastycznie stracić chętnych.
Nie łapie, przecież pozwolenie to formalność, zajmuje czas i to wszystko, nadal musisz mieć działkę oraz pieniądze na budowę.
Tak jak pisałem wczesnej - zmiana nie wpłynie na potencjalnych klientów deweloperów - ich oburzenie jest zupełnie nieracjonalne. Co do formalności, to budowę na którą nie trzeba pozwolenia także należy formalnie zgłosić - z kompletem odpowiednich dokumentów. Na terenach z zatwierdzonym Planem Zagospodarowania przygotowanie wniosku o pozwolenie i jego uzyskanie to praktycznie tyle samo zachodu i czekania co zgłoszenie. Ten zapis to, moim zdaniem, przykład zjawiska, które @los ilustrował na przykładzie rzucania papierka w miejsce gdzie kiedyś stał kosz.
Poważny biznes nie finansuje się oszczędnościami osobistymi. To jakiś 1% całości finansowania czy w tych okolicach. Aktywa poważnej firmy to kilka procent w kapitale (który zwykle jest zebrany z rynku) a reszta długu.
Dobry jest kolega w teorii. To już wiem .
Ale jaka teoria ? Nawet niepoważne, małe interesy powinny być finansowane z pieniędzy pożyczonych. Ma to głęboki sens, że tak powiem, założycielski. Kto tego nie rozumie - nie rozumie prowadzonego przez siebie interesu, albo (co jest powszechną u nas katastrofą) nie potrafi liczyć.
Działalność Gospodarcza jako prowadzenie firmy, zgaduję oczywiście. Co do budowy, to nie wiem jak jest obecnie, ale znam na terenach wiejski kilka 'samowoli' z powodów biurokratycznych udających 'pomieszczenia gospodarskie' ale nie jestem ekspertem w temacie, więc zakładam, że się pomyliłem i to jest propozycja 'dla nikogo' w obecnych realiach.
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Pewnie że nie. To jest oferta dla wsi i małych miasteczek.
Tak jak Lex Szyszko, likwidował szarą strefę, tak i to rozwiązanie likwiduje kolejną. A deweloperzy płaczą, bo na 'mieszkania do chowu klatkowego' mogą drastycznie stracić chętnych.
Może nie drastycznie ale jest alternatywa, która może spowodować spadek zainteresowania.
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Pewnie że nie. To jest oferta dla wsi i małych miasteczek.
Tak jak Lex Szyszko, likwidował szarą strefę, tak i to rozwiązanie likwiduje kolejną. A deweloperzy płaczą, bo na 'mieszkania do chowu klatkowego' mogą drastycznie stracić chętnych.
Poważny biznes nie finansuje się oszczędnościami osobistymi. To jakiś 1% całości finansowania czy w tych okolicach. Aktywa poważnej firmy to kilka procent w kapitale (który zwykle jest zebrany z rynku) a reszta długu.
Dobry jest kolega w teorii. To już wiem .
Ale jaka teoria ? Nawet niepoważne, małe interesy powinny być finansowane z pieniędzy pożyczonych. Ma to głęboki sens, że tak powiem, założycielski. Kto tego nie rozumie - nie rozumie prowadzonego przez siebie interesu, albo (co jest powszechną u nas katastrofą) nie potrafi liczyć.
Oczekuje się by management inwestował swoje oszczędności w prowadzoną firmę, bo to zwiększa jej wiarygodność - jak przewalą, to sami stracą. A także - to zwykle jest najlepszy sposób umieszczenia pieniędzy, żadnej innej firmy się tak dobrze nie zna, na żadną inną nie ma się takiego wpływu. Ale rzadko kiedy ta kasa ma istotny wpływ na poziom finansowania.
Szturmowiec.Rzplitej napisal(a): Pewnie że nie. To jest oferta dla wsi i małych miasteczek.
Tak jak Lex Szyszko, likwidował szarą strefę, tak i to rozwiązanie likwiduje kolejną. A deweloperzy płaczą, bo na 'mieszkania do chowu klatkowego' mogą drastycznie stracić chętnych.
Nie łapie, przecież pozwolenie to formalność, zajmuje czas i to wszystko, nadal musisz mieć działkę oraz pieniądze na budowę.Tyz prowda. Co im szkodziło napisać 120 metry ², jak za komuny?
los napisal(a): Kopnięcie w kostkę? No dobrze - pokażmy się: jakie są aktywa kolegi firmy?
Kiedyś mnie o biznesie próbował uczyć kolega, co to się szczycił handlem używanymi podręcznikami pod dworcem. I ciekawe123, też miał Maurzyna w awku.
Ludzie którzy prowadzili jednoosobowe działalności są dużo głupsi po niż przed. Dlatego jestem wrogiem zakładania tzw. własnych interesów, bo niewielu udaje się przejść ten etap, a siano w głowie zostaje.
A tak na marginesie, my sobie nie zdajemy do końca sprawy, interesy pokroju - pan Kazio zakłada działalność i bierze Mirka i Zbyszka, razem remontują mieszkania wykańcza i pana Kazia, i klienta, ale też i Mirka ze Zbyszkiem. Wszyscy na tym przegrywamy.
Dobra, bo dyskutujemy sobie o tych 70 metrach. A co koleżeństwo sądzi o gwarancjach i dopłatach do kredytów? To jest słabe. Dokładamy się do deweloperów, ceny wzrosną. Kolega Wąski mi napisał na privie, że to przez głupotę ludożerki. Ludzie wolą dostać kasę, niż by państwo same budowało coś taniego.
afropolak napisal(a): Mikroprzedsiębiorstwo. 9 osób.
To rzuć to. Jeżeli prowadząc firmę nie zrozumiałeś, że podatki są pomijalne to się nie nadajesz. Nie potrafisz liczyć, planować i kształtować ceny. Pisze poważne i nie jest to przytyk. Ja też się nie nadaję, ale z innych przyczyn. Szkoda marnować życia.
A odnośnie Ładu - sugerują nie kompromitować się ludowymi mądrościami i symulacjami na zasadzie strumienia myśli. Ład nadaje kierunek decyzjom i działaniom ludzkim i jest przemyślany, to jest strategia. Założymy się, że za parę lat lawinowo wzrośnie ilość domków 70 m ?
Jedna baba drugiej babie i już wszystko wiemy. Antyszczepionkowcy, kurwa jego mać ...
ferb napisal(a): Dobra, bo dyskutujemy sobie o tych 70 metrach. A co koleżeństwo sądzi o gwarancjach i dopłatach do kredytów? To jest słabe. Dokładamy się do deweloperów, ceny wzrosną. Kolega Wąski mi napisał na privie, że to przez głupotę ludożerki. Ludzie wolą dostać kasę, niż by państwo same budowało coś taniego.
A co i kiedy Państwo zbudowało taniego w ciągu ostatnich 20 lat ? Tylko poproszę o konkretne liczby.
Niegdysiejszy program TBS-ów służył uwłaszczeniu krewnych i znajomych królika. "MIeszkanie + " miało doprowadzić do powstania 100 tysięcy lokali . Powstało chyba 1000 ) I całe szczęście, bo słuchając posła Suskiego, można być pewnym, że mieszkania te dostałyby się rodzinom Pismenów.
Komentarz
Jakie kłopoty umysłowe trzeba mieć, by po 30 latach powtarzać mikkowe pierdoły?
Generalnie pierdolety o niskich podatkach to jest domena ludzi, którzy nie potrafią zarabiać pieniędzy. Bo dla interesu jest to czynnik pomijalny (dla gospodarki już nie).
Bo popatrzmy na warunki: musi być Miejscowy Plan Zagospodarowania, budynek jednokondygnacyjny z płaskim dachem - czyli bez piwnicy i poddasza lub choćby stryszku. Limit 70 m kw podstawy oznacza jakieś 65 m powierzchni użytkowej - to daje jakieś 3 pokoje z kuchnią. Bez piwnicy, czy stryszku. Koszty zbudowania czegoś takiego są tylko minimalnie niższe niż domku o nawet takiej samej powierzchni mieszkalnej, ale z poddaszem, piwnicą czy temu podobnymi. Przypominam też, że cały czas mowa o inwestycjach na terenach z Planem Zagospodarowania, a w takich miejscach uzyskanie pozwolenia na budowę jest formalnością, praktycznie równie prostą jak zgłoszenie.
Poważny biznes nie finansuje się oszczędnościami osobistymi. To jakiś 1% całości finansowania czy w tych okolicach. Aktywa poważnej firmy to kilka procent w kapitale (który zwykle jest zebrany z rynku) a reszta długu.
Celem nadrzędnym, nie zapomnijmy o tym, są nasze porty w Grecji ...
Kiedyś mnie o biznesie próbował uczyć kolega, co to się szczycił handlem używanymi podręcznikami pod dworcem. I ciekawe123, też miał Maurzyna w awku.
Tak jak pisałem wczesnej - zmiana nie wpłynie na potencjalnych klientów deweloperów - ich oburzenie jest zupełnie nieracjonalne.
Co do formalności, to budowę na którą nie trzeba pozwolenia także należy formalnie zgłosić - z kompletem odpowiednich dokumentów. Na terenach z zatwierdzonym Planem Zagospodarowania przygotowanie wniosku o pozwolenie i jego uzyskanie to praktycznie tyle samo zachodu i czekania co zgłoszenie. Ten zapis to, moim zdaniem, przykład zjawiska, które @los ilustrował na przykładzie rzucania papierka w miejsce gdzie kiedyś stał kosz.
Ilu pracowników kolega zatrudnia?
Co do budowy, to nie wiem jak jest obecnie, ale znam na terenach wiejski kilka 'samowoli' z powodów biurokratycznych udających 'pomieszczenia gospodarskie' ale nie jestem ekspertem w temacie, więc zakładam, że się pomyliłem i to jest propozycja 'dla nikogo' w obecnych realiach.
Oczekuje się by management inwestował swoje oszczędności w prowadzoną firmę, bo to zwiększa jej wiarygodność - jak przewalą, to sami stracą. A także - to zwykle jest najlepszy sposób umieszczenia pieniędzy, żadnej innej firmy się tak dobrze nie zna, na żadną inną nie ma się takiego wpływu. Ale rzadko kiedy ta kasa ma istotny wpływ na poziom finansowania.
A tak na marginesie, my sobie nie zdajemy do końca sprawy, interesy pokroju - pan Kazio zakłada działalność i bierze Mirka i Zbyszka, razem remontują mieszkania wykańcza i pana Kazia, i klienta, ale też i Mirka ze Zbyszkiem. Wszyscy na tym przegrywamy.
Kolega Wąski mi napisał na privie, że to przez głupotę ludożerki. Ludzie wolą dostać kasę, niż by państwo same budowało coś taniego.
9 osób.
Jedna baba drugiej babie i już wszystko wiemy. Antyszczepionkowcy, kurwa jego mać ...
Tylko poproszę o konkretne liczby.
Niegdysiejszy program TBS-ów służył uwłaszczeniu krewnych i znajomych królika.
"MIeszkanie + " miało doprowadzić do powstania 100 tysięcy lokali . Powstało chyba 1000 )
I całe szczęście, bo słuchając posła Suskiego, można być pewnym, że mieszkania te dostałyby się rodzinom Pismenów.